Naprawa małżenstwa...czy jeszcze jest szansa ?

Powrót to dopiero początek trudnej drogi...

Moderator: Moderatorzy

krople rosy

Re: Naprawa małżenstwa...czy jeszcze jest szansa ?

Post autor: krople rosy »

M91 pisze: 09 sty 2018, 13:51 żona sama nie dopuszczała nigdy takiego romansu czy jak to nazwać bo ona twierdzi, że nic takiego tam się wydarzyło a zostało to strasznie rozdmuchane.
Z własnego doświadczenia mogę się podzielić oprócz tego co już napisałam, że czasem kobiecie wystarczy rozmowa z innym mężczyzną, który okazuje swoje zainteresowanie i schlebia kobiecie. W obliczu odrzucenia kobieta czasem łapczywie oczekuje sygnałów, że nadal jej kobieca natura może intrygować kogoś innego.
To dobrze, że doszło między Wami do wyjaśniającej rozmowy. Nie ma idealnych małżeństw. Wszędzie są próby. Warto stawiać im czoła razem i nie szukać rozwiązywania problemów poza małżeństwem.
Wspólna modlitwa też jest czymś co cementuje związek i zbliża do siebie tym samym odsuwając ,,głupie'' pomysły które mogą rodzić się w głowie.
M91 pisze: 09 sty 2018, 13:51 Naprawdę chcę być lepszy dla żony i zbliżyć się do Pana Boga.
Wiele razy przekonałam się, że bez otwarcia się na Boga człowieka jest w stanie zwieść wszystko. Czerpać można tylko od Niego by dzięki temu dawać siebie, swój czas i wysiłek innym. Sami szybko się wypalamy. Nawet jeśli często mamy dobre zamiary i szczytne deklaracje.
M91
Posty: 90
Rejestracja: 20 gru 2017, 10:42
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Naprawa małżenstwa...czy jeszcze jest szansa ?

Post autor: M91 »

Krople rosy trafiłaś w sedno. Tak właśnie było. Żona nie widziała perspektyw na przyszłość. W sumie jej się nie dziwie. Sama mi powiedziała, że tu głownie były rozmowy. Czy coś więcej to nawet nie chce wiedzieć. Ona sama sobie nie może wybaczyć. Tak uważam. Liczę na zmianę jej podejścia bo jeszcze niedawno mówiła, że chce ratować nasze małżeństwo.
Kto Cię pokocha ?
Kto będzie walczył ?
Kto upadnie dotrzymując kroku ?
krople rosy

Re: Naprawa małżenstwa...czy jeszcze jest szansa ?

Post autor: krople rosy »

M91 pisze: 09 sty 2018, 15:25 Liczę na zmianę jej podejścia bo jeszcze niedawno mówiła, że chce ratować nasze małżeństwo.
Może warto to pytanie zadać w sposób bezpośredni? Przy lampce wina czy wspólnej kawie? Na spokojnie. Skoro żona podzieliła się z Tobą kawałkiem swojej prywatności to nasuwa się myśl, że chce byś wiedział i by nie było nic co Was dzieli. Szczególnie gdy widzi, ze są perspektywy na kontynuowanie więzi z Tobą gdyż Ty jesteś tym bardzo zainteresowany. Kobieta dzieląc się tym co się w niej dzieje chce pokazać , uświadomić i potrząsnąć mężczyzną, że to , co robi ma realny wpływ na jej życie . Nie jest robotem.

Zapytaj Ją czy jest w stanie odciąć się od tego co niepotrzebnie wpuściliście w wasze małżeństwo i czy możecie iść dalej wspólną drogą?
Jeśli nic Ją z tamtymi rozmowami już nie łączy powinna taką chęć wyrazić.
M91
Posty: 90
Rejestracja: 20 gru 2017, 10:42
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Naprawa małżenstwa...czy jeszcze jest szansa ?

Post autor: M91 »

Rozmawiałem z nią w podobny sposób. Niestety ona już postanowiła i zdania nie zmieni. Nie rozumiem tego bo dopiero co miała plany żeby auto wspólne kupić czy zrobić pare rzeczy w mieszkaniu. Wspólnie a nie samej. Mam wrażenie, że do niej mało teraz dociera. Chciałbym z nią pójść na terapię albo chociaż na rozmowę z naszym księdzem (którego lubi). Wydaje mi się, że mogła przelać awoje uczucia na tamtego i dlatego taka jest. Chociaż mówila mi, że nic nie czuje do nikogo (pustka) więc sam już nie wiem.
Kto Cię pokocha ?
Kto będzie walczył ?
Kto upadnie dotrzymując kroku ?
krople rosy

Re: Naprawa małżenstwa...czy jeszcze jest szansa ?

