Do trzech razy sztuka
Moderator: Moderatorzy
Re: Do trzech razy sztuka
W tej chwili jest w tobie dużo bulu i cierpienia , oraz emocji . Na początek potrzebujesz spokoju i pracy nad sobą typowo dla siebie. Tak aby mocno i stabilnie stanąć na nogi .
Jak nie jesteś na coś gotowa to nie podejmuje się tego. W emocjach łatwo podjąć decyzję ,następstwa mogą być trudne , bo nagle okaże się ,że zrobiłaś coś co nie jest w zgodzie z tobą.
Sama będziesz czuła kiedy będziesz silna i gotowa
Wtedy to rozwazysz , teraz szkoda cennych sił , które są ci potrzebne na teraz.
Jak nie jesteś na coś gotowa to nie podejmuje się tego. W emocjach łatwo podjąć decyzję ,następstwa mogą być trudne , bo nagle okaże się ,że zrobiłaś coś co nie jest w zgodzie z tobą.
Sama będziesz czuła kiedy będziesz silna i gotowa
Wtedy to rozwazysz , teraz szkoda cennych sił , które są ci potrzebne na teraz.
" Każdy z was , młodzi przyjaciele , znajduje też w życiu jakieś swoje Westerplatte.Jakis wymiar zadań , które musi podjąć i wypełnić ... Jakiś obowiązek, powinność, od której nie można zdezerterować. " Ojciec Święty Jan Paweł II
-
- Posty: 150
- Rejestracja: 23 lut 2020, 22:16
- Jestem: już po kryzysie
- Płeć: Kobieta
Re: Do trzech razy sztuka
Byłam na spotkaniu z adwokatem. Zaproponował trzy wyjścia: rozwód z orzekaniem o winie, różowe bez orzekania o winie i separacje. A ja, nie wiem...
Pustka w głowie, upokorzenie ale miłość do męża wygrywa.
Czy jeśli wystąpię o separacje, a mąż w odpowiedzi wystąpi o rozwód to jakie mam szanse? Albo odwrotnie jeśli mąż wystąpi o rozwód a ja w odpowiedzi o separacje. Dodam, że nic nas nie łączy od kilku lat. Poza moją miłością do niego i jego powrotami do mnie po innych związkach. Może separacja nas uratuje.
Pustka w głowie, upokorzenie ale miłość do męża wygrywa.
Czy jeśli wystąpię o separacje, a mąż w odpowiedzi wystąpi o rozwód to jakie mam szanse? Albo odwrotnie jeśli mąż wystąpi o rozwód a ja w odpowiedzi o separacje. Dodam, że nic nas nie łączy od kilku lat. Poza moją miłością do niego i jego powrotami do mnie po innych związkach. Może separacja nas uratuje.
Re: Do trzech razy sztuka
3letniaMężatko, zajrzyj jeszcze mocnej w głąb siebie i pomódl się. A tak z prostego punktu widzenia - warto (jeśli inaczej się nie da) spróbować z separacją, rozwód to ostateczność, do której może nie dojść, tym bardziej że kochasz męża.3letniaMężatka pisze: ↑02 sie 2021, 19:32 Byłam na spotkaniu z adwokatem. Zaproponował trzy wyjścia: rozwód z orzekaniem o winie, różowe bez orzekania o winie i separacje. A ja, nie wiem...
Pustka w głowie, upokorzenie ale miłość do męża wygrywa.
Czy jeśli wystąpię o separacje, a mąż w odpowiedzi wystąpi o rozwód to jakie mam szanse? Albo odwrotnie jeśli mąż wystąpi o rozwód a ja w odpowiedzi o separacje. Dodam, że nic nas nie łączy od kilku lat. Poza moją miłością do niego i jego powrotami do mnie po innych związkach. Może separacja nas uratuje.
