Mąż odszedł - nie wiem jak go traktować, co robić

Refleksje, dzielenie się swoimi przeżyciami...

Moderator: Moderatorzy

Bławatek
Posty: 1685
Rejestracja: 09 maja 2020, 13:08
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Mąż odszedł - nie wiem jak go traktować, co robić

Post autor: Bławatek »

Lawendowa pisze: 15 lut 2024, 13:55
Bławatek pisze: 13 lut 2024, 8:23 A jak wyglądają takie wyjazdy?
W pakiecie masz codzienną Eucharystię i trzy posiłki.
Nikt nikogo do niczego nie zmusza, więc korzystasz w wolności.
Aktywności albo ich przeciwieństwo też dowolne. Na zasadzie, jeśli ktoś z uczestników ma jakiś pomysł realizuje go i dołączają chętni. W zależności od pogody, chęci i potrzeb:
- rejsy na zachód słońca, na Hel albo po Zatoce
- wycieczki na Hel, do Gdyni albo Gdańska
- wycieczki rowerowe ( sa wypożyczalnie)
- spacery na wschód/zachód słońca
- obowiązkowe :D wyjście na tort bezowy (najlepszy jaki w życiu jadłam)
- wieczorne integracje albo formacja
A do tego klasyka: leżing, plażing i smażing w dowolnej ilości :mrgreen:
I mnóstwo innych rzeczy. Można integrować się z innymi Sycharkami albo spędzać czas w ciszy i samotności.
To moje dziecię by dało radę, bo gdyby usłyszał, że trzeba się ciągle modlić, czy księży słuchać to po 1 dniu bym go za marudzenie paczką do domu odesłać musiała ;).

Dziękuję za informację. Pomyślę. Tym bardziej, że w tym roku myślałam o kilku dniach nad morzem.

Pozdrawiam
Al la
Posty: 2761
Rejestracja: 07 lut 2017, 23:36
Jestem: w separacji
Płeć: Kobieta

Re: Mąż odszedł - nie wiem jak go traktować, co robić

Post autor: Al la »

Bławatku, zapewniam Cię, że w Jastarni dzieci nie marudzą, a te, które przyjeżdżają tam od kilku lat, nie wyobrażają sobie wakacji bez Jastarni :D
Ty umiesz to, czego ja nie umiem. Ja mogę zrobić to, czego ty nie potrafisz - Razem możemy uczynić coś pięknego dla Boga.
Matka Teresa
Bławatek
Posty: 1685
Rejestracja: 09 maja 2020, 13:08
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Mąż odszedł - nie wiem jak go traktować, co robić

Post autor: Bławatek »

Witam,

Nadszedł czas gdy dojrzałam do tego by w końcu (tak wiem, może jakieś 3 a nawet 4 lata za późno) z mężem uregulować nasze finanse tzn. dokonać rozdzielności majątkowej. No, ale... ponieważ od zawsze sprawa finansów w naszym małżeństwie leżała tzn. zawsze trudno mi było z mężem dojść do porozumienia i w kwestii oszczędności i kredytów a przede wszystkim wydatków (głównie większych) tak i teraz są schody. Gdy ostatnio zaczęłam z mężem temat rozdzielności majątkowej to się wystraszył jakbym go prosiła o podpisanie weksla na milion z obowiązkiem spłaty w miesiąc. Nie łączy nas od 4 lat nic finansowego (kredytu nigdy nie mieliśmy). Jedynie alimenty na syna. Nawet wspólnego mieszkania nie mamy, auta. Dla mnie fakt rozdzielności jest oczywisty dla mojego męża niepojęty. Bardzo się ostatnio tym stresuję. Zrobiłam już małe kroczki tzn. wypytałam notariusza o dokumenty, pobrałam odpis małżeństwa z USC. Ale najgorsze przede mną - umówić się z mężem na wizytę u notariusza.

I tu moje pytanie
Ponieważ chcę to jak najszybciej załatwić, bez żadnych sporów, to czy jak nie mamy nic wspólnego a wszystkie samochody są na męża to to jest taki szybki proces czy jednak będzie ustalane prawo do własności samochodów, które nabył w małżeństwie mąż i są na niego lub na jego ojca. Bo możliwe, że tego mąż się boi. A ja naprawdę nie chce z nim żadnych kłótni, szczególnie o jego ukochane zabawki.

