Rozpad małżeństwa
Moderator: Moderatorzy
-
- Posty: 38
- Rejestracja: 02 paź 2019, 14:27
- Płeć: Mężczyzna
Re: Rozpad małżeństwa
Tak - wiem to. Ona ma nad nimi otoczyć opiekę ale w druga stronę nie działa. Ja nie ożeniłem się z jej braćmi - to nie są jej dzieci.
Re: Rozpad małżeństwa
Cybernetyku,
a czy nie mozesz tego przerwac .. nie macie okazji zmienic miejsca zamieszkania .. nie raz km pomagaja .. Zeby zwyczajnie sie odciac od wszelkich zaleznosci .
Macie dobra sytuacje .
Moze warto to przemyslec ..
Sadze , ze Twoja zona szczesliwa nie jest... to musi byc dolujace ... po trzykroc ..
Moze to jest Twoj czas , zeby poczuc sie bardziej mezem .. moze wzmocnic samemu .. terapia, czy te wspominane granice . U nas wiele sie zmienilo po jej przeczytaniu ..
https://www.tolle.pl/pozycja/granice-w- ... alzenskich
A z drugiej strony znasz jezyki milosci zony i swoj .. a moze warto zadbac o lepsze relacje ...
Znalesc ten jezyk zony i nad nim pracowac .. Moze przezenty , wycieczki to nie jest to , moze jej potrzeby sa inne
https://www.youtube.com/watch?v=dIPA32Ni7ec
https://mk-pl.github.io/5-jezykow-milosci/
W ub roku tutaj na forum maz nie wstrzelil sie w potrzeby zony z prezentem na 40 ur .. i to ona sie skarzyla ,ze auto i przyjecie zroganizowane przez asystentke jej meza nie ucieszylo , bo nie na tym jej zalezalo .. Wiec Panowie macie przechlapane ...
PS Moze to glupie insynuacje, ale czy za tym Twoim " przebudzeniem " nie ma w tle jakies" fanki w biurze "
a czy nie mozesz tego przerwac .. nie macie okazji zmienic miejsca zamieszkania .. nie raz km pomagaja .. Zeby zwyczajnie sie odciac od wszelkich zaleznosci .
Macie dobra sytuacje .
Moze warto to przemyslec ..
Sadze , ze Twoja zona szczesliwa nie jest... to musi byc dolujace ... po trzykroc ..
Moze to jest Twoj czas , zeby poczuc sie bardziej mezem .. moze wzmocnic samemu .. terapia, czy te wspominane granice . U nas wiele sie zmienilo po jej przeczytaniu ..
https://www.tolle.pl/pozycja/granice-w- ... alzenskich
A z drugiej strony znasz jezyki milosci zony i swoj .. a moze warto zadbac o lepsze relacje ...
Znalesc ten jezyk zony i nad nim pracowac .. Moze przezenty , wycieczki to nie jest to , moze jej potrzeby sa inne
https://www.youtube.com/watch?v=dIPA32Ni7ec
https://mk-pl.github.io/5-jezykow-milosci/
W ub roku tutaj na forum maz nie wstrzelil sie w potrzeby zony z prezentem na 40 ur .. i to ona sie skarzyla ,ze auto i przyjecie zroganizowane przez asystentke jej meza nie ucieszylo , bo nie na tym jej zalezalo .. Wiec Panowie macie przechlapane ...
PS Moze to glupie insynuacje, ale czy za tym Twoim " przebudzeniem " nie ma w tle jakies" fanki w biurze "
Re: Rozpad małżeństwa
Cybernetyk, Twoja współmałżonka -z tego co piszesz- ma sporo zachowań i postaw przypisywanych DDA oraz osób współuzależnionych(brat pijący za ostro).
Dbanie o swoje granice, o swoje terytorium , bez ingerowania w granice i terytoria innych ludzi jest wyrazem szacunku do siebie. Przykazanie miłości mówi" ....kochaj bliźniego swego JAK SIEBIE SAMEGO...." To zdrowy egoizm i nie ma w nim nic zdrożnego .
PD
Dbanie o swoje granice, o swoje terytorium , bez ingerowania w granice i terytoria innych ludzi jest wyrazem szacunku do siebie. Przykazanie miłości mówi" ....kochaj bliźniego swego JAK SIEBIE SAMEGO...." To zdrowy egoizm i nie ma w nim nic zdrożnego .
