Moja historia - Krzysztof

Refleksje, dzielenie się swoimi przeżyciami...

Moderator: Moderatorzy

krzychforum
Posty: 330
Rejestracja: 06 gru 2017, 22:52
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Moja historia - Krzysztof

Post autor: krzychforum »

Witam,

dawno się nie odzywałem, u mnie walka po staremu, co prawda było już spokojniej, ale w ostatni piątek tak się z żoną pokłóciliśmy, że córka poszła z nerwów pukać do sąsiadów po pomoc!! Tak mnie to wszystko zdołowało, że obiecałem sobie i Bogu już nigdy nie dać się ponieść nerwom i nie dać się sprowokować. Bardzo mi z tym źle, że tak się zachowałem. Dla żony to było paliwo do silnika pod tytułem rozwód, pojechała na skargę do swoich rodziców, że ich wnuczka cierpi, teściowie do moich żeby mnie namówić do wyprowadzki. Moi rodzice nie dali się wciągnąć i powiedzieli, że sam o sobie decyduję.

Rozmowy z żoną są trudne, ciągle nagabuje mnie o szybki rozwód i moją wyprowadzkę, po ostatniej kłótni wręcz tego żąda ode mnie.

Chodzi z córką i sama na msze i do szkółki niedzielnej, do tego rozpoczęła kurs alphy i jakieś warsztaty dla kobiet(wszystko u protestantów). Kowalski działa przez telefon, żona twierdzi, że rozmawiają tylko o Bogu i jego nauczaniu. Mówi, że dla niego nie istnieje bo jest mężatką, poza tym bardzo się kochają i chcą się pobrać.

Z żoną łatwiej mi się rozmawia bo oboje się powołujemy na Boga, przy czym robimy to tylko wtedy kiedy ona chce a wręcz mnie do tego zmusza, jest bardzo natrętna i jak odmawiam to robi się bardzo agresywna. Krytykuje blichtr w kościele i wychwala skromność u protestantów. W rozmowach przedstawiam tylko swoje stanowisko i nie staram się spierać bo to nie ma sensu.

Kowalski to wzór cnót wszelakich, jest bardzo religijny, zamożny, zaradny i jest lekarstwem na wszelkie dolegliwości psychiczne mojej żony. Próbowałem jej tłumaczyć, że cały syf z jej życia wróci wcześniej czy później ale to nie ma sensu, kowalski jest najlepszym terapeutą.

Żona skarży się na przewlekłe nerwy związane z moją osobą, dużo mówi o zawale, że córka może zostać przeze mnie sierotą, że chcę ją wykończyć żeby móc się ponownie ożenić. Twierdzi też że przez nerwy nie może znaleźć lepszej pracy... dzisiaj mi napisała, że właśnie dostała.

Mimo silnych nerwów nie jest już tak agresywna jak wcześniej, wyzwiska wciąż się powtarzają, ale nie ma przemocy fizycznej, widać w niej działanie Boga, nawraca się, może bardziej na kowalskiego ale nie mi to oceniać.

Kowalski podobno jest chory śmiertelnie, nie wiem czy to prawda, ale jak zapytałem co będzie z "ich" dzieckiem jak on umrze to odpowiedziała, że ma nadzieję, że on wyzdrowieje. Zaproponowałem modlitwę w intencji jego uzdrowienia, powiedziałem, że są msze o uzdrowienie, ale nie wywołało to żadnej reakcji u żony.

Dużym problemem dla mnie jest obojętność wobec żony, mam jej serdecznie dość i jej wyprowadzka prawdopodobnie nie zrobiła by na mnie żadnego wrażenia. Kocham ją tylko przez akt wyboru, obrączkę noszę jakby z obowiązku, mniej się za nią modlę, nie potrafię być przekonujący w rozmowach z nią, zarzuca mi, że skłamałem w odpowiedzi na pozew, że ją kocham. Trudne jest to dla mnie. Walczyć o małżeństwo bez miłości.
rak
Posty: 995
Rejestracja: 30 wrz 2017, 13:41
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Moja historia - Krzysztof

Post autor: rak »

tak myślałem, co Ci można by jeszcze napisać. I propo tego poniżej:
krzychforum pisze: 16 kwie 2018, 18:40 ...
Chodzi z córką i sama na msze i do szkółki niedzielnej, do tego rozpoczęła kurs alphy i jakieś warsztaty dla kobiet(wszystko u protestantów). Kowalski działa przez telefon, żona twierdzi, że rozmawiają tylko o Bogu i jego nauczaniu. Mówi, że dla niego nie istnieje bo jest mężatką, poza tym bardzo się kochają i chcą się pobrać.

