Czy ból po zdradzie kiedyś zniknie?

Powrót to dopiero początek trudnej drogi...

Moderator: Moderatorzy

Caliope
Posty: 3013
Rejestracja: 04 sty 2020, 12:09
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Czy ból po zdradzie kiedyś zniknie?

Post autor: Caliope »

A ty po nim chyba tego nie sprzątasz co? on w tym domu mieszka i gary po sobie może pozbywać. Ja mam zmywarkę, ale mąż w ramach odcięcia ode mnie jej nie używa, gotuje sobie sam i zmywa ręcznie. A ja w końcu nie chodzę jak robot co mu za nic nie płacą, a kopią w tyłek.
Ruta
Posty: 3297
Rejestracja: 19 lis 2019, 12:00
Jestem: w separacji
Płeć: Kobieta

Re: Czy ból po zdradzie kiedyś zniknie?

Post autor: Ruta »

Uczciwa zono,
jeden uśmiech na początek dobry. Postaraj się, by było ich więcej :D Pomyśl też może, by wyjśc z roli męczennicy domowej. Sprzątasz po mężu? Gotujesz mu? Pierzesz? Jest na to recepta: Ksiądz Dziewiecki, słuchaj do znudzenia, aż w końcu coś ci w tym względzie zaskoczy. Ksiądz jest mądry i nie radzi źle.

Mąż pisze ci o samochód jak wychodzisz i zostawiasz go z dziećmi? To zacznij wychodzić na spacer bez samochodu. Jest ojcem i on też powinien spędzać czas z dziećmi. Dla ich i swojego dobra. A spacery dobrze robią na figurę i na emocje.

Piszesz też, że przytłaczają cię obowiązki domowe. Pytanie numer jeden - co możesz odpuścić? Dom nie zawsze musi błyszczeć, obiad nie musi składać się z trzech dań. Część obowiązków mogą wykonywać dzieci. Duże samodzielnie, małe w ramach współnie spędzanego czasu i zabawy. A kurz na szczęście nie wyłazi z kątów i nikogo nie gania. Może zredukuj ilość tych obowiązków na jakiś czas? Odkąd rzadziej odkurzam, nie prasuję i gotuję prostsze posiłki mam znacznie więcej czasu dla siebie. Podłogi nie lśnią jak kiedyś i po prawdzie nikogo to nie obchodzi, tak samo jak nikogo nie obchodziło gdy lśniły. Z wyjątkiem mojego męża, który zdziwiony jakiś czas temu powiedział mi, że kiedys utrzymywałam większy porządek :lol: Powiedziałam mu wtedy, że zawsze może posprzątać. I faktycznie sprzątnął wtedy i odkurzył pokój dziecka bardzo sumiennie.

Zauważyłam taką tendencje u siebie, i u wielu znanych mi kobiet. Mężczyźni uciekają przed sobą w romase, alkohol, pracoholizm, gadżeciarstwo. A my kobiety zajeżdżamy się w ramach ucieczki obowiązkami w domu, albo wpadamy w zajadanie stresu. Mam ten etap za sobą. Polecam. Mam więcej czasu i energii i do tego lepszą figurę. Jeszcze rozmiar w dół i będę całkiem zgrabna :)

Ty jesteś fajna dziewczyna, czuć to, masz w sobie mnóstwo siły, sporo już przeszłaś, a nie tracisz nadziei, ani się nie poddajesz. Masz też wiarę, warto pamiętać, że nasza wiara to także radość i wdzięczność. Jak się dobrze czasem pomodlę, to chce mi się tańczyć. Z Adoracji podobnie jak ty czasem wychodzę z umocnionym sercem. Korzystaj z tych swoich zasobów, ile tylko dasz rady. To twoja siła.



