Burzenie związku(ów)

Powrót to dopiero początek trudnej drogi...

Moderator: Moderatorzy

Pantop
Posty: 3167
Rejestracja: 19 lis 2017, 20:50
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Burzenie związku(ów)

Post autor: Pantop »

Do: Pavel

Wybacz.
Pokręciło mi się, że nie jesteście razem.
Oczywiście odszczekuję cudzołożenie i ćwiczenia z tym związane.
Oby Wam się prostowało wszystko.
Nie byłbym sobą, gdybym w tym miejscu pominął wiadomy aspekt - zgodnie ale i obłudnie - okrzyknięty przez większość jako w małżeństwie nie najważniejszy.
(Jakby to przemycić, coby moderacja nie zauważyła... :oops:)
No to - bądź zuchem i spraw się na szóstkę z plusem :mrgreen:
(ten zielony to ja z zazdrości)

Pavel pisze:Albo (nie)zręcznie unikasz, albo nie zrozumiałeś tego co chciałem przekazać (możliwie, że przez mój przekaz :) ). Nie wiesz czy i jakie reakcje budziłeś przez ostratnie 7 lat. Nie wiesz też dokładnie co było wcześniej. Wiesz co widziałeś/słyszałeś i jak to subiektywnie odbierałeś. Czy naprawdę uważasz to za jedyną możliwą całość?
Jest od kilku lat tak:
Przywożę skromny prezent na urodziny dla solenizanta oraz drobne upominki dla dziewczynek.
Otwierają dziewczynki.
Odbierają prezent dla Jego Wysokości.
Wracam do domu z płonną nadzieją, żeby Wysokość aby notkę jaką wysłał np, ,,weź mnie pocałuj w czubek buta,,
Ale nie.
Nic.
Sam zobacz to obiektywnie/subiektywnie- jak tam wolisz.


Aha - i jeszcze wracając.
Jeno na małym nie poprzestań. I robię tu odniesienie nie do seksu!
To jest jedna z takich chwil, w której robię się śmiertelnie poważny :!:
Otóż
Bądź czujny.
Etap, który ma miejsce po powrocie małżonków do siebie, to przedsmak raju.
Nie daj się zwieść.
Wiedźmin

Re: Burzenie związku(ów)

Post autor: Wiedźmin »

Kochani,

Przeczytałem (choć nie było łatwo) całe 5 stron wątku (zwykle czytałem na bieżąco, ale odkąd jest lepiej z żoną, mam mniej czasu na przeglądanie forum... więcej czasu zabiera próba bycia lepszym mężem i lepszym ojcem -wybaczcie).

Ale do brzegu.

Bardzo cenny wątek.
Pantop ukazał nieco siebie - tak to odbieram - że w tym wątku odkrył nieco prawdy sam przed sobą i przed nami.
Dzięki za to pantop.

Padło wiele mocnych (czasem może niesprawiedliwych) zdań czy wręcz ocen.
Ale jak to mówią "gdzie drwa rąbią, tam wióry lecą" - czasem trzeba nabrudzić, żeby coś pięknego mogło się urodzić.

Bardzo dużo ten wątek mi dał.
Dziękuję wszystkim, którzy dali trochę swego czasu i uwagi aby "naklikać" parę swoich odpowiedzi.
Awatar użytkownika
ozeasz
Posty: 4368
Rejestracja: 29 sty 2017, 19:41
Jestem: w separacji
Płeć: Mężczyzna

Re: Burzenie związku(ów)

Post autor: ozeasz »