-
- Posty: 123
- Rejestracja: 09 lip 2019, 6:41
- Jestem: po rozwodzie
- Płeć: Mężczyzna
Re: Do trzech razy sztuka
Kiedy piszesz ze zostałaś pozbawiona bycia matka, czy zostawiasz wole Bogu. Czy to ty wmawiasz sobie, ze już nic. Jak to może być?Tak samo nie potrafię przyjąć do wiadomości, że zostałam pozbawiona możliwości bycia matką, prze z tego mężczyznę.
Modlitwa Ojcze Nasz, nauczona nas przez samego Chrystusa, mówi „Bądź wola twoja, jako w niebie tak i na ziemi,”
Popatrz, Maryja, która nie była zaślubiona z Józefem, przyjęła wole Pana, by w jej łonie rósł Chrystus, chociaż wiedziała ze może nawet być ukamienowana, za współżycie poza małżeńskie. Czy Maryja, się sprzeciwiła, woli Boga? Absolutnie nie, przyjęła, to i z miłością urodziła Jezusa.
Kiedy ostro chcesz postawić na swoje, posłuchaj nas, dopuść ducha świetego do głosu. Usłysz go, przemódl, przemysł. I pozwól by słowa „bądź wola twoja” takowo poruszyły cię, i niech się stanie wola Pana. Oddaj mu to, naszemu Panu, on wie lepiej.
„Jeszcze będzie radośnie, tylko załóż wygodne buty”
„Szczęśliwy mąż, który nie idzie za rada występnych, nie wchodzi na drogę grzeszników i nie siada w kole szyderców, lecz ma upodobanie w Prawie Pana, nad Jego Prawem rozmyśla dniem i nocą”(Ps 1, 1-2)
Re: Do trzech razy sztuka
A co się stało, że mąż pozbawia Cię możliwości bycia matką? zdecydował, że nie chce mieć z Tobą dzieci? zdecydował, że nie będziecie współżyć? jakoś nie doczytałam.
Re: Do trzech razy sztuka
A ja jakoś nie dziwie się ,że teraz w ten sposób myśli 3letniaMezatka. W ciągu trzech lat 3 zdrady męża. Próby ratowania , zwodzenie , bo tak to trzeba nazwać , tego mężczyzny wobec swojej żony. Ewidentna nie dojrzałość. Chyba żadna kobieta i mężczyzna też, po zdradzie małżonka nie myśli o współżyciu z nim / nią , a tym bardziej o wspólnym dziecku.
Jak sama napisała autorka wątku jest zraniona i raczej jest w niej gniew ,chęć zemsty niż plan przyjęcia męża do wspólnego łoża.
" Każdy z was , młodzi przyjaciele , znajduje też w życiu jakieś swoje Westerplatte.Jakis wymiar zadań , które musi podjąć i wypełnić ... Jakiś obowiązek, powinność, od której nie można zdezerterować. " Ojciec Święty Jan Paweł II
Re: Do trzech razy sztuka
No dobrze, ale kto o tym zadecydował, że tak ma być. Ja jakoś nie decydowałam, choć wiem, że to kobieta z reguły odmawia współżycia, a u mnie przecież odwrotnie.Astro pisze: ↑03 sie 2021, 10:43A ja jakoś nie dziwie się ,że teraz w ten sposób myśli 3letniaMezatka. W ciągu trzech lat 3 zdrady męża. Próby ratowania , zwodzenie , bo tak to trzeba nazwać , tego mężczyzny wobec swojej żony. Ewidentna nie dojrzałość. Chyba żadna kobieta i mężczyzna też, po zdradzie małżonka nie myśli o współżyciu z nim / nią , a tym bardziej o wspólnym dziecku.
Jak sama napisała autorka wątku jest zraniona i raczej jest w niej gniew ,chęć zemsty niż plan przyjęcia męża do wspólnego łoża.
-
- Posty: 150
- Rejestracja: 23 lut 2020, 22:16
- Jestem: już po kryzysie
- Płeć: Kobieta
Re: Do trzech razy sztuka
Odszedł ode mnie do kowalskiej. Nie współżyje ze mną a kowalska. Nie chciał być ze mną przez 3 lata i dalej nie chce - tak zdecydował.
