Co zrobic?
Moderator: Moderatorzy
Re: Co zrobic?
Wiedzmin,masz racje dlatego kocham mojego meza tak to ideal inaczej dla mnie inaczej bym go nie pokochala.To moj pierszy i jedyny mezczyzna.To tylko brakuje mi meza rozmow to bardzo uproszczona wypowiedz, tak brakuje mi go,kiedy dzieci ida spac nas i nasze wspolne zycie znika.Siedzimy osobno,moj maz sie zmienia mowi ze musi wyjsc,ze idzie pocwiczyc albo wychodzi i nic nie mowi.Kiedy zapytam dlaczego to robisz nie podobam ci sie slysze o co ci chodzi.Kocha sie zadko jest czesto zmeczony ,mowi ze pomiedzy nami nic by nie zmienil,ze mnie kocha,I siedzimy w chorym dla mnie systemie ze slychac tylko nasze oddechy.Widze w nim takie wypalenie.Jest taki bierny.Nie raz spytam jak mozesz? Dobrze ci tak,Jestes szczesliwy ?potrafi wstac i wyjsc albo nawet nie skomentowac.Jesli to oznacza tylko ze brakuje mi rozmowy to tak brakuje mi tylko rozmowy.
Re: Co zrobic?
Gaea tak moj maz to bardzo dobry i wartosciowy czlowiek,ktory potrafi rozgraniczyc sprawy nasze od jego wlsnych rekacji z wlasnymi dziecmi.To dla nas obojga dar od Boga i nie wyobrazam sobie by ktores z nas moglo myslec w tym temacie inaczej,dlatego pokochalam mojego meza nie tylko za atrakcynosc ale za wartosci ktore nosi w sobie.Czy twoj maz od zawsze byl takim czlowiekiem,ma taki charakter by tak traktowac wlasne dzieci i ludzi do okola.Czy kaze w ten sposob ciebie uzywajac do tego wlasnych dzieci.?
Re: Co zrobic?
Tata,nie zyje marzeniami i wspomnieniamy,To naturalny proces ze kazdy sie zmienia i dobrze, mozemy poznawac sie na nowo.Ale moze masz racje.Jak cie czytam to moze jest we mnie ta mysl o separacji,chociaz o tym nie mowie mezowi i nie rozmawialam ale moze on to czuje?
Re: Co zrobic?
Gaea Piszesz: Mój jak jest dobrze potrafi być cudowny ale niewielkie moje potknięcie prowadzi do zupelnego zamknięcia się.Czy jak taki jest bierze odpowiedzialnosc za swoje dzieci bo jezeli nie to nie moze byc cudowny.?
Re: Co zrobic?
Wiesz dla nas to normalnosc i nie podchodzimy do tego w spodob okreslania naszych postaw jako idealy.Pomaga przy dzieciach w domu ? piszesz,nie u nas kazdy bierze jednakowa odpowiedzialnosc za wychowanie dzieci i dom w ktorym mieszka.7 lat bylam z mezem w narzeczenstwie od 13 lat jestesmy malzenstwem,od 5 lat jestesmy rodzicami.Do wszystkiego doszlismy ciezka praca,nie zapominamy do tego i staramy sie zyc wedlug bibli.Dlatego zakochalam sie w moim mezu bo jest szlachetnym inteligentnym czlowiekiem.Nauka Chrytusa a tym samym nasza postawa wobec dzieci i zycia nie moglaby byc inna.Jest ciezko to ciagla praca nad soba.Ale to nie znienia mojej sytuacji ze wzgledem mnie maz jest inny.Nie uwierze ze jest z tym zachowaniem i ta sytuacja szczesliwy.Mi to wszystko do siebie nie pasuje.Jest to wrecz sprzeczne ze soba.
Re: Co zrobic?
Anastasio,
Ale po co wchodzić w jego głowę i rozkminiać... zmusza się ... nie zmusza? Powiedział Ci, że się zmusza?
Kochasz go... ale nie chcesz z nim być i chcesz separacji, choć jest dobrym troskliwym mężem i ojcem dla Waszych dzieci.
Prócz tego, że często milczy - odczuwasz krzywdę w innych obszarach / płaszczyznach?
Re: Co zrobic?