Uczciwa zona pisze: 21 lip 2021, 20:05 Ruto, staram się pracować nad sobą najlepiej jak potrafię choć łatwo nie ma. Mąż widząc że się zmieniam, stosuje różne metody by mnie wytrącić z równowagi. Ostatnio już nic po sobie nie odnosi i wszystkie brudy zostawia nawet jak cały dzień z dziećmi jestem poza domem. Przed TV i telefonem siedzi odkąd przychodzi z pracy. Ja ćwiczę tym samym pokorę, stoicki spokój i staram się wykorzystywać swoje siły na to co nacenniejsze i najważniejsze inaczej bym tych obowiązków nie przerobiła. Nadal nie mogę się pogodzić z sytuacją w której jestem...... Czekam u nas na spotkanie sycharu, bo czuję się samotna....rodzina i rodzeństwo to nie to samo...co powinna być najbliższa mi osoba -maz.
Dziś zabrałam dzieci na adorację do kościoła, trochę im się nudziło ale wyszły zadowolone . Ja natomiast silniejsza i spokojniejsza. Wiem że teraz dzieciom nudzi sie w kościele ale chcę u nich zakorzenić że nie są same i że zawsze do Niego (Jezusa) mogą się zwrócić i czerpać siłę u Źròdła....

Jak zostawię sporadycznie dzieci z mężem w domu to dostaje za chwilę smsa: czekam na auto... A jak przyjeżdżam to auta nie bierze...

Ostatnio miałam taką sytuację że coś dzieci mówiły ja się uśmiechnęłam a mąż mi powiedział "zobaczymy jak długo będziesz się śmiać"- widać że go to denerwowało. Raczej bywam poważna, przejęta, zamyślona a tu zobaczył że uśmiecham się do dzieci i go to bodlo.
Uczciwa zona
Posty: 240
Rejestracja: 26 sty 2019, 8:54
Jestem: w separacji
Płeć: Kobieta

Re: Czy ból po zdradzie kiedyś zniknie?

Post autor: Uczciwa zona »

J&J pisze: 21 lip 2021, 23:46 Pewnie mąż zauważył zmianę i ze mie reagujesz jak zawsze! No jak to? To ja jej odcinam a ona się uśmiecha !? Wytracasz męża z równowagi i sprawiasz ze teraz on jie wie jak się zachować i czego się PO TOBIE spodziewać ….
Uczciwa Zono trzymam kciuki w modlitwie złożone za Ciebie!
Dziękuję i również pamietam o Tobie w modlitwie...
JEZU TY SIĘ TYM ZAJMIJ, PROSZĘ...
Uczciwa zona
Posty: 240
Rejestracja: 26 sty 2019, 8:54
Jestem: w separacji
Płeć: Kobieta

Re: Czy ból po zdradzie kiedyś zniknie?

Post autor: Uczciwa zona »

Caliope pisze: 21 lip 2021, 23:59 A ty po nim chyba tego nie sprzątasz co? on w tym domu mieszka i gary po sobie może pozbywać. Ja mam zmywarkę, ale mąż w ramach odcięcia ode mnie jej nie używa, gotuje sobie sam i zmywa ręcznie. A ja w końcu nie chodzę jak robot co mu za nic nie płacą, a kopią w tyłek.
Też mamy zmywarkę a mąż do niej nie wkłada. W jeden dzień po nim nie posprzątałam to na drugi dzień też zostawił brudy z kolejnego dnia po sobie. Czesc garów musiałam włożyć do zmywarki bo bym nie miała w czym gotować obiadu ale część zostawiłam i na 3 dzień włożył do zmywarki z tych dwóch dni.
JEZU TY SIĘ TYM ZAJMIJ, PROSZĘ...
Uczciwa zona
Posty: 240
Rejestracja: 26 sty 2019, 8:54
Jestem: w separacji
Płeć: Kobieta

Re: Czy ból po zdradzie kiedyś zniknie?

Post autor: Uczciwa zona »

Ruta pisze: 22 lip 2021, 11:10 Uczciwa zono,
jeden uśmiech na początek dobry. Postaraj się, by było ich więcej :D Pomyśl też może, by wyjśc z roli męczennicy domowej. Sprzątasz po mężu? Gotujesz mu? Pierzesz? Jest na to recepta: Ksiądz Dziewiecki, słuchaj do znudzenia, aż w końcu coś ci w tym względzie zaskoczy. Ksiądz jest mądry i nie radzi źle.

Mąż pisze ci o samochód jak wychodzisz i zostawiasz go z dziećmi? To zacznij wychodzić na spacer bez samochodu. Jest ojcem i on też powinien spędzać czas z dziećmi. Dla ich i swojego dobra. A spacery dobrze robią na figurę i na emocje.

