I co teraz?
Moderator: Moderatorzy
Re: I co teraz?
Smutek ,
nie żałosne tylko normalne ,
wiele osób tak ma .
Nawiasem - ja zauważam , że masz jakby "typ męski" ,
ta analiza , logiczność . No nie wiem , jak tak czuję .
( w sumie jakbyś napisała że jesteś facetem a mąż kobietą
czyli tylko płeć zamieniła - to nie zauważył bym niczego dziwnego )
Niestety ,
jak napisała Marylka
to jest dopiero początek - chyba , to
przyszłość zawsze jest niepewna i przyszłości nie znamy .
---------------------------------------------------------------------------------
Ja widzę "działanie Boga" następująco .
Na przykładzie przyrody najpierw .
O marzec się zaczyna , myśli sobie Bóg .
Jakąś wiosnę muszę może zrobię , albo poczekać do maja ?
Porobię trochę ulewy , bo sucho .
itd.
Ja widzę to tak .
Bóg zrobił co miał zrobić na początku ,
stworzył mechanizm działania , zależności , NATURĘ ŚWIATA ,
naturę człowieka - to jak działa , jak reaguje itd.
I tyle .
A człowiek to ODKRYWA , powoli , od wieków .
I są to np. psychologia , medycyna itd.
To wszystko jest "zapisane" w naszej psychice , stąd tyle schematów .
Ale wielu to nie wystarcza .
Muszą poczuć niemal namacalnie ,
że to Bóg prowadzi ich dosłownie za rękę .
Wtedy są bezpieczni , maja pewność .
Niektórzy popadają w skrajności .
We wszystkim widzą wolę i działanie Boga
- przeziębił się , złamał nogę ,
nic nie robią - bo czekają na "działanie boże" .
Wszędzie dopatrują się cudów .
Czy tak rzeczywiście jest , Bóg tak działa ?
Nie wiem , ale mi to średnio pasuje ,
działa - ale pośrednio przez naturę stworzenia .
Reszta to nasza wolna wola , bo ludzi traktuje poważnie .
( stąd nie ingeruje nawet w potworne zbrodnie , wojny , kataklizmy )
Po wyłącznie działanie samego człowieka .
nie żałosne tylko normalne ,
wiele osób tak ma .
Nawiasem - ja zauważam , że masz jakby "typ męski" ,
ta analiza , logiczność . No nie wiem , jak tak czuję .
( w sumie jakbyś napisała że jesteś facetem a mąż kobietą
czyli tylko płeć zamieniła - to nie zauważył bym niczego dziwnego )
Niestety ,
jak napisała Marylka
to jest dopiero początek - chyba , to
przyszłość zawsze jest niepewna i przyszłości nie znamy .
---------------------------------------------------------------------------------
Ja widzę "działanie Boga" następująco .
Na przykładzie przyrody najpierw .
O marzec się zaczyna , myśli sobie Bóg .
Jakąś wiosnę muszę może zrobię , albo poczekać do maja ?
Porobię trochę ulewy , bo sucho .
itd.
Ja widzę to tak .
Bóg zrobił co miał zrobić na początku ,
stworzył mechanizm działania , zależności , NATURĘ ŚWIATA ,
naturę człowieka - to jak działa , jak reaguje itd.
I tyle .
A człowiek to ODKRYWA , powoli , od wieków .
I są to np. psychologia , medycyna itd.
To wszystko jest "zapisane" w naszej psychice , stąd tyle schematów .
Ale wielu to nie wystarcza .
Muszą poczuć niemal namacalnie ,
że to Bóg prowadzi ich dosłownie za rękę .
Wtedy są bezpieczni , maja pewność .
Niektórzy popadają w skrajności .
We wszystkim widzą wolę i działanie Boga
- przeziębił się , złamał nogę ,
nic nie robią - bo czekają na "działanie boże" .
Wszędzie dopatrują się cudów .
