Wątek Karo17: jak być dojrzałym mężem

Refleksje, dzielenie się swoimi przeżyciami...

Moderator: Moderatorzy

Awatar użytkownika
karo17
Posty: 266
Rejestracja: 02 maja 2018, 17:47
Płeć: Mężczyzna

Re: Wątek Karo17: jak być dojrzałym mężem

Post autor: karo17 »

Raku dziękuję za post. Spokojny kulturalny wpis. Oby wielu uczyło pisania z taką kulturą. Pozdrawiam

Renta
Może zacznijmy od tego co to znaczy kryzys? Odmienia się na wszystkie sposoby to słowo a czy wie ktoś co ono konkretnie znaczy?
Jak już pisałem w moim krótkim świadectwie. W niedługim czasie wybudowalismy dom z żoną, chwilę później ślub, dziecko zmiany pracy. Dla każdego logiczne myślącego człowieka taka kumulacja w krótkim czasie może świadczyć o tym że były jakieś kryzysy kłótnie. Podałem nawet lekarstwo jak temu zaradzalismy. Jakoś nikogo to nie zainteresowało. Poza Rakiem :) Widać z tego że każdy czyta to co mu wygodne nie całość. Wiele osób ocenia niestety książkę po okładce, bardzo powierzchownie. Tak jest najłatwiej. Można tylko nad tym obolewac.
To czy to co piszę jest dla Ciebie wiarygodne czy nie, nie ma znaczenia dla mnie. Dla mnie ważne jest że to co piszę stosuję w praktyce i daje to dobre owoce. To powinno i jest najważniejsze.

Nałóg dziękuję. W podobnym tonie miałem zrobić post ale mnie wręczyłes :) Dziękuję za rady. Min. dzięki temu forum wiem że cały czas trzeba dbać o relacje, nie dopiero jak się sypie. Pozdrawiam

Amica piszesz że przynajmniej kilka lat większość przeżyła zgodnie. Dobrze. Ale pytanie jest kluczowe. Co się dzieje że im dłużej tym gorzej? Czy Bóg wiedząc jaka jest ludzka natura nie mógł dać małżeństwa z określonym z góry terminem ważności? Zapytam przewrotnie :) To sami małżonkowie decydują jakie będą mieli małżeństwo. Nie zapominajmy o tym.
Czy gdziekolwiek pisałem że mam wszystko pod kontrolą? Wręcz przeciwnie, pisałem że będą kryzysy mniejsze lub większe. Proszę czytać dokładnie. Ja piszę o tym co tu i teraz. Jak na dzień dzisiejszy być dojrzałym. W zasadzie tylko Rak się do tego odniósł. Zdecydowana większość postów to jedna wielka wycieczka personalna w moim kierunku. Mnie to ani nie złości ani nie emocjonuje. Nie jestem "zielonym dolarem" żebym miał się każdemu podobać i to co piszę.
Każdy jednak post świadczy o autorze. Łatwo można zauważyć jak bardzo są tu osoby zranione i pokrzywdzone w małżeństwie, ile ran jeszcze ma wiele osób otwartych. Stąd emocjonalne postu, czasem złośliwe. Naprawdę mnie to nie dotyka. Potrafię zrozumieć taką postawę. Na pewne sprawy mamy wpływ (jakość relacji) na inne nie. Nie wiem czy jakiś pijany kierowca nie wjedzie we mnie jak będę wracał z pracy. Na to już nie mam wpływu. Mówmy o konkretach.
Rejestracja jest prosta Amica. Karo to od Karol równie dobrze :) każdy ma 24 godziny na dobę. Mam swoją firmę i jak mam wolny czas to zaglądam na forum. Pisałem że o stronie dowiedziałem się na długo przed małżeństwem a że interesują mnie tematy katolickie to od czasu do czasu zaglądałem i tak "zaprzyjaźnilem" się z forum i do teraz przeglądam. Co w tym dziwnego?
Jak się chce to na wszystko można znaleźć czas. Trzeba tylko chęci. To że w jakiś sposób potrafię "odczytać" żonę to raczej zaleta niż wada. A że są tacy którym z lenistwa nie chce się podjąć tego trudu, kłamią że kochają aż w końcu odchodzą... no cóż. Każdy ma takiego małżonka jakiego sobie wybrał...

Post Marylko zawiera niestety ale wiele z prawdy. Piszę niestety. Bo świadczy o tym że są osoby które nie mogą pojąć i zaakceptować że ktoś może mieć inaczej niż oni sami. Czy w sytuacji gdy mi się zepsuł stary samochód a dodatkowo w tym samym czasie sąsiad przyjechał nowym autem mam prawo krzyczeć: Złodziej złodziej! Ma nowe auto napewno ukradł! Taką postawę można zaobserwować u niektórych na forum. Polecam opowieść o garbatych kilka postów wyżej, pisana razem z Aleksandrem :) Bardzo pouczająca.
W mojej ocenie post Marylki jest bardzo trafny. A że obnaża pewne sprawy...
Może tak jakieś świadectwo jak być dojrzałym drodzy forumowicze? Ja swoje krótkie bo krótkie ale dałem. Pozdrawiam
krople rosy

Re: Wątek Karo17: jak być dojrzałym mężem

Post autor: krople rosy »

Karo17 otrzymałeś kilka informacji zwrotnych: zrobisz z nimi co uważasz.
Jedno tylko jeszcze chciałam dopowiedzieć: Twoje niektóre posty są nie kulturalne szczególnie te pisane personalnie do kogoś. Zwyczajnie mogły kogoś dotknąć gdyż są w swej formie nadużyciem i szerzeniem nieprawdy. Zignorowałeś to zupełnie. A wystarczyło po prostu powiedzieć: przepraszam jeśli posunąłem się za daleko. Po dźentelmeńsku (bo na dżentelmena się tu kreujesz) i....po chrześcijańsku.

