Zdrada i co dalej?

Powrót to dopiero początek trudnej drogi...

Moderator: Moderatorzy

rose
Posty: 136
Rejestracja: 14 mar 2020, 11:39
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Zdrada i co dalej?

Post autor: rose »

Wasze komentarze są dla mnie nieoceniona pomocą... Dziekuje Wam, każdemu z osobna że poświęca i swój czas i wrzucacie tu kilka swoich słów... Czytam to po kilka razy, rozważam i analizuje. Ale wiekszosc Waszych postów działa na mnie kojaco. Trochę mi głupio że tu tak Wam marudzę i narzekam. Mało chrześcijańska postawa... Dzieki temu co tu przeczytałam zaczynam dostrzegać to że mój mąż rzeczywiście wyciaga do mnie rękę. Nie mogę powiedzieć że jest wspaniałym, dojrzałym mężczyzna. Ale robi dużo dobrego, a jego gorsze zachowanie ma swój początek w moim drążeniu tematu. Jego zmiana jest powierzchowna, ale spróbuję zająć się sobą i zobaczyć jak nasza rodzina będzie funkcjonowała po takiej zmianie.

Na forum pojawiam się kilka razy dziennie... Ale przeważnie decyduje się na wpis kiedy jestem zła, sfrustrowana i niezadowolona. Dzisiaj będzie inaczej. Wczoraj od męża usłyszałam ważne słowa: że oddałby za mnie życie bez zawahania. Słowa te zrobiły na mnie duże wrażenie, choć nie miałam odwagi mu tego powiedzieć. Poza tym wieczorem gdy ja kładłam dzieci spać przygotował dla nas kolacje. I to był na prawdę sympatyczny wieczór. Dzisiaj równie dobry dzień, choć to był zwyczajny dzień (wspólny obiad, dłuższy spacer) ale takich chwil normalności potrzebuje.
contesempre
Posty: 216
Rejestracja: 08 sty 2020, 20:42
Jestem: w trakcie rozwodu
Płeć: Kobieta

Re: Zdrada i co dalej?

Post autor: contesempre »

rose pisze: 07 maja 2020, 21:13 Wczoraj od męża usłyszałam ważne słowa: że oddałby za mnie życie bez zawahania. Słowa te zrobiły na mnie duże wrażenie, choć nie miałam odwagi mu tego powiedzieć. Poza tym wieczorem gdy ja kładłam dzieci spać przygotował dla nas kolacje. I to był na prawdę sympatyczny wieczór. Dzisiaj równie dobry dzień, choć to był zwyczajny dzień (wspólny obiad, dłuższy spacer) ale takich chwil normalności potrzebuje.
Rose! Cudowne wieści. Wiedziałam, że będzie dobrze 😉
tata999
Posty: 1172
Rejestracja: 29 wrz 2018, 13:43
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Zdrada i co dalej?

Post autor: tata999 »

Znakomicie. Miło czytać pozytywne wypowiedzi. Gratuluję.
lustro
Posty: 1499
Rejestracja: 02 sie 2017, 22:37
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: Zdrada i co dalej?

Post autor: lustro »

rose pisze: 07 maja 2020, 21:13 Wasze komentarze są dla mnie nieoceniona pomocą... Dziekuje Wam, każdemu z osobna że poświęca i swój czas i wrzucacie tu kilka swoich słów... Czytam to po kilka razy, rozważam i analizuje. Ale wiekszosc Waszych postów działa na mnie kojaco. Trochę mi głupio że tu tak Wam marudzę i narzekam. Mało chrześcijańska postawa... Dzieki temu co tu przeczytałam zaczynam dostrzegać to że mój mąż rzeczywiście wyciaga do mnie rękę. Nie mogę powiedzieć że jest wspaniałym, dojrzałym mężczyzna. Ale robi dużo dobrego, a jego gorsze zachowanie ma swój początek w moim drążeniu tematu. Jego zmiana jest powierzchowna, ale spróbuję zająć się sobą i zobaczyć jak nasza rodzina będzie funkcjonowała po takiej zmianie.