Lata uciekają a rezerwy jajnikowe się zmniejszają.
-
- Posty: 484
- Rejestracja: 22 gru 2020, 11:47
- Jestem: w kryzysie małżeńskim
- Płeć: Kobieta
Re: Do trzech razy sztuka
Chciałabyś mieć z nim dziecko ? Teraz sama byś została,myslisz,że to by coś zmieniło u niego ? Nie sądzę ...Mój ma bardzo chciał dziecka i dwa tygodnie po staraniu się pierwszym..zdradził mnie ,reguły na nic nie ma, ja już miałam takie momenty,że nie wiedziałam czy się cieszyć czy płakać,że test ciążowy wyszedł wtedy negatywny ,z jednej strony Bóg może uchronił mni przed samotnym macierzyństwem a z drugiej takie dzieciątko bym kochała mocno nawet sama. Przyjęłam to co jest , dziecka bardzo chciałam wtedy ,teraz też mnie skręca na to ,ale nie czas... Jest wszystko inaczej , na też czuje cyk cyk na zegarku, ale Panie Boże Ty wiesz co dla mnie najlepsze i tylko mnie poprowadź3letniaMężatka pisze: ↑03 sie 2021, 14:53Odszedł ode mnie do kowalskiej. Nie współżyje ze mną a kowalska. Nie chciał być ze mną przez 3 lata i dalej nie chce - tak zdecydował.
Lata uciekają a rezerwy jajnikowe się zmniejszają.
Re: Do trzech razy sztuka
Czyli to nie tylko zdrada, a związek z kowalską. Nie chciałabym z takim człowiekiem mieć dziecka. Ja mam syna, ale samotnie go wychowując bez pomocy, to gehenna nie szczęśliwe macierzyństwo. Szczególnie jak dziecko jest chore, a przy stresie i wieku już nie 20 ,wcześniak to już norma. Być może ty masz rodzinę która by Ci pomogła, ale jednak lepiej nie dźwigać takiego dodatkowego krzyża.3letniaMężatka pisze: ↑03 sie 2021, 14:53Odszedł ode mnie do kowalskiej. Nie współżyje ze mną a kowalska. Nie chciał być ze mną przez 3 lata i dalej nie chce - tak zdecydował.
Lata uciekają a rezerwy jajnikowe się zmniejszają.
-
- Posty: 150
- Rejestracja: 23 lut 2020, 22:16
- Jestem: już po kryzysie
- Płeć: Kobieta
Re: Do trzech razy sztuka
Tylko doprecyzuje, bo przez te lata zdradzał mnie ale z różnymi kowalskimi. Potem wracał, przepraszał, prosił o wybaczenie. Bardzo ostrożnie do tego podchodziłam ale wybaczałam. Może zbyt ostrożnie. Dlatego decyzja o dziecku, nie była podjęta na "hura". Chociaż bardzo tego chciałam.Caliope pisze: ↑03 sie 2021, 15:46Czyli to nie tylko zdrada, a związek z kowalską. Nie chciałabym z takim człowiekiem mieć dziecka. Ja mam syna, ale samotnie go wychowując bez pomocy, to gehenna nie szczęśliwe macierzyństwo. Szczególnie jak dziecko jest chore, a przy stresie i wieku już nie 20 ,wcześniak to już norma. Być może ty masz rodzinę która by Ci pomogła, ale jednak lepiej nie dźwigać takiego dodatkowego krzyża.3letniaMężatka pisze: ↑03 sie 2021, 14:53Odszedł ode mnie do kowalskiej. Nie współżyje ze mną a kowalska. Nie chciał być ze mną przez 3 lata i dalej nie chce - tak zdecydował.
Lata uciekają a rezerwy jajnikowe się zmniejszają.
