Witajcie to pierwszy mój post i tak naprawdę nie wiem od czego zacząć... Patrząc na Wasze posty nie dopatrzyłam się tego co mnie spotkało i spotyka...
Moje małżeństwo trwa 9 lat i z 8 lat gehenny z mężem...
Wyzwiska, bicie, brak szacunku, ubliżanie i pokazywanie mi jaka jestem do niczego jaka jestem leniwa to normalność...
Jedyne moje szczęście to to że mąż przyjeżdża tylko na weekendy.... i jakoś to daje się przeżyć... Najgorsze jest dla mnie to że widzą to nasze
dzieci nasi synowie a mamy ich trójkę.
Na początku było w maiarę normalnie... potrafilismy razem się modlić nasz pierwszy syn jest naprawdę wymodlonym dzieckiem.... Niestety po
pojawieniu sie jego na świecie mój mąż zaczął zachowywać się dziwnie... wściekał się gdy nie był na czas obiad zrobiony kolacja czy inny posiłek
bo np. nie zdążyłam zrobic bo dziecko płakało dla mojego męża nie było to normalne i koniec. potrafił na mnie się za to wydzierać a nawet kilka
razy mnie uderzył... Największym apogeum było kiedy przyjechał w odwiedziny teść i też zaczął mnie bic po twarzy bo zamiast z pracy podać obiad
rozmawiałam z mamą która do mnie zadzwoniła... Mąż za miast mnie bronić przed własnym ojcem jeszcze na mnie naskoczył Synek się nie mógł przez to
uspokoić czuł że mamie dzieje się krzywda..mąż chciał mi go odebrać nie chciałam mu go dać w takiej chwili chciałam ja go uspokoic i chciałąm
tulic kogoś kto mnie kocha i nie krzywdzi... mąż zamiast odejśc ode mnie uderzył mnie z główki poleciała mi krew z nosa uciekłam z domu do
siostry która mieszkała w tym samym bloku. zadzwoniłam na policje w asyscie policji zabrałam swoje rzeczy i się wyprowadziłam do swoich Rodziców.
Załozona została niebieska karta...
Mąż wydzwaniał do mnie bym nie zakładała sprawy ale musiałąm o znęcanie się psychiczne i fizyczne nademną...
Po miesiącu nie chciałam dłużej byc na utrzymaniu Rodziców więc postanowiłam wyprowadzić się mąż kiedy się o tym dowiedział przyjechał i
powiedział że nie będę się tułała obcych domach mój do jest u niego...
Dałam mu szansę
Sparawa na policji zeznania świadków itd trwała prawie dwa lata... w tym czasie mąż był wporządku starał się zaszłam w drugą ciążę bardzo pragnęłam kolejego z nim dziecka... Sprawa się nie odbyła jedynie mąż miał zapłacić koszty sądowe i kare razem z teściem....
Kiedy przeprowadziliśmy się do jego domu w inny mieście znów wszystko wróciło... zaczynał powoli od wyzywania stwierdzeń że jestem leniwa że nie jestem kobietą że nie nadaje się na matkę i tak dalej...Ostatnie dziecko jest wynikiem zmuszenia mnie do współżycia pmimo że mówiłam że nie mogę nie chcę itd... Synek jest kochaniutki cieszę się że jednak pojawił się na świecie.
Kilka razy mnie pobił przy dzieciach... niestety wie jak uderzyć by śladu nie było...Kiedy przyjeżdża jest najgorzej jak już pisałąm na szczęście to tylko weekendy.. choć zdarza się że przyjedża na dłużej wtedy są wieczne awantury... nie mam tu załozonej niebieskiej karty... nie mam na nic sił jestem w rozsypce trzymają mnie przy zyciu dzieci i Jezus który jest moim wsparciem i opoką... Zaczęłam odmawiac nowenne pompejańską za nasze małżeństw i jakby jest lekka poprawa by zaraz ze wzmożoną siłą znów mąż wpadł w szał i mnie niszczył psychicznie Wiem że jedynie Bog może go zmnienić...
ja sama nie wiem co mam już robić by mnie przestał poniżać...
Przemoc w domu
Moderator: Moderatorzy
Re: Przemoc w domu
Witaj Olguska na forum.
