Jak pogodzić się że zdradą.

Powrót to dopiero początek trudnej drogi...

Moderator: Moderatorzy

nnn
Posty: 35
Rejestracja: 25 mar 2018, 22:50
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: Jak pogodzić się że zdradą.

Post autor: nnn »

Z tego co wiem to od marca nie mieli już żadnych kontaktów seksualnych. Trochę chyba dojrzewal do tej decyzji bo o jego romansie dowiedział się szef i to go chyba najbardziej zabolało, że przez swoją głupotę mógł stracić przez tyle lat wypracowania pozycje. Dopiero później ja dowiedziałam się o wszystkim. Dopiero w tym momencie ostatecznie zakończył również smsowanie, telefony itp. Może i masz rację rak. Każdą moja wątpliwość omawiam z mężem, a on na razie cierpliwie odpowiada. Zaraz gdy zapytałam go po tym jak się dowiedziałam - Co czuje do tej kobiety to twierdził, że nie wie. Później stwierdził że to nie była miłość tylko zauroczenie. Obecnie twierdzi, że ona nie wie czym jest miłość. Sama jest w trakcie sprawy rozwodowej, a mój mąż nie był pierwszym z którym zdradziła. Obecnie twierdzi, że nie chce o niej pamiętać, że jakby mógł to by cofnął każda sekundę, ale niestety nie może, że wtedy nie myślał racjonalnie i zagluszal skutecznie myślenie o mnie i dziecku. Nie liczył się z konsekwencjami. Gdy pytam go teraz dlaczego to stwierdza, że po prostu wykorzystał okazję. Może wpływ na to mogło mieć w jakimś stopniu też to, że na początku ciąży nie mogliśmy współżyć, to że byłam jego pierwsza i jedyna partnerka seksualną? To, że się w jakims stopniu skupialam bardziej na dzieciach, niż na nim, że siedząc w domu nie wyglądałam już tak atrakcyjnie jak chodząc do pracy. Nie wiem myślę, że to wszystko złożyło się w całość. Jakie są jego obecne odczucia do Kowalskiej. Zapytam wprost jego. Tylko czy to co usłyszę będzie prawda? Nie wiem.
nnn
Posty: 35
Rejestracja: 25 mar 2018, 22:50
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: Jak pogodzić się że zdradą.

Post autor: nnn »

Na razie cieszę się, tego że wykazuje taka postawę, ale z drugiej strony wciąż dręczą mnie mysli i filmy w mojej wyobrazni tego jak działał, co robił, gdzie. Czy było mu lepiej niż że mną, czy ona mu się bardziej podobała, jak mógł wracać do domu i patrzeć mi w oczu. Nie wiem jeszcze jak długo mnie będzie to przesladowac. Chciałbym żeby minęło. Chciałabym wymazać to z pamięci ale się nie da. Z jednej strony staramy się odbudować nasza relacje, a z drugiej ja wciąż nie potrafię przestać wypominac.
rak
Posty: 995
Rejestracja: 30 wrz 2017, 13:41
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Jak pogodzić się że zdradą.

Post autor: rak »