Pantop pisze:jest od kilku lat tak:
Przywożę skromny prezent na urodziny dla solenizanta oraz drobne upominki dla dziewczynek.
Otwierają dziewczynki.
Odbierają prezent dla Jego Wysokości.
Wracam do domu z płonną nadzieją, żeby Wysokość aby notkę jaką wysłał np, ,,weź mnie pocałuj w czubek buta,,
Ale nie.
Nic.
Sam zobacz to obiektywnie/subiektywnie- jak tam wolisz.
Pantop ......to teraz już trochę rozumiesz ,czujesz ,doświadczasz tego co ma z Nami Bóg...................
Co z tym zrobisz ? Pójdziesz na krzyż z Chrystusem ? Czy będziesz z tymi co nie przyjmują tego ?
Na tym świecie nie ma innej rzeczywistości ,
Miłość przyszła do swoich ,a swoi Ją odrzucili J 1,11
Co w takim razie ZROBIŁA i ROBI Owa Miłość ???
Ucz się od Ojca ,przyjmij że wiele razy upadniesz ,weź pod uwagę że możesz być odrzucony do końca ,bo nie jesteś taki jak Jezus ,ani ja ,ani nikt inny ,a skoro zrobili to z Nim to realizm podpowiada
Panie miej litość nade mną grzesznikiem ,bo sługą nieużytecznym jestem
Bo jeśli z zielonym drzewem to czynią, cóż się stanie z suchym? Łk 23,31
.....co mną , który sam narobił wiele złego , cóż może się stać ?
Dzięki Bogu mamy Jezusa do którego możemy wołać i w Nim pokładać nadzieję , że to co wydawałoby się jest nie do naprawienia ,uratowania , z Nim może zostać przemienione .

Tu się podzielę ostatnią refleksją :

Dawno,dawno temu ...to nie bajka ,ani gwiezdna saga :D .....kiedy jeszcze byłem z żoną po paru latach małżeństwa , niedługi czas po oddaniu życia Jezusowi miałem takie wewnętrzne dialogi :
Panie czemu moja żona nie okazuje mi miłości ,czemu nie poświęca mi czasu ,mimo tego że ja robię wszystko co możliwe dla Niej ,czemu jest dla mnie tak przykra ...nie pamiętam dokładnych stwierdzeń ,ogólnie użalanie się i co usłyszałem ja ,nastawiony na :no ty jesteś w porzo gość , to z Nią jest coś nie tak ...hi ,hi
usłyszałem nie raz Pantop ,nie dwa ,bo użalałem się częściej w różnych sytuacjach:
Czy nie tak jest z tobą ? Czy ty Mnie kochasz ,szanujesz ,poświęcasz czas ,czy jesteś Mi wierny ? Czy w MOIM sercu nie ma większego pragnienia ,niż w twoim , miłości oblubienicy ? Czy JA nie dałem ci powodu do miłości której nie odwzajemniasz ????
Więc nawróć się ...........i obdarzaj miłością swoją żonę tak ,jak Ja Cię miłuję , bądź Moimi rękami ,bądź Moimi ustami ,bądź Moim sercem dla niej .......
Pozdrawiam ....
Miłości bez Krzyża nie znajdziecie , a Krzyża bez Miłości nie uniesiecie . Jan Paweł II
renta11
Posty: 842
Rejestracja: 05 lut 2017, 19:20
Płeć: Kobieta

Re: Burzenie związku(ów)

Post autor: renta11 »

