Dla żony wiernie czekającej powrotu męża tułacza

Czasem dusza boli tak mocno, że żadne słowa nie mogą trafić...

Moderator: Moderatorzy

Pantop
Posty: 3167
Rejestracja: 19 lis 2017, 20:50
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Dla żony wiernie czekającej powrotu męża tułacza

Post autor: Pantop »

Jak nie wieta co robić to pakujta maneli i jedźta na łikend poza miasto.
Na dzień.
Lub dwa.


A w czasie pakowania możecie posłuchać czegoś wesołego - np:

https://youtu.be/XaeuDVBQhkU
Pantop
Posty: 3167
Rejestracja: 19 lis 2017, 20:50
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Dla żony wiernie czekającej powrotu męża tułacza

Post autor: Pantop »

Jest późno - to bez nawijki - i spać - bo rano trza wstać!



https://youtu.be/pmvY7q15Gbg
Pantop
Posty: 3167
Rejestracja: 19 lis 2017, 20:50
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Dla żony wiernie czekającej powrotu męża tułacza

Post autor: Pantop »

Nowy kawałek sufletów
Surferów
Suflerów!
Z budki
Z Lublina

Teledysk znacznie zyskuje kiedy się go nie ogląda - tylko słucha (w tle)

https://youtu.be/RGM7bMR0cio

A może to tylko moje subiektywne odczucie..
(- MOŻE! - odpowiada sekretarzowi Kramer na sugestię, że Duńczyk po prostu zaczął oszczędzać :P {Vabank] )
Pantop
Posty: 3167
Rejestracja: 19 lis 2017, 20:50
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Dla żony wiernie czekającej powrotu męża tułacza

Post autor: Pantop »

Zazwyczaj w poniedziałek jest energetyka.
Przeważnie
Dla odmiany udamy się z kamerą (wyobraźni :P ) do statystycznego ośrodka wypoczynkowego.

Wczasowicze właśnie wstają, za oknami domków wypoczynkowych rozciąga się świeże sosnowe powietrze wymieszane ułamkowo z zapachem nocnego grilla.
Na dworze zaczyna powolutku jaśnieć.
Noc rozpoczyna żwawy odwrót na z góry upatrzone pozycje.

Gdzieniegdzie leżą tacki ze śladami musztardy i plastikowe sztućce.
Tu i tam niedopity plastikowy kubeczek z sokiem, tam i tu - opakowanie po soku..

Prezes jako pierwszy otwiera ciężkie powieki, unosi głowę i z trudem przebija wzrokiem kryształowo czyste szyby - trwa to chwilę.
Czas budzić żonkę - dociera do niego pierwsza leniwa myśl.
Tylko czemu dzieci nie przybiegły wcześniej, wskakując mu - jak to mają w zwyczaju - z chichotem na głowę, ściągając zeń ukochaną kołdrę i łaskocząc po bosych stopach?
Drgnienie
Kontakt z rzeczywistością
Prezes miękkim sercem odsuwa od siebie wspomnienie sprzed 15 lat i udaje się na poranną toaletę.

Sympatyczna reminiscencja towarzyszy mu jednak jeszcze czas jakiś, gdy z puszczonego wcześniej radyjka sączy się ckliwa melodyjka:

https://youtu.be/nSQix6XCI_4
Pantop
Posty: 3167
Rejestracja: 19 lis 2017, 20:50
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Dla żony wiernie czekającej powrotu męża tułacza

Post autor: Pantop »

Lubię sobie dreptać bosymi nóżkami po igliwiu lasu do plaży prowadzącego.
To uczucie chłodu wymieszane w idealnej proporcji z wilgocią przesyłają receptory obu stóp - aj!! - szyszka!

Nadto - podobnie jak inż Mamoń - lubię te utwory, które już raz słyszałem:

https://youtu.be/o17HJDwMqn4
Pantop
Posty: 3167
Rejestracja: 19 lis 2017, 20:50
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Dla żony wiernie czekającej powrotu męża tułacza

Post autor: Pantop »

Teraz poznaję po części,
wtedy zaś poznam tak, jak i zostałem poznany.

