Jak żyć po zdradzie męża, który nie widzi w tej sytuacji nic niewłaściwego

Powrót to dopiero początek trudnej drogi...

Moderator: Moderatorzy

Kwiatkowa
Posty: 97
Rejestracja: 20 wrz 2019, 15:01
Jestem: już po kryzysie
Płeć: Kobieta

Re: Jak żyć po zdradzie męża, który nie widzi w tej sytuacji nic niewłaściwego

Post autor: Kwiatkowa »

Pestko,
trochę Cię rozumiem... moje dziecko z kolei prosiło mnie, żebym ja prosiła tatę o powrót
Odwrotna sytuacja
Prośba dziecka dla matki... co tu więcej mówić...

Dzieci są niesamowitymi obserwatorami... wydaje się, że są jeszcze niedojrzałe i nierozumieją świata dorosłych. One mają większą wiedzę i intuicję niż nam się wydaje.
Moje dziecko mi powiedziało, że spodziewało się tego, że tata odejdzie. Nie mogłam pojąć jak wiele rozumiał. Miałam tez wrażenie, że widzi że mama słabnie i przyjmuje role dorosłego w naszej wówczas dwuosobowej rodzinie. To jest uderzające jak dzieciaki szybko dojrzewają w takich sytuacjach.
Twój syn może wychodzi z założenia, że w tej patowej sytuacji.. ktoś musi określić granice. Siłą rzeczy tata teraz stracił autorytet. Dziecko straciło poczucie bezpieczeństwa. Mama cierpi, wiec trzeba przejąć ster.. trzeba się ratować..
Może z drugiej strony te oczekiwania Twojego syna jednak nie biorą się z kosmosu. Może dziecko coś wyczuwa.
Pestko nie chcę Cię dołować, ale może przypatrz się temu co mówi syn. Może udaj się z nim do psychologa, jeśli sytuacja jest taka niedopogodzenia może ktoś trzeci z zewnątrz powinien Wam pomóc.. może jakaś katolicka poradnia rodzinna.. lepiej zadziałać wcześniej..
Bardzo Ci współczuję Pestko i często myślę o Tobie, staram Ci jakoś doradzić i mimo, że też jestem rodzicem, to nikt mnie za bardzo nie nauczył tej roli.. zresztą każdy rodzic nie wie chyba co robić, sami testujemy swoje sprawności na codzień
a co z tego wyjdzie, niewiadomo eh..
Trzymaj się ciepło
Pestka
Posty: 37
Rejestracja: 25 wrz 2019, 17:10
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Jak żyć po zdradzie męża, który nie widzi w tej sytuacji nic niewłaściwego

Post autor: Pestka »

Ukojenie a jak sprawy się potoczyły dalej? Czy syn rozmawia z ojcem czy nie? Czy znalazłaś sposób żeby i syn i mąż mogli funkcjonować poprawnie?
Bo ja nie mam pomysłu co robić. Mąż się nie angażuje a syn pała wielką niechęcią do niego.
Ukojenie
Posty: 98
Rejestracja: 17 sty 2019, 16:05
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Jak żyć po zdradzie męża, który nie widzi w tej sytuacji nic niewłaściwego

Post autor: Ukojenie »

Pestko, nie znalazłam.
Gdy mieliśmy pierwszy kryzys syn był nastolatkiem. Syn wtedy nagle wydoroslał, chciał się mna opiekowac itp. W jego kontaktach z ojcem pomogł chyba tylko czas i miłość syna. Syn potrafił duzo wybaczyć. Pewnie tez w imie posiadania rodziny. Bo kiedyś potrafilismy być fajną rodziną i za tym tęsknił. Ale już nigdy nie nawiązali takie mocnej więci i kontaktu jak wczesniej, cos między nimi pekło.
Przy drugim kryzysie syn jest już dorosły. Wspiera mnie.
Pestka
Posty: 37
Rejestracja: 25 wrz 2019, 17:10
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Jak żyć po zdradzie męża, który nie widzi w tej sytuacji nic niewłaściwego

Post autor: Pestka »

Kochana Kwiatkowo

Dziękuję za Twoje słowa i pomoc. Wszystkie uwagi są dla mnie bardzo cenne bo sama jestem pogubiona.

