Zdrada i jej konsekwencje

Refleksje, dzielenie się swoimi przeżyciami...

Moderator: Moderatorzy

Wiedźmin

Re: Zdrada i jej konsekwencje

Post autor: Wiedźmin »

Pantop pisze: 14 maja 2018, 10:24 Do: Aleksander
Aleksander pisze:Wytłumacz mi, po co Ci ta Twoja stopa na ciele Twej niewiernej małżonki leżącej w worku pokutnym u progu?
Twoje skrzywdzone męskie ego się tego domaga? Lepiej się poczujesz? Pokażesz, żeś "Pan i władca" a ona grzesznica? ;)
Nie wiem... więc pytam :)
Też nie wiem.
Nigdy czegoś takiego nie napisałem.
OK - stopę dodałem od siebie, ale reszta raczej powinna się zgadzać.
Poniżej fragment Twojej wiadomości:
Pantop pisze: 13 maja 2018, 8:19 [...]
Wyłożę proste rzeczy:
[...]
zdradzacz może jedynie w popiele i worze pokutnym leżeć u drzwi i kołatać jęcząc i błagając zlitowania i przebaczenia.
[...]
A jeśli tego nie ogarnia - to niechaj wraca w objęcia kochanki/kochanka - tam będzie łatwiej.
Pantop
Posty: 3167
Rejestracja: 19 lis 2017, 20:50
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Zdrada i jej konsekwencje

Post autor: Pantop »

Do: jacek-sychar
j-s pisze:jacek-sychar » 14 maja 2018, 10:37

Pantop pisze: ↑
14 maja 2018, 10:24
Do: Aleksander

Aleksander pisze:
Wytłumacz mi, po co Ci ta Twoja stopa na ciele Twej niewiernej małżonki leżącej w worku pokutnym u progu?
Twoje skrzywdzone męskie ego się tego domaga? Lepiej się poczujesz? Pokażesz, żeś "Pan i władca" a ona grzesznica? ;)
Nie wiem... więc pytam :)

Też nie wiem.
Nigdy czegoś takiego nie napisałem.

Pantop pisze: ↑
13 maja 2018, 20:48
Sedno w tym, że zdradzacz upadł i to w rękach pokrzywdzonego jest jego dalszy los.
On leży - możesz kopnąć.

Pantop
Czy w czasie kopnięcia noga nie znajdzie się przez jakiś czas na ciele niewiernego małżonka?
Może i czas kontaktu jest wtedy krótszy, ale to wcale nie znaczy, że mniej bolesny.

Pantop
Wbrew pozorom my czytamy Twoje posty i pamiętamy, co napisałeś. :?
Cieszy mnie, że pamiętasz.
A gdyby tak jeszcze raz przeczytać ze zrozumieniem i pojąć tę prostą rzecz że NIGDZIE NIE ZACHĘCAM ABY TAK CZYNIĆ - może byłoby łatwiej.
.. może
Pantop
Posty: 3167
Rejestracja: 19 lis 2017, 20:50
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Zdrada i jej konsekwencje

Post autor: Pantop »

Do: Aleksander

Potrzeba cierpliwości. Tak się składa że mam troszku w zapasie :P
Aleksander pisze:OK - stopę dodałem od siebie, ale reszta raczej powinna się zgadzać.
Poniżej fragment Twojej wiadomości:

Pantop pisze: ↑
13 maja 2018, 8:19
[...]
Wyłożę proste rzeczy:
[...]
zdradzacz może jedynie w popiele i worze pokutnym leżeć u drzwi i kołatać jęcząc i błagając zlitowania i przebaczenia.
[...]
A jeśli tego nie ogarnia - to niechaj wraca w objęcia kochanki/kochanka - tam będzie łatwiej.
Wpisy mają swoją dynamikę i często wpisy do różnych osób łączą się w całość. To naturalne.
Trudno byłoby każdemu odpisywać pisząc od nowa całą swą historię ze wszystkimi kontekstami.
Toteż racz spojrzeć na mój wpis do ingi:
Pantop pisze:Już się wykładam literalnie jak jest.
Nie chodzi dosłownie o to aby leżeć pod drzwiami w worze pokutnym, popiele i kołatać zmiłowania u drzwi pokrzywdzonego.
Dosłownie chodzi o TAKĄ POSTAWĘ zdradzacza.

Jeśli w jego postawie jest cień dumy (do której nie ma prawa bo sam się jej pozbawił, ni honoru bo zdradził) to oznacza, że niczego nie zrozumiał z tego co przeżył i uczynił pokrzywdzonemu.
To chyba proste , jasne i logiczne - tak inga ?
Jeśli to proste, to ewentualnie proszę o kolejne pytanie.
Pantop
Posty: 3167
Rejestracja: 19 lis 2017, 20:50
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Zdrada i jej konsekwencje

Post autor: Pantop »

Do: zenia1780

Przyłączyłaś się do pytania, które nie ma racji bytu - szczegóły w odpowiedzi do Aleksandra.

