Nie byłam dobrą żoną, a potem on mnie zdradził. Co teraz?
Moderator: Moderatorzy
Re: Nie byłam dobrą żoną, a potem on mnie zdradził. Co teraz?
Pytasz co to znaczy przepracować kryzys?? Pewnie ile osób tyle dróg bo każdy chodzi w swoich butach.A tak wg mnie to samego kryzysu nie da się przepracować.Pracować trzeba nad sobą........ a to w skrócie polega na umiejętnym i permanętnym mierzeniu się z własnymi rozczarowaniami tym drugim czyli współmałżonkiem.PD
Re: Nie byłam dobrą żoną, a potem on mnie zdradził. Co teraz?
W sprawie przepraszania polecam tę książkę:
https://www.esprit.com.pl/535/Kiedy-prz ... -malo.html
Trochę naciągane kolejne 5 języków..., ale i tak jest tam dużo cennego materiału. Chyba najważniejsze jest to, żeby najpierw samemu rozpoznać, jakich przeprosin się oczekuje.
https://www.esprit.com.pl/535/Kiedy-prz ... -malo.html
Trochę naciągane kolejne 5 języków..., ale i tak jest tam dużo cennego materiału. Chyba najważniejsze jest to, żeby najpierw samemu rozpoznać, jakich przeprosin się oczekuje.
Re: Nie byłam dobrą żoną, a potem on mnie zdradził. Co teraz?
Witaj,onawkryzysie pisze: ↑27 cze 2019, 16:40 Eh, nie pocieszacie. Ale w sumie, co tu pocieszać:( zawalilam...jestem sama sobie winna:( teraz pozostała modlitwa...ktoś ma jeszcze jakiś pomysł?
Bliskie mi to, co piszesz, bo ja też szukam winy przede wszystkim w sobie. A mój mąż jest mistrzem wzbudzania poczucia winy. Tu na forum ktoś pięknie to rozdzielił: Twój mąż i Ty jesteście współwinni doprowadzenia do kryzysu (dyskusja, w jakiej proporcji, nie pomaga). Za zdradę emocjonalną odpowiada tylko on.
Zdrada emocjonalna mnie boli strasznie. Odkad się dowiedziałam, cały czas mnie mdli i zmuszam się do jedzenia. Na poziomie emocji dla mnie nie ma różnicy, czy emocjonalna czy fizyczna.
"W życiu nie chodzi o to, by przeczekać burzę. Chodzi o to, żeby nauczyć się tańczyć w deszczu." Steven D. Wolf
Re: Nie byłam dobrą żoną, a potem on mnie zdradził. Co teraz?
Jak wina to i kara, niezależnie od proporcji jak jest wina to z niej wynika też i kara.
Piszesz o winie....z "winy" wywodzi się też "poczucie winy", który to stan jest emocjonalny dołuje bardzo.
Ja sugeruję zamienić słowo "wina" na
, bo udział m relacji jest bezdyskusyjny."udział"
Re: Nie byłam dobrą żoną, a potem on mnie zdradził. Co teraz?
Chyba nie rozumiem tego rozróżnienia między wina a udzialem. Czy zamiana "wina" na "udział" nie wybiela, nie zaprzecza? Kara jest, w postaci kryzysu. Jestem osobą łatwo poddającą się poczuciu winy, więc może coś źle postrzegam. Mogę prosić o wyjaśnienie?
"W życiu nie chodzi o to, by przeczekać burzę. Chodzi o to, żeby nauczyć się tańczyć w deszczu." Steven D. Wolf
Re: Nie byłam dobrą żoną, a potem on mnie zdradził. Co teraz?
Niebajka, za kryzys odpowiadają obie strony kryzysu , bo zawsze są jakieś konsekwencje kryzysu i one dotykają nawet tych co mają minimalny swój udział np. opuszczony współmałżonek zmaga się ze skutkami opuszczenia i w tym zakresie ma swój w nim udział.
Kryzys nie jest "karą" a konsekwencją -zwykle braku lub nieprawidłowej komunikacji w małżeństwie , wzajemnej nadwrażliwości na siebie, swoistej alergii, nieumiejętności dialogowania w sposób nie raniący siebie i drugiej strony, egotyzmu i egocentryzmu, nadmiernie rozbudowanego "MNIE" (się należy lub dlaczego MNIE to spotkało
)) Łatwe wpadanie w poczucie winy zwykle wypływa z niskiego poczucia własnej wartości , z nadmiernego poczucia skrzywdzenia a te najczęściej "podbija" egocentryzm i odwrócona pycha. PD
Re: Nie byłam dobrą żoną, a potem on mnie zdradził. Co teraz?
