Moja historia - Krzysztof

Refleksje, dzielenie się swoimi przeżyciami...

Moderator: Moderatorzy

Ukasz

Re: Moja historia - Krzysztof

Post autor: Ukasz »

A ja zgadzam się i postem GregAN, i Lustra. Dodam, że właśnie w tym momencie, gdy żona dokopuje Ci najbardziej i należy rozważyć nawet wniosek o jej ubezwłasnowolnienie, szczególnie mocno musisz sobie uświadamiać, że ją kochasz lub przynajmniej chcesz ją kochać. I cokolwiek zrobisz, ma wypływać właśnie z tej postawy.
Moja żona cenniejsza niż perły!
s zona
Posty: 3079
Rejestracja: 31 sty 2017, 16:36
Płeć: Kobieta

Re: Moja historia - Krzysztof

Post autor: s zona »

GregAN pisze: 18 sty 2018, 22:44 "


Może ten kowalski to jakiś wirtualny romans z kimś za granica, dlatego nie mogą się spotykać. No chyba, ze przyleci na jakiś weekend.
To akurat możesz sprawdzić na kompie.

Czy córka ma paszport ?
Lepiej wywieź go z domu, żona może ja spakować i wywieźć na drugi koniec świata .

Przedmowcy maja racje ,dobrze jest to przegadac z prawnikiem ...zabezpieczenie pobytu dziecka rowniez ...
do wyrobienia nowego paszportu dziecka potrzebna jest obecnosc obojga rodzicow przy skladaniu wniosku ...
ale tymczasowy dowod osobisty jest znacznie latwiej wyrobic w urzedzie miasta...
Obawiam sie ,ze zona przyjela sobie cel i go realizuje ...
Niestety ..
Pozostaje Ci sie bronic /zbierac dowody ...
lustro
Posty: 1499
Rejestracja: 02 sie 2017, 22:37
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: Moja historia - Krzysztof

Post autor: lustro »

Nirwanna pisze: 19 sty 2018, 7:06 Bardzo mocno zgadzam się z postem GregAN.
A konkretnie z czym?

Z tym, ze żona chce wyjechać do kochanka do USA...i to wymyslonego?
Tylko dlatego, ze chce mieć przy sobie swój własny osobisty paszport. I to jeszcze w sytuacji kiedy ma nieważny dowód osobisty?

Z tym, ze trzeba ją zmusić do leczenia psychiatrycznego?
O ile wiem, nie można nikogo do tego zmusić. Chyba, ze stanowi zagrożenie życia dla siebie lub innych.
Dlatego, ze czasem robi awantury, nie sprzata, straszy męża rozwodem i jest niemiła...nie da się.
Spora część żon była by już w psychiatryku 😉

Więc po co pisać takie scenariusze?

Żona Krzycha straszy. Jak widać dość skutecznie.
A wy jeszcze to podsycacie.

Krzychu
Zabezpiecz miejsce stałego pobytu córki u was w mieszkaniu. Sądownie.
Bo bez tego nawet policjanic nie będzie chciała ruszyć palcem, gdy żona wywiezie dziecko w siną dal.
Wcale nie za granicę.

A co do reszty - popatrz na to racjonalnie. Na rozwod, który nie dostaje się od ręki.
Na kowalskiego...ciekawe czy wytrwa do końca rozwodu.
I na inne "rewelacje".
Zajmij się sobą i odetnij emocjonalnie.
Kłania się lista zerty.

I posprzataj w domu.
A rzeczy żony wrzuć jej do pokoju, albo połóż przed drzwiami do niego.
Stań się panem swojego domu i sytuacji.
Awatar użytkownika
Nirwanna
Posty: 13316
Rejestracja: 11 gru 2016, 22:54
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Moja historia - Krzysztof

Post autor: Nirwanna »

lustro pisze: 19 sty 2018, 10:53 Nirwanna pisze: ↑

Bardzo mocno zgadzam się z postem GregAN.

A konkretnie z czym?
To co opisuje krzychforum, a w jakiś sposób komentuje GregAN, jest mi znane z pewnej sytuacji z reala.
Tam też był planowany wyjazd za granicę na stałe do kowalskiego, przeszkodą stało się nagłe uaktywnienie się objawów choroby, które spowodowały umieszczenie tej osoby w szpitalu psychiatrycznym. Plus jeszcze parę szczegółów podobnych było.
Dlatego osobiście taką opcję też bym brała pod solidną rozwagę.
Nie żyje się, nie kocha się, nie umiera się - na próbę
Jan Paweł II
lustro
Posty: 1499
Rejestracja: 02 sie 2017, 22:37
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: Moja historia - Krzysztof

Post autor: lustro »

Krzych jedzie z córką na ferie.
Być może żona chce wyjechać w tym czasie. Ktoś ją powstrzyma? Lepiej...bo wtedy nie zabierze córki.
Nawet gdyby zrobiła to podczas obecności Krzycha w domu...jest dorosła i ma prawo.