Anastasia mam wrażenie ze nie każdy rozumie czym dla kobiety jest odizolowanie się męża i nie okazywanie uczuć. Na tle innych problemów na tym forum, czytaj wielokrotne zdrady, nałogi, dzieci z innymi mogłoby się wydawać ze jesteś w idealnej sytuacji. Ja jednak wierze ze życie obok kogoś kto nie dostrzega nas jako kobiety może tak samo doprowadzić do rozpadu małżeństwa jak zdrada, nie ma co udawać ze to ze ktoś jest dobrym ojcem to już znaczy ze masz zapomnieć ze jest również mężem. Napewno poszukałabym na twoim miejscu czy nie jest to odpowiedz na jakieś twoje zachowania, to znaczy przyjrzałabym się twojej komunikacji z mężem. Już kiedyś słyszałam ze mężczyzna ciagle krytykowany bardzo często po prostu milknie. Moja znajoma kiedy poszła do psycholog z podobnym problemem w małżeństwie została tak poprowadzona aby przerwać pewne mechanizmy działania u nich w domu, mimo Żr mąż na terapie się nie udał to w związku z tym ze ona sama się zmieniła on po prostu nie miał już współgracza i automatycznie coś zostało przerwane. Nie są idealnym małżeństwem ale temat rozejścia się znikł całkowicie.
Co do twojego nie spania z mężem to o ile rozumiem ze miał to byc z twojej strony jakiś krzyk żeby cię zauważył o tyle może to przynieść odwrotne skutki, oddalanie się od siebie jeszcze bardziej.
Co do twojego nie spania z mężem to o ile rozumiem ze miał to byc z twojej strony jakiś krzyk żeby cię zauważył o tyle może to przynieść odwrotne skutki, oddalanie się od siebie jeszcze bardziej.
Re: Co zrobic?
Tak kocham go ale mam go juz dosc.Wole byc sama niz z nim samotma.Maz nie odpowiada na moje gesty i czulosci.Napisalam ze jest dobrym i troskliwym czlowiekiem . Jest ojcem dla nadzych dzieci a ja mama dla nadzych dzieci.I to nas obecnie tylko ĺaczy.Nie powiedzial mi ze sie zmusza bo wogole nic mi o sobie nie mowi.Nie podejmuje zadnych rozmow damsko meskich!!.Tak w innych obszarach rowniez.Intymnosci tez nie szuka,odrzuca mnie ,wszystko co inicjuje.Czy ja mam udawac ze mi taka bliskosc wystarcza i to zaakceptowac.On mi powiedzial ze widzi jak mnie jego zachowanie rani,ze stal sie bierny i przestal sie starac.Jak ja mam sobie to poukldac w glowie,nie wiem.Wiedźmin pisze: ↑23 mar 2020, 11:15Martyno,
Ale po co wchodzić w jego głowę i rozkminiać... zmusza się ... nie zmusza? Powiedział Ci, że się zmusza?
Kochasz go... ale nie chcesz z nim być i chcesz separacji, choć jest dobrym troskliwym mężem i ojcem dla Waszych dzieci.
Prócz tego, że często milczy - odczuwasz krzywdę w innych obszarach / płaszczyznach?
Re: Co zrobic?
Masz już go dość? OK Rozumiem.
A jakby nic nie robił z w domu, zamiast milczeć wyżywał się na Tobie słownie (jak to się niestety dzieje u wielu forumowiczek)... depcząc Twoje poczucie wartości, zdradzał Cię na lewo i prawo... - to wówczas jakie byś miała uczucie, skoro teraz masz dość?
I jak byś miała tak procentowo określić ... to w jakim procencie od 0 do 100% mąż przyczynia się do tego, że teraz masz dość?
Re: Co zrobic?
co powiesz na podjęcie wysiłku terapii małżeńskiej? co mi tu nie jarzy.....jest tak dobrze a tak źle(wg Ciebie)
Wiesz co???? zastanów się nad tym co myślisz, co piszesz i co mówisz, bo myśli, słowa mają moc sprawczą i za chwilę obudzisz się jako kobieta nie tylko w jakiejś tam fazie kryzysu lecz i jako samotna matka. Pisałaś żę mąż był kiedyś inny..... że teraz jest taki milczący . To co Ty zrobiłaś że taki się stał przy Tobie?
Sugeruję "Małżeńskie drogi"( www.malzenstwo.pl ) lub "Spotkania małżeńskie" . Ja znam akurat spotkania w Laskach i polecam z całą odpowiedzialnością.