Aleksandrze

Bądź jak najbardziej zajęty. Wszystkiego dobrego. :D

Pantopie

Dzieci są różne i mają różne reakcje. Czasami jest tak, że trzeba się zastanowić, czy mieć rację, czy mieć relację. :D
Kochasz bardzo syna, bo boli Cię brak kontaktu z nim. Twój syn jest również obolały i czeka na sygnał od Ciebie. Ale to raczej nie chodzi o taki sygnał, jak prezenty, kocham, czekam. Bo gdyby tak było to już zareagowałby na to. A tak nie jest.
Napisałam do Ciebie na priw i opisałam sytuację mojej córki. Ona nie nawiązuje kontaktu ze swoim ojcem, bo nie widzi SENSU. A także są prezenty, kocham, czekam itd. Oprócz tego, pewnie tak jak u Ciebie, są teksty, które jej mówią, że to nie ma sensu, bo on (jej ojciec) nie jest dla niej partnerem do tej rozmowy. Na ten moment nie jest. Czyli jest to sytuacja podobna, jak u Ciebie z synem. Rozmawiam z córką o tym i sama widzę, że to rzeczywiście nie mam sensu, bo tylko ją by to poraniło. Napisałam Ci także, czego oczekuje moja córka. Proponuję Tobie także przesłuchanie "Kodu miłosierdzia" Dziewieckiego, jest tam wyjaśnione co ma powiedzieć mąż do żony, którą skrzywdził. Od czego zacząć, co dalej (jak rachunek sumienia). Tak samo możesz przeprowadzić rozmowę z synem. Jest to trudne, fakt. Pewnie dowiesz się o sobie nie najlepszych rzeczy, fakt. Ale ja wiem od mojej córki, że ona i tak kiedyś z ojcem taką rozmowę przeprowadzi. I to pewnie nie jedną. :D Na razie to on na to nie jest gotowy, to widać, słychać i czuć. Trudno, jego strata. Niestety mojej córki również, co mnie jako matkę, boli.
Możesz dalej sobie czekać, aż syn "zmądrzeje, dorośnie itd" i czekać na sytuację, w której spotkacie się i "Polacy nic się nie stało" :D Ale stało się. Moja córka jest uparta? wytrwała? mądra? nie chce siebie dodatkowo jeszcze poranić? Czeka i Twój syn także czeka. Na swojego ojca, na jego mądre, dojrzałe słowa, czyny.
św. Augustyn
"W zasadach jedność, w szczegółach wolność, we wszystkim miłosierdzie".
renta11
Posty: 842
Rejestracja: 05 lut 2017, 19:20
Płeć: Kobieta

Re: Burzenie związku(ów)

Post autor: renta11 »

Aha. I żeby nie było tak dobrze, to napiszę Ci, że nikt tak jak moje dzieci nie mówiły mi i nie mówią, jaka to byłam straszna, okropna itd. (jako żona, jako matka, jako człowiek). Ale to moje ukochane dzieci,więc biorę to na klatę. I myślę nad tym.
św. Augustyn
"W zasadach jedność, w szczegółach wolność, we wszystkim miłosierdzie".
Pantop
Posty: 3167
Rejestracja: 19 lis 2017, 20:50
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Burzenie związku(ów)

Post autor: Pantop »

Do: zenia1780
zenia1780 pisze:autor: zenia1780 » 12 lut 2018, 23:06
Nie skomentuję
Przeczytaj, jeśli chcesz, cały temat, zwałaszcza te posty dotyczące meritum sprawy (jest ich niewiele, bo skutecznie odwracasz własną i innych uwagę na jakieś inne tory, dziwne gry słów) i przemyśl sobie , na spokojnie.
Dużo się tu dzisiaj napisałeś...
Zapytam tylko, czy do syna wysłaleś dzisiaj choćby uśmiechniętą bużkę , lub komunikat, że jesteś, że kochasz i że czekasz?
Jeśli nie, to zmarnowałeś kolejny dzień, a tak naprawdę to tylko dzisiaj i to co w nim i z nim zrobisz się liczy, bo jak powiedział/napisał S. King

Jutra nie ma, wczoraj nie istnieje. Jest tylko to, co teraz.

A więc Pantopie?
A więc zeniu1780.
Witaj.
(Tak. Miałem wczoraj najbardziej wpisowy dzień życia.)
,,Jutra nie ma, wczoraj nie istnieje. Jest tylko to, co teraz.,, - Jasna sprawa.
(Eckhart Tolle napisał o tym całą książkę pt ,,Potęga teraźniejszości,,)

No to ja też Cię o coś zapytam.
Jeśli zobaczysz łachmaniarskiego dziada, leżącego pod płotem, pijanego w wymiocinach, który sobie coś żałośnie podśpiewuje, to czy zaproponujesz mu casting do Milionerów?
A teraz - jeśli pozwolisz postąpię nietypowo - jak to ja - i dokończę/rozwinę odpowiedź we wpisie do Lawendowej
zenia1780
Posty: 2170
Rejestracja: 18 sty 2017, 12:13
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: Burzenie związku(ów)

Post autor: zenia1780 »

Szkoda.
Skoro tak wolisz... Twój wybór
lecz [Pan] mi powiedział: «Wystarczy ci mojej łaski. Moc bowiem w słabości się doskonali».
(2Kor 12,9)
zenia1780
Posty: 2170
Rejestracja: 18 sty 2017, 12:13
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: Burzenie związku(ów)