Szanuj siebie i spokojnie lecz stanowczo stawiaj granice przemocy: STOP przemocy....... bo to jest przemoc emocjonalna.cybernetyk pisze: ↑03 paź 2019, 12:20 Jonasz - wspomniałeś o wyśmiewaniu. Ja to znam - właśnie tak zachowuje się moja żona!
PD
-
- Posty: 38
- Rejestracja: 02 paź 2019, 14:27
- Płeć: Mężczyzna
Re: Rozpad małżeństwa
s zona - mam zasady i nie interesują mnie romanse (jeśli to masz an myśli). Do tego nie raz widziałem jak koleżanka koleżance męża odbijała - z różnego powodu. To nie ja.
Po prostu jestem zmęczony wiecznie jej coś tłumacząc i udowadniając, że nie jestem garbaty. Tu już nawet o mnie nie chodzi. Podałem Wam przykład z synem, że żona nie pomyślała o synu, że jest późno, ale o bracie aby dopił się do końca (na chrzcinach). Co na to żona? O co ci chodzi jak brat z bratem pije.
Albo gdy jej brat negował szkołę muzyczną syna, cytuje: po co mu to - z tego pieniędzy nie będzie. Zero reakcji - ja zareagowałem.
Innym razem jak pisałem - pożyczanie pieniędzy w tajemnicy i śmianie mi się w twarz: i co zrobisz? Powiedziałem, że w przysiędze małżeńskiej jest mowa o: miłości, wierności i uczciwości małżeńskiej. Następnym razem będzie rozwód.Albo buntowanie żony, że zmieniłem auto i mam lepsze od żony. Odezwał się ten co auto kupił mu teść, a drugie płaci raty z 500+.
Po prostu jestem zmęczony wiecznie jej coś tłumacząc i udowadniając, że nie jestem garbaty. Tu już nawet o mnie nie chodzi. Podałem Wam przykład z synem, że żona nie pomyślała o synu, że jest późno, ale o bracie aby dopił się do końca (na chrzcinach). Co na to żona? O co ci chodzi jak brat z bratem pije.
Albo gdy jej brat negował szkołę muzyczną syna, cytuje: po co mu to - z tego pieniędzy nie będzie. Zero reakcji - ja zareagowałem.
Innym razem jak pisałem - pożyczanie pieniędzy w tajemnicy i śmianie mi się w twarz: i co zrobisz? Powiedziałem, że w przysiędze małżeńskiej jest mowa o: miłości, wierności i uczciwości małżeńskiej. Następnym razem będzie rozwód.Albo buntowanie żony, że zmieniłem auto i mam lepsze od żony. Odezwał się ten co auto kupił mu teść, a drugie płaci raty z 500+.
-
- Posty: 38
- Rejestracja: 02 paź 2019, 14:27
- Płeć: Mężczyzna
Re: Rozpad małżeństwa
s zona- my mieszkamy od teściowej i brata około 30km a od drugiego w druga stronę 40 km. Ale ona ciągnie tam jak pszczoła do miodu.
Teraz po akcji ze wspominkami o eks jest już blisko granica mojej wytrzymałości.
Każdy ma przeszłość, ale nie każda z was przerachowuje listy, nie każdej rodzina wspomina Wam jaka to poprzednia była fajna i w ogóle.
Pożyczałem im nawigacje, telefony - nie wróciło. Żona - jak ma leżeć to niech mają.Ale nie taka była umowa. A potem oni się śmieją i cieszą, że są tacy cwani. Perfidia.
Teraz po akcji ze wspominkami o eks jest już blisko granica mojej wytrzymałości.
Każdy ma przeszłość, ale nie każda z was przerachowuje listy, nie każdej rodzina wspomina Wam jaka to poprzednia była fajna i w ogóle.
Pożyczałem im nawigacje, telefony - nie wróciło. Żona - jak ma leżeć to niech mają.Ale nie taka była umowa. A potem oni się śmieją i cieszą, że są tacy cwani. Perfidia.
-
- Posty: 38
- Rejestracja: 02 paź 2019, 14:27
- Płeć: Mężczyzna
Re: Rozpad małżeństwa
Inna sytuacja. Skończyłem na wiosnę kolejne trudne studia. Żona pojechała do teściowej i się pochwaliła.
Wróciła i zaczyna marudzić. Po chwili zaczęła zachwycać się bratem bo zaczął kury hodować i teściowa się popłakała jak to dzieci idą w ślady rodziców (czyli jej). OK pomyślałem. Ale po chwili zaczyna, że to, że ktoś ma studia to nie jest lepszy. Z tym sie zgadzam - bo wielu jest mądrych ludzi. Ale po co, skąd i dlaczego w tym momencie ten komentarz- nie mam pojęcia. Jedynie do głowy przychodzi mi rodzinka.