Post autor: krople rosy »

M91 pisze: 09 sty 2018, 16:52 Wydaje mi się, że mogła przelać awoje uczucia na tamtego i dlatego taka jest.
Być może. Taka powierzchowna fascynacja nieznanym która może z czasem topnieć.

Myślę że zachowanie spokoju i zajęcie się sobą jest tym co jest najbardziej teraz wskazane. Może za jakiś czas wyklaruje się coś nowego.
M91
Posty: 90
Rejestracja: 20 gru 2017, 10:42
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Naprawa małżenstwa...czy jeszcze jest szansa ?

Post autor: M91 »

Tez tak uwazam. Mam nadzieje, ze z czasem to wygasnie calkowicie. Mam zamiar zajac sie soba i zajac sie tym co jest teraz najbardziej wskazane. Dziekuje za odpowiedzi. Naprawde doceniam. Bede walczyl ale nie sam a z Panem Bogiem. Mysle, ze tylko z nim moge odzyskac szczescie. Mimo iz bardzo pragne zebysmy znowu byli prawdziwym malzenstwem to zaakceptuje kazda jego wole. Pozdrawiam.
Kto Cię pokocha ?
Kto będzie walczył ?
Kto upadnie dotrzymując kroku ?
M91
Posty: 90
Rejestracja: 20 gru 2017, 10:42
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Naprawa małżenstwa...czy jeszcze jest szansa ?

Post autor: M91 »

Witam ponownie. Byłem u znajomego księdza ale niestety nie był w stanie mi pomóc ze względu na brak doświadczenia (tak to ujął). Natomiast polecił mi pewne miejsce gdzie mogę się udać i porozmawiać. Jak coś mam dzwonić w razie potrzeby. Żona jak na razie zachowuje się normalnie (uśmiecha, żartuje, rozmawia). We wtorek będe kończył nowenne do krwi Chrystusa i mam zamiar zacząć nowenne pompejańską odmawiać. Dzięki Bogu mam teraz trochę zajęć więc nie skupiam się już w 100 % na naszym kryzysie bo gdy tak robiłem to myślałem, że zwariuję...
Kto Cię pokocha ?
Kto będzie walczył ?
Kto upadnie dotrzymując kroku ?
krople rosy

Re: Naprawa małżenstwa...czy jeszcze jest szansa ?

Post autor: krople rosy »

To skupianie się na kryzysie nic budującego nie przyniesie. Trzeba czynić to, co przynosi spokój, wyciszenie i pewną ulgę.
Podoba mi się jedna z konferencji o. Pelanowskiego w której przytacza biblijną scenę ze ST gdzie Samuela (jeśli dobrze pamiętam imię) woła Bóg a on idzie do Helego. Ten go odsyła spać odpowiadając, że to nie on go woła.
Nas też często wzywa Bóg, chce nam coś powiedzieć, obudzić nas ze snu, nakierowac na Siebie a my biegamy od człowieka do człowieka szukając pomocy.

Być może to jest sytuacja w której Bóg chce mówić do Ciebie i z Tobą. Wystarczy się otworzyć i odpowiedzieć,że jesteś.....i słuchasz.

Dobrze, że się modlisz i zwracasz ku Bogu. I że potrafisz spokojnie zająć się sobą.
Ukasz

Re: Naprawa małżenstwa...czy jeszcze jest szansa ?

Post autor: Ukasz »

krople rosy pisze: 12 sty 2018, 13:41 Podoba mi się jedna z konferencji o. Pelanowskiego w której przytacza biblijną scenę ze ST gdzie Samuela (jeśli dobrze pamiętam imię) woła Bóg a on idzie do Helego. Ten go odsyła spać odpowiadając, że to nie on go woła.
Nas też często wzywa Bóg, chce nam coś powiedzieć, obudzić nas ze snu, nakierowac na Siebie a my biegamy od człowieka do człowieka szukając pomocy.
Ten tekst był niedawno czytany w liturgii mszy św.:
Wybaczcie tę autoporomocję, ale to naprawdę Słowo wyjątkowo mocno przemawiające do kryzysowiczów.
M91
Posty: 90
Rejestracja: 20 gru 2017, 10:42
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Naprawa małżenstwa...czy jeszcze jest szansa ?