Czy tak rzeczywiście jest , Bóg tak działa ?
Nie wiem , ale mi to średnio pasuje ,
działa - ale pośrednio przez naturę stworzenia .
Reszta to nasza wolna wola , bo ludzi traktuje poważnie .
( stąd nie ingeruje nawet w potworne zbrodnie , wojny , kataklizmy )
Po wyłącznie działanie samego człowieka .
Re: I co teraz?
Drogi Smutku.
Rozumiem co przeżywasz.....wiesz....nie wiem czy to po chrześcijańsku, ale kiedy ja już powspominałam to co było piękne między nami.....ogarnęła mnie dzika złość. Spojrzałam na to ze swojej egoistycznej perspektywy:
Co JA z tego miałam?
Kto zajmował się domem? Kto wychowywał dzieci? Kto załatwiał wszystkie sprawy w urzędzie?
Kto był pidporą w ciężkich jego chwilach? Kto go pocieszał? Kto martwił się czy mamy za co żyć?
Kto ma wieczne wątpliwości czy czasem mnie nie zdradza?
Na te i podobne pytania była jedna odpowiedź: JA!
I...jeszcze...
W kim mam oparcie? komu się zwierzam? Kto mi pomaga?
Odpowiedzi różne: siostra rodzice, szef -na pewno nie mąż!
Wniosek:
Czy ja chcę być w takim związku????
Wyssał ze mnie moją spontaniczność radość i beztroskę! Stałam się młodą starą babą co odmawia sobie żeby mężowi i dzieciom było dobrze. I co???
Takie w zamian????
Tož ja męczennikiem sama się zrobiłam.
W lustrze zobaczyłam obraz nędzy i rozpaczy.
Moja utrata kg akurat była mi na rękę.
Napisałam mu: skoro ci tak źle -leć gdzie chcesz i z kim chcesz. Zawsze byłeś i jesteś wolnym człowiekiem. Skoro tak ci źle -nie będę już obgryzać paznokci gdzie i z kim wychodzisz.
Rób co chcesz.
I daruj sobie złote rady
Ja też jestem wolna i nie twoja sprawa co JA zrobię. Bo to moja decyzja. Kontakt ze mną -TYLKO w sprawie dzieci.
Sprawy majątkowe trzeba uregulować -na marginesie -jeśli masz prawo do alimentów -skorzystaj z nich. Łaski nie robi. To odpowiedzialność za swoje czyny przecież. W ten sposób będzie mu ciężej też z ewentualną kowalska. A Ty masz prawo!!!
Koleżankom -krótko - nie mieszkamy razem ale nie chcę o tym mówić. Nie musisz się tłumaczyć!
I......ja poszłam do fryzjera, kosmetyczki, nawet do spa.
Poczułam się lepiej. Kupiłam kilka kiecek. Z dziką przyjemnością wydawałam kasę, którą mi płacił i nie miałam wyrzutów!
Przy okazji....postarałam się, żeby zauważył co stracił
Oczywiście to początek drogi był....
Musiałam sobie wytłumaczyć że to koniec bo bym zwariowała.
Ludzie z Sycharu polecali filmy, dobrą lekturę, nie tylko katolicką i o małżeństwie.
Smutek -proszę-spróbuj na to trochę w ten sposób popatrzeć.
Mi to ogromnie pomogło.
Ja po zrobieniu bilansu ile włożyłam w to małżeństwo doszłam do wniosku że nie zasłużyłam na takie traktowanie i KONIEC dobrej marylki.
Teraz CZAS NA MNIE!!!!
I wcale nie musi to oznsczać łowy na innego!
Po prostu -zajęcie się sobą!
I....gdzieś w sercu....odwracając powiedzenie....niech widzą gały co przegrały
Dziś możesz iść spokojnie na Gorzkie Żale wypłakać się Jezusowi i Matce...może zapisz się na kroki? To wspaniała przygoda życia!