Ad tego co piszesz dalej.
Uff...
No właśnie dlatego, że nie jesteśmy świętymi mężami i niewiastami potrzebujemy m in tego forum.
Potrzebujemy odwoływać się do postawy Jezusa wobec pochwyconej - oczywiście.
Nie oczekuj jednak tego, że po przypomnieniu owego zdarzenia nagle wszystko będzie proste a ludzie dobrzy i wszystko się ułoży - byłoby to naiwnością. A ponieważ to się nie zdarzy tak prędko, potrzebne są narzędzia - jak np to forum.
Korzystamy z niego i mamy owoce.

Co do uwłaczania zdradzaczowi.
Spróbuj na to spojrzeć z tej perspektywy - zdradzacz uwłaczył sobie i uwłaczył pośrednio pokrzywdzonemu.
I to jest fakt.
A to co pokrzywdzony z tym zrobi - pisałem już wcześniej - to całkiem inna kwestia, pozostająca w gestii pokrzywdzonego.
Proste.
Awatar użytkownika
Nirwanna
Posty: 13319
Rejestracja: 11 gru 2016, 22:54
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Zdrada i jej konsekwencje

Post autor: Nirwanna »

A gdyby tak jeszcze raz przeczytać ze zrozumieniem i pojąć tę prostą rzecz że NIGDZIE NIE ZACHĘCAM ABY TAK CZYNIĆ - może byłoby łatwiej.
Być może tego nie widzisz, ale forma Twoich wypowiedzi jest właśnie niejednokrotnie zachęcająca. A nader często - niejednoznaczna.
Nie żyje się, nie kocha się, nie umiera się - na próbę
Jan Paweł II
Pavel
Posty: 5131
Rejestracja: 03 sty 2017, 21:13
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Zdrada i jej konsekwencje

Post autor: Pavel »

W mojej ocenie jest to co napisałeś Pantopie dalekie od tego czego naucza nas Jezus Chrystus.
Po ludzku zaś, w mojej ocenie taka postawa niemalże wyklucza pojednanie.
Łącząc wpisy Zeni, Alka, Angeli masz gotową odpowiedź na swoje teorie na ten temat - od Ciebie zależy czy się nad tym pochylisz, czy będziesz wolał uparcie trwać przy swojej, która wg mnie nie ma nic wspólnego z miłością.
"Bóg nie działa poza wolą człowieka i poza jego wysiłkiem.(...) Założenie, że jeśli się pomodlimy, to będzie dobrze, jest już wiarą w magię." ks. dr. Grzegorz Strzelczyk
Pantop
Posty: 3167
Rejestracja: 19 lis 2017, 20:50
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Zdrada i jej konsekwencje

Post autor: Pantop »

Do: Pavel
W mojej ocenie jest to co napisałeś Pantopie dalekie od tego czego naucza nas Jezus Chrystus.
Po ludzku zaś, w mojej ocenie taka postawa niemalże wyklucza pojednanie.
Łącząc wpisy Zeni, Alka, Angeli masz gotową odpowiedź na swoje teorie na ten temat - od Ciebie zależy czy się nad tym pochylisz, czy będziesz wolał uparcie trwać przy swojej, która wg mnie nie ma nic wspólnego z miłością.
Zgadzam się z Tobą.
To co napisałem jest dalekie od nauczania Jezusa Chrystusa.
Po ludzku taka postawa wyklucza prawie pojednanie.
Dziękuję za listę postów, z których wyciągnę gotową odpowiedź na mą teorię.
Zapewniam, że zaraz się pochylę i nie będę trwać przy tej swojej teorii - nic z miłością nie mającej wspólnego.






Tak jest dobrze? Może być?
Pytam bo mam już dwa ostrzeżenia.
zenia1780
Posty: 2170
Rejestracja: 18 sty 2017, 12:13
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: Zdrada i jej konsekwencje

Post autor: zenia1780 »

Pantop pisze: 15 maja 2018, 8:47 Tak jest dobrze? Może być?
Pytam bo mam już dwa ostrzeżenia.
Sam zbadaj własne serce i sobie odpowiedz ile w tą wypowiedź włożyleś prawdy, szczerośc, szacunkui i miłości do adwersarza/y a ile kpiny, kłamstwa i zjadliwości
lecz [Pan] mi powiedział: «Wystarczy ci mojej łaski. Moc bowiem w słabości się doskonali».
(2Kor 12,9)
ViolaD
Posty: 7
Rejestracja: 14 cze 2017, 23:47
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Zdrada i jej konsekwencje