Potem wyrzuty. A po co ja robiłem te studia - aby NAM lepiej się żyło! Tym bardziej, że studia zwróciły się bo stypendium naukowe było i podwyżka w pracy jest.
Żona nawet myśłi co jej rodizna może poczuć w konkretnej sytuacji i chroni ich przed nawet takim czymś.
Wróciła i zaczyna marudzić. Po chwili zaczęła zachwycać się bratem bo zaczął kury hodować i teściowa się popłakała jak to dzieci idą w ślady rodziców (czyli jej). OK pomyślałem. Ale po chwili zaczyna, że to, że ktoś ma studia to nie jest lepszy. Z tym sie zgadzam - bo wielu jest mądrych ludzi. Ale po co, skąd i dlaczego w tym momencie ten komentarz- nie mam pojęcia. Jedynie do głowy przychodzi mi rodzinka.
Potem wyrzuty. A po co ja robiłem te studia - aby NAM lepiej się żyło! Tym bardziej, że studia zwróciły się bo stypendium naukowe było i podwyżka w pracy jest.
Żona nawet myśłi co jej rodizna może poczuć w konkretnej sytuacji i chroni ich przed nawet takim czymś.
Re: Rozpad małżeństwa
Cybernetyk, widzę, że ulało Ci się po całości.
Te sytuacje, które opisujesz, są trudne, czasem fatalnie trudne, masz prawo czuć się zraniony i sfrustrowany.
Jednak.... Czego oczekujesz od nas?
Raczej nikt z nas tu jechać na Twoją żonę nie będzie, bo to działanie askuteczne.
Każdy z nas natomiast podzielić się może swoim doświadczeniem, co nam pomogło w takiej czy podobnej sytuacji.
Od Ciebie zależy, czy faktycznie chcesz coś z tym zrobić, czy na razie potrzebujesz wychlupać całe rozżalenie z 14 lat.
Na wychlupanie też jest tu miejsce, to nawet bardzo dobre do tego miejsce.
Jednak jeśli o mnie chodzi...
Daj znać, gdy ten etap Ci się skończy i zapragniesz ruszyć z punktu "jestem skrzywdzony"
Te sytuacje, które opisujesz, są trudne, czasem fatalnie trudne, masz prawo czuć się zraniony i sfrustrowany.
Jednak.... Czego oczekujesz od nas?
Raczej nikt z nas tu jechać na Twoją żonę nie będzie, bo to działanie askuteczne.
Każdy z nas natomiast podzielić się może swoim doświadczeniem, co nam pomogło w takiej czy podobnej sytuacji.
Od Ciebie zależy, czy faktycznie chcesz coś z tym zrobić, czy na razie potrzebujesz wychlupać całe rozżalenie z 14 lat.
Na wychlupanie też jest tu miejsce, to nawet bardzo dobre do tego miejsce.
Jednak jeśli o mnie chodzi...
Daj znać, gdy ten etap Ci się skończy i zapragniesz ruszyć z punktu "jestem skrzywdzony"
Nie żyje się, nie kocha się, nie umiera się - na próbę
Jan Paweł II
Jan Paweł II
Re: Rozpad małżeństwa
To już taka fajna odległość ( w kapciach nie przejdzie ).cybernetyk pisze: ↑03 paź 2019, 17:59 s zona- my mieszkamy od teściowej i brata około 30km a od drugiego w druga stronę 40 km. Ale ona ciągnie tam jak pszczoła do miodu.
A jak często tam bywacie? Kilka razy do roku, kilka w miesiącu czy kilka w tygodniu, a może prawie codziennie?
"Ty tylko mnie poprowadź, Tobie powierzam mą drogę..."
-
- Posty: 38
- Rejestracja: 02 paź 2019, 14:27
- Płeć: Mężczyzna
Re: Rozpad małżeństwa
Zamierzam teraz trochę poczytać o tym i dalej trzymać na dystans rodzinę żony. Więcej pomysłów nie mam.
-
- Posty: 38
- Rejestracja: 02 paź 2019, 14:27
- Płeć: Mężczyzna
Re: Rozpad małżeństwa
Od czego mam zacząć?
Jak postępować gdy żona na mnie wymusza - jest wtedy namolna.
Co powiedzieć gdy unika zbliżenia cielesnego?
Jak postępować gdy żona na mnie wymusza - jest wtedy namolna.
