Kryzys w mlodym małżeństwie

Powrót to dopiero początek trudnej drogi...

Moderator: Moderatorzy

Stamal
Posty: 64
Rejestracja: 19 mar 2023, 15:55
Płeć: Mężczyzna

Re: Kryzys w mlodym małżeństwie

Post autor: Stamal »

Witajcie.
No i stało się dziś zona po powrocie z senatorium poprosiła żebym przyjechał. Trochę czasu rozmawialiśmy i powiedziała że miała dużo czasu żeby to przemyśleć i podjęła ostateczna decyzja że nie chce ratowac malzenstwa, że dobrze jest jej samej. Ma zamiar złożyć dokumenty rozwodowe. Powiedziałem że jak złoży ja napewno się nie zgodzę. Teraz już całkowicie mnie to złamało jestem rozwalony w kawałki. Do końca wierzylem, że będzie chciała ratowac malzenstwo.
Bławatek
Posty: 1685
Rejestracja: 09 maja 2020, 13:08
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Kryzys w mlodym małżeństwie

Post autor: Bławatek »

Pewnie nie ma słów, które mogłyby Cię w tej chwili pocieszyć. Gdy ja byłam na dnie rozpaczy ponieważ mój mąż bardzo dążył do rozwodu i nie widział szansy dla nas a do tego całą winę zwalił na mnie, pomagała mi pisemka "Nikt cię nie kocha tak jak Ja" - wypłakałam przy niej morze łez ale i dostawałam nadzieję, że nie jestem sama bo mój Bóg jest przy mnie, jest Najlepszym Przyjacielem.

Jeszcze nic straconego - zawsze twojej żonie może się odwidzieć rozwód - bądź najlepszą wersją siebie dla siebie, a może i żona przejrzy na oczy gdy dotrze do niej co straciła.

Niech Bóg ma cię w swojej opiece i pomoże Ci przejść przez te trudne chwile.
Awatar użytkownika
Mała Księżniczka
Posty: 66
Rejestracja: 03 mar 2023, 22:04
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Kryzys w mlodym małżeństwie

Post autor: Mała Księżniczka »

Stamal pisze: 25 cze 2023, 20:55 Ma zamiar złożyć dokumenty rozwodowe. Powiedziałem że jak złoży ja napewno się nie zgodzę. Teraz już całkowicie mnie to złamało jestem rozwalony w kawałki. Do końca wierzylem, że będzie chciała ratowac malzenstwo.
Witaj Stamal!
Ja też, jak dowiedziałam się o tym, że mąż chce wnieść sprawę o rozwód, czułam się podobnie. Trafnie to określiłeś "rozwalony w kawałki".
Bałam się zaglądać do skrzynki na listy, czy przypadkiem nie znajdę tam jakiegoś pisma od prawnika lub sądu. Dużo się w tym czasie modliłam, a ostatnio powierzam mojego męża Bogu w krótkiej modlitwie "Jezu, Ty się tym zajmij!"
Poczatkowo próbowałam męża przekonać, aby zaniechał zamiaru rozwodu, ale to tylko utwierdzało go dodatkowo w jego decyzji więc dałam sobie spokój. Życzę Ci, abyś potrafił oddać wszystko Bogu! Pozdrawiam serdecznie! 😊
"Nikt z nas nie żyje dla siebie i nikt nie umiera dla siebie: jeżeli bowiem żyjemy, żyjemy dla Pana; jeżeli zaś umieramy, umieramy dla Pana." (Rz, 14.7-8)
Stamal
Posty: 64
Rejestracja: 19 mar 2023, 15:55
Płeć: Mężczyzna

Re: Kryzys w mlodym małżeństwie

Post autor: Stamal »

Dziękuję za odpowiedzi.
Cała noc nie przespana i analizowanie rozmowy, analizowanie calego kryzysu. I w sumie nie wiem co mam teraz robić czy urwać kontakt j dać wolną rękę czy próbować utrzymać kontakt? Jak zapytałem czy ma kogoś to zaprzeczyła ale ja widzialem to zmieszanie w oczach. Było również kilka incydentów jak jeszcze razem mieszkaliśmy co wskazywały na kowalskiego. Zaproponowałem też terapię i plan naprawy malzenstwa, zona powiedziała że i tak się nie uda.
Stamal
Posty: 64
Rejestracja: 19 mar 2023, 15:55
Płeć: Mężczyzna