Natomiast porady, żeby zdobyć wniosek i przymusowe leczenie psychiatryczne żony, żeby się sama z niego wypisala (z przymusowego???), to będzie argument przeciw niej...
To ani ludzkie, ani chrześcijańskie...wstyd.
krzychforum
Posty: 330
Rejestracja: 06 gru 2017, 22:52
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Moja historia - Krzysztof

Post autor: krzychforum »

Jak tu wyważyć co jest dobre a co nie? Moja żona jest święcie przekonana, że jak porozmawiam z kowalskim to zmienię zdanie na temat rozwodu! Wczoraj próbowała przekonać mojego Ojca, że szybki rozwód jest najlepszy dla córki.

Muszę się od tego wszystkiego oderwać na jakiś czas, odpoczynek, córka, modlitwa i lektura.
Awatar użytkownika
Nirwanna
Posty: 13316
Rejestracja: 11 gru 2016, 22:54
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Moja historia - Krzysztof

Post autor: Nirwanna »

lustro pisze: 19 sty 2018, 13:16 Krzych jedzie z córką na ferie.
Być może żona chce wyjechać w tym czasie. Ktoś ją powstrzyma? Lepiej...bo wtedy nie zabierze córki.
Nawet gdyby zrobiła to podczas obecności Krzycha w domu...jest dorosła i ma prawo.

Natomiast porady, żeby zdobyć wniosek i przymusowe leczenie psychiatryczne żony, żeby się sama z niego wypisala (z przymusowego???), to będzie argument przeciw niej...
To ani ludzkie, ani chrześcijańskie...wstyd.
Lustro, w poście GregANa nie ma nic o tym, żeby zmusić do leczenia, z którego żona się wypisze, więc to będzie argument gdzieś tam. To przecież absurd.
Raczej chodzi o zwrócenie "krzychforum" uwagi na to, że żona już raz trafiła do szpitala ps. po ataku furii i wypisała się z niego na własne życzenie (przypomnienie faktu, który już miał miejsce), więc niech zwraca baczną uwagę na ten aspekt, ponieważ osoba z problemami natury psychiatrycznej może postępować jednocześnie logicznie i alogicznie, w tym - w sposób zagrażający zdrowiu jej lub otoczenia. I wtedy (dopiero wtedy!) może być konieczność leczenia pod przymusem.
Więc zwyczajnie taki potencjalny rozwój wypadków warto mieć na uwadze, a nie zamiatać temat pod dywan i być zdziwionym, jak coś się zadzieje.
Zakładam oczywiście, że przymusowe leczenie wynika z faktycznej konieczności i podyktowane jest miłością do danej osoby, a nie chęcią np. zagarnięcia majątku, jak to w staroświeckich romansidłach opisywane bywało...
Nie żyje się, nie kocha się, nie umiera się - na próbę
Jan Paweł II
s zona
Posty: 3079
Rejestracja: 31 sty 2017, 16:36
Płeć: Kobieta

Re: Moja historia - Krzysztof

Post autor: s zona »

krzychforum pisze: 19 sty 2018, 13:43 Jak tu wyważyć co jest dobre a co nie?

Muszę się od tego wszystkiego oderwać na jakiś czas, odpoczynek, córka, modlitwa i lektura.
ad 1 dobrze jest przemodlic ....
ad 2 b slusznie ,ale moze warto przed wyjazdem postarac sie o kontakt z prawnikem ,mnie taki telefon
zawsze pomaga... wiem ,co moge ,a z czego sie wycofac ....

Lustro ,generalnie masz tez racje ,ale sama wiesz ,jak niektore kobiety potrafia byc msciwe .. potrafia zrobic wszszystko ,zeby tylko dokopac mezowi ... niejednokrotnie kosztem wlasnych dzieci .
Dlatego osobiscie tez przestrzegalam przed tym Krzysztofa ..lepiej zabezpieczyc sie w odp dowody ,niz potem korzystac np z Konwencji Haskiej ..

A swoja droga czy wyciagniecie wypisu ze spitala ,jest az tak niemoralne ...
przeciez ta sytuacja miala miejsce ...
maz nie mial na to zadnego wplywu - byla to napasc na jej rodzicow z dalszym skutkiem ...
GregAN
Posty: 99
Rejestracja: 18 paź 2017, 12:00
Płeć: Mężczyzna

Re: Moja historia - Krzysztof

Post autor: GregAN »

Nirvana,
Nie opisałem dość dokładnie intencji mojego wpisu, dlatego dziękuje Ci za doprecyzowanie go.

Eskalacji zachowań żony , delikatnie mówiąc "niezrozumiałych " skłania do rozważania jako realnych scenariuszy w których żona zaczyna wyrządzać krzywdę otoczeniu i sobie zarazem.

Był atak furii wobec swoich rodziców , było przerwanie leczenia, był wypis na własne żądanie ze szpitala (czyli szpital nie chciał brać odpowiedzialności za jego skutki), był brak zadbania o podstawowe warunki do własnego funkcjonowania i funkcjonowania córki jest za to "fruwanie" we własnych emocjach, chaotyczne decyzje które stają się nieprzewidywalne , nawet biorąc pod uwagę stan "amoku" , zauroczenia.