Co powiedzieć gdy unika zbliżenia cielesnego?
Re: Rozpad małżeństwa
Napisałeś ogromną ilość postów i ciągle w nich przewija się: żony rodzina, żony brat, żony drugi brat, żony bratowa, teściowa i tak w kółko.
Jednak bardzo zdawkowo piszesz o poronieniu i operacjach żony. Nie wiem, czy masz świadomość jaką ogromną dziurę w sercu kobiety i matki powoduje taki dramat. Ale zastanawia mnie też co z Tobą w tej sytuacji? Przecież umarło Wasze dziecko - Twoje i Twojej żony. Potrzeba czasu na przeżycie żałoby po takiej traumie. Czy pozwoliliście sobie na to? Zamiatanie tematu pod dywan może uderzyć w Was w najmniej spodziewanym momencie.
Może warto byłoby skorzystać z jakiejś pomocy by się z tym uporać (rekolekcje, warsztaty, terapia).
Jednak bardzo zdawkowo piszesz o poronieniu i operacjach żony. Nie wiem, czy masz świadomość jaką ogromną dziurę w sercu kobiety i matki powoduje taki dramat. Ale zastanawia mnie też co z Tobą w tej sytuacji? Przecież umarło Wasze dziecko - Twoje i Twojej żony. Potrzeba czasu na przeżycie żałoby po takiej traumie. Czy pozwoliliście sobie na to? Zamiatanie tematu pod dywan może uderzyć w Was w najmniej spodziewanym momencie.
Może warto byłoby skorzystać z jakiejś pomocy by się z tym uporać (rekolekcje, warsztaty, terapia).
"Ty tylko mnie poprowadź, Tobie powierzam mą drogę..."
-
- Posty: 38
- Rejestracja: 02 paź 2019, 14:27
- Płeć: Mężczyzna
Re: Rozpad małżeństwa
Lawendowa moja kochana przedmówczyni - już odpowiadam.
Po 4 latach walki i poronieniu, z mojej inicjatywy rozpoczęliśmy leczenie żony. Wybierałem lekarzy i kliniki. Kupowałem i zamawiałem leki nawet z zagranicy, szukałem i wynajmowałem np. mieszkanie. Byłem przy niej jak wierny pies, zresztą takiego mamy w domu 4 noga. Odciążałem żonę w wielu kwestiach. Dawałem otuchę i nadzieję. To ja zaproponowałem adopcję i do niej dążyłem. Przez ten czas zero zainteresowania rodziny żony, zero wsparcia, tylko ciągle żona żyła swoją rodziną. Mam o to żal.
W końcu nadszedł dzień poznania synka. I jest z nami. Początek był trudny dla nas wszystkich; i dla niego i dla żony.
To ja przygotowałem dom i pokój, kupiłem ubrania i bieliznę, załatwiałem sprawy w DD i sądzie, nowy akt urodzenia. I wiecie co - znowu nawiąże do jej rodziny. Po pojawieniu się syna w naszym życiu nie odwiedzili nas i nie przywitali go w rodzinie (zważywszy, że nam przypominają o byciu chrzestnymi ich dzieci wygląda to brzydko). I teraz oni jeszcze dyskredytują jego talenty i zainteresowania. Wiesz co to jest gra na skrzypcach? To trudny instrument - jeden z najtrudniejszych, a on ma talent i teraz będzie brał udział w konkursie.
Syn nam pomógł zapomniec i jest najważniejszy. Nie myślimy, że to nie nasz - ON JEST NASZ! Nie rusza i nie ruszy mnie jak ktoś to skomentuje. Syn wie o adopcji - to jest uczciwe.
A widzisz, żona chciała dziecka a unikała współżycia - też dziwne. Nie ważne bo jest syn
Żona w tym czasie postanowiła swoje uczucia przelać na swoją rodzinę, a ja byłem tylko pomocnikiem, wykonawcą, realizatorem aby im zrobić dobrze. A oni mi się śmiali w twarz, a żona za nimi stawał i pozwalała im na wszystko.
Po 4 latach walki i poronieniu, z mojej inicjatywy rozpoczęliśmy leczenie żony. Wybierałem lekarzy i kliniki. Kupowałem i zamawiałem leki nawet z zagranicy, szukałem i wynajmowałem np. mieszkanie. Byłem przy niej jak wierny pies, zresztą takiego mamy w domu 4 noga. Odciążałem żonę w wielu kwestiach. Dawałem otuchę i nadzieję. To ja zaproponowałem adopcję i do niej dążyłem. Przez ten czas zero zainteresowania rodziny żony, zero wsparcia, tylko ciągle żona żyła swoją rodziną. Mam o to żal.
