zniszczyłam swoje małżeństwo

Refleksje, dzielenie się swoimi przeżyciami...

Moderator: Moderatorzy

Triste
Posty: 445
Rejestracja: 11 kwie 2019, 9:14
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: zniszczyłam swoje małżeństwo

Post autor: Triste »

Ukasz pisze: 08 wrz 2019, 22:41Chciałem zapytać, czy Twój mąż już wie, co Ty czujesz, czy mu to powiedziałaś.
Ukaszu chyba nie wie. Nie mam możliwości z nim o tym porozmawiać. Nie kontaktuje się że mna. Kiedy napisałam mu smsa że nie zamierzam tego ciągnąć w obecnym kształcie to napisał tylko jednym zdaniem że widzi iż od tygodnia jestem znowu wycofana zamknięta .
I tak to przyjął. Nie dąży do rozmowy, do wyjaśnienia. Szczerze - chyba mu to obojętne bo nie zrobił niczego w tym kierunku aby coś wyjaśnić. Co gorsza - sam praktycznie urwał kintakt.
To mi pokazało jak bardzo on już skupia się na sobie a ja jestem/byłam już tylko dodatkiem.
Awatar użytkownika
Nirwanna
Posty: 13319
Rejestracja: 11 gru 2016, 22:54
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: zniszczyłam swoje małżeństwo

Post autor: Nirwanna »

Triste pisze: 09 wrz 2019, 3:55 To mi pokazało jak bardzo on już skupia się na sobie a ja jestem/byłam już tylko dodatkiem.
Triste, zacytuję Pavla z sąsiedniego wątku:
Pavel pisze: 09 wrz 2019, 1:40 Z wlasnego doświadczenia dodam również, że i ja w swoim poczuciu skrzywdzenia wiele w subiektywnym odbiorze wyolbrzymiałem, odbierałem jako coś wymierzonego we mnie, podczas gdy nierzadko to było coś zrobionego z pominięciem troski o mój odbiór i moje odczucia/uczucia.
Metanoia czyli nawrócenie to zmiana myślenia, za św. Pawłem:
"Nie bierzcie więc wzoru z tego świata, lecz przemieniajcie się przez odnawianie umysłu, abyście umieli rozpoznać, jaka jest wola Boża: co jest dobre, co Bogu przyjemne i co doskonałe." (Rz 12, 2)
Bardzo warto w tym kierunku zadawać sobie pytania - co moje emocje mówią? mówią prawdę - że czuję się skrzywdzona. Czy mam iść za tym poczuciem skrzywdzenia? Metanoia - to że czuję się skrzywdzona, nie oznacza że faktycznie celowo jestem krzywdzona. Uobiektywniam subiektywne poczucie skrzywdzenia za pomocą rozumu, rozmowy z innymi, z terapeutą, z Pismem Świętym. Daję sobie na to czas. Dopiero wtedy mając ogląd sytuacji maksymalnie uobiektywniony, gdy podejmę decyzję, jest szansa, że będzie ona zgodna z wolą Bożą i Jego pomysłem na moje szczęście.
Nie żyje się, nie kocha się, nie umiera się - na próbę
Jan Paweł II
Triste
Posty: 445
Rejestracja: 11 kwie 2019, 9:14
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: zniszczyłam swoje małżeństwo

Post autor: Triste »

Na obecną chwilę mąż czasami się odzywa. Pisze dzień dobry lub dobranoc.
Odpisuję tylko i tak to zostawiam, i trwam po prostu ....
krople rosy

Re: zniszczyłam swoje małżeństwo

Post autor: krople rosy »

Triste pisze: 09 wrz 2019, 3:55 Ukaszu chyba nie wie. Nie mam możliwości z nim o tym porozmawiać. Nie kontaktuje się że mna. Kiedy napisałam mu smsa że nie zamierzam tego ciągnąć w obecnym kształcie
Może jednak warto doprecyzować dlaczego nie interesuje Cię relacja w obecnym kształcie? Chocby sms-em skoro nie ma mozliwości innego kontaktu?
Triste pisze: 09 wrz 2019, 3:55 Nie dąży do rozmowy, do wyjaśnienia. Szczerze - chyba mu to obojętne bo nie zrobił niczego w tym kierunku aby coś wyjaśnić. Co gorsza - sam praktycznie urwał kintakt.
Triste pisze: 09 wrz 2019, 3:55 napisał tylko jednym zdaniem że widzi iż od tygodnia jestem znowu wycofana zamknięta
Co wg Ciebie powinien zrobić skoro trafia na twoje zamknięcie się?
Uważam, żę ważne jest by druga strona zrozumiała iż nie robisz czegoś bo masz konkretnego dnia focha ale dlatego że coś jest dla Ciebie problemem i krzywdą.
Triste
Posty: 445
Rejestracja: 11 kwie 2019, 9:14
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: zniszczyłam swoje małżeństwo

