W trakcie rozwodu 17 lat małżeństwa

Refleksje, dzielenie się swoimi przeżyciami...

Moderator: Moderatorzy

mamdosc
Posty: 41
Rejestracja: 24 maja 2019, 11:47
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: W trakcie rozwodu 17 lat małżeństwa

Post autor: mamdosc »

Ruta pisze: 17 wrz 2021, 11:37
Astro pisze: 17 wrz 2021, 8:35 Skąd taki opór?
Ruto , przez zranienie i ból i dzieci i moj przez chociażby ostatnie cztery lata , przez aljenacje i grę dziećmi.
To moja praca , oczywiście z Bogiem, książkami psychologiem i tym forum, doświadczeniami ludzi, przyniosła mi te efekty , chce głównie moja praca i nauka , ja ja chciałem wykonać i wykonałem. A .... Żona dostaje ja razem w pakiecie bezmala jak nagrodę za rozwód .
Astro,
rozumiem cię dobrze. Gdy patrzę przez pryzmat krzywdy, jaką obiektywnie przecież wyrządza mój mąż mi i rodzinie, tu i teraz, na bieżąco, z realnymi szkodami, zranieniami, bardzo poważnymi, natychmiast zaczynam czuć, że wciąż daję mężowi bardzo dużo z siebie, na co mój mąż aktualnie wcale nie zasługuje. I moje emocje natychmiast się zapętlają, a ja zamykam się w bólu i zaczynam się czuć jak ostatnia naiwna. Nie chcę być w tej perspektywie, bo ona mnie bardzo boli i powoduje mój ogromny wewnętrzny bunt. Za to nie pozwala z tej sytuacji się wydostać. I cokolwiek w tym stanie dajesz, to koszt jest ogromny. Dla wszystkich. Nie tylko dla ciebie.

Znalazłam nową perspektywę - to słynne dobro dzieci oraz pogodzenie się z tym, że jesteśmy od siebie zależni. Tworzymy rodzinę, nawet gdy jest to bardzo poraniona i bardzo dysfunkcyjna rodzina. Z tej perspektywy wspieranie przeze mnie męża niezależnie od jego postawy ma głęboki sens. Pomaga zmniejszać obszar dysfunkcji. Plusem tego jest, że choć w takiej sytuacji dajemy, to nam nie ubywa.
Wiem, jak ciężko jest przejść z tej jednej perspektywy do drugiej. Sama nie dałabym rady. Za dużo we mnie tych zranień, bólu, stale odnawianiego i podgrzewanego przez męża. Modlitwa. Czyni cuda. Efekt jest jeszcze jeden. Oddzielam już teraz działania i zachowania męża, nawet te bardzo destrukcjyjne i krzywdzące, od osoby męża. To pozwala mi mieć nadzieję, że zachowanie męża się zmieni. I się zmienia. Na lepsze.

Jeden niezasłużony prezent już dałeś. Mojemu mężowi. Z całym szacunkiem i miłością dla mojego męża, ale patrząc w kategorii zasługiwania, to akurat wtedy mój mąż nie zasługiwał na nic. Zastraszał mnie, był destrukcyjny wobec rodziny, stosował terror i przemoc w najróżniejszych formach. Uciekałam przed nim z własnego domu, dziecko bało się chodzić do szkoły. Mąż fundował nam koszmar. Doświadczaliśmy wyzwisk i gróźb, mą lubił tak robić publicznie, bym czuła się bardziej upokorzona. Na naszym osiedlu, przy naszych sąsiadach, przy kolegach syna. Bo złapał luz, że on już tu nie mieszka, to i żadna norma już go nie wiąże.

