Mąż wyprowadził się do kolegi

Refleksje, dzielenie się swoimi przeżyciami...

Moderator: Moderatorzy

Pavel
Posty: 5131
Rejestracja: 03 sty 2017, 21:13
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Mąż wyprowadził się do kolegi

Post autor: Pavel »

Raz, że lektura „Miłość potrzebuje stanowczości” oraz „Granice w relacjach małżeńskich” to bardzo dobry pomysł. Przede wszystkim rzecz we wprowadzaniu tychże granic w życie.
Przemocy warto powiedzieć, ze spokojem ale i stanowczością, zdecydowane NIE.

Dwa, podejrzewam, że takiego męża jak obecnie funkcjonuje niespecjalnie chcesz. Bo za tak funkcjonującą osobą naprawdę niespecjalnie powinno się tęsknić. A jeśli się tęskni, znaczy to wg mnie tylko tyle, że funkcjonuje się głęboko dysfunkcyjnie. Co warto zmienić.
Napiszę więcej - niespecjalnie dziwię się, że moja żona w kryzysie nie tęskniła za mną. Bo nie zachowywałem się jak mężczyzna, a jak rozdygotany, przestraszony chłoptaś, tylko tupnęła a ja już się bałem co by przypadkiem nie zdecydowała się nie dać nam szansy.

Warto wstać z kolan (na kolana tylko przed Bogiem), odszukać swoją wartość, stawiać granice (zaczynając od siebie), stawiać wymagania (również zaczynając od swojej osoby).
"Bóg nie działa poza wolą człowieka i poza jego wysiłkiem.(...) Założenie, że jeśli się pomodlimy, to będzie dobrze, jest już wiarą w magię." ks. dr. Grzegorz Strzelczyk
agnes94
Posty: 224
Rejestracja: 22 sie 2021, 11:22
Jestem: w trakcie rozwodu
Płeć: Kobieta

Re: Mąż wyprowadził się do kolegi

Post autor: agnes94 »

Pavel pisze: 20 wrz 2021, 8:43 Raz, że lektura „Miłość potrzebuje stanowczości” oraz „Granice w relacjach małżeńskich” to bardzo dobry pomysł. Przede wszystkim rzecz we wprowadzaniu tychże granic w życie.
Przemocy warto powiedzieć, ze spokojem ale i stanowczością, zdecydowane NIE.

Dwa, podejrzewam, że takiego męża jak obecnie funkcjonuje niespecjalnie chcesz. Bo za tak funkcjonującą osobą naprawdę niespecjalnie powinno się tęsknić. A jeśli się tęskni, znaczy to wg mnie tylko tyle, że funkcjonuje się głęboko dysfunkcyjnie. Co warto zmienić.
Napiszę więcej - niespecjalnie dziwię się, że moja żona w kryzysie nie tęskniła za mną. Bo nie zachowywałem się jak mężczyzna, a jak rozdygotany, przestraszony chłoptaś, tylko tupnęła a ja już się bałem co by przypadkiem nie zdecydowała się nie dać nam szansy.

Warto wstać z kolan (na kolana tylko przed Bogiem), odszukać swoją wartość, stawiać granice (zaczynając od siebie), stawiać wymagania (również zaczynając od swojej osoby).
Dziękuje za rady. Masz rację nie powinno się tęsknić za osobą zachowującą się w ten sposób i nie tęsknię za takim mężem, tęsknie za mężem jakim był rok, pół roku temu… tęsknie za osobą w której się zakochałam, za czułym, wrażliwym i kochającym mężczyzną. Powoli odnajduje w sobie spokój, nie rozpaczam cały czas, nie błagam, nie inicjuje kontaktu z mężem. Dałam mu czas i wolność dałam „czas czasowi” ale nie siedzę z założonymi rękoma tylko szukam siebie w modlitwie, zrozumiałam że będąc w tym związku zrobiłam sobie bożka ze swojego męża, on był najważniejszy, każda chwila była poświęcana jemu, na początku naszego małżeństwa chodziliśmy razem do kościoła na niedzielną Mszę ale po pewnym czasie mężowi się odechciało a ja nie nalegałam i tak oto odsunęłam Boga ze swojego życia, teraz wiem że to ogromny błąd jaki popełniłam. Przewartościowałam swoje życie na nowo, postawiłam Boga na pierwszym miejscu, modlę się za mojego męża aby wrócił ten człowiek którego poznałam, z którym żyłam przez większość naszego związku, modlę się żeby się opamiętał, o siłe dla mnie żeby to przeżyć, o to aby Bóg uratował nasze małżeństwo i aby wróciło na właściwe tory. Mąż wczoraj pisząc wiadomości do mnie próbował mnie sprowokować ale nie udało mu się to, mam w sobie spokój którego dawno nie miałam chociaż są też gorsze momenty wiadomo takie jest życie.
Co do książek jestem właśnie w trakcie czytania „ Miłość potrzebuje stanowczości”
agnes94
Posty: 224
Rejestracja: 22 sie 2021, 11:22
Jestem: w trakcie rozwodu
Płeć: Kobieta

