Wątek Ukasza

Refleksje, dzielenie się swoimi przeżyciami...

Moderator: Moderatorzy

Ukasz

Re: Wątek Ukasza

Post autor: Ukasz »

Wiedźmin pisze: 29 lis 2019, 10:50 Załóżmy, że Twoi synowie mają dziewczyny... ale nie są to poślubione sakramentalnie żony. Ot modne ostatnio związki partnerskie - nie mają dzieci - żyją w grzechu - rozumiem, że dopóki nie wezmą ślubu - nie pozwolisz grzesznym partnerkom swoich synów zbliżyć się do wigilijnego stołu?
Moja chrześnica, żyjąca w kolejnym już nieformalnym związku, niedawno urodziła dziecko. Jest zaproszona ze swoim partnerem i ich dzieckiem.
Wiedźmin pisze: 29 lis 2019, 10:50 Oczywiście nie chodziło mi o żadnego kochanka czy kochankę... ale o owoce jakie powstały z takiej relacji - w których to płynie również i krew Twojego rodu. Chodziło mi o zrodzoną z takiego grzesznego związku Twoją siostrzenicę, siostrzeńca.... czy bratanka, bratanicę. Powiesz takiej np. 4 letniej dziewczynce...: nie godnaś zasiadać z wujkiem przy wigilijnym stole -
w połowie Ciebie jest krew kochanka... - cóż może i jesteś dobrym dzieckiem, ale obciążona grzechem rodziców nie zbliżaj się do mnie.
Nieślubne dzieci mojej siostry, urodzone z cudzołożnego związku, są zaproszone. Chętnie opiekowałem się nimi na tyle, na ile ich rodzice na to pozwalali, a same dzieci akceptowały. Swego czasu byłem chyba nawet ulubionym wujkiem tego młodszego.

Gdy odbudowujemy relacje po zdradzie, powracający małżonek powinien zerwać wszelkie kontakty z kowalską czy kowalskim. Nie dlatego, że ktoś potępia te osoby, lecz dlatego, że ich obecność uderzałaby w fundamenty małżeństwa.
Nie ma chyba nic złego w alkoholu jako takim (sam jestem i zawsze byłem abstynentem) - ale dla trzeźwego alkoholika to śmiertelnie niebezpieczna substancja.
Jozka pisze: 29 lis 2019, 12:24 Ukasz z powodu podobnej do Twojej postawy wiele osób czuje się wykluczonych ze wspólnoty Kościoła.
Nie wykluczam nikogo z Kościoła. Gorąco popieram nauczanie papieskie zawarte w adhortacji "Amoris Laetitia" i innych oficjalnych dokumentach Kościoła. Jego istotą jest spotkanie z każdym człowiekiem i rozeznanie jego sytuacji. W tej mojej rozeznanie mam takie, a nie inne. I w konsekwencji stawiam sobie odpowiednie granice.

Dziś rozmawiałem z kierownikiem duchowym. Zachęcał mnie do trwania w tej decyzji.
Przyznaję, że wyzwaniem w tej sytuacji jest dla mnie większa koncentracja ma moim wnętrzu, a zarazem okazanie miłości wobec każdego, w tym kowalskiego mojej siostry i osób z mojej rodziny obrzucających mnie teraz błotem. Nie wiem, jak im wyrazić to, że nikim z pośród nich nie gardzę; przeciwnie - szanuję i jakoś kocham.
s zona
Posty: 3079
Rejestracja: 31 sty 2017, 16:36
Płeć: Kobieta

Re: Wątek Ukasza

Post autor: s zona »

somnium pisze: 29 lis 2019, 12:04
Niestety żyjemy w czasach goniac za zachodem, w których rozwod i rodziny "patchworkowe" stają się norma. A to dopiero poczatek tego procesu w społeczeństwie.

Za kilkanaście lat gdy dorosnie pokolenie millenialsow dzieci masowych rozwodnikow Święta Bożego Narodzenia staną się happy holiday jak w tzw. oświeconej europie, bez odniesienia do Boga. Ba mało kto będzie o tym pamiętał lub chcial pamietac skąd te Święta się wywodzą.

Bardzo trudno być radykalem bo niemal z automatu serwujemy sobie drwine, czy wręcz prześladowania.
A raczej nikt nie lubi być prześladowanym.
Tyle, że ostatnie czytania w kościołach akurat dość mocno poruszają właśnie temat prześladowań.

