Żona się wyprowadziła

Refleksje, dzielenie się swoimi przeżyciami...

Moderator: Moderatorzy

Caliope
Posty: 3013
Rejestracja: 04 sty 2020, 12:09
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Proszę Was o modlitwę

Post autor: Caliope »

Nowiutka pisze: 04 cze 2021, 7:54
lustro pisze: 03 cze 2021, 14:12
Ktoś tu napisał, że masz uratować relacje.
Wtrącę się bo mogę nie być na bieżąco z wątkiem. Chcę o to dopytać.
Co to znaczy uratować relację?

Pogodzić się z tym, że druga strona chce tylko koleżenstwa i sukces jest gdy ma się dobrą relację, jest miło ale ta osoba może nigdy z nami juz nie być?

lustro pisze: 03 cze 2021, 14:12 Pytanie... Ile na prawde wiesz o swojej żonie?
Kluczowe pytanie. Ja sama o mężu chyba niewiele wiedziałam....
Raczej nie ma dokładnej definicji co to znaczy uratować relację, bo każdy ma inaczej. Sama nie wiem jak ja mam to zrobić w pojedynkę jak nie zdradziłam, nie byłam pod wpływem nałogu, ludzi wokół, a chciałam tylko by było dobrze i zaciskałam zęby. Starałam się też nie kłócić, nie być roszczeniowa, nie mieć potrzeb. Też o moim mężu nic już nie wiem, zmienił się bardzo, zamknął i nawet nie ma możliwości dopasowania mu języka miłości. Małżeństwo, to nie relacja koleżeńska, ja dogorywam jak pomyślę, że nie mogę się otworzyć, bo mąż nie jest moim przyjacielem.
Maximus82
Posty: 19
Rejestracja: 27 lut 2021, 8:16
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Żona się wyprowadziła

Post autor: Maximus82 »

Zastanawia mnie jedna rzecz. W dziale swiadectwa, ludzie pisza, ze sad oddalil pozew z orzeczeniem juz na 1 sprawie. Czy skoro moja malzonka w pozwie napisala 2 strony pod wplywem emocji, niespojnych rzeczy. Skoro mamy dwoje synow 6 i 3 lata. Skoro nie zalaczyla zadnego dowodu do pozwu o mojej winie, a ja dziesiatki stron dowodow, filmow, zdjec, naszej korespondencji, to czy moze sie tak zdarzyc, ze we srode juz na 1 rozprawie sad oddali pozew? Psycholog moj, oraz Pani Mecenas, mowia, ze nie ma zadnych najmniejszych przeslanek, ze zawinilem rozpadu malzenstwa.
Nowiutka

Re: Żona się wyprowadziła

Post autor: Nowiutka »

Są małe dzieci więc stawiam na to, że pierwsze co zrobi sąd zaproponuje mediacje ale mogę się mylić. To dotyczy tego jak pogodzić sytuację z dziećmi nie ma na celu ratowania małżeństwa - można przygotować się na to pod kątem że rozpad będzie miał zły wpływ na dzieci.
lustro
Posty: 1499
Rejestracja: 02 sie 2017, 22:37
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: Żona się wyprowadziła

Post autor: lustro »

Maximus82 pisze: 07 cze 2021, 11:19 Zastanawia mnie jedna rzecz. W dziale swiadectwa, ludzie pisza, ze sad oddalil pozew z orzeczeniem juz na 1 sprawie. Czy skoro moja malzonka w pozwie napisala 2 strony pod wplywem emocji, niespojnych rzeczy. Skoro mamy dwoje synow 6 i 3 lata. Skoro nie zalaczyla zadnego dowodu do pozwu o mojej winie, a ja dziesiatki stron dowodow, filmow, zdjec, naszej korespondencji, to czy moze sie tak zdarzyc, ze we srode juz na 1 rozprawie sad oddali pozew? Psycholog moj, oraz Pani Mecenas, mowia, ze nie ma zadnych najmniejszych przeslanek, ze zawinilem rozpadu malzenstwa.
Maximus82

Zadałam Ci już wcześniej pytanie...zignorowales.
Nie rzecz w tym, że koniecznie musisz odpowiadać.
Rzecz w tym, że wydaje mi się, że masz mocno życzeniowy stosunek do rzeczywistości.
Ma być tak, jak Ty chcesz.
Prosisz o modlitwę dla wsparcia spełnienia twoich zyczen. Pytasz na forum, czy twoje życzenia się spelnią. Opowiadasz o swoim widzeniu rzeczy...ignorujac punkt widzenia twojej żony.

