Wątek Ukasza

Refleksje, dzielenie się swoimi przeżyciami...

Moderator: Moderatorzy

Pantop
Posty: 3168
Rejestracja: 19 lis 2017, 20:50
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Wątek Ukasza

Post autor: Pantop »

Sory za przeniesienie - ale tu będzie chyba stosowniej.
Ukasz w Echu Słowa pisze: Teraz pragnienie bliskości to też przede wszystkim tęsknota na drugim człowiekiem, który chciałby być blisko. Otworzyć się przede mną, który chciałby, żebym ja się przed nim otworzył. Dopiero potem jakaś czułość, gest. Dotyk i dobry czas to moje języki miłości. Seks pozostaje gdzieś na dalszym planie.
Ostrożnie Ukaszu

Opisywałeś niedawno zaistniały fakt zbliżenia/zbliżeń z żoną.
I co?
Relacje Ty - ona stały się nagle (przed aktem) wspaniałe?? Nastąpiły optymalne warunki dla Twych języków miłości?? Żona pragnęła bliskości, pełnej otwartości i czułości???
Po mojemu - niezależnie od gotowości w/w aspektów - jeden zadziałał w 100%.
Gotowość na seks.
Ale jak się potem okazuje:
Seks pozostaje gdzieś na dalszym planie
Niestety.

Teraz - skąd to ostrzeżenie na początku.
Dobrze pamiętać o tym, że wokół Ciebie może być kobieta, która z radością wyjdzie na przeciw Twym językom miłości, a także sumiennie spełni rolę pocieszycielki.
Zagalopowałem się?
,,Niech przeto ten, komu się zdaje, że stoi, baczy, aby nie upadł.,,
Ukasz

Re: Wątek Ukasza

Post autor: Ukasz »

Pantop pisze: 16 paź 2019, 9:50 Relacje Ty - ona stały się nagle (przed aktem) wspaniałe?? Nastąpiły optymalne warunki dla Twych języków miłości?? Żona pragnęła bliskości, pełnej otwartości i czułości???
Po mojemu - niezależnie od gotowości w/w aspektów - jeden zadziałał w 100%.
Gotowość na seks.
Nie chcę w to wchodzić głębiej, bo to jednak wciąż sfera intymna i to nie tylko moja. W każdym razie seks przyszedł wtedy rzeczywiście jako dalszy plan. Wcześniej było ponowne, kilkumiesięczne mieszkanie razem. Stopniowo przychodziły drobne gesty. Spaliśmy w jednym łóżku. Potem był wyjazd, podczas którego w dość ekstremalnych warunkach, a zarazem w niesamowitej, przepięknej scenerii dzikich gór spędziliśmy naprawdę razem cały tydzień, a jej stosunek do mnie się zmieniał. Nie na idealny, ale na wyraźnie cieplejszy. A ostatnim sygnałem była po prostu czułość, a nie zaproszenie do współżycia. Odczytałem to jako szczerą chęć zbliżenia osób, a nie samych ciał. Wiem, że pewnie z jej strony było w tym też trochę wyrachowania, może nawet sporo, ale ile - nie chcę i nie bardzo mogę teraz oceniać.
Pantop pisze: 16 paź 2019, 9:50 Dobrze pamiętać o tym, że wokół Ciebie może być kobieta, która z radością wyjdzie na przeciw Twym językom miłości, a także sumiennie spełni rolę pocieszycielki.
Zagalopowałem się?
,,Niech przeto ten, komu się zdaje, że stoi, baczy, aby nie upadł.,,
Przecież właśnie o tym pisałem. I nie tylko jako o pewnym zagrożeniu, ale zaistniałym fakcie. Siedzą we mnie mocno pragnienia, które w obecnej sytuacji nie prowadzą do dobrego. To jest dla mnie ważna informacja - między innymi taka, żebym nie czuł się pewny. I wcale się tak nie czuję. Czuję narastającą pokusę. Objawem tego są między innymi sny. Rzadko je pamiętam po przebudzeniu, ale ostatnio dwa razy był to obraz mojej zdrady. Nie fizycznej, tylko emocjonalnej. Wcześniej tego nie było. Nie czuję się odpowiedzialny za to, co mi się śni, ale zlekceważenie takich sygnałów byłoby głupotą.
Ostatnie dni były i są dla mnie bardzo trudne. Ulotnił się gniew i złość. Dociera natomiast jej ból. Słuszny czy niesłuszny, jeśli w ogóle można to tak rozpatrywać, ale silny. Może nawet ja nie jestem mu winien, tylko ona sama, ale to nie zmienia faktu, że cierpi. I ja to widzę. I czuję.
Na to nakładają się wątpliwości, czy na pewno dobrą drogę wybrałem. A może złą? Zmarnowałem szansę nie tylko na jakąś stopniową szansę na naprawienie relacji, ale przede wszystkim zwiodłem jako człowiek, jako uczeń Chrystusa, omamiony jakimiś moimi wyobrażeniami krzywdzę zamiast czynić dobro. I to krzywdzę najbliższą osobę, którą miałem przed krzywdą chronić. Nie twierdzę że tak jest, mam nadzieję, że nie, nie zmieniam stanowiska, ale ta niepewność tkwi we mnie bardzo mocno. Nie chcę jej tłumić - bo może to przebija się głos sumienia?
Triste
Posty: 445
Rejestracja: 11 kwie 2019, 9:14
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Wątek Ukasza