Post autor: M91 »

Ukasz bardzo dziękuje za ten link. :)
Kto Cię pokocha ?
Kto będzie walczył ?
Kto upadnie dotrzymując kroku ?
M91
Posty: 90
Rejestracja: 20 gru 2017, 10:42
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Naprawa małżenstwa...czy jeszcze jest szansa ?

Post autor: M91 »

Właśnie przed sekundą się obudziłem i miałem sen...podsłuchałem jak žona z kimś rozmawia przez telefon. Gdy podszedłem bliżej drzwi one same się zamkneły. Wparowałem tam z nienacka i usłyszalem głos kolegi z pracy. Sen wydawał się tak prawdziwy jak tylko mógł. Po obudzeniu wszystkie uczucia (te negatywne) uderzyły we mnie. Mam wrażenie, że "coś" nie chce żebym wybaczył żonie i co jakiś czas atakuje mój umysł różnymi chorymi rzeczami. Miałem oromną ochotę wyjść teraz z domu ochłonąć ale uznałem, że to może wszystko jakaś podpucha jest...
Kto Cię pokocha ?
Kto będzie walczył ?
Kto upadnie dotrzymując kroku ?
krople rosy

Re: Naprawa małżenstwa...czy jeszcze jest szansa ?

Post autor: krople rosy »

Myślę, że ten sen to emanacja lęków które w Tobie siedzą. Sny często pokazują nam czy naprawdę żyjemy. Mnie często budziły takie, na których widziałam, że mąż wstaje i idzie do komputera by oglądać filmy pornograficzne. Bardzo realne te sny były do tego stopnia, że po obudzeniu nie wiedziałam, czy tak się stało i mąż po seansie wrócił do łóżka czy to tylko sen. Często też sen był jakby zwiastunem tego co się za chwilę stało: mąż wstał i odpalił komputer.
A ostatnio to miałam dwa sny w odstępie kilku dni, że umarły dwie moje córki. Znów ,,wylazły'' moje lęki.
M91
Posty: 90
Rejestracja: 20 gru 2017, 10:42
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Naprawa małżenstwa...czy jeszcze jest szansa ?

Post autor: M91 »

Pewnie masz rację. Dziś idę na rozmowe do poradni małżeńskiej. Żona znowu chodzi jakaś obrażona albo jakby chora była. Ciężko się tak żyje...
Kto Cię pokocha ?
Kto będzie walczył ?
Kto upadnie dotrzymując kroku ?
M91
Posty: 90
Rejestracja: 20 gru 2017, 10:42
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Naprawa małżenstwa...czy jeszcze jest szansa ?

Post autor: M91 »

Dzisiaj rano zauwazylem, ze nie nosi obraczki...Gdy zapytalem dlaczego zdjela to odpowiedziala "Tak po prostu zdjelam". Nie nosi rowniez pierscionka, ktory razem kupilismy dla niej. Jest mi coraz ciezej. Trace ochote do czegokolwiek. Niszczy mnie ta sytuacja. Bylem w poniedzialek u Pani w poradni. Bardzo mila i madra osoba. Mysle, ze bede do niej chodzil rozmawiac. Chcialbym zeby kiedys zona ze mna poszla. Dzis zaczynam nowenne pompejanska. Jedyna moja nadzieja w Panu.
Kto Cię pokocha ?
Kto będzie walczył ?
Kto upadnie dotrzymując kroku ?
krople rosy

Re: Naprawa małżenstwa...czy jeszcze jest szansa ?

Post autor: krople rosy »

M91 pisze: 17 sty 2018, 8:33 Jest mi coraz ciezej. Trace ochote do czegokolwiek. Niszczy mnie ta sytuacja.
Nie zniechęcaj się. W życiu są wzloty i upadki, góry i doliny. Rób to co przynosi spokój i staraj się nie patrzeć na rzeczywistość przez pryzmat szczegółów (ma obrączkę, nie ma obrączki, usmiechnęła się, nie uśmiechnęła się) .
Rozmawiacie ze sobą?
ODPOWIEDZ