Re: Mąż wyprowadził się do kolegi

Post autor: agnes94 »

Sprawy się u mnie trochę pozmianiały, jest bardzo duże prawdopodobieństwo, że mój mąż znalazł sobie kogoś, i jest to ta koleżanka z którą wiadomości znalazłam… nie wiem co w takiej sytuacji zrobić on nie wie, że ja wiem. Czy powiedzieć mu o tym? Czy przemilczeć ? Mam ogromny mętlik w głowie. Co byście zrobili lub co zrobiliście w takiej sytuacji?
Pavel
Posty: 5131
Rejestracja: 03 sty 2017, 21:13
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Mąż wyprowadził się do kolegi

Post autor: Pavel »

agnes94 pisze: 22 wrz 2021, 15:29 Sprawy się u mnie trochę pozmianiały, jest bardzo duże prawdopodobieństwo, że mój mąż znalazł sobie kogoś, i jest to ta koleżanka z którą wiadomości znalazłam… nie wiem co w takiej sytuacji zrobić on nie wie, że ja wiem. Czy powiedzieć mu o tym? Czy przemilczeć ? Mam ogromny mętlik w głowie. Co byście zrobili lub co zrobiliście w takiej sytuacji?
Oj, pamiętam jak mnie rozsadzało od środka gdy znajdowałem przeróżne dowody, aby skonfrontować żonę z nimi. Wyjaśnić. Dowiedzieć się prawdy.
I zazwyczaj, co oceniam za błąd z perspektywy czasu, od razu niemal przekazywałem żonie swoje odkrycia.

W dodatku podobne doświadczenia były wielokrotnie opisywane na forum w innych wątkach.

Co się działo?
Żona się wypierała, cholernie przekonująco w dodatku, robiła ze mnie wariata i zazdrośnika, a później była w swej konspiracji jeszcze bardziej ostrożna.

A ja miałem mętlik w głowie.
Naiwność i strach kazały wierzyć, że może ona mówi prawdę, że może ja nadinterpretuje, chociaż rozum czarno na białym pokazywał jak jest.

Finalnie i tak nie zmieniało się nic.
Co nie znaczy, że nie musi to czegoś zmienić.
Może utrzymać się stan zawieszenia, a może takie ujawnienie pozbawić resztek hamulców. Może też spowodować refleksję.

Nie odważę się doradzić czegokolwiek konkretnie - to ty, nie ja, będziesz ponosiła konsekwencje tej decyzji.
Wiem z własnego doświadczenia natomiast, że współpraca z Bogiem i praca nad sobą przynoszą najlepsze odpowiedzi i rozwiązania.
"Bóg nie działa poza wolą człowieka i poza jego wysiłkiem.(...) Założenie, że jeśli się pomodlimy, to będzie dobrze, jest już wiarą w magię." ks. dr. Grzegorz Strzelczyk
agnes94
Posty: 224
Rejestracja: 22 sie 2021, 11:22
Jestem: w trakcie rozwodu
Płeć: Kobieta

Re: Mąż wyprowadził się do kolegi

Post autor: agnes94 »

