Zdrada i jej konsekwencje

Refleksje, dzielenie się swoimi przeżyciami...

Moderator: Moderatorzy

Pantop
Posty: 3167
Rejestracja: 19 lis 2017, 20:50
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Zdrada i jej konsekwencje

Post autor: Pantop »

Do: orzech

Dobrze piszesz.
orzech pisze: Mam jeszcze jedną uwagę, sądzę że również do tych największych mędrców, co niemalże recytowali by tu fragmentu PŚ po tym jak bezpowrotnie skrzywdzili/zniszczyli swoich małżonków/rodziny.
Tworzycie kółko wzajemnej adoracji utwierdzające się w przekonaniu, że wy przepracowaliście zdradzę i teraz niech zdradzony da wam wybaczenie bo to teraz jego problem a wam się to należy w imię naszej wiary. Raczej waszej źle rozumianej wiary. To tylko świadczy i jest kolejnym dowodem jakimi jesteście egoistami i tchórzami, takimi jakimi byliście w dniu zdrady. Nie pisze osobowo ale dotknie tego co przyjął taką postawę, chyba że go pycha i wspomniany egoizm trzyma na piedestale.
Dotknie?
Możesz o tym zapomnieć.
Aby dotknęło wymagana jest odrobina empatii. Na to nie ma co liczyć.

Ale
Brakuje z Twojej strony uszanowania dla tych, którzy zrozumieli błąd i chcą naprawiać.

Bo
Równie dobrze ty mogłeś zostać zdradzaczem.
Jeśli zaprzesz się, że Ciebie to nie dotyczy - ubawisz wielu do łez.

Tak więc
Cierp sobie cierp. Tyle ile trzeba. Też tak robię. Litości tutaj raczej nie uświadczysz - ale sama idea cierpienia jakże pociągająca, nimb cierpiętnika i jeszcze to uszlachetnianie jako gratis.
Chciałoby się rzec: Cierpieć - nie umierać (parafraza żyć - nie umierać) :mrgreen:

Rozwinę
Właśnie. Cierpieć? - tak; umierać? - to już niekoniecznie.
Przecież tak dobrze jest zamknąć się w swoim świecie, opanować kilka forów i mieć tam pole do wylewania swoich żalów, frustracji i bólu - antidotum marne ale na bezrybiu.
orzech pisze:To mój pierwszy i ostatni wpis by rzucić nieco inne światło na tą zdradę ku przestrodze przyszłych zdrajców choć oni niestety trafiają tu po fakcie.
Misja szerzenia przestrogi? Także zapomnij.
No - ale skoro więcej tu nie zawitasz - tom tuman, że to wysyłam ale to na karb tego, że my ludkowie tak bardzo lubimy być nielogiczni a emocjonalni.

3m się orzech!
Wiedźmin

Re: Zdrada i jej konsekwencje

Post autor: Wiedźmin »

Angela pisze: 07 maja 2018, 23:14 [...]
Samo żądanie szczegółów jest dla mnie chore, jest objawem jakiegoś psychicznego sadomasochizmu.
Nie oceniałbym tak surowo zdradzonych, którzy w swym bólu próbują czepiać się każdego rozwiązania, nawet takiego, które dla innych wyda się "chore".

Owe jak to nazywasz "szczegóły" mogą być bardzo istotne - mogą zobrazować skalę/rozmiar.

Czy np pytanie: "ile razy?" to już jest owym chorym szczegółem?

Będąc np. żoną, zdecydowanie łatwiej byłoby mi wybaczyć mężowi np. "3 wieczory, zakrapiana impreza, spontaniczne zapomnienie się..." niż np. 100 romantycznych, zaplanowanych upojnych nocy.
Angela
Posty: 490
Rejestracja: 31 maja 2017, 1:34
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Zdrada i jej konsekwencje

Post autor: Angela »

Pantop,
W moim odczuciu zdradzacz od tej chwili (kiedy zdrada się wydała) pozostaje w PEŁNEJ DYSPOZYCJI wobec zdradzonego.
Czyli z samego faktu zdrady traci wolną wolę? Staje się niewolnikiem a zdradzony zyskuje większe prawa?
Zdradzacz może ulegnie ze strachu, braku sił by walczyć o lepszą opcję.
Ale opokorzenie zostanie i gdy ochłonie, odbuduje pewność siebie, trzaśnie drzwiami nie oglądając się za siebie. Żeby zostać musiałby mieć w sobie dużo pokory i bojaźni bożej. Bo w przypadku, gdy nie przeżyje silnego nawrócenia, zostanie tylko jeżeli jest ciapą i boi się samodzielnego życia.
Pantop
Posty: 3167
Rejestracja: 19 lis 2017, 20:50
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Zdrada i jej konsekwencje

Post autor: Pantop »

Do: Angela
Angela pisze:Czyli z samego faktu zdrady traci wolną wolę? Staje się niewolnikiem a zdradzony zyskuje większe prawa?
W dużym uproszczeniu: TAK.