pozwól, że jeszcze parę słów:
nnn pisze: 16 kwie 2018, 13:58 Na razie cieszę się, tego że wykazuje taka postawę
to akurat nieźle, że miał okazję wcześniej dostać trochę po głowie i to trochę przemyśleć. Zawsze też od razu lepszy stosunek do Ciebie i brak ochoty na konforntowanie się z Tobą tylko taka "potulna" współpraca (na ile nowa postawa, a na ile na potrzeby chwili, dowiesz się później, ale to też trochę zależy od Twojego zachowania).
Szkoda tylko, że to kariera zawodowa go otrzeźwiła, a nie rodzinna, ale zawsze lepiej w tą stronę niż drugą (zawsze trochę odpowiedzialności w człowieku zostaje).
nnn pisze: 16 kwie 2018, 13:24 Każdą moja wątpliwość omawiam z mężem, a on na razie cierpliwie odpowiada. Zaraz gdy zapytałam go po tym jak się dowiedziałam - Co czuje do tej kobiety to twierdził, że nie wie...Obecnie twierdzi, że ona nie wie czym jest miłość
To też uważam, że całkiem niezłe. Nie wie, czym jest miłość. Moim zdaniem słuszne przemyśleni w tej sytuacji, pogubił się, jest tego świadomy i chce coś z tym zrobić (albo dalej ściemnia). Rozmawia z Tobą, przyjmuje Twoje trudne emocje, doświadcza Twojego bólu, ja bym mu tego nie zabierał ;) Postarałbym się raczej na Twoim miejscu dzielić w sposób mało agresywny, komunikatywny, używając "ja" i starając sobie raz na jakiś czas odpuścić, aby i przyjemne chwile były...
nnn pisze: 16 kwie 2018, 13:24 Później stwierdził że to nie była miłość tylko zauroczenie... Sama jest w trakcie sprawy rozwodowej, a mój mąż nie był pierwszym z którym zdradziła. Obecnie twierdzi, że nie chce o niej pamiętać, że jakby mógł to by cofnął każda sekundę, ale niestety nie może, że wtedy nie myślał racjonalnie i zagluszal skutecznie myślenie....Gdy pytam go teraz dlaczego to stwierdza, że po prostu wykorzystał okazję.
Tu już trochę gorzej. Wykorzystanie okazji brzmi jeszcze szczerze, ale reszta brzmi jak usprawiedliwianie (pomniejszanie swojej winy). A jakby kobieta była ... święta, to by wyglądało lepiej, czy gorzej? Przecież to nie o tą kobietę chodzi, tylko o Twojego męża - to on Ci przysięgał, a nie ona... To była też jego decyzja i to niejednokrotna, żeby Ciebie zdradzić. To, że sumienie się oddzywało, a on skutecznie zagłuszał, to też raczej na minus niż plus - wiedział, że źle robi, ale miał to w ... (znaczy, że b. dobrze potrafił sobie to zracjonalizować na własne potrzeby, czyli świadomie zniekształcił swoje postrzeganie - może zrobić to ponownie!!)
Jak dla mnie w tym przypadku nie ma róźnicy między miłością, a zauroczeniem, nie mówimy tu o mrożonych uczuciach, tylko konkretnych działaniach, które trzeba było zorganizować i wykonać, to nie było przecież samotne wzdychanie do księżyca...

Trochę może ostro, ale byłem w podobnej sytuacji i ... zostawiłem przestrzeń, bo myślałem, że żona powoli sama się ogarnia. Zbyt szybkie głaskanie po głowie spowodowało jednak inny efekt - większe poczucie bezkarności, powtórkę, separację i duuużo ... trudniejszy powrót (też z mojej strony). Dlatego Twoje propozycje w tym czasie jak np. odnowienia przyrzeczeń małżeńskich też odbieram jako próbę jak najszybszego zakopania problemu, co jak pokazuje historia może, ale nie musi się skończyć od razu w skowronkach...
Nieważne jest, gdzie jesteś, ale wszędzie tam, gdzie przyjdzie ci się znaleźć, ważne jest, jak żyjesz - Henri J.M.Nouwen
marylka
Posty: 1372
Rejestracja: 30 sty 2017, 17:01
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: Jak pogodzić się że zdradą.

Post autor: marylka »

nnn pisze: 16 kwie 2018, 13:24 Gdy pytam go teraz dlaczego to stwierdza, że po prostu wykorzystał okazję. Może wpływ na to mogło mieć w jakimś stopniu też to, że na początku ciąży nie mogliśmy współżyć, to że byłam jego pierwsza i jedyna partnerka seksualną? To, że się w jakims stopniu skupialam bardziej na dzieciach, niż na nim, że siedząc w domu nie wyglądałam już tak atrakcyjnie jak chodząc do pracy. Nie wiem myślę, że to wszystko złożyło się w całość.
Czy mi się zdaje, czy Ty nnn rozumiesz męża? :shock: Chciałam Ci przypomnieć, że kobieta po urodzeniu dziecka przez około minimum 8 tygodni nie może współżyć, dziecku będzie musiała się poświęcić minimum 3 miesiące z podwójną troską, a jeśli jest niespełna dwulatek jeszcze w domu - to przeważnie domaga się uwagi mamy, bo czuje zagrożenie swojej pozycji. Dodatkowo - cofające się hormony ciążowe sprawiają, że kobieta wygląda mniej atrakcyjnie. Nieprzespane noce też dokładają swoje. Co wtedy? Gdzie i do kogo poleci mąż ze swoimi potrzebami?
OKAZJA DO WYKORZYSTANIA JEST ZAWSZE JEŚLI MAŁŻONEK CHCE JĄ MIEĆ!
Mam wraźenie, że cierpisz a jednocześnie go rozgrzeszasz i rozumiesz jego sytuację. Czy taki przekaz dajesz też mężowi? Wiesz, że jeśli tak, to on może czuć się bezkarny? Jakie konsekwencje/nauczkę wyniósł z tej lekcji mąż?