Tym bardziej warto "zaliczyć " weekend 'Małżeńskie drogi" bo sama to Ty możesz rozstanie wymyśleć.
Z samego żalenia się na męża i życia w poczuciu skrzywdzenia nic dobrego nie wyniknie. To frustrujący stan.
Nie zajdziesz daleko z odwróconą do tyłu głową żyjąc przeszłością i poczuciem krzywdy .Potkniesz się i wyłożysz na całego. Zacznij coś robić -to już zaczęłaś pisząc tu....... PD
Re: Co zrobic?
Wiesz co jakbym miala rozmyslac jakby i podchodzic do swoich problemow ze ciesze sie bo moglobyc gorzej to nie wiem czy bym za deleko zaszla.Zawsze dziwkuje Bogu za to co mam,ale to nie przychodzi mi za darmo,zycie to nie bajka i duzo trzeba od siebie dawac.Ja nie bylabym z czlowiekiem ktory tak naprawde w opisanej przez ciebie scenerii nie jest wogole mezczyzna.Znalalam sie tu z innym problemem co nie slusznie probujesz mi powiedziec mniej waznym.Wiedźmin pisze: ↑23 mar 2020, 15:05Masz już go dość? OK Rozumiem.
A jakby nic nie robił z w domu, zamiast milczeć wyżywał się na Tobie słownie (jak to się niestety dzieje u wielu forumowiczek)... depcząc Twoje poczucie wartości, zdradzał Cię na lewo i prawo... - to wówczas jakie byś miała uczucie, skoro teraz masz dość?
I jak byś miała tak procentowo określić ... to w jakim procencie od 0 do 100% mąż przyczynia się do tego, że teraz masz dość?
Re: Co zrobic?
Chodzilimy 2 lata na terapie malzenska prowadzana przez ksiedza.Moj maz byl tak bierny i nie angazowal sie w nasze sesje ze prowadzacy zadal mu pytanie czy on ma wogole na to ochote.Dodal mu rowniez ze nie na tym polega relacja malzenska,ze jak nie przestanie tak sie zachowywac to bedzie zapozno bo zony juz nie bedzie.Ze zachowuje sie jak maly chlopiec ktory na wszytko sie zamyka, bo nie..Taka byla wydana opinia o moim mezu.Chodzilismy dalej i pracowalismynałóg pisze: ↑23 mar 2020, 16:08co powiesz na podjęcie wysiłku terapii małżeńskiej? co mi tu nie jarzy.....jest tak dobrze a tak źle(wg Ciebie)Wiesz co???? zastanów się nad tym co myślisz, co piszesz i co mówisz, bo myśli, słowa mają moc sprawczą i za chwilę obudzisz się jako kobieta nie tylko w jakiejś tam fazie kryzysu lecz i jako samotna matka. Pisałaś żę mąż był kiedyś inny..... że teraz jest taki milczący . To co Ty zrobiłaś że taki się stał przy Tobie?
Sugeruję "Małżeńskie drogi"( www.malzenstwo.pl ) lub "Spotkania małżeńskie" . Ja znam akurat spotkania w Laskach i polecam z całą odpowiedzialnością.Tym bardziej warto "zaliczyć " weekend 'Małżeńskie drogi" bo sama to Ty możesz rozstanie wymyśleć.
Z samego żalenia się na męża i życia w poczuciu skrzywdzenia nic dobrego nie wyniknie. To frustrujący stan.
Nie zajdziesz daleko z odwróconą do tyłu głową żyjąc przeszłością i poczuciem krzywdy .Potkniesz się i wyłożysz na całego. Zacznij coś robić -to już zaczęłaś pisząc tu....... PD
nad soba ale to zachowanie nadal wraca.Bardzo mnie smuci ze uwazacie ze musi pojawic sie w zwiazku alkoholizm,przemoc by problem mial range godna wsparcia.Tak kobiety maja tragiczne sytuacje w zyciu ale nie zapominajmy ze zawsze zaczyna sie od takich malutkich rzeczy i nie domowien jak u mnie.
Re: Co zrobic?
Skoro potrzebujesz zrozumieć, to dwa pytania:
- co przeczytałaś z naszej listy lektur sycharowskich, i jakie ew.masz wnioski?