Post autor: Triste »

white chocolate pisze: 09 wrz 2019, 10:29
Triste pisze: 09 wrz 2019, 3:55 Ukaszu chyba nie wie. Nie mam możliwości z nim o tym porozmawiać. Nie kontaktuje się że mna. Kiedy napisałam mu smsa że nie zamierzam tego ciągnąć w obecnym kształcie
Może jednak warto doprecyzować dlaczego nie interesuje Cię relacja w obecnym kształcie? Chocby sms-em skoro nie ma mozliwości innego kontaktu?
Triste pisze: 09 wrz 2019, 3:55 Nie dąży do rozmowy, do wyjaśnienia. Szczerze - chyba mu to obojętne bo nie zrobił niczego w tym kierunku aby coś wyjaśnić. Co gorsza - sam praktycznie urwał kintakt.
Triste pisze: 09 wrz 2019, 3:55 napisał tylko jednym zdaniem że widzi iż od tygodnia jestem znowu wycofana zamknięta
Co wg Ciebie powinien zrobić skoro trafia na twoje zamknięcie się?
Uważam, żę ważne jest by druga strona zrozumiała iż nie robisz czegoś bo masz konkretnego dnia focha ale dlatego że coś jest dla Ciebie problemem i krzywdą.
Droga white chocolate, mój maż doskonale zdaje sobie sprawę z tego co się dzieje.
Wielokrotnie jasno i dobitnie mówiłam mu że nie odpowiada mi nasza relacja w obecnym układzie, że źle się z tym czuję, moje komunikaty były jasne.
Mówiłam mu również że być może przyjdzie taki dzień kiedy powiem mu że nie chcę się spotykać od niedzieli do niedzieli bo mój umysł organizm i myśli twego nie ogarniają....

I tak się stało. Zatem doskonale zdaje sobie sprawę z tego co się stało
Zauważyłam również jedną rzecz - mój mąż przestał nosić obrączkę.


Pisaliście że muszę zapytać siebie czego chcę.... nie wiem na ile potrwa ten stan ale wydaje mi się że po prostu chcę iść dalej sama, swoją drogą. Zająć się swoim życiem. Nie chcę się z nim kontaktować, widywać.
Muszę odpocząć.
krople rosy

Re: zniszczyłam swoje małżeństwo

Post autor: krople rosy »

Triste pisze: 09 wrz 2019, 16:30 Droga white chocolate, mój maż doskonale zdaje sobie sprawę z tego co się dzieje.
Wielokrotnie jasno i dobitnie mówiłam mu że nie odpowiada mi nasza relacja w obecnym układzie, że źle się z tym czuję, moje komunikaty były jasne.
Mówiłam mu również że być może przyjdzie taki dzień kiedy powiem mu że nie chcę się spotykać od niedzieli do niedzieli bo mój umysł organizm i myśli twego nie ogarniają....
Aha. To widocznie wysnułam nieprawidłowy wniosek z tej oto treści:
Ukasz pisze: 08 wrz 2019, 22:41 white chocolate pisze: ↑
08 wrz 2019, 15:35
Według mnie jeśli Cię boli taki sposób Waszego funkcjonowania to należy się prawda mężowi a więc powiedziałabym o swoich odczuciach: ,, Nie jestem w stanie mężu przyjąć takiej naszej relacji. Kocham Cię bardzo i nie chcę się z Tobą widywać co weekend gdyż robię sobie nadzieję, że moze wrócisz i znów będziemy zyć jak mąż z żoną. Jednak może moja nadzieja jest złudna i nigdy nie przyniesie mi takiej sytuacji. Bardzo cierpię z tego powodu i nie chcę sobie przymnażać tego cierpienia w i tak trudnej dla mnie sytuacji. Jeśli nie możesz mi wybaczyć i przyjąć mnie z tym co się już stało rozstańmy się.''