Co do dziecka. Zdaje sobie sprawę, że samotne wychowywanie to trud i wyrzeczenia. Ale jestem w takiej desperacji, że przeszła przez moją głowę myśl aby zamrozić swoje komórki. Wiem, że kościół jest temu przeciwny. No ale co ja poradzę, na to że mój instynkt macierzyński jest tak silny. Po odejściu męża wybuchł jak wulkan. Ale to tylko myśli w głowie, które i tak się nie zrealizują. Nie mam siły, spotykać się ze znajomymi, którzy mają dzieci. Za dużo, we mnie zazdrości, bólu i gniewu.
Czego się boje? Tego, że mój mąż może chcieć dziecka z kowalską. Byłby dobrym ojcem...
-
- Posty: 150
- Rejestracja: 23 lut 2020, 22:16
- Jestem: już po kryzysie
- Płeć: Kobieta
Re: Do trzech razy sztuka
Chciałabym mieć tyle wiary co Ty. Ja się w tym wszystkim chyba pogubiłam. Przez lata manipulacji, już nie wiem co jest dobre a co złe.Zwyklaosoba pisze: ↑03 sie 2021, 15:22Chciałabyś mieć z nim dziecko ? Teraz sama byś została,myslisz,że to by coś zmieniło u niego ? Nie sądzę ...Mój ma bardzo chciał dziecka i dwa tygodnie po staraniu się pierwszym..zdradził mnie ,reguły na nic nie ma, ja już miałam takie momenty,że nie wiedziałam czy się cieszyć czy płakać,że test ciążowy wyszedł wtedy negatywny ,z jednej strony Bóg może uchronił mni przed samotnym macierzyństwem a z drugiej takie dzieciątko bym kochała mocno nawet sama. Przyjęłam to co jest , dziecka bardzo chciałam wtedy ,teraz też mnie skręca na to ,ale nie czas... Jest wszystko inaczej , na też czuje cyk cyk na zegarku, ale Panie Boże Ty wiesz co dla mnie najlepsze i tylko mnie poprowadź3letniaMężatka pisze: ↑03 sie 2021, 14:53Odszedł ode mnie do kowalskiej. Nie współżyje ze mną a kowalska. Nie chciał być ze mną przez 3 lata i dalej nie chce - tak zdecydował.
Lata uciekają a rezerwy jajnikowe się zmniejszają.
Re: Do trzech razy sztuka
Czy aby na pewno byłby dobrym ojcem?3letniaMężatka pisze: ↑03 sie 2021, 16:45
Czego się boje? Tego, że mój mąż może chcieć dziecka z kowalską. Byłby dobrym ojcem...
Tego nie chciałem ci tak pisać bezpośrednio. Napisała ci to dziewczyna . Uważam ,że w twoim przypadku jednak lepiej ,że dziecka nie macie. I nie chodzi teraz o twoje cierpienie , tylko ewentualną traumę i cierpienie tego dziecka.3letniaMężatka pisze: ↑03 sie 2021, 16:47Chciałabym mieć tyle wiary co Ty. Ja się w tym wszystkim chyba pogubiłam. Przez lata manipulacji, już nie wiem co jest dobre a co złe.Zwyklaosoba pisze: ↑03 sie 2021, 15:22Chciałabyś mieć z nim dziecko ? Teraz sama byś została,myslisz,że to by coś zmieniło u niego ? Nie sądzę ...Mój ma bardzo chciał dziecka i dwa tygodnie po staraniu się pierwszym..zdradził mnie ,reguły na nic nie ma, ja już miałam takie momenty,że nie wiedziałam czy się cieszyć czy płakać,że test ciążowy wyszedł wtedy negatywny ,z jednej strony Bóg może uchronił mni przed samotnym macierzyństwem a z drugiej takie dzieciątko bym kochała mocno nawet sama. Przyjęłam to co jest , dziecka bardzo chciałam wtedy ,teraz też mnie skręca na to ,ale nie czas... Jest wszystko inaczej , na też czuje cyk cyk na zegarku, ale Panie Boże Ty wiesz co dla mnie najlepsze i tylko mnie poprowadź3letniaMężatka pisze: ↑03 sie 2021, 14:53
Odszedł ode mnie do kowalskiej. Nie współżyje ze mną a kowalska. Nie chciał być ze mną przez 3 lata i dalej nie chce - tak zdecydował.
