Ale na ,,liście Zerty" nie ma słowa o tym, żeby wychodzić bez słowa i nie odpowiadać na smsy.
Kryzys przyszedł podstępnie
Moderator: Moderatorzy
Re: Kryzys przyszedł podstępnie
Rock, to że twoja żona jednak coś się tobą przejmuje , przyjałbym za dobry znak. Widać, że wzbudzasz w niej jakieś emocje. U mnie było podobnie, gdzie miałem w domu "panią lodu" gdzieś tam przebijała się jakaś tam troska o mnie, choć była głęboko zakopana i mocno zakumuoflowana. W chwili prawdy jednak żona zrozumiała co dla niej ważne... mam nadzieję że i u Ciebie jest podobnie. W całym tym
kłębowisku złych emocji może coś się tam przebija z samej głębi... ale i tak się przygotuj, że będziesz wystawiony na ciężko próbę i twoja żona zanim zrozumie co dla niej naprawdę ważne może Ciebie bardzo mocno poranić. Trzymaj się.
kłębowisku złych emocji może coś się tam przebija z samej głębi... ale i tak się przygotuj, że będziesz wystawiony na ciężko próbę i twoja żona zanim zrozumie co dla niej naprawdę ważne może Ciebie bardzo mocno poranić. Trzymaj się.
Re: Kryzys przyszedł podstępnie
Przyjrzyj się swoim intencjom. Po co to robisz?
"Ty tylko mnie poprowadź, Tobie powierzam mą drogę..."
Re: Kryzys przyszedł podstępnie
Właśnie tak czuję, czasami widzę, że coś tam przebłyskuje, może na swój sposób mnie kocha lecz nie chce, nie umie tego wyrazić, a może właśnie wyraża przez te drobne gesty (zainteresowanie itp.). Mam wrażenie, że jest "mocna i stanowcza" a ja się wtedy jakoś gubię i wycofuję. Wierzę jednak, że wszystko się ułoży, jakieś takie wewnętrzne przeświadczenie. Może to głupie ale piszę co czuję.
Re: Kryzys przyszedł podstępnie
witajcie, wczoraj dałem się ponieść i zbłądziłem. Poszło o córkę. Córka skłamała i żona dała karę na tablet do odwołania bez ustalania ze mną. Ja powiedziałem, że takie kary na długi czas to moim zdaniem są bez sensu - nie przemyślane i ciężkie do wyegzekwowania. Żona zaczęła mówić podniesionym głosem i przeklinać. Spokojnie powiedziałem, aby tego nie robiła bo sobie tego nie życzę. Ale się nie pohamowałem i powiedziałem, aby spojrzała w lustro i zobaczyła jak się zachowuje. Ona na to, że teraz jest jej najlepiej w życiu i czuje się super i czuje że w końcu żyje. Ubliżyłem jej, a dokładniej na jej zachowanie. I się zaczęło. Powiedziała, że teraz wie jaki jestem naprawdę, że ją poniżyłem, że wie co tak naprawdę o niej sądzę. Przeprosiłem ją za te słowa i wytłumaczyłem co mną kierowało. Powiedziała, że latasz do kościoła, że się modlisz a diabła masz za plecami. Powiedziałem aby spała dobrze a ona na to że super śpi - rozwaliło mnie to totalnie bo ja nie dam rady spać, budzę się w nocy kilka razy. Więcej nie odezwała się, rano oznajmiła mi abym nie podważał jej decyzji i że jesteśmy tylko na papierze. Oznajmiła tez ze zostaje dłużej w pracy, podpytałem o której będzie to powiedziała, że nie musi się tłumaczyć. Wiele pracy przede mną...
Re: Kryzys przyszedł podstępnie
Generalnie musisz sie nauczyć kontrolować emocje, nie wchodzić w dyskusje. A jak masz za dużo w sobie emocjj to zacznij jakąs aktywniść sportową - ale taką żebyś sie porządnie zmeczył , np bieganie, siłka tez nie zaszkodzi. Lista Zerty tez o tym mówi abyś sie miedzyinnymi zajął sobą. Emocje u faceta niestety u kobiet w kryzysie są odbierane jako oznaka słabości...