W końcu nadszedł dzień poznania synka. I jest z nami. Początek był trudny dla nas wszystkich; i dla niego i dla żony.
To ja przygotowałem dom i pokój, kupiłem ubrania i bieliznę, załatwiałem sprawy w DD i sądzie, nowy akt urodzenia. I wiecie co - znowu nawiąże do jej rodziny. Po pojawieniu się syna w naszym życiu nie odwiedzili nas i nie przywitali go w rodzinie (zważywszy, że nam przypominają o byciu chrzestnymi ich dzieci wygląda to brzydko). I teraz oni jeszcze dyskredytują jego talenty i zainteresowania. Wiesz co to jest gra na skrzypcach? To trudny instrument - jeden z najtrudniejszych, a on ma talent i teraz będzie brał udział w konkursie.
Syn nam pomógł zapomniec i jest najważniejszy. Nie myślimy, że to nie nasz - ON JEST NASZ! Nie rusza i nie ruszy mnie jak ktoś to skomentuje. Syn wie o adopcji - to jest uczciwe.
A widzisz, żona chciała dziecka a unikała współżycia - też dziwne. Nie ważne bo jest syn
Żona w tym czasie postanowiła swoje uczucia przelać na swoją rodzinę, a ja byłem tylko pomocnikiem, wykonawcą, realizatorem aby im zrobić dobrze. A oni mi się śmiali w twarz, a żona za nimi stawał i pozwalała im na wszystko.
Re: Rozpad małżeństwa
Myślę że od momentu w którym teraz jesteś.
Wiem jak to brzmi.
Z perspektywy czasu ja sam wspominam z uśmiechem to jako moment własnego "przebudzenia się ze snu".
Bardzo nieprzyjemny.To prawda.
Był trudny, bolesny.
Ale prawdziwy ,rzeczywisty.
Zaakceptowałem go nie bez oporów.
Nie było wyjścia.
Wymuszanie to moim zdaniem przemoc.
Jakieś przekraczanie mojej granicy.
Pozbawianie mnie wolności wyboru.
Ja musiałem nauczyć się mówić nie.
To czy zona nauczy się przyjmować moje nie i jak reaguje na nie - jej problem
Trudne ale chyba trzeba przyjąć.
Pytanie czy są ku temu racjonalne i rzeczywiste powody.
Nie radzę wchodzić w groźby, szantaże i handlowanie.
Trzeba poszukać wiedzy na ten temat.
Tu widzę że Ty już się odciąłeś.cybernetyk pisze: ↑03 paź 2019, 22:17 Żona w tym czasie postanowiła swoje uczucia przelać na swoją rodzinę, a ja byłem tylko pomocnikiem, wykonawcą, realizatorem aby im zrobić dobrze. A oni mi się śmiali w twarz, a żona za nimi stawał i pozwalała im na wszystko.
I dobrze.
I proponuję, żebyś więcej tam nie zaglądał.
Według mnie Ty nie odetniesz żony.
Żona?
Nie wiadomo.
Na to nie masz wpływu.
Ograniczyłbym się do własnego domu : Ty, Twoja żona i Wasz syn.
Żona pracuje?
Jaką ma relację z synem?
A jak w tym wszystkim wyglądają kontakty z Twoją rodziną, rodzeństwem?
-
- Posty: 38
- Rejestracja: 02 paź 2019, 14:27
- Płeć: Mężczyzna
Re: Rozpad małżeństwa
Żona pracuje - jest nauczycielką w szkole do której uczęszcza syn. Kontakt z synem ma OK, chociaż dużo od niego wymaga.
I właśnie dlatego, że oboje pracujemy to sobie sami spokojnie radzimy. I tu jest kolejny problem - bo bratowa nie pracuje z czego nie zadowolony jest szwagier. Szwagierka by chciała wszystko dla swoich dzieci ale zęby ktoś to sponsorował i od jakiegoś czasu chyba buntują zonę ze po co pracuje. On jest złośliwy.
Tyle przykładów przez te lata było, że oni patrzą tylko na siebie i są nielojalni względem żony, a sami tej lojalności wymagają - nawet ma być większa niż do mnie. Nawet po tym jak odbiliśmy się od drwi po wcześneijszym umówieniu to robiła ze mnie głupka., aby tylko ich chronić. Oni by na mnie suchej nitki nie zostawili.