Jeśli jest się dojrzałym człowiekiem , w dodatku z Bogiem na ustach to się nim jest wszędzie. Nie tylko wobec żony.
Awatar użytkownika
ozeasz
Posty: 4368
Rejestracja: 29 sty 2017, 19:41
Jestem: w separacji
Płeć: Mężczyzna

Re: Wątek Karo17: jak być dojrzałym mężem

Post autor: ozeasz »

karo pisze:A że są tacy którym z lenistwa nie chce się podjąć tego trudu, kłamią że kochają aż w końcu odchodzą... no cóż. Każdy ma takiego małżonka jakiego sobie wybrał...
To jest ocena i uogólnienie , właśnie tego rodzaju słowa kojarzą mi się z tym co inni napisali o Tobie , jak Cię widzą, czy takim językiem rozmawiasz również z żoną ?

Proszę Cię o to by w taki sposób nie pisać do tych , którzy wystarczająco wycierpieli , czy nie tak zachowywali się "przyjaciele" Hioba . Czy naprawdę uważasz że jesteś taki "dobry" i dlatego pouczasz innych , a może to łaska , czy zgodzisz się z tym słowem : " co masz , czegoś byś nie otrzymał " ? Jak w świetle tego słowa wygląda Twoja wypowiedź?
karo pisze:Każdy jednak post świadczy o autorze. 
Jak myślisz, słowa które wypowiadasz powyżej o czym świadczą, jakiego człowieka ukazują ?

Chciałbym wierzyć w to co napisałeś wcześniej o sobie , nie podcinaj gałęzi na której siedzisz.

Co do świadectw, to jest ich tu wiele , może zamiast pouczać warto od świadectwa zacząć i poznać historię ludzi których tak surowo oceniasz ?
Miłości bez Krzyża nie znajdziecie , a Krzyża bez Miłości nie uniesiecie . Jan Paweł II
nałóg
Posty: 3318
Rejestracja: 30 sty 2017, 10:30
Jestem: szczęśliwym mężem
Płeć: Mężczyzna

Re: Wątek Karo17: jak być dojrzałym mężem

Post autor: nałóg »

Karo....... pokory chłopie.....pokory. Piszesz:"W niedługim czasie wybudowalismy dom z żoną, chwilę później ślub, dziecko zmiany pracy. Dla każdego logiczne myślącego człowieka taka kumulacja w krótkim czasie może świadczyć o tym że były jakieś kryzysy kłótnie. Podałem nawet lekarstwo jak temu zaradzalismy."

Budowa domu, ślub i narodziny dziecka mają być przyczyną kryzysu? Odpuść z diagnozami.PS. Ja nie daje RAD!! jak już to tylko sugestie.PD
s zona
Posty: 3079
Rejestracja: 31 sty 2017, 16:36
Płeć: Kobieta

Re: Wątek Karo17: jak być dojrzałym mężem

Post autor: s zona »

nałóg pisze: 23 maja 2018, 16:03 Karo....... pokory chłopie.....pokory. Piszesz:"W niedługim czasie wybudowalismy dom z żoną, chwilę później ślub, dziecko zmiany pracy. Dla każdego logiczne myślącego człowieka taka kumulacja w krótkim czasie może świadczyć o tym że były jakieś kryzysy kłótnie. Podałem nawet lekarstwo jak temu zaradzalismy."

Budowa domu, ślub i narodziny dziecka mają być przyczyną kryzysu? Odpuść z diagnozami.PS. Ja nie daje RAD!! jak już to tylko sugestie.PD
Witaj Karolu ,
nwm dlaczego ,ale przypominasz mi Pantopa ,
Renta tez to niedawno sugerowala.
Podobnie ,kadzisz lub obrazasz .
Chociaz osobiscie teraz przyjemnie go czytac :lol:

O ile kadzenie mozna zignorowac ,to obrazanie ludzi - w pewnych srodowiskach -to faux pas .
Osobiscie czulam sie zazenowana ,gdy obrazales kobiety ,
ale moze teraz savoir - vivre zmienil sie ?
Wracajac do Twojej wypowiedzi ...wczoraj sluchalam audycji w RM o pulapkach finansowych i nie wiem dlaczego pomyslalam o Tobie ...
Sama nie jestem zwolenniczka kredytow hipotecznych ,uwazam ze obecnie to rodzaj lichwy .. Z tego co slysze ,to biorac 400 tys po 30 latach splacamy 700 tys,a po uplywie 15 latach nadal jest cala suma do czyli 400 tys do splaty ...a 400 tys na dom to raczej skromnie ...
Nwm , moze sie myle ...

Karo ,
oszczedzajac Twoj czas na diagnoze moich problemow ,
powiem tylko ,ze nie czuje sie kloszardem , w czerwcu splace ost rate za swoje autko a wrocilismy z naprawde super wakacji :D
wiec , zazdrosc " sasiada " raczej nie dla mnie .....

Co nie przeszkodzilo ,zebym w ostatnich 3 latach zostala przeczolgana za brak pokory i pyche we wlasne sily .. Obys Ty mial to oszczedzone ....
Ale - wg mnie -Warto bylo ,
zmienic zycie udawane na udane :D
nwm ,czy znasz ksiazke o Pelanowskiego po tym tytulem ?
http://www.tolle.pl/pozycja/zycie-udane-czy-udawane
Awatar użytkownika
karo17
Posty: 266
Rejestracja: 02 maja 2018, 17:47
Płeć: Mężczyzna

Re: Wątek Karo17: jak być dojrzałym mężem

Post autor: karo17 »

Ozeasz ja tu nie widzę oceny którą mi się przypisuje. Może po prostu fakty są takie trudne niektórym w odbiorze. Czy stwierdzenie że Piotr się zaparł Jezusa to ocena? Nie to raczej stwierdzenie faktu.
Pod moimi postami się podpisuje. Jakiego człowieka ukazują? Bezpośredniego, niezbyt lubię głaskanie po główce.

Krople Rosy jeśli Cię urazilem to naprawdę przepraszam.