Dziękuję za odpowiedź, warto czasem uporządkować myślenie, pojęcia którymi się posługujemy. Udział w kryzysie jako ponoszenie konsekwencji. Udział w doprowadzeniu do kryzysu (to ja rozumiem jako winę, ale rozumiem, że tak tego nie należy określać?).
Odnośnie poczucia winy powiązanego z niską samooceną, pełna zgoda. Poszukałam w necie pojęcia odwrócona pycha. Czy przez to należy rozumieć myślenie "jestem najgorszym z ludzi"???
Odnośnie poczucia winy powiązanego z niską samooceną, pełna zgoda. Poszukałam w necie pojęcia odwrócona pycha. Czy przez to należy rozumieć myślenie "jestem najgorszym z ludzi"???
"W życiu nie chodzi o to, by przeczekać burzę. Chodzi o to, żeby nauczyć się tańczyć w deszczu." Steven D. Wolf
Re: Nie byłam dobrą żoną, a potem on mnie zdradził. Co teraz?
Jestem ta "najgorsza" że w tej "najgorszości" jestem "najlepsza", to ja mam najtrudniejsze i najbardziej traumatyczne przeżycia i nikt mi nie dorówna. Trudne to do zrozumienia?
Dla rozjaśnienia przykład: spotykają się dwie znajome i jedna opowiada jakie to choroby i nieszczęścia ja spotkały, a druga mówi ....co tam te twoje ....ja to dopiero mam choroby i przeżycia , mnie to dopiero nieszczęścia spotykają. To jest ta "odwrócona pycha".PD
-
- Posty: 41
- Rejestracja: 27 cze 2019, 0:29
- Jestem: w kryzysie małżeńskim
- Płeć: Kobieta
Re: Nie byłam dobrą żoną, a potem on mnie zdradził. Co teraz?
Niebajka, mój mąż też wzbudzał we mnie poczucie winy...że przecież to ja byłam złą żoną.... Ale po kilku tygodniach potrafiłam powiedzieć, że okej mężu, nie byłam idealna, ale nie ma ludzi idealnych. Przeprosiłam za swój udział w kryzysie, ale jasno mu powiedziałam, że to był jego wybór zdrada emocjonalna i mnie do tego mieszać nie może. Choć ogólnie on nie uważa, by mnie zdradził emocjonalnie, ehh.
Ja powoli staję na nogi...odbyłam spowiedź, swoją drogą piękną spowiedź. Z mężem różnie bywa. Jego depresja daje się we znaki. Ja cały czas mam wrażenie, że coś ukrywa...niby mówi, że jest fair wobec mnie, że jest szczery, ale ja ciągle gdzieś w środku mam złe przeczucia. Telefon zablokowany, ale w sumie zawsze tak było...Na komunikatorze nawet dostępny o drugiej w nocy...lub, gdy tylko wyjdę do pracy. Dziwne to dla mnie wszystko. Mam ochotę zapytać wprost, z kim rozmawia, ale wiem, że zareaguje ze złością, że go śledzę. Eh. Cóż robić? Z drugiej strony doceniam te dobre chwile, że razem posprzątamy, że sam z siebie się przytuli, że odezwie się co u niego...że otworzył się i opowiada co w pracy i co go boli, że zdecydowaliśmy się na krótkie wakacje. Cieszy mnie to, ale ciągła niepewność mnie niszczy. Czy ja wciąż się nie odwiesiłam?
Ja powoli staję na nogi...odbyłam spowiedź, swoją drogą piękną spowiedź. Z mężem różnie bywa. Jego depresja daje się we znaki. Ja cały czas mam wrażenie, że coś ukrywa...niby mówi, że jest fair wobec mnie, że jest szczery, ale ja ciągle gdzieś w środku mam złe przeczucia. Telefon zablokowany, ale w sumie zawsze tak było...Na komunikatorze nawet dostępny o drugiej w nocy...lub, gdy tylko wyjdę do pracy. Dziwne to dla mnie wszystko. Mam ochotę zapytać wprost, z kim rozmawia, ale wiem, że zareaguje ze złością, że go śledzę. Eh. Cóż robić? Z drugiej strony doceniam te dobre chwile, że razem posprzątamy, że sam z siebie się przytuli, że odezwie się co u niego...że otworzył się i opowiada co w pracy i co go boli, że zdecydowaliśmy się na krótkie wakacje. Cieszy mnie to, ale ciągła niepewność mnie niszczy. Czy ja wciąż się nie odwiesiłam?
-
- Posty: 41
- Rejestracja: 27 cze 2019, 0:29
- Jestem: w kryzysie małżeńskim
- Płeć: Kobieta
Re: Nie byłam dobrą żoną, a potem on mnie zdradził. Co teraz?