A mąż chyba ma klucze....ja bym powiedziała że do końca tygodnia ma czas pozbierać zabawki bo w przyszłym zamki wymieniam.
I nie musisz być obecna jak będzie zabierał manatki.
No....ja to mocniej powiedziałam - wydarłam się! że zrozumiałam że mam kolejne dziecko w domu a ja potrzebuję FACETA. więc -niech zabiera zabawki skoro się mu znudziła zabawa w dom!
Dużo sił Ci życzę:)
Rozumiem co przeżywasz.....wiesz....nie wiem czy to po chrześcijańsku, ale kiedy ja już powspominałam to co było piękne między nami.....ogarnęła mnie dzika złość. Spojrzałam na to ze swojej egoistycznej perspektywy:
Co JA z tego miałam?
Kto zajmował się domem? Kto wychowywał dzieci? Kto załatwiał wszystkie sprawy w urzędzie?
Kto był pidporą w ciężkich jego chwilach? Kto go pocieszał? Kto martwił się czy mamy za co żyć?
Kto ma wieczne wątpliwości czy czasem mnie nie zdradza?
Na te i podobne pytania była jedna odpowiedź: JA!
I...jeszcze...
W kim mam oparcie? komu się zwierzam? Kto mi pomaga?
Odpowiedzi różne: siostra rodzice, szef -na pewno nie mąż!
Wniosek:
Czy ja chcę być w takim związku????
Wyssał ze mnie moją spontaniczność radość i beztroskę! Stałam się młodą starą babą co odmawia sobie żeby mężowi i dzieciom było dobrze. I co???
Takie w zamian????
Tož ja męczennikiem sama się zrobiłam.
W lustrze zobaczyłam obraz nędzy i rozpaczy.
Moja utrata kg akurat była mi na rękę.
Napisałam mu: skoro ci tak źle -leć gdzie chcesz i z kim chcesz. Zawsze byłeś i jesteś wolnym człowiekiem. Skoro tak ci źle -nie będę już obgryzać paznokci gdzie i z kim wychodzisz.
Rób co chcesz.
I daruj sobie złote rady
Ja też jestem wolna i nie twoja sprawa co JA zrobię. Bo to moja decyzja. Kontakt ze mną -TYLKO w sprawie dzieci.
Sprawy majątkowe trzeba uregulować -na marginesie -jeśli masz prawo do alimentów -skorzystaj z nich. Łaski nie robi. To odpowiedzialność za swoje czyny przecież. W ten sposób będzie mu ciężej też z ewentualną kowalska. A Ty masz prawo!!!
Koleżankom -krótko - nie mieszkamy razem ale nie chcę o tym mówić. Nie musisz się tłumaczyć!
I......ja poszłam do fryzjera, kosmetyczki, nawet do spa.
Poczułam się lepiej. Kupiłam kilka kiecek. Z dziką przyjemnością wydawałam kasę, którą mi płacił i nie miałam wyrzutów!
Przy okazji....postarałam się, żeby zauważył co stracił
Oczywiście to początek drogi był....
Musiałam sobie wytłumaczyć że to koniec bo bym zwariowała.
Ludzie z Sycharu polecali filmy, dobrą lekturę, nie tylko katolicką i o małżeństwie.
Smutek -proszę-spróbuj na to trochę w ten sposób popatrzeć.
Mi to ogromnie pomogło.
Ja po zrobieniu bilansu ile włożyłam w to małżeństwo doszłam do wniosku że nie zasłużyłam na takie traktowanie i KONIEC dobrej marylki.
Teraz CZAS NA MNIE!!!!
I wcale nie musi to oznsczać łowy na innego!
Po prostu -zajęcie się sobą!
I....gdzieś w sercu....odwracając powiedzenie....niech widzą gały co przegrały
Dziś możesz iść spokojnie na Gorzkie Żale wypłakać się Jezusowi i Matce...może zapisz się na kroki? To wspaniała przygoda życia!