Bo wyczytałam na inforze, że nawet jeśli chodzi o rozdzielność majątkową to lepiej wziąć adwokata i od razu też wspólną własność podzielić. Choć w kancelarii nic takiego nie mówili, a ja też nie pytałam.

Żeby nawet męża zachęcić to powiedziałam mu, że jak będę potrzebować kupić nową lodówkę na raty to będę to mogła załatwić sama a nie go prosić o udział w zakupie - tzn. on i tak by się nie dołożył nawet gdyby to była rzecz dla syna.

Przez osobowość mojego męża ciężko się z nim takie sprawy załatwia. W tej materii jeszcze nie potrafię z nim działać. I jak zwykle nie wiem jak działać.
Awatar użytkownika
Niepozorny
Posty: 1588
Rejestracja: 24 maja 2019, 23:50
Jestem: w separacji
Płeć: Mężczyzna

Re: Mąż odszedł - nie wiem jak go traktować, co robić

Post autor: Niepozorny »

Ja rozdzielność majątkową podpisywałem z żoną u notariusza prawie 5 lat temu. Poszło to dość sprawnie.
Nie mieliśmy kredytów, wspólnej nieruchomości, więc później podziału majątku dokonaliśmy samodzielnie. Nie trzeba wtedy płacić notariuszowi, choć teoretycznie łatwiej taką umowę podważyć. Spisaliśmy, co mamy (w tym stany kont bankowych i oszczędności), ile to jest warte i do kogo to będzie należeć.
Biorąc pod uwagę opór twojego męża, nie można wykluczyć, że ma on jakieś spore oszczędności i nie chce się nimi podzielić. Warto pamiętać o tym, że to, co należało do nas przed małżeństwem, nie podlega podziałowi. Tak samo jest z darowiznami, które się otrzymało w trakcie małżeństwa. Samochody mąż zakupił w trakcie małżeństwa? Jeśli tak, to na logikę wchodzą one do współwłasności, ale o to najlepiej dopytać notariusza.
Z braku rodzi się lepsze!
Zwyklaosoba
Posty: 484
Rejestracja: 22 gru 2020, 11:47
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Mąż odszedł - nie wiem jak go traktować, co robić

Post autor: Zwyklaosoba »

Bławatku, zawsze w kwestiach formalnych może pojawić się jakiś strach lub niepewność. Pamiętaj,że jeśli mąż nie wyrazi zgody zawsze możesz taką zgodę bez żadnych problemów uzyskać w sądzie . Ja się na rozdzielność majątkową nie zgadzałam bo byslimy w trakcie rozwodu i nie chciałam zrywać tego elementu niezgadzając się na rozwód by zachować spójność. Ostatecznie sąd orzekł rozdzielność . Jesteśmy właśnie też na świeżo po udanych mediacjach dotyczących podziału majątku i po podziale majątku u notariusza. Jesli mąż auta kupił po ślubie formalnie ujęte są w wspólnotą majątkową. Mój mąż zabrał nasze wspólne auto bez mojej zgody ale na ugodzie chcąc to formalnie ułożyć było to ujęte przy podziale majątku i wyraźnie zaznaczone, ze nie będę rościła dalszych praw.
Bławatek
Posty: 1685
Rejestracja: 09 maja 2020, 13:08
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Mąż odszedł - nie wiem jak go traktować, co robić

Post autor: Bławatek »

Zwyklaosoba pisze: 27 lut 2024, 15:04 Bławatku, zawsze w kwestiach formalnych może pojawić się jakiś strach lub niepewność. Pamiętaj,że jeśli mąż nie wyrazi zgody zawsze możesz taką zgodę bez żadnych problemów uzyskać w sądzie .
No właśnie sądu bym wolała uniknąć, bo może mężowi zechce się na nowo rozpoczynać proces rozwodowy.

Mnie poprostu paraliżuje każda sprawa, którą muszę załatwiać z mężem, bo on wszystko odwraca kota ogonem i we wszystkim widzi krzywdę dla siebie.