Tylko czy jestem / jesteśmy na to gotowi ?
Wlasnie ... dzisiaj nikt nas fizycznie nie wrzuca do jaskini z lwami ...ale moze warto ten jeden dzien w roku swietowac po Bozemu, pokazujac mlodym wartosci ,ktore sa ponadczasowe ...
Bo smierc przychodzi do nas tak,jak dawniej... tutaj nic sie nie zmienilo ...
Astro
Posty: 1199
Rejestracja: 17 mar 2018, 15:41
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Wątek Ukasza

Post autor: Astro »

To o czym pisze somnium już się dzieje nie będzie za parę lat. Jest już teraz.
W ostatnie Sw. Bożego Narodzenia Nie mogłem sobie pozwolić żeby nie pracować. Z racji tego co robiłem widzialem co sie działo w Wigilię. Młodzi ludzie ale nie tylko spędzali ten przecierz bardzo wyjątkowy dzień w pubach, dyskotekach,restauracjach itd. Do rana . Ja postanowiłem zjechać do domu o 5 rano a ruch i tak jeszcze był. Byłem tym zaskoczony ogromnie
" Każdy z was , młodzi przyjaciele , znajduje też w życiu jakieś swoje Westerplatte.Jakis wymiar zadań , które musi podjąć i wypełnić ... Jakiś obowiązek, powinność, od której nie można zdezerterować. " Ojciec Święty Jan Paweł II
Pantop
Posty: 3167
Rejestracja: 19 lis 2017, 20:50
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Wątek Ukasza

Post autor: Pantop »

Monti pisze:Odnośnie podejścia do osób w związkach niesakramentalnych, to ono się w Kościele się zmienia. Poniżej link do artykułu na Deonie:
https://deon.pl/kosciol/biskupi-przepra ... A9VIUGdUS4

Teraz tylko czekam na kąśliwe komentarze Pantopa

A oto i mój komentarz

W 2018 roku - a trzeba Wam wiedzieć, że był to najcięższy rok mego żywota, błagałem swych przyjaciół by nie kopali leżącego (czyli mnie).
Ów rok nauczył mnie współodczuwania.

Po zapoznaniu się z treścią linka czuję odwrócenie ról.
To ja mógłbym być teraz potencjalnym kopiącym - ale tak się nie stanie.
Dlaczego?
Oto odpowiedź.
Pewna mądra osoba w ciemnym zaułku priva, oświeciła mnie swym przykładem.
W trudnej kwestii, z którą się mierzyłem, zaleciła by złapać za różaniec.
Proste a skuteczne.
Tak i tu.
Świata nie zmienię, a jeśli ciut na lepsze zmienię siebie to świat stanie się lepszy.
Reasumując - czas modlitwy.
Intencja?
Niestety - można przebierać jak w ulęgałkach.




A teraz do spekulujących w wątku Ukasza - Mt 19,9
A powiadam wam: Kto oddala swoją żonę - chyba w wypadku nierządu - a bierze inną, popełnia cudzołóstwo. I kto oddaloną bierze za żonę, popełnia cudzołóstwo».
Jeśli w swych dociekaniach mieścicie się w azymucie powyższego Słowa - jest w porządku.

Jeśli natomiast mówicie ,, - Tak, ale..,, to oznacza że chcecie coś dodać od siebie albo coś odjąć.


I na koniec - Czy nasz Ojciec cyganiłby nas w tak ważkiej kwestii??
Ja jestem nikim, ale tak sobie miarkuję - że nie.
Pozostaje pytanie o to kto nas może zwodzić?
Lucyfer i jego podwładni - to brzmi rozsądnie.
A biorąc pod uwagę, że przewyższa nas intelektem i świadomością o jakieś miliard razy to..
Wnioski pozostawiam.
s zona
Posty: 3079
Rejestracja: 31 sty 2017, 16:36
Płeć: Kobieta

Re: Wątek Ukasza

Post autor: s zona »

Pantop pisze: 30 lis 2019, 23:16



Świata nie zmienię, a jeśli ciut na lepsze zmienię siebie to świat stanie się lepszy.
Reasumując - czas modlitwy.
Intencja?
Niestety - można przebierać jak w ulęgałkach.




A teraz do spekulujących w wątku Ukasza - Mt 19,9
A powiadam wam: Kto oddala swoją żonę - chyba w wypadku nierządu - a bierze inną, popełnia cudzołóstwo. I kto oddaloną bierze za żonę, popełnia cudzołóstwo».
Jeśli w swych dociekaniach mieścicie się w azymucie powyższego Słowa - jest w porządku.

