Mąż wyprowadził się do kolegi

Refleksje, dzielenie się swoimi przeżyciami...

Moderator: Moderatorzy

agnes94
Posty: 224
Rejestracja: 22 sie 2021, 11:22
Jestem: w trakcie rozwodu
Płeć: Kobieta

Re: Mąż wyprowadził się do kolegi

Post autor: agnes94 »

3letniaMężatka pisze: 25 sie 2021, 14:44
agnes94 pisze: 25 sie 2021, 12:50
Caliope pisze: 25 sie 2021, 11:31 Myślałaś o tym, że może stać za tym jakaś kowalska? to takie dość typowe objawy zauroczenia. Ale oczywiście nie musi być osoby trzeciej, jak u mnie, ale warto pomyśleć.
Ja znalazłam u niego rozmowy z inną kobietą, to co przeczytałam to wyglądało jak flirt zrobiłam mu o to okropną awanturę a on zarzekał się, że mnie nie zdradził że to koleżanka której się żali a ona jedyna każe mu naprawiać nasze małżeństwo bo jego koledzy mówią mu żeby mnie zostawił. Nie wiem co o tym sądzić ale jak znalazłam te wiadomości u niego poczułam się jakby ktoś dał mi w twarz, kilka krotnie podczas tych złych dni pytałam go czy ma kogoś, czy z kimś pisze mówił że nie a tu takie kwiatki więc do zdrady fizycznej z tą kobietą nie mam pewności.
Agnes96, mój mąż zawsze wypierał się zdrady. Zawsze. Tak bardzo bałam się zdrady, że zaprzeczam temu mimo, że ktoś mi mówił "że spotkał mojego męża w intymnej relacji z kimś innym" Tak mój mózg radzi sobie w trudach sytuacjach. Zaprzecza i wysyła te informacje do nieświadomość. Ale ona nie ginie...
Nie twierdzę, bo tego nie wiem, że twój mąż ma kowalską. Też nie jestem w stanie powiedzieć czy lepiej wiedzieć czy nie. Po latach wolę nie wiedzieć ile mój mąż miał kochanek. Na początku chyba lepiej wiedzieć - można wtedy postawić mocne granice ochrony.
Pewności nie mam co do tego czy ma kogoś ale bardziej jestem skłonna, że ma obserwując jego zachowanie, to że tak bardzo dba o siebie i zaczął wytykać w moim wyglądzie rzeczy o których nigdy nie mówił, że mu przeszkadzają
Pavel
Posty: 5131
Rejestracja: 03 sty 2017, 21:13
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Mąż wyprowadził się do kolegi

Post autor: Pavel »

Nie za dużo opisałaś z zachowania męża, ale to co zawarłaś jest niestety typowe dla osób które choćby mentalnie zaangażowały się w relację z osobą trzecią, nazywaną na forum kowalską (koniecznie z małej litery, by nie urazić prawdziwych Kowalskich).
Nawet jeśli tak nie jest, twój mąż jest mentalnie poza małżeństwem.
Te przeróżne krytyczne uwagi męża, o ile są zasadne i możliwe do zmiany, jeśli zechcesz - weź pod uwagę. W każdym z nas jest sporo do poprawy, warto się zmieniać dla polepszenia komfortu własnego życia.
Jednocześnie, jak sama zauważasz, werbalizuje problemy albo błahe, albo wydumane - na siłę.
Jakby sam koniecznie chciał siebie przekonać, znaleźć powód usprawiedliwiający jego zachowanie i decyzje.
Gdy się chce uderzyć psa, kij się zawsze znajdzie.
Zakładam, że twój ślubny nie jest jednak zbiorem tylko cnót i ideałów wszelakich.
"Bóg nie działa poza wolą człowieka i poza jego wysiłkiem.(...) Założenie, że jeśli się pomodlimy, to będzie dobrze, jest już wiarą w magię." ks. dr. Grzegorz Strzelczyk
agnes94
Posty: 224
Rejestracja: 22 sie 2021, 11:22
Jestem: w trakcie rozwodu
Płeć: Kobieta

Re: Mąż wyprowadził się do kolegi

Post autor: agnes94 »