Z żoną łatwiej mi się rozmawia bo oboje się powołujemy na Boga, przy czym robimy to tylko wtedy kiedy ona chce a wręcz mnie do tego zmusza, jest bardzo natrętna i jak odmawiam to robi się bardzo agresywna. Krytykuje blichtr w kościele i wychwala skromność u protestantów. W rozmowach przedstawiam tylko swoje stanowisko i nie staram się spierać bo to nie ma sensu.
...
Jeśli masz jeszcze siłę by walczyć przeczytaj może postanowienia II Soboru Watyńskiego, żeby wzmocnić motywację (może ktoś ma fajny link do polskiej strony?), a żeby zrozumieć zasady gry, w której będziej brał udział pozycję: Monika i Marcin Gajdowie, Rozwój - jak współpracować z łaską...
Dużo pracy, ale może pomoże Ci, też się trochę uspokoić...
Nieważne jest, gdzie jesteś, ale wszędzie tam, gdzie przyjdzie ci się znaleźć, ważne jest, jak żyjesz - Henri J.M.Nouwen
rak
Posty: 995
Rejestracja: 30 wrz 2017, 13:41
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Moja historia - Krzysztof

Post autor: rak »

aa i tą pozycję przyswoić najlepiej w postaci audiobooka, ich ciepłe głosiki działają trochę jak Szustak...
Nieważne jest, gdzie jesteś, ale wszędzie tam, gdzie przyjdzie ci się znaleźć, ważne jest, jak żyjesz - Henri J.M.Nouwen
Utka2
Posty: 222
Rejestracja: 29 sty 2017, 22:47
Płeć: Kobieta

Re: Moja historia - Krzysztof

Post autor: Utka2 »

Mówi, że dla niego nie istnieje bo jest mężatką, poza tym bardzo się kochają i chcą się pobrać.
czekaj, bo nie ogarniam. Kto dla kogo nie istnieje i kto się chce pobrać?
krzychforum
Posty: 330
Rejestracja: 06 gru 2017, 22:52
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Moja historia - Krzysztof

Post autor: krzychforum »

Utka2 pisze: 17 kwie 2018, 21:59
Mówi, że dla niego nie istnieje bo jest mężatką, poza tym bardzo się kochają i chcą się pobrać.
czekaj, bo nie ogarniam. Kto dla kogo nie istnieje i kto się chce pobrać?
Moją żona z kowalskim bardzo się kochają, chcą się szybko pobrać, mieć dziecko itd. Ale teraz nie mogą ze sobą spotykać bo moja żona jest moją żoną. Rozwód jest przeszkodą.
Utka2
Posty: 222
Rejestracja: 29 sty 2017, 22:47
Płeć: Kobieta

Re: Moja historia - Krzysztof

Post autor: Utka2 »

To ten wzór cnót wszelakich, religijnych też, chce wejść w niesakramentalny związek z rozwódką?
jacek-sychar

Re: Moja historia - Krzysztof

Post autor: jacek-sychar »

Utka

Ten wzór wszelakich jest protestantem, więc żona Krzysztofa jest obcą tylko do czasu rozwodu. Po rozwodzie będzie dla niego już całkiem wolna.
Po prostu recykling w czystej postaci.
Grzegorz1985
Posty: 396
Rejestracja: 25 paź 2017, 21:15
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Moja historia - Krzysztof

Post autor: Grzegorz1985 »

jacek-sychar pisze: 18 kwie 2018, 16:52 Utka

Ten wzór wszelakich jest protestantem, więc żona Krzysztofa jest obcą tylko do czasu rozwodu. Po rozwodzie będzie dla niego już całkiem wolna.
Po prostu recykling w czystej postaci.
Protestanci tak mają :(
Niestety
krzychforum
Posty: 330
Rejestracja: 06 gru 2017, 22:52
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Moja historia - Krzysztof

Post autor: krzychforum »

Żona wynajęła mieszkanie za pieniądze teściów, kupuje teraz do niego różne meble i oczekuje, że będę jej pomagał składać biurko dla córki. Generalnie powiedziałem, że palcem nie kiwnę w kwestii tego mieszkania, ale mam mieszane uczucia co do pomocy Córce. Dzisiaj rozmawiałem z córką, jej jest wszystko jedno gdzie będzie mieszkać, byle się rodzice nie kłócili, jest bardzo zaaferowana nowym mieszkaniem, jeszcze tam nie nocowała, ale widać, że ją to cieszy. Do szkoły też będzie miała bliżej.

