Co zrobić - wątek Margaritki

Refleksje, dzielenie się swoimi przeżyciami...

Moderator: Moderatorzy

Margaritka
Posty: 23
Rejestracja: 26 gru 2017, 16:48
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Co zrobić - wątek Margaritki

Post autor: Margaritka »

Witam Was wszystkich serdecznie.Od ponad roku czytam forum każdego dnia i w końcu przyszedł czas napisać :)
Tak troszkę o sobie - jesteśmy małżeństwem sakramentalnym od 15 lat, 19 miesięcy temu mąż odszedł porzucając mnie i dwójkę dzieci.Wyprowadził się nagle ,bez jakiejkolwiek rozmowy, zabierając wcześniej swoje rzeczy. Właściwie to raczej uciekł bez słowa.Po prostu wyjechał niby do pracy i zniknął.Nie podejrzewałam niczego , pisałam mu sms-y co słychać w w domu, dzieci składały mu życzenia na urodziny itp On przestał się do nas odzywać , nie odbierał telefonu. W tym czasie miał już wynajęte mieszkanie w innym mieście.Dopiero później zaczęłam kojarzyć to z jego romansem w poprzedniej pracy, którego się wyparł (w sumie i mnie przekonał ,że to tylko plotki).Teraz przypuszczam ,że prowadził podwójne życie Ta osoba to rozwódka z dzieckiem , moja koleżanka nawet.Wydawało mi się niemożliwe, że mój mąż mógłby zrobić coś takiego.Ufałam mu w 100 procentach.
Po wyprowadzce urwał ze mną kontakt (i z dziećmi również)prawie na pół roku.
Po tym czasie odezwał się , spotkaliśmy się na rozmowie, ustaliliśmy,że on chce widywać się z synami.Było kilka spotkań w wakacje (park linowy. MCdonalds itp) Mnie traktuje jak obcą osobę , zero miłych gestów, cały czas dystans
Na chwilę obecną nie wiem czy jest sam czy z kimś , nie pytam bo i tak nie powie mi prawdy.
Nie wiem co mam robić, mąż o rozwodzie nie wspomina.Jesteśmy w takim zawieszeniu cały czas
Trochę chaotyczna ta moja wypowiedź ale ciężko tak streścić swoje życie w kilku zdaniach.Bardzo liczę na Wasze rady i dobre słowo
jacek-sychar

Re: Co zrobić - wątek Margaritki

Post autor: jacek-sychar »

Witaj Margaritka na naszym forum.

Dobre słowo dostaniesz. I to pewno niejedno. Z radami jest gorzej, bo my raczej staramy się nie dawać rad, tylko na swoim przykładzie pokazywać, jak to może wyglądać.

Czy rozwód jest Ci do czegoś potrzebny? Przecież to niepotrzebne nerwy, które musiałabyś stracić w sądzie. Dzieci są przy Tobie. I to jest teraz ważne. One będą tęsknić za tatą. Mogą źle przyjmować mówienie o nim czegoś złego. One kochają Was razem. Pamiętaj o tym. Twój mąż Cię zranił. I to zranił bardzo. Ale dzieci chcą mieć i mamę, i tatę. Mogą się na jakiś czas odwrócić od niego, ale w głębi serca będą na niego czekały.

Pytasz, co masz robić. Zacznij żyć swoim życiem. Staraj się może odzyskać siebie. Pomyśl, że mąż wyjechał na bardzo długo i bardzo daleko.

Zapraszam do naszych ognisk. Ich lista jest tutaj:
http://sychar.org/ogniska/
Niedługo rozpoczną się zapisy na rekolekcje wiosenne naszej wspólnoty. Może udałoby Ci się na nie przyjechać.
Też niedługo rozpoczną się zapisy na wakacje z Sycharem. Tydzień z innymi, którzy przeżyli to samo co Ty, byłby ciekawym doświadczeniem.
Polecamy różną literaturę:
viewtopic.php?f=10&t=383
ale jeżeli nas czytasz, to pewnie ją znasz, choć częściowo.