I wtedy właśnie dostał zestaw bardzo rozsądnych wskazówek. Twoich. Które w desperacji wygrzebałam na forum. Można powiedzieć - w nagrodę za zdradę, za terroryzowanie rodziny, za kłamstwa, za nastawienie przeciwko mnie całego naszego otoczenia, za mój i dziecka strach. Mówimy o zestawie tych wskazówek, które ty zanim je spisałeś i podzieliłeś się nimi na forum, okupiłeś cierpieniem, mozolną pracą, nauką. Mój mąż dostał je od ciebie i pośrednio ode mnie za nic. Skorzystał. Zapewne dlatego, że te wskazówki były takie z życia i z serca, autentyczne. To nie jakiś tam psycholog pisał, co w życiu nie widział na oczy dziecka, ani wściekłej żony. Ani oczu przerażonego dziecka. Myślę, że dlatego to zrobiło na moim męzu wrazenie na tyle, by się zastanowił i by w końcu postanowił się zatrzymać. Właśnie zmienić postępowanie. I zaczął zmieniać.
Astro, skorzystała na tym cała moja rodzina. Więc jak już napisałam, możemy spokojnie przyjąć, że masz za sobą pierwszą udaną i bardzo owocną próbę obdarowania osoby, która kompletnie na to nie zasługuje :) Dobrze ci poszło :)

Ja jestem coraz bardziej przekonana, że po to by pójść za Jezusem, to trzeba tak czasem zrobić to na ślepo. Zaufać. Zrobić coś wbrew intuicji, zaprzeć się siebie. Czasem to jak skok ze skały (czy jak się czasem słyszy w Sycharze, skok na bungee bez bungee), czasem przejście ciemną doliną. Czasem wystarczy tylko jakieś sieci porzucić. Różnie bywa. Ale sądzę, że tylko idąc za Jezusem jesteśmy w stanie z serca obdarować żonę czy męża w szczycie kryzysu. Taką żonę i takiego męża, których przychodzi pisać poprzedzając wielokropkiem. Nie miłą żonę, czy sympatycznego męża, ale właśnie .... żonę i .... męża.

Ja do tego potrzebowałam Jezusa. W obu moich parafiach jest drewniany Krzyż misyjny, nie wiem czy są parafie, gdzie ich nie ma, zwykle są. Ja tam sobie idę raz na jakiś czas. Dotykam tego Krzyża całą dłonią i proszę Jezusa, by przyjął ode mnie moją wściekłość na męża, mój ból, żal. Przyjmuje. Porozmawiaj z Nim o tym.
Ruto - podzielisz się tym co wygrzebałaś- nie wiem gdzie poszukać?
Astro
Posty: 1199
Rejestracja: 17 mar 2018, 15:41
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: W trakcie rozwodu 17 lat małżeństwa

Post autor: Astro »

mamdosc te rady , moje doświadczenia ,są w dwóch wątkach . Skopiowane do wątku taktycznego i napisane w jeszcze jednym wątku , także faceta .
Myślę że Ruta ,ewentualnie moderacja pomoże .
Ja na szybko w pracy, na smarcie, nie mogę tego znaleźć.
" Każdy z was , młodzi przyjaciele , znajduje też w życiu jakieś swoje Westerplatte.Jakis wymiar zadań , które musi podjąć i wypełnić ... Jakiś obowiązek, powinność, od której nie można zdezerterować. " Ojciec Święty Jan Paweł II
Ruta
Posty: 3297
Rejestracja: 19 lis 2019, 12:00
Jestem: w separacji
Płeć: Kobieta

Re: W trakcie rozwodu 17 lat małżeństwa

Post autor: Ruta »

Ja przesłałam mężowi ten zestaw wskazówek Astro, pod tym linkiem, wklejam też tekst, jakbym coś z linkiem zepsuła

viewtopic.php?f=10&t=3901&start=75#p310566

"Niewiem a to tak odnośnie dzieci jeszcze . Napisałem w innym watku , innego kolegi . Nawet dobrze ,ze sobie tez to przeczytałem.