Na forum pojawiam się kilka razy dziennie... Ale przeważnie decyduje się na wpis kiedy jestem zła, sfrustrowana i niezadowolona. Dzisiaj będzie inaczej. Wczoraj od męża usłyszałam ważne słowa: że oddałby za mnie życie bez zawahania. Słowa te zrobiły na mnie duże wrażenie, choć nie miałam odwagi mu tego powiedzieć. Poza tym wieczorem gdy ja kładłam dzieci spać przygotował dla nas kolacje. I to był na prawdę sympatyczny wieczór. Dzisiaj równie dobry dzień, choć to był zwyczajny dzień (wspólny obiad, dłuższy spacer) ale takich chwil normalności potrzebuje.
Niestety nie da sie tutaj podlajkować czyjeje wypowiedzi. A szkoda.

Brawo :) i niech tak powoli idzie w dobrym kierunku :)
s zona
Posty: 3079
Rejestracja: 31 sty 2017, 16:36
Płeć: Kobieta

Re: Zdrada i co dalej?

Post autor: s zona »

Rose ,
a moze warto to przemyslec ...https://www.youtube.com/watch?v=pkqvluV ... NnQ0uSX4jC
moze warto isc w tym kierunku ....
https://www.youtube.com/watch?v=2Vex967LlhY

Z modlitwa :)
rose
Posty: 136
Rejestracja: 14 mar 2020, 11:39
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Zdrada i co dalej?

Post autor: rose »

Chwilę mnie tu nie było chciałabym Wam powiedzieć co u mnie i standardowo proszę o wsparcie bo po raz kolejny znalazłam się na krawędzi.

Przez ostatnie dwa tygodnie wydarzyło się dużo dobrego. Mąż ciągle organizuje nam jakieś wypady, więcej czasu spędzamy razem są momenty na prawdę bardzo dobre. To tak tytułem wstępu żeby nie było że jest tylko źle.

Niestety ostatnio dowiedziałam się kilku faktów które po raz kolejny zmiotly mnie z ziemi. Mąż po tym jak zadeklarował chęć powrotu i zakończył romans wpadł w imprezy. To było w czasie kiedy ja przebywałam u rodziców. Dużo alkoholu, imprezy całonocne towarzystwo jak kiedyś opowiadałam nieciekawe. Trochę mnie to zbiło z tropu bo jak pisaliśmy w tamtym czasie to przedstawial mi że on nie ma życia tylko podstawę egzystencji. Nie wiem co się działo na tych imprezach, ekipa składa się z 5 facetów i 1 dziewczyny. Weszłam na jego messengera (tak wiem być może nie powinnam grzebac w tym bagnie ale to było silniejsze ode mnie) i przeczytałam jego rozmowę z najbliższym "przyjacielem". Mnóstwo zbereznych rzeczy, chorych fantazji m.in o dziewczynie z ich towarzystwa. Generalnie zachowanie typowego kawalera.
Dodatkowo wczoraj byliśmy na wypadzie, mąż to zorganizował tylko trochę przecenił możliwości naszych dzieci. Przeszliśmy 18 km po górkach, dziewczynki 3 km przed końcem zaczęły marudzic że są zmęczone, że nogi bolą ot tak typowe marudzenie dziecka.
Maz się wściekł zaczął im robić jakieś wyrzuty, a ja stanęłam w ich obronie. Chodziło głównie o to że idziemy za wolno! I z tego rozpętała się III wojna światowa. Tzn zanim się rozpętała to mąż przestal się do mnie odzywać mówiąc wprost strzelil focha. W drodze powrotnej kiedy poprosiłam o wytłumaczenie mi o co mu chodzi to usłyszałam że wszystko było świetnie dopóki ja nie zaczęłam odwalać, że wszystko popsułam i żebym się w koncu ogarnęła.