Pavel pisze: 26 sie 2021, 8:24 Nie za dużo opisałaś z zachowania męża, ale to co zawarłaś jest niestety typowe dla osób które choćby mentalnie zaangażowały się w relację z osobą trzecią, nazywaną na forum kowalską (koniecznie z małej litery, by nie urazić prawdziwych Kowalskich).
Nawet jeśli tak nie jest, twój mąż jest mentalnie poza małżeństwem.
Te przeróżne krytyczne uwagi męża, o ile są zasadne i możliwe do zmiany, jeśli zechcesz - weź pod uwagę. W każdym z nas jest sporo do poprawy, warto się zmieniać dla polepszenia komfortu własnego życia.
Jednocześnie, jak sama zauważasz, werbalizuje problemy albo błahe, albo wydumane - na siłę.
Jakby sam koniecznie chciał siebie przekonać, znaleźć powód usprawiedliwiający jego zachowanie i decyzje.
Gdy się chce uderzyć psa, kij się zawsze znajdzie.
Zakładam, że twój ślubny nie jest jednak zbiorem tylko cnót i ideałów wszelakich.
Jestem świadoma, że za tym może stać jakaś kobieta i wcale nie zdziwiłabym się gdyby to była ta kobieta z którą znalazłam wiadomości w jego telefonie. Musiał się jej pochwalić moim odkryciem ponieważ ta kobieta od razu zablokowała mnie na fb.
Mój mąż przez cały nasz związek robił co chciał, nie wymagałam od niego praktycznie nic o wszystko w domu dbałam ja on nawet nie czuł większej potrzeby żeby spedzać czas z dziećmi.
Przez ostatnie dwa tygodnie usłyszałam od niego tyle przykrych słów w moją stronę, wyzywał mnie, że przytyłam, że jestem nieudacznikiem, że nic nie potrafię zrobić oczywiście padały też dużo cięższe słowa w moim kierunku i to zachowanie jego zapalało mi tylko w głowie lampkę, że zakochał się w innej kobiecie.
Caliope
Posty: 3013
Rejestracja: 04 sty 2020, 12:09
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Mąż wyprowadził się do kolegi

Post autor: Caliope »

Coś zrobiłaś jak mąż używał tych przykrych słów? takie bardzo ranią jeśli wiesz, że zawsze dawałaś sobie radę, wszystko ogarniałaś sama, a przytyłaś z braku czasu dla siebie, może z choroby hormonalnej . Dlatego warto zająć się sobą, pozwolić sobie na odpuszczenie ogarniania wszystkiego, odpocząć sobie i poczytać listę Zerty z punktem o tym by słuchać połowę tego co mówi mąż. Ja już nauczyłam się przez terapię stawiać sobie granice i jeśli mąż nawet wspomni że ja sobie nie radzę od razu mu mówię, że jakoś ogarniałam i ogarniam dalej wszystko sama i nie chce by tak mówił.
agnes94
Posty: 224
Rejestracja: 22 sie 2021, 11:22
Jestem: w trakcie rozwodu
Płeć: Kobieta

Re: Mąż wyprowadził się do kolegi

Post autor: agnes94 »