Tak więc trwają wiara, nadzieja, miłość – te trzy:
z nich zaś największa jest miłość.
https://youtu.be/6Fn1MJGTm8c
Pantop
Posty: 3167
Rejestracja: 19 lis 2017, 20:50
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Dla żony wiernie czekającej powrotu męża tułacza

Post autor: Pantop »

Kiedyś dawno temu piosenkarz Filip rozszedł się ze swoją ukochaną żoną
(paradne - rozwody nie istnieją).
Bolało go serducho i nie potrafił se poradzić.
Pewnego dnia się wkurzył, wziął usiadł i napisał piosenkę.
Nie dość że fajną, to jeszcze stała się tytułem jednego z obrazów fabryki snów.
Powstał oczywiście teledysk - jakże banalny - klasyczny trójkąt, gdzie trzy postacie mając nieuporządkowane życie emocjonalno-duchowe biorą się do życia właśnie.
Kłopoty murowane.
Tak będzie i tu.
Najpierw kupa uśmiechów, oczarowania i fascynacji a później - (dyskretnie pokazane) łzy i zgrzytanie zębatki.
Teledysk (i film) powstał 36 lat temu.
Tyle historii

Istnieje oczywista różnica w odbiorze tego utworu wtedy/dziś.
Jest w niej jednakowoż ta magiczna szczelina czasowa, w którą już za chwilkę damy susa:

https://youtu.be/Qa1AqKxakRM
Pantop
Posty: 3167
Rejestracja: 19 lis 2017, 20:50
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Dla żony wiernie czekającej powrotu męża tułacza

Post autor: Pantop »

Pobudka!!

Żartowałem :mrgreen:



Dzisiaj trochę zaangażowania - a nie tylko drętwe i bezproduktywne słuchanie :P

Sugeruję zamknąć oczki i zapuścić utwór
(no - może w odwrotnej kolejności)

Kiedy popłyną takty, startujemy od dzieciństwa w przód.
Na pojawiające się odgłosy bębnów - robimy skok o trzy lata - bez pietyzmu, ma być spontan :!:
(nie robimy sobie wyrzutów jak się co pomiesza - chodzi o doświadczenie ulotnego i nieuchwytnego)




Zakładamy więc okulary :ugeek: wyobraźni oraz :geek: wspomnień i uruchamiamy:
( :shock: - oczy zamknąć)



https://youtu.be/JAwo7DPUFUM
Pantop
Posty: 3167
Rejestracja: 19 lis 2017, 20:50
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Dla żony wiernie czekającej powrotu męża tułacza

Post autor: Pantop »

Pewien przewodnik wycieczek górskich podpadł na maxa swojej grupie.
Tak w sumie to nie robił niczego złego.
Jak było trzeba - podkręcał tempo.
Kiedy było pod górkę - hamował wyrywnych.
W czasie jednego z postojów dostał smsa, w którym prezes podziękował mu za współpracę.
Usiadł smutny na głazie pod choinką.
Ludkowie po jakimś czasie zorientowali się, że coś jest nie halo.
Przewodnik nie chciał gadać, ale przyparty do muru przez doktorantkę psychologii i prezesa kurzej fermy - pękł i roniąc łzy wyśpiewał treść smsa...

Zapadła cisza


- [...]..tzn olać go - rzucił rezolutnie świeżo upieczony emeryt
- Pan jest jeszcze taki młody - podchwyciła studentka pierwszego roku prawa
- Coś się skończyło a coś się zaczęło - podsumował młody kleryk
- Nie wiem jak państwo, ale mnie już kiszki marsza grają - obwieścił stolarz z Nowej Huty
- Skoro tak - stawiam wszystkim obfity obiad - zakomunikował tryumfalnie wszystkim szczęśliwy posiadacz wielkiego spadku.

Wszyscy zaczęli pocieszać przewodnika, klepać po ramieniu, dawać wizytówki w razie czego gdyby coś, robić sobie selfi i inne takie.
Przewodnik zauważył, że kilka łez, które mimowolnie opuścił - zdążyły już wyschnąć.

Po niedługim czasie wszyscy już siedzieli wygodnie w sali jadalnej schroniska na Kasprowym Wierchu.
Posiłek własnoręcznie przyrządzili i podawali członkowie znanej grupy kabaretowo-muzycznej.
A kiedy już podali wszystkim to zaśpiewali tak:



https://youtu.be/jbe5UY-ovxU
Ostatnio zmieniony 10 sie 2019, 8:02 przez Nirwanna, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód: Wulgaryzmy ucięte i w dowcipach - takoż nie.
Pantop
Posty: 3167
Rejestracja: 19 lis 2017, 20:50
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Dla żony wiernie czekającej powrotu męża tułacza

Post autor: Pantop »

Ojcze - Twe miłosierdzie nie jest większe od Twej sprawiedliwości
Z oczywistą oczywistością czym prędzej powierzamy się Twemu miłosierdziu

W przeciwnym razie - któż się ostoi?