A mąż chyba ma klucze....ja bym powiedziała że do końca tygodnia ma czas pozbierać zabawki bo w przyszłym zamki wymieniam.
I nie musisz być obecna jak będzie zabierał manatki.
No....ja to mocniej powiedziałam - wydarłam się! że zrozumiałam że mam kolejne dziecko w domu a ja potrzebuję FACETA. więc -niech zabiera zabawki skoro się mu znudziła zabawa w dom!
Dużo sił Ci życzę:)
Re: I co teraz?
jacek-sychar pisze: ↑11 mar 2018, 10:58No, a ja głupi myślałem, że pieniądze płacone przez mężczyzn są głównie na dzieci.
Oczywiście że na dzieci!!!!!
Przecież muszą mieć spokojną, radosną matkę
Re: I co teraz?
Zależy od wysokości kwoty
Re: I co teraz?
Oj Marylka trafiła kosa na kamień .
A ja ci rzeknę to .
Tu napisałaś prawdę , cytuję :
"Tož ja męczennikiem sama się zrobiłam."
Tak , sama , samiuteńka .
Jak ci coś nie pasowało , nie trzeba się było godzić
na takie układy .
A potem , po latach zwalać całą winę na męża .
Oj nie tak kochana , nie tak .
Nie ze mną te numery .
A męża nie bronię , co zawinił inna rzecz .
Cytuję :
"Sprawy majątkowe trzeba uregulować -na marginesie -jeśli masz prawo do alimentów -skorzystaj z nich. Łaski nie robi. To odpowiedzialność za swoje czyny przecież."
Odpowiedzialność ?
A kobiety też odpowiadają za swoje czyny ???
Panowie , ktoś z was dostaje alimenty od niewiernej żony ?
Oj pazerność chyba z kogoś wyłazi .
====================================================
Smutek ,
zdecydowanie nie polecam takiego podejścia , jakie zaprezentowała Marylka .
A ja ci rzeknę to .
Tu napisałaś prawdę , cytuję :
"Tož ja męczennikiem sama się zrobiłam."
Tak , sama , samiuteńka .
Jak ci coś nie pasowało , nie trzeba się było godzić
na takie układy .
A potem , po latach zwalać całą winę na męża .
Oj nie tak kochana , nie tak .
Nie ze mną te numery .
A męża nie bronię , co zawinił inna rzecz .
Cytuję :
"Sprawy majątkowe trzeba uregulować -na marginesie -jeśli masz prawo do alimentów -skorzystaj z nich. Łaski nie robi. To odpowiedzialność za swoje czyny przecież."
Odpowiedzialność ?
A kobiety też odpowiadają za swoje czyny ???
Panowie , ktoś z was dostaje alimenty od niewiernej żony ?
Oj pazerność chyba z kogoś wyłazi .
====================================================
Smutek ,
zdecydowanie nie polecam takiego podejścia , jakie zaprezentowała Marylka .
Re: I co teraz?
Mare1966
Ad mojego samouteńkiego stania się męczennicą...
Tak, weszłam ten układ, nie znaczy to, że akceptowałam taki stan. Wtedy muślałam, że nie moałam onnego wyjścia. Po rozstaniu - zroziałam, że było. I to prostsze niż się wydawało. Niepotrzebnie milczałam tyle czasu.
Ad pieniędzy -to było z przymrużeniem oka.
Zawsze pracowałam i pracuję na siebie.
Zostawiłam mu dom -to ja się wyprowadziłam do mojego jeszcze sprzed ślubu mieszkania. Nie chciałam mieszkać w domu, w którym jest więcej bolesnych wspomnień i radości.
Jednak......coś w tym było co napisałam. Był dusigroszem. Dlatego moałam satysfakcję że wydaję kasę i to na siebie!
To był stan może 2-miesięczny.....mi pomógł baaaaardzo
Ad mojego samouteńkiego stania się męczennicą...