Caliope pisze: 26 sie 2021, 9:48 Coś zrobiłaś jak mąż używał tych przykrych słów? takie bardzo ranią jeśli wiesz, że zawsze dawałaś sobie radę, wszystko ogarniałaś sama, a przytyłaś z braku czasu dla siebie, może z choroby hormonalnej . Dlatego warto zająć się sobą, pozwolić sobie na odpuszczenie ogarniania wszystkiego, odpocząć sobie i poczytać listę Zerty z punktem o tym by słuchać połowę tego co mówi mąż. Ja już nauczyłam się przez terapię stawiać sobie granice i jeśli mąż nawet wspomni że ja sobie nie radzę od razu mu mówię, że jakoś ogarniałam i ogarniam dalej wszystko sama i nie chce by tak mówił.
Gdy mówił te wszystkie rzeczy było mi strasznie przykro, były momenty że ignorowałam to i się nie odzywałam a były momenty, że dawałam mu się wciągnąć w wymianę zdań. Przytyłam głównie przez ciąże, wiadomo że po ciąży ciało kobiety się zmienia, mam problem z wiszącą skórą na brzuchu i rozstępy. Jestem pół roku po drugim porodzie i 19 msc po pierwszym, nie miałam czasu zadbać o siebie tak jakbym chciała. Chociaż i tak już zgubiłam kilogramy z tych obydwu ciąż głównie przez ten stres i nerwy.
Dobrze, że jestem teraz u rodziców bo wiem że tu i ja i dzieci będziemy miały spokój. Mąż pisze pyta jak dzieci i kłóci się że jego narazie nie stać na alimenty na dzieci.
Wiem , że kiedy wykrzykiwał że mnie nie kocha robił to w ogromnym wzburzeniu, wiem że nie kocha mnie jak kiedyś ale coś kocha. Dużo się modlę jestem na początku Nowenny Pompejańskiej i kiedy modlę się tą nowenną czuję ogromny spokój i wiem, że Maryja jest wtedy przy mnie.
Mam nadzieję, że mąż się ocknie z tego w czym teraz jest i wróci do naszej rodziny, ja też źle robię odpisując mu na wiadomości z pytaniem o dzieci jednym słowem, przeczytałam listę Zerty i wiem, że tak nie powinnam ale po prostu moje rozgoryczenie bierze górę kiedy widzę wiadomości od niego, będę nad tym pracować
Bławatek
Posty: 1625
Rejestracja: 09 maja 2020, 13:08
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Mąż wyprowadził się do kolegi

Post autor: Bławatek »

agnes94 pisze: 26 sie 2021, 8:59
Jestem świadoma, że za tym może stać jakaś kobieta i wcale nie zdziwiłabym się gdyby to była ta kobieta z którą znalazłam wiadomości w jego telefonie. Musiał się jej pochwalić moim odkryciem ponieważ ta kobieta od razu zablokowała mnie na fb.
Mój mąż przez cały nasz związek robił co chciał, nie wymagałam od niego praktycznie nic o wszystko w domu dbałam ja on nawet nie czuł większej potrzeby żeby spedzać czas z dziećmi.
Przez ostatnie dwa tygodnie usłyszałam od niego tyle przykrych słów w moją stronę, wyzywał mnie, że przytyłam, że jestem nieudacznikiem, że nic nie potrafię zrobić oczywiście padały też dużo cięższe słowa w moim kierunku i to zachowanie jego zapalało mi tylko w głowie lampkę, że zakochał się w innej kobiecie.
Agnes, u mnie było podobnie. Z tą różnicą, że ja próbowałam męża angażować w pomoc w domu i opiekę nad dzieckiem, ale zawsze słyszałam, że on wszystko potrafi ale nie ma czasu i znikał do swoich spraw. A ja odpuszczałam, nie wymagałam. I to był błąd.

Całe małżeństwo podporządkowałam mężowi, dostosowywałam się do jego planów. Mimo pracy na cały etat, również i dom był na mojej głowie, więc czasu dla siebie nigdy nie miałam. Kasy też nigdy też za bardzo nie mieliśmy, więc do fryzjera za często nie chodziłam, do kosmetyczki nigdy, na ciuchy dla siebie zazwyczaj kasy nie miałam - wolałam kupić coś synowi czy mężowi. I gdy usłyszałam od męża, że jestem nijaka, że nie dbam o siebie to bardzo mnie te jego słowa zabolały. Ale poczytałam kilka książek o stawianiu granic i obronie i gdy niedawno mąż mi zarzucał, że nie ubieralam się kolorowo tylko w stonowane barwy to zapytałam "a czy Ty mi kiedyś kupiłeś coś do ubrania? - Nie. Byłeś ze mną na jakichkolwiek zakupach ciuchowych? - Nie. Więc dlaczego masz do mnie uwagi i pretensje?!" Najłatwiej wymagać i oskarżać. To takie odwracanie kota ogonem - wybielanie się.