Ja nawet nie chcę żadnego jego samochodu, bylebym tylko nie musiała się go prosić o pomoc we wzięciu czegoś na raty, bo i tak spłacać chcę sama, gdyby była taka konieczność czy potrzeba.
Bławatek
Posty: 1685
Rejestracja: 09 maja 2020, 13:08
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Mąż odszedł - nie wiem jak go traktować, co robić

Post autor: Bławatek »

Niepozorny pisze: 27 lut 2024, 14:23 ...
Spisaliśmy, co mamy (w tym stany kont bankowych i oszczędności), ile to jest warte i do kogo to będzie należeć.
Biorąc pod uwagę opór twojego męża, nie można wykluczyć, że ma on jakieś spore oszczędności i nie chce się nimi podzielić. Warto pamiętać o tym, że to, co należało do nas przed małżeństwem, nie podlega podziałowi. Tak samo jest z darowiznami, które się otrzymało w trakcie małżeństwa. Samochody mąż zakupił w trakcie małżeństwa? Jeśli tak, to na logikę wchodzą one do współwłasności, ale o to najlepiej dopytać notariusza.
Niepozorny dzięki za wyszczególnienie. Mój mąż nawet mieszkając ze mną nie chciał się przyznać ile zarabiał (ot taka chora uczciwość małżeńska) więc może teraz się obawia tego, że musiałby się przyznać do zarobków (zresztą swego czasu na mediacjach też był oporny by rachunki płacić po połowie, by pół wypłaty dać na dom). Nie wiem czy ma jakieś oszczędności - ostatnio kupił kolejny samochód - jak zawsze była okazja. Jak proszę go by dołożył do zakupu roweru czy komputera dla syna to zawsze słyszę - nie mam pieniędzy, mam dużo wydatków, alimentów, sam się utrzymuję (no i teraz kowalska jest wiec dodatkowe wydatki ma). No chyba, że miał dodatkowe konto na które przelewał (bo jak w małżeństwie robił na moją prośbę przelewy i zerkałam mu przez ramię, to na koncie zawsze miał niewiele - no, ale mógł wypłacać i gromadzić np. w skarpetce).

Kilka samochodów mąż zakupił podczas małżeństwa, ale tak jak pisałam wcześniej - nie chcę nic od niego (ostatnio najgorszy i najstarszy mi chciał sprezentować - podziękowałam - same kłopoty bym z tego podarunku miała, tzn. ciągłe wizyty u mechanika - taka skarbonka bez dna ;) ).

Zbieram się w sobie by do niego zadzwonić i po raz kolejny mu zaproponować pójście do notariusza. Tylko z nim mam problem jeśli chodzi o decyzyjność, mój organizm pamiętając co było wcześniej sam się broni już za wczasu.
Bławatek
Posty: 1685
Rejestracja: 09 maja 2020, 13:08
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Mąż odszedł - nie wiem jak go traktować, co robić

Post autor: Bławatek »

Witajcie,

Na propozycje załatwienia rozdzielności majątkowej mąż już nie reaguje złością czy zdziwieniem (aczkolwiek boję się,że on z tego powodu wyskoczy ponownie z rozwodem), ale na razie jest chory i jak zwykle nie ma wiedzy kiedy będzie miał czas. Ja przez najbliższe dni też mam za dużo innych spraw do ogarnięcia więc spróbuję za jakiś niedaleki czas wrócić do tematu.

Minął ponad miesiąc od ostatniego ataku wściekłości u mojego męża po którym we mnie nastąpiła obojętność co do niego. Zgłębiam dalej temat zaburzeń narcystycznych i uczę się jak się bronić i nie dawać ranić. Dopiero niedawno całkowicie odwiesiłam się od męża. Takie uwolnienie, wyciszenie przyszło. No, ale z takim nim jaki jest ja nie dam rady żyć. Do dziś nie przyznał się do nowej kowalskiej, ale chyba czekał aż sama mu zadam takie pytanie. Śmieszy mnie, gdy jest u nas (a bywa 2 x po 1 godzinie w tygodniu) i zazwyczaj jakaś pani do niego dzwonić i milutko mąż z nią rozmawia w innym pomieszczeniu - mieszkanie małe więc nawet nie podsłuchując słyszę wiele. Nawet to już nie boli, po prostu mnie to śmieszy. Dziecinada. A mąż w skowronkach - zakochanie, nowe doznania go uskrzydlają. Pewnie do czasu aż nowej pani nie znudzi się zadowalanie mojego męża. Ja zajmuje się sobą i swoim rozwojem. Nie tracę czasu na męża i myślenie o nim.