Jak myślisz - czy jeżeli sąd oddali w całości pozew żony, to ona nagle zapragnie być z Tobą?
Uzdrowią sie cudownie wasze małżeńskie relacje?
Pokocha Cie miłością wielką?
Wróci do Ciebie, żeby być dobrą żoną po kres, waszych dni?

Moim zdaniem skupiasz się na swoich życzeniach, pragnieniach, wizji. Na sobie.
Coś bardzo nawaliło w waszym małżeństwie. A Ty zbierasz dowody na to, że przeciez było cudownie.
Gdyby było cudownie, nie tylko Tobie, ale też twojej żonie, to nie musiał byś teraz zbierać wydruki, zdjęcia, filmy, smsy, przelewy itp.

To wyda Ci się wredne, ale oddalenie pozwu w całości na dziś widzę jako kleske waszego małżeństwa na przyszłość.
Jesteście w głębokim kryzysie. A Ty nie zastanawiasz się, co należało by w sobie dostrzec, zmienić, naprawić. Ty wierzysz w magiczną moc zmuszenia żony do bycia żoną przy pomocy czarodziejskiej sądowej różdżki.
Nawet jak w tym momencie to się uda, to rozsypie się wszystko definitywnie za jakiś czas.
Nie da się zbudować nowego szczęścia na trwaniu w starych błędach.
Maximus82
Posty: 19
Rejestracja: 27 lut 2021, 8:16
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Żona się wyprowadziła

Post autor: Maximus82 »

Oddalenie pozwu, to w moich marzeniach 1 etap calej procedury. Nie bede namawial zony do powrotu do mnie, bo to nie takie proste. Gdyby udalo sie oddalic pozew, nastepnie chcialbym rozmow, poradni malzenskiej, przepracowania wszystkiego, dopiero po tym wszystkim wspolnego ponownego zamieszkania. Narazie walcze o oddalenie pozwu, gdyz nie rozdzielam Sakramentu Malzenstwa i slubu cywilnego. Niestety bardzo mocna zla sila, nie wiem jaka, czy to kolezanki, czy moze jakis kowalski, pchaja moja zone do rozwodu.
Nowiutka

Re: Żona się wyprowadziła

Post autor: Nowiutka »

Maximus82 pisze: 08 cze 2021, 7:57 Gdyby udalo sie oddalic pozew, nastepnie chcialbym rozmow, poradni malzenskiej, przepracowania wszystkiego, dopiero po tym wszystkim wspolnego ponownego zamieszkania.
Sąd niestety nie zmusza do terapii a jak ona nie zechce lub będzie chodzić z przymusu nie z chęci naprawy to nic to nie da.
Pavel
Posty: 5131
Rejestracja: 03 sty 2017, 21:13
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Żona się wyprowadziła

Post autor: Pavel »

Nowiutka pisze: 08 cze 2021, 8:22
Maximus82 pisze: 08 cze 2021, 7:57 Gdyby udalo sie oddalic pozew, nastepnie chcialbym rozmow, poradni malzenskiej, przepracowania wszystkiego, dopiero po tym wszystkim wspolnego ponownego zamieszkania.
Sąd niestety nie zmusza do terapii a jak ona nie zechce lub będzie chodzić z przymusu nie z chęci naprawy to nic to nie da.
Szanse na to, że żona zechce pójść na terapię zawsze są, realistycznie jednak podchodząc - małe.
Wg mnie zdecydowanie warto bronić małżeństwa. Cywilnego również. W sądzie możemy dać świadectwo, które będzie ziarnem czekającym na możliwość zakiełkowania.
Forma więc działań jest również bardzo istotna.