Jak leczyliśmy żonę i były zabiegi, to do szpitala trafił jej wujek (kawaler) od którego jeden i drugi brat dostał dużo ziemi. Nie pojawili się w szpitalu - wpadli na genialny pomysł aby moja żona chodziła przy wujku. Ja się staram,a oni ją wystawiają na różne zarazki i bakterie. Żona nie rozumiała i byłem ten zły. To kim są oni w tej sytuacji?
Generalnie to oni nam wszystkiego zazdroszczą. Od rzeczy materialnych po błahe np. buntowanie bo zmieniłem samochód lub kiedyś żona powiedziała, że jak będzie mieć córeczkę to rezerwuje w rodzinie imię Wiktoria (i oczywiście...)
Co do kontaktów z moją rodziną to mam ok - poza bratem, ale to jego problem.
I właśnie dlatego, że oboje pracujemy to sobie sami spokojnie radzimy. I tu jest kolejny problem - bo bratowa nie pracuje z czego nie zadowolony jest szwagier. Szwagierka by chciała wszystko dla swoich dzieci ale zęby ktoś to sponsorował i od jakiegoś czasu chyba buntują zonę ze po co pracuje. On jest złośliwy.
Tyle przykładów przez te lata było, że oni patrzą tylko na siebie i są nielojalni względem żony, a sami tej lojalności wymagają - nawet ma być większa niż do mnie. Nawet po tym jak odbiliśmy się od drwi po wcześneijszym umówieniu to robiła ze mnie głupka., aby tylko ich chronić. Oni by na mnie suchej nitki nie zostawili.
Jak leczyliśmy żonę i były zabiegi, to do szpitala trafił jej wujek (kawaler) od którego jeden i drugi brat dostał dużo ziemi. Nie pojawili się w szpitalu - wpadli na genialny pomysł aby moja żona chodziła przy wujku. Ja się staram,a oni ją wystawiają na różne zarazki i bakterie. Żona nie rozumiała i byłem ten zły. To kim są oni w tej sytuacji?
Generalnie to oni nam wszystkiego zazdroszczą. Od rzeczy materialnych po błahe np. buntowanie bo zmieniłem samochód lub kiedyś żona powiedziała, że jak będzie mieć córeczkę to rezerwuje w rodzinie imię Wiktoria (i oczywiście...)
Co do kontaktów z moją rodziną to mam ok - poza bratem, ale to jego problem.
-
- Posty: 38
- Rejestracja: 02 paź 2019, 14:27
- Płeć: Mężczyzna
Re: Rozpad małżeństwa
Myślę, że wszystko co napisałem wyżej pokazuje:
1. Nie czuję się najważniejszy dla żony po synu - tamci są ważniejsi.
2. Nie czuję się miłością życia mojej żony po miłości po Bogu i moim synu.
3. Żona posługuje się dwoma językami miłości: innym do rodziny (podarunki) innym do mnie (oczekując pomocy dla rodziny)
4. To ja wsłuchuje się w jej pragnienia.
5. Jestem dla niej wsparciem i pomocą, a ja mogę liczyć na siebie.
6. Ja potrzebuje bliskości a ona oczekuje (co dostaje) mojego uczestnictwa w codziennych obowiązkach i pomocy w jej sprawach. Dowód: bratowa jej mówi to że ma ze mna dobrze i że ja jej pomagam a ona sam wszystko w domu i z dziećmi. W szkole syna jest dziewczynka czasami ją zabieram z nami do domu i powiedizała do syna, że chiałaby takiego taty jak on ma.
itd.
1. Nie czuję się najważniejszy dla żony po synu - tamci są ważniejsi.
2. Nie czuję się miłością życia mojej żony po miłości po Bogu i moim synu.
3. Żona posługuje się dwoma językami miłości: innym do rodziny (podarunki) innym do mnie (oczekując pomocy dla rodziny)
4. To ja wsłuchuje się w jej pragnienia.
5. Jestem dla niej wsparciem i pomocą, a ja mogę liczyć na siebie.
6. Ja potrzebuje bliskości a ona oczekuje (co dostaje) mojego uczestnictwa w codziennych obowiązkach i pomocy w jej sprawach. Dowód: bratowa jej mówi to że ma ze mna dobrze i że ja jej pomagam a ona sam wszystko w domu i z dziećmi. W szkole syna jest dziewczynka czasami ją zabieram z nami do domu i powiedizała do syna, że chiałaby takiego taty jak on ma.
itd.