Brak mi już sił. Proszę Was o wsparcie i modlitwę. Naprawdę starałam się być najlepsza wersja siebie...zmieniałam swoje złe cechy charakteru, ale wiem, że nie byłam w tym idealna. Mam 25 lat i czuje, że się poddaje przez chwilę było naprawdę pięknie..jednak nie kochamy się fizycznie..kiedyś rzuciłam faktycznie za dużo słów, oskarzylam o swoje problemu zdrowotne. Jest chory na depresję i uważal, że brak zbliżeń to problem z libido...że nie ma mojej winy. Wczoraj jednak odkryłam, że się zaspakaja sam. Zabolało, bo wiele razy próbowałam i zabiegałam o zbliżenia. Cóż, wyjawił, że się mnie boi i że tylko próbował...i chciał sprawdzić i poczuć się mezczyzna...że tego praktycznie nie robi. A dzisiaj cóż, niespodzianka, znow. Kolejne kłamstwo...nie mam sił...chciałabym żyć normalnie...ale to tak bardzo boli, gdy ukochana osoba potrafi kłamać prosto w oczy. Ja już naprawdę nie wiem co mam robić...odmawiam pompejanke w jego intencji...staram się nie narzucać...eh.
-
- Posty: 41
- Rejestracja: 27 cze 2019, 0:29
- Jestem: w kryzysie małżeńskim
- Płeć: Kobieta
Re: Nie byłam dobrą żoną, a potem on mnie zdradził. Co teraz?
Myślałam, że gorzej być nie może pokłóciliśmy się. Powiedziałam, że mu nie wierzę, że boli mnie to że jestem okłamywana.... zdenerwował się, stwierdził, że wczoraj się przyznał, ale że dzisiaj nic nie zrobił. Zabrał walizkę i wyprowadził się. Teraz tak bardzo się boje... pomódlcie się proszę za niego...może ja się do małżeństwa nie nadaje...
Re: Nie byłam dobrą żoną, a potem on mnie zdradził. Co teraz?
Pomodlę się. Co zamierzasz zrobić?onawkryzysie pisze: ↑16 paź 2019, 20:48 Myślałam, że gorzej być nie może pokłóciliśmy się. Powiedziałam, że mu nie wierzę, że boli mnie to że jestem okłamywana.... zdenerwował się, stwierdził, że wczoraj się przyznał, ale że dzisiaj nic nie zrobił. Zabrał walizkę i wyprowadził się. Teraz tak bardzo się boje... pomódlcie się proszę za niego...może ja się do małżeństwa nie nadaje...
Re: Nie byłam dobrą żoną, a potem on mnie zdradził. Co teraz?
Witaj onawkryzysie, nie potrafię niestety Ci nic doradzić, bo sama jestem w rozsypce, ale obiecuję, że się pomodle za Was
-
- Posty: 41
- Rejestracja: 27 cze 2019, 0:29
- Jestem: w kryzysie małżeńskim
- Płeć: Kobieta
Re: Nie byłam dobrą żoną, a potem on mnie zdradził. Co teraz?
Tata999, będę czekać. Jak wychodził to powiedziałam mu, że go kocham. Że przepraszam za błędy i zranienia jego. Powiedziałam, że będę czekać, ale że jest wolny i to jego decyzje. Cóż mogę więcej robić? Będę się modlić ...czuje się taka bezsilna.
Nina, dziękuję...naprawdę bardzo. Mam nadzieję, że posklejamy się...że posklejamy małżeństwa. Ty i ja
Nina, dziękuję...naprawdę bardzo. Mam nadzieję, że posklejamy się...że posklejamy małżeństwa. Ty i ja
Re: Nie byłam dobrą żoną, a potem on mnie zdradził. Co teraz?
Tak, zanik libido (praktycznie objawiający się tym, że mogą zaniknąć samoistne nocne polucje mimo braku współżycia czy braku samogwałtu) to jeden z objawów symptomów depresji (Wolę używać bardziej opisowo : "symptomy depresji" niż ... depresja).onawkryzysie pisze: ↑16 paź 2019, 19:43 Jest chory na depresję i uważal, że brak zbliżeń to problem z libido...że nie ma mojej winy. Wczoraj jednak odkryłam, że się zaspakaja sam. Zabolało, bo wiele razy próbowałam i zabiegałam o zbliżenia. Cóż, wyjawił, że się mnie boi i że tylko próbował...i chciał sprawdzić i poczuć się mezczyzna...że tego praktycznie nie robi.
TAK, w nasilonych "symptonach deoresji" bałem się wielu rzeczy, m.in. ... jazdy samochodem (jazdę nawet bezpieczną prędkością, odbieralem jako ... zagrażającą ... życiu).
A rozmowy z każdym, w tym i z małzonką, BARDZO MNIE MĘCZYŁY ... .
Pozdro
(po)depresant