Kluczowe jednak jest, aby przepracować siebie.
Zmienić myślenie.
Siebie i swoje życie.
Po to, by żyć inaczej, lepiej.
Bonusem może (ale nie musi) być to, że żona widząc nowego ciebie, zapragnie nawrócić się, spróbować to naprawić. Czyli warto działać tak, by miała gdzie i do kogo wracać.
"Bóg nie działa poza wolą człowieka i poza jego wysiłkiem.(...) Założenie, że jeśli się pomodlimy, to będzie dobrze, jest już wiarą w magię." ks. dr. Grzegorz Strzelczyk
Zwyklaosoba
Posty: 477
Rejestracja: 22 gru 2020, 11:47
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Proszę Was o modlitwę

Post autor: Zwyklaosoba »

kocimiętka pisze: 04 cze 2021, 7:46
lustro pisze: 03 cze 2021, 14:12
Maximus82 pisze: 28 maja 2021, 9:28 Witajcie.
9 czerwca moja 1 rozprawa rozwodowa z orzeczeniem o mojej winie. Zona opuscila mnie 1 lutego. Dziecmi opiekujemy sie naprzemiennie. Pozew zawieral 3 strony opisu Naszego malzenstwa z tej zlej strony. Zona nie zalaczyla zadnego dowodu na moja wine. Pozew to jakby list do kolezanki, w ktorym sie zali. W zwiazku z faktem, iz uwazam, ze sie pogubila, ze toksyczne kolezanki rozwodki tak na nia wplynely i namowily, wzialem najlepsza macenas, najdrozsza. W 5 dni wydrukowalem 130 stron kontrdowodow za ostatnie lata jakim bylismy szczesliwym malzenstwem, szczesliwa rodzina: fotoksiazka, plyta cd z filmikami, zrzuty z messengera, whatsappa, smsy, przelewy bankowe itd. itp. Malzonka ze swoja mecenas w srode to dostaly i wszystko czytaly. Jest wsciekla, na to, ze tak pieknie za ostatnie lata przedstawilem w dowodach nasza rodzine, a ona zadnego dowodu o mojej winie. Jest tak wsciekla, ze nawet nie mowila, ze w czyms klamalem. Modle sie o Nia codziennie, modle sie by jednak wycofala pozew, prosze Was modlcie sie, by wycofala poze lub zeby sad calkowicie odrzucil pozew o rozwod z mojej winy i bysmy mogli odbudowac nasze malzenstwo. Dziekuje.
Weź pod uwagę, że ten piękny obrazek waszego małżeństwa, to twój punkt widzenia.
Gdyby było faktycznie tak pięknie, nie był byś teraz przed sprawą rozwodową.
To, że Tobie było dobrze nie znaczy, że faktycznie było dobrze.

Mozesz nie dostać rozwodu, ale czy to zmusi żonę, do bycia nadal twoją żoną nie tylko na papierze?

Ktoś tu napisał, że masz uratować relacje.
Pytanie... Ile na prawde wiesz o swojej żonie?
Ale to by grała cały czas??? Jeśli autro wątku pisze ze ma wydruki z Messangera, smsow itd to zakładam że pewnie z żony wyznaniami miłosnymi, więc co? Klamałaby cały ten czas zamiast wprost powiedzieć że coś jest nie tak?
Ja uważam, że to niestety często jest tak że ludzie nie przewidują konsekwencji, żyją chwilą pozwalają sobie i próbują ile można granice przesuwać, potem zdziwienie jak się odkrywa co się dzieje wokół i że zaufanie zostało zniszczone, miałam również wydawało się super życie małżeńskie, w tym samym czasie próba poczęcia dziecka i zdrada męża...i tłumaczenie, że nie było seksu to już nie zdrada, my opuszczeni próbujemy na ile możemy znaleźć przyczyny tego wszystkiego, naprawiamy i dobrze,sami sobie pomagamy na dalsze życie. A odchodzący ,kiedy wiedzą że zostawiają nawet szczęśliwe życie nie znajdą na chwilę obecną zadn go wytłumaczenia ani nie przyznają się z źle robi, przeciwnie każdy najmniejszy błąd wytkną jako powód do rozwodu... To nie jest możliwe to zrozumiec ,za mało logiki, za dużo strachu w nich i ucieczki, trudno zrozumieć ale na logike nie da sie
lustro
Posty: 1499
Rejestracja: 02 sie 2017, 22:37
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: Żona się wyprowadziła

Post autor: lustro »

Maximus

Przyglądam się Twoim wypowiedziom i widzę, że jesteś odporny na pewne rzeczy.
Pomijasz pytania zadawane przez forumowiczów. I ok, masz prawo milczeć. Ale ja mam wrażenie, że jesteś "kuloodporny" i po prostu pewnych zagadnień, refleksji, nie przyjmujesz do siebie.