Masz możliwość - to teraz zadbaj o siebie? Nie na złość jemu , tylko dla siebie. Ja tak zrobiłam. A i uczę się wymagać od męża opieki nad synem. Bo ja też chcę mieć chwilę dla siebie.
Caliope
Posty: 3013
Rejestracja: 04 sty 2020, 12:09
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Mąż wyprowadził się do kolegi

Post autor: Caliope »

agnes94 pisze: 26 sie 2021, 12:07
Caliope pisze: 26 sie 2021, 9:48 Coś zrobiłaś jak mąż używał tych przykrych słów? takie bardzo ranią jeśli wiesz, że zawsze dawałaś sobie radę, wszystko ogarniałaś sama, a przytyłaś z braku czasu dla siebie, może z choroby hormonalnej . Dlatego warto zająć się sobą, pozwolić sobie na odpuszczenie ogarniania wszystkiego, odpocząć sobie i poczytać listę Zerty z punktem o tym by słuchać połowę tego co mówi mąż. Ja już nauczyłam się przez terapię stawiać sobie granice i jeśli mąż nawet wspomni że ja sobie nie radzę od razu mu mówię, że jakoś ogarniałam i ogarniam dalej wszystko sama i nie chce by tak mówił.
Gdy mówił te wszystkie rzeczy było mi strasznie przykro, były momenty że ignorowałam to i się nie odzywałam a były momenty, że dawałam mu się wciągnąć w wymianę zdań. Przytyłam głównie przez ciąże, wiadomo że po ciąży ciało kobiety się zmienia, mam problem z wiszącą skórą na brzuchu i rozstępy. Jestem pół roku po drugim porodzie i 19 msc po pierwszym, nie miałam czasu zadbać o siebie tak jakbym chciała. Chociaż i tak już zgubiłam kilogramy z tych obydwu ciąż głównie przez ten stres i nerwy.
Dobrze, że jestem teraz u rodziców bo wiem że tu i ja i dzieci będziemy miały spokój. Mąż pisze pyta jak dzieci i kłóci się że jego narazie nie stać na alimenty na dzieci.
Wiem , że kiedy wykrzykiwał że mnie nie kocha robił to w ogromnym wzburzeniu, wiem że nie kocha mnie jak kiedyś ale coś kocha. Dużo się modlę jestem na początku Nowenny Pompejańskiej i kiedy modlę się tą nowenną czuję ogromny spokój i wiem, że Maryja jest wtedy przy mnie.
Mam nadzieję, że mąż się ocknie z tego w czym teraz jest i wróci do naszej rodziny, ja też źle robię odpisując mu na wiadomości z pytaniem o dzieci jednym słowem, przeczytałam listę Zerty i wiem, że tak nie powinnam ale po prostu moje rozgoryczenie bierze górę kiedy widzę wiadomości od niego, będę nad tym pracować
Potrzebujesz stawiać granice, jeśli czujesz się źle jak mąż tak mówi potrzebujesz zdania, "nie chce byś mnie ranił w taki sposób" ja mówiłam też " jakoś 7 lat robiłam wszystko sama więc sobie radzę " i " nie manipuluj mną". Ostatnie zdanie jest najważniejsze przy wpędzaniu w poczucie winy, a to miałam jeszcze niedawno. Poczucie winy można przerobić na terapii.
agnes94
Posty: 224
Rejestracja: 22 sie 2021, 11:22
Jestem: w trakcie rozwodu
Płeć: Kobieta

Re: Mąż wyprowadził się do kolegi

Post autor: agnes94 »

Bławatek pisze: 26 sie 2021, 12:25
agnes94 pisze: 26 sie 2021, 8:59
Jestem świadoma, że za tym może stać jakaś kobieta i wcale nie zdziwiłabym się gdyby to była ta kobieta z którą znalazłam wiadomości w jego telefonie. Musiał się jej pochwalić moim odkryciem ponieważ ta kobieta od razu zablokowała mnie na fb.
Mój mąż przez cały nasz związek robił co chciał, nie wymagałam od niego praktycznie nic o wszystko w domu dbałam ja on nawet nie czuł większej potrzeby żeby spedzać czas z dziećmi.
Przez ostatnie dwa tygodnie usłyszałam od niego tyle przykrych słów w moją stronę, wyzywał mnie, że przytyłam, że jestem nieudacznikiem, że nic nie potrafię zrobić oczywiście padały też dużo cięższe słowa w moim kierunku i to zachowanie jego zapalało mi tylko w głowie lampkę, że zakochał się w innej kobiecie.
Agnes, u mnie było podobnie. Z tą różnicą, że ja próbowałam męża angażować w pomoc w domu i opiekę nad dzieckiem, ale zawsze słyszałam, że on wszystko potrafi ale nie ma czasu i znikał do swoich spraw. A ja odpuszczałam, nie wymagałam. I to był błąd.