W pracy pozbyłam się z otoczenia jednej narcystycznej koleżanki i odżyłam. Ale... są inne toksyczne osoby i to z wyższego szczebla więc łatwo nie ma. Dzięki wiedzy którą zdobywam nie biorę wszystkiego do siebie, unikam bezpośrednich interakcji, nie wchodzę w dyskusje, a tym bardziej w konfliktowe sytuacje. Tylko trudno się funkcjonuje z takimi trudnymi osobami, bo zwrócić uwagi się nie da takim osobom, bo można z pracy wylecieć, a ja jestem tam dłużej niż oni więc jest szansa, że też zostaną w końcu wymienieni na innych bo trochę ostatnio różnym ludziom podpadli (taką specyfika naszej firmy - pracownikiem się jest a dyrektorem bywa). Przeraża mnie, że coraz więcej jest takich osób, które myślą, że są najlepsze, nieomylne, prawie jak bogowie - wszystko mogą, i dodatkowo od wszystkich oczekują uznania. Mi się z takimi osobami źle współdziała bo nie potrafię fałszywie być miła, interesowna, przymilająca, mówiąca pochwały i komplementy, szczególnie gdy nie ma podstaw a tylko się chce przymilic by coś osiągnąć. To nie moja bajka. Nigdy się tego nie nauczę. Z mężem też nie potrafiłam. A właśnie może gdybym potrafiła wielbić, się przymilać, doceniać za nic, to mój mąż byłby usatysfakcjonowany i nie szukałby uznania u innych. Ale ja tak nie potrafię. Wolę być sobą.

Zobaczymy co przyszłość mi przyniesie.
Zwyklaosoba
Posty: 484
Rejestracja: 22 gru 2020, 11:47
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Mąż odszedł - nie wiem jak go traktować, co robić

Post autor: Zwyklaosoba »

„Wolę być sobą” nic lepszego sobie nie zaoferujesz wszystko co fałszywe przemija jest na chwilę aż do osiągnięcia celu.
Prawdziwa miłość taka nie jest. Tak mi przyszło na myśl kiedy czytałam twój ostatni wpis. Dobrze, że rozważasz rozdzielność, będzie Ci łatwiej wiele spraw załatwić. Pozdrawiam Cię serdecznie
Bławatek
Posty: 1685
Rejestracja: 09 maja 2020, 13:08
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Mąż odszedł - nie wiem jak go traktować, co robić

Post autor: Bławatek »

Zwyklaosoba pisze: 13 mar 2024, 16:50 „Wolę być sobą” nic lepszego sobie nie zaoferujesz wszystko co fałszywe przemija jest na chwilę aż do osiągnięcia celu.
Prawdziwa miłość taka nie jest. Tak mi przyszło na myśl kiedy czytałam twój ostatni wpis. Dobrze, że rozważasz rozdzielność, będzie Ci łatwiej wiele spraw załatwić. Pozdrawiam Cię serdecznie
Dziękuję

To "wolę być sobą" jest dobre tylko wtedy gdy się jest dobrą osobą, nie wyrządzającą krzywdy innym i o tym trzeba pamiętać. Nieustanne zastanawiając się czy moja wolność i działanie nie zabiera czyjejś wolność i w ten sposób też nie krzywdzi. W dzisiejszych czasach dla wielu to abstrakcja.
Kinga
Posty: 62
Rejestracja: 08 lut 2017, 16:06
Płeć: Kobieta

Re: Mąż odszedł - nie wiem jak go traktować, co robić

Post autor: Kinga »

Bławatek pisze: 12 mar 2024, 21:38 Witajcie,

Na propozycje załatwienia rozdzielności majątkowej mąż już nie reaguje złością czy zdziwieniem (aczkolwiek boję się,że on z tego powodu wyskoczy ponownie z rozwodem), ale na razie jest chory i jak zwykle nie ma wiedzy kiedy będzie miał czas. Ja przez najbliższe dni też mam za dużo innych spraw do ogarnięcia więc spróbuję za jakiś niedaleki czas wrócić do tematu.