Stawiając przeszkody w realizacji jej decyzji , przesłanka powinno być bezpieczeństwo jej , córki , Krzycha i całego bliższego otoczenia.

Propozycja rozmowy z kowalskim - jest to szansa na poznanie kto to jest. Lepiej wiedzieć kto jest przeciwnikiem, poznać jego zamiary i ich podłoże , zasadność , realność .
Ale niekoniecznie wchodzić z nim w polemikę .
A to będzie dla Ciebie bardzo trudne, przy obecnym stanie przygnębienia . Może ojciec z nim porozmawia ?


Potrzeba szybkiego rozwodu - trudno dopatrywać się zdroworozsądkowych powodów , takich jak ultimatum kowalskiego, obawa ze się rozmyśli , ograniczenia czasowe wynikające z np. Oferty pracy w innym mieście czy kraju , raczej jest to chęć bezproblemowej, bezrefleksyjnej co do skutków dla córki , realizacji doraźnych pragnień , dążenie do ucieczki od problemów .
Ucieczka od otoczenia, zmiana otoczenia jawi się żonie jak kraj obiecany, raj na ziemi w którym nie będzie żadnych problemów .

Prawda jest ze problemem dla niej nie jest otoczenie w którym się znajduje ale ona sama.
Zmiana otoczenia nie tylko nie usunie problemów , ale może je powiększyć .
Wtedy dopiero może stać się tragedia i ucieczka na druga stronę życia .

To jest powód dla którego , można by wg mnie , rozważyć kwestie ubezwłasnowolnienia i przymusowego leczenia.
GregAN
Posty: 99
Rejestracja: 18 paź 2017, 12:00
Płeć: Mężczyzna

Re: Moja historia - Krzysztof

Post autor: GregAN »

Propozycja rozmowy z kowalskim , żeby przekonał Ciebie do szybkiego rozwodu:
- może to być nie tyle próba mediacji, ale wrzucenia Ci kolejnej informacji która ma Ciebie złamać , przygnębić. Tym razem z ust kowalskiego, tak byś poczuł się osaczony.
krzychforum
Posty: 330
Rejestracja: 06 gru 2017, 22:52
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Moja historia - Krzysztof

Post autor: krzychforum »

Witam,

rozmowa z kowalskim odłożona na po feriach, nie mam w górach warunków do niej się rzetelnie przygotować. Rozmowa z prawnikiem dużo tutaj nie wniosła, generalnie żadnej rady nie dostałem. Dziękuję za rady na priv, wrócę do nich po powrocie.

Wracając do procesu to już mnie parę osób uprzedziło, że będzie długo i boleśnie, ale jestem zdeterminowany(i przerażony przy okazji).

Lustro masz rację, mój dom i muszę o niego zadbać, żona jak chce to niech się kisi ze swoimi rzeczami w swoim pokoju, taki bałagan jest niedopuszczalny, sprzątaczka z polecenia będzie po powrocie.

Góry piękne, śnieg jest, pokój przestronny, córka szczęśliwa, rześkie powietrze, Bóg w sercu... tylko nieobecność żony bardzo boli...
lustro
Posty: 1499
Rejestracja: 02 sie 2017, 22:37
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: Moja historia - Krzysztof

Post autor: lustro »

krzychforum pisze: 20 sty 2018, 22:21 Góry piękne, śnieg jest, pokój przestronny, córka szczęśliwa, rześkie powietrze, Bóg w sercu... tylko nieobecność żony bardzo boli...
Ciesz się tym, ze jesteś z corką.
Że masz trochę spokoju.
Z zoną by spokoju nie było. Więc nie ma czego żałować.
Ładuj akumulatory...będą potrzebne.
krzychforum
Posty: 330
Rejestracja: 06 gru 2017, 22:52
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Moja historia - Krzysztof

Post autor: krzychforum »

Ferie nie ferie żona prze do rozwodu. Zaproponowała nawet żebym to ja złożył wniosek skoro mnie zdradziła. Cały czas mnie sonduje jak zareaguję na wniosek. Ona dla dobra dziecka nie pojechała na ferie ja powinienem za to oddać jej dziecko pod opiekę. Dobre jest to że byłem grzeczny i stanowczy a także moje odpowiedzi były pełne miłości w stosunku do niej i do córki.
Wiedźmin

Re: Moja historia - Krzysztof

Post autor: Wiedźmin »

No i super się trzymasz krzychu :)

Jak ona chce, żebyś Ty złożył pozew... to w sumie dobrze :) Tzn. że nie jest gotowa wziąć odpowiedzialności za pozew i rozwód.
Udanego wypoczynku ! :)
krzychforum
Posty: 330
Rejestracja: 06 gru 2017, 22:52
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Moja historia - Krzysztof

Post autor: krzychforum »

Żona właśnie mnie poinformowała o złożeniu pozwu rozwodowego, tak w środku urlopu na końcu rozmowy telefonicznej. Zachowałem zimną krew i powiedziałem, że skoro miała złożyć to złożyła. Nie można było poczekać do powrotu z wyjazdu?
Zablokowany