Wątek Ukasza

Refleksje, dzielenie się swoimi przeżyciami...

Moderator: Moderatorzy

Wyrzucona
Posty: 117
Rejestracja: 20 mar 2020, 12:13
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Wątek Ukasza

Post autor: Wyrzucona »

Dziękuję za słowa wsparcia na moim profilu. To piękne że niektórzy potrafią kochać ponad wszystko i przez całe życie. Tu nie chodzi tylko o sam sakrament . Osobiście uważam że jak się komuś coś przysięga czy obiecuje to nie powinno się go potem tak ot porzucać jak przychodzą problemy. Niestety obecnie tendencja jest taka że jak coś nie pasuje to rozwód. Każdy ma patrzeć na swoje dobro. Ja tez nie wyobrażam sobie innego mężczyzny u boku niż męża , może jestem nienormalna ale jakoś cały czas go tłumaczę że może ma kryzys, może któraś kobieta mu w głowie zawróciła, przecież on jest taki podatny.
Staram się zachować dystans choć to co innego niż uczono mnie na terapii małżeńskiej. W obydwu przypadkach mówiono że gdy dystans się pogłębia są coraz mniejsze szanse na zejście pary a separacja to jak stanie na kamieniu nad przepaścią. Sama już nie wiem która ze szkół lepsza?
Minu
Posty: 78
Rejestracja: 14 wrz 2019, 17:21
Płeć: Kobieta

Re: Wątek Ukasza

Post autor: Minu »

Ukaszu, Twoje reakcje (jak dla mnie) są czymś zupełnie naturalnym i świadczą jedynie o tym,że nadal bardzo kochasz swoją żonę... i każdy z nas tutaj ma chwile słabości i każdy z nas ma takie momenty,że w kontaktach ze współmałżonkiem/wspolmalżonką zapomina o całej reszcie...o wszystkim,co do tej pory wypracowaliśmy,o wszystkim, co do tej pory trzymało nas w pionie... jesteśmy tylko ludźmi a to są po prostu szczere uczucia...
jacek-sychar

Re: Wątek Ukasza

Post autor: jacek-sychar »

Ukasz pisze: 12 kwie 2020, 10:58 Od trzech miesięcy żona nie spędziła ani jednej nocy w domu. Czasem tu wpada na chwilę, żeby coś zabrać, ale znakomita większość rzeczy została. Szczoteczka do zębów kurzy się obok umywalki, ręcznik i koszula nocna czekają cierpliwie na swoją użytkowniczkę. Zostało nawet kilka jej rzeczy w lodówce.
Coś mi się Ukaszu wydaje, że prędzej te rzeczy z lodówki same wyjdą, niż Twoja żona sama i dobrowolnie opuści Twoje życie. I oczywiście Twój dom.
Ale jeżeli Ty się na to godzisz ...

Moje doświadczenie mówi mi, że każdy kontakt z moją żoną, czy nawet informacja o niej, rani mnie. Nie dałbym więc rady, żeby moja żona zaglądała do mojego domu.
No, ale każdy z nas jest inny.
Monti
Posty: 1260
Rejestracja: 21 mar 2018, 18:14
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Wątek Ukasza

Post autor: Monti »

