Mimała pisze: ↑08 cze 2018, 7:42
Czy postawa miłości oznacza walkę o związek i męża, który nie kocha, czy powinna oznaczać puszczenie go wolnym i pozwolenie na to by był szczęśliwy?
Nie....postawa miłości to ani walka,ani przyzwolenie na "złudne szczęście".
Postawa miłości inaczej dojrzała miłość to odpowiedzialnośc,bezinteresownośc,troska,wsparcie.....ale i stanowczość.
Dla mnie wytłuszczone znaczy tyle co.....idź i rób co chcesz,a to miłością napewno nie jest.
Amica pisze: ↑08 cze 2018, 17:17
Owszem - trudno w taki sposób kochać małżonka, który jest wredny, złośliwy, zdradza nas, oszukuje, wyzywa. Albo kiedy małżonka nie ma z nami, kiedy jest z kimś innym, kiedy jest daleko, myślami i ciałem. To trudne. Trudno zachować postawę miłości wobec takiego krzywdziciela. Ale czy Jezus nie mówił, że to nie sztuka kochać tych, co nas kochają?
Amico...zgadzam sie....trudno w taki sposob jak to opisałaś kochać takiego małżonka,a nawet nie należy(w taki sposob).....moim zdaniem.
Takiego małżonka wciąż kochać można i należy(skoro przysięgaliśmy) ale nieco "inaczej".
Bardziej stanowczo i wymagająco.
Stop naiwności,pobłażaniu i ceierpieniu.
Nie jestem pisarzem,czasem brak mi odpowiednich słów,napisałam jak umiałam.
Mimała....
Mimo,że dotarłam do Twoich wcześniejszych postów, nie bardzo rozumię sytuację.
Mąż odleciał,całował sie z kowalską,utrzymywał z nią jakiś tam kontakt.
Teraz żałuje,chce naprawić,chce być odpowiedzialny.....
Nie chce odejść,choć ma Twoje pozwolenie.
Mimała pisze: ↑08 cze 2018, 9:14
On ma pozwolenie na odejście. Ale nie chce odchodzić. Boi się, ze to wcale nie jest dobre wyjście. Ze tak naprawdę nie będzie szczęśliwy zostawiając dom, który teraz ma. Ale ja wiem, że mogę mu "pomóc" w odejściu. Skontaktować się z kowalską, i powiedzieć jej, że ma walczyć, że daje im zielone światło. Mogę też zwyczajnie powiedzieć mu, że mu nie wybaczę zdrady, że nie mogę na niego patrzeć. Mogę zrobić wiele rzeczy, by mu pomóc.
Mimała wybacz,ale coś mi tu nie pasuje,widzę niespójność.....być może ślepa jestem?
W pierwszym poście pytasz ,czy Go puścić żeby był szczęśliwy,a teraz czytam ,że On wcale tego nie chce,że nie będzie szczęsliwy.
Facet chce zostać i naprawiać.
Czy Ty też tego chcesz???........bo w moim mniemaniu nie bardzo,a dlaczego tak mniemam?...
...bo piszesz o pomocy w odejściu
Mogę zrobić wiele rzeczy, by mu pomóc. ......to może zamiast pomóc w odejściu,pomóż w powrocie.
Może On na to czeka,na jakiś znak?
Moze miota sie,bo nie wie ,czy wybaczyłas,czy jeszcze Go chcesz?
Niewiem.....takie moje wnioski z tego co przeczytałam.