Pozdrawiam ciepło
Pestka
Posty: 37
Rejestracja: 25 wrz 2019, 17:10
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Jak żyć po zdradzie męża, który nie widzi w tej sytuacji nic niewłaściwego

Post autor: Pestka »

Dziękuję Ci Ukojenie za to, że podzieliłaś się ze mną swoimi doświadczeniami. Dla mnie każdy głos jest ważny chociaż wiem, że sytuacja mimo, że wygląda podobnie jest inna.

Pozdrawiam ciepło
Kwiatkowa
Posty: 97
Rejestracja: 20 wrz 2019, 15:01
Jestem: już po kryzysie
Płeć: Kobieta

Re: Jak żyć po zdradzie męża, który nie widzi w tej sytuacji nic niewłaściwego

Post autor: Kwiatkowa »

Hej Pestko, co u Ciebie?
Jesteś tu jeszcze?
Emka
Posty: 13
Rejestracja: 15 maja 2019, 23:35
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Jak żyć po zdradzie męża, który nie widzi w tej sytuacji nic niewłaściwego

Post autor: Emka »

Pestko, była w podobnej sytuacji, od początku tego roku trwało zauroczenie mojego męża koleżanką z pracy.. kłamstwa, SMS-y itp.. Długo dojrzewałam do tego, że powrotu do relacji z przed, nie będzie..Ale to ja zmieniłam wszystko, kilka miesięcy temu.. i dopiero wtedy zaczęła się zmieniać nasza relacja.. Rano mówiłam do Boga.. Ty się zajmuj moim mężem, chroń go, uwalniaj, lecz nas.. A ja idę pracować, jestem bardzo potrzebna ludziom, ich nie mogę zaniedbać.. A zaniedbywałem moją pracę ładnych parę miesięcy, było co nadrabiać.. Wychodziłam z domu uśmiechnięta i wracałam uśmiechnięta..Radość zaczęły sprawiać mi obowiązki domowe, dbałam o relacje z dziećmi.. Zamiast narzekać, oceniać, robić wyrzuty, modlę się, korzystając z książki ,, Moc modlitwy żony,, każdą trudność polecam Bogu. Nie nalegałam już na rozmowy, roztrząsanie, wyjaśnienia.. Zaufałam Bogu, On wszystko wie.. i to mi wystarczy.. Dzisiaj mój zamknięty mąż inicjuje rozmowy, szuka u mnie rady i wsparcia, jest ciepły, zwraca uwagę na moje potrzeby.. daje do zrozumienia, że jestem ważna. Próbuję zaufać.. nie jest jeszcze stabilnie, czasami zaczynam mu ufać, potem przychodzi dzień w którym znowu jestem rozchwiana emocjonalnie.. ale już się nie boję.. co by nie było, nie jestem sama.. Znalazłam miłość, która nie przemija.. Pogodziłam się z tym, że my jako ludzie nie na wszystko mamy wpływ.. Wcześniej chciałam żeby było jak dawniej, dzisiaj widzę, że chcę żyć pełniej, inaczej, lepiej. Otaczam Cię modlitwą.
Pestka
Posty: 37
Rejestracja: 25 wrz 2019, 17:10
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Jak żyć po zdradzie męża, który nie widzi w tej sytuacji nic niewłaściwego

Post autor: Pestka »

Droga Emko dziękuję Ci bardzo za Twoje słowa otuchy i modlitwę. W obecnym czasie potrzebuję tego bardziej niż kiedykolwiek wcześniej

Pozdrawiam ciepło
WrocKa
Posty: 124
Rejestracja: 28 lis 2019, 15:27
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Jak żyć po zdradzie męża, który nie widzi w tej sytuacji nic niewłaściwego

Post autor: WrocKa »

Polecam książkę pt.” Kocha, lubi,zdradza” tam amerykańska psycholog par, wyjaśnia że zdrada to nie jest poszukiwanie lepszego partnera, ale poszukiwanie lepszej wersji samego siebie i nie dotyczy osoby zdradzanej.
Z kolei od psychologa usłyszałam, że gdy wszystko się dzieje po naszej myśli i nasze życie się układa to się „zwijamy”, a tylko podczas kryzysowych sytuacji „rozwijamy”.