Piszesz też, że przytłaczają cię obowiązki domowe. Pytanie numer jeden - co możesz odpuścić? Dom nie zawsze musi błyszczeć, obiad nie musi składać się z trzech dań. Część obowiązków mogą wykonywać dzieci. Duże samodzielnie, małe w ramach współnie spędzanego czasu i zabawy. A kurz na szczęście nie wyłazi z kątów i nikogo nie gania. Może zredukuj ilość tych obowiązków na jakiś czas? Odkąd rzadziej odkurzam, nie prasuję i gotuję prostsze posiłki mam znacznie więcej czasu dla siebie. Podłogi nie lśnią jak kiedyś i po prawdzie nikogo to nie obchodzi, tak samo jak nikogo nie obchodziło gdy lśniły. Z wyjątkiem mojego męża, który zdziwiony jakiś czas temu powiedział mi, że kiedys utrzymywałam większy porządek :lol: Powiedziałam mu wtedy, że zawsze może posprzątać. I faktycznie sprzątnął wtedy i odkurzył pokój dziecka bardzo sumiennie.

Zauważyłam taką tendencje u siebie, i u wielu znanych mi kobiet. Mężczyźni uciekają przed sobą w romase, alkohol, pracoholizm, gadżeciarstwo. A my kobiety zajeżdżamy się w ramach ucieczki obowiązkami w domu, albo wpadamy w zajadanie stresu. Mam ten etap za sobą. Polecam. Mam więcej czasu i energii i do tego lepszą figurę. Jeszcze rozmiar w dół i będę całkiem zgrabna :)

Ty jesteś fajna dziewczyna, czuć to, masz w sobie mnóstwo siły, sporo już przeszłaś, a nie tracisz nadziei, ani się nie poddajesz. Masz też wiarę, warto pamiętać, że nasza wiara to także radość i wdzięczność. Jak się dobrze czasem pomodlę, to chce mi się tańczyć. Z Adoracji podobnie jak ty czasem wychodzę z umocnionym sercem. Korzystaj z tych swoich zasobów, ile tylko dasz rady. To twoja siła.



Uczciwa zona pisze: 21 lip 2021, 20:05 Ruto, staram się pracować nad sobą najlepiej jak potrafię choć łatwo nie ma. Mąż widząc że się zmieniam, stosuje różne metody by mnie wytrącić z równowagi. Ostatnio już nic po sobie nie odnosi i wszystkie brudy zostawia nawet jak cały dzień z dziećmi jestem poza domem. Przed TV i telefonem siedzi odkąd przychodzi z pracy. Ja ćwiczę tym samym pokorę, stoicki spokój i staram się wykorzystywać swoje siły na to co nacenniejsze i najważniejsze inaczej bym tych obowiązków nie przerobiła. Nadal nie mogę się pogodzić z sytuacją w której jestem...... Czekam u nas na spotkanie sycharu, bo czuję się samotna....rodzina i rodzeństwo to nie to samo...co powinna być najbliższa mi osoba -maz.
Dziś zabrałam dzieci na adorację do kościoła, trochę im się nudziło ale wyszły zadowolone . Ja natomiast silniejsza i spokojniejsza. Wiem że teraz dzieciom nudzi sie w kościele ale chcę u nich zakorzenić że nie są same i że zawsze do Niego (Jezusa) mogą się zwrócić i czerpać siłę u Źròdła....

Jak zostawię sporadycznie dzieci z mężem w domu to dostaje za chwilę smsa: czekam na auto... A jak przyjeżdżam to auta nie bierze...

Ostatnio miałam taką sytuację że coś dzieci mówiły ja się uśmiechnęłam a mąż mi powiedział "zobaczymy jak długo będziesz się śmiać"- widać że go to denerwowało. Raczej bywam poważna, przejęta, zamyślona a tu zobaczył że uśmiecham się do dzieci i go to bodlo.
Dziękuję Ruto.

Dzieci staram się angażować do pomocy w domu, każda ma jakieś obowiązki w zależności od wieku. Czasami narzekają że muszą coś więcej zrobić ale pomogą.