Re: Kryzys w mlodym małżeństwie

Post autor: Stamal »

Witajcie.
Od ostatniej rozmowy z żoną brak kontaktu ja się nie odzywam żona też milczy. Mam ciężkie dni,że mnie to przerasta ale i są takie, że analizuje wszystko, łączę kropki coraz więcej odkrywam przyczyn kryzysu z mojej strony. Odnajduje coraz więcej moich wad, schematy które powielałem po rodzicach w małżeństwie .Gdyby nie ten czas i to co się wydarzyło prawdopodobnie bym żył w świadomości, że wszystko jest ok. Mam też przypuszczenia, że żona ma pocieszyciela. Nie wiem czy mam sprawdzić te fakty czy zostawić w spokoju. Z drugiej strony boję się że jak potwierdzą się moje przypuszczenia nie wiem czy będę potrafił akceptować tą sytuację. Dlaczego osoby które stają przed ołtarzem decydują się na sakrament malzenstwa tak łatwo z niego rezygnują? Rozumiem odejść nie ma na obecną chwilę innego wyjścia ale z boku walczyć do ostatniego gwizdka.
Sefie
Posty: 638
Rejestracja: 23 paź 2021, 23:01
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Kryzys w mlodym małżeństwie

Post autor: Sefie »

Stamal pisze: 11 lip 2023, 22:57 Dlaczego osoby które stają przed ołtarzem decydują się na sakrament malzenstwa tak łatwo z niego rezygnują? Rozumiem odejść nie ma na obecną chwilę innego wyjścia ale z boku walczyć do ostatniego gwizdka.
Mało które małżeństwo rozpada się zaraz po jego zawarciu. To są zazwyczaj małżeństwa, które trwa latami i erozja w nim występuje latami. Jeśli doda się do tego obecny światopogląd, modę na rozwody i współczesny konsumpcjonizm gdzie rzeczy się nie naprawia tylko wymienia na nowe to mamy jak mamy.

Zakładając brak czynników patologicznych to Twoja żona pewnie długo walczyła o ten związek. Walczyła tak dzielnie że pewnie tego nie wiedziałeś, aż doszła do ściany i zobaczyła że już z tego nic nie będzie.

Wywiesiła białą flagę, przynajmniej teraz.

Rozumiem też, że Cię zżera od środka. Sam się czułem jakby w moim brzuchu rozgrywały się gwiezdne wojny. W nocy zamiast spać to typowałem kochanków i analizowałem spojrzenia kolegów z pracy. To nie był dobry czas.

Kiedy znalazłem dno w kryzysie odbiłem się w końcu i przestałem za tą myślą w końcu chodzić. Dałem sobie spokój, również z żoną. Zacząłem inwestować w siebie i relacje z dziećmi. Budować siebie na nowo, bez udziału żony i jej bezpośredniego i pośredniego wpływu. W zasadzie pogodzony z życiem w pojedynkę. Ale właśnie odcięcie się od myśli o kochankach, powrotach dało mi możliwość uspokojenia siebie i ruszenia do przodu.

Daj sobie trochę czasu.
Miłości bez krzyża nie znajdziecie, a krzyża bez miłości nie uniesiecie.
Jan Paweł II
Stamal
Posty: 64
Rejestracja: 19 mar 2023, 15:55
Płeć: Mężczyzna

Re: Kryzys w mlodym małżeństwie

Post autor: Stamal »

Sefie
Masz rację dopiero gdy żona powiedziała że chce się rozstać wtedy zobaczyłem że walczyła świadomie o to małżeństwo. Teraz gdy mi oznajmiła, że chce się rozstać to stwierdziła że widziała że zmierza to w złym kierunku i myślała że sam się zorientuje. Nie mam pojęcia czy robiła to świadomie czy nie. Teraz to każdy powinien odrobić swoją lekcje.