Dzisiaj mąż przyjeżdża bo przywozi mi wózek naszych dzieci, powiedział że chciałby spędzić trochę czasu z dziećmi, zgodziłam się. Cały czas zastanawiam się jak zachowywać się w takich chwilach kiedy on jest blisko. Ostatnio jak był zauważyłam, że kiedy okazywałam obojętność na niego, nie patrzyłam na niego, nie odzywałam się pierwsza do niego on ukradkiem przyglądał mi się z taką ciekawością bo to zawsze ja byłam tą stroną która inicjowała rozmowe, przytulenia, wspólne spędzanie czasu więc myślę, że taka obojętność to dobry kierunek, bo budzi jego zaciekawienie i być może myśli o tym dlaczego ja nie odzywam się, dlaczego już go nie błagam o powrót. Ostatnio jaką mnie pamięta to rozdygotaną, zapłakaną, błagającą o miłość, krzyczącą a teraz przyjechał zobaczył zupełnie inną osobę, pewną siebie kobietę, nie zainteresowaną jego osobą, zajętą sobą. Dziś będę zachowywać się podobnie, zobacze jego reakację dziś. Ostatnio jedyny błąd jaki popełniłam to w chwili kiedy on nie wytrzymał już tego napięcia i zaczął wyżywać się na mnie ja się rozpłakałam zamiast spokojnym tonem powiedzieć, że nie życzę sobie takiego traktowania. Dziś choćby nie wiadomo co nie dam się sprowokować do płaczu ani nie dam się wciągnąć w żadne przepychanki słowne
mamdosc
Posty: 41
Rejestracja: 24 maja 2019, 11:47
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Mąż wyprowadził się do kolegi

Post autor: mamdosc »

agnes94 pisze: 23 wrz 2021, 6:07 Dzisiaj mąż przyjeżdża bo przywozi mi wózek naszych dzieci, powiedział że chciałby spędzić trochę czasu z dziećmi, zgodziłam się. Cały czas zastanawiam się jak zachowywać się w takich chwilach kiedy on jest blisko. Ostatnio jak był zauważyłam, że kiedy okazywałam obojętność na niego, nie patrzyłam na niego, nie odzywałam się pierwsza do niego on ukradkiem przyglądał mi się z taką ciekawością bo to zawsze ja byłam tą stroną która inicjowała rozmowe, przytulenia, wspólne spędzanie czasu więc myślę, że taka obojętność to dobry kierunek, bo budzi jego zaciekawienie i być może myśli o tym dlaczego ja nie odzywam się, dlaczego już go nie błagam o powrót. Ostatnio jaką mnie pamięta to rozdygotaną, zapłakaną, błagającą o miłość, krzyczącą a teraz przyjechał zobaczył zupełnie inną osobę, pewną siebie kobietę, nie zainteresowaną jego osobą, zajętą sobą. Dziś będę zachowywać się podobnie, zobacze jego reakację dziś. Ostatnio jedyny błąd jaki popełniłam to w chwili kiedy on nie wytrzymał już tego napięcia i zaczął wyżywać się na mnie ja się rozpłakałam zamiast spokojnym tonem powiedzieć, że nie życzę sobie takiego traktowania. Dziś choćby nie wiadomo co nie dam się sprowokować do płaczu ani nie dam się wciągnąć w żadne przepychanki słowne
coś w tym jest, że jak zaczynamy zajmować się sobą, i nie okazujemy zainteresowania to jest reakcja zwrotna i zdziwienie drugiej strony, że nie jest pępkiem świata. Wiem, że to trudne, przynajmniej dla mnie. Zwłaszcza jak się wie to co się wie. że gdzieś tam jest kowalska i chce się wszystko co najgorsze . Przytulam
agnes94
Posty: 224
Rejestracja: 22 sie 2021, 11:22
Jestem: w trakcie rozwodu
Płeć: Kobieta

Re: Mąż wyprowadził się do kolegi

Post autor: agnes94 »