Całe małżeństwo podporządkowałam mężowi, dostosowywałam się do jego planów. Mimo pracy na cały etat, również i dom był na mojej głowie, więc czasu dla siebie nigdy nie miałam. Kasy też nigdy też za bardzo nie mieliśmy, więc do fryzjera za często nie chodziłam, do kosmetyczki nigdy, na ciuchy dla siebie zazwyczaj kasy nie miałam - wolałam kupić coś synowi czy mężowi. I gdy usłyszałam od męża, że jestem nijaka, że nie dbam o siebie to bardzo mnie te jego słowa zabolały. Ale poczytałam kilka książek o stawianiu granic i obronie i gdy niedawno mąż mi zarzucał, że nie ubieralam się kolorowo tylko w stonowane barwy to zapytałam "a czy Ty mi kiedyś kupiłeś coś do ubrania? - Nie. Byłeś ze mną na jakichkolwiek zakupach ciuchowych? - Nie. Więc dlaczego masz do mnie uwagi i pretensje?!" Najłatwiej wymagać i oskarżać. To takie odwracanie kota ogonem - wybielanie się.

Masz możliwość - to teraz zadbaj o siebie? Nie na złość jemu , tylko dla siebie. Ja tak zrobiłam. A i uczę się wymagać od męża opieki nad synem. Bo ja też chcę mieć chwilę dla siebie.
Teraz dzieli nas od siebie 200 km bo zamieszkałam u moich rodziców więc mam możliwość zadbania o siebie bo dzieci mają dobrą opiekę, na początek wizyta u fryzjera bo u mnie zawsze jest tak, że jak są zmiany w życiu to idę do fryzjera i zmieniam fryzurę więc nadszedł właśnie ten czas ale odkąd młodsza córeczka przestała być tak absorbująca dbałam o siebie jak tylko mogłam, codziennie byłam umalowana starałam się ubierać tak jak mąż lubi, kupiłam nawet bieliznę specjalną na wieczory tylko dla nas ale to i tak nic nie dało, podczas tych ciężkich dni mieliśmy jedno zbliżenie z mojej inicjatywy ale po wszystkim mąż mnie przytulił i powiedział, że on i tak pójdzie spać do drugiego pokoju :(
Caliope
Posty: 3013
Rejestracja: 04 sty 2020, 12:09
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Mąż wyprowadził się do kolegi

Post autor: Caliope »

agnes94 pisze: 26 sie 2021, 20:50
Bławatek pisze: 26 sie 2021, 12:25
agnes94 pisze: 26 sie 2021, 8:59
Jestem świadoma, że za tym może stać jakaś kobieta i wcale nie zdziwiłabym się gdyby to była ta kobieta z którą znalazłam wiadomości w jego telefonie. Musiał się jej pochwalić moim odkryciem ponieważ ta kobieta od razu zablokowała mnie na fb.
Mój mąż przez cały nasz związek robił co chciał, nie wymagałam od niego praktycznie nic o wszystko w domu dbałam ja on nawet nie czuł większej potrzeby żeby spedzać czas z dziećmi.
Przez ostatnie dwa tygodnie usłyszałam od niego tyle przykrych słów w moją stronę, wyzywał mnie, że przytyłam, że jestem nieudacznikiem, że nic nie potrafię zrobić oczywiście padały też dużo cięższe słowa w moim kierunku i to zachowanie jego zapalało mi tylko w głowie lampkę, że zakochał się w innej kobiecie.
Agnes, u mnie było podobnie. Z tą różnicą, że ja próbowałam męża angażować w pomoc w domu i opiekę nad dzieckiem, ale zawsze słyszałam, że on wszystko potrafi ale nie ma czasu i znikał do swoich spraw. A ja odpuszczałam, nie wymagałam. I to był błąd.

