Zdradzana

Powrót to dopiero początek trudnej drogi...

Moderator: Moderatorzy

perla
Posty: 11
Rejestracja: 17 cze 2019, 8:06
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Zdradzana

Post autor: perla »

Jest mi bardzo ciężko. Jestem w małżeństwie 22 lata, od 17 lat zyjemy w zdradzie. Jestesmy wspoluzaleznieni od siebie. Mam depresje, nerwice i jestem na lekach. Co tydzień chodze na terapie, maz również uczęszcza na terapie. Czy jest tu ktoś na grupie wspoluzalezniony od drugiej osoby i w jaki sposób sobie poradzil. Nie było picia, bicia, tylko raniące słowa. Za wcześnie bym prosila o pomoc w ratowaniu malzenstwa, bo teraz musze uratować siebie, jest ktoś kto przeszedl cos podobnego?
zenia1780
Posty: 2170
Rejestracja: 18 sty 2017, 12:13
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: Zdradzana

Post autor: zenia1780 »

Perlo witaj na forum.
Rozejrzyj sie trochę po tym, jak rónież po archiwalnym forum ( http://archiwum.kryzys.org/index.php ), a przekonasz sie, ze wiekszosć z nas w momencie kryzysu zdała sobie sprawę, jak bardzo jest/była współuzależniona od małżonka... Jak Bóg na pierwszym miejscu, to wszystko na swoim miejscu . Jak bardzo się gubimy, kiedy zapominamy, o tej prawdzie lub kiedy nie chcemy w nią uwierzyć ... :cry:
perla pisze: 09 sie 2019, 12:05 Za wcześnie bym prosila o pomoc w ratowaniu malzenstwa, bo teraz musze uratować siebie,
Bardzo, ale to bardzo cenne spostrzeżenie... Tak, żeby cokolwiek zrobić w kwestii małzeństwa, najpierw musisz uratować siebie, to pierwsza zasada każdego ratownika...
perla pisze: 09 sie 2019, 12:05 w jaki sposób sobie poradzil
Dla mnie przyjęcie wspomnaianej powyzej prawdy o hierarchi wartości w życiu było zaczątkiem do poradzenia sobie z tym problemem. Zaczęłam z Bogiem odkrywać swoją kobiecosć oraz role w życiu do odegrania której/ których Bóg mnie zaprosił/zaprasza. Z Nim odkrywałam/odkrywam swoja siłę i piękno, swoją wartość w Jego oczach. Któż moze znać mnie lepiej od Tego, który mnie wymyslił?

Próbowałaś spojrzeć na siebie z tej perspektywy?
Goraco zachęcam do tego. tutaj mozesz znależć ponocne ku temu pozycje: viewtopic.php?f=10&t=383

Dobrze byłoby również gdybyś miała wsparcie w realu. Myślałaś o odzwiedzeniu, któregoś z naszych ognisk? https://sychar.org/ogniska/

Przytulam i otaczam modlitwą
lecz [Pan] mi powiedział: «Wystarczy ci mojej łaski. Moc bowiem w słabości się doskonali».
(2Kor 12,9)
SiSi
Posty: 346
Rejestracja: 06 sie 2018, 9:31
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Zdradzana

Post autor: SiSi »

Witaj perla,
Współuzależnienie to trudny orzech do zgryzienia ale nie niemożliwy.
Pierwszy krok masz za sobą - wiedzę, że tak jest.
Ja jestem w trakcie wychodzenia, może w pierwszym etapie.
Pomogły mi i książki i rozmowy z mądrymi ludzmi i przesłuchanie wielu rekolekcji i najważniejsze -modlitwa.
U mnie też fizyczne odejście męża ustawiło mnie w nowej roli. Stałam się samodzielna i zobaczyłam, że potrafię. Zaczęłam wchodzić w siebie. Poznawać się i ....lubić.
Zawsze staram się myśleć - jestem ważna i ważne jest moje życie czyli inaczej oprócz bliźniego, kochaj też siebie.
Ściskam mocno
Ukasz

Re: Zdradzana

Post autor: Ukasz »

perla pisze: 09 sie 2019, 12:05 od 17 lat zyjemy w zdradzie
perla pisze: 09 sie 2019, 12:05 Jestesmy wspoluzaleznieni od siebie.
perla pisze: 09 sie 2019, 12:05 Nie było picia, bicia, tylko raniące słowa.
Piszesz o kilku poważnych problemach, zupełnie różnych, które trudno mi złożyć w jedną całość.
Mąż jest uzależniony od Ciebie i przez niemal całe małżeństwo (17 z 22 lat) Ciebie zdradza?
Czy jest to zdrada tylko jednostronna, jak wskazuje Twój nick, czy też oboje siebie zdradzaliście lub zdradzacie?
I co w tym kontekście znaczy Twoje stwierdzenie, że były "tylko raniące słowa"? Nie wiem, czy istnieje małżeństwo bez raniących słów - a permanentna zdrada to coś zupełnie innego.
Jaki widzisz związek między Twoją depresją i nerwicami a zdradą małżeńską? Jak to widzi Twój terapeuta?
perla
Posty: 11
Rejestracja: 17 cze 2019, 8:06
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Zdradzana

