nie chce wrócić , nie wie czy kocha...

Refleksje, dzielenie się swoimi przeżyciami...

Moderator: Moderatorzy

Rybka
Posty: 107
Rejestracja: 13 wrz 2018, 17:08
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: nie chce wrócić , nie wie czy kocha...

Post autor: Rybka »

jarek70 pisze: 11 paź 2018, 17:10 Rybko daliście sobie czas do lutego dobrze zrozumiałem.
Może właściwe nie naciskać nie patrzeć w kalendarz.
Jeżeli to wasza wspólna decyzja to Ty wykorzystaj jak najlepiej swój a Twój mąż niech wykorzysta swój każde w wolności?
Tym bardziej że była mowa o zebraniu do kupy raz a dopiero później o sklejania dwa
Tak , tylko ja myślałam że ten czas mamy na to żeby do siebie się zbliżyć a nie oddalić... że będziemy odbudowywać więź i się starać a tymczasem on całkowicie odcina się ode mnie emocjonalnie. Ode mnie i od dzieci. To też bardzo boli. W ogóle go nie interesują . Ja wiem że go nie zmuszę do tego by kochać dzieci, ale nie potrafię tego zrozumieć ...

Dziękuje Wam bardzo za wszystkie mądre słowa
Dużo mi dają
Cały czas uświadamiają że muszę się skupić na sobie

Tylko to dla mnie jak jakiś matrix, jeszcze 1,5 miesiąca temu , mogłam do niego zadzwonić , wysłać wiadomość , pożalić się , pochwalić , cokolwiek. Dziś to obcy człowiek. Jakaś inna rzeczywistość .
Coraz bardziej i częsciej zakręcam się na tym że kogoś ma .
Nie chce się na tym skupiać , ale trafiam na różne rzeczy które coraz bardziej mnie w tym utwierdzają
Mimo że zaprzeczał tyle razy , to przecież czy powiedział by prawdę ?
Wobec wszystkiego, co ci się przydarza, możesz albo sobie współczuć, albo traktować to, co się stało, jako prezent. Wszystko jest albo okazją do rozwoju, albo przeszkodą, która zatrzyma Twój rozwój. Wybór należy do Ciebie.
Wayne Dyer
Czarek
Posty: 1384
Rejestracja: 30 sty 2017, 8:33
Płeć: Mężczyzna

Re: nie chce wrócić , nie wie czy kocha...

Post autor: Czarek »

Rybka pisze: 11 paź 2018, 22:08 Tylko to dla mnie jak jakiś matrix, jeszcze 1,5 miesiąca temu , mogłam do niego zadzwonić , wysłać wiadomość , pożalić się , pochwalić , cokolwiek. Dziś to obcy człowiek. Jakaś inna rzeczywistość .
Rybko tak było wtedy. Na dziś ta rzeczywistość jest zupełnie inna. I choć rozumiem, że dla Ciebie trudna i niezrozumiała to im szybciej przestaniesz się z nią boksować tym wcześniej zacznie się proces Twojego stawania na nogi.
Rybka pisze: 11 paź 2018, 22:08 Cały czas uświadamiają że muszę się skupić na sobie
Warto zamieniać muszę na chcę. Niby tylko słowo jednak ma bardzo duży wpływ na nastawienie i motywację do działania.
Rybka pisze: 11 paź 2018, 22:08 Coraz bardziej i częsciej zakręcam się na tym że kogoś ma .
Nie chce się na tym skupiać , ale trafiam na różne rzeczy które coraz bardziej mnie w tym utwierdzają
Mimo że zaprzeczał tyle razy , to przecież czy powiedział by prawdę ?
Rybko po co te rozważania, co one Tobie dają?
Ukasz

Re: nie chce wrócić , nie wie czy kocha...

Post autor: Ukasz »

Skoro daliście sobie czas, w którym jesteście od siebie praktycznie odseparowani, to nie do końca sobie daliście go. Potrzebujecie czasu razem. Wtedy warto wyznaczyć jakiś okres.
Na razie jednak jest, jak jest - osobno. W tej sytuacji na pewno jest jedna sprawa priorytetowa. Odbudowanie siebie. Żeby potem była szansa, bo bez zmiany siebie samej raczej nic nie wskórasz. Różne rzeczy wydają Ci się teraz trudne, ale ważniejsze jest to, czy są konieczne. Jak Twoja terapia. Czy warto kurczowo trzymać się tego, co masz? Np. macie mieszkanie w Polsce, a Ty nie masz pieniędzy na opiekunkę żeby zająć się sobą. Może tu warto poszukać, może gdzie indziej, ale nie cofałbym się przed ryzykiem.
Rybka
Posty: 107
Rejestracja: 13 wrz 2018, 17:08
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: nie chce wrócić , nie wie czy kocha...