U mnie też mąż narzeka jak coś mniej posprzątam
i używa słów "ale tu syf" a syfu nawet ja nie widzę ( choć lubię czysto) tylko jest trochę mniej ogarnięty dom :-)

Widzę że męża boli tak jak piszesz samo to że wychodzę z domu.... Jemu o auto się nie rozchodzi....
JEZU TY SIĘ TYM ZAJMIJ, PROSZĘ...
Caliope
Posty: 3013
Rejestracja: 04 sty 2020, 12:09
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Czy ból po zdradzie kiedyś zniknie?

Post autor: Caliope »

Też słyszałam, że czemu tu jest nieposprzątane, ale ja już nauczyłam się mówić, że posprzątam kiedy ja zdecyduję lub jak się nie podoba to też możesz. Jest już cisza, bo trzeba sobie pomyśleć co mi da że będzie cały czas wylizane, czy mąż zauważy? nie, czy będzie mnie bardziej lubił z tego powodu? nie. Dbajmy o siebie kobietki.
elena
Posty: 427
Rejestracja: 14 kwie 2020, 19:09
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Czy ból po zdradzie kiedyś zniknie?

Post autor: elena »

Caliope pisze: 22 lip 2021, 19:07 Też słyszałam, że czemu tu jest nieposprzątane, ale ja już nauczyłam się mówić, że posprzątam kiedy ja zdecyduję lub jak się nie podoba to też możesz. Jest już cisza, bo trzeba sobie pomyśleć co mi da że będzie cały czas wylizane, czy mąż zauważy? nie, czy będzie mnie bardziej lubił z tego powodu? nie. Dbajmy o siebie kobietki.
Podpisuje się po tym dwiema rękami! Ja zawsze sprzątałam w soboty rano, duży dom, zajmowało mi to sporo czasu, bo jak się za coś brałam to tak, żeby było super a nie po łebkach. Wiec tu mąż nie miał się do czego doczepić, za to czepiał się mojego gotowania a raczej braku talentu kulinarnego i ostatnio znowu wypomniał mi, ze jak mieszkaliśmy razem to tylko makaron umiałam zrobić.
Także wiem, ze jemu nie umiałabym dogodzić, bo i tak znalazł by coś, co by mu przeszkadzało.

Zatem dbajmy o siebie kobietki!
„Kocha się nie za cokolwiek, ale pomimo wszystko, kocha się za nic”. Ks. Jan Twardowski
Uczciwa zona
Posty: 240
Rejestracja: 26 sty 2019, 8:54
Jestem: w separacji
Płeć: Kobieta

Re: Czy ból po zdradzie kiedyś zniknie?

Post autor: Uczciwa zona »

Gdy mąż mi wypomina że gdzieś cos nie zrobione a powiem mu to proszę pomóż mi. To słyszę w odpowiedzi "to nie mój dom" ( bo dom jest tylko na mnie w księgach wieczystych ale rozdzielności majątkowej jeszcze nie mamy i seperacji, obecnie nic jeszcze nie dostałam ani od jego prawnika ani z sadu)na to ja ale wszyscy w nim mieszkamy wtedy on mówi no na pewno wszystko on w tym domu będzie robił. Albo on udaje albo naprawdę nie widzi że wszystko samo się nie robi w domu a od jego siedzenia na tel i tv nic się samo jeszcze nie zrobiło. Chyba że to jego celowa manipulacja by go również dopisać w księgach a na to nie zgodzę się.
JEZU TY SIĘ TYM ZAJMIJ, PROSZĘ...
Caliope
Posty: 3013
Rejestracja: 04 sty 2020, 12:09
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Czy ból po zdradzie kiedyś zniknie?