Buduj relacje z dziećmi i dbaj o nie , w każdym znaczeniu tego słowa . Słuchaj dokładnie , co mówią , nie zaprzeczaj ich emocjom, pozwalaj się wypowiedzieć.
Nie widzę u was buntowania u dzieci , ani ataków rozpaczy, histerii . To dobrze . Bardzo dobrze .
Jeśli się jednak pokażą bądź wentylem bezpieczeństwa . Pamiętaj , skoro tobie jest trudno czasami zapanować nad emocjami dzieciom o wiele jest trudniej.
Zachowuj spokój , i bądź opanowany . Mów spokojnie nie pozwalaj tylko na autodestrukcję i krzywdzenie innych .
Dużo rozmawiaj , interesuj się ich sprawami , bądź tata przyjacielem , a nie tata dyktatorem .
Nie okłamuje , dotrzymuj danego słowa , jeśli proszą o pomoc ,czy jej potrzebują nie odmawiaj tylko bądź.
Jeśli czegoś z jakiś powodów nie możesz zrobić , mów o tym otwarcie .
Masz jeszcze dość małe dzieci. W miarę dorastania tam gdzie można pozwalaj im dokonywać wyboru , przy tobie będą się uczyły , jest wybór są też konsekwencje tego wyboru .
Chwal , wspieraj , buduj poczucie wartości nawet wtedy , gdy tobie wydaje się to oczywiste .
Jeśli czegoś nie rozumieją , boją się szczególnie w trudnych sytuacjach wyjasniaj , rozmawiaj.
My dorośli jeśli czegoś nie wiemy , nie rozumiemy , to się boimy i rośnie w nas napięcie , u dzieci tak samo ,a często jeszcze bardziej . Kiedy wiedzą i rozumieją są spokojniejsze . Bądź opoka , dawaj poczucie bezpieczeństwa. Bądź kimś , na kim będą wiedziały ,że mogą się oprzeć.
Bądź wesołym , dobrym tatą . Żartuj , rozluzniaj , napięcia. Nawet odrabiając lekcje można się pośmiać i pożartować .
Jeśli czegoś wymagasz od dzieci , to sam tym bardziej tego pilnuj. Np. nie mają się spóźniać , ty sam się nie spóźniają , nie mają zapominać o lekcjach czy czegoś zabrać , sam też tak postępój . Tak żeby widziały u ciebie konsekwencje w postępowaniu.
Dzieci będą się na tobie wzorować i postępować tak jak ty postępujesz . Najlepiej jeśli słowa pokrywają się z czynami.
Te sprawy niby tak oczywiste , w czasie kryzysu jednak często musimy je w sobie poukładać , przewartościować , wielu nauczyć się stosować w życiu.
Wierzę ,że z żoną uda wam się pokonać kryzys i będziecie razem szczęśliwi.
A co do dzieci . To wszystko co opisałem to moje osobiste doświadczenia i nauka tego wszystkiego , a nie raz dobre poukładanie właśnie tego co wiedziałem.
W moim przypadku i moich dzieci efekt jest taki , że 3 lata z kawałkiem od kiedy piekło rozwodu się zaczęło i były buntowanie itd . właśnie w ten week usłyszałem od starszego z nich : Tato jesteś dla mnie wzorem.
A dla młodszego dziecka jestem najlepszym i najbardziej kochanym ojcem .
Musi też o mnie rozmawiać ze swoimi znajomymi ( pisze tak celowo , chodzi o anonimowość i bezpieczeństwo) , ponieważ teraz we wrześniu jak się widzieliśmy dziecko powiedziało mi : Zazdroszczą mi ciebie tato , że mam tak fajnego tatę.
Pogody ducha MyWay"
Ostatnio zmieniony 17 wrz 2021, 18:22 przez Nirwanna, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód: poprawiono link
Astro
Posty: 1199
Rejestracja: 17 mar 2018, 15:41
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: W trakcie rozwodu 17 lat małżeństwa

Post autor: Astro »

Ruto dziękuję ,że przypomniałaś mi też te słowa .
" Każdy z was , młodzi przyjaciele , znajduje też w życiu jakieś swoje Westerplatte.Jakis wymiar zadań , które musi podjąć i wypełnić ... Jakiś obowiązek, powinność, od której nie można zdezerterować. " Ojciec Święty Jan Paweł II
Astro
Posty: 1199
Rejestracja: 17 mar 2018, 15:41
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: W trakcie rozwodu 17 lat małżeństwa

Post autor: Astro »