Minął ponad miesiąc od ostatniego ataku wściekłości u mojego męża po którym we mnie nastąpiła obojętność co do niego. Zgłębiam dalej temat zaburzeń narcystycznych i uczę się jak się bronić i nie dawać ranić. Dopiero niedawno całkowicie odwiesiłam się od męża. Takie uwolnienie, wyciszenie przyszło. No, ale z takim nim jaki jest ja nie dam rady żyć. Do dziś nie przyznał się do nowej kowalskiej, ale chyba czekał aż sama mu zadam takie pytanie. Śmieszy mnie, gdy jest u nas (a bywa 2 x po 1 godzinie w tygodniu) i zazwyczaj jakaś pani do niego dzwonić i milutko mąż z nią rozmawia w innym pomieszczeniu - mieszkanie małe więc nawet nie podsłuchując słyszę wiele. Nawet to już nie boli, po prostu mnie to śmieszy. Dziecinada. A mąż w skowronkach - zakochanie, nowe doznania go uskrzydlają. Pewnie do czasu aż nowej pani nie znudzi się zadowalanie mojego męża. Ja zajmuje się sobą i swoim rozwojem. Nie tracę czasu na męża i myślenie o nim.

W pracy pozbyłam się z otoczenia jednej narcystycznej koleżanki i odżyłam. Ale... są inne toksyczne osoby i to z wyższego szczebla więc łatwo nie ma. Dzięki wiedzy którą zdobywam nie biorę wszystkiego do siebie, unikam bezpośrednich interakcji, nie wchodzę w dyskusje, a tym bardziej w konfliktowe sytuacje. Tylko trudno się funkcjonuje z takimi trudnymi osobami, bo zwrócić uwagi się nie da takim osobom, bo można z pracy wylecieć, a ja jestem tam dłużej niż oni więc jest szansa, że też zostaną w końcu wymienieni na innych bo trochę ostatnio różnym ludziom podpadli (taką specyfika naszej firmy - pracownikiem się jest a dyrektorem bywa). Przeraża mnie, że coraz więcej jest takich osób, które myślą, że są najlepsze, nieomylne, prawie jak bogowie - wszystko mogą, i dodatkowo od wszystkich oczekują uznania. Mi się z takimi osobami źle współdziała bo nie potrafię fałszywie być miła, interesowna, przymilająca, mówiąca pochwały i komplementy, szczególnie gdy nie ma podstaw a tylko się chce przymilic by coś osiągnąć. To nie moja bajka. Nigdy się tego nie nauczę. Z mężem też nie potrafiłam. A właśnie może gdybym potrafiła wielbić, się przymilać, doceniać za nic, to mój mąż byłby usatysfakcjonowany i nie szukałby uznania u innych. Ale ja tak nie potrafię. Wolę być sobą.

Zobaczymy co przyszłość mi przyniesie.
Witaj,
mam nadzieję, że też kiedyś całowicie odwieszę się od męża sakramentalnego, chociaż kilka lat temu opuścił mnie, to nadal czasami ranią mnie jego słowa i czyny. Uważam, że ma on osobowość narcystyczną.

Uważam, że w internecie jest dużo filmików nt. narcuzmu zamieszczanych przez osoby poranione przez osoby narcystyczne i mówią oni na ten temat przez pryzmat swoich zranień. Według mnie te treści nie koniecznie są fachowe.

Jak zgłębiłam ten temat, to podobnie jak Ty w otoczeniu zaczęłam dostrzegać osoby narcystyczne.
Ja też nie potrafiłam do męża grać i udawać. Teraz po czasie myślę, że byłam zbyt szczera i on wykorzystał to przeciwko mnie.
Pozdrawiam.
Ostatnio zmieniony 16 mar 2024, 23:05 przez Al la, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód: poprawiono szczegółowe dane
Bławatek
Posty: 1685
Rejestracja: 09 maja 2020, 13:08
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Mąż odszedł - nie wiem jak go traktować, co robić

Post autor: Bławatek »

Kinga pisze: 16 mar 2024, 14:35
Witaj,
mam nadzieję, że też kiedyś całowicie odwieszę się od męża sakramentalnego, chociaż kilka lat temu opuścił mnie, to nadal czasami ranią mnie jego słowa i czyny. Uważam, że ma on osobowość narcystyczną.

Uważam, że w internecie jest dużo filmików nt. narcuzmu zamieszczanych przez osoby poranione przez osoby narcystyczne i mówią oni na ten temat przez pryzmat swoich zranień. Według mnie te treści nie koniecznie są fachowe.