Twój kolega psycholog powiedział Ci, że zona wyprowadziła sie z błahych powodów.
Hm... dziwne to, ferowanie takich "wyroków" z ust psychologa.
On rozmawiał z Twoją zoną i wie, jakie ona ma powody? Czy tylko bazuje na twoich opowieściach?
A Ty czujesz się najwyraźniej rozgrzeszony i zwolniony z refleksji własnej, takim postawieniem spraw.
Nie mówiąc już o tym, że pobrzmiewa tu lekceważenie i ton protekcjonalny względem żony.
Ot...odbiło jej z błahych powodów.

Ludzie pytają Cie o bliskość, relacje, czas wspólny, wychowanie dzieci, podział obowiązków...o to co wiesz o zonie...o to jaki był Twój udział...i nic. Ty to ignorujesz?
Czyżbyś uważał, że zonie odbiło i Ty poczekasz aż jej rozum wróci i będzie znowu po Twojemu? Według twoich wyobrażeń?

Oddalenie pozwu w całości nie zaszkodzi Twojej zonie.
Moim zdaniem, zaszkodzi Tobie.
A w konsekwencji zaszkodzi Waszemu małżeństwu.

Ty masz gotowy plan wg swoich "widzimisię". Oddalenie pozwu, terapia, rozmowy, przepracowanie...
A co stoi na przeszkodzie, żebyś Ty sam zaczął od siebie i własnej terapii, przepracowania, nawrócenia, otwarcia oczu...?
A jeżeli Twoja zona powie - nie!
Ja na jej miejscu powiedziała bym - nie!
Powiedziała bym jeszcze parę innych "miłych" rzeczy. I nie podporządkowała się twoim wizjom wg twojego planu.
I co wtedy ?
Czym chcesz zatrzymać, zawrócić Twoja zonę? Oddaleniem pozwu?
Maximus82
Posty: 19
Rejestracja: 27 lut 2021, 8:16
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Proszę Was o modlitwę

Post autor: Maximus82 »

Zwyklaosoba pisze: 08 cze 2021, 10:05
kocimiętka pisze: 04 cze 2021, 7:46
lustro pisze: 03 cze 2021, 14:12

Weź pod uwagę, że ten piękny obrazek waszego małżeństwa, to twój punkt widzenia.
Gdyby było faktycznie tak pięknie, nie był byś teraz przed sprawą rozwodową.
To, że Tobie było dobrze nie znaczy, że faktycznie było dobrze.

Mozesz nie dostać rozwodu, ale czy to zmusi żonę, do bycia nadal twoją żoną nie tylko na papierze?

Ktoś tu napisał, że masz uratować relacje.
Pytanie... Ile na prawde wiesz o swojej żonie?
Ale to by grała cały czas??? Jeśli autro wątku pisze ze ma wydruki z Messangera, smsow itd to zakładam że pewnie z żony wyznaniami miłosnymi, więc co? Klamałaby cały ten czas zamiast wprost powiedzieć że coś jest nie tak?
Ja uważam, że to niestety często jest tak że ludzie nie przewidują konsekwencji, żyją chwilą pozwalają sobie i próbują ile można granice przesuwać, potem zdziwienie jak się odkrywa co się dzieje wokół i że zaufanie zostało zniszczone, miałam również wydawało się super życie małżeńskie, w tym samym czasie próba poczęcia dziecka i zdrada męża...i tłumaczenie, że nie było seksu to już nie zdrada, my opuszczeni próbujemy na ile możemy znaleźć przyczyny tego wszystkiego, naprawiamy i dobrze,sami sobie pomagamy na dalsze życie. A odchodzący ,kiedy wiedzą że zostawiają nawet szczęśliwe życie nie znajdą na chwilę obecną zadn go wytłumaczenia ani nie przyznają się z źle robi, przeciwnie każdy najmniejszy błąd wytkną jako powód do rozwodu... To nie jest możliwe to zrozumiec ,za mało logiki, za dużo strachu w nich i ucieczki, trudno zrozumieć ale na logike nie da sie
Bardzo piekne slowa. Moja zona teraz zachowuje sie tak dziwnie, raz usmiechnieta, raz smutna, raz zla, rozmawia ze mna na zywo normalnie, by za 30 minut juz na messengerze odpisac na moja prosbe jakas "nie ma takiej mozliwosci". Raz zadzwoni sama do mnie, by na drugi dzien nie odbierac ode mnie. Mowila, ze rozwod to tylko swistek, szla do mecenasa pewna siebie, usmiechnieta, niesiona pomoca kolezanek rozwodek i przyjaciela. Jutro rozprawa pierwsza, jest zla, smutna, zdezorientowana. Pieniadze sie jej skonczyly. Co najciekawsze w sobote jedziemy cala rodzina na tydzien nad morze. Niby dla dobra dzieci. Ja spokojny, opanowany dzieki forum, dzieki modlitwie, dzieki pracy z psychologiem, a zona, jedna wielka emocja.
lustro
Posty: 1499
Rejestracja: 02 sie 2017, 22:37
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: Żona się wyprowadziła