Jeśli natomiast mówicie ,, - Tak, ale..,, to oznacza że chcecie coś dodać od siebie albo coś odjąć.


I na koniec - Czy nasz Ojciec cyganiłby nas w tak ważkiej kwestii??
Ja jestem nikim, ale tak sobie miarkuję - że nie.
Pozostaje pytanie o to kto nas może zwodzić?
Lucyfer i jego podwładni - to brzmi rozsądnie.
A biorąc pod uwagę, że przewyższa nas intelektem i świadomością o jakieś miliard razy to..

Wnioski pozostawiam.
Pantop,
jestem pod wrazeniem Twojej metamorfozy, bez kadzenia " kapelusze z glow " :D
Tez bym zyczyla dla siebie takowej ..

Odnosnie kuszenia .. mnie uswiadomila to ksiazka Levisa
https://www.tolle.pl/pozycja/listy-star ... do-mlodego
Chyba najwiekszym sukcesem Kusego jest to,ze nie wierzymy w jego istnieje .A on dziala po swojemu i w swoim interesie .. a my ze swoja wolna wola robimy glupoty na wlasna szkode .. i na wlasne potepienie,jak mowila moja babcia ..

Blogoslawionej niedzieli :)
Pantop
Posty: 3167
Rejestracja: 19 lis 2017, 20:50
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Wątek Ukasza

Post autor: Pantop »

s zona pisze:Chyba najwiekszym sukcesem Kusego jest to,ze nie wierzymy w jego istnieje.
A jest lekarstwo i na to :idea:
Wystarczy z odrobiną wiary i zaufania wsłuchać się w wykłady ks Piotra Glasa.
Ukazanie aspektów walki duchowej od strony przeciwników, powinno skutecznie zdjąć różowe okulary niewiedzy nawet największym ignorantom :geek:

Bodaj premier GB rzekł kiedyś:
,,Gdzie nie ma wiedzy - nie ma władzy,,

A tak (po wysłuchaniu kilku wykładów wspomnianego księdza); ostrzeżony-uzbrojony :!:
s zona
Posty: 3079
Rejestracja: 31 sty 2017, 16:36
Płeć: Kobieta

Re: Wątek Ukasza

Post autor: s zona »

Dzieki Pantop,
mnie Ks Glas uratowal malzenstwo .. A konkretnie jego slowa, kiedy cytowal O Dolindo
" niewazne przyspieszenie, ale kierunek .. nic nie przyjdzie z przyspieszenia,jesli kierunek bledny "..co zaczeliscie na ziemi, robcie tak,zeby to kontynuowac w niebie "
..
Mnie te slowa pomogly w 2017 najpierw zawiesic separacje a potem za rok wygasic i ratowac malzenstwo na maxa :D
s zona
Posty: 3079
Rejestracja: 31 sty 2017, 16:36
Płeć: Kobieta

Re: Wątek Ukasza

Post autor: s zona »

Moze warto przypomniec, chyba na czasie ...
Trwać w prawdzie w czasach zamętu - ks. Piotr Glas
https://www.youtube.com/watch?v=tp0LW9A9Lx
Pustelnik

Re: Wątek Ukasza

Post autor: Pustelnik »

Ukasz pisze: 29 lis 2019, 23:11 A/ Nie wykluczam nikogo z Kościoła. Gorąco popieram nauczanie papieskie zawarte w adhortacji "Amoris Laetitia" i innych oficjalnych dokumentach Kościoła. Jego istotą jest spotkanie z każdym człowiekiem i rozeznanie jego sytuacji. W tej mojej rozeznanie mam takie, a nie inne. I w konsekwencji stawiam sobie odpowiednie granice.

B/Dziś rozmawiałem z kierownikiem duchowym. Zachęcał mnie do trwania w tej decyzji. (...)
Witaj Ukaszu, pozdrawiam Cię ! :)

A / OK ( myślę całkiem podobnie)
oraz - dodatkowo (tak mi przyszło do głowy) - TAK - masz prawo do swoich błędów (błędnego rozeznawania) na danej drodze... .
Tym co nigdy nie czytali prawdziwych "zywotów" świętych (nie ... parozdaniowych "opisów"), to polacam autobiografie i dobre (!) biografie np. Sw. Teresy z Avilla (od Jezusa), doktor kościoła czy Sw. Ignacego Loyoli SJ. Można naprawdę się zadziwić ich początkowymi ... rozeznaniami (a za tym decyzjami tudzież próbami działań).