Ostatnio zmieniony 27 lut 2024, 22:48 przez Niepozorny, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód: usunięto uwagę dotyczącą moderacji
Powód: usunięto uwagę dotyczącą moderacji
Re: Kryzys przyszedł podstępnie
tak to wszystko wiem, ale jak jest gorsza chwila to niestety. Tak, staram się zająć sobą i żyć normalnie. Wczoraj na przykład żona była rozpromieniona i żadnych sprzeczek itp. Normalnie nie wiem dlaczego, przez myśl mi przeszło, że może z potencjalnym "kowalskim" dobrze się sms-owało i może ją podbudował czy jakoś tak. Ale to głupie myślenie i staram się takie myśli odrzucać. Chcę ufać żonie, bo ją kocham.
Re: Kryzys przyszedł podstępnie
Na zaufanie przyjedzie czas jak się kryzys skończy ... teraz niestety musisz przyjąć opisywaną tu na formum, zasadę aby nie wierzyć w to co mówi współmałżonek i nie piszę tylko o tym, że kogoś ma czy nie ma ale też co mówi o tobie... i to co widzisz również dzielić przez dwa... ja swojej też tak ufałem , ale w pewnym momencie powiedziałem sprawdzam i niestety gdybym wcześniej zadziałał to może do niektórych rzeczy dało by się uniknąć . Zresztą ktoś tu pisał chyba nawet nie raz, że gdyby zachował czujność w odpowiednim momencie to udało by się może uratować małżeństwo.r0ck pisze: ↑28 lut 2024, 10:52 tak to wszystko wiem, ale jak jest gorsza chwila to niestety. Tak, staram się zająć sobą i żyć normalnie. Wczoraj na przykład żona była rozpromieniona i żadnych sprzeczek itp. Normalnie nie wiem dlaczego, przez myśl mi przeszło, że może z potencjalnym "kowalskim" dobrze się sms-owało i może ją podbudował czy jakoś tak. Ale to głupie myślenie i staram się takie myśli odrzucać. Chcę ufać żonie, bo ją kocham.
Re: Kryzys przyszedł podstępnie
staram się być czujny, wiele razy mi żona to zarzuca, że jej nie ufam itd. Jestem wtedy zbity z tropu. Jeśli faktycznie ze mną pogrywa to wierzę, że i tak kiedyś prawda wyjdzie na jaw, ale jeśli za późno? Hmmm, bardzo mi trudno teraz...
-
- Posty: 484
- Rejestracja: 22 gru 2020, 11:47
- Jestem: w kryzysie małżeńskim
- Płeć: Kobieta
Re: Kryzys przyszedł podstępnie
Myślę, że dopóki małżonkowie żyją to nie jest na nic za późno. Staraj się nie myśleć kategoriami co gdyby to czy tamto, stało się mleko się rozlało. Wszystko jest po coś, czasem patrzę na rodziny z chorymi ciężko dziećmi i pytam się po co Bóg im daje chore dzieci, czasem 2. Potem widać miłość i wszystko jasne. Staraj się nie obwiniać ani siebie ani żony. Kochaj miłosiernie ale twardą miłością i tu się nasuwa książka: Miłość potrzebuje stanowczości. Tak potrzebuje. Ale najpierw zaczynami od siebie i stawiamy sobie granice wymagania i staramy się piąć w górę . Bóg widzi, jest w nas wie o nas wszystko. Wiary Ci życzę , jeśli jest trudniej to proś o przemnożenie wiary.
Re: Kryzys przyszedł podstępnie
Dziękuję za post, jak już wspominałem, żona uczęszcza do psychoterapeuty. Wczoraj przypadkiem wpadłem na film o toksycznych terapiach, że niektóre mogą nakierować osobę, która się leczy na zły tor. Tak sobie słuchałem i miałem wrażenie, że właśnie to nas dotyczy, przesłałem dla żony. Dziś rano mówi abym nie wysyłał jej takich rzeczy bo to nie jest problem w jej terapii ale we mnie. Mówi, że ona ma profesjonalną terapię i abym się zajął sobą. Mówi, że wie gdzie chodzę - myśli, że do poradni przy kościele - wyśmiała mnie prawie. Ja zaś powiedziałem, że mam wspólnotę, która jest dla mnie wsparciem. Znalazłem ognisko Sychar w swoim miejscu zamieszkania.
Poza tym standardowo obarczyła mnie winą, że to ja zakończyłem małżeństwo kilka lat temu. Życzyłem jej dobrego dnia - nie odpowiedziała - wyszedłem do pracy.