Tak czytam te posty i coraz bardziej się utwierdzam w tym że to co pisała Marylki to szczera prawda. Nie trzeba być wnikliwym obserwatorem żeby to dostrzec. Zapytam wprost czy to zazdrość?
Na początku małżeństwa każdy zaczynał z tego samego poziomu. Gdy jest dobrze. Ja nie odpowiadam za to że czyjeś małżeństwo wygląda jak wygląda. Każdy za swoje odpowiada. Ale rozumiem zdenerwowanie niektórych gdy pisze się o udanych małżeństwach. Naprawdę rozumiem.
Może już pora wyjść z pokoju gdzie są garbaci?
I pytanie na koniec najważniejsze. Co to jest kryzys? Do tej pory nikt nie potrafił odpowiedzieć...
Awatar użytkownika
ozeasz
Posty: 4368
Rejestracja: 29 sty 2017, 19:41
Jestem: w separacji
Płeć: Mężczyzna

Re: Wątek Karo17: jak być dojrzałym mężem

Post autor: ozeasz »

To że ktoś jest leniwy to ocena ,fakt jest taki że np. miał coś zrobić, a nie zrobił , Ty oceniasz że to lenistwo , jednak nie znasz człowieka i nie wiesz jaki jest powód tego, że czegoś nie zrobił.
To samo określenie że ktoś kłamał że kocha jest oceną ,to nie fakt , a Twój osąd , spojrzenie subiektywne .

Zaczynam się zastanawiać czy te same zachowania , oceny występują w relacji z żoną i czy Ona uważa wasze małżeństwo za tak dobre jak Ty ?
Ja wyczuwam tu jakiś despotyzm i brak empatii , ale to tylko moje odczucie , więc proszę nie odbieraj tego jako przytyk czy jak to nazywasz hejt , ale odbiór kogoś z inną percepcją.
Miłości bez Krzyża nie znajdziecie , a Krzyża bez Miłości nie uniesiecie . Jan Paweł II
marylka
Posty: 1372
Rejestracja: 30 sty 2017, 17:01
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: Wątek Karo17: jak być dojrzałym mężem

Post autor: marylka »

Pavel pisze: 23 maja 2018, 8:04 robi to również Marylka......czuję się w obowiązku odpisać. Nie tylko jako moderator, ale jako zwykły forumowicz i członek Sycharu.

Mogłabyś tę wypowiedź merytorycznie poprzeć argumentami, wpisami?

Czy mogłabyś również Marylko przytoczyć wpisy, które Twoim zdaniem świadczą

Twoje oskarżenia są poważne, warto byłoby jednak moim zdaniem uzasadnić.
Mogłabym
I zrobię to.
Mam jednak WARUNEK I PYTANIE
Poświęcę swój czas i każdą moją wypowiedź podeprę cytatem co najmniej 2 odbiorców
JEDNAK - dotrzymasz słowa i TYM RAZEM nie skorzystasz z przewagi, że jesteś i moderatorem - TU masz wyższość nade mną - i TYM RAZEM przepuścisz mój post i pozwolisz forumowiczom poznać mój punkt widzenia i uzasadnienie. Bo swój post puszczasz bez wahania. Ja zrobię to i obiecuje z góry że bez opinii - same cytaty innych użytkowników.
Bez mojego komentarza. Tylko - czy to puścisz? Ja dużo piszę i potem nie chce czytać że moja robota nie przeszła cenzury.
I pytanie:
Jesteś tego pewien?
Bo wiesz...ja mogę, zwłaszcza, że wzywasz mnie tu i dyscyplinujesz jako ktoś panujacy tutaj. Oki. Jestem gotowa.
Tylko...ja wiem jedno...i sądzę, że Ty będąc już tyle lat tu w zarządzie też to wiesz...
Tam gdzie ludzie piszą co ich poruszyło, co ich oburzyło, gdzie zaczynają najbardziej i najgłośniej krzyczeć - tam jest ich rana.
I widocznie nie są gotowi na zmierzenie się z tym skoro zatykają uszy i oskarżeniami rzucają w moim czy Karo kierunku...byle uciec od problemu, który jest sednem w ich duszy...wywoła to falę oburzenia...wiesz o tym. Ale skoro chcesz....ja już niejeden raz doświadczyłam, że coś niechcący zrobiłam a ktoś przejrzał, gdzieś się obudził. Wiec mogę. Nie moja intencja jest tutaj wykłócać się z kimś. Jeżeli ktos raz napisał - PORUSZYŁO MNIE JEDNAK JAK NAPISAŁAŚ....to znaczy dla mnie - TAM jest moja rana - przypominasz mi o tym, wytykasz ją. I nie znoszę cię za tio że mi o tym piszesz. Dla mnie to jest wskazówka - nie jest gotowa...jeszcze się okłamuje...jeszcze nie teraz...dlatego jak TO znowu wypunktuję - odezwie sie fala, która NIE CHCE tego słuchać o sobie. Jednak...są i tacy...którzy to widzą. Chcą leczyć swoje rany, mierzyć się z nimi. Dlatego tu jeszcze jestem. Dla takich osób. Więc - JESTEŚ PEWIEN? Ty tu rządzisz. Czekam na info ;)
jacek-sychar

Re: Wątek Karo17: jak być dojrzałym mężem

Post autor: jacek-sychar »

Czekamy Marylko na Twój post z odpowiedziami na pytania Pavla.
Pavel
Posty: 5131
Rejestracja: 03 sty 2017, 21:13
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Wątek Karo17: jak być dojrzałym mężem

Post autor: Pavel »

