Widzisz Pavel...to jest to o czym pisałam...uprzedzałam....czytałam wczoraj jak się cytuje w różnych wątkach, bo jeszcze tego nie ogarniam. I chciałam Ci odpisać....może to i dobrze, że tego nie zrobiłam....
Przepraszam Amica, ale nie pamietam żebym kiedykolwiek Cie czytała - jak sie do mnie zwracasz. No ale skoro piszesz, że to Ty coś do mnie napisałaś i to O Ciebie chodzi.....to pewnie masz rację i coś pisałaś. Jeszcze raz przepraszam że Cię nie pamiętam.
Do Twojej wypowiedzi....no cóż...chyba podobnie jak Pavel który pisze że od początku mu sie nie podobam i mnie obserwuje
Pavel pisze: ↑24 maja 2018, 0:59
Obserwowałem krytyczne uwagi i reakcje innych użytkowników, z wieloma z nich się zgadzałem, miałem jednak nadzieję, że jako osoba po krokach będziesz zdolna do jakiejś autorefleksji. Przynajmniej na dzień dzisiejszy takowej nie widzę, widzę natomiast (czytaj: mam silne wrażenie), że rozpędzasz się coraz bardziej, sama wpędzasz się w rolę ofiary i winnych widzisz wszędzie poza samą sobą.
Pavel pisze: ↑24 maja 2018, 0:59
Dla Twojej informacji - nosiłem się z napisaniem do Ciebie od Twojego pierwszego tygodnia na forum, po powrocie.
Na wszelki wypadek zacytowałam. Żeby nie było że wymyślam.
Więc
Wyobrażam sobie jaka to musi być ulga móc po tak długim czasie wyrzucić z siebie. Widzę, że nie tylko Ty Pavel. Bo jeszcze nie zaczęłam a już właśnie Amica napisała. Obiecuje Amico że przeczytam Twój wątek. Pewnie mi coś umkneło.
Pavel - ja nie rozumiem...piszesz do mnie jako moderator, forumowicz, używasz słów
Pavel pisze: ↑23 maja 2018, 8:04
Chciałbym Cię prosić, a włąściwie nawet wezwać (z pełną świadomością tego co piszę)
Wszyscy wiemy, że jestes moderatorem - wiec przed czym sie cały czas bronisz? Ja piszę, że uznaje Twoja wyższosć a Ty
Pavel pisze: ↑24 maja 2018, 0:59
Ja tu nie rządzę. To tylko Twoja, kolejna moim zdaniem niesmaczna, ocena.
W czym problem? To zaszczyt być we władzach...jak zwał tak zwał ale hierarchia jest.
Jeszcze do jednego sie odniosę.
Gdyby nie Karo - nie napisałabym tutaj.
Widze, że chcecie - nie wszyscy oczywiście - zniechecić fajnego chłopaka, ktory może nie jest idealny - jak ja, ale tu jest i chce zostawić cząstke siebie.
A to, że ja czuje się ofiarą - no co Ty! Dziekuję Bogu za wszystko co mam i czuję sie szczęściarą. Nawet gdzieś tam rozumiem Cie Amica jak piszesz
Amica pisze: ↑24 maja 2018, 3:43
Jeśli chodzi o Ciebie, to przede wszystkim forma, w jakiej się zwracasz do ludzi, argumenty - które szczęśliwym przypadkiem podpowiada Ci życie (np. dzień wcześniej przed dodaniem posta na forum AKURAT przypadeczkiem jesteś na kolacji z mężem, który mówi do Ciebie jakieś słowa, która jak ulał pasują do sytuacji na drugi dzień - dzięki czemu masz argumenty w jakiejś dyskusji). No błagam.
Spoko
Daj Boże - kiedys spotkamy sie w Niebie i poprosimy Tatusia, żeby przwinął film i Ci pokazał ta kolację...i te słowa...bo cóż moge Ci teraz powiedzieć?
Rozumiem, że to Cie poruszyło, rozumiem że nie wierzysz...trudno...musisz z tym żyć. Ja Ci nic na to nie poradzę.
Ja nie czuje się ofiarą Pavel bo tak naprawdę to są 2 no teraz widzę że 3 osoby nieprzychylne jakoś mi. No i jak napisala u góry renia - c 'est la vie!
Mi to nie przeszkadza. Może przeszkadza jak piszesz
Pavel pisze: ↑24 maja 2018, 0:59
Żadne z nas natomiast nie robi tzw. łaski, że tu jest. Nikt nam nie każe, nikt nie prosił, nikt nie zmusza.
Dla mnie to są zbędne słowa. Pisz o sobie. Ja bym tak nie pomyślała.
A co do pisania...to spoko...pisałam, że głównie na priv jestem. I z KAŻDYM gotowa jestem sie spotkać i pogadać.
Ja wiem, że moje pisanie jest cieżkie. Ale o co chodzi? O cukierki? Czy o skuteczność?
Wiem że jestem źle oceniana ze wzgledu na moja postawę. Ale piszemy o tym samym!
Wy piszecie - postaw granice.
Ja piszę konkretniej - a co??? Ksieciuniu obiadu sobie sam nie weźmie?
To ad. Przytoczonego przez Pavla cukierka wątku. No i...faktycznie...forma jest inna..i pewnie to Was drażni....