Post autor: Caliope »

Uczciwa zona pisze: 25 lip 2021, 18:39 Gdy mąż mi wypomina że gdzieś cos nie zrobione a powiem mu to proszę pomóż mi. To słyszę w odpowiedzi "to nie mój dom" ( bo dom jest tylko na mnie w księgach wieczystych ale rozdzielności majątkowej jeszcze nie mamy i seperacji, obecnie nic jeszcze nie dostałam ani od jego prawnika ani z sadu)na to ja ale wszyscy w nim mieszkamy wtedy on mówi no na pewno wszystko on w tym domu będzie robił. Albo on udaje albo naprawdę nie widzi że wszystko samo się nie robi w domu a od jego siedzenia na tel i tv nic się samo jeszcze nie zrobiło. Chyba że to jego celowa manipulacja by go również dopisać w księgach a na to nie zgodzę się.
Manipuluje Tobą, a więc nie mów mężowi pomóż, a powiedz możesz też coś zrobić, bo tu mieszkasz i to są twoje dzieci. Ja tak powiedziałam i jeśli zdarza się potrzeba, mówię w taki sposób. Pomóż brzmi jakbyś sobie nie radziła bez męża, a przecież sobie radzisz silna kobieto :)
Uczciwa zona
Posty: 240
Rejestracja: 26 sty 2019, 8:54
Jestem: w separacji
Płeć: Kobieta

Re: Czy ból po zdradzie kiedyś zniknie?

Post autor: Uczciwa zona »

Dziś było bardzo ciężko. W domu podczas ulewy zaczęły kąpac kropelki wody. Podlozylam wiaderko, cała zmartwiona ta sytuacja a mój mąż leżał z nogami do góry i się śmiał. Potem dzwoniłam po fachowcach by ktoś przyszedł. Załatwiałam. A mój mąż mówi do dziecka z uśmiechem to teraz czas na kawę i standardowo nic nie robił.
Kiedy kładłam dziecko widziałam z okna jak mąż szedł do auta i kasował kamerkę w aucie. Gdy wychodził z auta zaczęłam u dziecka zasłaniać rolety i zobaczył że to widziałam, trochę był zaskoczony ale jak zawsze po nim to spłynęło.
Wczoraj mówił przy dzieciach że ich mama jest kłamcą i oszustka chyba chodziło mu o pieniądze bo potem mówił im że chyba nie kupuje tego co potrzeba z tych pieniędzy co on daje a odkładam i pewno dla siebie.

Nie weszłam w te jego zaczepki choć we mnie się w środku gotowało i cały czas zadawałam sobie pytanie ile Ty jeszcze to wytrzymasz. A cały czas miałam ochotę go wyrzucić z tego domu. Śmieci i brudzi codziennie śmiejąc mi się w twarz.
I jak tu dobrze wychować dzieci kiedy one to wszystko widzą i słyszą . Jaką one drogę wybiorą czy tą która ja ich uczę czy mąż....
JEZU TY SIĘ TYM ZAJMIJ, PROSZĘ...
Caliope
Posty: 3013
Rejestracja: 04 sty 2020, 12:09
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Czy ból po zdradzie kiedyś zniknie?

Post autor: Caliope »

A próbowałaś kiedyś powiedzieć mężowi jak my do śmiechu, to Ty nic nie zrobisz? co by na to powiedział? Przykre to, że nie ma do Ciebie za grosz szacunku, ja byłabym tak zła, że pisałabym się schować do innego pomieszczenia u zostawiłabym wszystko mężowi.
Sarah
Posty: 372
Rejestracja: 01 maja 2020, 13:46
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Czy ból po zdradzie kiedyś zniknie?

Post autor: Sarah »

Dobrze Cię rozumiem, słowa o wyrzuceniu męża z domu też, i myślę, że jeśli jest taka możliwość, to warto rozważyć czy jego wyprowadzka nie byłaby dobrą opcją - zdaje się, że pisałaś, że dom należy do ciebie? Rady Caliope o niezwracaniu uwagi, wyjściu z pokoju itp. są dobre, ale myślę, że do czasu bo w końcu każdy straci resztki cierpliwości. A on Tobą, z tego co piszesz, po prostu pomiata. Rzeczywiście, obrzydliwie zachowują się ci nasi małżonkowie w moralnych kryzysach. Ja z ojcem swojego dziecka też spotkałam się wczoraj na rozprawie rozwodowej, to było ciężkie przeżycie widzieć, że za parę groszy gotów byłby po prostu sprzedać własnego syna. Nie będę opisywać szczegółów, ale jednak to prawda, że pieniądze potrafią upodlić człowieka do niemożliwości. Niby to wszystko wiedziałam, spodziewałam się, że nie ma co spodziewać się po nim niczego dobrego, ale jednak... W każdym razie ja po podziale majątku nie chcę go już nigdy więcej widzieć.
"Zamiast ciągle na coś czekać, zacznij żyć, właśnie dziś. Jest o wiele później niż ci się wydaje". Ks. Jan Kaczkowski
Uczciwa zona
Posty: 240
Rejestracja: 26 sty 2019, 8:54
Jestem: w separacji
Płeć: Kobieta

Re: Czy ból po zdradzie kiedyś zniknie?