Post autor: perla »

Meza pzrerosly obowiazki dzieci dom, zaczal szukac przyjaciolek. Wiem,ze byly po kilka lat,ale ludzilam sie,ze to tylko rozmowy, bo nigdzie nie chodzil, sprawdzalam mu telefon. Nie wpadlam na to,ze w pracy sa mozliwosci. NA terapii sie okazalo,ze jednak nie tylko. Kazda z pan zylismy w trojkacie miala ogromny wplyw na jego zachowania. Ciagle pretensje, wszystko robilam zle i poprostu zaczelam sie modlic by w pewnym momencie odszedl. LAta prosilam sie o drobne gesty uczucia. I przyszla jego wielka milosc, ktora trwala 2 miesiace,ale maz odszedl. Strasznie to przezylam, jak zaczelam sobie ukladac zycie wyciszac sie, on postanowil wrocic. Bylam na kilku spotkaniach Sychar, Ja nie potrafie. Jestem rozdarta. Rozum mowi nie serce ciagnie. Jestesmy ze soba dluzej niz bylismy sami. Chociaz ja tyle lat bylam samotna. Najgorsze jest to,ze juz minelo pol roku a ja nie cierpie o fizycznosc tylko,ze kogos innego obdarzyl uczuciem. Ja wielbil kochal,a mnie doprowadzal do lez. Odchodzil wracal niepewnosc wybieral co lepsze. Wszystko zniose,ale on caly czas ma z nimi kontakt. Z ostatnia sie nawet umawia na sporty. Nie potrafie tego przebrnac.
perla
Posty: 11
Rejestracja: 17 cze 2019, 8:06
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Zdradzana

Post autor: perla »

depresja nerwica ja to czulam,ale nie mialam dowodow. Terapeuta widzi to tak: zachowanie zony jest pana konsekwencja. Mam dzieki Wam wspanialego terapeute. Modle sie, chociaz mowie klepie, a umysl gdzie indziej. Wierze,ze kiedys przyjdzie Duch Swiety i mi pomoze wyjsc z dolka.
Mirakulum
Posty: 2648
Rejestracja: 16 sty 2017, 19:01
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: Zdradzana

Post autor: Mirakulum »

Perła zapraszam do Sanktuarium w Oborach
będzie czas z Matką Boża Bolesną i czas na rozmowy z sycharkami w realu

viewtopic.php?f=77&p=178992#p178992

co ty na to ?
perla
Posty: 11
Rejestracja: 17 cze 2019, 8:06
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Zdradzana

Post autor: perla »

Jaki jest calkowity koszt. Czy ktos z Trojmiasta jedzie?
Mirakulum
Posty: 2648
Rejestracja: 16 sty 2017, 19:01
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: Zdradzana

Post autor: Mirakulum »

koszt 160 zł
dojazd we własnym zakresie,
a z Trójmiasta umawiamy się na wspólny dojazd samochodami
Jak się zdecydujesz zadzwoń
marylka
Posty: 1372
Rejestracja: 30 sty 2017, 17:01
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: Zdradzana

Post autor: marylka »

Zdradzona....posłuchaj..może gdzies sie odnajdziesz.
Pozdrawim
https://youtu.be/pn0_CmDjjS0
perla
Posty: 11
Rejestracja: 17 cze 2019, 8:06
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

małzenstwo z patologicznym klamca

Post autor: perla »