Bardzo mądre słowa. Myślę, że Bóg zsyła na nas kryzysy, żeby wyrwać nas z marazmu. Inaczej niczego byśmy nie dostrzegli, nie naprawili.

Co do zdradzających, to rzeczywiście chcą sobie coś udowodnić a "zła" żona jest tylko przeszkodą, bo nie chwali i nie głaszcze cały czas.

Ja z kolei słyszałam, że mężczyźni "zakochują" się w kobietach, dzięki którym dobrze się czują sami ze sobą. Stąd te kowalskie.
Pestka
Posty: 37
Rejestracja: 25 wrz 2019, 17:10
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Jak żyć po zdradzie męża, który nie widzi w tej sytuacji nic niewłaściwego

Post autor: Pestka »

Droga WrocKa
Wszystko to bardzo mądre ale trudne do przeżycia. Zdrada mojego męża to tylko jeden z kilku spraw które zadziały się w tym roku. Śmierć najbliższych klopoty zdrowotne z walką o życie włącznie i ogromna obojętność człowieka którego nazywam moim mężem a tak naprawdę jest obcym człowiekiem zapatrzonym w swoją kowalską.
Ostatnio gdy powiedziałam że nie chcę tak żyć i w trójkącie to usłyszałam trudno.
Nie mam słów a i mój stan psychiczny po ostatnich doświadczeniach jest kiepski.
Nie mam nadziei bo nie mam siły aby znowu walczyć o kogoś i o coś kiedy on tego nie chce.
Zostawiłam to juz Panu Bogu niech robi co chce. Po ludzku zrobiłam już wszystko.
Dziękuję i proszę o modlitwę.
Pestka
Posty: 37
Rejestracja: 25 wrz 2019, 17:10
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Jak żyć po zdradzie męża, który nie widzi w tej sytuacji nic niewłaściwego

Post autor: Pestka »

Witam

Dawno się nie odzywałam bo nawet nie mam siły pisać. Poczytuję Wasze historie i staram się zabrać coś dla siebie.
Jestem na etapie, że mój mąż wyprowadził się w marcu (ja go spakowałam) bo nie dało się żyć w takim trójkącie emocjonalnym.
Od tego czasu zupełnie nie interesuje się niczym. Dzieci nie widuje tygodniami a potem jak chce rozmawiać to ma pretensje,że nie chcą z nim rozmawiać. Nie robi nic aby cokolwiek zmienić czy jakoś tę sytuację naprawić.
Dowiedziałam się, że już od dawna chciał się wyprowadzić i teraz to zrobił bo ma mnie już dość (dobre sobie :lol: bo gdybym go nie spakowała nie podjąłby żadnej decyzji). Mieszka w bloku gdzie mieszka jego kowalska, dalej razem z nią pracuje i się spotyka.
Jestem w takim momencie życia, że na wszystko brak mi sił. Jestem osobą, która lubi mieć jasne sytuacje. Lubię wiedzieć na czym stoję a w tej sytuacji nie mogę pójść w żadnym kierunku. Jestem coraz bardziej nerwowa i zmęczona. Cały dom i jego obejście jest na mojej głowie. W jednej z rozmów powiedział mi " że miałaś radzić sobie sama ze wszystkim" więc robię co mogę, ale nie jest łatwo dbać o wszystkie naprawy, węgiel itd. gdy się jest kobietą. Z drugiej strony nie dam mu tej satysfakcji i nie proszę go o nic.
I ta przerażająca samotność. Mam dzieci, przyjaciół ale w tym wszystkim czuję się strasznie sama. Każdy ma swoje sprawy i trudno ciągle dzwonić i narzekać na to co się przeżywa.

Myślę sobie jakie to niesprawiedliwe, że jeden człowiek dostaje tak po głowie, zostaje ze wszystkim sam a drugi zyje jak "niebieski ptak" i niczym się nie przejmuje. Wolny czas a ma go teraz dużo spędza jak kawaler a ja zastanawiam się kto mi znowu może pomóc w tym czy w tamtym.