Chłopcy na weekend u mnie.
Już się nie atakują od feralnej soboty . To wymagało sporo pracy i spokoju.
Jednak czuję niepokój .
Rozmawiałem dzisiaj z przyjacielem , mieliśmy się spotkać w niedługim czasie . Rozważaliśmy co w danej sytuacji mogę zrobić . To ma być wyjazdowe spotkanie. Teoretycznie syn powinien być u mamy. Problem w tym ,że jak przyszedł do mnie nie chciał z .... żona kontaktu , po tygodniu z kawałkiem nawet rozmawiał tel . Kiedy i ile nie wiem i dobrze, nie pytam o taki kontakt synów z ich mama . Ale po tej nieszczęsnej sobocie wogole nie chce kontaktu z mama. Pisałem o tym parę wpisów szybciej.
Cóż za przypadek , skończyliśmy rozmawiać z przyjacielem , a syn przychodzi do mnie i pyta czy musi iść do mamy w sobotę i co by było gdyby nie poszedł . Bo nie chce iść.
Powiedziałem ,że porozmawiam ,z nim wieczorem. Też dlatego iż jest jego brat u mnie , nie chciałem przy tym spokoju , który uzyskałem między chłopcami , aby ta sprawa ponownie ich rozdzielała i konfliktowala . Uznałem ,że na ten moment tak będzie lepiej.
Syn u ..... żony swojej mamy przez trzy tygodnie spędził w sumie może 8 godzin .
..... Żona z pewnoscia jest wściekła i odbiera to jako manipulacje z mojej strony . W podobnym tonie tylko odwrotna sytuacja wypowiada się właścicielka sąsiedniego wątku. Tyle ,że moi synowie są starsi , a u dziewczyny małe dziewczynki.
To też może mieć zły oddźwięk na sprawę czy medjacje , ja to wiem. Natomiast siłą mam wypychać syna do matki ? Narażając się na jego żal do mnie ? Kosztem mojej relacji z nim ?
Że starszym ok . Ma problem z nogą pomagałem mu teraz. Matka podobno wie i na tym się pomóc skończyła , a jak odbierałem chłopaka w piątek to miał problem nawet z truchtem . O ironio losu prawę kolano. No i mi zaznaczam mi zgłosił brak leków od psychiatry. Pytał czy mam . W pierwszym odruchu powiedziałem ,że niemam i nawet nie sprawdziłem będąc tego pewien, bo przecież leki po wakacjach u mnie przekazałem ..... żonie. Jednak słysząc wczoraj rozmowę syna z jego mama i to jak w rozmowie miała do chłopaka pretensje ,że tego nie kontroluje (syn 🤦), że późno jej zgłosił i z skąd teraz na szybko ma je zdobyć. Widziałem jego poczucie winy. I ta nie pewność co teraz już nie wiedział co dalej . Tylko on ma to wiedzieć? Mimo 16 lat to wciąż dziecko i też dodatkowo obciążone.
Ta sytuacja skłoniła mnie do przeszukania jednak leków i udało mi się znaleźć potrzebny lek . Co prawda 7 tabletek ale to ratuje sytuację.
" Każdy z was , młodzi przyjaciele , znajduje też w życiu jakieś swoje Westerplatte.Jakis wymiar zadań , które musi podjąć i wypełnić ... Jakiś obowiązek, powinność, od której nie można zdezerterować. " Ojciec Święty Jan Paweł II
Astro
Posty: 1199
Rejestracja: 17 mar 2018, 15:41
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: W trakcie rozwodu 17 lat małżeństwa

Post autor: Astro »