I wiecie co? Znowu mam dolek. Te nowe wiadomości w połączeniu z tym jak on się wczoraj zachował zmiotly mnie z ziemi. Dosłownie. Znowu ściśnięty żołądek, w nocy nie spałam, płaczę, nie mam ochoty wstac z łóżka. Wczoraj myślałam że już się poddam, że sama wniosę o rozwód. Bo ten człowiek nie tylko niszczy mnie ale i nasze dzieci. Dzisiaj już się trochę uspokoiłam, ale czuję się taka przygnębiona i rozczarowana. Nie raz już wyciagaliscie mnie z bagna, proszę napiszcie co o tym myślicie.
Awatar użytkownika
Nirwanna
Posty: 13319
Rejestracja: 11 gru 2016, 22:54
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Zdrada i co dalej?

Post autor: Nirwanna »

Na początek - wywal słowo "rozwód" ze słownika. Łatwo się używa, ale to broń atomowa domowego użytku. Działa tak samo. Czerwony guzik masz w aparacie mowy.
W to miejsce wprowadź słowo "granice".
Konkretnie i we właściwym miejscu postawione granice (sobie, dopiero potem drugiemu), których bronisz jak niepodległości, mogą zdziałać dużo więcej, żeby nie powiedzieć - cuda.

Tak jeszcze obok i ogólnie. Pan Jezus mówi o tym, że "co Bóg złączył człowiek niech nie rozdziela" oraz "nikt nie ma większej miłości od tej, gdy ktoś życie swoje oddaje za przyjaciół swoich (J 15, 13)". Inaczej mówiąc - jeśli "zginiesz" broniąc granic jak niepodległości z intencją miłości, osiągniesz dużo więcej, niż używając słowa "rozwód", bo w takich granicach Pan Jezus Cię wspomoże na 100%, a przy rozwodzie - nie sądzę.
Nie żyje się, nie kocha się, nie umiera się - na próbę
Jan Paweł II
udasiek
Posty: 149
Rejestracja: 15 lip 2017, 9:59
Płeć: Kobieta

Re: Zdrada i co dalej?

Post autor: udasiek »

Rose, ja nie wiem, ale widzę że najgorsze co mogę robić to stawać "przeciw" mężowi w obronie dzieci, oduczyłam się tego (mam nadzieję, choć pewnie nie zupełnie-zupełnie), jeżeli już, to mówię coś w ich obronie wieczorem na spokojnie jak (mi!) emocje opadną i przemyślę sobie co i jak powiedzieć z miłością. Widzę teraz że broniłam dzieci często w sytuacji gdzie jakby sama czułam się zaatakowana (hmm tego w jaki sposób wychowałam dzieci?) i mnie samą bardziej bolał ten krzyk niż dzieci.

a i dzieciaki nasze jakoś nauczyły się mówić w swojej obronie i o wiele lepsze skutki to przynosi niż jak ja ich broniłam, co mąż odbierał jako atak na siebie i odsuwał się ode mnie i od dzieci...

Oczywiście nie mówię o biciu wyzywaniu czy poniżaniu - nie mówię o zaniechaniu obrony dzieci przed takimi zachowaniami.

Życzę Ci dużo dużo cierpliwości do męża i ...do siebie samej, dasz radę!
Ewuryca

Re: Zdrada i co dalej?

Post autor: Ewuryca »

Rose mi narzuca się kilka wniosków, to że twoj mąż cię skłamał to nic dobrego, ale ważne jest czy jest to przeszłość i czy od kiedy wrócił odciął sie od imprez i alkoholu. To według mnie kluczowe.
Co do kłótni to pytanie czy można stworzyć związek bez kłótni. Czy każda kłótnia będzie się kończyć u was myśleniem o rozwodzie. Przecież wszyscy się kłócą, ważniejsze aby umieć z każdej kłótni wynieść wnioski, przeprosić się i zrobić krok do przodu.
A teraz trochę fantazjowania: zakładając ze w końcu weźmiesz ten rozwód bo już męża nie zniesiesz, czy myślisz ze jeśli zwiążesz się z kimś innym to nie będzie kłótni, albo ze masz gwarancje ze cię nie zdradzi? A idąc dalej..czy po rozwodzie gotowa jesteś na to ze mąż się z kimś zwiąże i inna kobieta będzie razem z nim wychowywać twoje córki? Rozwód to nie jest plaster na rane, to daleko idace konsekwencje na całe życie zwłaszcza kiedy ma się dzieci.
rose
Posty: 136
Rejestracja: 14 mar 2020, 11:39
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Zdrada i co dalej?