Angela pisze:Zdradzacz może ulegnie ze strachu, braku sił by walczyć o lepszą opcję.
Ale opokorzenie zostanie i gdy ochłonie, odbuduje pewność siebie, trzaśnie drzwiami nie oglądając się za siebie. Żeby zostać musiałby mieć w sobie dużo pokory i bojaźni bożej. Bo w przypadku, gdy nie przeżyje silnego nawrócenia, zostanie tylko jeżeli jest ciapą i boi się samodzielnego życia.
Przypatrz się teraz proszę na jakim stawiasz się miejscu tworząc taki lub podobny wzorzec postawy zdradzacza.
Wychodzisz z empatią i wyciągniętą pomocną dłonią (nawet dwiema) do zdradzacza.
Trzeba mu troszku przypudrować jego dumę i ,,zranienia,, bo już gotów trzasnąć drzwiami jak ochłonie...

Wyłożę proste rzeczy:
zdradzacz NIE MOŻE mieć w sobie za grosz dumy, która pozwalałaby mu na odczuwanie upokorzenia ze strony pokrzywdzonego.
To raz.
Dwa - utracił także honor poprzez zdradę osoby, której ślubował.

zdradzacz może jedynie w popiele i worze pokutnym leżeć u drzwi i kołatać jęcząc i błagając zlitowania i przebaczenia.
Dlaczego
Ano dlatego, że to wszystko nie zrównoważy bólu i cierpienia, którego doświadczył/doświadcza/DOŚWIADCZY (w przyszłości) pokrzywdzony.
Jego żywotnym pragnieniem serca powinno być szczere zadośćuczynienie, naprawa i budowanie poprawnej relacji i gotowość na wszystko o co poprosi pokrzywdzony.
To takie proste i logiczne.

A jeśli tego nie ogarnia - to niechaj wraca w objęcia kochanki/kochanka - tam będzie łatwiej.
inga
Posty: 230
Rejestracja: 15 kwie 2017, 9:28
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: Zdrada i jej konsekwencje

Post autor: inga »

Pantopie czy Ty tak na poważnie czy jest to jakaś prowokacja? Owszem żal, zadośćuczynienie, pewne 'podporządkowanie' się nowym regułom (m.in. 100% odcięcie się od kowalskiej/kowalskiego; unikanie miejsc, w których możnaby ich spotkać, itp.) ale to leżenie? Przecież te osoby, już i tak upadły. Jeżeli zależy nam na uratowaniu związku, czyli na miłości, być może (dopiero) na nauczaniu się tej miłości, to naszym zadaniem jest chyba pomóc tej osobie jak najszybciej powstać. Taka relacja - on leży, ja stoję budzi we mnie jeden obraz - pogarda. A ja nigdy nie czułam, że gardzę moim mężem. To, że nie radzę sobie z moim bólem, moimi emocjami, a w konsekwencji często ranię mojego męża, kiedy on chce pojednania, nie wynika z tego, że postanowiłam sobie go teraz karać.. I mnie też boli, że tak siebie 'musimy' ranić.
Sam napisałeś, że to wszystko nie zrównoważy bólu, więc skąd taka Twoja postawa? Wybacz za to, co Ci napiszę, bo to moja ocena - ale to się nazywa pycha. A na tym to się nic nie zbuduje..
Pantop
Posty: 3167
Rejestracja: 19 lis 2017, 20:50
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Zdrada i jej konsekwencje

Post autor: Pantop »

Do: inga

Już się wykładam literalnie jak jest.
Nie chodzi dosłownie o to aby leżeć pod drzwiami w worze pokutnym, popiele i kołatać zmiłowania u drzwi pokrzywdzonego.
Dosłownie chodzi o TAKĄ POSTAWĘ zdradzacza.