Post autor: lustro »

Maximus82 pisze: 06 kwie 2021, 7:45 W Wielki Piatek, malzonka bedac u mnie powiedziala, ze skoro nie chcialem rozwodu za porozumieniem, to, ze podobno zlozyla pozew rozwodowy z mojej winy. Jestem w szoku. Nie ma u nas niebieskiej karty, nigdy nie bylo dzielnicowego, nie wzywala nigdy policji, nie musiala uciekac z domu, nie pijam alkoholu, nie bylo przemocy, nawet w domu nie bylo wulgarnych slow. Zwykle klotnie, sprzeczki, ciche dni, jak w wielu milionach malzenstw. Co zatem malzonka mogla tam napisac? Czy jest szansa sie obronic, nadmienie, ze mamy 2 synow, 6 i 3 latka. 6 latek ostatnio mnie prosil bym sie dogadal z mama i bysmy znow wszyscy razem mieszkali.
Maximus82

To też miliony małżeństw się rozwodzą.
Dla Ciebie sprzeczko, kłótnie, ciche dni ( jedna z najdotkliwszych form agresji pasywnej, przemocy psychicznej i manipulacji) są normą ?
Uważasz, że to jest obraz dobrego szczęśliwego małżeństwa? 130 stron wydruków ma o tym świadczyć, że pomimo kłótni, sprzeczek i cichych dni, żona miała obowiązek czuć się szczęśliwa, a małżeństwo było super?
O czym Ty piszesz?
Chcesz dostać medal za to, że nie biłeś, nie piłeś i nie zamykałeś w piwnicy?
Można kogoś spacyfikować bez wyzwisk, bez fizycznej przemocy.

Maximus82 pisze: 06 kwie 2021, 7:45Zona mówiła nie raz, ze ciagle z dziecmi, ze brak czasu dla siebie i dla nas, inaczej chyba sobie wyobrazala zycie zony i matki. A tam wolne kolezanki pokazuja jej od roku jaki to swiat niby piekny bez mezow.
I Ty uważasz, że to są błahe powody?
Mój mąż tek tak uważał, że nie musi mnie słyszeć, nie musi brać pod uwagę potrzeb innych niż własne, że wystarczy, że jemu jest komfortowo.
Maximus, otwórz oczy. Im szybciej i szerzej, tym dla Ciebie i dla was lepiej.
Zwyklaosoba
Posty: 477
Rejestracja: 22 gru 2020, 11:47
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Żona się wyprowadziła

Post autor: Zwyklaosoba »

lustro pisze: 08 cze 2021, 10:40
Maximus82 pisze: 06 kwie 2021, 7:45 W Wielki Piatek, malzonka bedac u mnie powiedziala, ze skoro nie chcialem rozwodu za porozumieniem, to, ze podobno zlozyla pozew rozwodowy z mojej winy. Jestem w szoku. Nie ma u nas niebieskiej karty, nigdy nie bylo dzielnicowego, nie wzywala nigdy policji, nie musiala uciekac z domu, nie pijam alkoholu, nie bylo przemocy, nawet w domu nie bylo wulgarnych slow. Zwykle klotnie, sprzeczki, ciche dni, jak w wielu milionach malzenstw. Co zatem malzonka mogla tam napisac? Czy jest szansa sie obronic, nadmienie, ze mamy 2 synow, 6 i 3 latka. 6 latek ostatnio mnie prosil bym sie dogadal z mama i bysmy znow wszyscy razem mieszkali.
Maximus82