Post autor: rose »

Dziękuje Dziewczyny, jak zwykle jesteście niezawodne, dużo rzeczy do przemyślenia mam. Dzisiaj jestem już nieco spokojniejsza...
Nirwanna pisze: 23 maja 2020, 16:23 Konkretnie i we właściwym miejscu postawione granice (sobie, dopiero potem drugiemu), których bronisz jak niepodległości, mogą zdziałać dużo więcej, żeby nie powiedzieć - cuda.
Dużo się słyszy o stawianiu granic, nie wiem jakie ja mogłabym postawić sobie i ewentualnie mężowi. Może jest jakaś literatura lub konferencje które pomogłyby mi w tym temacie? Nirwanno po Twoim poście zdałam sobie sprawę, że ja tą broń używam nie dość że bezmyślnie to jeszcze bardzo często. A ona niszczy przede wszystkim mnie. Będę nad tym pracować.
udasiek pisze: 23 maja 2020, 18:52 Oczywiście nie mówię o biciu wyzywaniu czy poniżaniu - nie mówię o zaniechaniu obrony dzieci przed takimi zachowaniami.
Udasiek, na szczęście mój mąż nie zachowuje się w ten sposób. U nas problem jest mniejszego kalibru, chodzi o jego krytykę, to są małe szpileczki ale używane tak często, że martwię się o to że mogą zaburzyć poczucie wartości dzieci. Tak jak w tym przypadku, zamiast powiedzieć że jest z nich dumny że tyle przeszły (na prawdę super dały radę!) to spadają na nie słowa, że "wleką się jak ślimaki"
Udasiek, bardzo odnajduje się w tym co napisałaś, tym bardziej, że jak tak sobie myślę to mąż zawracał mi uwagę, że nie lubi jak podważam jego zdanie przy dzieciach. I to jest też chyba pole do pracy nad sobą.
Ewuryca pisze: 23 maja 2020, 19:02 Rose mi narzuca się kilka wniosków, to że twoj mąż cię skłamał to nic dobrego, ale ważne jest czy jest to przeszłość i czy od kiedy wrócił odciął sie od imprez i alkoholu.
Jest to przeszłość, mąż w tym momencie poza pracą spędza czas z nami. Nawet na siłownie jak jedzie zabiera dziewczynki ze sobą. Ale to tak odbiera zaufanie, kiedy zdeklarował się, że chce wrócić myślałam, że będzie walczył o to żeby odbudować stracone zaufanie. A takie rzeczy to tylko wybijają mnie z życia i zaczynam wpadać w jakiś chory amok kontroli i podejrzeń. A to też niszczy przede wszystkim mnie.
Ewuryca pisze: 23 maja 2020, 19:02 Co do kłótni to pytanie czy można stworzyć związek bez kłótni. Czy każda kłótnia będzie się kończyć u was myśleniem o rozwodzie. Przecież wszyscy się kłócą, ważniejsze aby umieć z każdej kłótni wynieść wnioski, przeprosić się i zrobić krok do przodu.
Mi nawet nie chodziło o sam fakt kłótni, tylko o nieodzywanie się. Bo wydaje mi się, że jak coś jest nie tak to siadamy i sobie wyjaśniamy a nie przestajemy się do siebie odzywać. To jest nasz wielki problem z życia "przed". Obydwoje mieliśmy to na sumieniu, ciche dni które potrafiły trwać nawet i tydzień. Ustaliliśmy, że będziemy rozmawiać i ja tego wtedy od niego oczekiwałam. Z naszymi charakterami ja nie spodziewam się życia bez kłótni, oczekuję tylko rozmowy.

