Osobista relacja z Bogiem

Pomogła Ci jakaś modlitwa? Któryś ze Świętych jest Ci szczególnie bliski?...

Moderator: Moderatorzy

renta11
Posty: 842
Rejestracja: 05 lut 2017, 19:20
Płeć: Kobieta

Re: Osobista relacja z Bogiem

Post autor: renta11 »

Szkoda. Musisz być bardzo samotnym człowiekiem Mare.
św. Augustyn
"W zasadach jedność, w szczegółach wolność, we wszystkim miłosierdzie".
Magnolia

Re: Osobista relacja z Bogiem

Post autor: Magnolia »

Mare,
Przeczytałam ten wątek (przyznaję nie czytałam artykułu i linków), nadążam za Tobą, miałam filozofię i teologię na studiach, czyli 20 lat temu, ale może dam radę.
Mogę podyskutować;-) też się nudzę;-)
W pierwszych postach twoje rozważania, te logiczne i naukowe, są rozumowymi dowodami na istnienie Boga.
Czyli człowiek patrzący na otaczający go świat może poprzez niego poznać swojego Stworzyciela.
Sam już na tyle poznałeś Boga, że wiesz że jest Geniuszem i Intelektem.
W chwili poznania swojego Stworzyciela człowiek ma możliwość wejść z Nim w relację. Czyli odpowiedzieć Bogu.
My w swoim małym intelekcie poznajemy Boga jako Genialnego Stwórcę, jednocześnie poznajemy swoje ograniczenia, bo wszystko co my umiemy zrobić, zbudować, wykonać nie ma znamion takiego geniuszu i intelektu, ani takiej sprawczości. Jako ludzie nie umiemy stwarzać, logicznie rozpoznajemy istnienie Istoty Wyższej, która ten świat wymyśliła, zaprojektowała i doskonale stworzyła. Stąd się budzi potrzeba w człowieku potrzeba kultu tej Istoty Wyższej, czyli Boga. Kultu rozumianego jako oddawanie czci Istocie Boskiej, od której się pochodzi, od której się jest zależnym. Dalej następuje poznawanie Boga, kolejnych jego cech, tego kim jest i jednocześnie poznajemy siebie w oczach Boga.
Dzieje się to właśnie podczas wchodzenia z Nim w relację, podczas oddawania czci, podczas modlitwy. No i oczywiście podczas czytania Pisma św., czyli Słowa Bożego, które zostało nam dane z góry by rozwijać naszą wiarę. Tam znajdziemy Prawdę o Bogu.
W miarę czytania dowiadujemy się o Bogu coraz więcej, np że prowadzi swój lud - Opiekun, że daruje grzechy - Miłosierny, że uzdrawia - Lekarz, że może dokonać niemożliwe rzeczy- Wszechmogący, że ma władzę ponad narodami, królami, śmiercią - Wielki, że daje przykazania - Pasterz, że pokonał śmierć i zgładził grzechy - Zbawiciel. itd.
W miarę poznawania prawdziwych przymiotów Boga człowiek odpowiada zawierzeniem lub odrzuceniem.
Bóg dał człowiekowi wolność wyboru.
No i tu zaczęły się schody i problemy. Boży plan, zakładający, że Stworzyciel daje przykazania, a ludzie je przyjmują i realizują, a Bóg im za to błogosławi był Piękny i Idealny. Ale Bóg nie chciał niewolników, tylko przyjaciół. Postawił warunek, drzewo poznania, ludzie dali się zwieźć złemu i konsekwencje ponosimy do dziś.
No tak, gdzieś mi umknęło;-), że Bóg jest Niewidzialny, Niematerialny i przez to wielu ludziom sprawia trudność prawdziwe poznanie Go i wejście z Nim w relację.
Dla mnie to wszystko jest logiczne i jasne, może nie jest to na poziomie akademickim, bo już dawno temu studiowałam. Ale dla mnie relacja z Bogiem jest zawierzeniem i odpowiedzią na poznanie Boga. Wiara nie stoi w sprzeczności z rozumem, ale dopełnia to czego juz dalej człowiek nie może (na razie) pojąć.