Jedyny pozytyw jaki widzę w tej sytuacji to ten, że będę wreszcie mógł ogarnąć mieszkanie, bo mieszkając z żoną jest to niemożliwe.
santi
Posty: 103
Rejestracja: 05 wrz 2017, 11:06
Jestem: w separacji
Płeć: Mężczyzna

Re: Moja historia - Krzysztof

Post autor: santi »

krzychforum pisze: 06 maja 2018, 21:35 Żona wynajęła mieszkanie za pieniądze teściów, kupuje teraz do niego różne meble i oczekuje, że będę jej pomagał składać biurko dla córki. Generalnie powiedziałem, że palcem nie kiwnę w kwestii tego mieszkania, ale mam mieszane uczucia co do pomocy Córce. Dzisiaj rozmawiałem z córką, jej jest wszystko jedno gdzie będzie mieszkać, byle się rodzice nie kłócili, jest bardzo zaaferowana nowym mieszkaniem, jeszcze tam nie nocowała, ale widać, że ją to cieszy. Do szkoły też będzie miała bliżej.

Jedyny pozytyw jaki widzę w tej sytuacji to ten, że będę wreszcie mógł ogarnąć mieszkanie, bo mieszkając z żoną jest to niemożliwe.
Krzychu tym sprzątaniem mnie rozbawiłeś :lol:
Tak ... w tych naszych chorych sytuacjach każdy pozytyw jest dobry. A co ... ja też prasuje na maxa jak żony nie ma. A w majówkę zrobiłem wreszcie porządek z praniem i firankami :-)
krzychforum
Posty: 330
Rejestracja: 06 gru 2017, 22:52
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Moja historia - Krzysztof

Post autor: krzychforum »

Witam,

jutro o 12 pierwsza sprawa rozwodowa, zaczynam się ostro stresować. Idę bez pełnomocnika, bo ten na którego się zdecydowałem nie miał czasu się zapoznać z aktami, więc idę sam... a w zasadzie to z Bogiem w sercu.

Żona też się stresuje, ciągle mnie prosi żebym odpuścił i dał jej być szczęśliwą, bardzo to dla mnie męczące się zrobiło. Już bym chciał trochę od niej odpocząć, niby się wyprowadziła a ciągle jest w mieszkaniu, pewnie się będzie przeprowadzać z miesiąc. Ja nie mogę uporządkować mieszkania co bardzo mnie denerwuje bo takie życie w chaosie jest straszne.

Na proces też nie mam siły, przeraża mnie wizja powoływania świadków, badań itd. Pragnę separacji i spokojnej pracy nad sobą, ale nie jest mi to dane.

Boże daj mi siłę do walki.
Lavenda
Posty: 285
Rejestracja: 05 wrz 2017, 14:14
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Moja historia - Krzysztof

Post autor: Lavenda »

Krzychu,

Wspieram modlitwą.

Jestem po drugiej rozprawie, doskonale Cię rozumiem, też marzę o spokoju, a czeka mnie prawdopodobnie niezła przeprawa, badania dzieci :( słuchanie kłamstw świadków, nie może być inaczej, skoro jeden ze świadków męża woglue mnie nie zna i raz widział mnie na oczy ...
mój mąż mnie o nic nie prosi, jest złośliwy, bezczelny i chce mnie na każdym kroku upokorzyć.
Pantop
Posty: 3167
Rejestracja: 19 lis 2017, 20:50
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Moja historia - Krzysztof

Post autor: Pantop »

I cisza...

Pytanie tylko czy przed burzą czy przed czymś innym.
Pantop
Posty: 3167
Rejestracja: 19 lis 2017, 20:50
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Moja historia - Krzysztof

Post autor: Pantop »

...
cisza

po burzy



ps trzymaj się ze wszystkich sił Krzysztofie - obojętnie co Cię tam spotkało :!:
Pantop
Posty: 3167
Rejestracja: 19 lis 2017, 20:50
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Moja historia - Krzysztof

Post autor: Pantop »

Halo!
Krzysztof ty żyjesz????????

To bardzo niepoczciwie zostawiać swoich przyjaciół w takiej długiej niepewności.
Myśmy się srogo za panem stęsknili !
(parafraza zdań Greenszpana do Moryca Welta z ,,Ziemi obiecanej,,)

Królu złoty - tak się nie gra - napisz choć jedno zdanie.
Zablokowany