Na razie Marylko wyraźnie zasugerowałaś, że korzystam z przewagi jako moderator. Skoro oczekujesz, że TYM RAZEM nie skorzystam z niej, chciałbym również zapytać, kiedy to z niej w dyskusji/polemice na forum korzystałem?
W mojej ocenie jest to oskarżenie nie dość, że nieprawdziwe, to w dodatku bez jakiegokolwiek pokrycia. Nie ważysz swych słów Marylko, oceniasz. Jeśli jest inaczej - proszę o dowód.
Nie czuję wyższości ani nad Tobą, ani nad żadnym innym użytkownikiem. Zostałem tu po zakończeniu kryzysu w moim małżeństwie, by służyć. I czynię to jak potrafię najlepiej.
marylka pisze: 23 maja 2018, 22:56 Bo swój post puszczasz bez wahania.
No tak, wiesz to lepiej ode mnie.
Dla Twojej informacji - nosiłem się z napisaniem do Ciebie od Twojego pierwszego tygodnia na forum, po powrocie. Obserwowałem krytyczne uwagi i reakcje innych użytkowników, z wieloma z nich się zgadzałem, miałem jednak nadzieję, że jako osoba po krokach będziesz zdolna do jakiejś autorefleksji. Przynajmniej na dzień dzisiejszy takowej nie widzę, widzę natomiast (czytaj: mam silne wrażenie), że rozpędzasz się coraz bardziej, sama wpędzasz się w rolę ofiary i winnych widzisz wszędzie poza samą sobą.
marylka pisze: 23 maja 2018, 22:56 Bo wiesz...ja mogę, zwłaszcza, że wzywasz mnie tu i dyscyplinujesz jako ktoś panujacy tutaj
Skoro tak pojmujesz funkcję moderatora...
Ja to widzę inaczej.
marylka pisze: 23 maja 2018, 22:56 Bez mojego komentarza. Tylko - czy to puścisz? Ja dużo piszę i potem nie chce czytać że moja robota nie przeszła cenzury.
Przez okres mej bytności na forum tylko jeden mój post nie przeszedł cenzury. Był to niezbyt dojrzały żart.
Dlaczego na mnie moderacja się nie uwzięła?
Dlaczego ja nie doświadczyłem na tym forum hejtu? Przecież również udało mi się uratować małżeństwo. Były tylko gratulacje, widocznie wszyscy hejterzy wyjechali wtedy na wakacje. Nie odczułem ani zazdrości, ani zawiści.
Czy na pewno te reakcje forumowiczów które odebrałaś jako hejt mają cokolwiek wspólnego z tym, że jesteś teraz szczęśliwą żoną? Ja daję uciąć sobie rękę, że powód tych reakcji jest zupełnie inny.
marylka pisze: 23 maja 2018, 22:56 Tylko...ja wiem jedno...i sądzę, że Ty będąc już tyle lat tu w zarządzie też to wiesz...
Nie jestem w żadnym zarządzie, w dodatku "tyle lat".
marylka pisze: 23 maja 2018, 22:56 Tam gdzie ludzie piszą co ich poruszyło, co ich oburzyło, gdzie zaczynają najbardziej i najgłośniej krzyczeć - tam jest ich rana.
Nierzadko tak jest, ale nie zawsze.
Podam przykład: Gdy dowiedziałem się, że słynna matka Madzi zabiła swoją córkę, byłem oburzony i poruszony do głębi. Gdzie tu moja rana?
Gdy widzę kilku ludzi znęcających się nad jednym - jestem oburzony, poruszony i zaczynam krzyczeć, reaguję. Gdzie tu moja rana?
I mógłbym tak dalej, do rana.
marylka pisze: 23 maja 2018, 22:56 I widocznie nie są gotowi na zmierzenie się z tym skoro zatykają uszy i oskarżeniami rzucają w moim czy Karo kierunku...byle uciec od problemu, który jest sednem w ich duszy...wywoła to falę oburzenia...wiesz o tym.
Mnie to co piszesz nie oburza, a smuci. Brzydka i nieuprawniona ocena bez cienia refleksji nad własnym zachowaniem - tak ja to widzę.
marylka pisze: 23 maja 2018, 22:56 Jeżeli ktos raz napisał - PORUSZYŁO MNIE JEDNAK JAK NAPISAŁAŚ....to znaczy dla mnie - TAM jest moja rana - przypominasz mi o tym, wytykasz ją. I nie znoszę cię za tio że mi o tym piszesz.
Masz prawo do własnych ocen. Nie znaczy jednak, że jest tak w rzeczywistości. Ja się z tym kompletnie nie identyfikuję. Nie, że nigdy. W przypadku Twoich postów.
Poza tym, moja ocena tego co piszesz nie jest zupełnie tożsama z oceną Ciebie jako osoby. Potrafię to rozdzielić.
marylka pisze: 23 maja 2018, 22:56 Dla mnie to jest wskazówka - nie jest gotowa...jeszcze się okłamuje...jeszcze nie teraz...dlatego jak TO znowu wypunktuję - odezwie sie fala, która NIE CHCE tego słuchać o sobie. Jednak...są i tacy...którzy to widzą. Chcą leczyć swoje rany, mierzyć się z nimi.
Okłamuję się jeszcze w wielu sprawach Marylko, między innymi dlatego kroczę w programie 12 kroków. Aby szukać wszelakich słabych punktów w sobie. Aby leczyć i naprawiać siebie. Aby stawać się w pracy nad sobą możliwie najlepszą wersją samego siebie.
Jesteś pewna, że dajesz właściwe świadectwo programowi 12 kroków swoją postawą?
marylka pisze: 23 maja 2018, 22:56 Dlatego tu jeszcze jestem. Dla takich osób.
To Twój wybór, Twoja decyzja.
Ja jestem tu dla takich, oraz dla tych którzy na ten moment nie potrafią z różnych względów ruszyć do przodu. Może nie będą potrafili jeszcze przez długi czas. To z kolei mój wybór i moja decyzja.
Żadne z nas natomiast nie robi tzw. łaski, że tu jest. Nikt nam nie każe, nikt nie prosił, nikt nie zmusza.

Zauważ Marylko ile w tym poście zawarłaś ocen i insynuacji dotyczących OSÓB, nie zachowań.
marylka pisze: 23 maja 2018, 22:56 Więc - JESTEŚ PEWIEN?
Gdybym nie był pewien, nie pisałbym tamtego postu.