Nnn ja bardzo Ci współczuję. Przeżywałam to samo i to był horror! Te uczucia, które Tobą targają - mną targały niemiłosiernie. Bardzo życzę Ci tego, aby to straszne doświadczenie nauczyło Was czegoś. To WY SIEBIE NAWZAJEM MUSICIE SIEBIE NAUCZYĆ. Pozdrawiam
Mirakulum
Posty: 2648
Rejestracja: 16 sty 2017, 19:01
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: Jak pogodzić się że zdradą.

Post autor: Mirakulum »

Warto posluchać

https://www.facebook.com/SlawomirSikora ... 4NzAyODY4/

i podesłać mężowi, niech się głupio nie tłumaczy tylko uczy się kochać
nnn
Posty: 35
Rejestracja: 25 mar 2018, 22:50
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: Jak pogodzić się że zdradą.

Post autor: nnn »

Mirakulum ile w tym kazaniu życiowej prawdy.
Pantop
Posty: 3167
Rejestracja: 19 lis 2017, 20:50
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Jak pogodzić się że zdradą.

Post autor: Pantop »

Do: marylka
marylka pisze:Czy mi się zdaje, czy Ty nnn rozumiesz męża? :shock: Chciałam Ci przypomnieć, że kobieta po urodzeniu dziecka przez około minimum 8 tygodni nie może współżyć, dziecku będzie musiała się poświęcić minimum 3 miesiące z podwójną troską, a jeśli jest niespełna dwulatek jeszcze w domu - to przeważnie domaga się uwagi mamy, bo czuje zagrożenie swojej pozycji. Dodatkowo - cofające się hormony ciążowe sprawiają, że kobieta wygląda mniej atrakcyjnie. Nieprzespane noce też dokładają swoje. Co wtedy? Gdzie i do kogo poleci mąż ze swoimi potrzebami?
OKAZJA DO WYKORZYSTANIA JEST ZAWSZE JEŚLI MAŁŻONEK CHCE JĄ MIEĆ!
Mam wraźenie, że cierpisz a jednocześnie go rozgrzeszasz i rozumiesz jego sytuację. Czy taki przekaz dajesz też mężowi? Wiesz, że jeśli tak, to on może czuć się bezkarny? Jakie konsekwencje/nauczkę wyniósł z tej lekcji mąż?
Tak całkiem na marginesie.
(tylko żeby nie było, że nie zgadzam się z powyższymi faktami)
Kto jest dla męża/żony najważniejszą osobą na ziemi?
(nie zapomnę jak dowiedziałem się o tym na naukach przedślubnych :mrgreen: )
nnn
Posty: 35
Rejestracja: 25 mar 2018, 22:50
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: Jak pogodzić się że zdradą.

Post autor: nnn »

Dokładnie Pantop, bo to tak często bywa, że to zwłaszcza my kobiety zatracamy się gdy rodzi się dziecko. A gdy jeszcze trafi się taki egzemplarz jak mój który przez dziesięć miesięcy budzi się co godzinę i domaga się obecności mamy 24h/dobe, to można zapomnieć o całej reszcie. Bo choć z czasem jest lżej to człowiek jest już tak zafiksowany na to żeby być ciągle w gotowości, że nie umie sobie przypomnieć, że prócz dzieci jest jeszcze mąż/żona. Może i trochę usprawiedliwiam mojego męża. Możecie to tak postrzegać, ale nie widząc w sobie skazy nie można budować od nowa.
rak
Posty: 995
Rejestracja: 30 wrz 2017, 13:41
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Jak pogodzić się że zdradą.