Moja relacja z Bogiem, zwykle koncentruje się wokół osoby Jezusa. Bo nie ma lepszego Pośrednika do Ojca niż Syn.
Przyznam, że kontakt z Duchem św. miałam niewielki przez 40 lat swojego życia, mało się o Duchu św. mówiło w kościele (obecnie więcej). Natomiast odkąd zaczęłam wchodzić w relację z Duchem św. czyli poznawać jego działanie we mnie i świecie to poznałam nową jakość życia duchowego. Nową jakość życia w ogóle.

Przyznam, że po przeczytaniu wspomnianej w tym wątku "Chaty" P. Younga, wiele zrozumiałam w kwestiach Boga. Niesamowite i zabawne wydało mi się, że to co sprawiało trudności na studiach, tu w formie powieści zostało w prosty sposób przedstawione. Polecam przeczytać.

Pozdrawiam , Kasia
mare1966
Posty: 1579
Rejestracja: 04 lut 2017, 14:58
Płeć: Mężczyzna

Re: Osobista relacja z Bogiem

Post autor: mare1966 »

No cóż , będę niesłowny ,
ale facetowi trudno oprzeć się kobiecie .
Zresztą , prawdę mówiąc uważam , że to generalnie niemożliwe .

Do rzeczy .
To co napisałem , nie jest ani nowe , ani specjalnie odkrywcze .
W sumie banały . Takie przemyślenia kształtują się w człowieku w okresie dojrzewania
i wczesnej młodości .Teraz cierpię na późniejszą młodość .
Oczywiście , poglądy kształtują się i umacniają zwykle stopniowo ,
"cegła po cegle" , ale ta budowla jest już we mnie stara .
Zauważam tylko , że podobne widzenie ma wielu księży .
No nie wiem , w końcu to faceci , obserwatorzy świata
i lubią mieć poukładane . A kontakt z naturą mają zwykle bliższy .

O ile dobrze zwróciłem uwagą w dziale "Życie duchowe"
to chyba pierwszy , może drugi co najwyżej temat założony przez faceta .
Nie wiem , ale RELACJA OSOBOWA to chyba generalnie nie jest
najmocniejsza strona faceta .
A już relacja z Bogiem ?
Czteroletni chłopczyk chce być samodzielny , to słynne "ja siam" .
To jest całkowicie naturalne , niezbędne .
Który dojrzały facet chciałby podlegać ojcu ?
Biblia ?
Proszę , ani ten marnotrawny , ani ten drugi .
Pozycja "na kolanach" nie jest naturalną pozycją mężczyzny .
Nawet w stosunku do Boga , jest to trudne .
Jezus był przywódcą , miał moc , gadał z sensem , była idea ,
dlatego apostołowie za nim szli .
Kochali Go ?
Trudno mi jakoś uwierzyć w uczuciowość tych prostych , twardych chłopów .
Jak facet może kochać faceta ?
Przecież to zupełnie inny typ relacji .
Owszem , własne dziecko , choć i to zupełnie inna miłość .
Nie wiem , jestem facetem i trudno mi sobie wyobrazić ,
że spotykam się regularnie z innym gościem
i zwierzam się co mi tam w duszy gra .
Nie chciałbym też wysłuchiwać innego faceta .
Strasznie to nienaturalne , wręcz żenujące .
No , może małe dziecko , ale naprawdę małe .
I tu rola dla kobiety .
Facet też musi gdzieś się otworzyć ( od czasu do czasu i niezbyt często ) .

Jezus jest za to idealnym mężczyzną dla kobiety .
Najlepszym przykładem są zakonnice .
Nawet obrączka jest .
I facet porządny , pierwsza klasa .
To jest taki naturalny układ .

-----------------------------------------------------------------------

Ja mam wrażenie , że forum jest ZA WĄSKIE , zwłaszcza to nowe .
Na starym rozpiętość poglądów i osobowości była znacznie większa .
Moim zdaniem , to lepiej służyło rozwojowi .

Trochę podobnie jak z rozwojem Kościoła ( albo zwojem ) .
Także tego w Polsce . Owszem , istnieje młodzież bardzo aktywna
i świadoma swojej wiary , ale uważam
stanowi niestety mniejszość .
Doskonałą robotę robi Szustak ( np. ) , zrobił o.Góra ,
ale to za mało uważam .