Jeśli w jego postawie jest cień dumy (do której nie ma prawa bo sam się jej pozbawił, ni honoru bo zdradził) to oznacza, że niczego nie zrozumiał z tego co przeżył i uczynił pokrzywdzonemu.
To chyba proste , jasne i logiczne - tak inga ?

Dalej
Obraz ty stoisz - on leży
Możesz się nie zgodzić z takim porównaniem i mniejsza o nazewnictwo i skojarzenia.
Sedno w tym, że zdradzacz upadł i to w rękach pokrzywdzonego jest jego dalszy los.
On leży - możesz kopnąć.
Możesz także kucnąć i pomóc mu usiąść, wstać.

Przypomina mi się teraz przypowieść o dłużniku, któremu władca darował potężny dług a ten po wyjściu osaczył biedaka, który zalegał mu małą kwotę.
Tak i tu.
Ty decydujesz. zdradzacz swoim uczynkiem oddaje Tobie pełną decyzyjność co do Twego wybaczenia i jego warunków.
Nie ma w tym żadnej pychy a naturalna konsekwencja tego co zrobił.
Jak w konfesjonale - penitent z zasady nie targuje się o wielkość czy zasadność pokuty - jeśli by tak zrobił - to czy nie uczyni się śmiesznym?

GDYBYM to ja zdradził to właśnie taką postawę bym przyjął. Więcej - niczego nie mógłbym być pewny, a jedynie czekać zmiłowania by móc zacząć naprawiać. Warunki z mej strony - Jakie warunki??
Wiedźmin

Re: Zdrada i jej konsekwencje

Post autor: Wiedźmin »

Pantop pisze: 13 maja 2018, 20:48 [...] leżeć pod drzwiami w worze pokutnym, popiele i kołatać zmiłowania u drzwi pokrzywdzonego.
Dosłownie chodzi o TAKĄ POSTAWĘ zdradzacza. [...]

Obraz ty stoisz - on leży [...]
Drogi Pantopie - ja bym nawet mógł się z Tobą zgodzić... owszem.

W momencie, kiedy byłbyś świętym mężem, idealnym - który nie miał i nie ma sobie nic do zarzucenia.
Nigdy nie zawiódł żony i był wzorem cnót wszelakich - OK... wówczas (może?) miałbyś prawo postawić swą stopę na ciele leżącej u progu niewiernej, grzesznej żony, co to się wszelkich praw i honoru sama pozbawiła... ok...

Jednak... nie wiem jak u Ciebie... ale u mnie było tak, że ja wielokrotnie zdradziłem żonę z:

- internetem / FB...
- z grą komputerową
- z 3 kuflami piwa
- z leżeniem i nic nie robieniem
- z książką ... z czymkolwiek

Więc ja nie miałbym śmiałości ubierać żony w worek pokutny... bo i ja nie byłem bez winy... owszem, zgrzeszyła okrutnie - ja cały czas nie mogę się całkiem podnieść - choć jest o wiele lepiej, zauważam jej starania i bardzo mnie one cieszą - są małe kroki... które kolekcjonuję jak perły do pudełeczka ... ot np. buziak w usta jaki mi daje... (z jej inicjatywy... jak wychodzi rano do pracy)...

Jest nieźle... ale z worku pokutnym myślę, że dużo oporniej by owo sklejanie małżeństwa szło...
Pantop
Posty: 3167
Rejestracja: 19 lis 2017, 20:50
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Zdrada i jej konsekwencje

Post autor: Pantop »

Do: Aleksander

Drogi Aleksandrze

Masz całkowitą rację jeśli chodzi o swój sposób myślenia. Jest dokładnie tak jak mówisz.
ALE
(uwaga oboczna - jeśli ktoś pieje Ci peany a potem pada magiczne słowo ,,ale,, to znak, że nici z peanów :mrgreen: - ot taka przypadłość słówka ,,ale,,)
Ale
wyobraźmy sobie oskarżonego o ciężkie przestępstwa na ławie oskarżonych. Wchodzi sędzia, patrzy w akta i po minucie namysłu stwierdza: ,, - Panie oskarżony - pan jesteś drań i łobuz. Pańska wina jest ewidentna, najlepszy mecenas niczego w pańskiej sprawie nie ugra u najbardziej litościwego sędziego.
Jednak i ja - prócz tego, że jestem sędzią, jestem także człowiekiem. Mam sporo za uszami, no bo któż z nas nie ma. A ponieważ jest to fakt bezsporny więc ja teraz uwalniam pana od wszelkich konsekwencji pańskiego postępowania,,.