Krzywda, której doświadczasz jest ogromna i potrzebujesz profesjonalnej pomocy w wyrwaniu siebie z kręgu przemocy.
Poniżej wklejam link do strony gdzie takową możesz uzyskać:
http://www.niebieskalinia.info/index.php/oferta
Nie czekaj, zacznij działać bo bez tego nie będzie lepiej
Potrzebujesz mądrego wsparcia ludzi w realu, idź po pomoc.
Krzywda, której doświadczasz jest ogromna i potrzebujesz profesjonalnej pomocy w wyrwaniu siebie z kręgu przemocy.
Poniżej wklejam link do strony gdzie takową możesz uzyskać:
http://www.niebieskalinia.info/index.php/oferta
Nie czekaj, zacznij działać bo bez tego nie będzie lepiej
Olguska Bóg nie zmieni Twojego męża jeśli on sam nie będzie tego chciał. A zechcieć może tylko wtedy gdy poniesie twarde konsekwencje tego co wyczynia.
Potrzebujesz mądrego wsparcia ludzi w realu, idź po pomoc.
Re: Przemoc w domu
Podpisuję się pod słowami Czarka.
Ratuj siebie i dzieci!!!
Ratuj siebie i dzieci!!!
"Bóg nie działa poza wolą człowieka i poza jego wysiłkiem.(...) Założenie, że jeśli się pomodlimy, to będzie dobrze, jest już wiarą w magię." ks. dr. Grzegorz Strzelczyk
Re: Przemoc w domu
Olguska witaj na forum
też doświadczałam przemocy
Idź po pomoc. Wiesz, że to samo się nie skończy.
Jak chcesz pogadać przez telefon daj znać, napisze na priwa
wspomnę w modlitwie
też doświadczałam przemocy
Idź po pomoc. Wiesz, że to samo się nie skończy.
Jak chcesz pogadać przez telefon daj znać, napisze na priwa
wspomnę w modlitwie
Re: Przemoc w domu
Olguska
Jeżeli targają Tobą wyrzuty sumienia by ,, donieść,, na własnego męża.... jeżeli blokuje Cię strach , bojaźń przed mężem .... jeżeli masz jakiekolwiek obawy to pomyśl, że zgłoszenie odpowiednim instytucjom złego , niewłaściwego , niedopuszczalnego wręcz zachowania męża może być dla niego również ratunkiem. To dziwnie brzmi, ale tak jest. Sytuacja prawna sprawi,że zacznie się kontrolować co też będzie wymagało jego pracy nad sobą. Kara , którą może dostać będzie ostrzeżeniem przed konsekwencjami następnych jego wyskoków agresji, przemocy. Może również dostać ultimatum w postaci terapii / leczenia w odpowiedniej do tego instytucji. Naprawdę wiele osób jest w stanie zatrzymać to zło w Twojej rodzinie, ale bez Twojego ruchu nikt nic nie zrobi.
Pamiętaj ,że Twoje dzieci wzrastając w takich warunkach nasiąkają tym i w dorosłym życiu będą ponosić tego konsekwencje biorąc z ojca przykład lub odwrotnie nie radząc sobie kompletnie z życiem. Zadaj sobie pytanie czy Twój strach jest wart poświęcenia prawdziwego dzieciństwa dzieci, czy jest wart zachwiania ich poczucia bezpieczeństwa, czy jest wart zniszczenia/ wypatrzenia dzieciom charakterów ??? I czy masz prawo tak pośrednio te dzieci skrzywdzić, bo brak reakcji Twojej na zło w Twoim domu czyni z Ciebie współwinną wszystkich konsekwencji w przyszłości.
Sama widziałaś i miałaś dowód, jak Twoja niezgoda na takie zachowanie poprzednio, jak Twój sprzeciw i działania zablokowały na chwilę męża działania. Piszę na chwilę, bo pewnie sama luzując mu lejce dałaś mu odczuć ,że znów ma władzę nad Tobą. Tak nie można. Ten człowiek wymaga leczenia. Sam z dobrej woli nie pójdzie jak się domyślam, bo może wygodnie mu w takiej roli, dlatego teraz Twój ruch.