To też miliony małżeństw się rozwodzą.
Dla Ciebie sprzeczko, kłótnie, ciche dni ( jedna z najdotkliwszych form agresji pasywnej, przemocy psychicznej i manipulacji) są normą ?
Uważasz, że to jest obraz dobrego szczęśliwego małżeństwa? 130 stron wydruków ma o tym świadczyć, że pomimo kłótni, sprzeczek i cichych dni, żona miała obowiązek czuć się szczęśliwa, a małżeństwo było super?
O czym Ty piszesz?
Chcesz dostać medal za to, że nie biłeś, nie piłeś i nie zamykałeś w piwnicy?
Można kogoś spacyfikować bez wyzwisk, bez fizycznej przemocy.

Maximus82 pisze: 06 kwie 2021, 7:45Zona mówiła nie raz, ze ciagle z dziecmi, ze brak czasu dla siebie i dla nas, inaczej chyba sobie wyobrazala zycie zony i matki. A tam wolne kolezanki pokazuja jej od roku jaki to swiat niby piekny bez mezow.
I Ty uważasz, że to są błahe powody?
Mój mąż tek tak uważał, że nie musi mnie słyszeć, nie musi brać pod uwagę potrzeb innych niż własne, że wystarczy, że jemu jest komfortowo.
Maximus, otwórz oczy. Im szybciej i szerzej, tym dla Ciebie i dla was lepiej.
Każdy ma swoje granice tolerancji co dla nas może wydawać się nieraniące druga osoba może odebrać jako zupełnie raniące, generalnie najważniejsze dostrzec te błędy swoje samemu zwłaszcza w samotności, wiadomo super by było jakby wszytsko było na bieżąco wyjaśniane i korygowane, ale to rzadkość i wymaga wkładu własnego energii i pracy , w ludziom się nie chce..dla mnie najgorsze jest to obwinianie, że się nie domyślałaś,że to że tamto ,a ja ni jestem wróżką, a że sprawy poszły za daleko to rozwód najłatwiejszy... Czy aby na pewno ? No nie ;) ale to trzeba dać im te wolność ,może niektórzy naprawdę nigdy nie dorosną do tego, co robią i kim są i wobec kogo przysięgali. Im mniej myśli o tych motywach drugiej strony tym lepiej się czuję, ostatnio jak sobie przypomnę te wyjaśnienia męża " Bo chciałaś na urlop w ciepłe kraje azjatyckie,ale ja się bałem ale było bardzo fajnie koniec końców, ale twoja wina bo ty chciałaś .... i zdrowo się odżywiałaś to też bleeee" to ja już się głośno śmieję na te wytłumaczenia...nie z tej planety...nie z tej ziemii, życzę wszystkim powoli dochodzenia do siebie, sprawa ,zwłaszcza ta pierwsza wiadomo stres, ale spójność popłaca, spokoju życzę ,oceanu spokoju i maleńkich radości ,które przywracają poczucie szczęścia
Caliope
Posty: 3013
Rejestracja: 04 sty 2020, 12:09
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Żona się wyprowadziła

Post autor: Caliope »

lustro pisze: 08 cze 2021, 10:40
Maximus82 pisze: 06 kwie 2021, 7:45 W Wielki Piatek, malzonka bedac u mnie powiedziala, ze skoro nie chcialem rozwodu za porozumieniem, to, ze podobno zlozyla pozew rozwodowy z mojej winy. Jestem w szoku. Nie ma u nas niebieskiej karty, nigdy nie bylo dzielnicowego, nie wzywala nigdy policji, nie musiala uciekac z domu, nie pijam alkoholu, nie bylo przemocy, nawet w domu nie bylo wulgarnych slow. Zwykle klotnie, sprzeczki, ciche dni, jak w wielu milionach malzenstw. Co zatem malzonka mogla tam napisac? Czy jest szansa sie obronic, nadmienie, ze mamy 2 synow, 6 i 3 latka. 6 latek ostatnio mnie prosil bym sie dogadal z mama i bysmy znow wszyscy razem mieszkali.
Maximus82