I jeszcze
Któryś z księży na YT dał taki przykład: Iksiński jest sądzony za jakiś niedozwolony czyn. Sędzia sądzi tą osobę za konkretne przewinienie. Nie ma znaczenia, że oskarżony jest lubiany i szanowany, że za młodu rąbał starej sąsiadce drwa w piwnicy i nosił jej węgiel.
W tej konkretnej sprawie NIE MA TO ŻADNEGO WPŁYWU na ocenę tego co oskarżony zrobił.

Posłużyłem się dwoma przykładami z sądu aby wejść trochę głębiej w zagadnienie.

Gdyby natomiast pójść twoim tropem - tak do końca - to być może się mylę - ale to forum traci rację bytu, bo najważniejsze jest przebaczenie krzywd w sercu a cała reszta, lamenty, troski, ból, etc ma trzecioplanowe znaczenie i jest nieważne - gdybyśmy byli świętymi mężami i niewiastami :) - pewnie tak by było.
A póki co - trwamy.

Ad przykładów zdrady żony z piwem, fb, grą etc. Spowiadałbyś się z tego w konfesjonale: ,,zdradziłem żonę,,?
Myślę, że gdyby spowiednik dopytał o szczegóły - promiennie by się uśmiechnął :D
zenia1780
Posty: 2170
Rejestracja: 18 sty 2017, 12:13
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: Zdrada i jej konsekwencje

Post autor: zenia1780 »

Czyli Pantopie stawiasz się w pozycji sedziego i kata jednocześnie...
Pantop pisze: 14 maja 2018, 8:41 Ale
wyobraźmy sobie oskarżonego o ciężkie przestępstwa na ławie oskarżonych. Wchodzi sędzia, patrzy w akta i po minucie namysłu stwierdza: ,, - Panie oskarżony - pan jesteś drań i łobuz. Pańska wina jest ewidentna, najlepszy mecenas niczego w pańskiej sprawie nie ugra u najbardziej litościwego sędziego.
Jednak i ja - prócz tego, że jestem sędzią, jestem także człowiekiem. Mam sporo za uszami, no bo któż z nas nie ma. A ponieważ jest to fakt bezsporny więc ja teraz uwalniam pana od wszelkich konsekwencji pańskiego postępowania,,.

I jeszcze
Któryś z księży na YT dał taki przykład: Iksiński jest sądzony za jakiś niedozwolony czyn. Sędzia sądzi tą osobę za konkretne przewinienie. Nie ma znaczenia, że oskarżony jest lubiany i szanowany, że za młodu rąbał starej sąsiadce drwa w piwnicy i nosił jej węgiel.
W tej konkretnej sprawie NIE MA TO ŻADNEGO WPŁYWU na ocenę tego co oskarżony zrobił.
Piękne przykłady, a jakże. Dla mnie jednak wykładnią mojego życia jest Ewangelia. A co Ona mówi w tym temacie?

Wówczas uczeni w Piśmie i faryzeusze przyprowadzili do Niego kobietę którą pochwycono na cudzołóstwie, a postawiwszy ją pośrodku, powiedzieli do Niego: 4 "Nauczycielu, tę kobietę dopiero pochwycono na cudzołóstwie. 5 W Prawie Mojżesz nakazał nam takie kamienować. A Ty co mówisz?" 6 Mówili to wystawiając Go na próbę, aby mieli o co Go oskarżyć. Lecz Jezus nachyliwszy się pisał palcem po ziemi. 7 A kiedy w dalszym ciągu Go pytali, podniósł się i rzekł do nich: "Kto z was jest bez grzechu, niech pierwszy rzuci na nią kamień". 8 I powtórnie nachyliwszy się pisał na ziemi. 9 Kiedy to usłyszeli, wszyscy jeden po drugim zaczęli odchodzić, poczynając od starszych, aż do ostatnich.(J 8 3-9)