Wydaje mi się, że przez nasze żony przemawia czysty pragmatyzm. Emocjonalnie traktują nas już jak obcych, fizycznie może myślą o nas z obrzydzeniem, ale wiedzą, że jesteśmy otwarci na ich powrót i jak im się znudzi obecne życie, to mają gdzie wracać.
Moja żona wprawdzie nie odwiedza mnie w ogóle, ale też nie podejmuje żadnych kroków w celu sformalizowania naszej separacji (a jest w takim wieku, że mogłaby jeszcze teoretycznie mieć dzieci w nowym związku). To skłania mnie do konkluzji, że jeśli jest jakiś kowalski, to nie jest on na tyle konkretny, by wiązać z nim przyszłość. Wczoraj spędziłem wspólnie z żoną i synem pół dnia i było względnie miło, ale to też są takie ochłapy, które mnie bardzo cieszą, a dla żony nic nie znaczą.
Jedyne, co mnie dziwi, to fakt, że Twoja żona jakby nigdy nic utrzymuje dość serdeczne kontakty z Twoją rodziną, jeździ z nimi na narty itp. To jest zastanawiające. Myślę też, że gdyby mieszkała z kimś (tzn. z mężczyzną, a nie np. z matką), to nie łączyłaby się z Tobą i Twoją rodziną w czasie śniadania wielkanocnego).
Co do kroków prawnych, to rzeczywiście teraz wszystko zmarło. Już wcześniej sądy działałby bardzo przewlekle (o czym zdążyłeś się przekonać), a teraz to już w ogóle ten sposób stawiania granic trzeba uznać za mało skuteczny.
"Szukaj pokoju, idź za nim" (Ps 34, 15)
tata999
Posty: 1172
Rejestracja: 29 wrz 2018, 13:43
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Wątek Ukasza

Post autor: tata999 »

Monti pisze: 13 kwie 2020, 7:43 To jest zastanawiające. Myślę też, że gdyby mieszkała z kimś (tzn. z mężczyzną, a nie np. z matką), to nie łączyłaby się z Tobą i Twoją rodziną w czasie śniadania wielkanocnego).
Uważam przeciwnie. Jednakże bardziej nurtuje mnie po co takie dywagacje z wchodzeniem w jej głowę?
Monti pisze: 13 kwie 2020, 7:43 Co do kroków prawnych, to rzeczywiście teraz wszystko zmarło. Już wcześniej sądy działałby bardzo przewlekle (o czym zdążyłeś się przekonać), a teraz to już w ogóle ten sposób stawiania granic trzeba uznać za mało skuteczny.
Uważam, że papierologia to nie jest żaden sposób stawiania granic. Myślę, że jedynym sposobem stawiania granic to decyzje we własnej głowie i wyrażanie ich samodzielnie (komunikowanie bezpośrednio). Ich zakres nie wychodzi poza sposób własnego myślenia.
Ukasz

Re: Wątek Ukasza

Post autor: Ukasz »

Moja żona trzyma się blisko mojej siostry rozwódki, bo jej kowalski jest bajecznie bogaty i ten styl życia bardzo jej imponuje, chce brać w nim udział. A że moja siostra jest bardzo zżyta z naszymi rodzicami, opiekuje się chorym tatą, to czasem są wszyscy razem. Z drugiej strony moja żona pomaga też trochę bezpośrednio moim rodzicom. A wczoraj bardzo jej zależało na tym wirtualnym spotkaniu ze wszystkimi, pewnie głównie ze względu na naszych synów, ale chyba nie tylko. Nie wiem. Staram się ją jakoś rozumieć, a jednocześnie nie wchodzić zbytnio w jej głowę.
W niedzielę rano moja żona była ze swoją mamą na działce. Nie wiem, czy z nią mieszka. Nasz syn robi babci zakupy, żeby nie musiała wychodzić, więc chyba panie nie mieszkają razem, ale to tylko domysły i nie przywiązuję do nich żadnej wagi. Zapewne moi synowie wiedzą, gdzie mieszka ich mama. Ja nie tylko ich o to nie pytam, ale zaznaczyłem też wyraźnie, że jeśli ona zobowiązała ich do dyskrecji, to chcę, żeby to uszanowali.