Tak, weszłam ten układ, nie znaczy to, że akceptowałam taki stan. Wtedy muślałam, że nie moałam onnego wyjścia. Po rozstaniu - zroziałam, że było. I to prostsze niż się wydawało. Niepotrzebnie milczałam tyle czasu.
Ad pieniędzy -to było z przymrużeniem oka.
Zawsze pracowałam i pracuję na siebie.
Zostawiłam mu dom -to ja się wyprowadziłam do mojego jeszcze sprzed ślubu mieszkania. Nie chciałam mieszkać w domu, w którym jest więcej bolesnych wspomnień i radości.
Jednak......coś w tym było co napisałam. Był dusigroszem. Dlatego moałam satysfakcję że wydaję kasę i to na siebie!
To był stan może 2-miesięczny.....mi pomógł baaaaardzo
Re: I co teraz?
PS.
Odpowiedzialność ?
A kobiety też odpowiadają za swoje czyny ???
W sytuacji jaką opisuje Smutek to mąż zostawia żonę.
I odpowiedzialność -jak najbardziej. Sądzisz inaczej?
Z tego co czytałam Smutek jest samodzielna finansowo więc może być zbędnie poruszany temat.
Znam kobiete, która nie pracowała, bo wychowywała dzieci. A w chwili rozstania -uniosła się honorem. Mąż w tym czasie rozwinął się zawodowo. I dobrze się ma do dziś.
Z inną.
Też jestem za równouprawnieniem w tej kwestii. Gdyby to on wychowywał dzieci -jak najbardziej niech ona płaci.
Dlatego napisałam Smutkowi -jeśli masz prawo - skorzystaj. Nie uważam tego za pazerność.
Odpowiedzialność ?
A kobiety też odpowiadają za swoje czyny ???
W sytuacji jaką opisuje Smutek to mąż zostawia żonę.
I odpowiedzialność -jak najbardziej. Sądzisz inaczej?
Z tego co czytałam Smutek jest samodzielna finansowo więc może być zbędnie poruszany temat.
Znam kobiete, która nie pracowała, bo wychowywała dzieci. A w chwili rozstania -uniosła się honorem. Mąż w tym czasie rozwinął się zawodowo. I dobrze się ma do dziś.
Z inną.
Też jestem za równouprawnieniem w tej kwestii. Gdyby to on wychowywał dzieci -jak najbardziej niech ona płaci.
Dlatego napisałam Smutkowi -jeśli masz prawo - skorzystaj. Nie uważam tego za pazerność.
Re: I co teraz?
mare1966 pisze: ↑11 mar 2018, 13:34
Odpowiedzialność ?
A kobiety też odpowiadają za swoje czyny ???
Panowie , ktoś z was dostaje alimenty od niewiernej żony ?
Oj pazerność chyba z kogoś wyłazi .
====================================================
Smutek ,
zdecydowanie nie polecam takiego podejścia , jakie zaprezentowała Marylka .
Mare ,
zgadzam sie , wg mnie hedonizm w czystej postaci nie wychodzi nam na zdrowie ...
Nieraz jest zaowalowany ,tym gorzej dla dzieci ....
Przypomina mi sie ....alienatorka.pl
link ,ktory kiedys lustro wrzucila u Grzegorza 1985...
Odpowiadajac na Twoje pytanie ....
to jesli separacja bylabyby orzeczona z mojej winy a jednoczesnie maz popadlby w ubostwo/chorobe to zona jest zobowiazana do swiadczen alimentacyjnych .
I to wg mnie jest zasadne /sprawiedliwe ...
Nie wiem ,czy to ma wieksze znaczenie, to moja prywatna opinia ..
Otoz mam okazje obserwowac malzenstwa bezdzietne i tam widac ,ze kobiety maja czesc cech meskich ... nie umniejszajac ich kobiecosci.... sa eleganckie w swojej kobiecosci ,
ale cechy charakteru bardziej odbiegaja w druga strone ..
