Kobiety, które kochają za bardzo

Powrót to dopiero początek trudnej drogi...

Moderator: Moderatorzy

monikanob

Kobiety, które kochają za bardzo

Post autor: monikanob »

Witam. W liście książek polecanych nie znalazłam pozycji Robin Norwood "Kobiety, które kochają za bardzo".
Czy warto ją przeczytać?
jacek-sychar

Re: Kobiety, które kochają za bardzo

Post autor: jacek-sychar »

Moniko

Nie znam tej książki. Jak ją znasz, to napisz tu jej komentarz.
A może inni znają?
lena50
Posty: 1391
Rejestracja: 17 sie 2017, 0:29
Płeć: Kobieta

Re: Kobiety, które kochają za bardzo

Post autor: lena50 »

Warto, a nawet należy zwłaszcza jeśli pochodzi się z dysfunkcyjnej rodziny.
To był chyba pierwszy poradnik jaki przeczytalam i od którego zaczęła się moja zmiana.
Ostatnio zmieniony 11 sie 2018, 19:03 przez Anonymous, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód: Usunięto link
lena50....dawniej lena
s zona
Posty: 3079
Rejestracja: 31 sty 2017, 16:36
Płeć: Kobieta

Re: Kobiety, które kochają za bardzo

Post autor: s zona »

Moniko ,
osobiscie nie czytalam ,ale mam pelne zaufanie do ksiegarnii kataolickiej tolle .pl ;
wiec skoro oni polecaja ,wiec ,jest tego warta :)
http://www.tolle.pl/pozycja/kobiety-kto ... -za-bardzo
monikanob

Re: Kobiety, które kochają za bardzo

Post autor: monikanob »

Pociągnę wątek. Można pochodzić z normalnej, nie patologicznej rodziny, a kochać za bardzo?
lena50
Posty: 1391
Rejestracja: 17 sie 2017, 0:29
Płeć: Kobieta

Re: Kobiety, które kochają za bardzo

Post autor: lena50 »

Myślę,że tak.
lena50....dawniej lena
mare1966
Posty: 1579
Rejestracja: 04 lut 2017, 14:58
Płeć: Mężczyzna

Re: Kobiety, które kochają za bardzo

Post autor: mare1966 »

Monikanob ,
jeżeli kochać za bardzo rozumiesz jako "kochać za bardzo"
to pewnie można .

KOCHAĆ za bardzo , w sensie dosłownym nie można .
"Kochać za bardzo" to jakaś dysfunkcjonalna odmiana "kochania" .
lena50
Posty: 1391
Rejestracja: 17 sie 2017, 0:29
Płeć: Kobieta

Re: Kobiety, które kochają za bardzo

Post autor: lena50 »

Jest zasada........Kochaj bliźniego jak siebie samego.

Jeśli odajesz się drugiej osobie bez granic,poświęcasz się ,rezygnujesz z siebie,swoich marzeń,potrzeb,godzisz się na zbyt wiele......to kochasz za bardzo.
lena50....dawniej lena
monikanob

Re: Kobiety, które kochają za bardzo

Post autor: monikanob »

Bardzo dziękuję za wszystkie odpowiedzi i zainteresowanie. Nie wiem czy to dobre miejsce, ale miałabym prośbę. Czy może kto zna literaturę o podobnej tematyce?
monikanob

Re: Kobiety, które kochają za bardzo

Post autor: monikanob »

Kochać za bardzo jest właśnie dla mnie równoznaczne z poświęcaniem się na rzecz drugiej osoby, rezygnacją ze swoich planów na rzecz" szczęścia" tej drugiej " połowy".
Dawniej używałam określenia druga połówka, ale ktoś bardzo mądrze tu napisał, że zostaliśmy stworzeni przez Boga jako całość. Bardzo mi się to spodobało.
jacek-sychar

Re: Kobiety, które kochają za bardzo

Post autor: jacek-sychar »