Post autor: zenia1780 »

Pantopie, ktoś polecał Ci rekolekcje ogniskowe na wschodniej ścianie. Ponieważ mnie się coś kojarzy, że te strony z ponoższego linku są Ci bliższe, dlatego proponuję to:

viewtopic.php?f=76&t=710

Nie wiem jak na dzień dzisiejszy z miejscami, ale zapraszam.
lecz [Pan] mi powiedział: «Wystarczy ci mojej łaski. Moc bowiem w słabości się doskonali».
(2Kor 12,9)
Pantop
Posty: 3167
Rejestracja: 19 lis 2017, 20:50
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Burzenie związku(ów)

Post autor: Pantop »

Do: zenia1780
Pantopie, ktoś polecał Ci rekolekcje ogniskowe na wschodniej ścianie. Ponieważ mnie się coś kojarzy, że te strony z ponoższego linku są Ci bliższe, dlatego proponuję to:

viewtopic.php?f=76&t=710

Nie wiem jak na dzień dzisiejszy z miejscami, ale zapraszam.
Gdybym miał 185zł to bym sobie życie ułożył...
Awatar użytkownika
ozeasz
Posty: 4368
Rejestracja: 29 sty 2017, 19:41
Jestem: w separacji
Płeć: Mężczyzna

Re: Burzenie związku(ów)

Post autor: ozeasz »

To zrobimy ściepe po 10 zł ,bo sam bogaty nie jestem ,ale nie jadę ,więc to w ramach rekolekcji może być , to 20 ludzi ,myślę że się znajdzie taka ilość ,ja mogę być pierwszy ,tylko nr konta i już :D
Miłości bez Krzyża nie znajdziecie , a Krzyża bez Miłości nie uniesiecie . Jan Paweł II
Pantop
Posty: 3167
Rejestracja: 19 lis 2017, 20:50
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Burzenie związku(ów)

Post autor: Pantop »

Do: ozeasz

Ozeaszu Czcigodny
(w tym momencie Twe ewentualne zakłopotanie jest słodką muzyką mej duszy :P- wszystko pozytywne)
Trochę zbierałem się z odpowiedzią na Twego posta.
Posiadasz unikalny dar.
Potrafisz przedstawić taką argumentację, że nijakiej szansy nie dajesz na zwłokę - unik tym bardziej.
Pantop ......to teraz już trochę rozumiesz ,czujesz ,doświadczasz tego co ma z Nami Bóg...................
Co z tym zrobisz ? Pójdziesz na krzyż z Chrystusem ? Czy będziesz z tymi co nie przyjmują tego ?
Na tym świecie nie ma innej rzeczywistości ,
Noż ty chytrusie!!
I cóż mogę odpowiedzieć???
Nie chciałeś zostać księdzem kiedy ?
Ale nie - usłużnie dobijasz wujka zapodaniem na tacy rozwiazania:
Co w takim razie ZROBIŁA i ROBI Owa Miłość ???
Ucz się od Ojca ,przyjmij że wiele razy upadniesz ,weź pod uwagę że możesz być odrzucony do końca ,bo nie jesteś taki jak Jezus ,ani ja ,ani nikt inny ,a skoro zrobili to z Nim to realizm podpowiada

