Małżeńskie trudności

Refleksje, dzielenie się swoimi przeżyciami...

Moderator: Moderatorzy

Inga_hp
Posty: 18
Rejestracja: 10 lip 2019, 13:24
Płeć: Kobieta

Małżeńskie trudności

Post autor: Inga_hp »

Witam,
Moje małżeńatwo nie jest w fazie rozpadu fizycznego i nie zamierzam opiszczać męża ani on mnie.Jednak pewne rzeczy sprawily ze zdecydowałam sie spytać o porade.
Mąż czesto obraża sie jak go coś dotknie?
Czasem w dyskusji wyraże swoje zdanie, ani bez złej intencji ani bez chęci krytyki go ale czasem jakaś glupota powoduję ze mąż łapie focha.
Nie odzywa sie kilka godzin, na pytania o co chodzi slysze nic, wiec też sie nie odzywam. Potem są jakieś zaczepki z jego.strony i gadanie ze mam przeprosić a jak nie chce to on wtedy wpada w gniew i np wychodzi niewiadomo gdzie. Z reguły kończy sie to tak ze przepraszam choc nie czuje sie winna, dla dobra małżenstwa tak dotad tlumaczyłam. Ale mam tego powoli dość bo po tym wymuszonym kajaniu jestem na niego zła i nie chce mi sie z nim przebywac.
Czy nie przepraszac na zawolanie? Boje sie ze gdy tego nie zrobi maz oprocz milczenia bedzie mnie karał w inny sposob, obojetnoscia i innymi rzeczami?
Do tego dochodzi ze przez jego zachowanie moja wiara słabnie, modle sie za niego a cigle.jest to samo takie niedojrzale zachowania, i trace wiare bo on tez sie modli, chodzi do spowiedzi i Komuni a z powodu jakiejs glupoty ktora urazi jego dume potrafi mnie bardzo ranić obojetnoscia i traktowac jaka jakiegos wroga.
Nie wiem co robic. Prosze o pomoc
Pavel
Posty: 5131
Rejestracja: 03 sty 2017, 21:13
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Małżeńskie trudności

Post autor: Pavel »

Witaj na forum Inga_hp,
Na początek chciałbym prosić o rozwagę przy podawaniu szczegółów mogących spowodować rozpoznanie Was w realnym świecie. Nie jesteśmy w internecie tak anonimowi, jakby się z pozoru mogło wydawać.
Cieszy mnie, że pomocy zaczynasz szukać zanim zaczęło się walić - to zwiększa szansę naprawy.
Chciałbym również zachęcić do wizyty w naszym ognisku, o ile masz takowe w okolicy.

Odnosząc się już bezpośrednio do Twego wpisu:
1. Nie warto moim zdaniem przepraszać dla „świętego spokoju”, zwłaszcza nie wiedząc za co się przeprasza. Mam w rodzinie pierwotnej tego przykład - nie dość, że nie rozwiązuje to problemu, to jeszcze go pogłębia.
2. Zachęcam do...lektury.
O ile zachowania/reakcje Twego męża noszą znamiona przemocy psychicznej (o czym zapewne nie ma pojęcia, tak został ukształtowany), o tyle warto na początek zgłębić, czy jego fochy nie biorą się z typowych błędów popełnianych przez nas a wynikających z braku świadomości różnic między płciami.
Ja strzelam, że tak właśnie w Waszym przypadku jest.
Polecam więc książkę Johna Greya „Mężczyźni są z Marsa a kobiety z Wenus”, na początek, abyś temat rozeznała.
Warto poznać siebie jako kobietę i męża jako mężczyznę. Dowiedzieć się jakie zachowania niszczą relacje a jakie ją budują. Niby oczywiste oczywistości, a jednak mało kto ma o tym porządne pojęcie. Ja nie miałem.
Zachęcam więc do tej lektury na początek, a później do innych polecanych na forum, mam nadzieje, że ktoś wrzuci link, telefon mnie ogranicza.
Te książki i konferencje odmieniły mnie i moje małżeństwo. Twoje również mogą odmienić.
Pozdrawiam.
"Bóg nie działa poza wolą człowieka i poza jego wysiłkiem.(...) Założenie, że jeśli się pomodlimy, to będzie dobrze, jest już wiarą w magię." ks. dr. Grzegorz Strzelczyk
Inga_hp
Posty: 18
Rejestracja: 10 lip 2019, 13:24
Płeć: Kobieta