Chciałem zapytać, czy Twój mąż już wie, co Ty czujesz, czy mu to powiedziałaś.
Triste pisze: 09 wrz 2019, 3:55 Ukaszu chyba nie wie. Nie mam możliwości z nim o tym porozmawiać. Nie kontaktuje się że mna. Kiedy napisałam mu smsa że nie zamierzam tego ciągnąć w obecnym kształcie to napisał tylko jednym zdaniem że widzi iż od tygodnia jestem znowu wycofana zamknięta .
I tak to przyjął. Nie dąży do rozmowy, do wyjaśnienia.
Triste
Posty: 445
Rejestracja: 11 kwie 2019, 9:14
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: zniszczyłam swoje małżeństwo

Post autor: Triste »

Myślę że po przeanalizowaniu ostatniego okresu doszedł do tego co jest przyczyną.
A zresztą - czy to ma jakieś znaczenie ? Gdyby chciał konkretów i szczegółów chyba by zapytał ? Milczy od dwóch tygodni więc chyba nie zależy mu na rozmowie szczerości i prawdzie.
Awatar użytkownika
Nirwanna
Posty: 13319
Rejestracja: 11 gru 2016, 22:54
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: zniszczyłam swoje małżeństwo

Post autor: Nirwanna »

Triste.... właśnie. Chyba.
To jest kluczowe.
Nie żyje się, nie kocha się, nie umiera się - na próbę
Jan Paweł II
krople rosy

Re: zniszczyłam swoje małżeństwo

Post autor: krople rosy »

Triste pisze: 11 wrz 2019, 9:42 Gdyby chciał konkretów i szczegółów chyba by zapytał ? Milczy od dwóch tygodni więc chyba nie zależy mu na rozmowie szczerości i prawdzie.
Ty też milczysz. On sobie coś myśli, Ty sobie coś myślisz....nie wiadomo co komu w głowie siedzi.
Skoro dobitnie wybrzmiało z Twoich ust że częste kontakty (jakby nigdy nic) Ciebie ranią to być może dlatego zaniechał ich. A może z innego powodu....nie ma sensu tworzyć scenariuszy.
Ja wiem, że kobieta zawsze pragnęłaby by mężczyzna zawalczył, pokazał jak bardzo ważna jest dla niego a tu.....cisza.
To się kojarzyć może tylko z obojetnością....z rozpadem wszystkiego.
Ale czasem cisza i odosobnienie pomagają uporządkować w sobie rózne kwestie, coś ostrzej zobaczyć, coś zrozumieć.
Otocz męża swoją modlitwą i poproś Boga by ten czas rozłąki przyniósl Wam obojgu dobre owoce.
Czasem ta niemoc w człwoieku i bezsilność przynosi wewnętrzną siłę.....i w końcu pokój.
Ewuryca

Re: zniszczyłam swoje małżeństwo

Post autor: Ewuryca »

Zgadzam się z Tobą Triste, to nie jest tylko tak, że te nasze drugie połówki są takie poranione i nie wiedzą co robią. Bardzo dobrze wiedzą, i potrafią też często nami manipulować. Moj mąż jak rozstawał się z kowalską to wydzwaniał, chciał spędzać ze mną weekendy, wiedział wtedy gdzie zadzwonić o każdej porze dnia i nocy, ja to odbierałam jako chęć powrotu, naprawy. A jak się pojawiła nowa kowalska to ślad po nim zaginął, na wiadomość ode mnie nie odpisał. Poza tym troszkę wmawiamy sobie, że jak się odwiesimy to może coś się zmieni, ale to oni tak naprawdę są odwieszeni od nas, bo ich przysięga nie interesuje a nas tak wiec to my mamy związane ręce.
JolantaElżbieta
Posty: 748
Rejestracja: 14 wrz 2017, 8:03
Płeć: Kobieta

Re: zniszczyłam swoje małżeństwo

Post autor: JolantaElżbieta »

Ewuryca pisze: 11 wrz 2019, 12:07 Zgadzam się z Tobą Triste, to nie jest tylko tak, że te nasze drugie połówki są takie poranione i nie wiedzą co robią. Bardzo dobrze wiedzą, i potrafią też często nami manipulować. Moj mąż jak rozstawał się z kowalską to wydzwaniał, chciał spędzać ze mną weekendy, wiedział wtedy gdzie zadzwonić o każdej porze dnia i nocy, ja to odbierałam jako chęć powrotu, naprawy. A jak się pojawiła nowa kowalska to ślad po nim zaginął, na wiadomość ode mnie nie odpisał. Poza tym troszkę wmawiamy sobie, że jak się odwiesimy to może coś się zmieni, ale to oni tak naprawdę są odwieszeni od nas, bo ich przysięga nie interesuje a nas tak wiec to my mamy związane ręce.
I o to chodzi - oni może nie wiedzą czego chcą - ale wiedzą czego nie chcą - bycia z nami w trudach małżeństwa. Bez niczyich rad i przerabiania odwiesili się bezboleśnie i żyją swoim życiem. To tylko my jesteśmy naiwni wierząc w ich przemianę i powrót:-(
Triste
Posty: 445
Rejestracja: 11 kwie 2019, 9:14
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: zniszczyłam swoje małżeństwo