Kiedyś zarzuciłeś mi Pavel że nie lubie chłopaków bo mnie skrzywdził i teraz do populacji meskiej mam wąty. Odpisałam Ci, ale już Ty nie odniosłeś się czy przyjmujesz czy jeszcze dojaśnić Ci powinnam...pewnie jesteś zajęty bo są forumowicze którzy zabieraja czas

Wiec chce jeszcze raz powiedzieć - ja sie z chłopakami wychowywałam. Ja jestem dzieckiem z blokowiska. Ubierałam glany, jeździłam na motorach, żułam gume i plułam razem z chodorusami. Całe dnie przesiadywaliśmy na trzepaku albo w piwnicach. Mieliśmy zespół i sprayem pomalowane pomieszczenie.
Ja znam psyche chłopakow zwłaszcza tych pokręconych i pogubionych. Pracuje z trudna młodzieżą też ale nie zawodowo. Dlatwgo może mój język i styl Was drażnić. Wiem że zaraz się odezwie pan i powie - nie nie nie ale mnie to ty nie znasz i nie rozumiesz i nie gadaj głupot....
Są goście którzy mnie zadziwiają. Jest ich tu kilku na forum. Bardzo pozytywni faceci. Ale i tak maja typowo meskie odruchy.
Jednak wiekszość małżonków to ta brykająca i hasajaca po świecie z innymi kobietami ubabrana w nałogi.
I co?
DOBRYM SERCEM ZWYCIEŻYSZ!!!!!!!!
TO CHCĘ POWIEDZIEĆ!!!!!!!!
to dlaczego takie oburzenie na mnie?????
Bo nazywam wszystko po imieniu?
Uuuuu boli...no bo to mąż jednak...nie przystoi..
Wiecie jak dawniej na zdradzacza się mówiło?
ŁAJDAK!!!!! BABIARZ!!!!!
A teraz?
Zbłądził...nie przemyślał....cichutko na palcach koło niego....może potrzebuje pomocy...
a na Pijącego???
PIJAK!!!!!!
I to całe społeczeństwo wiedziało! Nasze babcie tak robiły! Cała społeczność widziała jego winę!!!
A teraz???
Alkoholik - już jest przegięciem takie nazwanie człowieka pijącego alkohol. Zbyt szybko oceniasz człowieka - czytam
Może chory...może ma problemy...może się będzie leczył...na wszelki wypadek wykąpiię go i okryję kocykiem...może jutro już nie będzie pił
PROSZĘ WAS!!!!!!
No tak. Tylko co tu zrobić z bezwarunkową miłością...mamy kochać jak BÓG...no tak...
To ja pytam DLACZEGO NIE KOCHASZ JAK BÓG?
JAK CI Bóg karze kochać?
MĄDRZE!!!!!
I ta mądra czy twarda miłość spotyka się tutaj ze ścianą.
Jak Bóg kocha?
DAJE ZAKAZY I NAKAZY!!!!
TAK!
NIE BĘDZIESZ! NIE BĘDZIESZ MIAŁ! CZCIJ! NIE! NIE! NIE! Wszystko w formie rozkazującej!
I ja jak piszę-NIE będziesz mężu okradał mnie i dzieci z czasu, który nam masz poświęcić, nie będziesz pożądał kowalskiej, nie bedziesz zabijał we mnie i moich dzieciach radości i checi do życia NIE BĘDZIESZ CUDZOŁOŻYŁ z kowalską!
Bo jak to zrobisz to zginiesz! Nie zostaniesz zbawiony! I ja mam obowiązek Ci o tym mówić! Jeśli trzeba odejść! Ale nie będę na to się godziła bo ty jesteś moim meżem i za bardzo cię kocham! W imie tej miłości moge być sama. Ale tobie przy mnie znarnować się nie dam!
O tym bardzi jasno mówi x Dziewiecki.
A czy przebaczyć powinnam?
Tak!!! 154razy czyli 77×2 tak jak Chrystus przebaczył Piotrowi -ZDRAJCY! Miał na ogniu 154 -tą rybę i piekł ją dla niego.
Kiedy?
Po tym jak Piotr zapłakał jak wyraził żal, jak się NAWRÓCIŁ.
Judasz też żałował - chciał oddać kasę i co? Jezus powiedział, że lepiej żeby sie nie narodził.
Mąż tak samo! Po kolei przeprosić wyrazić żal i ZADOŚĆUCZYNIAĆ.
Potrafimy tak kochać?
Potrafimy?
Kochamy?
Ja się staram.
I co czytam? Że zabrałam wilność (!!!!!) mężowi bo odeszłam i sprawiłam swoim zachowaniem że zrobił porządek ze sobą.
I to chciałam powiedzieć. Z tym sie przebić! I właściwie mogę już odejść. Nie muszę należeć do towarzyatwa wzajemnej adoracji. Możecie nawet tu tasiemce o mnie pisać. Proponuję jednak pomyśleć o swojej sytuacji osobistej/rodzinnej zamiast skupiać się jaka to ja nie jestem
A głupia nie jestem i na forum coraz rzadziej bywam bo nie mam czasu tutaj na to, aby moja isoba była okazją do zwentylowania sobie czyichś uczuć. Bo kocham też SIEBIE! I nie pozwole właśnie być zwłaszcza sama przed sobą czuć sie ofiarą. Jestem tu w jakimś celu. Albo chcemy coś wspólnie zrobić albo piszmy wyrazy oburzenia jedni na drugich.
Pozdrawiam