Post autor: Rybka »

Czarek pisze: 12 paź 2018, 6:24 Rybko po co te rozważania, co one Tobie dają?
Czarku dają straszny ból, tysiąc myśli i niepewność. Tylko jak mam o tym nie myśleć. Widzę, jego aktywność na komunikatorach i pojawia się złość, że prawdopodobnie z nią pisze długie godziny, a nas totalni olewa. na przykład teraz, miał mi wysłać ważne rzeczy ( tylko ja zajmuje się w domu rachunkami finansami etc ) , nie robi tego ale aktywny jest, a jakże. Wiem że powinnam tego nie sprawdzać, ale z teorii mam 5 , z praktyki dwója na szynach . Chciałabym , zadzwonić i mu wygarnąć, powiedzieć że widzę co się dzieje i szczerze nie wiem jakim cudem się od tego powstrzymuje.
Ukasz pisze: 13 paź 2018, 22:42 Skoro daliście sobie czas, w którym jesteście od siebie praktycznie odseparowani, to nie do końca sobie daliście go. Potrzebujecie czasu razem. Wtedy warto wyznaczyć jakiś okres.

Racja, tylko zupełnie nie wiem jak teraz z tej sytuacji wybrnąć , zwłaszcza jeśli on nie wróci. w lutym powie, widzisz, nie wszło ( bo i jak miało wyjść na odległość i z czystym sumieniem ( bo przecież próbował odejdzie )
Ukasz pisze: 13 paź 2018, 22:42 Jak Twoja terapia. Czy warto kurczowo trzymać się tego, co masz? Np. macie mieszkanie w Polsce, a Ty nie masz pieniędzy na opiekunkę żeby zająć się sobą. Może tu warto poszukać, może gdzie indziej, ale nie cofałbym się przed ryzykiem.
Pracuje nad tym co mogę sama, wiem że mam ogromne deficyty wyniesione z domu. Czytam , słucham, modle się , ciągle mam wrażenie że robię za mało i ciągle skupiam się na Nim .
Ja z chęcią podjełabym ryzyko, proponowałam sprzedaży mieszkania, zmianę miejsca zamieszkania. Na nic się nie zgadza. Jakby ta sytuacja w jakimś stopniu mu pasowała :shock:
Taką złość trochę mam w sobie , bo ja tu sama ogarniam dosłownie wszystko , łącznie z tym że mówię dzieciakom że tata ich kocha. I to ja się się szarpie, ratuje, myślę. A on albo się zastanawia, albo się nie zgadza.
Wobec wszystkiego, co ci się przydarza, możesz albo sobie współczuć, albo traktować to, co się stało, jako prezent. Wszystko jest albo okazją do rozwoju, albo przeszkodą, która zatrzyma Twój rozwój. Wybór należy do Ciebie.
Wayne Dyer
Czarek
Posty: 1384
Rejestracja: 30 sty 2017, 8:33
Płeć: Mężczyzna

Re: nie chce wrócić , nie wie czy kocha...

Post autor: Czarek »

Rybka pisze: 14 paź 2018, 19:51 Czarku dają straszny ból, tysiąc myśli i niepewność. Tylko jak mam o tym nie myśleć. Widzę, jego aktywność na komunikatorach i pojawia się złość, że prawdopodobnie z nią pisze długie godziny, a nas totalni olewa. na przykład teraz, miał mi wysłać ważne rzeczy ( tylko ja zajmuje się w domu rachunkami finansami etc ) , nie robi tego ale aktywny jest, a jakże. Wiem że powinnam tego nie sprawdzać, ale z teorii mam 5 , z praktyki dwója na szynach .
Rybko jak dużego bólu potrzebujesz doświadczyć aby zadbać o komfort swojego zdrowia psychicznego?
Rybka pisze: 14 paź 2018, 19:51 Chciałabym , zadzwonić i mu wygarnąć, powiedzieć że widzę co się dzieje i szczerze nie wiem jakim cudem się od tego powstrzymuje.
Co mogłabyś osiągnąć wykonując taki telefon?
Rybka
Posty: 107
Rejestracja: 13 wrz 2018, 17:08
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: nie chce wrócić , nie wie czy kocha...