Lata uciekają a rezerwy jajnikowe się zmniejszają.
" Każdy z was , młodzi przyjaciele , znajduje też w życiu jakieś swoje Westerplatte.Jakis wymiar zadań , które musi podjąć i wypełnić ... Jakiś obowiązek, powinność, od której nie można zdezerterować. " Ojciec Święty Jan Paweł II
Re: Do trzech razy sztuka
Samotne wychowanie dziecka to nie tylko trud i wyrzeczenie, to też smutek, poczucie związania, duszenie się. U mnie wywołało to bardzo silną depresję, ta niemoc i klopoty z hormonami trwały długie lata, a mąż zamiast pomóc straszył rozwodem i kontrolował. Nie można patrzeć na macierzyństwo tak egoistycznie, bo mój zegar tyka. Ważne jest dziecko, ono musi czuć że jest kochane przez oboje rodziców, a nie chowane przez samotną, niekochaną, sfrustrowaną matkę. Lepiej, że nie masz dziecka, bo nie musisz nic, a możesz wziąć swoje rzeczy i wyjść bez zobowiązań. Teraz myślisz, że czujesz instynkt, a tak nie jest, on przychodzi dopiero w ciąży, poza tym jeśli nie możesz patrzeć na ludzi z dziećmi, to nie jest to instynkt, bo byś gnała do tych ludzi by chociaż doknąć i popatrzeć na ten Boży cud.3letniaMężatka pisze: ↑03 sie 2021, 16:45Tylko doprecyzuje, bo przez te lata zdradzał mnie ale z różnymi kowalskimi. Potem wracał, przepraszał, prosił o wybaczenie. Bardzo ostrożnie do tego podchodziłam ale wybaczałam. Może zbyt ostrożnie. Dlatego decyzja o dziecku, nie była podjęta na "hura". Chociaż bardzo tego chciałam.Caliope pisze: ↑03 sie 2021, 15:46Czyli to nie tylko zdrada, a związek z kowalską. Nie chciałabym z takim człowiekiem mieć dziecka. Ja mam syna, ale samotnie go wychowując bez pomocy, to gehenna nie szczęśliwe macierzyństwo. Szczególnie jak dziecko jest chore, a przy stresie i wieku już nie 20 ,wcześniak to już norma. Być może ty masz rodzinę która by Ci pomogła, ale jednak lepiej nie dźwigać takiego dodatkowego krzyża.3letniaMężatka pisze: ↑03 sie 2021, 14:53
Odszedł ode mnie do kowalskiej. Nie współżyje ze mną a kowalska. Nie chciał być ze mną przez 3 lata i dalej nie chce - tak zdecydował.
Lata uciekają a rezerwy jajnikowe się zmniejszają.
Co do dziecka. Zdaje sobie sprawę, że samotne wychowywanie to trud i wyrzeczenia. Ale jestem w takiej desperacji, że przeszła przez moją głowę myśl aby zamrozić swoje komórki. Wiem, że kościół jest temu przeciwny. No ale co ja poradzę, na to że mój instynkt macierzyński jest tak silny. Po odejściu męża wybuchł jak wulkan. Ale to tylko myśli w głowie, które i tak się nie zrealizują. Nie mam siły, spotykać się ze znajomymi, którzy mają dzieci. Za dużo, we mnie zazdrości, bólu i gniewu.
Czego się boje? Tego, że mój mąż może chcieć dziecka z kowalską. Byłby dobrym ojcem...