Post autor: Triste »

Ukasz pisze: 17 paź 2019, 17:28Na to nakładają się wątpliwości, czy na pewno dobrą drogę wybrałem. A może złą? Zmarnowałem szansę nie tylko na jakąś stopniową szansę na naprawienie relacji, ale przede wszystkim zwiodłem jako człowiek, jako uczeń Chrystusa, omamiony jakimiś moimi wyobrażeniami krzywdzę zamiast czynić dobro. I to krzywdzę najbliższą osobę, którą miałem przed krzywdą chronić. Nie twierdzę że tak jest, mam nadzieję, że nie, nie zmieniam stanowiska, ale ta niepewność tkwi we mnie bardzo mocno. Nie chcę jej tłumić - bo może to przebija się głos sumienia?
Te same pytania sobie zadaję.
Tkwiłam tak głęboko przekonana o swoim bólu i zranieniu że nie dostrzegłam/nie chciałam zauważać bólu i zranienia mojego męża.

Ponadto duma i moje ego przerosło całą mnie.
tata999
Posty: 1172
Rejestracja: 29 wrz 2018, 13:43
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Wątek Ukasza

Post autor: tata999 »

Ukasz pisze: 17 paź 2019, 17:28 Zmarnowałem szansę nie tylko na jakąś stopniową szansę na naprawienie relacji, ale przede wszystkim zwiodłem jako człowiek, jako uczeń Chrystusa, omamiony jakimiś moimi wyobrażeniami krzywdzę zamiast czynić dobro. I to krzywdzę najbliższą osobę, którą miałem przed krzywdą chronić. Nie twierdzę że tak jest, mam nadzieję, że nie, nie zmieniam stanowiska, ale ta niepewność tkwi we mnie bardzo mocno. Nie chcę jej tłumić - bo może to przebija się głos sumienia?
To dobrze, że masz przemyślenia. Temat nie jest łatwy, ani błahy, więc warto spędzić nad nim sporo czasu, potu i łez. Obyś z czasem miał silniejsze przekonanie do słuszności lub nie swojego postępowania. Pełnej pewności raczej nigdy się nie osiąga.
Pantop
Posty: 3168
Rejestracja: 19 lis 2017, 20:50
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Wątek Ukasza

Post autor: Pantop »

Ukasz pisze:Przecież właśnie o tym pisałem. I nie tylko jako o pewnym zagrożeniu, ale zaistniałym fakcie. Siedzą we mnie mocno pragnienia, które w obecnej sytuacji nie prowadzą do dobrego. To jest dla mnie ważna informacja - między innymi taka, żebym nie czuł się pewny. I wcale się tak nie czuję. Czuję narastającą pokusę. Objawem tego są między innymi sny. Rzadko je pamiętam po przebudzeniu, ale ostatnio dwa razy był to obraz mojej zdrady. Nie fizycznej, tylko emocjonalnej. Wcześniej tego nie było. Nie czuję się odpowiedzialny za to, co mi się śni, ale zlekceważenie takich sygnałów byłoby głupotą.
Chwila, moment.