Post autor: Triste »

Ewuryco -nie wiem czy ze strony męża to manipulacja czy gra, naprawdę nie wiem ale nie mam już sił się zastanawiać, analizować, myśleć o tym. Gdyby mu zależało naprawdę zadzwonilby porozmawiać. To nie jest takie skomplikowane a ja zAwsze każdą rozmowę muszę inicjować, wyjaśniać, tłumaczyć.
Przyznam szczerze że trochę mam tego dosyć.
Jakby nie patrzeć kiedy mój mąż wyprowadził się ode mnie a w tym samym dniu stwierdził że jednak chce to naprawiać to przyznał że nie był dobrym mężem dla mnie. Że źle mnie traktował, że nie czułam się w tym małżeństwie dobrze. Potrafił sam dojść do tych wnioskow, ale szkoda że to tylko słowa. One nie przekładają się na czyny.
Ale na chwilę obecną nie mam już wobec niego żadnych oczekiwań.
Dobrze mi samej ze sobą. Tak - płacze w poduszkę ale to raczej żal że się nie udało niż tęsknota.
Pavel
Posty: 5131
Rejestracja: 03 sty 2017, 21:13
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: zniszczyłam swoje małżeństwo

Post autor: Pavel »

JolantaElżbieta pisze: 11 wrz 2019, 14:00
Ewuryca pisze: 11 wrz 2019, 12:07 Zgadzam się z Tobą Triste, to nie jest tylko tak, że te nasze drugie połówki są takie poranione i nie wiedzą co robią. Bardzo dobrze wiedzą, i potrafią też często nami manipulować. Moj mąż jak rozstawał się z kowalską to wydzwaniał, chciał spędzać ze mną weekendy, wiedział wtedy gdzie zadzwonić o każdej porze dnia i nocy, ja to odbierałam jako chęć powrotu, naprawy. A jak się pojawiła nowa kowalska to ślad po nim zaginął, na wiadomość ode mnie nie odpisał. Poza tym troszkę wmawiamy sobie, że jak się odwiesimy to może coś się zmieni, ale to oni tak naprawdę są odwieszeni od nas, bo ich przysięga nie interesuje a nas tak wiec to my mamy związane ręce.
I o to chodzi - oni może nie wiedzą czego chcą - ale wiedzą czego nie chcą - bycia z nami w trudach małżeństwa. Bez niczyich rad i przerabiania odwiesili się bezboleśnie i żyją swoim życiem. To tylko my jesteśmy naiwni wierząc w ich przemianę i powrót:-(
Bóg też w nas wierzy choć wydaje się to mega naiwne. I niektórzy z nas wracają, chociaz często te powroty nieporadnie wyglądają.
We mnie Bóg wierzył i był przy mnie cały czas, chociaż tak jak odchodzący współmałżonkowie żyłem po swojemu, nie liczyłem się z nim jak należy i nie chciałem z nim utrzymywać głębokiej relacji.
Ja tam jednak proponuje starać się robić to co on nie bacząc na to co po ludzku wydaje się głupie i naiwne. On w nas wierzy, uwierzmy i my. Każdy może się nawrócić. Nie warto tracić nadziei, co nie oznacza aby ta nadzieja zdominowała nasze codzienne życie.
Czekać, nie czekając.
"Bóg nie działa poza wolą człowieka i poza jego wysiłkiem.(...) Założenie, że jeśli się pomodlimy, to będzie dobrze, jest już wiarą w magię." ks. dr. Grzegorz Strzelczyk
Triste
Posty: 445
Rejestracja: 11 kwie 2019, 9:14
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: zniszczyłam swoje małżeństwo

Post autor: Triste »

Pavle - tak właśnie zamierzam. Czekać nie czekając. Rozwijać się, być lepszym człowiekiem. Mam co robić. Trudno jest odsunąć uczucia na bok bo mimo wszystko - ja wciąż kocham męża. Ale ta miłość mi nie wychodzi ....
Triste
Posty: 445
Rejestracja: 11 kwie 2019, 9:14
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: zniszczyłam swoje małżeństwo

Post autor: Triste »

Siedzę i wspominam te wszystkie chwile razem. Jak to jest możliwe że oboje się kochamy a nie możemy razem być ?
ODPOWIEDZ