moje świadectwo
Moderator: Moderatorzy
moje świadectwo
Witajcie,
wszedłem dzisiaj na forum, przeglądam, czytam i widzę, .....że nikt nie obchodzi rocznicy sakramentu małżeństwa.
Doprawdy nie wiem jak to się stało, ale ale to właśnie my obchodzimy dzisiaj naszą 20tą rocznicę!!!
Rok temu wylądowaliśmy w Sycharze. Trudno byłoby nazwać naszą sytuację kryzysem, bo to raczej było totalne tąpnięcie, eksplozja, armagedon etc. W zasadzie sytuacja zdawało by się - dla mnie nie ma ratunku - już pozamiatane.
..I to właśnie dzięki Sycharowi zawdzięczam, że moja żona nie wystawiła mnie z domu ( a mogłaby spokojnie to zrobić). W zasadzie cudem było to, że odpowiednia osoba wręczyła jej książkę "Ile warta jest twoja obrączka". Zaraz potem książkę przeczytałem ja.
Od tego się zaczęła przemiana i działa na zasadzie efektu kuli śnieżnej.
Rok czasu to raczej niewiele w stosunku do świadectw innych sycharków, ale dla mnie, już dzisiaj śmiało mogę to stwierdzić: ten rok to jest jak przełożenie dźwigni o 180 stopni:
- krok po kroku eliminuję zło z mojego życia: Pan Bóg wyłączył łaknienie na alkohol - 13-ty miesiąc nie piję i dobrze mi z tym.
Eliminuję z mojego życia kolejne chwasty grzechu które kiedyś głęboko zakorzenione i wzajemnie przeplecione ze sobą przygniatały mnie i powodowały permanentny stan przygnębienia obnażając moją słabość nałogowca.
Najważniejsze jednak jest to, że w moim sercu od wielu miesięcy nie ma już gniewu i złości (przede wszystkim do żony, oraz do wielu ludzi którzy wyrządzili mi krzywdy) w miejsce tego wprowadziła się miłość, przebaczenie i możliwość zdrowego i trzeźwego spojrzenia wstecz na te wszystkie lata mojego kryzysu.
Ten rok, to czas spędzony z wieloma lekturami, przed internetem z księdzem Markiem Dziewieckim i ojcem Adamem Szustakiem.
Zdaję sobie że to jest początek mojej drogi do całkowitej przemiany, bo zły nie odpuszcza i często celnie atakuje mnie i moją rodzinę, ale czuję w sobie radość i niesamowitą moc, że damy radę...
Bóg w swoim miłosierdziu sprawił, że nie upadłem do samego dna i w ostatniej chwili dostałem szansę, której nie zamierzam zmarnować. Ja z tej drogi już nie zbłądzę i mam serce pełne wiary że dla mojej rodziny zaczęło się nowe życie.
Tak mi dopomóż Bóg.
Kochani Bracia i Siostry w Sycharze ! Życzę Wam takiej samej radości w sercu, jakiej ja dzisiaj doświadczam w dniu naszej rocznicy sakramentu małżeństwa.
Szczęść Wam Boże
Elimelek
wszedłem dzisiaj na forum, przeglądam, czytam i widzę, .....że nikt nie obchodzi rocznicy sakramentu małżeństwa.
Doprawdy nie wiem jak to się stało, ale ale to właśnie my obchodzimy dzisiaj naszą 20tą rocznicę!!!
Rok temu wylądowaliśmy w Sycharze. Trudno byłoby nazwać naszą sytuację kryzysem, bo to raczej było totalne tąpnięcie, eksplozja, armagedon etc. W zasadzie sytuacja zdawało by się - dla mnie nie ma ratunku - już pozamiatane.
..I to właśnie dzięki Sycharowi zawdzięczam, że moja żona nie wystawiła mnie z domu ( a mogłaby spokojnie to zrobić). W zasadzie cudem było to, że odpowiednia osoba wręczyła jej książkę "Ile warta jest twoja obrączka". Zaraz potem książkę przeczytałem ja.
Od tego się zaczęła przemiana i działa na zasadzie efektu kuli śnieżnej.
Rok czasu to raczej niewiele w stosunku do świadectw innych sycharków, ale dla mnie, już dzisiaj śmiało mogę to stwierdzić: ten rok to jest jak przełożenie dźwigni o 180 stopni:
- krok po kroku eliminuję zło z mojego życia: Pan Bóg wyłączył łaknienie na alkohol - 13-ty miesiąc nie piję i dobrze mi z tym.
Eliminuję z mojego życia kolejne chwasty grzechu które kiedyś głęboko zakorzenione i wzajemnie przeplecione ze sobą przygniatały mnie i powodowały permanentny stan przygnębienia obnażając moją słabość nałogowca.