Widzisz Jacku - ja nie chcę, żeby moja żona wyprowadziła się z mojego życia. Nie rani mnie kontakt z żoną, przeciwnie - cieszy. Bolą mnie sytuacje, gdy ja nie umiem się odpowiednio zachować.
Pustelnik

Re: Wątek Ukasza

Post autor: Pustelnik »

jacek-sychar pisze: 12 kwie 2020, 23:30 Moje doświadczenie mówi mi, że każdy kontakt z moją żoną, czy nawet informacja o niej, rani mnie. Nie dałbym więc rady, żeby moja żona zaglądała do mojego domu.
No, ale każdy z nas jest inny.
Witaj Jacku ;) ,
np. moje emocje (w tym poczucie "krzyża", bólu, "rany") - brzmi (raczej ?) OK.
Ale to "moja" w konteksćie żony, domu (itd: dzieci, pieniędzy, samochodu ...) może być mniej "fajne" i nieść "podskórnie" pewne ... (?) . Niesie ... te jakieś ... "właścicielstwo"(?) czy nie ?
Dobrych Świąt !
Wiedźmin

Re: Wątek Ukasza

Post autor: Wiedźmin »

tata999 pisze: 13 kwie 2020, 8:34 (...)
Uważam, że papierologia to nie jest żaden sposób stawiania granic. Myślę, że jedynym sposobem stawiania granic to decyzje we własnej głowie i wyrażanie ich samodzielnie (komunikowanie bezpośrednio). Ich zakres nie wychodzi poza sposób własnego myślenia.
Owszem - papier sam z siebie niczego nie zmienia - wszystko przyjmie. Tu zgoda.
Ale czy całkiem "żaden sposób"? Jednak "papierem" można skutecznie odciąć żonę/męża od środków finansowych, czy wykluczyć z dziedziczenia mająteczku w przypadku ?(nagłej) śmierci itd.

A że najważniejsze jest postawienie granic sobie we własnej głowie - to też pełna zgoda.
Wiedźmin

Re: Wątek Ukasza

Post autor: Wiedźmin »

Ukasz pisze: 12 kwie 2020, 15:47 Małe uaktualnienie: poza moim młodszym bratem, którego zniechęciła wizja walki z komputerem tego ranka, połączyli się jednak wszyscy. Cztery pokolenia, ponad 30 osób. Najbardziej wzruszający moment był wtedy, gdy moja siostra ucieszyła się na widok swojego męża, z którym się rozwiodła kilka miesięcy temu. [...]
OK - wzruszający moment... 4 pokolenia... 30 osób... czyli w porządku było?
Ja mam dość dobrą pamięć i pamiętam jak wykluczałeś Ukaszu (albo chciałeś wykluczać) niewiernych z wigilijnej wieczerzy... że "nie godni" i że Ty nie będziesz akceptował i godził się... aby zasiedli z Tobą przy jednym stole. Czy ta zmiana która nastąpiła, sądzisz, że będzie trwała... czy to raczej przypadek podyktowany "pandemią" ... i okolicznościami?
jacek-sychar

Re: Wątek Ukasza

Post autor: jacek-sychar »

Witaj również Pustelniku!
Pustelnik pisze: 13 kwie 2020, 8:51 Ale to "moja" w konteksćie żony, domu (itd: dzieci, pieniędzy, samochodu ...) może być mniej "fajne" i nieść "podskórnie" pewne ... (?) . Niesie ... te jakieś ... "właścicielstwo"(?) czy nie ?
Wiesz, jak pamiętam moją przysięgę małżeńską, to był w niej taki fragment:
Ja Jacek biorę Ciebie (imię Panny Młodej - RODO ;) ) za żonę i ślubuję Ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz to, że Cię nie opuszczę aż do śmierci. Tak mi dopomóż Panie Boże Wszechmogący w Trójcy Jedyny i Wszyscy Święci.
Coś mi się wydaje, że jest w tym jednak jakiś element "właścicielstwa". :lol:
Ukasz

Re: Wątek Ukasza

Post autor: Ukasz »