Ja nie typuje kochanków tylko dobrze wiedzieć na jakiej płaszczyźnie obecnie jesteśmy. Były jak jeszcze mieszkaliśmy razem i teraz też są sygnaly w miarę jasne brak powrotów na noc do domu lub późno w nocy. Nawet podczas rozmowy w 4 oczy telefon wyciszony i odwrócony wyświetlaczem w dół.

Juz prawdopodobnie do mnie to dotarło że to będzie długa i ciężka praca naprawy, siebie zmiany siebie. Nie ukrywam, że do tej pory działałem z automatu tak żeby zrobić wszystko i tylko wpłynąć na decyzję żony.
Stamal
Posty: 64
Rejestracja: 19 mar 2023, 15:55
Płeć: Mężczyzna

Re: Kryzys w mlodym małżeństwie

Post autor: Stamal »

Witajcie.
Dziś nasza 3 rocznica malzenstwa. Zamówiłem rano kwiaty. Dużo wcześniej zamowilem msze św. poinformowałem żonę o tym dziś sms. Stwierdziła że jej msza nie potrzebna pisała też inne rzeczy nie reagowałem. Poszedłem do kościoła później pojechalem po kwiaty i do żony, miesiąc zero kontaktu wiedziałem że to będzie ciężkie spotkanie.
Finalnie nie było tak źle długo rozmawialiśmy i widzę że żonę męczy ciągle to co źle robiłem moje zachowania . Powiedziałem że dobrze by było to przepracować i wyrzucić żal z siebie. Powiedziałem, że rozwód to jest ostateczność i nie zawsze najlepsze rozwiązanie , zaproponowałem sposób naprawy malzenstwa, powiedziałem że dzięki tej sytuacji zobaczyłem jak wiele zlego wnosilem do małżeństwa. Ogólnie żona chciała się przytulić brakuje jej bliskości ale obawia się chyba powtórki z rozrywki.
Sefie
Posty: 638
Rejestracja: 23 paź 2021, 23:01
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Kryzys w mlodym małżeństwie

Post autor: Sefie »

Stamal,

jestem z żoną już jakiś czas po powrocie i do dzisiaj zdarza jej się mówić, że boi się w pełni zaufać bo boi się powtórki tego co było.

Do dzisiaj zdarza się jej powiedzieć, że gram (nie wiem tylko po co jak już rozprawa umorzona) i czeka kiedy odpalą się u mnie stare schematy.

Nie każdy potrafi odciąć to co było gruba kreską i zacząć w pełni od nowa. Zaufanie traci się latami (pomijając zdrady) i buduje latami. Warto zatem być konsekwentny w nowych postawach, wiedząc do czego te wcześniejsze prowadziły.
Stamal pisze: 25 lip 2023, 22:04 Ogólnie żona chciała się przytulić brakuje jej bliskości (...).
Tak powiedziała, czy to Twój odbiór?
Jeśli chciała, warto skorzystać.
Jeśli Twój odbiór warto poczekać.
Miłości bez krzyża nie znajdziecie, a krzyża bez miłości nie uniesiecie.
Jan Paweł II
Ruta
Posty: 3297
Rejestracja: 19 lis 2019, 12:00
Jestem: w separacji
Płeć: Kobieta

Re: Kryzys w mlodym małżeństwie

Post autor: Ruta »

Obfitości Bożych Łask dla was z okazji Waszego ślubu, wielu pięknych radosnych rocznic i opieki Matki Bożej na każdy dzień 🙏

Twój wpis odbieram jako stabilniejszy. Wiem, że o to niełatwo. Dobry kurs :)
Stamal
Posty: 64
Rejestracja: 19 mar 2023, 15:55
Płeć: Mężczyzna

Re: Kryzys w mlodym małżeństwie

Post autor: Stamal »

Sefie
Ja to rozumiem, że nie każdy potrafi odciąć się od przeszłośći. Moja żona jak już nie ma argumentów do rozmowy to używa właśnie przeszłośći do ataku.