W przyszłym tygodniu medjacje jeśli nie zostaną zerwane . Cały przyszły tydzień to same spotkania ,z psychologiem syna jesli sie zdecyduje prowadzić terapię chłopca , z lekarzem synów , jeśli też się podejmie , kuratorem , tu akurat nie mam problemu ,a pani kurator jest bardzo zadowolona bynajmniej z mojej opieki nad synem oraz z tego co mam do zrobienia a co sobie ustalamy. I z kontaktu ze starszym synem tym bardziej ,że chłopak przejawia duża chęć do bycia u mnie i wogole kontaktu.
A jak będzie zobaczymy.
Od wczoraj ..... Żona jakoś dziwnie złagodniała , może chcec uderzyć , choć zerwanie medjacji przez nią byłoby bardzo źle odbierane przez sąd w obecnej sytuacji .
" Każdy z was , młodzi przyjaciele , znajduje też w życiu jakieś swoje Westerplatte.Jakis wymiar zadań , które musi podjąć i wypełnić ... Jakiś obowiązek, powinność, od której nie można zdezerterować. " Ojciec Święty Jan Paweł II
Astro
Posty: 1199
Rejestracja: 17 mar 2018, 15:41
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: W trakcie rozwodu 17 lat małżeństwa

Post autor: Astro »

Jutro rano medjacje . Zobaczymy jak będzie i czy wogole do nich dojdzie . Cały tydzień zapowiada się bardzo ciężko.
Jak mogę proszę o modlitwę .
" Każdy z was , młodzi przyjaciele , znajduje też w życiu jakieś swoje Westerplatte.Jakis wymiar zadań , które musi podjąć i wypełnić ... Jakiś obowiązek, powinność, od której nie można zdezerterować. " Ojciec Święty Jan Paweł II
Lawendowa
Posty: 7662
Rejestracja: 30 sty 2017, 17:44
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: W trakcie rozwodu 17 lat małżeństwa

Post autor: Lawendowa »

Pod Twoją obronę...
"Ty tylko mnie poprowadź, Tobie powierzam mą drogę..."
Pavel
Posty: 5131
Rejestracja: 03 sty 2017, 21:13
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: W trakcie rozwodu 17 lat małżeństwa

Post autor: Pavel »

...uciekamy się Święta Boża Rodzicielko...
"Bóg nie działa poza wolą człowieka i poza jego wysiłkiem.(...) Założenie, że jeśli się pomodlimy, to będzie dobrze, jest już wiarą w magię." ks. dr. Grzegorz Strzelczyk
s zona
Posty: 3079
Rejestracja: 31 sty 2017, 16:36
Płeć: Kobieta

Re: W trakcie rozwodu 17 lat małżeństwa

Post autor: s zona »

... naszymi prośbami racz nie gardzić w potrzebach naszych...
Awatar użytkownika
Nirwanna
Posty: 13317
Rejestracja: 11 gru 2016, 22:54
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: W trakcie rozwodu 17 lat małżeństwa

Post autor: Nirwanna »

...ale od wszelakich przygód racz nas zawsze wybawiać....
Nie żyje się, nie kocha się, nie umiera się - na próbę
Jan Paweł II
Bławatek
Posty: 1625
Rejestracja: 09 maja 2020, 13:08
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: W trakcie rozwodu 17 lat małżeństwa

Post autor: Bławatek »

...Panno Chwalebna i Błogosławiona, o Pani nasza, Orędowniczko nasza, Pośredniczko nasza...
Pantop
Posty: 3167
Rejestracja: 19 lis 2017, 20:50
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: W trakcie rozwodu 17 lat małżeństwa

Post autor: Pantop »

..O Pani nasza, Orędowniczko nasza, Pośredniczko nasza, Pocieszycielko nasza..
Al la
Posty: 2671
Rejestracja: 07 lut 2017, 23:36
Jestem: w separacji
Płeć: Kobieta

Re: W trakcie rozwodu 17 lat małżeństwa

Post autor: Al la »

...Z Synem swoim nas pojednaj...
Ty umiesz to, czego ja nie umiem. Ja mogę zrobić to, czego ty nie potrafisz - Razem możemy uczynić coś pięknego dla Boga.
Matka Teresa
Monti
Posty: 1260
Rejestracja: 21 mar 2018, 18:14
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: W trakcie rozwodu 17 lat małżeństwa

Post autor: Monti »

...Synowi swojemu nas polecaj...
"Szukaj pokoju, idź za nim" (Ps 34, 15)
ODPOWIEDZ