Całe małżeństwo podporządkowałam mężowi, dostosowywałam się do jego planów. Mimo pracy na cały etat, również i dom był na mojej głowie, więc czasu dla siebie nigdy nie miałam. Kasy też nigdy też za bardzo nie mieliśmy, więc do fryzjera za często nie chodziłam, do kosmetyczki nigdy, na ciuchy dla siebie zazwyczaj kasy nie miałam - wolałam kupić coś synowi czy mężowi. I gdy usłyszałam od męża, że jestem nijaka, że nie dbam o siebie to bardzo mnie te jego słowa zabolały. Ale poczytałam kilka książek o stawianiu granic i obronie i gdy niedawno mąż mi zarzucał, że nie ubieralam się kolorowo tylko w stonowane barwy to zapytałam "a czy Ty mi kiedyś kupiłeś coś do ubrania? - Nie. Byłeś ze mną na jakichkolwiek zakupach ciuchowych? - Nie. Więc dlaczego masz do mnie uwagi i pretensje?!" Najłatwiej wymagać i oskarżać. To takie odwracanie kota ogonem - wybielanie się.

Masz możliwość - to teraz zadbaj o siebie? Nie na złość jemu , tylko dla siebie. Ja tak zrobiłam. A i uczę się wymagać od męża opieki nad synem. Bo ja też chcę mieć chwilę dla siebie.
Teraz dzieli nas od siebie 200 km bo zamieszkałam u moich rodziców więc mam możliwość zadbania o siebie bo dzieci mają dobrą opiekę, na początek wizyta u fryzjera bo u mnie zawsze jest tak, że jak są zmiany w życiu to idę do fryzjera i zmieniam fryzurę więc nadszedł właśnie ten czas ale odkąd młodsza córeczka przestała być tak absorbująca dbałam o siebie jak tylko mogłam, codziennie byłam umalowana starałam się ubierać tak jak mąż lubi, kupiłam nawet bieliznę specjalną na wieczory tylko dla nas ale to i tak nic nie dało, podczas tych ciężkich dni mieliśmy jedno zbliżenie z mojej inicjatywy ale po wszystkim mąż mnie przytulił i powiedział, że on i tak pójdzie spać do drugiego pokoju :(
Ja nigdy nie byłam gruba, robię hybrydy, maluje się od zawsze, mam styl, mam wszystko co podobno chcą mężczyźni by kobieta ładnie wyglądała i też nosiłam to co mąż lubił. Tylko to wcale nie jest potrzebne, bo nie o to chodzi, po co zmieniać się dla kogoś i nie być sobą jak i tak skopie ci tyłek po czasie, bo mu nie podpasuje kolor włosów. Być sobą to dojrzałość, tak samo jak akceptacja drugiej osoby i jej zmian.
agnes94
Posty: 224
Rejestracja: 22 sie 2021, 11:22
Jestem: w trakcie rozwodu
Płeć: Kobieta

Re: Mąż wyprowadził się do kolegi

Post autor: agnes94 »