mamdosc pisze: 23 wrz 2021, 7:19
agnes94 pisze: 23 wrz 2021, 6:07 Dzisiaj mąż przyjeżdża bo przywozi mi wózek naszych dzieci, powiedział że chciałby spędzić trochę czasu z dziećmi, zgodziłam się. Cały czas zastanawiam się jak zachowywać się w takich chwilach kiedy on jest blisko. Ostatnio jak był zauważyłam, że kiedy okazywałam obojętność na niego, nie patrzyłam na niego, nie odzywałam się pierwsza do niego on ukradkiem przyglądał mi się z taką ciekawością bo to zawsze ja byłam tą stroną która inicjowała rozmowe, przytulenia, wspólne spędzanie czasu więc myślę, że taka obojętność to dobry kierunek, bo budzi jego zaciekawienie i być może myśli o tym dlaczego ja nie odzywam się, dlaczego już go nie błagam o powrót. Ostatnio jaką mnie pamięta to rozdygotaną, zapłakaną, błagającą o miłość, krzyczącą a teraz przyjechał zobaczył zupełnie inną osobę, pewną siebie kobietę, nie zainteresowaną jego osobą, zajętą sobą. Dziś będę zachowywać się podobnie, zobacze jego reakację dziś. Ostatnio jedyny błąd jaki popełniłam to w chwili kiedy on nie wytrzymał już tego napięcia i zaczął wyżywać się na mnie ja się rozpłakałam zamiast spokojnym tonem powiedzieć, że nie życzę sobie takiego traktowania. Dziś choćby nie wiadomo co nie dam się sprowokować do płaczu ani nie dam się wciągnąć w żadne przepychanki słowne
coś w tym jest, że jak zaczynamy zajmować się sobą, i nie okazujemy zainteresowania to jest reakcja zwrotna i zdziwienie drugiej strony, że nie jest pępkiem świata. Wiem, że to trudne, przynajmniej dla mnie. Zwłaszcza jak się wie to co się wie. że gdzieś tam jest kowalska i chce się wszystko co najgorsze . Przytulam
U mnie jest podejrzenie ocierające się o pewnosc ze kowalska jest, z każdym dniem mam coraz większą pewność tego. Ale nie mówię nic, o tyle łatwo jest bo nie mieszkamy razem i mieszkamy daleko od siebie więc te kilka chwil kiedy się widzimy jestem w stanie pokazać swoją siłę i pewność. Nie chce pokazać, że mnie to wszystko boli, że cierpię, że kocham mimo wszystko. Po prostu dałam mu wolność bo przy mnie jak twierdzi się dusił i nie zabieram nawet milimetra tej wolności. Mam siłę w modlitwie, ide do psychologa żeby przetrwać ten czas bardzo trudny. Musi sam do tego dojrzeć, że chce wrócić jeśli wogóle będzie chciał i taki scenariusz też trzeba brać pod uwagę.
mamdosc
Posty: 41
Rejestracja: 24 maja 2019, 11:47
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Mąż wyprowadził się do kolegi

Post autor: mamdosc »

agnes94 pisze: 23 wrz 2021, 9:16
coś w tym jest, że jak zaczynamy zajmować się sobą, i nie okazujemy zainteresowania to jest reakcja zwrotna i zdziwienie drugiej strony, że nie jest pępkiem świata. Wiem, że to trudne, przynajmniej dla mnie. Zwłaszcza jak się wie to co się wie. że gdzieś tam jest kowalska i chce się wszystko co najgorsze . Przytulam
U mnie jest podejrzenie ocierające się o pewnosc ze kowalska jest, z każdym dniem mam coraz większą pewność tego. Ale nie mówię nic, o tyle łatwo jest bo nie mieszkamy razem i mieszkamy daleko od siebie więc te kilka chwil kiedy się widzimy jestem w stanie pokazać swoją siłę i pewność. Nie chce pokazać, że mnie to wszystko boli, że cierpię, że kocham mimo wszystko. Po prostu dałam mu wolność bo przy mnie jak twierdzi się dusił i nie zabieram nawet milimetra tej wolności. Mam siłę w modlitwie, ide do psychologa żeby przetrwać ten czas bardzo trudny. Musi sam do tego dojrzeć, że chce wrócić jeśli wogóle będzie chciał i taki scenariusz też trzeba brać pod uwagę.

mnie trudniej bo mieszkamy razem, czasem mówi że sie wyprowadzi, do tej pory prosiłam żeby tego nie robił, ale widzę że to mój błąd.
Ostatnio zmieniony 23 wrz 2021, 13:10 przez Al la, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód: poprawiono cytowanie
agnes94
Posty: 224
Rejestracja: 22 sie 2021, 11:22
Jestem: w trakcie rozwodu
Płeć: Kobieta

Re: Mąż wyprowadził się do kolegi

Post autor: agnes94 »