Nie jestem najmłodszy , ale i dla mnie język kościelny
jest trudno strawny . Gdybym się nie wychowywał w rodzinie katolickiej ,
byłbym zagorzałym przeciwnikiem kościoła .
Te wszystkie archaizmy , zawołania , nawiązywanie do narodu wybranego .
Ja się nawet nie dziwię niektórym ludziom , którzy atakują Kościół .
A część z nich , to myślę naprawdę poszukujący , inteligentni ludzie .
Trzeba mówić językiem WSPÓŁCZESNEGO człowieka ,
do każdego JEGO językiem .
Inaczej do młodzieży akademickiej , inaczej do tej z "marginesu" .

Nie chcę przynudzać , już późno
ale jakoś nie bardzo zgadzam się z tym
PLANEM Boga na życie każdego z nas .
Tak , jakby Bóg z góry nam już życie zaplanował .
Tak się tu pisze , "Bóg ma plan" .
A ja myślę , że to co nas spotyka , to konsekwencje tego co sami
albo inni nam robią , naturalne skutki .
A Bóg - owszem JEST W TYM , On ustalił wszelkie prawa ,
np. te dotyczące relacji międzyludzkich ,
którymi zajmuje się np. psychologia .
Czy bóg zaplanował II wojnę światową , obozy ?
Nie , to był skutek ludzkich zachować .
Dlaczego więc usilnie wmawiamy tu sobie "plan Boga"
i to tak szczegółowy na nasze życie .
To co my marionetkami jesteśmy ?

Może tyle .
I tak , za dużo piszę .
A pisanie niestety , pochłania mnóstwo czasu .
Ale ja uważam , że warto .
( zakładam , że ktoś to czyta ) ;)
No nie , wiem , że czyta , nie będę udawał .
A czyta , to i myśli
i grunt , że myśli .
Nie musi się ze mną zgadzać .
zenia1780
Posty: 2170
Rejestracja: 18 sty 2017, 12:13
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: Osobista relacja z Bogiem

Post autor: zenia1780 »

mare1966 pisze: 25 wrz 2017, 1:19 zakładam , że ktoś to czyta
No, jedna osoba na pewno zawsze, moderator ;)

Przykro mi jednak mare, że w tej, niekrótkiej skądinąd, wypowiedzi madal słowem nie wspomniałeś o SWWOJEJ relacji z Bogiem, o tym czy w ogóle jakaś jest... Ciągle te same ogólniki. Szkoda :(
lecz [Pan] mi powiedział: «Wystarczy ci mojej łaski. Moc bowiem w słabości się doskonali».
(2Kor 12,9)
Magnolia

Re: Osobista relacja z Bogiem

Post autor: Magnolia »

mare1966 pisze: 25 wrz 2017, 1:19 No cóż , będę niesłowny ,
ale facetowi trudno oprzeć się kobiecie .
Zresztą , prawdę mówiąc uważam , że to generalnie niemożliwe .

Miło mi, że wróciłeś;-)

Nie wiem , ale RELACJA OSOBOWA to chyba generalnie nie jest
najmocniejsza strona faceta . A już relacja z Bogiem ?
Chyba wszystko zależy od konkretnej osoby, a nie od płci. To zbyt duża generalizacja, że mężczyźni maja problem z relacją z Bogiem i kobietami. Dla mnie każdy ma prawo/dar/przywilej/możliwość się zaangażować.

Który dojrzały facet chciałby podlegać ojcu ?
Tu bardziej chodzi o to, że w dzieciństwie poznajemy relację syn- ojciec. W założeniu to miała być relacja pełna miłości, opieki, ale także pewnych wyzwań, reguł i zasad. Konsekwencje grzechu pierworodnego są takie że jesteśmy słabi i cierpią także na tym nasze relacje rodzinne, wychodzimy z domu z jakimś skrzywionym obrazem ojca i rzutujemy także ten skrzywiony obraz na Boga Ojca. No i zaczyna się problem, bo nie możemy czasem tego przeskoczyć tak po ludzku i zbudować dobrej relacji z Ojcem w niebie.

Pozycja "na kolanach" nie jest naturalną pozycją mężczyzny . - to siedź, na początek.
Nawet w stosunku do Boga , jest to trudne . - wierzę, ale przecież patrząc na przykład innych mężczyzn, nie jest niemożliwe.