Jak zgłębiłam ten temat, to podobnie jak Ty w otoczeniu zaczęłam dostrzegać osoby narcystyczne.
Ja też nie potrafiłam do męża grać i udawać. Teraz po czasie myślę, że byłam zbyt szczera i on wykorzystał to przeciwko mnie.
Pozdrawiam.
Witaj,

Kingo niestety tak jak piszesz w internecie można znaleźć różne treści i wiele może szkodzić. Jeśli chodzi o temat narcyzmu i egoizmu to wiele takich osób jest w naszym otoczeniu i niestety będzie coraz więcej bo dzisiejsza kultura i świat tworzą takie osoby - youtuberzy, influencerzy, którzy w filmikach prezentują jakie fajne, ciekawe i często bogate życie wiodą, są idolami dla coraz to młodszych. Do tego couchowie ze swoim "jesteś najważniejszy, twoje potrzeby są ważniejsze niż innych ludzi więc myśl głównie o sobie" - właśnie takimi treściami głównie karmił się jeszcze niedawno mój mąż i choć mu zwracałam uwagę, że może jednak słuchałby czegoś innego bo to nastawia głównie na egoizm, to mąż mi udowadniał, że akurat ta osoba dzięki takim treściom wyszła że swoich traum i kłopotów więc to działa. Na mnie nie, a dla niego jest szkodliwe bo utwierdzal się w swoim egoizmie, narcyzmie. Każdy człowiek ma szansę na zmianę, nawrócenie, ale nie każdy tego chce. Na tą chwilę jestem z mężem na dwóch innych torach, a jak wiadomo każde tory w pewnym momencie zbiegnąć się mogą w jeden. Może kiedyś mąż uzna swoją słabość, nawróci się i rzetelnie po chrześcijańsku zacznie nad sobą pracować. Wtedy będzie szansa na ponowne budowanie relacji i małżeństwa.

Nie zgadzam się na złe traktowanie innych przez osoby narcystyczne, egoistyczne, toksyczne czy to w relacjach rodzinnych czy w środowisku pracy. Aczkolwiek kocham każdego człowieka miłością chrześcijańską. Niestety często jest tak, że toksyczne osobowości są kształtowane przez środowisko, w którym dana osoba wzrasta i nieraz może nie mieć możliwości by się temu nie poddawać ale w dorosłym życiu ma szansę na spojrzenie w siebie i na swoje czyny i zmianę tego co wymaga zmiany. I dlatego nawet po tylu krzywdach męża widzę w nim też człowieka, a przede wszystkim jego biedę. Aczkolwiek na razie bardziej tam króluje zło.

Osoby toksyczne potrafią manipulować i chętnie korzystają z naszej szczerości, wiedzą w co uderzyć, jak skrzywdzić. W pracy też przez to przechodziłam więc warto chronić siebie, bo cierpi się strasznie.

Takie odwieszenie naprawdę pomaga bo się mniej cierpi i można iść bardziej do przodu, więc życzę Ci takiego stanu. To nie ma być niechęć czy obojętność kończąca relację i miłość, tylko takie czekanie bez czekania, wyglądania, czas gdy już nie rani nas wszystko co z małżonkiem związane.
Bławatek
Posty: 1685
Rejestracja: 09 maja 2020, 13:08
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Mąż odszedł - nie wiem jak go traktować, co robić

Post autor: Bławatek »

Sefie pisze: 25 mar 2024, 9:25
Bławatek pisze: 25 mar 2024, 8:12 Największą konsekwencją jest to, że jeśli mężowi jest dobrze to nigdy się nie zmieni i ja już zawsze będę sama.
Ale zobacz, mąż konsekwencje już ponosi, chociaż nie musi okazywać dookoła, że mu ciężko.

Ma pozamałżeńskie dziecko. Płaci alimenty. Więc rachunek swoich decyzji już spłaca.

Jeśli w przyszłości przewartościuje swoje życie i będzie chciał odbudować małżeństwo bądź relacje z Waszym dzieckiem, będzie mu ciężko. To również konsekwencja.

Co by nie było, z matką drugiego dziecka również jest pośrednio związany na długie lata i może być zdany na łaskę bądź niełaskę relacji między nimi.

A jak tam Twoje zabezpieczenie alimentacyjne? Rozumiem, że mąż sumiennie płaci. A jak nie, może warto wystawić rachunek?
Sefie odpowiem w swoim wątku by nie zaśmiecać wątku Pogodnej.