Sędzia działa wedlug prawa panującego w danym miejscu i z założenie powinien być obiektywny. Żadna osoba powiązona w jakikolwiek emocjonalny sposób ze zdarzeniem, czy to ofiarą czy winowajcą incydentu, nie powinna z założenia, brać udzialu w czynnościach wyjasniających ów incydent, a już na pewno w kwestii jej osądzania... Jak sądzisz dlaczego?
Pantop pisze: 14 maja 2018, 8:41 Ad przykładów zdrady żony z piwem, fb, grą etc. Spowiadałbyś się z tego w konfesjonale: ,,zdradziłem żonę,,?
Myślę, że gdyby spowiednik dopytał o szczegóły - promiennie by się uśmiechnął
Tak, spowiadałam i spowiadam się z tego i wyobraź sobie, że spowiednik traktuje to poważnie.
lecz [Pan] mi powiedział: «Wystarczy ci mojej łaski. Moc bowiem w słabości się doskonali».
(2Kor 12,9)
Pantop
Posty: 3167
Rejestracja: 19 lis 2017, 20:50
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Zdrada i jej konsekwencje

Post autor: Pantop »

Do: zenia1780

W pierwszym przykładzie sędzia przyjmuje postawę Jezusa ze sceny z kobietą pochwyconą na cudzołóstwie.
,, - Nie będę rzucał kamieniem bo sam nie jestem bez winy,, - zdaje się mówić.
To po co taki sędzia jest.
Idąc dalej tym tropem - wypuszczeni są wszyscy odsiadujący wyroki - euforia przebaczenia.
(Ciekawe jak odbije się to na społeczeństwie)

Chcę powrócić jednak do wątku zdradzacz-pokrzywdzony by uniknąć rozmycia kwestii.
Nigdzie nie napisałem że pokrzywdzony MA OSĄDZIĆ I KATOWAĆ zdradzacza.
Wskazałem na postawę, która powinna zdradzacza charakteryzować.
Co z tym zrobi pokrzywdzony - to już osobny rozdział.

I tyle
Wiedźmin

Re: Zdrada i jej konsekwencje

Post autor: Wiedźmin »

Pantop pisze: 14 maja 2018, 8:41 [...]
Któryś z księży na YT dał taki przykład: Iksiński jest sądzony za jakiś niedozwolony czyn. Sędzia sądzi tą osobę za konkretne przewinienie. Nie ma znaczenia, że oskarżony jest lubiany i szanowany, że za młodu rąbał starej sąsiadce drwa w piwnicy i nosił jej węgiel.
W tej konkretnej sprawie NIE MA TO ŻADNEGO WPŁYWU na ocenę tego co oskarżony zrobił. [...]
Pantop - ależ ja to rozumiem.

Pytanie, czy Tobie ewentualnie potrzebne byłyby jakieś praktyczne wskazówki... czy zależy Ci jedynie na pofilozofowaniu z prawniczymi odniesieniami.

Nie wiem, czy załapałeś się na czasy lustro, ale ona jak pisywała o swoim powrocie, to ogromny nacisk kładła na to, że jej powrót ... to nie był to powrót "na kolanach".

Wytłumacz mi, po co Ci ta Twoja stopa na ciele Twej niewiernej małżonki leżącej w worku pokutnym u progu?
Twoje skrzywdzone męskie ego się tego domaga? Lepiej się poczujesz? Pokażesz, żeś "Pan i władca" a ona grzesznica? ;)
Nie wiem... więc pytam :)
Pantop
Posty: 3167
Rejestracja: 19 lis 2017, 20:50
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Zdrada i jej konsekwencje

Post autor: Pantop »

Do: Aleksander
Aleksander pisze:Wytłumacz mi, po co Ci ta Twoja stopa na ciele Twej niewiernej małżonki leżącej w worku pokutnym u progu?
Twoje skrzywdzone męskie ego się tego domaga? Lepiej się poczujesz? Pokażesz, żeś "Pan i władca" a ona grzesznica? ;)
Nie wiem... więc pytam :)
Też nie wiem.
Nigdy czegoś takiego nie napisałem.
Angela
Posty: 490
Rejestracja: 31 maja 2017, 1:34
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Zdrada i jej konsekwencje

Post autor: Angela »