B / Dobrze, że "się dzielisz". Być może zachęta (rodzaj "radzenia") jest ... krokiem za daleko. Też mozesz to ... rozeznawać :idea:

Pozdro !
Ukasz

Re: Wątek Ukasza

Post autor: Ukasz »

Pustelnik pisze: 02 gru 2019, 11:00 Być może zachęta (rodzaj "radzenia") jest ... krokiem za daleko.
Pisałem tylko o zachęcie ze strony kierownika duchowego. Sądzę, że z jego strony to nie był krok za daleko.

Żona teraz straszy mnie prokuratorem - tylko nie chce powiedzieć, jakie oskarżenie wniosła przeciwko mnie.
Sprecyzowała też swoje warunki, na jakich - cytuję - "mogę się jej pozbyć": mieszkanie, które chcę podarować synowi, ma być całe dla niej. Taki prezent na pożegnanie o wartości 300 000 zł. Nie mówiła, co miałoby pozostać dla naszego syna.
Jeden z przyjaciół na wieść o tym, że ona chce zamieszkać w tym mieszkaniu (starszy syn właśnie się z niego wyprowadził), od razu mnie ostrzegł, żebym uważał. Skonsultowałem się z prawnikiem i okazało się, że miał rację. Gdybym się na to zgodził, to jej szanse na wyprocesowanie ode mnie tego mieszkania gwałtownie rosły. Sprzeciwiłem się, ale sama ta sytuacja i tak zablokowała darowiznę dla syna. Chciałem ją zrobić mimo ryzyka, że potem żona puści mnie z przysłowiowymi torbami - ale on nie chce otrzymać czegoś, co jest przedmiotem sporu i podejmować decyzji, które jedno z rodziców może uznać za krzywdzące dla niego.
Następnego dnia żona niespodziewanie spytała, czy wiem, czego chcę, i co zamierzam. Chcę być z nią. Zamierzam pracować nad sobą, żeby być lepszym człowiekiem - dla siebie i dla niej (pomyślałem, że przede wszystkim dla Boga, ale tego wolałem nie mówić) - i czekać w wierności. Na tym rozmowa się skończyła. Zauważyłem, że taka prosta wymiana zdań, trwająca może minutę, może mniej, przeorała mnie na wylot. Nie tylko już chciałem biec ją przytulić, ale nawet zacząłem sobie roić, że ona tego chce, a może nawet sama zrobi krok w moją stronę? Te fale ciepła przepływające przez ciało, przyspieszone bicie serca. Nie wiem, na ile to było widać, żona w ogóle nie zwracała na mnie uwagi, ja poszedłem od razu do swoich zajęć. I oczywiście nic się nie zdarzyło.
Czekam jeszcze na decyzję syna, czy chce się wprowadzić do mieszkania, które w tym przypadku natychmiast otrzymałby w darowiźnie. Zadeklarowałem też, że nawet gdyby jego mama wyprocesowała ode mnie jakąś część jego wartości, to biorę to na siebie, on na pewno będzie mógł tam dalej mieszkać.
Wiedźmin

Re: Wątek Ukasza

Post autor: Wiedźmin »

Ukasz pisze: 03 gru 2019, 23:11 [...] Chcę być z nią. Zamierzam pracować nad sobą, żeby być lepszym człowiekiem - dla siebie i dla niej [...]- i czekać w wierności.
Ukasz pisze: 03 gru 2019, 23:11 [...] taka prosta wymiana zdań [...] przeorała mnie na wylot. Nie tylko już chciałem biec ją przytulić, ale nawet zacząłem sobie roić, że ona tego chce, a może nawet sama zrobi krok w moją stronę? Te fale ciepła przepływające przez ciało, przyspieszone bicie serca. [...]
OK - to się komponuje do wcześniejszych zapachów pościeli...
Romantyk jak nic ;)
Ukasz pisze: 03 gru 2019, 23:11 [...] żona w ogóle nie zwracała na mnie uwagi [...]
Dobrze, że nie tracisz mimo wszystko w miarę trzeźwego oglądu sprawy.
Pustelnik

Re: Wątek Ukasza

Post autor: Pustelnik »

Witaj Ukaszu,
Widzę (mylę się ?), że bardzo pragniesz (też i jakiś rodzaj "oczekiwań" tudzież "pokładania nadziei" - wg mnie) ... bliskości ? czułości ? poprawnych relacji z małżonką ...
Ale czy można czegoś takiego PRAGNĄĆ ... ZA BARDZO ?
Tak jak (analogia ja zawszo trochę ułomna) np.
- za bardzo chcieć długiego życia
- za bardzo chcieć być zdrowym fizycznie
- za bardzo chcieć pomoc dzieciom czy innym ludziom (ja też chcę być ... drugą Matką Teresą)
- za bardzo (...).