Nie umiem tego pojąć ani zrozumieć.
Modlitwa nie daje mi wytchnienia i czuję tylko potęgujący żal, że tak wszystko się potoczyło. Nawet nadzieja odeszła gdzieś daleko.
Trudne i bolesne to wszystko.
Jak sobie radzicie z taką pustką i beznadzieją?
Nino
Posty: 611
Rejestracja: 14 gru 2019, 18:26
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Jak żyć po zdradzie męża, który nie widzi w tej sytuacji nic niewłaściwego

Post autor: Nino »

Pestko,przezywam podobne stany. Radze sobie raz lepiej,raz gorzej. Zal wyplakuje przed Bogiem.
Mam swiadomosc koniecznosci pracy nad soba i ze jest jej sporo. Warto skupic sie na niej. Daje poczucie sprawczosci i odzyskiwania kontroli nad wlasnym zyciem.
Pomysl, co to moze byc u Ciebie? Jaki obszar Twego zycia domaga sie,abys sie nad nim pochylila? Gdzie sa sprawy do uporzadkowania. Moze jakies przez lata zaniedbane relacje? Moze kwestie zawodowe,finansowe,sprawy zwiazane z dziecmi? Wazne jest, aby trwac w tym wszystkim przy Bogu,bo bez Niego zatracimy sie,a nie wyjdziemy na prosta.
Poczucie zalu jest ogromne,wiem. Moze ktos tu nam podpowie,jak sobie z nim radzic,poniewaz tez mam z tym problem.Zycze Ci pogody ducha.kiedys myslalam,jak mozna miec pogode ducha w obliczu takiej tragedii, a dzis widze,jak jest pozadana w codziennym zyciu i ze jest zrodlem autentycznego ukojenia i pozwala cieszyc sie zyciem takim,jakie ono jest obecnie. Za meza sie modl,ale w ciagu dnia odsuwaj mysli o nim. Pogody ducha!!!
Triste
Posty: 445
Rejestracja: 11 kwie 2019, 9:14
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Jak żyć po zdradzie męża, który nie widzi w tej sytuacji nic niewłaściwego

Post autor: Triste »

Pestko, jak najbardziej Cię rozumie, ten stan zawieszenia, oczekiwania jest naprawdę trudny i wyniszczający.
Ja przyznaję że się poddałam i nie wytrzymałam tego, pogrzebałam nadzieje o małżeństwie i zaczęłam żyć sama.
Przestałam mieć złudzenia i oczekiwania, przestałam żyć czekając ciągle na coś co może się nigdy nie wydarzyć.

Wiem ile wysiłku i trudu to kosztuje, przestawienie myślenia wiąże się z ogromnym cierpieniem ale ja odetchnęłam odkąd zajęłam się sobą.
Przytulam <3
Pestka
Posty: 37
Rejestracja: 25 wrz 2019, 17:10
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Jak żyć po zdradzie męża, który nie widzi w tej sytuacji nic niewłaściwego

Post autor: Pestka »

Dziękuję Kochane za wsparcie.
Człowieka jak tak przygniecie do ziemi to nie ma siły wstać.
Triste ja też przestaję mieć złudzenia, że coś może się zmienić bo chyba tylko cud może to naprawić.
Perspektywa życia w pojedynkę jest dla mnie bardzo przytłaczająca. Jestem jeszcze młodą osobą i chciałabym móc cieszyć się obecnością drugiego człowieka. I nie chodzi tu wcale o sex tylko o poczucie bezpieczeństwa, które mamy będąc w relacji z drugim człowiekiem. Czy oczekuję tak dużo?