Ruta
Czy post jest stabilniejszy. Może powoli przegrywam bitwę którą toczę w swojej głowie. Krzyk w mojej głowie staje się ciszą, a wewnętrznie tracę siły.
Stamal
Posty: 64
Rejestracja: 19 mar 2023, 15:55
Płeć: Mężczyzna

Re: Kryzys w mlodym małżeństwie

Post autor: Stamal »

Witajcie.
Kilka dni temu spotkałem się z żoną (spotkanie służbowe miało być) ale zeszło na tory malzenstwa. Nie dość, że nasze małżeństwo dopadł kryzys to żona ok 6 miesięcy temu zachorowała na ciężką chorobę. Tak bym chciał o nią zadbać ale w tej sytuacji nie wiele mogę, a też nie chce na siłę czegoś robić. No i rozmowa w miarę spokojnie trochę emocji i żona mnie się pyta jak ja to widzę nasz powrót do siebie. Na początku milion myśli ostatecznie zachowałem spokój i powiedziałem jak bym to widział i zapytałem, a Ty. Na co żona chwilę się zastanowiła i powiedziała, że już decyzję podjęła. Odpowiedzilem masz takie prawo. Kolejny dzień schematy przemyślenia aż w końcu wsiadlem w samochód i pojechałem na weekend zmienić otoczenie. Dziś wróciłem spokojniejszy parę tematów przemyślałem, zrozumiałem, że na niektóre tematy nie mam wpływu i trzeba pracować nad tym na co ma się wpływ.

Dużo spokoju ducha dla wszystkich.
Obrigado
Posty: 11
Rejestracja: 02 sie 2023, 21:24
Płeć: Mężczyzna

Re: Kryzys w mlodym małżeństwie

Post autor: Obrigado »

Ja jestem w podobnej sytuacji tylko małżeństwo dłużej no i jest dziecko .
Aktualnie jeszcze mieszkamy ze sobą ale nie potrafię przechodzić obojętnie czy rozmawiać tylko kiedy jest sprawa dziecka .
Wczoraj znowu usłyszałem że to kwestia czasu że mam się na sobie skoncentrować bo ona już podjęła decyzję i jest koniec że nie chce żyć ciągle w stresie czy nerwach bo są problemy finansowe że miałem ty szans i nigdy nie wykorzystałem że jest obojętna już bo żyje tylko w stresie. Dla mnie każdy dzień to ból kazda sekunda to straszny ból. Czuję że straciłem już żonę ze tego się nie da uratować.

Trzymaj się damy sobie jakoś radę.
Stamal
Posty: 64
Rejestracja: 19 mar 2023, 15:55
Płeć: Mężczyzna

Re: Kryzys w mlodym małżeństwie

Post autor: Stamal »

Witajcie.
U mnie sytuacja znów się pogorszyła. Zadzwoniłem do żony czy możemy się spotkać porozmawiać, powiedziała, że nie chce i chwilę porozmawialiśmy wypomina mi to co było jak ja się zachowywałem. Powiedziałem że tego co było już nie zmienimy możemy tylko pracować nad tym co jest i będzie. Powiedziała, że nie ma już nad czym pracować bo złożyła dokumenty rozwodowe. Mam przypuszczenia, że w życiu żony jest obecny kowalski i to chyba jest głównym powodem trwania w decyzji (nie ma czego ratowac).
Stamal
Posty: 64
Rejestracja: 19 mar 2023, 15:55
Płeć: Mężczyzna

Re: Kryzys w mlodym małżeństwie

Post autor: Stamal »

Totalnie nie wiem co mam robić czuje totalną porażkę. Znalazłem terapeutę z doswiadczeniem myślałem, że żona zauważy pracę którą wykonuję nad sobą a ona mi mówi że psycholog mi nagada głupot i chce wprowadzić to do jej życia. Nie chcę nawet podjąć rozmowy już nie mówię o jakieś terapii czy cokolwiek. Przez okres mojej wyprowadzki nie zapytała gdzie mieszkam co się ze mną dzieje. Gdzie są skierowane jej uczucia? Za argumenty rozwodu podaje kwestie finansowe, powiedziałem, że można to wyjaśnić pozostać w małżeństwie. Usłyszałem, że chce problem rozwiązać raz na zawsze. Nie wiem jakie kroki teraz podjąć?
ODPOWIEDZ