Jezus był przywódcą , miał moc , gadał z sensem , była idea ,
dlatego apostołowie za nim szli . Kochali Go ? Trudno mi jakoś uwierzyć w uczuciowość tych prostych , twardych chłopów .
- Wydaje mi się, że tu mocno upraszczasz. Każdy człowiek ma serce i duszę, rozum też. Najprostszy chłop w czasach Jezusa mógł dostrzec w Nim kogoś wyjątkowego i niezwykłego, tak jak każdy rolnik obecnie obserwując przyrodę i prawa natury może dojść do tych samych logicznych wniosków co Ty, czyli że to wszystko wymyślił Ktoś i nad tym panuje. Największym znakiem, który przemawia sam za siebie jest oczywiście Zmartwychwstanie Jezusa - wzbudziło podziw, strach, chęć poddania, podążania, chęć zrozumienia tajemnicy, no i wiarę w to że jest Bogiem, bo panuje nad śmiercią. Na Boga reaguje i nasze serce i rozum i Dusza, uzupełniają sie w poznawaniu Jego Istoty i przymiotów.

Jak facet może kochać faceta ? - Bóg to osoba, ale nie ma płci w naszym rozumieniu. Ludzie potrzebowali sobie Boga jakoś wyobrazić i przyjęło się, że Bóg Ojciec to Staruszek, Syn to mężczyzna, bo taką postać przyjął rodząc się na Ziemi, a Duch św to gołąbek. No proszę Cię, to jest etap dzieciństwa i malarstwa, ale dojrzały człowiek rozwijający swoją wiarę musi przekroczyć te obrazki. I zastanowić się jak odpowiedzieć swojemu Stworzycielowi, Zbawicielowi i Ożywicielowi. - powinno pojawić się uwielbienie, wdzięczność, zawierzenie, poddanie i chęć służby, umiłowanie.

Jezus jest za to idealnym mężczyzną dla kobiety .
Najlepszym przykładem są zakonnice . Nawet obrączka jest . I facet porządny , pierwsza klasa .
To jest taki naturalny układ . - Mimo, że jestem kobietą, to chyba nigdy nie patrzyłam na Jezusa w ten sposób. Czytałam wprawdzie różne żywoty świętych, gdzie były opisywane relacje oblubieńcze od świętych zakonnic do Jezusa. No ale przyznam, że nie do końca to rozumiem. Mistyka to jeszcze nie mój poziom. Zostawiam sobie jednak tą drogę otwartą;-)

-----------------------------------------------------------------------
Trochę podobnie jak z rozwojem Kościoła ( albo zwojem ) .
Także tego w Polsce . Owszem , istnieje młodzież bardzo aktywna
i świadoma swojej wiary , ale uważam
stanowi niestety mniejszość .
Doskonałą robotę robi Szustak ( np. ), zrobił o.Góra,
ale to za mało uważam . Wydaje mi się, że temat Kościoła jest na tyle obszerny, że zasługuje na osobny wątek, bo porusza wiele ludzi i dyskusja nam zejdzie z relacji do Boga na zarzuty wobec Kościoła i księży. Osobiście także uważam, że Szustak robi dobra robotę, więc go wspieram i słucham.


Nie chcę przynudzać , już późno
ale jakoś nie bardzo zgadzam się z tym
PLANEM Boga na życie każdego z nas .
Tak , jakby Bóg z góry nam już życie zaplanował .
Tak się tu pisze , "Bóg ma plan" .
A ja myślę , że to co nas spotyka , to konsekwencje tego co sami
albo inni nam robią , naturalne skutki .
A Bóg - owszem JEST W TYM , On ustalił wszelkie prawa ,
np. te dotyczące relacji międzyludzkich ,
którymi zajmuje się np. psychologia .
Czy bóg zaplanował II wojnę światową , obozy ?
Nie , to był skutek ludzkich zachować .
Dlaczego więc usilnie wmawiamy tu sobie "plan Boga"
i to tak szczegółowy na nasze życie .
To co my marionetkami jesteśmy ? - To jest naprawdę ciężki orzech do zgryzienia i mnie także zajęło to dużo czasu, zanim się ułożyło. Z całą pewnością nie jesteśmy marionetkami, a Boży Plan jest czymś co wykracza poza nasze pojęcie i zrozumienie. Dlaczego mam pewność, że nie jesteśmy marionetkami? Bo otrzymaliśmy wolność. Bóg w swojej niezwykłej miłości, która własnie nie jest uczuciem, tylko relacją do swojego stworzenia, dał nam możliwość dokonywania wyboru dobra i zła. Jednak sam jest Dobry, jest Dobrem, no i pokonał Zło. Więc ma możliwość przemienić każdą złą sytuację w dobro. Czyli patrząc np na swoje życie mogę skupić się nad samymi krzywdami, jakich doznałam, ale mogę też zobaczyć głębiej jak one się de facto skończyły, czy wyszły mi na dobre czy nie, czy jestem "dzięki nim" lepszym człowiekiem. Takie rzeczy dzieją się oczywiście gdy człowiek jest otwarty na Boga, zaprasza Go do swojego życia i uznaje Go jako swojego Pana i Zbawiciela. Wtedy lęk ustępuje pewności, że wszystko będzie dobrze, bo jestem w rękach Boga, a On mnie kocha i o mnie zadba.