Pozdrawiam Cię serdecznie !
Dobrych wyborów !

P.S. To dobrze, że widzisz swoje pragnienia.
Ja np. w okresie depresji wogóle nie widziałem swoich pragnień. Na pewnych rekolekcjach przez chwilę udało mi się je wydobyć i zapisać (takie było polecenie) ... 8-) . I ... ŻADNE Z TYCH PRAGNIEŃ NIE BYŁO (BEZPOŚREDNIO) ZWIĄZANE Z MOJĄ MAŁŻONKĄ. Taki fakt ...
Pustelnik

Re: Wątek Ukasza

Post autor: Pustelnik »

Wiedźmin pisze: 04 gru 2019, 1:06
Ukasz pisze: 03 gru 2019, 23:11 [...] żona w ogóle nie zwracała na mnie uwagi [...]
Dobrze, że nie tracisz mimo wszystko w miarę trzeźwego oglądu sprawy.
Ukaszu (może się mylę, ale może się "wczuwam" w Twoją małżonkę),

Twoja żona :
- "nie zauważa" Cię, bo woli nie mieć z Tobą kontaktu wzrokowego, tak polepsza swój komfort emocjonalny;
- jak nie wynika to z jej planów to (zazwyczaj) woli "nie mieć" z Tobą za wiele wspólnego;
- zawiodła się na Tobie (narosłe wieloletnie doświadczenie);
- Irytujesz ją (żeby nie powiedzieć ... :roll: dosadniej i "mniej kulturalnie" ;) )
- Ma obawy finansowe związane z Twoją osobą, których zapewnie nie spodziewala się ani w narzeczeństwie ani w pierwszych latach pożycia małżeńskiego (może to "dobiło" tę relację ?)

Czy mylę się mocno ?

Pozdrawiam Cię.

P.S. Wasze "światy" są bardzo różne i odległe. Jesteście się w stanie chociaż "tolerować" ( :) "zwalczane" słowo przez ks. Dziewieckiego) :?:
Jozka
Posty: 66
Rejestracja: 07 wrz 2019, 10:56
Płeć: Kobieta

Re: Wątek Ukasza

Post autor: Jozka »

Ukasz pisze: ↑
03 gru 2019, 23:11
[...] taka prosta wymiana zdań [...] przeorała mnie na wylot. Nie tylko już chciałem biec ją przytulić, ale nawet zacząłem sobie roić, że ona tego chce, a może nawet sama zrobi krok w moją stronę? Te fale ciepła przepływające przez ciało, przyspieszone bicie serca. [...]
Ech... Mnie również każda konfrontacja kosztuje tyle emocji, że zbieram się z podłogi cały dzień. Przestaję ufać sobie i muszę układać w głowie wszystko od nowa.
Pytanie które sobie zadaję brzmi co takie "konfrontacje" mają na celu? I odpowiedź brzmi: manipulacja. Bo dla mnie byłoby uczciwie gdyby powiedział po prostu przepraszam, porozmawiajmy etc. etc... A tak dalej babramy się w błocie.
Triste
Posty: 445
Rejestracja: 11 kwie 2019, 9:14
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Wątek Ukasza

Post autor: Triste »

Jozka pisze: 04 gru 2019, 13:36
Ukasz pisze: ↑
03 gru 2019, 23:11
[...] taka prosta wymiana zdań [...] przeorała mnie na wylot. Nie tylko już chciałem biec ją przytulić, ale nawet zacząłem sobie roić, że ona tego chce, a może nawet sama zrobi krok w moją stronę? Te fale ciepła przepływające przez ciało, przyspieszone bicie serca. [...]
Ech... Mnie również każda konfrontacja kosztuje tyle emocji, że zbieram się z podłogi cały dzień. Przestaję ufać sobie i muszę układać w głowie wszystko od nowa.
Pytanie które sobie zadaję brzmi co takie "konfrontacje" mają na celu? I odpowiedź brzmi: manipulacja. Bo dla mnie byłoby uczciwie gdyby powiedział po prostu przepraszam, porozmawiajmy etc. etc... A tak dalej babramy się w błocie.


Jakbym widziała siebie i swoją sytuację.
Pełno niepotrzebnych rzeczy się uzbierało po drodze w czasie tego kryzysu a stało się tak dlatego że brak było chęci normalnej rozmowy.
ODPOWIEDZ