P.S.
marylka pisze: 23 maja 2018, 22:56Ty tu rządzisz.
Ja tu nie rządzę. To tylko Twoja, kolejna moim zdaniem niesmaczna, ocena.
"Bóg nie działa poza wolą człowieka i poza jego wysiłkiem.(...) Założenie, że jeśli się pomodlimy, to będzie dobrze, jest już wiarą w magię." ks. dr. Grzegorz Strzelczyk
Amica

Re: Wątek Karo17: jak być dojrzałym mężem

Post autor: Amica »

Marylko, to ja pisałam, że Ci nie wierzę. I ze zdziwieniem teraz czytam, że ktoś, komu się nie podoba Twoje pisanie (bo o pisanie chodzi, nie o osoby piszące), na pewno zazdrości i ze swojej zgorzkniałości, że jemu się nie udaje pokonać kryzysu, atakuje osoby, które są szczęśliwe w małżeństwie. Stąd atak na Ciebie i na szczęśliwego Karo.

No przyznam, że trochę mnie zamurowało, bo akurat tak niecelnego strzału tu się nie spodziewałam. I dziwne, że padł ze strony, która podobno sama była w kryzysie, wyszła z niego i wie - a przynajmniej powinna wiedzieć - jakie emocje i stany przechodzi osoba, która ciągle w nim tkwi.

Zamurowało, bo zapewniam Cię - że akurat świadectwa osób, którym się udało wyjść z kryzysu, to PIERWSZA RZECZ, JAKIEJ SZUKAŁAM NA TYM FORUM. To był pierwszy wątek, który przeczytałam "od deski do deski". A potem zaczęłam czytać świadectwa z ubiegłych lat. To, że się komuś udało - żywemu człowiekowi, nie z książki, nie z opowieści, nie z teorii - tylko żywemu, normalnemu człowiekowi daje ogromną nadzieję, uspokaja, podnosi. A tego szukają głównie osoby, którym się zawaliło życie małżeńskie, rodzinne. Dlatego myślę, że trafiłaś kulą w płot z tym argumentem. A właściwie z oskarżeniem o brzydką rzecz - zazdrość o to, że komuś coś wyszło. No dajże spokój...

Jest tylko jeden przypadek, kiedy takie świadectwo zwyczajnie nie działa. Nie podnosi, nie unosi na skrzydłach nadziei, nie dodaje otuchy - przynajmniej nie wszystkim. Mianowicie nie działa świadectwo naciągane, koloryzowane i podawane w niestrawnej formie.

Jeśli chodzi o Ciebie, to przede wszystkim forma, w jakiej się zwracasz do ludzi, argumenty - które szczęśliwym przypadkiem podpowiada Ci życie (np. dzień wcześniej przed dodaniem posta na forum AKURAT przypadeczkiem jesteś na kolacji z mężem, który mówi do Ciebie jakieś słowa, która jak ulał pasują do sytuacji na drugi dzień - dzięki czemu masz argumenty w jakiejś dyskusji). No błagam.

Do tego dochodzą sytuacje okołoforumowe - osoby szczęśliwe są o wiele bardziej łagodne, wyrozumiałe, empatyczne. W Waszych wypowiedziach - Twoich i Karo tego nie ma. Jest wyższość, brak empatii, silne przekonanie o własnych racjach, brak pokory. To się kłóci z czymś, co o sobie piszecie.

Karo jest rok w małżeństwie, a ma już dom, malutkie dziecko i szczęście rodzinne. Jednak w wolnym czasie (tutaj wielkie zazdro, że go tyle ma przy małym dziecku i przy tym, co trzeba robić wokół domu) przesiaduje na forum, wdaje się w dyskusje z ludźmi, podkreśla wielokrotnie, że tak wszystko dobrze się układa. No i wspaniale. Może Karo świetnie sobie radzi, może żona akurat uwielbia sama zajmować się ich dzieckiem, a trawa wokół domu sama się kosi - no ale jakoś mi nijak nie pasuje do tego możliwość wielogodzinnego siedzenia przed komputerem. I mam prawo jako użytkownik tego forum nie wierzyć w słowa Karo, mam prawo to nawet zwerbalizować, nawet jeśli to się komuś może nie podobać. Przecież w drugą stronę też to działa i też przyjmę wszelką krytykę do serca. I podobnie ma się sprawa z Marylką. Marylko, przeczytaj jeszcze raz to, co napisałaś w swoim ostatnim poście. Pozwól, że zacytuję:

"Łeeeeeeeeeee
To Ty nic nie wiesz, to Ty idź do żony! Czekaj na kryzys. Nie wymądrzaj się! A my tu jeszcze napiszemy co sądzimy o tobie, bo....nie możemy wytrzymać...i MUSIMY to z siebie wyrzucić. Żeby chociaź trochę, chociaż w TYM aspekcie mieć nad Tobą przewage. Żebyś POCZUŁ jak to jest czuć się ŹLE
I nie teoretyzuj! My też teoretyzujemy przeważnie. Ale nam WOLNO. bo my mamy KRYZYS!"

Możesz wskazać miejsce, gdzie wyczytałaś tego typu słowa? Bo widzisz - ja jakoś nie zauważyłam. Ani takiego doboru słów, ani takiej formy, ani nawet takiego wydźwięku. Musiałabym się mocno postarać, żeby coś takiego wyczytać w tych wypowiedziach, którym nie podobały się posty Karo. Zasada jest jedna - jeśli używamy przesady i nadinterpretacji do argumentowania, to tracimy całkowicie moc tych argumentów. Dlatego ludzie postrzegają Ciebie, jako osobę niewiarygodną. Albo może inaczej - tak postrzegają Twoje pisanie. Zapewne nikt osobiście nic do Ciebie nie ma, jako osoby. ;) No ja na pewno nie.

Fajnie, że są tu osoby, którym udało się pokonać kryzys. Albo i takie, którym może się to nie udało, ale udało się coś innego, np. osiągnąć spokój duszy (mam tu na myśli niezwykle opanowaną oazę spokoju czyli Nirwannę na przykład). Bo ich obecność jest darem, prezentem i pomaga pozostałym na dłuższą metę.