Na koniec chciałbym Ci przypomnieć, że internet jest anonimowy. Dlatego pisząc staraj się nie podawać szczegółów, które umożliwiłyby identyfikację Ciebie.
Margaritka
Posty: 23
Rejestracja: 26 gru 2017, 16:48
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Co zrobić - wątek Margaritki

Post autor: Margaritka »

Witaj Jacku.Dziękuję Ci za błyskawiczną odpowiedź :D
Rozwód nie jest mi do niczego potrzebny i go absolutnie nie chcę.Początkowo mąż mówił ,żebyśmy rozstali się " jak ludzie" bez wywlekania brudów ale chodziło mu raczej , żebym zgodziła się bez orzekania o winie i sprawa byłaby dla niego załatwiona.Ja mu powiedziałam , że na rozwód się nie zgodzę.
Dzieci są przy mnie. Wiem ,że to bardzo ważne,żeby miały i mamę i tatę.I właściwie ja cały czas staram się o kontakty męża z nimi. Wiem ,że szczególnie młodszy syn chce widywać się z ojcem.Dlatego w sumie ja proponowałam te wakacyjne wyjazdy.Starszy syn to już nastolatek i nie za bardzo chce tych spotkań.Powiedział,że jeśli tata zdradził i zostawił mnie to tak samo zdradził i zostawił jego. Ciężka sprawa.
Ja na chwilę obecną już lepiej sobie radzę.Było źle.Pomogła mi Nowenna Pompejańska (odmawiam trzecią) i leki uspokajające.
Tylko nie wiem co dalej, ta sytuacja trwa i nie widzę poprawy.
Ten mój mąż chyba całkiem się pogubił w życiu.Jest ode mnie młodszy, może to jest powód.Nagle stwierdził ,że chce żyć jak kawaler bez zobowiązań
jacek-sychar

Re: Co zrobić - wątek Margaritki

Post autor: jacek-sychar »

Margaritko

U Ciebie minęło dopiero 19 miesięcy. To dość mało na pełne dojście do siebie.
Ja na to potrzebowałem 3-4 lat. Wiem, każdy ma inaczej, ale daj sobie czas. Czytałaś o etapach przebaczania (żałoby)?
http://www.katolik.pl/przebaczenie-jako ... 16,cz.html
Mi to bardzo pomogło.
Dbaj teraz o siebie. Bardzo często taki kryzys odbija się na naszym zdrowiu fizycznym.
Przez jakiś czas jedziemy na adrenalinie, ale jak się kończy, to nagle zaczynamy chorować.
Dlatego trzeba starać się zapomnieć i znaleźć sobie cel w życiu. Ty masz dwa cele. :P Masz więc po co żyć.
s zona
Posty: 3079
Rejestracja: 31 sty 2017, 16:36
Płeć: Kobieta

Re: Co zrobić - wątek Margaritki

Post autor: s zona »

Witaj Margaritko ,
podpisuje sie pod tym ,co napisano wczesniej i od siebie dorzuce ,ze mnie b pomogly Orlinki ...
viewtopic.php?f=73&t=170
w gorach " sycharowskich ,jeszcze nie bylam ... ale moze tez warto :)

Natomiast warsztaty ,daly mi moc i sile do trwania nadal ..
a bylam u kresu wyrzymalosci ,gdy tam dotarlam ..
pisze: 24 sty 2018, 9:15

Warsztaty dla dzieci i rodzicow ...BEZCENNE
dzieci zagospodarowane na czas warsztatow rodzicow .. madre - z doswiadczeniem i wiedza prowadzace -pelne ciepla i pomagajace na codzien ... plaza piaszczysta - osobne wyjscie ,bursztyn ,meduzy niepiekace ..
osrodek polozony ok 500m od plazy ,sciezka przez las .. z malymi dziecmi do ogarniecia ...
Warunki skromne ,ale czysto i goraca woda ..
Ale za to od strony duchowej z najwyzszej polki ...
i jeszcze lista Zerty b pomogla mi sie ogarnac ,znasz ...
viewtopic.php?f=10&t=282
Pozwolisz ,ze spytam ,czy maz pomaga Wam finansowo ?

pmodle sie o 21h :)
Angela
Posty: 490
Rejestracja: 31 maja 2017, 1:34
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Co zrobić - wątek Margaritki

Post autor: Angela »