Post autor: ViolaD »

Zahir jak czytam twoja historie, to widze dokładnie mój przypadek....mija już drugi rok jak mój maz sie dowiedzial że go zdradzilam. W zeszłym roku powoli wszystko naprawialiamy, oboje sie staralismy, powoli tamten okres szedl w zapomnienie (tak mi sie wtedy wydawalo) jednak od nowego roku wszystko sie psuje, wszystko wraca. Maz mi coraz częściej wszystko wypomina, ciągle chce wiecej rozmawiać o tym wszystkim, znać szczegoly. Mowi mi że nie powiedziałam mu calej prawdy, że dalej mam kontakt z tym mezczyzna. Najgorsze że tamten czlowiek mieszka ze swoja rodzina niedaleko nas, I maz ich czasem widuje. Maz ma dziś do mnie pretensje że nie poszlam do kobiety tego faceta I nie przyznalam sie jej do zdrady. Już nie daje rady sama... Bardzo zaluje tego co sie wydarzylo, staram sie naprawic moje małżeństwo,ale to znecanie sie psychicznie przez meza mnie wykancza w srodku...gdyby nie dzieci pewnie nie wiem co by było. Cała ta tragedia co sie wydarzyla uswiadomila mnie jak bardzo kocham mojego meza, jak wazny jest on dla mnie, On I nasze dzieci! Dawał mi nadzieje że sie ułoży, że damy rade to pokonac a teraz wiem że zostal ze mna ze wzgledu na dzieci...dwa dni jest "dobrze" a potem trzy dni cisza, I tak wkolko. Tak mysle że powinnam robić wszystko o co prosi mnie mój maz, przecież to on jest tu osoba poszkodowana. Może wowczas bedzie lepiej między nami.
Angela
Posty: 490
Rejestracja: 31 maja 2017, 1:34
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Zdrada i jej konsekwencje

Post autor: Angela »

ViolaD pisze: 16 wrz 2018, 21:12 Tak mysle że powinnam robić wszystko o co prosi mnie mój maz, przecież to on jest tu osoba poszkodowana. Może wowczas bedzie lepiej między nami.
Myślę, że wręcz przeciwnie.
Szczegóły zdrady mogą być tylko pożywką do większej pogardy Tobą i pretekstem do odsunięcia się od Ciebie. A może i chęcią odpłaty Tobie tym samym.
A poinformowanie żony kochanka byłoby krzywdzeniem jej i niszczeniem tamtej rodziny. Za swoją rodzinę jest odpowiedzialny Twój były kochanek.
Ty i mąż potrzebujecie pomocy, najlepiej chrześcijańskiego psychologa lub mądrego księdza, mąż aby zdołał Ci przebaczyć, Ty abyś przebaczyła sobie.
s zona
Posty: 3079
Rejestracja: 31 sty 2017, 16:36
Płeć: Kobieta

Re: Zdrada i jej konsekwencje

Post autor: s zona »

Angela pisze: 17 wrz 2018, 2:41
ViolaD pisze: 16 wrz 2018, 21:12 Tak mysle że powinnam robić wszystko o co prosi mnie mój maz, przecież to on jest tu osoba poszkodowana. Może wowczas bedzie lepiej między nami.
Myślę, że wręcz przeciwnie.
Szczegóły zdrady mogą być tylko pożywką do większej pogardy Tobą i pretekstem do odsunięcia się od Ciebie. A może i chęcią odpłaty Tobie tym samym.
A poinformowanie żony kochanka byłoby krzywdzeniem jej i niszczeniem tamtej rodziny. Za swoją rodzinę jest odpowiedzialny Twój były kochanek.
Ty i mąż potrzebujecie pomocy, najlepiej chrześcijańskiego psychologa lub mądrego księdza, mąż aby zdołał Ci przebaczyć, Ty abyś przebaczyła sobie.
Zgadzam sie i dorzuce jeszcze ,ze trudno potem te " szczegoly " wyrzucic z pamieci . Mnie pomogla mala ksiazeczka Ks Romualda Jaworskiego " Kiedy milosc boli " ..niestety naklad znow sie wyczerpal ..ale warto ja zdobyc..

https://wydawnictwo.plock.pl/zapowiedz- ... ilosc-boli
lena50
Posty: 1391
Rejestracja: 17 sie 2017, 0:29
Płeć: Kobieta

Re: Zdrada i jej konsekwencje

Post autor: lena50 »