Nwm ,moze to natura tak nas rozpiescila ,ze majac gromadke dzieci potrafimy zajac sie wieloma rzeczami naraz .. po prostu ,zebysmy wszyscy przezyli
Smutku ,wybacz te moje rozwazania, ale na ten moment najlepsze co- wg mnie - mozesz zrobic
to za rada Marylki ...
moze jeszcze wcisniesz sie na Kroki
a moze warto zapisac sie na rekolekcje
viewforum.php?f=8
mnie kiedys postawily na nogi....
a bylam jeszcze bardziej wdeptana w glebe..
Pomodle sie o sily dla Ciebie i pokoj w sercu ....
ps czesto nie doceniamy darow z ktorych mozemy korzystac ...
u mnie nie ma Gozkich Zali ,Drogi Krzyzowej ...
Re: I co teraz?
Fryzjer, kosmetyczka, spa, sukienki, kino....to hedonizm w czystej postaci?
Hm....ja tak nie uważam. Ale macie prawo mieć inne zdanie.
Nie piszę po to, żeby się poddać pod osąd -nie zależy mi.
Natomiast potrzebowałam takiego odreagowania? Chyba tak to bym dzisiaj nazwała.
I na tamten czas inaczej nie umiałam.
Co ciekawe -mąż nagle postanowił mnie zdobyć na nowo.
Smutku. Życzę Ci dużo siły, pokoju i spokoju.
Jestem z modlitwą
Hm....ja tak nie uważam. Ale macie prawo mieć inne zdanie.
Nie piszę po to, żeby się poddać pod osąd -nie zależy mi.
Natomiast potrzebowałam takiego odreagowania? Chyba tak to bym dzisiaj nazwała.
I na tamten czas inaczej nie umiałam.
Co ciekawe -mąż nagle postanowił mnie zdobyć na nowo.
Smutku. Życzę Ci dużo siły, pokoju i spokoju.
Jestem z modlitwą
Re: I co teraz?
Jacek ,
religijność przybiera ostatnio różne nowe formy .
Uważam , że to jednak dobrze , choć nie muszą mnie zachwycać osobiście .
Do mnie te starsze formy religijności , nabożeństwa
wcale nie przemawiają .
Straszliwie emocjonalne , poetyckie z archaicznym językiem .
I moim zdaniem nie przetrwają , młodzież - nawet ta żeńska
nie kupi tego .
Moim zdaniem , warto postawić na intelekt .
Mimo wszystko ludzie są dziś lepiej wykształceni , tak generalnie .
Emocjonalność też znajdzie swoich zwolenników ,
ale nie wśród mężczyzn . Tu trzeba konkretów i logicznych dowodów .
----------------------------------------------------------------------
Marylka ,
nie moją rolą kogoś sądzić .
Tym niemniej przemyśl .
Nie warto też aż tak deprecjonować męża ,
bo to też dziecko boże .
Warto się wyzbywać tego poczucia krzywdy ,
bo to jedynie zgorzknienie przynosi .
Poczytaj sąsiedni wątek : Dlaczego rodzina neguje .....
Mnie bardziej przyciąga taka postawa .
( męża też - ale może to tylko kwestia jakości herbaty ? )
Widzisz - tu jest siła kobiety .
W pokorze i prośbie , także wobec męża .
Praktycznie nie da się odmówić .
-------------------------------------------------------------------------
s żona
"Otoz mam okazje obserwowac malzenstwa bezdzietne i tam widac ,ze kobiety maja czesc cech meskich ... "
no faktycznie ,
nie dziwota , że trudno tam o dzieci
Cechy męskie - miałem na myśli skłonność
do logicznego myślenia , bez tego nadmiaru emocjonalności .
Nadmiaru , nie chodzi żeby to były "kalkulatory" .
religijność przybiera ostatnio różne nowe formy .