Panie miej litość nade mną grzesznikiem ,bo sługą nieużytecznym jestem

Bo jeśli z zielonym drzewem to czynią, cóż się stanie z suchym? Łk 23,31

.....co mną , który sam narobił wiele złego , cóż może się stać ?
Dzięki Bogu mamy Jezusa do którego możemy wołać i w Nim pokładać nadzieję , że to co wydawałoby się jest nie do naprawienia ,uratowania , z Nim może zostać przemienione .
No a za ten Twój wewnętrzny głos:
Czy nie tak jest z tobą ? Czy ty Mnie kochasz ,szanujesz ,poświęcasz czas ,czy jesteś Mi wierny ? Czy w MOIM sercu nie ma większego pragnienia ,niż w twoim , miłości oblubienicy ? Czy JA nie dałem ci powodu do miłości której nie odwzajemniasz ????
Więc nawróć się ...........i obdarzaj miłością swoją żonę tak ,jak Ja Cię miłuję , bądź Moimi rękami ,bądź Moimi ustami ,bądź Moim sercem dla niej .......
to wybacz, ale moderacja powinna absolutnie nie publikować takich wpisów, co rozżarzony węgiel kładą na mą głowę i pieką po nocy.
(Oczywiście jest to najwyższe uznanie i największy komplement dla Twojej Ozeaszu skuteczności i trafności wykładanych kwestii)
Czas umierać chyba...
zenia1780
Posty: 2170
Rejestracja: 18 sty 2017, 12:13
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: Burzenie związku(ów)

Post autor: zenia1780 »

Pantop pisze: 14 lut 2018, 12:00 Do: zenia1780
Pantopie, ktoś polecał Ci rekolekcje ogniskowe na wschodniej ścianie. Ponieważ mnie się coś kojarzy, że te strony z ponoższego linku są Ci bliższe, dlatego proponuję to:

viewtopic.php?f=76&t=710

Nie wiem jak na dzień dzisiejszy z miejscami, ale zapraszam.
Gdybym miał 185zł to bym sobie życie ułożył...
Też się chętnie dorzucę. Ale czy to od razu pokój dwuosobowy z łazienką musi być? Taka piąteczka z łazienką w korytarzu nie wystarczy?
lecz [Pan] mi powiedział: «Wystarczy ci mojej łaski. Moc bowiem w słabości się doskonali».
(2Kor 12,9)
Pantop
Posty: 3167
Rejestracja: 19 lis 2017, 20:50
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Burzenie związku(ów)

Post autor: Pantop »

Właśnie wysłałem wiadomość do syna.
Potraktowałem brak odpowiedzi na życzenia urodzinowe jako odpowiedź.
Napisałem mu, że w tym układzie przepraszam go, proszę o wybaczenie i że go kocham.
Nie wiem co teraz jeszcze mogę zrobić...
Awatar użytkownika
Nirwanna
Posty: 13319
Rejestracja: 11 gru 2016, 22:54
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Burzenie związku(ów)

Post autor: Nirwanna »

Modlić się - to możesz zawsze, a może nawet - to powinieneś.
Nie żyje się, nie kocha się, nie umiera się - na próbę
Jan Paweł II
renta11
Posty: 842
Rejestracja: 05 lut 2017, 19:20
Płeć: Kobieta

Re: Burzenie związku(ów)

Post autor: renta11 »

Pantop pisze: 14 lut 2018, 22:46 Właśnie wysłałem wiadomość do syna.
Potraktowałem brak odpowiedzi na życzenia urodzinowe jako odpowiedź.
Napisałem mu, że w tym układzie przepraszam go, proszę o wybaczenie i że go kocham.
Nie wiem co teraz jeszcze mogę zrobić...
Bardzo dobry początek. Teraz módl się i poczekaj, aż to się trochę uleży.
Może "w tym układzie" to niepotrzebne było, bo mogło go zaniepokoić. Pewnie zdarzało Ci się pisać za dużo, więc raczej pisz mniej, niż więcej. W sensie krótko i tylko to, co przemyślisz, czyli bez nadmiernych emocji.
Po jakimś czasie napisz np. że zależy Ci na zbudowaniu dobrej wartościowej relacji i że prosisz o rozmowę. Do tej rozmowy warto byłoby się przygotować. Żeby nie powiedzieć ani za dużo, ani za mało. I tylko mówić o tym, co dotyczy Ciebie i jego, absolutnie nic złego o matce. Można sobie to spisać. Ale na razie spokojnie odczekaj, bo on się pewnie boi i czeka teraz na jakieś niepotrzebne słowa i akcje. Tutaj chodzi o pokazanie dziecku, że jesteś inny i nie musi się bać. Bo i spotkanie, i rozmowa, wszystko będzie inne.
Pomodlę się w tej intencji.
św. Augustyn
"W zasadach jedność, w szczegółach wolność, we wszystkim miłosierdzie".
ODPOWIEDZ