27 Niedziela zwykła, rok C, 6 października 2019
https://brewiarz.pl/x_19/0610p/czyt.php3
Kim jesteśmy dla Boga? Kim dla Niego każdy z nas? Czy bliską, ważną osobą, czy może drobinką, pyłkiem, kimś nieskończenie mniejszym? Jak mam się zwracać do Boga? Dzisiejsze czytania dadzą nam kilka wskazówek.
Ha 1, 2-3; 2, 2-4
Czytanie z Księgi Proroka Amosa
Jak długo, Panie, mam wzywać pomocy – a Ty nie wysłuchujesz? Wołam do Ciebie: Na pomoc! – a Ty nie wysłuchujesz. Dlaczego ukazujesz mi niegodziwość i przyglądasz się nieszczęściu? Oto ucisk i przemoc przede mną, powstają spory, wybuchają waśnie.
I odpowiedział Pan tymi słowami: «Zapisz widzenie, na tablicach wyryj, by można było łatwo je odczytać. Jest to widzenie na czas oznaczony, lecz wypełnienie jego niechybnie nastąpi; a jeśli się opóźnia, ty go oczekuj, bo w krótkim czasie przyjdzie niezawodnie. Oto zginie ten, co jest ducha nieprawego, a sprawiedliwy żyć będzie dzięki swej wierności».
Oto słowo Boże.
Czy zdarzyło się Wam, że mówiliście do Boga tak, jak prorok w tym czytaniu? Jak długo, Panie, mam wzywać pomocy – a Ty nie wysłuchujesz?
W życiu każdego człowieka przychodzą chwile bardzo trudne. Tak bardzo, że nie potrafi tego znieść. Wtedy zadaje sobie pytanie, jak Bóg mógł do tego dopuścić? Jaka jest odpowiedź Boga?
Że dobro na pewno zwycięży. Bóg gwarantuje to Swoim słowem. Tylko nie wiemy, kiedy i jak to nastąpi, więc pozostaje nam ufność.
Ps 146 (145), 6c-7. 8-9a. 9b-10
Słysząc głos Pana, serc nie zatwardzajcie
Przyjdźcie, uwielbiajmy Go, padając na twarze, *
klęknijmy przed Panem, który nas stworzył.
Albowiem On jest naszym Bogiem, *
a my ludem Jego pastwiska i owcami w Jego ręku.
Słysząc głos Pana, serc nie zatwardzajcie
Jak powinniśmy zwracać się do Boga? Poufale, jak do kolegi, czy z wielką bojaźnią?
Z bojaźnią, z kornym uwielbieniem, z uniżeniem. Bóg jest nieskończenie większy od nas.
2 Tm 1, 6-7 (8. 13-14
Czytanie z Drugiego Listu Świętego Pawła Apostoła do Tymoteusza
Najdroższy:
Przypominam ci, abyś rozpalił na nowo charyzmat Boży, który jest w tobie od nałożenia moich rąk. Albowiem nie dał nam Bóg ducha bojaźni, ale mocy i miłości oraz trzeźwego myślenia.
Oto słowo Boże
Czy Bóg dał nam ducha bojaźni, abyśmy bali się stanąć przed Nim? Żebyśmy zdali sobie sprawę z własnej niemocy, z tego, że nie umiemy kochać, że nie jesteśmy mądrzy?
Czy ktoś, kto ma ducha mocy, miłości i trzeźwego myślenia, pada na twarz przed swoim rozmówcą? Czy da się pogodzić te słowa z różnych ustępów Pisma Świętego? Żeby odpowiedzieć na to pytanie, posłuchajmy jeszcze Ewangelii.
Łk 17, 5-10
Słowa z Ewangelii według Świętego Łukasza
Apostołowie prosili Pana: «Dodaj nam wiary». Pan rzekł: «Gdybyście mieli wiarę jak ziarnko gorczycy, powiedzielibyście tej morwie: „Wyrwij się z korzeniem i przesadź się w morze”, a byłaby wam posłuszna.
Kto z was, mając sługę, który orze lub pasie, powie mu, gdy on wróci z pola: „Pójdź zaraz i siądź do stołu”? Czy nie powie mu raczej: „Przygotuj mi wieczerzę, przepasz się i usługuj mi, aż zjem i napiję się, a potem ty będziesz jadł i pił”? Czy okazuje wdzięczność słudze za to, że wykonał to, co mu polecono?
Tak i wy, gdy uczynicie wszystko, co wam polecono, mówcie: „Słudzy nieużyteczni jesteśmy; wykonaliśmy to, co powinniśmy wykonać”».
Oto słowo Pańskie
Czy osoba, która potrafi samym słowem wyrwać z ziemi drzewo o najpotężniejszych korzeniach i przesadzić je w morze, ma ducha mocy czy ducha bojaźni?
A osoba, która pokornie wykonuje wszystkie polecenia, a na koniec mówi, że jest nieużytecznym sługą, wykonał, co mu kazano, ma ducha mocy czy ducha bojaźni?
Jezus opowiedział te dwie przypowieści w odpowiedzi na prośbę uczniów. Jaką?
Dodaj nam wiary. Wiary w Boga, wiary w Jezusa. W Jego boską moc, w Jego miłość. Jezus pokazywał uczniom, kim On jest i jak się do Niego zwracać.
Bóg daje nam Swojego ducha. Sam przychodzi do nas, napełnia błogosławieństwem i mocą. Oddala strach, lęk, obdarza pokojem. Wzywa do wielkich czynów miłości. Jest z nami bardzo blisko. Jednocześnie On jest Bogiem, a ja tylko człowiekiem, i to grzesznym. Nie wolno mi o tym zapomnieć. Mam być blisko, ale w pełnej pokorze, w uniżeniu, wielbiąc Jego niezmierzoną chwałę. Mam tak właśnie mówić do Niego: jestem tylko Twoim sługą, niech zawsze czynię tylko to, co Ty mówisz. Czy słyszeliście o osobie, która miała taką postawę? Oto ja sługa pański, niech mi się stanie według słowa Twego?
Nie sługa, tylko służebnica: Maryja. A sam Jezus?
Czy przypominacie sobie z poprzednich niedziel, żeby Jezus opowiadał podobną historię, że pan wraca do swojego domu, tam jest sługa, i potem zaraz jeden siada do stołu, a drugi przepasuje się i mu usługuje?
Szczęśliwi owi słudzy, których pan zastanie czuwających, gdy nadejdzie. Zaprawdę, powiadam wam: Przepasze się i każe im zasiąść do stołu, a obchodząc, będzie im usługiwał.
(Łk 12, 37)
Św. Paweł pod natchnieniem Ducha Św. pisał o Jezusie tak:
ogołocił samego siebie przyjąwszy postać sługi, uniżył samego siebie, stawszy się posłusznym aż do śmierci - i to śmierci krzyżowej.
(Flp 2, 7a. 8)
A pamiętacie, jakie było ostatnie słowa Jezusa na krzyżu?
Wykonało się
Słudzy nieużyteczni jesteśmy; wykonaliśmy to, co powinniśmy wykonać
Mamy być jak Pan Jezus. Pokorni i pełni Jego mocy, miłości, trzeźwego myślenia. Bojaźni – ale tylko Bożej, takiej, która każe mi padać przed Nim na twarz z uwielbieniem. Cieszyć się tym, że On jest blisko, pragnąć być jak najbliżej i zawsze pamiętać, że On jest Bogiem, a ja tylko człowiekiem.