Kochana Margaritko!
Spróbuj spojrzeć na swoją sytuację jak bohaterka dziecięcej powieści ,,Pollyanna", czyli odkryć jak najwięcej jej pozytywów. Mąż jest daleko, odciął się, więc nie torpeduje twoich dobrych działań, nie ma też koszmaru procesu rozwodowego. Jest za to twój czas na wzrastanie i rozwój, radosne chwile z dziećmi, których mąż sam się pozbawia. Masz teraz szansę i większy wybór aktywności, które jawią ci się jako dobre (choćby działalność społeczna). Nie musisz bowiem ich konsultować z mężem, dopasowywać grafiku dnia do planów męża (prócz dni, gdy planuje spotkać się z dziećmi). Możesz też przyjąć ten czas jako życiowe rekolekcje i wzmocnienie przyjaźni z Bogiem, który przecież nie wyprowadził się z twojego małżeństwa.
I tylko warto w krótkich żołnierskich słowach dać do zrozumienia mężowi, że ty trwasz w przysiędze małżeńskiej, i nie myśleć ciągle o nim ( łatwo powiedzieć, ale próbuj- powierz męża Bogu).
Otaczam modlitwą.
Angela
Posty: 490
Rejestracja: 31 maja 2017, 1:34
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Co zrobić - wątek Margaritki

Post autor: Angela »

I jeszcze jedno,
Osobie porzuconej najbardziej czasem może dokuczać brak dawnej czułosci i bliskości współmałżonka. Do rozdzierającej rozpaczy może doprowadzać myśl, że już nigdy takiej czułości nie zaznają i nie mają prawa jej szukać u kogoś innego. Jesteśmy osobami duchowo - cielesnymi i poczucie bliskości jest wtedy silną niezaspokojoną potrzebą.
Mi, jako kobiecie, w takich momentach przychodzi z pomocą wyobraźnia. Jedynym mężczyzną w moim życiu może być teraz tylko Jezus. Zatem przenoszę się w myślach do czasów, gdy chodził On po ziemi. Podaję mu kubek wody przy studni jakubowej, siedząc u stóp wsłuchuję się w Jego głos lub namaszczam Mu stopy olejkiem i wycieram włosami. I jednocześnie mam pewność, że te moje gesty odwzajemnione byłyby spojrzeniem pełnym miłości.
Margaritka
Posty: 23
Rejestracja: 26 gru 2017, 16:48
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Co zrobić - wątek Margaritki

Post autor: Margaritka »

Witajcie Kochani Chwilę nie pisałam, bo rozłożyła nas paskudna grypa, najpierw dzieci chorowały, później ja.Co do Twojego pytania s zona to mąż płaci na dzieci nieregularnie Nie wnosiłam jeszcze sprawy o alimenty, bo wydawało mi się ,że wtedy on zerwie całkiem z nimi kontakt.Jak nie dawał nic , twierdził ,że w danym miesiącu po prostu nie ma pieniędzy (musi zapłacić za wynajęcie mieszkania itp) W tamtym czasie pracował na czarno , więc trudno byłoby te pieniądze wyegzekwować. Obecnie ma legalną pracę i od dwóch miesięcy pieniądze dał mi w terminie. Sama nie wiem co robić, trochę przeraża mnie rozprawa w sądzie ( o alimenty)
Jeszcze jedno , mąż chce się spotkać ze mną i z dziećmi. Tym razem inicjatywa wyszła od niego.Tylko ,że ja nie wiem tak naprawdę jakie są jego intencje, czy chce naprawdę widzieć synów czy po prostu odwalić pańszczyznę ,żeby uspokoić sumienie.
Margaritka
Posty: 23
Rejestracja: 26 gru 2017, 16:48
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Co zrobić - wątek Margaritki

Post autor: Margaritka »

Witajcie Kochani Po dłuższej przerwie postanowiłam napisać co u mnie. Wydaje mi się ,że moje małżeństwo jest w sytuacji patowej i nie wiem jakie kolejne ruchy powinnam zrobić. Maż obecnie wyjechał do pracy za granicę z czego jest taki plus, że regularnie płaci na dzieci.Kontaktuje się z nami sporadycznie , najczęściej przez smsy (chociaż zadzwonił na urodziny syna). Nie wspomina wcale o rozwodzie nie założył żadnej sprawy. Nie wiem co dalej, czuję się taka samotna i nieszczęśliwa.
Awatar użytkownika
Nirwanna
Posty: 13319
Rejestracja: 11 gru 2016, 22:54
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Co zrobić - wątek Margaritki

Post autor: Nirwanna »