Ewuryca nawet nie chcę zaczynać fantazjować na takie tematy;) Nie chcę z nikim innym się wiązać i na pewno nie jestem gotowa na to żeby moje miejsce czy to przy mężu czy przy dziewczynkach zajęła inna kobieta. To jest moja Rodzina!

Dziękuje Wam, jest już lepiej!
udasiek
Posty: 149
Rejestracja: 15 lip 2017, 9:59
Płeć: Kobieta

Re: Zdrada i co dalej?

Post autor: udasiek »

rose pisze: 24 maja 2020, 8:26 Dużo się słyszy o stawianiu granic, nie wiem jakie ja mogłabym postawić sobie i ewentualnie mężowi
głównie SOBIE:

1
rose pisze: 24 maja 2020, 8:26 tą broń używam nie dość że bezmyślnie to jeszcze bardzo często
też tak miałam :oops: a później usłyszałam "przecież chciałaś" :cry:

2
rose pisze: 24 maja 2020, 8:26 nie lubi jak podważam jego zdanie przy dzieciach
3
oczekiwania

4
zaopiekowanie się swoimi emocjami

Kochana pracy po grób (ale nie martw się nie jesteś sama :D )
Świetnie dajesz radę, najważniejsze to umieć spojrzeć trochę z dystansu na siebie
Przytulam
Ukasz

Re: Zdrada i co dalej?

Post autor: Ukasz »

rose pisze: 24 maja 2020, 8:26 Dużo się słyszy o stawianiu granic, nie wiem jakie ja mogłabym postawić sobie i ewentualnie mężowi. Może jest jakaś literatura lub konferencje które pomogłyby mi w tym temacie?
https://vocatio.com.pl/pl/p/Granice-w-r ... nskich/716
To podstawowy podręcznik. Chyba najlepsza książka nt. relacji w małżeństwie, jaką czytałem.
rose pisze: 23 maja 2020, 8:37 To było w czasie kiedy ja przebywałam u rodziców. Dużo alkoholu, imprezy całonocne towarzystwo jak kiedyś opowiadałam nieciekawe. Trochę mnie to zbiło z tropu bo jak pisaliśmy w tamtym czasie to przedstawial mi że on nie ma życia tylko podstawę egzystencji. Nie wiem co się działo na tych imprezach, ekipa składa się z 5 facetów i 1 dziewczyny. Weszłam na jego messengera (tak wiem być może nie powinnam grzebac w tym bagnie ale to było silniejsze ode mnie) i przeczytałam jego rozmowę z najbliższym "przyjacielem". Mnóstwo zbereznych rzeczy, chorych fantazji m.in o dziewczynie z ich towarzystwa.
Czy na pewno kłamał? A może jego takie "życie" rzeczywiście tak mierziło, było podstawą wyjątkowo marnej egzystencji? Jak marnotrawny synek zobaczył, że ma już wielką ochotę na strąki, a i tego mu nie dają, a tam dom...
rose
Posty: 136
Rejestracja: 14 mar 2020, 11:39
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Zdrada i co dalej?

Post autor: rose »

Ukasz dzięki za książkę, a to:
Ukasz pisze: 24 maja 2020, 14:31 Jak marnotrawny synek zobaczył, że ma już wielką ochotę na strąki, a i tego mu nie dają, a tam dom...
Uwielbiam :D
A tak na poważnie to ta podstawowa egzystencja była przedstawiana jako chodzenie do pracy i leżenie w łóżku w wynajętym pokoju. A jedyna rozrywka miało być wyjście do Biedronki. Trochę się rozminęło to że stanem faktycznym. W dodatku martwią mnie jego słowa do kolegi że to wszystko tak kusi... Póki co wrzucam to w worek Przeszłości i mam nadzieję że zostanie to tam już na zawsze. Rozgrzebywanie tego znowu zwali mnie z nóg a na to nie mogę sobie pozwolić.
lustro
Posty: 1499
Rejestracja: 02 sie 2017, 22:37
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: Zdrada i co dalej?