Może tyle .
( zakładam , że ktoś to czyta ) ;)
No nie , wiem , że czyta , nie będę udawał .
A czyta , to i myśli
i grunt , że myśli .
Nie musi się ze mną zgadzać . - Dyskusja jest potrzebna bo ożywia nasze myślenie, ktoś komuś pomoże coś ułożyć, czy pobudzi do reflaksji, pozdrawiam, Kasia
Magnolia

Re: Osobista relacja z Bogiem

Post autor: Magnolia »

zenia1780 pisze: 25 wrz 2017, 6:44
Przykro mi jednak mare, że w tej, niekrótkiej skądinąd, wypowiedzi madal słowem nie wspomniałeś o SWWOJEJ relacji z Bogiem, o tym czy w ogóle jakaś jest... Ciągle te same ogólniki. Szkoda :(
Wiesz Zenia, ja zrozumiałam, że Mare chce zrozumieć w ogóle na czym polega relacja z Bogiem, skąd się rodzi i na jakich zasadach, więc o tym można ogólnikowo. Ale już na etapie ogólników pośrednio widać z czym ktoś ma problem w relacji z Bogim i jaka to jest relacja, na jakim etapie.
W innej wypowiedzi Mare napisał, ze jego relacja z Bogiem jest raczej mglista - dla mnie oznacza to że jest poszukujący odpowiedzi.
Dlatego pyta, rozważa i błądzi...
zenia1780
Posty: 2170
Rejestracja: 18 sty 2017, 12:13
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: Osobista relacja z Bogiem

Post autor: zenia1780 »

mediator pisze: 25 wrz 2017, 7:08 Wiesz Zenia, ja zrozumiałam, że Mare chce zrozumieć w ogóle na czym polega relacja z Bogiem, skąd się rodzi i na jakich zasadach, więc o tym można ogólnikowo. Ale już na etapie ogólników pośrednio widać z czym ktoś ma problem w relacji z Bogim i jaka to jest relacja, na jakim etapie.
Droga mediator, ja mam podobne przemyślenia i podobnie rozumiem wypowiedź mare, jednak pomiędzy tym co każda z nas zrozumiała, a tym co mare, byćmoże chciał powiedzieć znajdować się może wiele wariantów nieporozumień, dlatego też takie właśnie pytanie wprost mu zadałam i to jego odpowiedź w tym temacie mnie najbardziej interesuje.
mediator pisze: 25 wrz 2017, 7:08 W innej wypowiedzi Mare napisał, ze jego relacja z Bogiem jest raczej mglista -...
Wybacz, ale chyba taką wypowiedź mare przeoczyłam, mogłabyś mi ją wskazać?
mediator pisze: 25 wrz 2017, 7:08 - dla mnie oznacza to że jest poszukujący odpowiedzi.
Dlatego pyta, rozważa i błądzi...
Też tak sądziłam i zawsze chętnie dzieliłam się swoimi doświadczeniami w tym temacie, jednak mam takie osobiste wrażenie, że wcale tak do końca nie jest...
Jeśli się szuka Boga i chce Go znaleź, to prędzej czy później On sam się pozwala znaleźć...
Jednak w żadnej wypowiedzi autora nie widzę (jeśli się mylę to proszę o sprostowanie), aby on wspomniał o tym, że szuka jakiejkolwiek relacji z Bogiem, że jej pragnie, miomo tego, że jest ona dla niego niezrozumiała i niepojęta, to jednak pragnie bliskości Boga. Jedyne, co ja od dłuższego czasu zauważam, o czym wspomniały już moje przedmówczynie, to to, że chce sobie porozmawiać o swoich przemyśleniach w tym temacie, nie koniecznie mając ochotę cokolwiek w tych przemyśleniach zrewidować, czyli szukanie i znalezienie Boga nie jest pierwszym jego pragnieniem...
Wybacz mare jeśli uraziłam, ale tak właśnie to widzę, po tych kilku latach rozmowy z Tobą w tym temacie. Dlatego właśnie już nie podejmuję takowej...
lecz [Pan] mi powiedział: «Wystarczy ci mojej łaski. Moc bowiem w słabości się doskonali».
(2Kor 12,9)
mare1966
Posty: 1579
Rejestracja: 04 lut 2017, 14:58
Płeć: Mężczyzna