Piszesz o rozterkach wewnętrznych jako samych z siebie,
czy
W zasięgu owych rozważań znajduje się już REALNA kowalska?
Ukasz

Re: Wątek Ukasza

Post autor: Ukasz »

Nie rozważam żadnego romansu. Nie szukam żadnej kobiety, nie chodzi mi żadna po głowie. Te wyśnione sytuacje, za każdym razem inna, nie dotyczyły żadnej osoby, którą potrafiłbym zidentyfikować. To nie znaczy, że ich wokół mnie nie ma. Jakoś bardziej zauważam urodę pań mijanych na ulicy, łatwiej wyłapuję spojrzenia. To nadal tylko moje rozterki wewnętrzne, czy już realne kobiety? Urządzam imprezę, przyjdzie między innymi koleżanka, którą lubię... To już coś, czy wciąż nic? Teraz mogę łatwo powiedzieć, że nic. Jednak nie powiem, że na pewno zauważę moment - jeśli taki przyjdzie - gdy to nic zacznie być czymś.
Pantop
Posty: 3168
Rejestracja: 19 lis 2017, 20:50
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Wątek Ukasza

Post autor: Pantop »

:| :| :| :|


Właśnie wchodzisz do stodoły wypełnionej po brzegi suchuteńką słomą.
Wart dodać, że z nieosłoniętym źródłem ognia tam wchodzisz.

Czas na pytanie retoryczne:
Zobaczymy co się stanie?
Jonasz

Re: Wątek Ukasza

Post autor: Jonasz »

Pantopie szczerze mówiąc kiedy odmroziły się moje uczucia i pragnienia to ja sam poczułem się wysuszoną słomą :lol:
Nic dziwnego : przez dłuższy czas nie było wymiany tylko przepływ w jedną stronę.
Ode mnie.
Takie wysysanie bez kontroli i świadomości ze tak się dzieje. Jakaś chyba nawet bezbronność i bezradność.
Bo był ból i chyba jakiś głód z mojej strony spowodowany bezskutecznym oczekiwaniem na coś z drugiej strony.

Ukasz pisze: 17 paź 2019, 17:28 Na to nakładają się wątpliwości, czy na pewno dobrą drogę wybrałem. A może złą? Zmarnowałem szansę nie tylko na jakąś stopniową szansę na naprawienie relacji, ale przede wszystkim zwiodłem jako człowiek, jako uczeń Chrystusa, omamiony jakimiś moimi wyobrażeniami krzywdzę zamiast czynić dobro. I to krzywdzę najbliższą osobę, którą miałem przed krzywdą chronić. Nie twierdzę że tak jest, mam nadzieję, że nie, nie zmieniam stanowiska, ale ta niepewność tkwi we mnie bardzo mocno. Nie chcę jej tłumić - bo może to przebija się głos sumienia?
Może.
Może to odcięcie właśnie spowodowało, że człowiek zaczyna dostrzegać samego siebie.

I wtedy właśnie dzięki temu zaczyna dostrzegać drugiego.
No i Boga. Włąśnie jako Osobę.
Zdziwienie budzi spotkanie z samym sobą.Spotkanie z własnymi pragnieniami, uczuciami.
Chyba przeżyłem taki moment.
Mimo wszystko niemile go wspominam.Raz jako ciemność, raz jak jasność.
I nie wiadomo co dalej.Co ze sobą zrobić.
Zupełna nowość.
Co wybrać w tym momencie?
Mnie jakoś ukazała się droga Piotra i droga Judasza.

Hehe na wspomnienia mnie się zebrało.
Piątek, piąteczek, piątunio na szczeście. ;)
s zona
Posty: 3079
Rejestracja: 31 sty 2017, 16:36
Płeć: Kobieta

Re: Wątek Ukasza

Post autor: s zona »

Pantop pisze: 18 paź 2019, 11:35 :| :| :| :|


Właśnie wchodzisz do stodoły wypełnionej po brzegi suchuteńką słomą.
Wart dodać, że z nieosłoniętym źródłem ognia tam wchodzisz.

Czas na pytanie retoryczne:
Zobaczymy co się stanie?
Moze daleko posunieta Prevencja .. pamietam, jak .. kiedys Jacek zalecal ..

Ukaszu to,ze z Twojej strony na ten moment nic nie ma, to wierze,
ale co z emocjami u kolezanki.. nie doceniasz kobiet.. to blad ;)
PD
JolantaElżbieta
Posty: 748
Rejestracja: 14 wrz 2017, 8:03
Płeć: Kobieta

Re: Wątek Ukasza

Post autor: JolantaElżbieta »

Pantop pisze: 18 paź 2019, 11:35 :| :| :| :|


Właśnie wchodzisz do stodoły wypełnionej po brzegi suchuteńką słomą.
Wart dodać, że z nieosłoniętym źródłem ognia tam wchodzisz.