A widzisz jakieś pozytywne rzeczy w tej sytuacji?
Nie żyje się, nie kocha się, nie umiera się - na próbę
Jan Paweł II
Margaritka
Posty: 23
Rejestracja: 26 gru 2017, 16:48
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Co zrobić - wątek Margaritki

Post autor: Margaritka »

Witaj Nirwannna Tak od wczoraj zastanawiam się nad Twoim pytaniem i myślę ,że największym pozytywem wyjazdu męża jest fakt, że na pewno nie mieszka tam z żadną kowalską i że pracując po 12 godzin, więc nie ma czasu ani siły na romanse.No i to ,że płaci na dzieci bo było mi trudno z jednej pensji utrzymać trzy osoby
Margaritka
Posty: 23
Rejestracja: 26 gru 2017, 16:48
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Co zrobić - wątek Margaritki

Post autor: Margaritka »

Mam też inny problem , niby wybaczyłam mężowi to że nas porzucił ale to raczej teoria.A w praktyce różnie bywa.Czasami dopada mnie taki straszny żal ,że tak potraktował mnie i dzieci i to po tylu latach. Znamy się od prawie 20 lat a małżeństwem jesteśmy od 15. A maż zachowuje się tak jakbyśmy byli mu całkowicie obojętni, obcy. Kontaktuje się okazjonalne a np w Święta Wielkanocne nie znalazł czasu nawet na smsa. Czy uważacie ,że powinnam coś zrobić np złożyć pozew o separację z jego winy czy dalej trwać w takim zawieszeniu
Wiedźmin

Re: Co zrobić - wątek Margaritki

Post autor: Wiedźmin »

Margaritka pisze: 16 kwie 2018, 12:35 [...] Czy uważacie ,że powinnam coś zrobić np złożyć pozew o separację z jego winy czy dalej trwać w takim zawieszeniu
Raczej nikt Ci nie powie - co powinnaś...
... każda sytuacja jest inna...

... jednego złożenie pozwu otrzeźwi... drugiego rozjuszy (Ty mi tak to ja Ci tak...).

Nikt lepiej od Ciebie nie zna Twojego męża - ja Ci na pewno nic nie mogę wprost poradzić - bo to decyzja może być skutkująca na całe życie i to nie tylko Twoje (dzieci).

To co mogę Ci "poradzić" - to zajęcie się bardziej sobą - zwłaszcza, jak mąż jakoś tam pomaga finansowo - to może szarpnij się na kilka spotkań z dobrym psychologiem... - przejdź się na jakieś ognisko sycharowe ... czy coś...
Awatar użytkownika
Nirwanna
Posty: 13319
Rejestracja: 11 gru 2016, 22:54
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Co zrobić - wątek Margaritki

Post autor: Nirwanna »

Margaritka, jeśli chodzi o pozytywy, to ja myślałam, że może bardziej skupisz się o pozytywach dla siebie, a nie że mąż coś robi lub nie. Spróbujesz?

Jeśli chodzi o przebaczenie - moim doświadczeniem jest przebaczanie w procesie, codziennie na bieżąco, to nie jest proces zamknięty. Więc tak patrząc Twój żal jest normalny, warto go nie tłumić, tylko zidentyfikować, przeżyć, nazwać, i dopiero potem przechodzić do przebaczania.
Nie żyje się, nie kocha się, nie umiera się - na próbę
Jan Paweł II
Mirakulum
Posty: 2648
Rejestracja: 16 sty 2017, 19:01
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: Co zrobić - wątek Margaritki

Post autor: Mirakulum »

Margaritka pisze: 16 kwie 2018, 12:35 Mam też inny problem , niby wybaczyłam mężowi to że nas porzucił ale to raczej teoria.A w praktyce różnie bywa.Czasami dopada mnie taki straszny żal ,że tak potraktował mnie i dzieci i to po tylu latach. Znamy się od prawie 20 lat a małżeństwem jesteśmy od 15. A maż zachowuje się tak jakbyśmy byli mu całkowicie obojętni, obcy. Kontaktuje się okazjonalne a np w Święta Wielkanocne nie znalazł czasu nawet na smsa. Czy uważacie ,że powinnam coś zrobić np złożyć pozew o separację z jego winy czy dalej trwać w takim zawieszeniu
Zapraszam do Ciechocinka na rekolekcje o przebaczeniu
https://ciechocinekmsf.pl/zapisy-weeken ... nia-sychar

z Bogiem
ODPOWIEDZ