Re: Osobista relacja z Bogiem

Post autor: mare1966 »

Brawo mediator .
Prawidłowa interpretacja .
Zauważyłaś nawet słowo "mgliście" .
Z tym , że ja idę dalej , szerzej .
Wychodzę od koncepcji Boga i tego kim On jest
i po co stworzył świat .
Relacja , to już problem wtórny .
Staram się myśleć i nie przyjmuję niczego " bo tak" .
I tak mi się wydaje , że mamy
co najmniej niedoskonały ten obraz Boga .

Może wieczorem , napiszę więcej .
zenia1780
Posty: 2170
Rejestracja: 18 sty 2017, 12:13
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: Osobista relacja z Bogiem

Post autor: zenia1780 »

Renta , to trochę tak jakbyś powiedziała .
O seksie się nie gada , seks się praktykuje .
A może warto też pogadać ?
Jeśli seks jest udany i satysfakcjonujący dla obojga, to nie trzeba o nim gadać w chwilach, gdy się go nie realizuje, bo wszystko można wyrazić cialem i słowem w trakcie... Nikt raczej takiej potrzeby nie odczuwa ( jak zresztą w każdej innej dziedzinie życia, w ktorej czujemy się spełnieni i szczęśliwi) Dopiero kiedy coś jednej ze strn, lub obojgu w tych zbliżeniach czy innych relacjach nie odpowiada, to rodzi się potrzeba rozmawiania o tym... Czy dobrze jest wtedy iść najpierw do osób trzecich i o tym rozmawiać czy też powinno się to robić jednak bezpośrednio z osobą, z którą taką czy inną relację dzielimy/ budujemy, bądź chcemy to robić?
Dlaczego więc i w tej relacji, skądinąd bardzo jednak intymnej, inne reguły mialyby być słuszne? Oczywiście jeśli pragnie się taką relację realizować, a nie tylko rozmawiać o różnych jej ewentualnych aspektach...
lecz [Pan] mi powiedział: «Wystarczy ci mojej łaski. Moc bowiem w słabości się doskonali».
(2Kor 12,9)
Magnolia

Re: Osobista relacja z Bogiem

Post autor: Magnolia »

mare1966 pisze: 21 wrz 2017, 12:24 Dobrze , postaram się trzymać w wąskim temacie .

Moja "osobista relacja z Bogiem" jest mglista ,
dlatego chętnie poczytam
co kto nazywa tą relacją .
Poprzednia strona;-)
Magnolia

Re: Osobista relacja z Bogiem

Post autor: Magnolia »

zenia1780 pisze: 25 wrz 2017, 10:10 Oczywiście jeśli pragnie się taką relację realizować, a nie tylko rozmawiać o różnych jej ewentualnych aspektach...
Zenia, ale po co stawiać warunki komuś kto pyta, że będę o tym rozmawiać tylko gdy będziesz chciał to realizować?

Ktoś chce porozmawiać, czyli zgłasza potrzebę, a ja mam wybór chce mu odpowiedzieć, poświęcić czas, porozmawiać. Albo mówię Mu "nie mam czasu", "nie mam wiedzy" itd
Ale po co warunek?
Rozmowa dla samej rozmowy też dla kogoś może być potrzebna.

