Ritko,
a co się stało, że się ponownie od siebie odsunęliście? Napisałaś, że ostatnie dwa lata były szczęśliwe... Czy kowalska wkroczyła ponownie w Wasze życie?
Przepraszam, że tak dopytuję, ale sama jestem na podobnej huśtawce od kilku lat i po - wydawałoby się udanych powrotach - są jeszcze gorsze, niż wcześniej, upadki
Dużo myślę, dlaczego tak się dzieje i zaczynam dostrzegać pewne mechanizmy. Jednym z nich było to, że zamiataliśmy problemy pod dywan. Odcinaliśmy się od przeszłości i zaczynaliśmy od nowa, nie przepracowawszy tego, co nas doprowadziło do kryzysu, w tym do zdrad.
Od roku nie jesteśmy razem, ale w maju mąż wraca do domu. Cieszę się, ale też boję tego powrotu. Dużo zrobiłam dla siebie, odwiesiłam się emocjonalnie od męża, ale mam pietra
W jego powrocie "dopomógł" koronawirus. Nieoczekiwanie straciłam pracę, mąż zgodził się pomóc mi finansowo. W tym celu wypowiedział mieszkanie, które wynajmuje za okrągłą sumkę. Od maja pójdzie ona na ważniejsze rachunki....
Doceniam to, jednak mąż nadal nie zabiega o kontakt z nami oraz o odbudowę relacji. Natomiast da się już z nim porozmawiać i odbiera telefon, a nawet zdarzy się, że oddzwoni. Nie wpadam z tego powodu w euforię, ale przynosi mi to ulgę, że ustąpiła zupełnie irracjonalna dla mnie wrogość z jego strony.
Od kilku tygodni stosuję listę Zerty. Robię to dla siebie, bo męża nie ma przecież przy mym boku. Bardzo pomaga mi bieganie.
Mam za sobą dwie NP. Kilka nowenn... Czuję się dobrze zaopiekowana przez Matkę Bożą
Bywa, że zapał do modlitwy słabnie. Chyba nie trzeba się z tego powodu katować. Tak po prostu zdarza się. Najważniejsze, aby nie schodzić z raz obranej drogi. To jeden z punktów z listy Zerty
Ale też pozwolić sobie na słabość. Nie wypierać się jej. Nie chcieć być doskonałym, bez zarzutu przed Panem Bogiem. Oddawać wszystko Jezusowi. Godzić się na różne scenariusze. Szukać Woli Bożej, również w życiu bez męża. Przestać się bać.