Post autor: Rybka »

Czarek pisze: 14 paź 2018, 20:09
Rybko jak dużego bólu potrzebujesz doświadczyć aby zadbać o komfort swojego zdrowia psychicznego?
powinnam usunać ten komunikator , wiem. Ale to mi daje nie jako kontrole. Poczucie że wiem co się dzieje. Jednocześnie mnie rozkładając
Czarek pisze: 14 paź 2018, 20:09 Co mogłabyś osiągnąć wykonując taki telefon?
Oprócz wylania swojego żalu ? Może bym usłyszała prawdę.
Wobec wszystkiego, co ci się przydarza, możesz albo sobie współczuć, albo traktować to, co się stało, jako prezent. Wszystko jest albo okazją do rozwoju, albo przeszkodą, która zatrzyma Twój rozwój. Wybór należy do Ciebie.
Wayne Dyer
Czarek
Posty: 1384
Rejestracja: 30 sty 2017, 8:33
Płeć: Mężczyzna

Re: nie chce wrócić , nie wie czy kocha...

Post autor: Czarek »

Rybka pisze: 14 paź 2018, 20:23 powinnam usunać ten komunikator , wiem. Ale to mi daje nie jako kontrole. Poczucie że wiem co się dzieje. Jednocześnie mnie rozkładając
Rybko a co w tej sytuacji kontrolujesz?
Rybka pisze: 14 paź 2018, 20:23 Oprócz wylania swojego żalu ? Może bym usłyszała prawdę.
Rybko masz pełne prawo do odczuwania żalu. Całkiem zdrowe i uwalniające może być też jego wylanie ... tylko niekoniecznie na męża.
Rybka
Posty: 107
Rejestracja: 13 wrz 2018, 17:08
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: nie chce wrócić , nie wie czy kocha...

Post autor: Rybka »

Czarek pisze: 14 paź 2018, 21:27 Rybko a co w tej sytuacji kontrolujesz?

Pierwsza myśl która mi przyszła na myśl to jego uczucia. Druga - sytuacje. Przygotowuje się na kolejny cios.
Wobec wszystkiego, co ci się przydarza, możesz albo sobie współczuć, albo traktować to, co się stało, jako prezent. Wszystko jest albo okazją do rozwoju, albo przeszkodą, która zatrzyma Twój rozwój. Wybór należy do Ciebie.
Wayne Dyer
Zepsuty13
Posty: 236
Rejestracja: 16 lip 2018, 0:49
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: nie chce wrócić , nie wie czy kocha...

Post autor: Zepsuty13 »

Rybka pisze: 14 paź 2018, 20:23 powinnam usunać ten komunikator , wiem. Ale to mi daje nie jako kontrole. Poczucie że wiem co się dzieje. Jednocześnie mnie rozkładając

Oprócz wylania swojego żalu ? Może bym usłyszała prawdę.
Rybko. Wypowiem się ja, bo od katowania się na komunikatorach byłem specjalistą. Powiem Ci tak: układanie scenariuszy jest strasznie męczące. Mąż jest aktywny - super ale w międzyczasie może się kąpać, mógł zasnąć, może gadać z kimkolwiek. Też na początku sprawdzałem bardzo długo czy zona była aktywna - najgorsze były weekendy, bo w tygodniu wiedziałem że jest w pracy. Tworzyłem scenariusze które i tak nic nie dawały.

Pewnie też chodzi o to, że ewentualnie widzisz kiedy mąż był dostępny - wstał, gdzieś poszedł, pewnie teraz w pracy, wieczorem aktywny.

Nic Ci to nie daje poza pozorna kontrolą. Nic.
s zona
Posty: 3079
Rejestracja: 31 sty 2017, 16:36
Płeć: Kobieta

Re: nie chce wrócić , nie wie czy kocha...

Post autor: s zona »

Rybko ,
sama tez moge sie zaliczyc do grona kontrolujacych ..