Długo mnie tu nie było, ale dwójka malutkich dzieci daje w kość jednak muszę napisać jak sytuacja wygląda teraz bo nie wiem już co robić. Wczoraj po 3 tygodniach mąż przyjechał odwiedzić dzieci, przyjechał ze swoją matką. Na początku wizyta wyglądała w miarę normalnie, nie wchodziłam sobie z mężem w drogę, rozmawiałam z teściową a on siedział na krześle strsza córka chodziła bawiła się, starała się zwrócić na niego uwagę ale on był zajęty telefonem na młodszą córkę nie zwrócił nawet uwagi. Ale sytuacja szybko się zmieniła kiedy mąż powiedział że zabierze starszą córkę do siebie na weekend ale ja się nie zgodziłam żeby zabrał jedną, przecież ma dwójkę dzieci. Teściowa zaraz zaczęła mówić, że on sobie nie poradzi z dwójką i weźmie jedną. A ja powiedziałam, że skoro jest ojcem to sobie poradzi z dwójką. Wtedy mąż wpadł w taki szał w jaki wpadał jak w domu awanturował się. On nie nosi swojej obrączki a ja noszę bo dla mnie to ważny sybmol gdy to zauważył w jego oczach pojawiła się taka złość, twarz mu się zmieniła i zaczął wykrzykiwać że mam zdjąć tą obroczkę bo mu się rzygać chce jak widzi obrączkę na moim palcu, że nie może na mnie patrzeć, że mnie nigdy nie kochał i zebrali się i pojechali. Dla mnie to był straszny cios, po jego wizycie płakałam cały wieczór, ale nie ustaje w modlitwach . Odmawiam Nowennę Pompejańską w intencji mojego męża, modle się do św. Rity, zamówiłam mszę w intencji naszego małżeństwa i czekam z nadzieją, że mąż się zmieni i nasze małżeństwo będzie uratowane.
Caliope
Posty: 3013
Rejestracja: 04 sty 2020, 12:09
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Mąż wyprowadził się do kolegi

Post autor: Caliope »

Masz możliwość by pójść do psychologa? potrzebujesz pomocy jak my wszyscy w kryzysie. A co na to teściowa? pozwoliła by jej syn wpadł w szał przy dzieciach? przykre. Potrzebujesz postawić sobie granice, bo nic ma to nie odpowiedziałaś prawda? że jest Ci przykro, że nie ma tak mówić.
agnes94
Posty: 224
Rejestracja: 22 sie 2021, 11:22
Jestem: w trakcie rozwodu
Płeć: Kobieta

Re: Mąż wyprowadził się do kolegi

Post autor: agnes94 »

Caliope pisze: 19 wrz 2021, 13:21 Masz możliwość by pójść do psychologa? potrzebujesz pomocy jak my wszyscy w kryzysie. A co na to teściowa? pozwoliła by jej syn wpadł w szał przy dzieciach? przykre. Potrzebujesz postawić sobie granice, bo nic ma to nie odpowiedziałaś prawda? że jest Ci przykro, że nie ma tak mówić.
Mam możliwość iść do psychologa i planuje to zrobić w najbliższym czasie. Teściowa nie zwróciła mu uwagi na to co mówi tylko powiedziała, żeby mówił ciszej bo dzieci się denerwują. Ja nie odpowiedziałam na to nic bo po prostu nie wiedziałam co powiedzieć nie spodziewałam się takiej reakcji po nim ja po prostu się rozpłakałam. Za 2 tygodnie jest chrzest młodszej córeczki, mąż powiedział ze przyjedzie na chrzest dla mnie to będzie bardzo trudne przeżycie ale i ważne bo razem będziemy uczestniczyć we Mszy Świętej od czego mąż bardzo stroni
Astro
Posty: 1199
Rejestracja: 17 mar 2018, 15:41
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Mąż wyprowadził się do kolegi

Post autor: Astro »