Poza tym standardowo obarczyła mnie winą, że to ja zakończyłem małżeństwo kilka lat temu. Życzyłem jej dobrego dnia - nie odpowiedziała - wyszedłem do pracy.
Re: Kryzys przyszedł podstępnie
OK, napisze jeszcze, bo i w tym temacie maM wątpliwej przyjemności dośwaidczenia... Czy ten terapeuta to mężczyzna czy kobieta? Czy ta osoba ma studia w kierunku psychoterapii, czy jest psychologiem czy tylko skończyła jakiś przyśpieszony kurs branżowy, czy ma superwizora ( jest w superwizji - czyli terapii terapeuty ) ? A może ta osoba sama się tak tytułuje bo jest wiele osób co skończyły jakieś kursy prowadzone przez pseudo trenerów i później się sami tak tytułują ?r0ck pisze: ↑29 lut 2024, 7:55 Dziękuję za post, jak już wspominałem, żona uczęszcza do psychoterapeuty. Wczoraj przypadkiem wpadłem na film o toksycznych terapiach, że niektóre mogą nakierować osobę, która się leczy na zły tor. Tak sobie słuchałem i miałem wrażenie, że właśnie to nas dotyczy, przesłałem dla żony. Dziś rano mówi abym nie wysyłał jej takich rzeczy bo to nie jest problem w jej terapii ale we mnie. Mówi, że ona ma profesjonalną terapię i abym się zajął sobą. Mówi, że wie gdzie chodzę - myśli, że do poradni przy kościele - wyśmiała mnie prawie. Ja zaś powiedziałem, że mam wspólnotę, która jest dla mnie wsparciem. Znalazłem ognisko Sychar w swoim miejscu zamieszkania.
Poza tym standardowo obarczyła mnie winą, że to ja zakończyłem małżeństwo kilka lat temu. Życzyłem jej dobrego dnia - nie odpowiedziała - wyszedłem do pracy.
Re: Kryzys przyszedł podstępnie
Tak tylko doprecyzuję, że superwizja to nie jest terapia terapeuty.
Superwizja to rodzaj wsparcia dla osoby zajmującej się zawodowo pomaganiem innym.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Superwizj ... hoterapia)
Superwizja to rodzaj wsparcia dla osoby zajmującej się zawodowo pomaganiem innym.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Superwizj ... hoterapia)
Nie żyje się, nie kocha się, nie umiera się - na próbę
Jan Paweł II
Jan Paweł II
Re: Kryzys przyszedł podstępnie
wstyd się przyznać ale nie wiem kim jest ten psychoterapeuta. Nie dopytywałem żony, ona nie chętnie z tym się dzieli ze mną.
Re: Kryzys przyszedł podstępnie
Wróciłam do Twojego pierwszego postu i odnoszę wrażenie, że kryzys u Was był już od bardzo dawna. Dość lakonicznie piszesz o zdrowiu żony i braku wsparcia. Wiesz coś więcej niż to, że guz nie jest złośliwy? Nie musisz pisać tutaj konkretnej diagnozy, chodzi mi o to czy masz wiedzę i świadomość jaki to ma (może mieć) wplyw na zdrowie żony, jakie są rokowania, postęp zmian itd. To może mieć duży wpływ na aktualną sytuację.r0ck pisze: ↑12 lut 2024, 9:04 Od kilku lat żona chodzi do psychoterapeuty, zaczęła około 2 lata po urodzeniu córki i w tym samym czasie zdiagnozowano u niej nie złośliwy guz w głowie. Wiedziałem, że sobie nie radzi ja jej też zbytnio nie pomagałem, nie byłem z nią zawsze i we wszystkim. O tym, że chodzi sam się domyśliłem, ale dopytując mówiła, że nie jesteś moim przyjacielem i nie będę Ci mówić.
Kryzys pojawił się kiedy żona wróciła ze szkolenia 2 tyg w służbach mundurowych. Było to jesienią 2023.
Sylwester spędziliśmy w domu a w zasadzie żona, dzieci i przyjaciółka zza ściany, ja byłem w oddzielnym pokoju jakoś na fochu.
Styczeń 2024 kulminacja.
"Ty tylko mnie poprowadź, Tobie powierzam mą drogę..."