Twoje rozgoryczenie tez staram się zrozumieć, że mija kilka lat a Mare wciąż zadaje pytania. Ale sama wiem po sobie że minęło naprawdę wiele lat zadawanych pytań zanim zaczęłam sama udzielać odpowiedzi. No taki ma etap w życiu.
zenia1780
Posty: 2170
Rejestracja: 18 sty 2017, 12:13
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: Osobista relacja z Bogiem

Post autor: zenia1780 »

mediator pisze: 25 wrz 2017, 10:17 Poprzednia strona;-)
Dziękuję

mediator pisze: 25 wrz 2017, 10:26 Zenia, ale po co stawiać warunki komuś kto pyta, że będę o tym rozmawiać tylko gdy będziesz chciał to realizować?
Bynajmniej, nigdzie takiego warunku nie postawiłam :o ( jak widać zaistniała zasada x wariantów nieporozumień ;) ). Jedyne co tu zaproponowałam, to to, aby porozmawiać o tym najpierw z drugą stroną relacji ( Bogiem), zanim zacznie się to robić z osobami trzecimi.
mediator pisze: 25 wrz 2017, 10:26 Ktoś chce porozmawiać, czyli zgłasza potrzebę, a ja mam wybór chce mu odpowiedzieć, poświęcić czas, porozmawiać. Albo mówię Mu "nie mam czasu", "nie mam wiedzy" itd
Właśnie takiego wyboru dokonałam w tej dyskusji.
mediator pisze: 25 wrz 2017, 10:26 Rozmowa dla samej rozmowy też dla kogoś może być potrzebna.
Rozumiem to i przyjmuję. Dlatego cieszę się, że w końcu znalazł w Tobie godnego siebie adwersarza :D.
lecz [Pan] mi powiedział: «Wystarczy ci mojej łaski. Moc bowiem w słabości się doskonali».
(2Kor 12,9)
mare1966
Posty: 1579
Rejestracja: 04 lut 2017, 14:58
Płeć: Mężczyzna

Re: Osobista relacja z Bogiem

Post autor: mare1966 »

Trochę tak jakby na potwierdzenie
tego , co napisałem w poprzednim poście :
http://teologia.jezuici.pl/bog-w-starym-testamencie/
Myślę , że link ciekawy .

Widać , nie tylko ja mam takie przemyślenia .
Obraz Boga ze starego Testamentu , nie rodzi sympatii .

Wydaje mi się ( tak to przynajmniej odbieram )
że część katolików traktuje wiarę jak taki
do końca odkryty ląd , gdzie już wszystko wiadomo
i od wieków nic się nie zmienia .
A ja nawet bym zaryzykował , że zmienić się wiele musi ,
bo inaczej czeka nas to co zachód Europy .
O ile moje pokolenie jest jeszcze widoczne w Kościele ,
to czym dalej , tym gorzej .
Magnolia

Re: Osobista relacja z Bogiem

Post autor: Magnolia »

Jestem Mare w kościele już dość długo by dostrzec zmiany.
Obecnie dzieje się coś cudownego, myślę o naprawdę dużej fali ewangelizacji i zmianach które jej towarzyszą.
Ciekawa jestem czy słyszałeś o rekolekcjach "Jezus na stadionie"?
mare1966
Posty: 1579
Rejestracja: 04 lut 2017, 14:58
Płeć: Mężczyzna

Re: Osobista relacja z Bogiem

Post autor: mare1966 »

Słyszałem ,
ale to powiedzmy 50 tysięcy , Polaków jest prawie 40 milionów
co daje 1 do 800 .
O ile w Kościele można jeszcze dostrzec ludzi koło trzydziestki ,
to już o młodzież około gimnazjalną bardzo trudno .
I chyba przyznasz , że i tam tej młodszej części społeczeństwa
nie za dużo .

Ja wiem oczywiście , że rodzą się liczne inicjatywy ,
ale chrześcijaństwo jako takie
"starzeje się" ( wiekowo ) .

Z drugiej strony choć nieliczne , to staje się "elitarne i bardziej świadome" .
Już nie liczebność , a "jakość" .
Zresztą , może to właśnie jest szansa .... na potem .
ODPOWIEDZ