Najważniejsze jednak jest to, że w moim sercu od wielu miesięcy nie ma już gniewu i złości (przede wszystkim do żony, oraz do wielu ludzi którzy wyrządzili mi krzywdy) w miejsce tego wprowadziła się miłość, przebaczenie i możliwość zdrowego i trzeźwego spojrzenia wstecz na te wszystkie lata mojego kryzysu.
Ten rok, to czas spędzony z wieloma lekturami, przed internetem z księdzem Markiem Dziewieckim i ojcem Adamem Szustakiem.
Zdaję sobie że to jest początek mojej drogi do całkowitej przemiany, bo zły nie odpuszcza i często celnie atakuje mnie i moją rodzinę, ale czuję w sobie radość i niesamowitą moc, że damy radę...
Bóg w swoim miłosierdziu sprawił, że nie upadłem do samego dna i w ostatniej chwili dostałem szansę, której nie zamierzam zmarnować. Ja z tej drogi już nie zbłądzę i mam serce pełne wiary że dla mojej rodziny zaczęło się nowe życie.
Tak mi dopomóż Bóg.
Kochani Bracia i Siostry w Sycharze ! Życzę Wam takiej samej radości w sercu, jakiej ja dzisiaj doświadczam w dniu naszej rocznicy sakramentu małżeństwa.
Szczęść Wam Boże
Elimelek
Re: moje świadectwo
Chwała Panu!
Nie żyje się, nie kocha się, nie umiera się - na próbę
Jan Paweł II
Jan Paweł II
Re: moje świadectwo
.... i żonie !
Re: moje świadectwo
Chwała Panu!!!
"Bóg nie działa poza wolą człowieka i poza jego wysiłkiem.(...) Założenie, że jeśli się pomodlimy, to będzie dobrze, jest już wiarą w magię." ks. dr. Grzegorz Strzelczyk
Re: moje świadectwo
Chwała Panu!
Elimelek, i dla mnie Sychar był (jest) liną ratunkową.
Pomodlę się za Wasze małżeństwo
Elimelek, i dla mnie Sychar był (jest) liną ratunkową.
Pomodlę się za Wasze małżeństwo
"Nie mów ludziom o Bogu kiedy nie pytają, żyj tak, by pytać zaczęli" św. Jan Vianney
Re: moje świadectwo
to niesamowite kiedy rodzimy się na nowo..
Chwała Panu!
i wielu łask dla Was!
Chwała Panu!
i wielu łask dla Was!
Re: moje świadectwo
Dziękuję za Twoje świadectwo. Przywraca mi wiarę, ze można się zmienić ,walczyć i wygrywać!!
Chwała Panu!
Chwała Panu!
"Patrzę na Jezusa w Jego Eucharystii. Czy jego miłość obmyśliła coś jeszcze piękniejszego? Skoro jest Chlebem i my bądźmy chlebem. Skąpy jest ten, kto nie jest jak On."(św.Brat Albert)
Re: moje świadectwo
Chwała Panu Wszechmogącemu. Z Nim wszystko jest możliwe i w Nim wszystko jest.
"Siedem razy na dzień upadam.
Siedem razy na dzień powstaję.
Przegrywam walkę , kiedy się poddaję"
"Siedem razy na dzień upadam.
Siedem razy na dzień powstaję.
Przegrywam walkę , kiedy się poddaję"
Re: moje świadectwo
Chwała Panu
Re: moje świadectwo
chwała Panu!
Re: moje świadectwo
Bogu niech będą dzięki!!
-
- Posty: 240
- Rejestracja: 26 sty 2019, 8:54
- Jestem: w separacji
- Płeć: Kobieta
Re: moje świadectwo
Chwała Panu a i zaraz wielki szacun dla Twojej Kochanej żony!
JEZU TY SIĘ TYM ZAJMIJ, PROSZĘ...
Re: moje świadectwo
Podpisuje sie pod tym, zony sa bardzo kochajace i potrafia wiele zniesc, aby ratowac zwiazek, lecz kiedys ta cierpliwosc sie skonczyUczciwa zona pisze: ↑01 lut 2019, 11:58 Chwała Panu a i zaraz wielki szacun dla Twojej Kochanej żony!
Re: moje świadectwo
Pisk, cierpliwość kończy się po ludzku. Gdy czerpiesz od Kogoś większego niż człowiek, dostajesz i wystarcza na co dzień w nadmiarze.
Podstawowym działaniem jednak jest to codzienne proszenie i otwieranie się na Ducha Świętego. A cierpliwość to wszak jeden z Jego owoców.
Żonie skończyła się? To się módl za żonę. Na mocy sakramentu małżeństwa masz wręcz taki obowiązek.
Podstawowym działaniem jednak jest to codzienne proszenie i otwieranie się na Ducha Świętego. A cierpliwość to wszak jeden z Jego owoców.
Żonie skończyła się? To się módl za żonę. Na mocy sakramentu małżeństwa masz wręcz taki obowiązek.
Nie żyje się, nie kocha się, nie umiera się - na próbę
Jan Paweł II
Jan Paweł II