Post autor: lustro »

rose pisze: 24 maja 2020, 15:04 Ukasz dzięki za książkę, a to:
Ukasz pisze: 24 maja 2020, 14:31 Jak marnotrawny synek zobaczył, że ma już wielką ochotę na strąki, a i tego mu nie dają, a tam dom...
Uwielbiam :D
A tak na poważnie to ta podstawowa egzystencja była przedstawiana jako chodzenie do pracy i leżenie w łóżku w wynajętym pokoju. A jedyna rozrywka miało być wyjście do Biedronki. Trochę się rozminęło to że stanem faktycznym. W dodatku martwią mnie jego słowa do kolegi że to wszystko tak kusi... Póki co wrzucam to w worek Przeszłości i mam nadzieję że zostanie to tam już na zawsze. Rozgrzebywanie tego znowu zwali mnie z nóg a na to nie mogę sobie pozwolić.

Ale ojciec marnotrawnego syna nie wypominał mu tego, co było i nie grzebał w przeszłości. Zostawił to. Odciął.

Rose
Zostaw to, nie szukaj, nie sprawdzaj...to było i nikt tego nie zmieni.
Kazdy chce miec druga szansę.
Daj ją Wam.
Spraw, żeby przeszłośc nie zepsuła terazniejszości i nie zrujnowała przyszłości.

Weź że ten worek przeszłości zawiąż dobrze i nie wietrz zawartości od czasu do czasu. Tam od warstw kurzu nic złego sie nie stanie...wrecz przeciwnie.
Awatar użytkownika
ozeasz
Posty: 4368
Rejestracja: 29 sty 2017, 19:41
Jestem: w separacji
Płeć: Mężczyzna

Re: Zdrada i co dalej?

Post autor: ozeasz »

rose pisze: 24 maja 2020, 8:26 Dużo się słyszy o stawianiu granic, nie wiem jakie ja mogłabym postawić sobie i ewentualnie mężowi. Może jest jakaś literatura lub konferencje które pomogłyby mi w tym temacie? Nirwanno po Twoim poście zdałam sobie sprawę, że ja tą broń używam nie dość że bezmyślnie to jeszcze bardzo często. A ona niszczy przede wszystkim mnie. Będę nad tym pracować.
Rose stawianie granic to w moim rozumieniu zapewnienie sobie przestrzeni do funkcjonowania, rozwoju, bezpieczeństwa itd. więc jeśli piszesz o tym jako o broni (jeśli dobrze zrozumiałem) to już jest element nacisku i manipulacji, bo tym co robisz chcesz wywrzeć wpływ na drugiego.
Granice określają obszar Twojej autonomii, suwerenności..

Niby efekt może być ten sam, ale to nie to samo, kiedy stawiasz granicę w domyśle, w budownictwie, to ogradzasz WŁASNĄ działkę, czy nie tak?

Tu analogicznie komunikujesz (i realizujesz oczywiście) te granice czyli np. teraz idziesz np. do spa bo tego potrzebujesz(dla własnego zdrowia psychicznego), więc chcesz zapewnić sobie taki czas(oczywiście można ustalić z drugą stroną żeby to ewentualnie nie kolidowało z czymś), teraz o tym nie rozmawiasz bo nie jesteś gotowa , ale szanując drugą stronę możesz się umówić na rozmowę na ten temat w tym np. czasie.. itd. To raczej nic trudnego pod warunkiem że wiesz czego potrzebujesz, zarazem starając się szanować potrzeby najbliższych.
Miłości bez Krzyża nie znajdziecie , a Krzyża bez Miłości nie uniesiecie . Jan Paweł II
ODPOWIEDZ