-
- Posty: 150
- Rejestracja: 23 lut 2020, 22:16
- Jestem: już po kryzysie
- Płeć: Kobieta
Re: Do trzech razy sztuka
Nie gnam, bo czuję się pusta w środku. Jak jajko wydmuszka. Nie gnam, bo ciężko mi patrzeć na pełne rodziny. Nie gnam, bo czuję zazdrość, że im się udało a nam nie. Nie gnam, bo widzę męża który nie zdradza żony i żonę, która ma pełne zaufanie do męża. Tak działa mój mózg na chwilę obecną.Caliope pisze: ↑04 sie 2021, 8:29Samotne wychowanie dziecka to nie tylko trud i wyrzeczenie, to też smutek, poczucie związania, duszenie się. U mnie wywołało to bardzo silną depresję, ta niemoc i klopoty z hormonami trwały długie lata, a mąż zamiast pomóc straszył rozwodem i kontrolował. Nie można patrzeć na macierzyństwo tak egoistycznie, bo mój zegar tyka. Ważne jest dziecko, ono musi czuć że jest kochane przez oboje rodziców, a nie chowane przez samotną, niekochaną, sfrustrowaną matkę. Lepiej, że nie masz dziecka, bo nie musisz nic, a możesz wziąć swoje rzeczy i wyjść bez zobowiązań. Teraz myślisz, że czujesz instynkt, a tak nie jest, on przychodzi dopiero w ciąży, poza tym jeśli nie możesz patrzeć na ludzi z dziećmi, to nie jest to instynkt, bo byś gnała do tych ludzi by chociaż doknąć i popatrzeć na ten Boży cud.3letniaMężatka pisze: ↑03 sie 2021, 16:45Tylko doprecyzuje, bo przez te lata zdradzał mnie ale z różnymi kowalskimi. Potem wracał, przepraszał, prosił o wybaczenie. Bardzo ostrożnie do tego podchodziłam ale wybaczałam. Może zbyt ostrożnie. Dlatego decyzja o dziecku, nie była podjęta na "hura". Chociaż bardzo tego chciałam.Caliope pisze: ↑03 sie 2021, 15:46
Czyli to nie tylko zdrada, a związek z kowalską. Nie chciałabym z takim człowiekiem mieć dziecka. Ja mam syna, ale samotnie go wychowując bez pomocy, to gehenna nie szczęśliwe macierzyństwo. Szczególnie jak dziecko jest chore, a przy stresie i wieku już nie 20 ,wcześniak to już norma. Być może ty masz rodzinę która by Ci pomogła, ale jednak lepiej nie dźwigać takiego dodatkowego krzyża.
Co do dziecka. Zdaje sobie sprawę, że samotne wychowywanie to trud i wyrzeczenia. Ale jestem w takiej desperacji, że przeszła przez moją głowę myśl aby zamrozić swoje komórki. Wiem, że kościół jest temu przeciwny. No ale co ja poradzę, na to że mój instynkt macierzyński jest tak silny. Po odejściu męża wybuchł jak wulkan. Ale to tylko myśli w głowie, które i tak się nie zrealizują. Nie mam siły, spotykać się ze znajomymi, którzy mają dzieci. Za dużo, we mnie zazdrości, bólu i gniewu.
Czego się boje? Tego, że mój mąż może chcieć dziecka z kowalską. Byłby dobrym ojcem...
Co do instynktu. Każda z nas przechodzi go inaczej. U jednej się rodzi wcześniej, a u drugiej może się nie przyjść. Nie ma na to schematu. Chciałam jedynie powiedzieć, że jest mi bardzo przykro (jak i Tobie), że nie mamy oparcia w swoich mężach. Że coś się popsuło i nie zadziałało tak jak powinno działać. Twój temat śledzę od bardzo dawna. Mojego początku na forum. Wiem, że zmagasz się z wieloma problemami, masz wiele myśli, które pojawiają się nagle i są nie proszone. To tak jak ze mną. Jestem impulsywna, pierwsze robię potem myślę.
Takim wspólnym punktem u nas - są nasze rozterki i przemyślenia. Zmęczenie cała sytuacja i niemoc, która niszczy od środka. Zaprzecz jeśli się mylę, jeśli nie analizujemy i nie rozkładamy na czynniki naszego życia?