Wtrącę się i ja jako ta zdradzana.
Ale gdy winny pyta jak może zadośćuczynić, czy zdradzony może żądać wszystkiego?
Nie może ,ale też nie sadzę ,aby zdradzony wszystkiego żądał.
Z reguły wygląda to tak.....przepraszam,zrobie wszystko co zechcesz,tylko wybacz.
Zdradzona/ny....daj mi spokoj ,potrzebuję czasu,nie nalegaj,nie wymuszaj,zajmij się sobą.
Ważna jest wiedza np. ,,ile? ". Czy jednorazowa zdrada, czy planowanie drugiego życia z kochankiem.
No niestety ale ważna.Nie doświadczyłaś ,więc nie wiesz.
Natomiast jako kobieta, żądanie opowiedzenia wszystkich szczegółów intymnych zdrady, odebrałabym jako upokorzenie, zemstę urażonej męskiej dumy, a nie jako danie szasy częściowego wynagrodzenia.
Obyś nie doświadczyła.
lena50....dawniej lena
Hope81
Posty: 135
Rejestracja: 18 kwie 2018, 19:17
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Zdrada i jej konsekwencje

Post autor: Hope81 »

Witaj zahir
Dużo juz czasu minęło od twojego ostatniego wpisu. Jak wygląda teraz twoją sytuacja w małżeństwie? Pytam bo podobnie jak ty dopuściła się zdrady wobec męża. Mój mąż dowiedział się przez przypadek o mojej zdradzie( choć powiem szczerze to ja mam pewność że to z pomocą Boga bo ja juz nie mogłam wytrzymać wyrzutów sumienia z powodu mojej zdrady i dosłownie poprosiłam Boga by mi pomógł zakończyć romans)
To bylo 4 lata temu , niestety temat zdrady wciaz powraca ( niestety mąż zna mężczyznę z ktorym miałam romans i od czasu do czasu widują sie )
Zdarza się że mąż ( szczególne pod wpływem alkoholu) wypomina mi zdradę albo mowi ze jest ze mną tylko dla dzieci. Jednak to tez jest moja wina bo ja do tej pory nie przeziębiłam w sobie ten temat zdrady .
Wiedźmin

Re: Zdrada i jej konsekwencje

Post autor: Wiedźmin »

Hope81 pisze: 24 paź 2018, 16:56 [...] Jednak to tez jest moja wina bo ja do tej pory nie przeziębiłam w sobie ten temat zdrady .
A jak chciałabyś przerobić temat zdrady?
Co musiałoby się stać, żebyś uznała, że ów temat jest przerobiony?
rak
Posty: 995
Rejestracja: 30 wrz 2017, 13:41
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Zdrada i jej konsekwencje

Post autor: rak »

Aleksander pisze: 26 paź 2018, 2:29
Hope81 pisze: 24 paź 2018, 16:56 [...]Jednak to tez jest moja wina bo ja do tej pory nie przeziębiłam w sobie ten temat zdrady .
A jak chciałabyś przerobić temat zdrady?
Co musiałoby się stać, żebyś uznała, że ów temat jest przerobiony?
Hope oczywiście odpowie za siebie,

ale ja na ten temat też mam swoje przemyślenia. Mnie na przykład interesuje odpowiedź na dwa pytania:

1) Dlaczego u wierzącej, praktykującej kobiety oddawanie się obcemu mężczyżnie (napiszę delikatniej ;) ) jest atrakcyjne, jest powodem do radości i dumy (choć czasem ukrywanej, ale wewnętrznie dowartościuwującej) a nie wstydu i prawdziwego żalu? (Nie chodzi mi tutaj o żalu, że się wydało i są konsekwencje, ale ogólnie żal swojego postępowania i jego motywacji). Czyli generalnie jakie jest źródło takiego pragnienia?
2) Jakie działania umożliwiały w przeszłości i dalej umożliwiają rozwój i spełnienie tego pragnienia? Czyli co je rozmuchuje, wzmacnia i umożliwia realizację i to zarówno wewnętrznie, jak i zewnętrznie.

Myślę, że szczera odpowiedzieć na te pytania i podjęcie działań zapobiegawczych, bo siły, które umożliwiały takie działanie wcześniej, nie znikną same z siebie, dalej będą działały (choćby w tle) jak się nie podejmie drastycznych działań zmieniających niemal całe swoje życie, bo nie uważam, że takie zachowanie jest niewinną zabawą, którą tak po prostu można porzucić, jak się już znudzi. Żeby ta "zabawa" stała się realna, trzeba najpierw przejść całą masę innych granic, przez które ciężko przepchnąć się z powrotem....
Nieważne jest, gdzie jesteś, ale wszędzie tam, gdzie przyjdzie ci się znaleźć, ważne jest, jak żyjesz - Henri J.M.Nouwen
ODPOWIEDZ