Czas na pytanie retoryczne:
Zobaczymy co się stanie?
Powiem więcej - Ukaszu, stąpasz po cienkim lodzie. Po co????
Jonasz

Re: Wątek Ukasza

Post autor: Jonasz »

s zona pisze: 18 paź 2019, 12:26 Ukaszu to,ze z Twojej strony na ten moment nic nie ma, to wierze,
ale co z emocjami u kolezanki.. nie doceniasz kobiet.. to blad ;)
Ja doceniam.
Albo ogrzeją albo podpalą albo spalą :lol: :lol: :lol:
tata999
Posty: 1172
Rejestracja: 29 wrz 2018, 13:43
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Wątek Ukasza

Post autor: tata999 »

O czym Wy piszecie, bo tak enigmatycznie?
Ukasz

Re: Wątek Ukasza

Post autor: Ukasz »

Mam się odciąć od wszystkich osób płci przeciwnej?
Nie. Nie zamierzam ani robić głupot, ani na zapas uciekać przed życiem.
I nie wiem, dlaczego zdaniem obecnych tu pań nie doceniam kobiet. Przeciwnie, cenię je bardzo wysoko. Także ich umiejętności. Potrzebuję kontaktu z nimi. Bez nich byłbym uboższy.
Kryzys w moim małżeństwie trwa już osiem lat i przechodził różne etapy. Ten nie jest gorszy od poprzednich. Raczej lepszy, bo mam bliższą relację z Bogiem.
Awatar użytkownika
Nirwanna
Posty: 13320
Rejestracja: 11 gru 2016, 22:54
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Wątek Ukasza

Post autor: Nirwanna »

Ukaszu, wg mnie chodzi o docenianie kobiet, lub nie - w zupełnie innym kontekście.
Ale to może niech przedmówczynie wyjaśnią, czy dobrze sądzę.
Nie żyje się, nie kocha się, nie umiera się - na próbę
Jan Paweł II
s zona
Posty: 3079
Rejestracja: 31 sty 2017, 16:36
Płeć: Kobieta

Re: Wątek Ukasza

Post autor: s zona »

Nirwanna pisze: 19 paź 2019, 7:49 Ukaszu, wg mnie chodzi o docenianie kobiet, lub nie - w zupełnie innym kontekście.
Ale to może niech przedmówczynie wyjaśnią, czy dobrze sądzę.
Dokladnie, ale odpowiem za siebie ...
Ukasz pisze: 19 paź 2019, 0:05 Mam się odciąć od wszystkich osób płci przeciwnej?
Wg mnie rowniez nie, ale podchodzic z daleko posunieta Prevencja do roznych tzw dwuznacznych sytuacji...To,ze z Twojej strony jest czysta sytuacja,ale moze warto wykluczyc takie sytuacje, ktore moga byc odebrane przez kobiety dwuznacznie ..
Ukasz pisze: 19 paź 2019, 0:05 Nie. Nie zamierzam ani robić głupot, ani na zapas uciekać przed życiem.

I nie wiem, dlaczego zdaniem obecnych tu pań nie doceniam kobiet.
Myslalam zupelnie o innej stronie doceniania, moze naszej intuicji ..a moze zwyklej biologii .. jest nas wiecej i moze stad takie parcie na "wolnego osobnika "...
Ukasz pisze: 19 paź 2019, 0:05 Przeciwnie, cenię je bardzo wysoko. Także ich umiejętności. Potrzebuję kontaktu z nimi. Bez nich byłbym uboższy.
Kryzys w moim małżeństwie trwa już osiem lat i przechodził różne etapy.
Ten nie jest gorszy od poprzednich. Raczej lepszy, bo mam bliższą relację z Bogiem.
Wydaje mi,ze tutaj Cie rozumiem, tez mialam podobnie .. Im bylo gorzej z mezem, tym ta relacja z Bogiem byla wg mnie lepsza ..nawet juz myslalam, ze jestem na takim etapie, ze moge zyc bez meza ...
Ale wracajac do Twojej sytuacji, to wczesniej swiecilo sie czerwone swiatlo, teraz jest juz tylko migoczace pomaranczowe .. a na pomaranczowym tez nieraz sie wjezdza np przy robotach drogowych .. moze ten sygnal juz poszedl ...
ODPOWIEDZ