U nas było na początku tak, że on wyprowadził się do kolegi z naszego mieszkania. Nie zatrzymywałam go, wręcz przyklasnęłam jego decyzji bo miałam dość tego jak mnie traktuje, tego jak dzieci cierpiały. Ale on mimo, że sie wyprowadzil to przychodzil jak do siebie i robił awantury wyganiając mnie z mieszkania wiec zadzwoniłam po rodziców i przyjechali po mnie i po moje rzeczy.
Dziś już był u dzieci na godzinę, ja trzymałam się swoich postanowień nie inicjowałam rozmowy,nie byłam nachalna ze swoja obecnością. Tylko była jedna sytuacja, która mnie w sumie rozbawiła bo starsza córka się bawiła i robiła jakieś śmieszne rzeczy no i on patrzył na nią się zaśmiał i odwrócił się w moja stronę i się uśmiechnął ale zaraz się zorientował ze to do mnie się uśmiechnął i od razu zrobił złą minę
agnes94
Posty: 224
Rejestracja: 22 sie 2021, 11:22
Jestem: w trakcie rozwodu
Płeć: Kobieta

Re: Mąż wyprowadził się do kolegi

Post autor: agnes94 »

Chyba zrobiłam głupotę, ale o dziwo lżej mi po tej głupocie. Napisałam do męża długą wiadomość tutaj ją streszczę a mianowicie było w niej zawarte to: że po rozstaniu jest mi ciężko, że tęsknie i kocham ale pozwalam mu odejść. Napisałam też że wiem że nie mogę zmusiść go do zostania ze mną i że wiem że to był błąd że prosiłam go o pozostanie kiedy on chciał odejść. Napisałam mu że to że był ze mną tyle lat i kochał mnie to była jego wola nikt go do tego nie zmuszał więc nie mogę go zmusić do pozostania teraz. Na koniec napisałam, że przysięga którą złożyłam mu w dniu ślubu jest dla mnie bardzo ważna i ja jej dochowuje.
Po tej wiadomości zrobiło mi się lżej na sercu, bo wyrzuciłam z siebie to co mnie dusiło. Mąż odpisał na to tylko że on zawsze bedzie kochał nasze dzieci.
Po tym zrobiłam głupotę bo napisałam do kowalskiej napisałam jej tylko że wiem o niej, o tym co ich łączy i że nie rozumiem co kieruje kobietami które zabierają kobietom mężów a dzieciom pełną rodzinę, na koniec życzyłam jej szczęścia.
Po tym co zrobiłam czuję spokój w sercu, liczę się z tym, że tym co zrobiłam straciłam męża na zawsze ale chyba pomogło mi to w tym aby stanąć twardo na ziemi a nie ciągle w głowie snuć scenariusze powrotu męża do nas.
elena
Posty: 427
Rejestracja: 14 kwie 2020, 19:09
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Mąż wyprowadził się do kolegi

Post autor: elena »

Cześć, gdy ja miałam podejrzenia co do kowalskiej to obsesyjnie wręcz oglądałam jej zdjęcia na fb, miałam chęć napisać do niej, ale w końcu zablokowałam jej profil, od tej pory przestałam o niej myśleć, nie wiem do dziś czy w zasadzie moje podejrzenia były słuszne czy nie, nie chce wiedzieć. Tobie tez polecam usunąć numer potencjalnej kowalskiej, nie wchodzić na jej profil, nie interesować się nią wogóle. Twoje życie będzie wtedy spokojniejsze.
„Kocha się nie za cokolwiek, ale pomimo wszystko, kocha się za nic”. Ks. Jan Twardowski
rose
Posty: 136
Rejestracja: 14 mar 2020, 11:39
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Mąż wyprowadził się do kolegi

Post autor: rose »

Witaj Agnes, przykro mi ze względu na Twoja sytuację, tym bardziej że macie tak malutkie dzieci.
Wydaje mi się że rozumiem Twoje emocje, potrzebe napisania do męża i do kowalskiej. Cóż dzisiaj jesteś zadowolona ze do nich napisałaś, ale nie zdziw się że za kilka dni/tygodni mogą przyjs inne emocje. Tutaj na forum na pewno często spotkasz się ze stwierdzeniem - zajmij się sobą. I taka postawa mi z perspektywy czasu wydaje się najbardziej rozsądna. Ale zanim się zajmiesz sobą pewnie jeszcze długo będziesz skupiala się na mezu, Twoje myśli będą do niego uciekały.