Jeśli komuś pomagają posty Marylki czy Karo - czemu nie? Ludzie są różni i każdemu pomaga co innego.
Ale też uważam, że nie wolno przemilczać pewnych spraw, bo one eskalują, co widać w rosnących tu i tam konfliktach... A to chyba nikomu tu z nas nie jest potrzebne. Dlatego ludzie mają potrzebę wypowiedzenia się i dzięki wielkie Moderatorom za ich wyczucie i że nie powstrzymują tych postów.
krople rosy

Re: Wątek Karo17: jak być dojrzałym mężem

Post autor: krople rosy »

Pavel pisze: 24 maja 2018, 0:59 Dlaczego ja nie doświadczyłem na tym forum hejtu? Przecież również udało mi się uratować małżeństwo. Były tylko gratulacje, widocznie wszyscy hejterzy wyjechali wtedy na wakacje. Nie odczułem ani zazdrości, ani zawiści.
Czy na pewno te reakcje forumowiczów które odebrałaś jako hejt mają cokolwiek wspólnego z tym, że jesteś teraz szczęśliwą żoną? Ja daję uciąć sobie rękę, że powód tych reakcji jest zupełnie inny.
Ja do tego dodam jeszcze, że na tym forum są ludzie z różnym stanem małzenskim: w kryzysie, po kryzysie, przed rozwodem, po rozwodzie, po powrocie swoim lub współmałżonka a także ci, którym się udało ocalić małżeństwo. I ja do takiej grupy należę. Myślę, że więcej tu jest takich osób, w których może nie jest idealnie i perfekcyjnie (to przecież raczej dążenie niż stabilny stan) ale współmałżonka kochają i pracując nad sobą i swoim małżeństwem idą cały czas do przodu. Nie wiem skąd w marylce takie przekonanie, że tylko ona jest szczęśliwa a reszta to jej tego szczęścia zazdrości i chce jej za to oczy wydrapać ;)
Nie wszyscy jednak o tym swoim szczęściu innych przekonują....bo po co? Skoro pomimo wielu burz życiowych udało mi się z mężem je pokonać to dzielę się tym jakie postawy i zachowania mogą małżonków oddalać, skłócać, dzielić a jakie zbliżać, godzić i łączyć.
Nie zawsze trzeba tych stanowczych (dla mnie ostatecznych jak rozstanie ) kroków i decyzji by coś drgnęło i się ruszyło , czasem warto poszukać wszystkich innych rozwiązań które nie będą się kładły cieniem na całą rodzinę. A takim na pewno jest przyglądanie się sobie i wsłuchanie się w komunikaty i potrzeby współmałżonka. Nie zawsze też przyczyna kryzysu czy powtarzając się konfliktów jest w tej drugiej osobie, stąd akcent na tym by umieć i chcieć dostrzec co w nas samych jest niepoukładane, nie do końca uzdrowione a co wlecze się za nami z przeszłości i zatruwa obecne relacje. Odejść można zawsze.....w każdym momencie ....ale ja osobiście musiałabym mieć pewność, że walczyłam do końca i powyjmowałam wszystkie belki ze swego oka by lepiej widzieć. I musiałabym wiedzieć, że odejście jest rozwiązaniem koniecznym i dobrym dla wszystkich.....a nie że jest ucieczką i że mi tak lepiej.
jacek-sychar

Re: Wątek Karo17: jak być dojrzałym mężem

Post autor: jacek-sychar »

marylka pisze: 23 maja 2018, 22:56 Bo swój post puszczasz bez wahania.
Marylko
Jeszcze moje mało dopowiedzenie.
Tak, moje posty nie są akceptowane. Ale to nie znaczy, że ja nie mam świadomości tego, co piszę. I jaka może być siła oddziaływania moich postów. Dlatego czasami, gdy mam wątpliwość, czy dobrze piszę, szczególnie w stosunku do osób w jakiś sposób mnie atakujących, ja proszę innych moderatorów o weryfikację moich postów, zanim ja je zamieszczę na forum. Czasami wręcz wspólnie piszemy jakiś post, który jest wysyłany przez jednego, nie zawsze głównego autora, tylko tego, którego słowa mogą zostać przyjęte bez większych osobistych uprzedzeń.

I jeszcze jedno.
Ja piszę coraz mniej, bo coraz bardziej boję się odbioru swoich postów. Nie wszystko ukazuje się na forum, nie są oficjalnie publikowane privy. Gdybyś je przeczytała ... :?

Jestem tutaj, bo Sychar pozwolił mi wyjść na ostatnią prostą. Widzę jego siłę. Ponieważ moje życie i praca wyglądają, jak wyglądają, mogę więcej czasu poświęcić na czytanie forum. Pamiętam, jak sam byłem rozbity w czasie mojego kryzysu, jak musiałem ciągle do kogoś wyrzucać z siebie swoje żale. Po to jest też to forum. Do bycia wysłuchanym. Ale jeszcze w innym celu. Człowiek w kryzysie zwykle jest bardzo bezkrytyczny. W jakiś sposób musi być prostowany. Ja miałem szczęście, że spotkałem właściwych "prostowaczy" mojego sposobu myślenia. Dzisiaj wiem, jak byłem naiwny czasami, jak długo musiano mi pewne rzeczy wkładać do głowy.

I ostatnia rzecz.
Mogę się z kimś nie zgadzać, mogą mi się nie podobać jakieś poglądy, ale nigdy bym sobie nie pozwolił na brak szacunku do tej osoby.
Praktycznie zawsze odpisuję na privy, zawsze staram się odsyłać odrzucone posty z argumentacją przyczyny odrzucenia.
Jesteśmy ludźmi, popełniamy błędy, ale zawsze można zwrócić nam na coś uwagę. Może czegoś nie widzimy?
marylka
Posty: 1372
Rejestracja: 30 sty 2017, 17:01
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: Wątek Karo17: jak być dojrzałym mężem

Post autor: marylka »