(nawet ja przy swej niemocy i bidzie znam odpowiedź :mrgreen: )

..a zatem:

https://youtu.be/q-oekTXjzhI
Pantop
Posty: 3167
Rejestracja: 19 lis 2017, 20:50
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Dla żony wiernie czekającej powrotu męża tułacza

Post autor: Pantop »

Więc chodź pomaluj mój świat
Na żółto i na niebiesko



- please stand by -
- szukam -
- sugeruję kolor blue

- Może być

https://youtu.be/FYH8DsU2WCk
Pantop
Posty: 3167
Rejestracja: 19 lis 2017, 20:50
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Dla żony wiernie czekającej powrotu męża tułacza

Post autor: Pantop »

Dzisiaj dykteryjka o tym, jak dydaktyzm połączony bywa z wyrzeczeniem



Pewne małżeństwo (ze średnim stażem) przebywało w przepięknym nowo otwartym supermegagigahugehipermarkecie .
Jeździli wózeczkiem to tu, to tam.
W pewnej chwili mąż wiedziony jakimś instynktem odkrył bajeczne stoisko oryginalnego indyjskiego piwa (bodaj bezalkoholowego ważonego przez mały zakon mnichów), o którym krążyły dosłownie legendy.
Zamknął oczy i zobaczył oczami wyobraźni urywek imprezy z przyjaciółmi, kiedy stawia owe piwa na stole - ucięty nożem gwar, chwila konsternacji - fizycznej niewiary w fakty dokonane i .. (no właśnie) - eksplozja szału radości i entuzjazmu!!
Odruchowo wpakował do przepastnego wózka słuszny zapasik.

Ową scenę skamieniałym wzrokiem obserwowała jego ukochana połówka, trzymająca w rękach parę paryskich szpilek z ostatniej kolekcji.
A jako, że znana był ze swej powściągliwości, odłożyła szpilki, podziękowała sprzedawczyni i podeszła do swego męża.
Przez moment widziała jeszcze jego rozbiegane, szczęśliwe, sypiące skry oczki uradowanego dzieciaka.


A potem zrobiła scenę.


Czas zwolnił do tego stopnia, że zatrzymał kółka wózków i prowadzących je osób w promieniu 20 metrów. Opodal lekko spocony ochroniarz meldował coś gorączkowo do niewidzialnego mikrofonu w kołnierzyku.
Oczy męża jeszcze przez ułamek emitowały radość by łagodnie przejść na bezgraniczne zdziwienie, poczucie beznadziei - w końcu - nieodwołalnej klęski.
Z ciężkim sercem odstawiał na swoje miejsce trzydzieści szklanych opakowań wypełnionych bursztynową ambrozją z dalekiego wschodu.
W środku miał pustkę.

Minęła może godzina i zauważył, że żona jakby przyszła do siebie.
Próbowała nawet niezdarnie o czymś dowcipkować, co w jej języku miłości oznaczało - ,,chyba trochę przegięłam, wybacz,,.
Mąż podchwycił jej starania i niedługo potem szli pod rękę tuląc się od czasu do czasu.
Żona na chwilę zniknęła, by po chwili pojawić się z tryumfalnym uśmiechem na twarzy z butelką półsłodkiego wina włoskiego. A to oznaczało tylko jedno - dzisiejszej nocy nie pośpią za dużo.
By nieco przyprawić nastrój oraz i tak podgrzaną już atmosferę radosnego oczekiwania, mąż - kiedy stali już w ogonku do kasy - pod pozorem zakupu gazety oddalił się w wiadome miejsce i przyniósł..
TAK!!
Szpilki z najnowszej kolekcji paryskiej!
- Nawet nie śmiej protestować - przybrał surowo-żartobliwy ton.
Oczy żony zapłonęły żarem
- Tegom chciał - zduplikował w myślach potopową kwestię Czarneckiego.