Od 20 lat maz mnie zdradza. Nasze malzenstwo opieralo sie na klamstwie, manipulacji i falszu. NIgdy nie byl dla mnie wsparciem. Ratowalam i modlilam sie przez lata. Dopiero gdy zaczelam blagac Boga o pomoc,zeby pomogl mi zaczelo sie dziac. Po pierwsze ja wpadlam w gleboka depresje i nerwice, maz zaczal stosowac przemoc psychiczna. Stan mialam na tyle ciezki,ze w pewnym momencie dokonalam wyboru : odejde od niego, albo moje dni przy nim sa policzone. Jestem zalamana wzielam rozwod cywilny, dotarlo do mnie,ze moje malzenstwo jest jednym wielkim klamstwem i manipulacja. Czuje sie tak strasznie oszukana,ze mnie oklamal,ze mial plan od poczatku, ze bylam mu potrzebna tylko po to,zeby zaczal nowe zycie z dala od rodziny dysfunkcyjnej z pzremoca fizyczna psychiczna alkochol. Ci ludzie nie maja uczuc, ten czlowiek nie ma uczuc, on nie ma sumienia. Jest to przerazajace. Boje sie go, bo moze to jest smieszne,ale kilka razy w ciagu tych kilku lat kiedy mialam dosyc, snilo mi sie,ze mnie diabel opetuje i poprostu bieglam w nocy do dzieci spac. My nigdy nie rozmawialismy, bo ja bylam wszystkiemu winna, ciagle karanie milczeniem i wzbudzaniem winy, nie mielismy nic wspolnego, bo on mial swoje prywatne zycie. Jest starsznym egoista i nikt i nic go nie obchodzi. Moj bol jest tym bardziej duzy,ze z premedytacja ten czlowiek mnie oszukal odebral mi milosc, ponizyl mnie i teraz gdy moglabym otrzymac okruch uczucia, byc wazna dla kogos, nie moge tego doswiadczyc, bo dokonalam zlego wyboru i wedle naszej wiary powinnam byc mu wierna do konca zycia i sie za niego modlic. Dlaczego osoby tak zranione i oszukane nie moga zyc w wierze tylko sa potepione, bo chca byc kochane? Nie ja odeszlam ja ratowalam,ale on nie umie zyc w stadzie, on nie planowal wiecej dzieci, moje ciaze byly koszmarem, nie akceptowal ani mnie ani ciazy, to ja mialam sie zabezpieczac, to ja mialam spelniac jego chore potrzeby wbrew swojej woli. NIe kocham go nigdy nie pozwole mu wrocic do mojego zycia. Znam prawde o nim. czy jest tutaj na tej grupie ktos kto mna pokieruje i wskaze dokad sie udac,zebym wreszcie nie czula sie potepiona, bo sie rozwiodlam?
perla
Posty: 11
Rejestracja: 17 cze 2019, 8:06
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Zdradzana

Post autor: perla »

on mnie zdradzal, karal mnie milczeniem ciagle byl zly, nie byl uzalezniony a zachowywal sie jak narkoman na glodzie. Nerwica i depresja wziely sie z jego klamstw falszu i manipulacji. Ja w pewnym momencie nie wiedzialam co jest prawda,a co nie. Wszystko bylo zapzreczeniem tego co sie dzialo i kolor bialy byl mi wciskany jako czarny. Po 20 latach bylo mi obojetne co jest prawda,a co falszem jedynym celem bylo zakonczyc to co sie dzialo. Blagalam Boga o pomoc w zakonczeniu mojego bolu. Narcyzm
Lawendowa
Posty: 7663
Rejestracja: 30 sty 2017, 17:44
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Zdradzana

Post autor: Lawendowa »

Perla, połączyłam Twoje wątki, tak będzie bardziej czytelnie.
"Ty tylko mnie poprowadź, Tobie powierzam mą drogę..."
Pavel
Posty: 5131
Rejestracja: 03 sty 2017, 21:13
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Zdradzana

Post autor: Pavel »

Perla, wyczytuję w twoich postach dużo trudnych emocji i chaosu.
Ostatnie posty pisałaś ponad dwa lata temu. Od tamtego czasu twe emocje (wnosząc po samych postach) nie uspokoiły się.
Chciałbym zapytać: co przez ten czas zrobiłaś dla siebie, by ratować siebie i jakie są tego ewentualne efekty?
"Bóg nie działa poza wolą człowieka i poza jego wysiłkiem.(...) Założenie, że jeśli się pomodlimy, to będzie dobrze, jest już wiarą w magię." ks. dr. Grzegorz Strzelczyk
Nino
Posty: 611
Rejestracja: 14 gru 2019, 18:26
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Zdradzana

Post autor: Nino »

Droga Perło, Bóg Cię nie potępia, dlatego że się rozwiodłaś. Bóg kocha Cię zawsze. Rozwiedzioną czy nie.
Przyjmij tę prawdę o Bożej Miłości.
Bóg rozumie i akceptuje Twoje uczucia i emocje. Nie odrzuca Cię dlatego, że tak czujesz i tak pragniesz. Szanuje Twoją potrzebę bycia kochaną. W niej nie ma nic złego.
Wielu ludzi poturbowanych po relacji z narcyzem, przeżywa kryzys wiary.
Tylko osoba, która miała podobną sytuację jest w stanie zrozumieć piekło, jakie przeszłaś.

Prosisz, aby Cię jakoś pokierować. Wsłuchaj się w pytanie Pavla: w jakimkolwiek związku byś nie była: czy z osobą DDA, DDD, borderem czy narcyzem: proces wychodzenia z popaprania wygląda tak samo: chwytasz się mocno Boga za rękę i kierujesz wzrok NA SIEBIE.

Co potrzebujesz zrobić dla siebie: ty, a nie twoj maz czy dzieci, aby siebie ochronic, wzmocnic?
To moze byc na poczatek drobne, a jednoczesnie trudne zadanie, jak uspokojenie emocji, wyciszenie bólu, zaprzestanie przeżywania krzywdy, którą zadał ci mąż.

Odkryj sposob rozmowy ze sobą w duchu szczerosci. Czy to moglaby byc modlitwa, medytacja, adoracja, psychoterapia, grupa wsparcia, pompejanka? W necie jest dużo forów, gdzie wspierają się osoby pokiereszowane po lub w relacjach z narcyzem.

Przytulam mocno.
ODPOWIEDZ