agnes94 pisze: 19 wrz 2021, 17:18
Caliope pisze: 19 wrz 2021, 13:21 Masz możliwość by pójść do psychologa? potrzebujesz pomocy jak my wszyscy w kryzysie. A co na to teściowa? pozwoliła by jej syn wpadł w szał przy dzieciach? przykre. Potrzebujesz postawić sobie granice, bo nic ma to nie odpowiedziałaś prawda? że jest Ci przykro, że nie ma tak mówić.
Mam możliwość iść do psychologa i planuje to zrobić w najbliższym czasie. Teściowa nie zwróciła mu uwagi na to co mówi tylko powiedziała, żeby mówił ciszej bo dzieci się denerwują. Ja nie odpowiedziałam na to nic bo po prostu nie wiedziałam co powiedzieć nie spodziewałam się takiej reakcji po nim ja po prostu się rozpłakałam. Za 2 tygodnie jest chrzest młodszej córeczki, mąż powiedział ze przyjedzie na chrzest dla mnie to będzie bardzo trudne przeżycie ale i ważne bo razem będziemy uczestniczyć we Mszy Świętej od czego mąż bardzo stroni
Co do chrztu córeczki i wspólnej Mszy Świętej , splycilbym oczekiwania wobec męża . To zaoszczędzi tobie ewentualnych rozczarowań i bólu. Chociaż zdaje sobie sprawę jak w twojej obecnej sytuacji może być o to trudno i jak może być to ciężkie dla ciebie .
Natomiast takie jest moje doświadczenie , kiedy nie mam oczekiwań , nie ma rozczarowań . Kiedy są ,emocje się podnoszą i idzie para w tłoki. A to mi nie służy.
Pogody Ducha
" Każdy z was , młodzi przyjaciele , znajduje też w życiu jakieś swoje Westerplatte.Jakis wymiar zadań , które musi podjąć i wypełnić ... Jakiś obowiązek, powinność, od której nie można zdezerterować. " Ojciec Święty Jan Paweł II
Caliope
Posty: 3013
Rejestracja: 04 sty 2020, 12:09
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Mąż wyprowadził się do kolegi

Post autor: Caliope »

agnes94 pisze: 19 wrz 2021, 17:18
Caliope pisze: 19 wrz 2021, 13:21 Masz możliwość by pójść do psychologa? potrzebujesz pomocy jak my wszyscy w kryzysie. A co na to teściowa? pozwoliła by jej syn wpadł w szał przy dzieciach? przykre. Potrzebujesz postawić sobie granice, bo nic ma to nie odpowiedziałaś prawda? że jest Ci przykro, że nie ma tak mówić.
Mam możliwość iść do psychologa i planuje to zrobić w najbliższym czasie. Teściowa nie zwróciła mu uwagi na to co mówi tylko powiedziała, żeby mówił ciszej bo dzieci się denerwują. Ja nie odpowiedziałam na to nic bo po prostu nie wiedziałam co powiedzieć nie spodziewałam się takiej reakcji po nim ja po prostu się rozpłakałam. Za 2 tygodnie jest chrzest młodszej córeczki, mąż powiedział ze przyjedzie na chrzest dla mnie to będzie bardzo trudne przeżycie ale i ważne bo razem będziemy uczestniczyć we Mszy Świętej od czego mąż bardzo stroni
Jak pójdziesz, poczujesz się lepiej, bo płacz działa jak płachta na byka i mąż robi z Tobą co chce. W kryzysie trzeba niestety schować emocje by wyjść z tego cało, żadnych płaczy, błagań. Polecam książkę "Miłość potrzebuje stanowczosci"
agnes94
Posty: 224
Rejestracja: 22 sie 2021, 11:22
Jestem: w trakcie rozwodu
Płeć: Kobieta

Re: Mąż wyprowadził się do kolegi

Post autor: agnes94 »

Tak wiem, żeby nie oczekiwać wiele w sumie to nic nie chce oczekiwać po tym chrzcie, bo wiem jak to będzie. Mój mąż twierdzi że mnie nienawidzi, że nigdy mnie nie kochał chociaż żadnych powodów do tej nienawiści mu nie dałam, dlatego ta sytuacja jest dla mnie tak ciężka bo żeby psuło się u nas od dawna, były jakieś poważne kłótnie czy cokolwiek to bym była przygotowana że z czymś takim wyskoczy ale on o rozwodzie powiedział w sytuacji kiedy było normalnie i to dla mnie jest nie zrozumiałe i dlatego tak to boli.
Nie narzucam się mu, nie prowokuje kontaktu, odpisuje mu jak pyta o dzieci ale nie w jakiś wylewny sposób, dzieli nas teraz 200 km więc jest mi trochę łatwiej nabrać do tego trochę dystansu i zachować spokój. Znam też mojego męża i liczę się z tym że być może straciłam go na zawsze ale nie ustaje w modlitwach bo wiem też że teraz to jedyna rzecz jaką mogę zrobić modli się za niego i za nasze małżeństwo chodź po takich sytuacjach jak wczoraj ciężko mi wziąć różaniec i modlić się za niego ale mimo wszystko robię to.
ODPOWIEDZ