Widzisz Pavel...to jest to o czym pisałam...uprzedzałam....czytałam wczoraj jak się cytuje w różnych wątkach, bo jeszcze tego nie ogarniam. I chciałam Ci odpisać....może to i dobrze, że tego nie zrobiłam....
Przepraszam Amica, ale nie pamietam żebym kiedykolwiek Cie czytała - jak sie do mnie zwracasz. No ale skoro piszesz, że to Ty coś do mnie napisałaś i to O Ciebie chodzi.....to pewnie masz rację i coś pisałaś. Jeszcze raz przepraszam że Cię nie pamiętam.
Do Twojej wypowiedzi....no cóż...chyba podobnie jak Pavel który pisze że od początku mu sie nie podobam i mnie obserwuje
Pavel pisze: 24 maja 2018, 0:59 Obserwowałem krytyczne uwagi i reakcje innych użytkowników, z wieloma z nich się zgadzałem, miałem jednak nadzieję, że jako osoba po krokach będziesz zdolna do jakiejś autorefleksji. Przynajmniej na dzień dzisiejszy takowej nie widzę, widzę natomiast (czytaj: mam silne wrażenie), że rozpędzasz się coraz bardziej, sama wpędzasz się w rolę ofiary i winnych widzisz wszędzie poza samą sobą.
Pavel pisze: 24 maja 2018, 0:59 Dla Twojej informacji - nosiłem się z napisaniem do Ciebie od Twojego pierwszego tygodnia na forum, po powrocie.
Na wszelki wypadek zacytowałam. Żeby nie było że wymyślam.
Więc
Wyobrażam sobie jaka to musi być ulga móc po tak długim czasie wyrzucić z siebie. Widzę, że nie tylko Ty Pavel. Bo jeszcze nie zaczęłam a już właśnie Amica napisała. Obiecuje Amico że przeczytam Twój wątek. Pewnie mi coś umkneło.
Pavel - ja nie rozumiem...piszesz do mnie jako moderator, forumowicz, używasz słów
Pavel pisze: 23 maja 2018, 8:04
Chciałbym Cię prosić, a włąściwie nawet wezwać (z pełną świadomością tego co piszę)
Wszyscy wiemy, że jestes moderatorem - wiec przed czym sie cały czas bronisz? Ja piszę, że uznaje Twoja wyższosć a Ty
Pavel pisze: 24 maja 2018, 0:59 Ja tu nie rządzę. To tylko Twoja, kolejna moim zdaniem niesmaczna, ocena.
W czym problem? To zaszczyt być we władzach...jak zwał tak zwał ale hierarchia jest.
Jeszcze do jednego sie odniosę.
Gdyby nie Karo - nie napisałabym tutaj.
Widze, że chcecie - nie wszyscy oczywiście - zniechecić fajnego chłopaka, ktory może nie jest idealny - jak ja, ale tu jest i chce zostawić cząstke siebie.
A to, że ja czuje się ofiarą - no co Ty! Dziekuję Bogu za wszystko co mam i czuję sie szczęściarą. Nawet gdzieś tam rozumiem Cie Amica jak piszesz
Amica pisze: 24 maja 2018, 3:43 Jeśli chodzi o Ciebie, to przede wszystkim forma, w jakiej się zwracasz do ludzi, argumenty - które szczęśliwym przypadkiem podpowiada Ci życie (np. dzień wcześniej przed dodaniem posta na forum AKURAT przypadeczkiem jesteś na kolacji z mężem, który mówi do Ciebie jakieś słowa, która jak ulał pasują do sytuacji na drugi dzień - dzięki czemu masz argumenty w jakiejś dyskusji). No błagam.
Spoko
Daj Boże - kiedys spotkamy sie w Niebie i poprosimy Tatusia, żeby przwinął film i Ci pokazał ta kolację...i te słowa...bo cóż moge Ci teraz powiedzieć?
Rozumiem, że to Cie poruszyło, rozumiem że nie wierzysz...trudno...musisz z tym żyć. Ja Ci nic na to nie poradzę.
Ja nie czuje się ofiarą Pavel bo tak naprawdę to są 2 no teraz widzę że 3 osoby nieprzychylne jakoś mi. No i jak napisala u góry renia - c 'est la vie!
Mi to nie przeszkadza. Może przeszkadza jak piszesz
Pavel pisze: 24 maja 2018, 0:59 Żadne z nas natomiast nie robi tzw. łaski, że tu jest. Nikt nam nie każe, nikt nie prosił, nikt nie zmusza.
Dla mnie to są zbędne słowa. Pisz o sobie. Ja bym tak nie pomyślała.
A co do pisania...to spoko...pisałam, że głównie na priv jestem. I z KAŻDYM gotowa jestem sie spotkać i pogadać.
Ja wiem, że moje pisanie jest cieżkie. Ale o co chodzi? O cukierki? Czy o skuteczność?
Wiem że jestem źle oceniana ze wzgledu na moja postawę. Ale piszemy o tym samym!
Wy piszecie - postaw granice.
Ja piszę konkretniej - a co??? Ksieciuniu obiadu sobie sam nie weźmie?
To ad. Przytoczonego przez Pavla cukierka wątku. No i...faktycznie...forma jest inna..i pewnie to Was drażni....
Kiedyś zarzuciłeś mi Pavel że nie lubie chłopaków bo mnie skrzywdził i teraz do populacji meskiej mam wąty. Odpisałam Ci, ale już Ty nie odniosłeś się czy przyjmujesz czy jeszcze dojaśnić Ci powinnam...pewnie jesteś zajęty bo są forumowicze którzy zabieraja czas ;)
Wiec chce jeszcze raz powiedzieć - ja sie z chłopakami wychowywałam. Ja jestem dzieckiem z blokowiska. Ubierałam glany, jeździłam na motorach, żułam gume i plułam razem z chodorusami. Całe dnie przesiadywaliśmy na trzepaku albo w piwnicach. Mieliśmy zespół i sprayem pomalowane pomieszczenie.
Ja znam psyche chłopakow zwłaszcza tych pokręconych i pogubionych. Pracuje z trudna młodzieżą też ale nie zawodowo. Dlatwgo może mój język i styl Was drażnić. Wiem że zaraz się odezwie pan i powie - nie nie nie ale mnie to ty nie znasz i nie rozumiesz i nie gadaj głupot....
Są goście którzy mnie zadziwiają. Jest ich tu kilku na forum. Bardzo pozytywni faceci. Ale i tak maja typowo meskie odruchy.
Jednak wiekszość małżonków to ta brykająca i hasajaca po świecie z innymi kobietami ubabrana w nałogi.
I co?
DOBRYM SERCEM ZWYCIEŻYSZ!!!!!!!!
TO CHCĘ POWIEDZIEĆ!!!!!!!!
to dlaczego takie oburzenie na mnie?????
Bo nazywam wszystko po imieniu?
Uuuuu boli...no bo to mąż jednak...nie przystoi..
Wiecie jak dawniej na zdradzacza się mówiło?
ŁAJDAK!!!!! BABIARZ!!!!!
A teraz?
Zbłądził...nie przemyślał....cichutko na palcach koło niego....może potrzebuje pomocy...
a na Pijącego???
PIJAK!!!!!!
I to całe społeczeństwo wiedziało! Nasze babcie tak robiły! Cała społeczność widziała jego winę!!!
A teraz???
Alkoholik - już jest przegięciem takie nazwanie człowieka pijącego alkohol. Zbyt szybko oceniasz człowieka - czytam
Może chory...może ma problemy...może się będzie leczył...na wszelki wypadek wykąpiię go i okryję kocykiem...może jutro już nie będzie pił
PROSZĘ WAS!!!!!!
No tak. Tylko co tu zrobić z bezwarunkową miłością...mamy kochać jak BÓG...no tak...
To ja pytam DLACZEGO NIE KOCHASZ JAK BÓG?
JAK CI Bóg karze kochać?
MĄDRZE!!!!!
I ta mądra czy twarda miłość spotyka się tutaj ze ścianą.
Jak Bóg kocha?
DAJE ZAKAZY I NAKAZY!!!!
TAK!
NIE BĘDZIESZ! NIE BĘDZIESZ MIAŁ! CZCIJ! NIE! NIE! NIE! Wszystko w formie rozkazującej!
I ja jak piszę-NIE będziesz mężu okradał mnie i dzieci z czasu, który nam masz poświęcić, nie będziesz pożądał kowalskiej, nie bedziesz zabijał we mnie i moich dzieciach radości i checi do życia NIE BĘDZIESZ CUDZOŁOŻYŁ z kowalską!
Bo jak to zrobisz to zginiesz! Nie zostaniesz zbawiony! I ja mam obowiązek Ci o tym mówić! Jeśli trzeba odejść! Ale nie będę na to się godziła bo ty jesteś moim meżem i za bardzo cię kocham! W imie tej miłości moge być sama. Ale tobie przy mnie znarnować się nie dam!
O tym bardzi jasno mówi x Dziewiecki.
A czy przebaczyć powinnam?
Tak!!! 154razy czyli 77×2 tak jak Chrystus przebaczył Piotrowi -ZDRAJCY! Miał na ogniu 154 -tą rybę i piekł ją dla niego.
Kiedy?
Po tym jak Piotr zapłakał jak wyraził żal, jak się NAWRÓCIŁ.
Judasz też żałował - chciał oddać kasę i co? Jezus powiedział, że lepiej żeby sie nie narodził.
Mąż tak samo! Po kolei przeprosić wyrazić żal i ZADOŚĆUCZYNIAĆ.
Potrafimy tak kochać?
Potrafimy?
Kochamy?
Ja się staram.
I co czytam? Że zabrałam wilność (!!!!!) mężowi bo odeszłam i sprawiłam swoim zachowaniem że zrobił porządek ze sobą.
I to chciałam powiedzieć. Z tym sie przebić! I właściwie mogę już odejść. Nie muszę należeć do towarzyatwa wzajemnej adoracji. Możecie nawet tu tasiemce o mnie pisać. Proponuję jednak pomyśleć o swojej sytuacji osobistej/rodzinnej zamiast skupiać się jaka to ja nie jestem
A głupia nie jestem i na forum coraz rzadziej bywam bo nie mam czasu tutaj na to, aby moja isoba była okazją do zwentylowania sobie czyichś uczuć. Bo kocham też SIEBIE! I nie pozwole właśnie być zwłaszcza sama przed sobą czuć sie ofiarą. Jestem tu w jakimś celu. Albo chcemy coś wspólnie zrobić albo piszmy wyrazy oburzenia jedni na drugich.
Pozdrawiam
Martusia
Posty: 13
Rejestracja: 15 maja 2018, 22:18
Płeć: Kobieta