Wiedźmin pisze: 13 kwie 2020, 10:33 Ja mam dość dobrą pamięć i pamiętam jak wykluczałeś Ukaszu (albo chciałeś wykluczać) niewiernych z wigilijnej wieczerzy... że "nie godni" i że Ty nie będziesz akceptował i godził się... aby zasiedli z Tobą przy jednym stole.
Nie chcę oceniać Twojej pamięci, ale moje słowa bardzo przekręciłeś. Nigdy nie twierdziłem, że ktokolwiek nie jest godny zasiadać ze mną przy stole, albo że wykluczam niewiernych z wigilijnej wieczerzy. Zgodnie z wolą rodziny miałem organizować taką wieczerzę i jako jej gospodarz nie chciałem, żeby kochanek mojej siostry zasiadł na miejscu i w roli jej męża. Bo nim nie jest. Przedmiotem sporu między mną a (dużą) częścią rodziny nie była jego godność czy wierność, tylko to, czy ja akceptuję go jako "męża" mojej siostry, czy "przyjmuję do wiadomości", że teraz on jest jej rodziną, a nie sakramentalny małżonek.
Teraz ja organizowałem jedynie wirtualne połączenie między domami, w których była rodzina, i odczytywałem tekst Ewangelii i błogosławieństwa pokarmów. W moim domu byłem sam. Nie odpowiadałem w żadnym stopniu za to, kto się znalazł przy innych stołach. Kochanek mojej siostry tam był, zobaczyłem go wśród obecnych w jednym z domów, i nic mi do tego.
Pustelnik pisze: 13 kwie 2020, 8:51 np. moje emocje (w tym poczucie "krzyża", bólu, "rany") - brzmi (raczej ?) OK.
Ale to "moja" w konteksćie żony, domu (itd: dzieci, pieniędzy, samochodu ...) może być mniej "fajne" i nieść "podskórnie" pewne ... (?) . Niesie ... te jakieś ... "właścicielstwo"(?) czy nie ?
Pytanie wprawdzie nie było do mnie i Jacek ładnie na nie odpowiedział, ale i mnie ono poruszyło.
Odpowiadam na nie jednoznacznie - nie. Moja mama, moje dzieci. Moja babcia. Moja żona. Pan mój i Bóg mój. Nie dajmy się zwariować: zaimki dzierżawcze nie oznaczają tylko własności, ale także różne rodzaje relacji. Warto raczej pamiętać o tym, że własność jako taka polega w istocie na powierzeniu pewnych dóbr dla dobra ogółu, w tym mojego własnego.
tata999
Posty: 1172
Rejestracja: 29 wrz 2018, 13:43
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Wątek Ukasza

Post autor: tata999 »

Ukasz pisze: 14 kwie 2020, 9:57
Wiedźmin pisze: 13 kwie 2020, 10:33 Ja mam dość dobrą pamięć i pamiętam jak wykluczałeś Ukaszu (albo chciałeś wykluczać) niewiernych z wigilijnej wieczerzy... że "nie godni" i że Ty nie będziesz akceptował i godził się... aby zasiedli z Tobą przy jednym stole.
Nie chcę oceniać Twojej pamięci, ale moje słowa bardzo przekręciłeś. Nigdy nie twierdziłem, że ktokolwiek nie jest godny zasiadać ze mną przy stole, albo że wykluczam niewiernych z wigilijnej wieczerzy. Zgodnie z wolą rodziny miałem organizować taką wieczerzę i jako jej gospodarz nie chciałem, żeby kochanek mojej siostry zasiadł na miejscu i w roli jej męża. Bo nim nie jest. Przedmiotem sporu między mną a (dużą) częścią rodziny nie była jego godność czy wierność, tylko to, czy ja akceptuję go jako "męża" mojej siostry, czy "przyjmuję do wiadomości", że teraz on jest jej rodziną, a nie sakramentalny małżonek.
Teraz ja organizowałem jedynie wirtualne połączenie między domami, w których była rodzina, i odczytywałem tekst Ewangelii i błogosławieństwa pokarmów. W moim domu byłem sam. Nie odpowiadałem w żadnym stopniu za to, kto się znalazł przy innych stołach. Kochanek mojej siostry tam był, zobaczyłem go wśród obecnych w jednym z domów, i nic mi do tego.
Wyrazić niezadowolenie można zarówno jako gospodarz w swoim własnym domu, jak i w sytuacji wirtualnego połączenia między domami. Moim zdaniem konsekwentne byłoby wyrażenie przez Ukasza niezadowolenia z praktykowania rozwiązłości małżeńskiej - patrz "kochanka". (niezależnie, czy konsekwentne postępowanie byłoby dobre, czy złe)