Uważam , że to jednak dobrze , choć nie muszą mnie zachwycać osobiście .
Do mnie te starsze formy religijności , nabożeństwa
wcale nie przemawiają .
Straszliwie emocjonalne , poetyckie z archaicznym językiem .
I moim zdaniem nie przetrwają , młodzież - nawet ta żeńska
nie kupi tego .
Moim zdaniem , warto postawić na intelekt .
Mimo wszystko ludzie są dziś lepiej wykształceni , tak generalnie .
Emocjonalność też znajdzie swoich zwolenników ,
ale nie wśród mężczyzn . Tu trzeba konkretów i logicznych dowodów .
----------------------------------------------------------------------
Marylka ,
nie moją rolą kogoś sądzić .
Tym niemniej przemyśl .
Nie warto też aż tak deprecjonować męża ,
bo to też dziecko boże .
Warto się wyzbywać tego poczucia krzywdy ,
bo to jedynie zgorzknienie przynosi .
Poczytaj sąsiedni wątek : Dlaczego rodzina neguje .....
Mnie bardziej przyciąga taka postawa .
( męża też - ale może to tylko kwestia jakości herbaty ? )
Widzisz - tu jest siła kobiety .
W pokorze i prośbie , także wobec męża .
Praktycznie nie da się odmówić .
-------------------------------------------------------------------------
s żona
"Otoz mam okazje obserwowac malzenstwa bezdzietne i tam widac ,ze kobiety maja czesc cech meskich ... "
no faktycznie ,
nie dziwota , że trudno tam o dzieci
Cechy męskie - miałem na myśli skłonność
do logicznego myślenia , bez tego nadmiaru emocjonalności .
Nadmiaru , nie chodzi żeby to były "kalkulatory" .
Re: I co teraz?
Do: marylka
Mądra kobieta.
I słusznie - podarowałaś sobie odrobinę luksusu skoro mąż nie chciał.Fryzjer, kosmetyczka, spa, sukienki, kino....to hedonizm w czystej postaci?
Hm....ja tak nie uważam. Ale macie prawo mieć inne zdanie.
Mądra kobieta.
Re: I co teraz?
Marylko czytałam co dziś napisałaś ze 3 razy i dziękuję Ci za te mądre słowa.
Każdy co innego dostrzeże w Twoich wypowiedziach. Ja dostrzegłam mądrość i siłę kobiecości. Dziękuję Ci za to. A od siebie dokładam na deser od ojca Szustaka https://youtu.be/tokLYGWwYio od 3 minuty
Każdy co innego dostrzeże w Twoich wypowiedziach. Ja dostrzegłam mądrość i siłę kobiecości. Dziękuję Ci za to. A od siebie dokładam na deser od ojca Szustaka https://youtu.be/tokLYGWwYio od 3 minuty
Re: I co teraz?
Ech.. Jacek Jacek.. W Twoim wieku? Z Twoim doświadczeniem?jacek-sychar pisze: No, a ja głupi myślałem, że pieniądze płacone przez mężczyzn są głównie na dzieci.
Polskie sądy praktycznie zawsze przyznają dzieci matce a ojca nie dość że ich pozbawiają, co najwyżej z łaski pozwalając na "widzenia" to jeszcze każą ojcu płacić bodajże maksymalnie do 2/3 jego pensji. A najśmieszniejsze jest że wina ojca czy jej brak - nie ma tu nic do rzeczy.
Stawiam dolary przeciw orzechom, że gdyby alimenty nie były dowolnie zasądzane tylko była tabela - tyle i tyle miesięcznie na dziecko, pokrywająca rzeczywiste a nie urojone (jak wyżej - fryzjery i kosmetyczki i inne takie) koszty utrzymania, to mniej byłoby rozwodów. I to zdecydowanie.
A trzeba pamiętać że większość rozwodów w Polsce inicjują kobiety. No ale patrząc na podejście sądów i na prawo, to trudno się dziwić.