Jeżeli targają Tobą wyrzuty sumienia by ,, donieść,, na własnego męża.... jeżeli blokuje Cię strach , bojaźń przed mężem .... jeżeli masz jakiekolwiek obawy to pomyśl, że zgłoszenie odpowiednim instytucjom złego , niewłaściwego , niedopuszczalnego wręcz zachowania męża może być dla niego również ratunkiem. To dziwnie brzmi, ale tak jest. Sytuacja prawna sprawi,że zacznie się kontrolować co też będzie wymagało jego pracy nad sobą. Kara , którą może dostać będzie ostrzeżeniem przed konsekwencjami następnych jego wyskoków agresji, przemocy. Może również dostać ultimatum w postaci terapii / leczenia w odpowiedniej do tego instytucji. Naprawdę wiele osób jest w stanie zatrzymać to zło w Twojej rodzinie, ale bez Twojego ruchu nikt nic nie zrobi.
Pamiętaj ,że Twoje dzieci wzrastając w takich warunkach nasiąkają tym i w dorosłym życiu będą ponosić tego konsekwencje biorąc z ojca przykład lub odwrotnie nie radząc sobie kompletnie z życiem. Zadaj sobie pytanie czy Twój strach jest wart poświęcenia prawdziwego dzieciństwa dzieci, czy jest wart zachwiania ich poczucia bezpieczeństwa, czy jest wart zniszczenia/ wypatrzenia dzieciom charakterów ??? I czy masz prawo tak pośrednio te dzieci skrzywdzić, bo brak reakcji Twojej na zło w Twoim domu czyni z Ciebie współwinną wszystkich konsekwencji w przyszłości.
Sama widziałaś i miałaś dowód, jak Twoja niezgoda na takie zachowanie poprzednio, jak Twój sprzeciw i działania zablokowały na chwilę męża działania. Piszę na chwilę, bo pewnie sama luzując mu lejce dałaś mu odczuć ,że znów ma władzę nad Tobą. Tak nie można. Ten człowiek wymaga leczenia. Sam z dobrej woli nie pójdzie jak się domyślam, bo może wygodnie mu w takiej roli, dlatego teraz Twój ruch.
Re: Przemoc w domu
helenast masz racje boje się bo widzisz on pracuje w wojsku został mu rok do pełnej emerytury nie chce żeby przez to że znów go zgłoszę na policje stracił ten rok... kurcze sama nie wierze w to co pisze on mnie krzywdzi a ja staram sie go chronić jakas paranoja...
Poprzednio chodził na przymusowa terapie nakaz sądowy nic sobie z tego nie robił wręcz śmiał się z tego... kurczę on się uważa za takiego idealnego... owszem obecnie nie ma go w domu jest dla mnie miły stara się itd... ale jeszcze dwa tygodnie temu zabrał z konta wszystkie pieniądze i mi zostawał 96 gr. przy trójce dzieci....
Jego huśtawki nastrojów są tragiczne...
mam nadzieję że się zmieni (oj głupia i naiwna) ale boje się rozstania choć wiem że sobie poradzę bo obecnie jestem sama (mąż w innym mieście) i wypływał na 6 mc i też dawałam radę. Nie wiem czemu go się tak trzymam...
Poprzednio chodził na przymusowa terapie nakaz sądowy nic sobie z tego nie robił wręcz śmiał się z tego... kurczę on się uważa za takiego idealnego... owszem obecnie nie ma go w domu jest dla mnie miły stara się itd... ale jeszcze dwa tygodnie temu zabrał z konta wszystkie pieniądze i mi zostawał 96 gr. przy trójce dzieci....
Jego huśtawki nastrojów są tragiczne...
mam nadzieję że się zmieni (oj głupia i naiwna) ale boje się rozstania choć wiem że sobie poradzę bo obecnie jestem sama (mąż w innym mieście) i wypływał na 6 mc i też dawałam radę. Nie wiem czemu go się tak trzymam...
Re: Przemoc w domu
Akurat tego, to on się powinien bać, a nie Ty za niego. To dorosły człowiek i powinien wiedzieć jakie będą skutki jego postępowania.
"Ty tylko mnie poprowadź, Tobie powierzam mą drogę..."
Re: Przemoc w domu
Mam podobną sytuacje tylko przemoc raczej glownie psychiczna. Napisz jak sobie radzisz? Co słychać?