Re: Wątek Karo17: jak być dojrzałym mężem

Post autor: Martusia »

jacek-sychar pisze: 24 maja 2018, 8:44Jestem tutaj, bo Sychar pozwolił mi wyjść na ostatnią prostą. Widzę jego siłę. Ponieważ moje życie i praca wyglądają, jak wyglądają, mogę więcej czasu poświęcić na czytanie forum. Pamiętam, jak sam byłem rozbity w czasie mojego kryzysu, jak musiałem ciągle do kogoś wyrzucać z siebie swoje żale. Po to jest też to forum. Do bycia wysłuchanym. Ale jeszcze w innym celu. Człowiek w kryzysie zwykle jest bardzo bezkrytyczny. W jakiś sposób musi być prostowany. Ja miałem szczęście, że spotkałem właściwych "prostowaczy" mojego sposobu myślenia. Dzisiaj wiem, jak byłem naiwny czasami, jak długo musiano mi pewne rzeczy wkładać do głowy.


W całej tej gorącej dyskusji, pragnę tylko podkreślić, że człowiek w kryzysie, powinien otrzymywać innych punkt widzenia. Być może on nie dotrze od razu, ale gdzieś coś zostanie. W kryzysie człowiek, nie widzi wielu rzeczy. Ja ze swojego doświadczenia, widzę, w ilu rzeczach osoby z boku miały rację. Nie zawsze to dociera, często psychologowie również wybijają człowieka w utartych torów, aby pobudzić jego myślenie. A nie każdy ma możliwość takiej rozmowy, więc na forum mogą z tego skorzystać. Tacy "prostowacze" są bezcenni, choćto nie łatwe, wypośrodkować swoje uczucia, pragnienia i podejście z boku.

Pozdrawiam
ODPOWIEDZ