- czy brałaś pod uwagę możliwość, że takie zachowanie męża może być efektem choroby i jeśli tak, to czy coś poczytałaś na ten temat?
Celowo zadaję pytania, bo tylko Ty możesz znaleźć na nie odpowiedzi. Nikt z nas nie zna osobiście Twojego męża, a wszelkie diagnozowanie przez internet najczęściej jest zgubne.
Inaczej mówiąc - tu dajemy wędkę. I instrukcję obsługi wędki.
Wszelkie indywidualnie uwędzone pstrągi, nawet gdy się pojawią, najczęściej nie pasują do układu pokarmowego odbiorcy.
Szkoda testować na żywym organiźmie rodziny, bo za chwilę scenariusz opisany przez nałoga stanie się rzeczywistością.
Nie żyje się, nie kocha się, nie umiera się - na próbę
Jan Paweł II
Jan Paweł II
Re: Co zrobic?
Piękna podkładka pod konkretne działanie. Ksiądz przyklepał... A jak dobra uważasz, że ta terapia była skoro "(...) to zachowanie nadal wraca"?anastasia pisze: ↑23 mar 2020, 16:54 Chodzilimy 2 lata na terapie malzenska prowadzana przez ksiedza.Moj maz byl tak bierny i nie angazowal sie w nasze sesje ze prowadzacy zadal mu pytanie czy on ma wogole na to ochote.Dodal mu rowniez ze nie na tym polega relacja malzenska,ze jak nie przestanie tak sie zachowywac to bedzie zapozno bo zony juz nie bedzie.Ze zachowuje sie jak maly chlopiec ktory na wszytko sie zamyka, bo nie..Taka byla wydana opinia o moim mezu.Chodzilismy dalej i pracowalismy
nad soba ale to zachowanie nadal wraca.Bardzo mnie smuci ze uwazacie ze musi pojawic sie w zwiazku alkoholizm,przemoc by problem mial range godna wsparcia.Tak kobiety maja tragiczne sytuacje w zyciu ale nie zapominajmy ze zawsze zaczyna sie od takich malutkich rzeczy i nie domowien jak u mnie.
Uważaj na tych, co będą jedynie klepać po plecach. To nie plebiscyt i rozrywka dla innych tylko Twoje życie, wybory i konsekwencje.
Re: Co zrobic?
Wiesz dopiero sie z tym wszystkim zapoznaje,jestem tu od bardzo nie dawna.Biore pod uwage kazdy scenariusz rowniez ten ze maz jest chory.I zgadzam sie ze tylko ja znam nasza sytuacje.Wiem ze nie mozna wydac zadnej opini na podstawie zamieszczanych tu postow.Chcialam poznac tu osoby ktore moze zmagaja sie z podobnym problemem .Madz racje nikt tu nie zna mojego meza ale mimo to zostlam tu negatywnie odebrana.Ze probuje zmienic meza,albo po co mi to wszystko wiedziec,powinnam zajac sie soba i zostawic meza w spokoju ,ze moj problem nie jest problemem wyzszej rangi bo moglabym byc bita i upokarzana i powinnam docenic ze maz mnie TYLKO ignoruje.Zastanawiam sie od czego zaczyna sie kazdy kryzys? Zawsze od malych rzeczy.Dziekuje ze znalezliscie czas na zabranie glosu w mojej sprawie.PozdrawiamNirwanna pisze: ↑23 mar 2020, 16:54Skoro potrzebujesz zrozumieć, to dwa pytania:
- co przeczytałaś z naszej listy lektur sycharowskich, i jakie ew.masz wnioski?
- czy brałaś pod uwagę możliwość, że takie zachowanie męża może być efektem choroby i jeśli tak, to czy coś poczytałaś na ten temat?
Celowo zadaję pytania, bo tylko Ty możesz znaleźć na nie odpowiedzi. Nikt z nas nie zna osobiście Twojego męża, a wszelkie diagnozowanie przez internet najczęściej jest zgubne.
Inaczej mówiąc - tu dajemy wędkę. I instrukcję obsługi wędki.
Wszelkie indywidualnie uwędzone pstrągi, nawet gdy się pojawią, najczęściej nie pasują do układu pokarmowego odbiorcy.
Szkoda testować na żywym organiźmie rodziny, bo za chwilę scenariusz opisany przez nałoga stanie się rzeczywistością.