Post autor: rak »

nnn pisze: 17 kwie 2018, 9:20 Może i trochę usprawiedliwiam mojego męża. Możecie to tak postrzegać, ale nie widząc w sobie skazy nie można budować od nowa.
Co jak co, ale praca nad sobą (i budowaniem od nowa na stabilnym fundamencie) jest podreślane na tym forum ... aż do znudzenia - zupełnie słusznie zresztą ;) Tego Ci nikt nie chce odebrać, dobrodziejstw inventarza masz dookoła zatrzęsienie, tylko czerpać!

Chodzi bardziej o tym, że zdradzeni w pierwszym odruchu biorą często znaczną część winy za zdradę na siebie, gest ten nie jest wcale tak miłosierny jak się wydaje (moim zdaniem raczej naiwny taka fałszywa pokora dla świętego spokoju), a zdradzaczowi w to graj. Wcześniej sam się jakoś usprawiedliwiał (to ona nie umie kochać, to ona zdradzała męża, to nie był jej pierwszy raz), teraz ktoś go jeszcze w tym wyręcza (nie starałam się wystarczająco, byłam w ciąży, zajmowałam się za bardzo dziećmi)
Choćby to i była prawda moim zdaniem trochę utrudnia to jego stanięcie w prawdzie zdradzaczowi i dojrzewanie, bo po co?, motywacja nie wydaje się tu zbyt silna, pozostaje mu tylko otrząsnąć się z szoku, że się wydało i już nie jest to jego słodka tajemnica (a to też jest mało budujące) i na szybciora przyklepać pogorzelisko (a solidniejsze brewiona dalej się bedą tliły)...

Nie twierdzę bynajmniej, że nie zdarzają się osobniki odpowiedzialne w swojej nieodpowiedzialności, ale nie wydaje mi się też, że są takie częste...
Nie sugeruję też, żeby nie poprawiać rzeczy, które wcześniej mogły być zaniedbane, ale żeby jasno oddzielić odpowiedzialność za kryzys w małżeństwie (i pracować nad tym wspólnie!) od odpowiedzialności za delikatnie mówiąc dość słabą reakcję na niego - zdradę (i tutaj nie tylko zostawić przestrzeń zdradzaczowi do intensywnej pracy własnej, ale jak sam tego nie czuje, to go też do niej motywować). Nie każdy zareaguje na kryzys zdradą (wielomiesięcznym romansem), a taka reakcja odkrywa b. dużo obszarów, które rozwijały się od dłuższego czasu (i wzmacniały) i wymagają raczej intensywnej pracy (nielojalność, nieszczerość, fantazjowanie pozamałżeńskie, okłamywanie, budowanie przyszłości poza rodziną, hierarchia wartości, itd...)

Problem, który tutaj podkreślamy kontaktu z kowalską, nie polega na braku motywacji Twojego męża, ale na systemie utrwalonych i automatycznych reakcji, nad którymi nie ma kontroli, a np. konkretne miejsce, ubranie, uśmiech, żarcik mogą przypomnieć fascynację i obudzić pewne emocje. Jeśli to prawda, że od dłuższego czasu się wycofuje z tej relacji, to akurat budujące, ale emocjonalny ogon dalej się ciągnie - rozumiem, że stosunki seksualne zakończyli w marcu, ale sms-y i telefony już nie...
Nieważne jest, gdzie jesteś, ale wszędzie tam, gdzie przyjdzie ci się znaleźć, ważne jest, jak żyjesz - Henri J.M.Nouwen
marylka
Posty: 1372
Rejestracja: 30 sty 2017, 17:01
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: Jak pogodzić się że zdradą.

Post autor: marylka »