Post autor: Uczciwa zona »

Caliope pisze: 28 lip 2021, 20:58 A próbowałaś kiedyś powiedzieć mężowi jak my do śmiechu, to Ty nic nie zrobisz? co by na to powiedział? Przykre to, że nie ma do Ciebie za grosz szacunku, ja byłabym tak zła, że pisałabym się schować do innego pomieszczenia u zostawiłabym wszystko mężowi.
Próbowałam, to odpowiada słowo "nie" lub " nie mój dom" lub nie reaguje lub dalej się śmieje ironicznie.
JEZU TY SIĘ TYM ZAJMIJ, PROSZĘ...
Caliope
Posty: 3013
Rejestracja: 04 sty 2020, 12:09
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Czy ból po zdradzie kiedyś zniknie?

Post autor: Caliope »

Uczciwa zona pisze: 28 lip 2021, 22:16
Caliope pisze: 28 lip 2021, 20:58 A próbowałaś kiedyś powiedzieć mężowi jak my do śmiechu, to Ty nic nie zrobisz? co by na to powiedział? Przykre to, że nie ma do Ciebie za grosz szacunku, ja byłabym tak zła, że pisałabym się schować do innego pomieszczenia u zostawiłabym wszystko mężowi.
Próbowałam, to odpowiada słowo "nie" lub " nie mój dom" lub nie reaguje lub dalej się śmieje ironicznie.
To tutaj tylko lista Zerty, zajęcie sobą ,nie słuchanie męża i nie branie wszystkiego na siebie. A czyj jest ten dom? Piszę z telefonu i widzę, że czasem wstawia mi słowa których nie powinno być.
Uczciwa zona
Posty: 240
Rejestracja: 26 sty 2019, 8:54
Jestem: w separacji
Płeć: Kobieta

Re: Czy ból po zdradzie kiedyś zniknie?

Post autor: Uczciwa zona »

Caliope pisze: 29 lip 2021, 8:23
Uczciwa zona pisze: 28 lip 2021, 22:16
Caliope pisze: 28 lip 2021, 20:58 A próbowałaś kiedyś powiedzieć mężowi jak my do śmiechu, to Ty nic nie zrobisz? co by na to powiedział? Przykre to, że nie ma do Ciebie za grosz szacunku, ja byłabym tak zła, że pisałabym się schować do innego pomieszczenia u zostawiłabym wszystko mężowi.
Próbowałam, to odpowiada słowo "nie" lub " nie mój dom" lub nie reaguje lub dalej się śmieje ironicznie.
To tutaj tylko lista Zerty, zajęcie sobą ,nie słuchanie męża i nie branie wszystkiego na siebie. A czyj jest ten dom? Piszę z telefonu i widzę, że czasem wstawia mi słowa których nie powinno być.
Dom jest na mnie. Ale mamy wspólnotę majątkową....
Jak mąż w pracy to jeszcze ale jak przyjeżdża to czuć taki terror z jego strony do mnie. Nawet moja rodzina jak przyjeżdża to mówi że czuć to napięcie i atmosferę w powietrzu jak mąż jest. Mąż przy nich też leży na tv i telefonie z nogami do góry i nie przejmuje się co o nim pomyślą.
Nawet jak staram się zająć sobą i dziećmi to i tak gdzieś w środku mnie rozrywa. Różaniec pomaga mi się wyciszyć ale na chwilę potem zaraz po nim znów są nowe sytuacje i trzeba stawić czoła rozwiązaniem lub pokorą i spokojem
JEZU TY SIĘ TYM ZAJMIJ, PROSZĘ...
ODPOWIEDZ