Dyskusja moim zdaniem poszła w innym kierunku, niż zamierzałam.
Pantop pisze: 13 maja 2018, 20:48 GDYBYM to ja zdradził to właśnie taką postawę bym przyjął. Więcej - niczego nie mógłbym być pewny, a jedynie czekać zmiłowania by móc zacząć naprawiać. Warunki z mej strony - Jakie warunki??
Zgadzam się. Według pewnych teorii ( nie wiem na ile teologicznych), w czyśćcu grzesznicy sami wymierzają sobie kary, widząc wreszcie jak bardzo zranili największą z miłości i tylko Boże miłosierdzie skraca ich męki. I tylko taki powrót daje nadzieję na przyszłość.
Ale gdy winny pyta jak może zadośćuczynić, czy zdradzony może żądać wszystkiego?
Ważna jest wiedza np. ,,ile? ". Czy jednorazowa zdrada, czy planowanie drugiego życia z kochankiem.
Natomiast jako kobieta, żądanie opowiedzenia wszystkich szczegółów intymnych zdrady, odebrałabym jako upokorzenie, zemstę urażonej męskiej dumy, a nie jako danie szasy częściowego wynagrodzenia.
Po czymś takim (wydaje mi się tylko, bo tego nie doświadczyłam), że nie doświadczy się już u od niewiernego małżonka spojrzenia pełnego zachwytu. Jeżeli zostanie, to do końca życia ze spuszczoną głową.
Myślę, że najpiękniejszą cechą mężczyzny jest wspaniałomyślność, kiedy część swojego bólu zachowa dla siebie.
zenia1780
Posty: 2170
Rejestracja: 18 sty 2017, 12:13
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: Zdrada i jej konsekwencje

Post autor: zenia1780 »

Aleksander pisze: 14 maja 2018, 10:07 Wytłumacz mi, po co Ci ta Twoja stopa na ciele Twej niewiernej małżonki leżącej w worku pokutnym u progu?
Twoje skrzywdzone męskie ego się tego domaga? Lepiej się poczujesz? Pokażesz, żeś "Pan i władca" a ona grzesznica?
Nie wiem... więc pytam
Się przyłączam do pytania.
Pantop pisze: 14 maja 2018, 8:41 Gdyby natomiast pójść twoim tropem - tak do końca - to być może się mylę - ale to forum traci rację bytu, bo najważniejsze jest przebaczenie krzywd w sercu a cała reszta, lamenty, troski, ból, etc ma trzecioplanowe znaczenie i jest nieważne - gdybyśmy byli świętymi mężami i niewiastami - pewnie tak by było.
Wręcz przeciwnie. Własnie dlatego, że nie jsteśmy świętymi niewiestami i mężami, to to forum jest potrzebne, abyśmy mogli w miarę spokojnie wyrzucić na zewnątrz to co w nas siedzi i przyjżeć się temu w przyjaznej atmosferze, co nie wyklucza, a wręcz zmierza do przebaczanie w sercu wyrządzonych nam krzywd. A tak na marginesie to celem tego forum jak i całej wspólnoty jest:
dążenie jej członków do uzdrowienia sakramentalnego małżeństwa, które przeżywa kryzys. Współpracując z Jezusem Chrystusem – Bogiem, w każdej sytuacji nawet, po ludzku patrząc, beznadziejnej możliwe jest odrodzenie małżeństwa , polegające na wierze w to, że dla Boga nie ma rzeczych niemożliwych do zrobienia i tak jak jest w stanie uzdrowić i nawrócić serce małżonka, tak samo jest w stanie nas uzdrowić i uzdolnić do przyjęcia małżonka w spsób nie uwłaczanjący żadnej ze stron
lecz [Pan] mi powiedział: «Wystarczy ci mojej łaski. Moc bowiem w słabości się doskonali».
(2Kor 12,9)
jacek-sychar

Re: Zdrada i jej konsekwencje

Post autor: jacek-sychar »

Pantop pisze: 14 maja 2018, 10:24 Do: Aleksander
Aleksander pisze:Wytłumacz mi, po co Ci ta Twoja stopa na ciele Twej niewiernej małżonki leżącej w worku pokutnym u progu?
Twoje skrzywdzone męskie ego się tego domaga? Lepiej się poczujesz? Pokażesz, żeś "Pan i władca" a ona grzesznica? ;)
Nie wiem... więc pytam :)
Też nie wiem.
Nigdy czegoś takiego nie napisałem.
Pantop pisze: 13 maja 2018, 20:48 Sedno w tym, że zdradzacz upadł i to w rękach pokrzywdzonego jest jego dalszy los.
On leży - możesz kopnąć.
Pantop
Czy w czasie kopnięcia noga nie znajdzie się przez jakiś czas na ciele niewiernego małżonka?
Może i czas kontaktu jest wtedy krótszy, ale to wcale nie znaczy, że mniej bolesny.

Pantop
Wbrew pozorom my czytamy Twoje posty i pamiętamy, co napisałeś. :?
ODPOWIEDZ