Droga Nino nie ma dnia żebym nie zastanawiała się co poszło nie tak, co mogę zmienić w sobie. Wiem też, że zmienić mogę tylko siebie ale do naprawy całej sytuacji potrzebna jest chęć rozmowy i porozumienia. A tego mój mąż nie przejawia. Ja wcale nie jestem pewna czy chcę jego powrotu. Po tym wszystkim przyjęcie go (chociaż on nie chce wrócić) to ogromny heroizm na który w tym momencie mnie nie stać. Przeżyłam piekło, które mi zgotował i świadomość, że miałabym przeżywać to po raz drugi jest dla mnie nie do przyjęcia. Nie wierzę też w jego przemianę bo dla niego wszyscy oprócz niego są po prostu głupi. Zeby cokolwiek zmienić trzeba mieć świadomość zła, które się popełniło a on nie widzi w tej sytuacji nic niewłaściwego. Ostatnio usłyszałam, że rzeczą ludzką jest upadać ale czym innym jest upadek a czym innym trwanie w grzechu. Tylko żeby to wiedzieć, trzeba przyznać przed sobą, że trwa się w grzechu. Mój mąż zakochany do nieprzytomności nie jest w stanie tego zobaczyć i mam wątpliwości, że zobaczy to kiedykolwiek.
A ja mam poczucie, że teraz kiedy moglibyśmy żyć ( odchowane dzieci, stała praca, zdrowie) jeszcze bardziej dla siebie zostałam sama. I to odrzucenie boli najbardziej.
Kwiatkowa
Posty: 97
Rejestracja: 20 wrz 2019, 15:01
Jestem: już po kryzysie
Płeć: Kobieta

Re: Jak żyć po zdradzie męża, który nie widzi w tej sytuacji nic niewłaściwego

Post autor: Kwiatkowa »

Kochana Pestko,
doskonale Cię rozumiem, bardzo długo "wytrzymałaś" w tej ciężkiej sytuacji. Podjęłaś trudną decyzję.
Ale może to i dobrze, może to był ten moment w którym byłaś na to gotowa. W naszym życiu nigdy nic nie dzieje się bez przyczyny..

Musisz zacząć oddychać swoim życiem, nauczyć się być sama. Uwierz mi, że po pewnym czasie spojrzysz na to inaczej. Możesz być dumna z kobiety, którą jesteś. Dajesz radę. Ja (w czasie kiedy byłam sama) nauczyłam się wielu rzeczy, o których dotąd nie miałam pojęcia - bo robił to wcześniej mój mąż. Nagle się okazało, że moja wartość zaczęła zyskać. Kiedyś będziesz z tego dumna jak sobie radzisz.
Gdzieś jeszcze usłyszałam, w podobnie trudnych dla mnie chwilach.. że on odszedł ale ja jestem, cały czas jestem, mam ręce, nogi, głowę a przede wszystkim serce. Męża nie ma, ale to nie znaczy, że Ciebie nie ma.
Czas już przestać definiować siebie przez to czy Twój mąż z Tobą jest czy nie. Zajrzyj w siebie, na pewno jest tam ktoś.. zobacz ile zniosłaś, to heroiczna walka, czy mógł ją stoczyć ktoś słaby.. owszem czasem upadamy ale po to żeby zaraz wstać i iść dalej.. warto uwierz..

Pamiętasz pisałam gdzieś tu.. że u mnie było tak samo, schodziliśmy się i rozchodziliśmy.. szarpaliśmy się z tym. Mój mąż był całkowicie uzależniony od Kowalskiej jak narkoman, to jest najlepsze porównanie. Kiedy na dobre się wyprowadził do "niej" po jakimś czasie jak zażył tej "dawki szczęścia" i przy okazji zrujnował naszą rodzinę okazało się, że to nie taka słodycz. Tak jak wielu tu pisze to amok, uzależnienie.. z każdą fascynacją tak jest najpierw się zachłysną, a później klapki opadają z oczu, czasami się uda coś odbudować a czasami już nie ma dokąd wracać. Niektórzy tkwią w kolejnych związkach, bo nie mają wyjścia.

Ale co tam.. nie będę filozofować.. skup się teraz na sobie, organizuj sobie każdy dzień co do minuty, żeby nie myśleć nie nakręcać się.. zaufaj w modlitwie.. wiem że czasem ciężko jest i za to się zabrać, ale wierzę że Bóg da Ci wytchnienie.. nie jesteś sama, zrobiłaś wszystko co mogłaś, zostaw resztę.. wierzę że dasz radę
Ściskam Cię mocno
ODPOWIEDZ