Tak, masz rację to wszystko są konsekwencje decyzji męża ale na tą chwilę on tego tak nie odbiera. Kiedyś może tak to wszystko pojmie.

Mąż płaci co miesiąc alimenty które mu adwokat przy pisaniu pozwu zalecił i tu raczej jestem pewna, że będzie to czynił, no chyba, że byłby bez pracy i wynagrodzenia to wtedy by zapewne przestał. Generalnie mąż zawsze był skąpy jeśli chodzi o dawanie drugiemu więc nic poza tym co płaci nie daje np. drobniaków synowi jako kieszonkowe. No cóż, tak ma i tu nic nie zmienię.

Nasz syn na własnej skórze się przekonał, że tacie nie ma co wierzyć i ufać, bo często zawodzi. Do tego nie potrafi spędzać aktywnie czasu, więc jak syn chce gdzieś pojechać, coś zobaczyć to mnie pyta czy pojedziemy, a jak odsyłam go do ojca to stwierdza "a, to nie chcę", więc siłą rzeczy ogarniam wszystko bo po pierwsze chcę spędzać czas z synem (dopóki on jeszcze chce), a po drugie wiem jak to jest gdy rodzice na nic chęci i czasu nie mają, bo sama miałam wycofanego, niezaangażowanego ojca.
Bławatek
Posty: 1685
Rejestracja: 09 maja 2020, 13:08
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Mąż odszedł - nie wiem jak go traktować, co robić

Post autor: Bławatek »

Witajcie

Potrzebuję potwierdzenia tego co już się dowiedziałam z internetu i od pani notariusz przez telefon odnośnie rozdzielności majątkowej tj. z dniem podpisania umowy o rozdzielności majątkowej nasze majątki będą oddzielne, do rozdzielności wspólne i tak pozostaje, no chyba że chcemy podzielić wspólny majątek, ale umowa rozdzielności dotyczy tylko tego faktu, że mamy od teraz oddzielne majątki (tak mi mówiła notariusz) (???).

Mój mąż chcialby przed podpisaniem się w taką umowę zgłębić, ale pani notariusz mi powiedziała, że nie ma w co, bo oprócz danych z dowodow i informacji z aktu małżeństwa widnieje w takiej umowie tylko jeden paragraf mówiący o ty, że zgodnie wyrażamy zgodę na rozdzielność majątkową i ona takiego wzoru przesłać nie może. Szukałam w internecie i niestety nie znalazłam takiego wzoru dokumentu. A mój mąż chciałby przestudiować zawczasu dokument bo nie chce czegoś w ciemno podpisać (stracić?!). Tłumaczę mu, że nie będziemy dzielić majątku (generalnie to on ma kilka samochodów ja tylko telewizor i meble- wspólnego ani osobistego mieszkania nie mieliśmy, no chyba, że on się do czegoś nie przyznał nigdy). Dziś się odważyłam i panią Mecenas w pracy też o to podpytałam i ona jak najbardziej mnie namawia na rozdzielność, ale co ja mam zrobić jak mój mąż mi uprzykrza życie. Szkoda, że tak nie analizował wszystkiego jak papiery rozwodowe składał czy z kowalską żył i o dziecku kolejnym (pozamałżeńskim) myślał, a później o nie walczył w sądzie.

Na zmianę dziś chce mi się płakać i złoszczę się - muszę sobie jakąś fizyczną pracę na dziś znaleźć by zeszło ze mnie to wszystko.
Awatar użytkownika
Nirwanna
Posty: 13390
Rejestracja: 11 gru 2016, 22:54
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Mąż odszedł - nie wiem jak go traktować, co robić

Post autor: Nirwanna »

Bławatek pisze: 12 kwie 2024, 17:09 Potrzebuję potwierdzenia tego co już się dowiedziałam z internetu i od pani notariusz przez telefon odnośnie rozdzielności majątkowej tj. z dniem podpisania umowy o rozdzielności majątkowej nasze majątki będą oddzielne, do rozdzielności wspólne i tak pozostaje, no chyba że chcemy podzielić wspólny majątek, ale umowa rozdzielności dotyczy tylko tego faktu, że mamy od teraz oddzielne majątki (tak mi mówiła notariusz) (???).
Jest dokładnie tak, jak piszesz.
Nie żyje się, nie kocha się, nie umiera się - na próbę
Jan Paweł II
ODPOWIEDZ