Po pewnym czasie

- Ile???! - wrzasnął przy kasie mąż
Jak z podziemi pojawił się rosły ochroniarz i kulturalnie acz rzeczowo zagaił:
- Co się stało?
- Kasjerka chciała nas oszukać! zameldował oburzony mąż
- Jak to? - zaprotestowała ponętna szatynka/kasjerka
- Tak to! ripostował mąż - 1124 złote!! - Za co?!!
Kasjerka miała już na końcu języka ciętą odpowiedź rodem z ,,Psów,, Pasikowskiego, gdy ochroniarz do tej chwili ze skupieniem Sherlocka studiujący zakupowy paragon, oznajmił z uczuciem ulgi - Wiem!!
- To te paryskie szpilki spowodowały wzrost rachunku o 999 złotych!
- Szpiki?? - zdziwił się mąż - Ach szpilki! - potwierdził, wprzódy odnotowując szkarłatne rumieńce na twarzy lubej i nieme zdziwienie jej oczu.
- Oczywiście szpilki! - Jakże mogłem zapomnieć.
I ulga w jej spojrzeniu i to lekkie westchnienie - uff..
- Co szanowny pan zadysponuje ostatecznie? - zapytała profesjonalnie gustowna szatynka/kasjerka niedoszła mgr filologii polskiej.
- Tak - potwierdził mąż - Ja poproszę odesłać te przepiękne buciki na miejsce.
Ochroniarz posłusznie oddalił się ze szpileczkami w otchłań hipermarketu a mąż uregulował należność, pocałował oniemiałą żonkę w czółko, po czym na oczach gustownej szatynki/kasjerki i pozostałych klientów, kciukiem i palcem wskazującym szelmowsko szarpiąc gorący i czerwony policzek swej wybranki rzekł zdrabniając wymowę:
- Ti, ti bobaśku!!
Po czym dodał już z bezpretensjonalną powagą, zaprawioną nutą wesołego spostrzeżenia:
- Uwierzyłabyś? Robić otwarcie tak wielkiego sklepu w prima aprilis. Krotochwilnicy.






Nie sądźcie mili państwo, że owa historia zakończyła się zwycięstwem męża.
Bynajmniej :P
Z jakiś niewiadomych przyczyn żonka dała mężowi szlaban i to nie tylko tego wieczoru (w czasie którego czmychnął gdzieś jeszcze na ponad godzinę jak niepyszny - zapewne do kolegów) - co jeszcze można byłoby jakoś wytłumaczyć, ale i na kolejne 179 dni..

W czasie kiedy mężowi było smutno i kiedy szlaban szczególnie zdawał się kruszyć jego i tak wątłe siły, puszczał sobie czasem melodyjkę zachęcającą zmysły aby sobie poszły gdzie pieprz rośnie:

https://youtu.be/-V_GJqhzbfM



I to już koniec tej przydługiej opowieści.
Może była niebudująca, sarkastyczna, smutna - ale cóż - tak to czasem w życiu bywa.














ps po 180 dniach od opisanych wydarzeń żona robiąc porządki w garderobie otworzyła jedno ze stojących tam pudełek - w środku były szpilki z Paryża i paragon - z 1 kwietnia
Pantop
Posty: 3167
Rejestracja: 19 lis 2017, 20:50
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Dla żony wiernie czekającej powrotu męża tułacza

Post autor: Pantop »

Dzisiejsze pozdrowienia kieruję pod adresem korzystających z agroturystyki

czyli jak pisał Kochanowski Jan:

Wsi spokojna, wsi wesoła!
Który głos twej chwale zdoła?

Do pozdrowień dołączam ten oto suplement muzyczny:


https://youtu.be/CNP672a25CU
Pantop
Posty: 3167
Rejestracja: 19 lis 2017, 20:50
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Dla żony wiernie czekającej powrotu męża tułacza

Post autor: Pantop »

A dla wszystkich z zasobniejszym portfelem tudzież kartą kredytową (a w przyszłości [Ap 13;16-17] czipem na przedramieniu - zachowaj Panie) wycieczka w egzotykę.

Jak ktoś już był i wysuszył się z gotowizny na ten rok to proponuję podróż z dwójką śmiałków, za pomocą krzty wyobraźni:


https://youtu.be/2efTA0-nNDM
Pantop
Posty: 3167
Rejestracja: 19 lis 2017, 20:50
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Dla żony wiernie czekającej powrotu męża tułacza

Post autor: Pantop »

U mnie padze

A czy u Was też padze?
Bo jeśli u Was padze, i jeżeli u mnie padze to trzeba Wam wiedzieć, że u innych najprawdopodobniej też padze

O!
Dajmy na to w takiej Brytanii:
(tam też padze - a jak jeszcze nie padze - to będzie padze)

https://youtu.be/PxCMVhl8YQs
ODPOWIEDZ