Stan na teraz - jak mnie szarpie - wole pomodlic sie np egzorcyzmem malzenskim , mowie po po trzykroc lub modlitwa do sw Michala lub po prostu dziesiatke .. zalezy od sytuacji ..
Polecam , u mnie sie sprawdza :D
Rybka
Posty: 107
Rejestracja: 13 wrz 2018, 17:08
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: nie chce wrócić , nie wie czy kocha...

Post autor: Rybka »

Zepsuty13 pisze: 14 paź 2018, 21:34
Nic Ci to nie daje poza pozorna kontrolą. Nic.
Dokładnie o kontrole tu chodzi.
Ale dla wyjaśnienia. Mój mąż jest człowiekiem , bardzo malo komunikatywnym . Nie inicjuje pogawędek, rzadko dzwonił ( do kogoś innego niż do mnie ) , rzadko się uzewnętrznia . Więc jeśli widzę że on jest codziennie na tym komunikatorze ( mimo pracy po 12 godz )
do późnych godz nocnych, to wiem że coś się dzieje...
Wobec wszystkiego, co ci się przydarza, możesz albo sobie współczuć, albo traktować to, co się stało, jako prezent. Wszystko jest albo okazją do rozwoju, albo przeszkodą, która zatrzyma Twój rozwój. Wybór należy do Ciebie.
Wayne Dyer
Rybka
Posty: 107
Rejestracja: 13 wrz 2018, 17:08
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: nie chce wrócić , nie wie czy kocha...

Post autor: Rybka »

s zono , powiedz mi, nigdy nie zadzwoniłaś z wyrzutami ?
Wobec wszystkiego, co ci się przydarza, możesz albo sobie współczuć, albo traktować to, co się stało, jako prezent. Wszystko jest albo okazją do rozwoju, albo przeszkodą, która zatrzyma Twój rozwój. Wybór należy do Ciebie.
Wayne Dyer
Czarek
Posty: 1384
Rejestracja: 30 sty 2017, 8:33
Płeć: Mężczyzna

Re: nie chce wrócić , nie wie czy kocha...

Post autor: Czarek »

Rybka pisze: 14 paź 2018, 21:32 Pierwsza myśl która mi przyszła na myśl to jego uczucia.
I z jakim skutkiem?
Co w tym czasie dzieje się z Twoimi emocjami?
Rybka
Posty: 107
Rejestracja: 13 wrz 2018, 17:08
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: nie chce wrócić , nie wie czy kocha...

Post autor: Rybka »

Czarek pisze: 14 paź 2018, 22:02 I z jakim skutkiem?
Co w tym czasie dzieje się z Twoimi emocjami?
Oczywiście wariują, mam ochotę zadzwonić . Powiedzieć że naprawa związku to nie jest siedzienie po nocach na czatach Kowalską . Że wiem , że widzę. Że mieliśmy ratować a jest coraz gorzej .
Ostatnio zmieniony 14 paź 2018, 22:20 przez Czarek, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód: Poprawiono cytowanie
Wobec wszystkiego, co ci się przydarza, możesz albo sobie współczuć, albo traktować to, co się stało, jako prezent. Wszystko jest albo okazją do rozwoju, albo przeszkodą, która zatrzyma Twój rozwój. Wybór należy do Ciebie.
Wayne Dyer
Ukasz

Re: nie chce wrócić , nie wie czy kocha...

Post autor: Ukasz »

Rybko, spytam brutalnie: co byś zaryzykowała, gdybyś wynajęła mieszkanie w Polsce i nie pytając męża o zgodę przyjechała do niego z dziećmi? Nie chodzi mi o to, żebyś potraktowała to jako radę, plan działania, lecz jako zachętę do wyjście poza utarty i bardzo wąski tor myślenia. Czy on uzgadnia z teraz z Tobą ważne decyzje? Czy trwając w obecnej sytuacji widzisz duże szanse na poprawę? Ty sama ocenisz najlepiej, ale nam nakreśliłaś obraz sytuacji, w której nie ma czasu na czekanie.
Wymieniłaś wiele przyczyn kryzysu i błędów. Dla mnie jeden był kardynalny, prowadzący niemal nieuchronnie do głębokiego kryzysu: długa rozłąka dla pracy za granicą. Takie pomysły zwykle kończą się rozpadem rodziny. To jest pierwsza rzecz do szybkiej zmiany. Może już być za późno, ale na pewno nie jest za wcześnie.
ODPOWIEDZ