Monikanob
Dla mnie małżeństwo jest takim właśnie poświęcaniem się na rzecz drugiej osoby i rezygnacją z własnych planów, jeżeli nie są one zgodne z oczekiwaniami drugiego współmałżonka.
U mnie okazało się jednak, że takie poświęcanie się nie przyniosło oczekiwanych rezultatów, bo nie poświęcałem się w taki sposób, jak sobie to wymyśliła moja żona.
Tak więc samo poświęcanie się nie jest jeszcze wszystkim, co może nam zapewnić szczęście małżeńskie.
monikanob

Re: Kobiety, które kochają za bardzo

Post autor: monikanob »

Jacku,
Dla mnie samo określenie poświęcenia się niesie w sobie taki negatywny ładunek emocjonalny, bo rezygnuje z siebie, że swoich planów może marzeń na rzecz drugiej osoby, ale oczekuje w zamian, że druga osoba to doceni, to wyrzeczenie.
Najgorzej jak człowiek rezygnuje z samego siebie, żeby tej drugiej osobie się przypodobać, a nie spotyka się to z uznaniem tej drugiej strony.
Mówię to z własnego doświadczenia.
Wyprowadzilam się dla męża na drugi koniec Polski, z miasta na wieś, zostawiłam pracę, rodzine, znajomych.
A w sytuacji kryzysu usłyszałam co ja takiego zrobilam wielkiego?
To bolało.
Wtedy zrozumialam, że nie warto się poświęcać dla drugiej osoby. Poświęcić to się mozna, ale dla dziecka bo jest od nas zależne, ale nie dla małżonka.
Może ktoś się ze mną nie zgodzić, ale to moje osobiste odczucia.
Pantop
Posty: 3167
Rejestracja: 19 lis 2017, 20:50
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Kobiety, które kochają za bardzo

Post autor: Pantop »

Myślę, że nie.
Miłość jako doskonałość porządkuje wszystko.
Wszystko - znaczy także odpowiednią miarę dla kochania aby było w sam raz.
jacek-sychar

Re: Kobiety, które kochają za bardzo

Post autor: jacek-sychar »

monikanob pisze: 12 sie 2018, 8:57 Dla mnie samo określenie poświęcenia się niesie w sobie taki negatywny ładunek emocjonalny, bo rezygnuje z siebie, że swoich planów może marzeń na rzecz drugiej osoby, ale oczekuje w zamian, że druga osoba to doceni, to wyrzeczenie.
Monikanob
Pamiętasz przypowieść o ziarnie. Ziarno musi obumrzeć, żeby wydać plon obfity.
Tam nie ma żadnych warunków typu: "obumrę, jeżeli ..."
mare1966
Posty: 1579
Rejestracja: 04 lut 2017, 14:58
Płeć: Mężczyzna

Re: Kobiety, które kochają za bardzo

Post autor: mare1966 »

"Wtedy zrozumialam, że nie warto się poświęcać dla drugiej osoby. Poświęcić to się mozna, ale dla dziecka bo jest od nas zależne, ale nie dla małżonka.
Może ktoś się ze mną nie zgodzić, ale to moje osobiste odczucia."

Ja się nie zgadzam .
Tzw. "poświęcanie się" dla kogokolwiek nigdy
nie będzie dobre .
Ani dla nas , ani dla tej osoby .
Oczywiście także dla dzieci .
Więcej - często to będzie wyrządzaniem im krzywdy ,
wręcz przywykną , że inni są na ich usługi ( w tym mąż czy żona ) .
To jest chowanie egoisty .
A druga strona medalu jest taka ,
że poświęcający się wcale nie robi tego tak zupełnie za darmo .
On OCZEKUJE ( świadomie czy nie ) odpłaty : w postaci wdzięczności np. ,
sukces dzieci traktuje jak sukces własny itp.
Wreszcie w skrajnych przypadkach "zaharowuje siebie"
co nie jest przecież miłością własną .

Dawać trzeba mądrze .
ODPOWIEDZ