mare1966 pisze: ↑17 cze 2018, 19:32
............ i tylko jakoś "dziwnym trafem"
do łóżka ma tych "włączników" tak wiele
A powiedzmy sobie szczerze - wielkiego wysiłku ją to nie kosztuje ,
Mare z takim podejściem to nawet gdyby był tylko jeden on-off mój mąż nie zdołałby go włączyć. Czasem mówił coś o obowiązkach małżeńskich, ale cierpliwie czekał, aż ugotuję, posprzątam, włączę pranie, uprasuję, często pomagał, aby było szybciej. Chwała mu za to. Obowiązki domowe i tak trzeba zrobić, jak nie teraz to później, a łóżkowe może tym razem się upieką. Zresztą, gdy się zrobi przerwę w obowiązkach na małe co nieco, to po mi się nie chciało już do nich wracać. Przeciwnie mąż, on czuł, że w ten sposób nabrał nowej energii.
U mnie przełączniki same się włączały góra dwa razy w miesiącu. Drogie panie, czy wy macie częściej? Czy tylko ja byłam taka oziębła? Jeżeli tak, to przyjmę to z pokorą, choć teraz nie ma już po co coś z tym robić. A wcześniej krępowałam się zapytać koleżanek jak to u nich i czy w związku z tym mieszczę się w normie.
Wysiłek może nie większy fizycznie, ale psychicznie, gdy trzeba spełnić obowiązek i jeszcze nie okazać niechęci, wczuwać się w drugą osobę. Nie ma takiego obciążenia przy prasowaniu: mechaniczne ruchy, swoim tempem i myślom można pozwolić płynąć swobodnie.
mare1966 pisze: ↑17 cze 2018, 19:32
a i czasowo - 1/3 odcinka serialu i to max .
Dla mężczyzny może tak, dla mnie z pewnością nie.
mare1966 pisze: ↑17 cze 2018, 19:32
Prawda jest taka .
Jest to silna a często jedyna karta przetargowa ,
taki JOKER .
To nie jest prawda. Nigdy w ten sposób nie chciałam nic uzyskać. Jeżeli już to trochę spokoju na kilka dni. Z drugiej strony, jeżeli byłaby to zawsze taka sama przyjemność jak dla mężczyzny, to co, ,,na złość babci odmrożę sobie uszy?
ozeasz pisze: ↑17 cze 2018, 20:28
a często
jedyna karta przetargowa.
To już mąż nic więcej nie pragnie dostać?
Jedyny błąd jaki robiłam i co mi mąż zarzucał, że nigdy nie mówiłam uczciwie ,,dzisiaj absolutnie nie".
Zwodziłam, bojąc się jego złości, mówiłam ,,może" i odwlekałam przyjście do sypialni. Jeżeli nie zdołał zasnąć, to dopiero go złościło.