To też miliony małżeństw się rozwodzą.
Dla Ciebie sprzeczko, kłótnie, ciche dni ( jedna z najdotkliwszych form agresji pasywnej, przemocy psychicznej i manipulacji) są normą ?
Uważasz, że to jest obraz dobrego szczęśliwego małżeństwa? 130 stron wydruków ma o tym świadczyć, że pomimo kłótni, sprzeczek i cichych dni, żona miała obowiązek czuć się szczęśliwa, a małżeństwo było super?
O czym Ty piszesz?
Chcesz dostać medal za to, że nie biłeś, nie piłeś i nie zamykałeś w piwnicy?
Można kogoś spacyfikować bez wyzwisk, bez fizycznej przemocy.

Maximus82 pisze: 06 kwie 2021, 7:45Zona mówiła nie raz, ze ciagle z dziecmi, ze brak czasu dla siebie i dla nas, inaczej chyba sobie wyobrazala zycie zony i matki. A tam wolne kolezanki pokazuja jej od roku jaki to swiat niby piekny bez mezow.
I Ty uważasz, że to są błahe powody?
Mój mąż tek tak uważał, że nie musi mnie słyszeć, nie musi brać pod uwagę potrzeb innych niż własne, że wystarczy, że jemu jest komfortowo.
Maximus, otwórz oczy. Im szybciej i szerzej, tym dla Ciebie i dla was lepiej.
To są powody by odejść, bo ile można tak żyć. Ja tak mam od półtora roku, dopiero mąż zaczyna mnie słuchać, a co dalej nie wiem. Takie życie to ogromna destrukcja, aż czuć, że ten człowiek myśli tylko sobie i aż się nie chce walczyć by było inaczej, bo wiąże się to z okropnymi klótniami.
Pavel
Posty: 5131
Rejestracja: 03 sty 2017, 21:13
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Żona się wyprowadziła

Post autor: Pavel »

Maximus82, możesz posty lustro odbierać jako atak.
To też byłby znak czegoś czemu warto się przyjrzeć.

Natomiast uważam, z własnego doświadczenia wręcz wiem (bo takie posty lustro były dla mnie bardzo pomocne - otworzyły oczy, serce i głowę na perspektywę inną niż moja), że głębokie wczytanie się w to co lustro napisała oraz autorefleksja są czymś, co jeśli masz chęć ratować, naprawiać małżeństwo warto jak najszybciej zrobić.

Żona (tak twoja jak moja) miała przeróżne deficyty. To spowodowało odejście, wypisanie się z małżeństwa.
W jaki sposób te deficyty zaspakaja i ocena tego, o ile istotne, o tyle temat na inną dyskusję (która notabene byłaby nieco bezsensowna bo to oczywiste oczywistości).

Warto natomiast odnaleźć w tym swój udział. Rozpoznać, nazwać i naprawić.
Nieznajomość prawa (czyli brak wiedzy i właściwego działania jako mąż) nie zwalnia z jego przestrzegania (czyli konsekwencji).
Boleśnie je właśnie odczuwasz na własnej skórze, jak ja w przeszłości i teraźniejszości zresztą też.
Brak właściwego przygotowania do małżeństwa to część tego udziału, tu niemal każdy (lub każdy) trafiający na forum ma wielkie braki.
Właściwie wszystko co się złego zadziało to element łańcucha przyczynowo-skutkowego.
Warto tych ogniw łańcucha porządnie się nauczyć, poznać je i zrozumieć.
Moje doświadczenie mówi, że to bardzo pomocne i wartościowe, z bardzo wielu powodów.
"Bóg nie działa poza wolą człowieka i poza jego wysiłkiem.(...) Założenie, że jeśli się pomodlimy, to będzie dobrze, jest już wiarą w magię." ks. dr. Grzegorz Strzelczyk
Maximus82
Posty: 19
Rejestracja: 27 lut 2021, 8:16
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Żona się wyprowadziła

Post autor: Maximus82 »

Czytam kazdy post. Nawet te "negatywne" i za kazdy dziekuje i wyciagam wnioski.
ODPOWIEDZ