Pamiętam jak ja siła woli przestawałam zabiegać o kontakt z mężem. I niestety wiele razy się łamałam i prosilam go o powrót, zapewniałam o miłości. I wiesz co? On mnie wtedy nie widział, byłam dla niego nikim, do dzieci przychodził z poczucia obowiązku. Zaczął mnie zauważać jak ja przestałam o niego zabiegać. Jak przychodził do mieszkania i widział że dzieci zadbane, że ja coraz lepiej wyglądam. Myślę że zaczął o nas myśleć gdy poczuł że bez niego dajemy radę i że być może i jemu coś się wymyka. Szybko okazało się że kowalska nie taka cudowna.

Spróbuj przekierować swoją uwagę na siebie i na dzieci. Może jakieś fajne wyjście razem? I dla siebie też coś zrób co lubisz. Pamiętaj że czas będzie łagodził ten ból i będzie lepiej. Bądź dla siebie dobra bo jesteś na prawdę dzielna kobieta.
agnes94
Posty: 224
Rejestracja: 22 sie 2021, 11:22
Jestem: w trakcie rozwodu
Płeć: Kobieta

Re: Mąż wyprowadził się do kolegi

Post autor: agnes94 »

elena pisze: 25 wrz 2021, 20:39 Cześć, gdy ja miałam podejrzenia co do kowalskiej to obsesyjnie wręcz oglądałam jej zdjęcia na fb, miałam chęć napisać do niej, ale w końcu zablokowałam jej profil, od tej pory przestałam o niej myśleć, nie wiem do dziś czy w zasadzie moje podejrzenia były słuszne czy nie, nie chce wiedzieć. Tobie tez polecam usunąć numer potencjalnej kowalskiej, nie wchodzić na jej profil, nie interesować się nią wogóle. Twoje życie będzie wtedy spokojniejsze.
Moja kowalska sama zablokowała mnie na fb jak tylko mój mąż powiedział jej że odkryłam jej istnienie
agnes94
Posty: 224
Rejestracja: 22 sie 2021, 11:22
Jestem: w trakcie rozwodu
Płeć: Kobieta

Re: Mąż wyprowadził się do kolegi

Post autor: agnes94 »

rose pisze: 25 wrz 2021, 20:53 Witaj Agnes, przykro mi ze względu na Twoja sytuację, tym bardziej że macie tak malutkie dzieci.
Wydaje mi się że rozumiem Twoje emocje, potrzebe napisania do męża i do kowalskiej. Cóż dzisiaj jesteś zadowolona ze do nich napisałaś, ale nie zdziw się że za kilka dni/tygodni mogą przyjs inne emocje. Tutaj na forum na pewno często spotkasz się ze stwierdzeniem - zajmij się sobą. I taka postawa mi z perspektywy czasu wydaje się najbardziej rozsądna. Ale zanim się zajmiesz sobą pewnie jeszcze długo będziesz skupiala się na mezu, Twoje myśli będą do niego uciekały.

Pamiętam jak ja siła woli przestawałam zabiegać o kontakt z mężem. I niestety wiele razy się łamałam i prosilam go o powrót, zapewniałam o miłości. I wiesz co? On mnie wtedy nie widział, byłam dla niego nikim, do dzieci przychodził z poczucia obowiązku. Zaczął mnie zauważać jak ja przestałam o niego zabiegać. Jak przychodził do mieszkania i widział że dzieci zadbane, że ja coraz lepiej wyglądam. Myślę że zaczął o nas myśleć gdy poczuł że bez niego dajemy radę i że być może i jemu coś się wymyka. Szybko okazało się że kowalska nie taka cudowna.