Wypowiadając się w dobitnych słowach, wyczuwam w wypowiedzi Wiedźmina zarzut niekonsekwencji a może nawet hipokryzji. Może się mylę. Nie jest wyjaśniona intencja. "Ja mam dość dobrą pamięć", "nie godni", brak cytatów i innych konkretnych odniesień powoduje, że można zinterpretować wypowiedź na wiele sposobów. Z kolei w wypowiedzi Ukasza dostrzegam pretekst, jakim jest wirtualne połączenie, brak jasności i prostoty typu: "Tak, tak; nie, nie".
Wiedźmin

Re: Wątek Ukasza

Post autor: Wiedźmin »

Hej Ukasz - nie było moją intencją przekręcanie słów czy znaczeń.

Widocznie pamięć ma zawodna - choć w sumie nie minęło wiele czasu.
I żeby była jasność - cieszę się, że ta wirtualna wieczerza u Ciebie odbyła się w szerokim gronie :).
tata999 pisze: 14 kwie 2020, 11:43 [...]
Wypowiadając się w dobitnych słowach, wyczuwam w wypowiedzi Wiedźmina zarzut niekonsekwencji a może nawet hipokryzji. Może się mylę. Nie jest wyjaśniona intencja. "Ja mam dość dobrą pamięć", "nie godni", brak cytatów i innych konkretnych odniesień powoduje, że można zinterpretować wypowiedź na wiele sposobów. Z kolei w wypowiedzi Ukasza dostrzegam pretekst, jakim jest wirtualne połączenie, brak jasności i prostoty typu: "Tak, tak; nie, nie".
tata999 - Jeśli chodzi o przykładowy cytat:
Ukasz pisze: 25 gru 2019, 21:37 Jak opisywałem w swoim wątku,viewtopic.php?f=10&t=541&start=1290
miałem w tym roku organizować rodzinną wigilię i postawiłem warunek, że nie chcę obecności kochanka mojej siostry. Nie byłem zaskoczony tym, że rodzina spotkała się gdzie indziej, a ja zostałem odsądzony od czci i wiary i miałem zostać w ten wieczór sam. [...]
tata999
Posty: 1172
Rejestracja: 29 wrz 2018, 13:43
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Wątek Ukasza

Post autor: tata999 »

Wiedźmin pisze: 14 kwie 2020, 15:11 Widocznie pamięć ma zawodna - choć w sumie nie minęło wiele czasu.
I żeby była jasność - cieszę się, że ta wirtualna wieczerza u Ciebie odbyła się w szerokim gronie :).
Wyczuwam podtekst. Albo ja źle odbieram albo komunikację zakłóca sposób przekazu od nadawcy. Czy "w szerszym gronie" znaczy, że z kochankiem siostry? Jak rozumieć to, że cieszysz się z sytuacji, z którą nie masz nic wspólnego (kochanka raczej nie znasz, Ukasz nikogo o ocenę nie prosił)?
Pustelnik

Re: Wątek Ukasza

Post autor: Pustelnik »

tata999 pisze: 14 kwie 2020, 16:10 Wyczuwam podtekst. Albo ja źle odbieram albo komunikację zakłóca sposób przekazu od nadawcy. Czy "w szerszym gronie" znaczy, że z kochankiem siostry? Jak rozumieć to, że cieszysz się z sytuacji, z którą nie masz nic wspólnego (kochanka raczej nie znasz, Ukasz nikogo o ocenę nie prosił)?
Hmmm, a nie jest tak , a może jestem "ślepy" że ludzie pisząc "tu" posty, raczej nie kończą (?):
"Proszę Was (!), OCEŃCIE MNIE !".

TAK czy nie ?
ODPOWIEDZ