Droga nnn. Ja popełniałam ten sam błąd co Ty! W dobrej wierze to ja wstawałam do dzieci, ja ogarniałam dom, ja jakoś lepiej umiałam - jak mawiał mąż. Byłam padającą na twarz bohaterką, która jeszcze na wieczór chciała być piękna dla męża ale nie zawsze się to udawało bo po prostu zasypiałam.
Macie szansę przy drugim dziecku pomyśleć o PODZIALE OBOWIĄZKÓW!
Facet NIE DOMYŚLI SIĘ - to jest już udowodnione i nie wyręczy zmęczonej żony. Prędzej pójdzie biedny i zaniedbany szukać szczęścia na bokach.
Zadbaj o to teraz!
Zobaczysz jak pogłębi się relacja i więź między Wami, między nim i dziećmi, może doceni Twoją pracę w domu a nie - że przecież nie pracujesz, to możesz nie spać w nocy, bo w dzień się prześpisz. Tak mówił mi mąż i ja się z tym zgadzałam!
Facet na bezrobociu w domu wypełni sobie lukę głupotami najczęściej. Zaplanuj sobie wszystko. Już teraz możesz zadbać, żeby mąż bardziej zajął się starszym dzieckiem. Po porodzie kiedy Ty będziesz zajęta maleństwem i jeden i drugi nie będą w takim szoku, że zostaną skazani na częstsze przebywanie ze sobą
Wiedźmin

Re: Jak pogodzić się że zdradą.

Post autor: Wiedźmin »

marylka pisze: 17 kwie 2018, 14:13 Droga nnn. Ja popełniałam ten sam błąd co Ty! [...]

Facet NIE DOMYŚLI SIĘ - to jest już udowodnione [...]
Prędzej pójdzie biedny i zaniedbany szukać szczęścia na bokach.

[...] Facet na bezrobociu w domu wypełni sobie lukę głupotami najczęściej. [...]
Marylka - fajne masz zdanie o facetach - nie ma co :)
Tak wielu poznałaś biednych i zaniedbanych... co to wszyscy stadami szli "na boki"... tak wielu na bezrobociu?
marylka
Posty: 1372
Rejestracja: 30 sty 2017, 17:01
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: Jak pogodzić się że zdradą.

Post autor: marylka »

Hahaha - Aleksander.
Na boki - nie koniecznie oznacza zdradę.
Częźciej oddawanie się nałogom. Nie odkrywam Ameryki. Ks. Pawlukiewicz mówił, że z bezrobotnego męża najszybciej alkoholik się zrobi. O. Szustak to powtórzył.
Mam jednak zdanie osobiste, że popularniejsze od alkoholu są przesiadywania panów przed kompem i oddawanie się bezsensownym grom lub ucieczka w pornografię. To z kolei zdanie jest poparte przez wielu....chociażby księdza, który wygłosił piękne rekolekcje dla mężczyzn, dwa posty powyżej Mirakulum puściła link. 80% facetów siedzi w pornografii. Pornografia i masturbacja to zdrada - co też potwierdza ten ksiądz. Jeśli tak na to patrzeć - to faktycznie Aleksander - dużo facetów idzie na boki i zdradza.
Oczywiście jest 20% wyjątków, które miałam zaszczyt poznać i myślę, że i Ty do nich się zaliczasz ;) jak i kilku panów, których tutaj podczytuję ;)
Pozdrawiam.
jacek-sychar

Re: Jak pogodzić się że zdradą.

Post autor: jacek-sychar »

marylka pisze: 17 kwie 2018, 17:40 Mam jednak zdanie osobiste, że popularniejsze od alkoholu są przesiadywania panów przed kompem i oddawanie się bezsensownym grom lub ucieczka w pornografię.
A czy zalicza się do tego bezsensowne akceptowanie postów? :P
Bo jak tak, to rzucam moderowanie. :lol:
marylka
Posty: 1372
Rejestracja: 30 sty 2017, 17:01
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: Jak pogodzić się że zdradą.

Post autor: marylka »

jacek-sychar pisze: 17 kwie 2018, 17:50
marylka pisze: 17 kwie 2018, 17:40 Mam jednak zdanie osobiste, że popularniejsze od alkoholu są przesiadywania panów przed kompem i oddawanie się bezsensownym grom lub ucieczka w pornografię.
A czy zalicza się do tego bezsensowne akceptowanie postów? :P
Bo jak tak, to rzucam moderowanie. :lol:
:lol: :lol: :lol:
No......Akurat praca Adminów jest dla mnie wielkim MEGA dowodem, że istnieją Prawdziwi Faceci....a TAKIE przesiadywanie przed kompem w mojej hierarchi stawia Was jako TOP OF THE TOP dwudziestki procent ;)
jacek-sychar

Re: Jak pogodzić się że zdradą.

Post autor: jacek-sychar »

Obrazek
ODPOWIEDZ