Spróbuj przekierować swoją uwagę na siebie i na dzieci. Może jakieś fajne wyjście razem? I dla siebie też coś zrób co lubisz. Pamiętaj że czas będzie łagodził ten ból i będzie lepiej. Bądź dla siebie dobra bo jesteś na prawdę dzielna kobieta.
Dziękuje bardzo za takie słowa, wzruszyłam się bo tak naprawdę chyba pierwszy raz ktoś mi powiedział że jestem dzielna, ciągle tylko słyszę że muszę być silna, że mam nie pokazywać przy dzieciach cierpienia i nie robię tego chociaż w środku cała krzyczę z cierpienia i bólu.
Co do tego, że teraz jestem zadowolona ale to się zmieni zdaje sobie sprawę bo tak jest ciągle jak myślę, że już wstałam z kolan to za chwilę upadam na nie jeszcze bardziej, to dopiero miesiąc jak nie mieszkamy razem a 2 miesiące jak zaczął się ten kryzys kiedy mąż powiedział o rozwodzie, martwi mnie też ta odległość która nas dzieli bo myślę że przez to jeszcze bardziej nie ma szans juz dla nas :(
Kiedy zajmuje się dziećmi jest mi lżej bo nie rozmyślam, najgorsze są wieczory kiedy dzieci już śpią a ja zostaje sama z milionem myśli
Caliope
Posty: 3013
Rejestracja: 04 sty 2020, 12:09
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Mąż wyprowadził się do kolegi

Post autor: Caliope »

agnes94 pisze: 25 wrz 2021, 21:14
rose pisze: 25 wrz 2021, 20:53 Witaj Agnes, przykro mi ze względu na Twoja sytuację, tym bardziej że macie tak malutkie dzieci.
Wydaje mi się że rozumiem Twoje emocje, potrzebe napisania do męża i do kowalskiej. Cóż dzisiaj jesteś zadowolona ze do nich napisałaś, ale nie zdziw się że za kilka dni/tygodni mogą przyjs inne emocje. Tutaj na forum na pewno często spotkasz się ze stwierdzeniem - zajmij się sobą. I taka postawa mi z perspektywy czasu wydaje się najbardziej rozsądna. Ale zanim się zajmiesz sobą pewnie jeszcze długo będziesz skupiala się na mezu, Twoje myśli będą do niego uciekały.

Pamiętam jak ja siła woli przestawałam zabiegać o kontakt z mężem. I niestety wiele razy się łamałam i prosilam go o powrót, zapewniałam o miłości. I wiesz co? On mnie wtedy nie widział, byłam dla niego nikim, do dzieci przychodził z poczucia obowiązku. Zaczął mnie zauważać jak ja przestałam o niego zabiegać. Jak przychodził do mieszkania i widział że dzieci zadbane, że ja coraz lepiej wyglądam. Myślę że zaczął o nas myśleć gdy poczuł że bez niego dajemy radę i że być może i jemu coś się wymyka. Szybko okazało się że kowalska nie taka cudowna.

Spróbuj przekierować swoją uwagę na siebie i na dzieci. Może jakieś fajne wyjście razem? I dla siebie też coś zrób co lubisz. Pamiętaj że czas będzie łagodził ten ból i będzie lepiej. Bądź dla siebie dobra bo jesteś na prawdę dzielna kobieta.
Dziękuje bardzo za takie słowa, wzruszyłam się bo tak naprawdę chyba pierwszy raz ktoś mi powiedział że jestem dzielna, ciągle tylko słyszę że muszę być silna, że mam nie pokazywać przy dzieciach cierpienia i nie robię tego chociaż w środku cała krzyczę z cierpienia i bólu.
Co do tego, że teraz jestem zadowolona ale to się zmieni zdaje sobie sprawę bo tak jest ciągle jak myślę, że już wstałam z kolan to za chwilę upadam na nie jeszcze bardziej, to dopiero miesiąc jak nie mieszkamy razem a 2 miesiące jak zaczął się ten kryzys kiedy mąż powiedział o rozwodzie, martwi mnie też ta odległość która nas dzieli bo myślę że przez to jeszcze bardziej nie ma szans juz dla nas :(
Kiedy zajmuje się dziećmi jest mi lżej bo nie rozmyślam, najgorsze są wieczory kiedy dzieci już śpią a ja zostaje sama z milionem myśli
Jesteś bardzo dzielna, na początku kryzysu zawsze jest najciężej, ale dajesz radę. Zawsze możesz zamienić swoje miliony myśli na rozmowy z Bogiem, modlitwę, mi to bardzo pomagało. Ja pierwsze miesiące też bardzo cierpiałam, krzyczałam, płakałam w samotności jak syn był poza domem. Jesteś silna, dzielna, przylgnij do Boga.
ODPOWIEDZ