Re: Małżeńskie trudności

Post autor: Inga_hp »

Ja czytalam juz sporo ksiązek m.in Granice w relacjach małżenskich, sluchalam mase filmów Pulikowskiego, ks.Dziewieckiego, Guziewicza o.Szustaka, bardzo gruntownie sie do malzenstwa przygotowywalam dlatego byc moze to moje zrezygnowanie ze to nic nie dalo bo i tak jest zle.
Inga_hp
Posty: 18
Rejestracja: 10 lip 2019, 13:24
Płeć: Kobieta

Re: Małżeńskie trudności

Post autor: Inga_hp »

Inga_hp pisze: 12 lip 2019, 10:14 Ja czytalam juz sporo ksiązek m.in Granice w relacjach małżenskich, sluchalam mase filmów Pulikowskiego, ks.Dziewieckiego, Guziewicza o.Szustaka, bardzo gruntownie sie do malzenstwa przygotowywalam dlatego byc moze to moje zrezygnowanie ze to nic nie dalo bo i tak jest zle.
Istnieje ryzyko ze poprostu zle wybralam męza i w zasadzie ratunku nie ma. Wczoraj przeczytalam w ksiazce protestanckiej zeby sie modlic pol roku o coś i wtedy napewno sie zdarzy coś cudownego. Postanowilam ze tak uczynie. Codzie 10 rozanca w intencji meza i malzenstwa. Tylko brak mi wiary takiej silnej ze to faktycznie cos da. Moze nie zmieni jego ale mnie sama.
Obecnie chciala bym miec emocjonalny spokoj, coraz bardziek sie wycofuje z relacji nie oczekuje juz zrozumienia i bliskiej wiezi.a.raczej spokoju, bo ja zawsze bardzo klotnie i jego fochy przezywam to dla mnie duzy stres. Czasem sie poklocimy i on sie nie odzywa mimo ze przeprosze np 2 dni po czym stwierdza laskawie zs mi.wybacza tylko co?Chciala bym sie odciac emocjonalnie od tego aby teho nie przezywac az tak i miec spokojpomimo tego ze on npbedzie mi robil na zlosc np i wyjsc z roli ofiary. Bo to robienie na zlosc on zawsze tlumaczy to.Twoja wina, Ty mnie do tego.doprowadzilas i te oskarzdnia bola najbardziej.
s zona
Posty: 3079
Rejestracja: 31 sty 2017, 16:36
Płeć: Kobieta

Re: Małżeńskie trudności

Post autor: s zona »

Witaj Inga_hp,
a moze warto zaprosic meza na wspolnie ogladanie 8-)
Przez śmiech do lepszego małżeństwa - Mark Gungor -
https://www.youtube.com/watch?v=z_oasTe39U8
Inga_hp
Posty: 18
Rejestracja: 10 lip 2019, 13:24
Płeć: Kobieta

Re: Małżeńskie trudności

Post autor: Inga_hp »

s zona pisze: 12 lip 2019, 10:53 Witaj Inga_hp,
a moze warto zaprosic meza na wspolnie ogladanie 8-)
Przez śmiech do lepszego małżeństwa - Mark Gungor -
https://www.youtube.com/watch?v=z_oasTe39U8
Maz nie.widzi potrzeby naprawy relacji. Wina i niedobra jestem ja. Czesto to slysze ze jestem niedobra. To moze czas zaczac faktycznie taka być.
Angela
Posty: 490
Rejestracja: 31 maja 2017, 1:34
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Małżeńskie trudności

Post autor: Angela »

Inga_hp pisze: 12 lip 2019, 10:14 Ja czytalam juz sporo ksiązek m.in Granice w relacjach małżenskich, sluchalam mase filmów Pulikowskiego, ks.Dziewieckiego, Guziewicza o.Szustaka, bardzo gruntownie sie do malzenstwa przygotowywalam dlatego byc moze to moje zrezygnowanie ze to nic nie dalo bo i tak jest zle.
Wiem po sobie, że można przeczytac biblioteki książek a i tak praktyka szwankuje, bo w krytycznym momencie emocje biorą górę.
Stwierdziłam, że jeżeli jakiś podręcznik ma uratować moje małżeństwo, to:
Marshall Rosenberg, Porozumienie bez przemocy : o języku serca. Czytam któryś raz i zastosowanie idzie jak po grudzie. Ale robię notatki z przebiegu naszych najbardziej typowych konfliktowych sytuacji i ,,przerabiam na sucho'' zgodnie z zasadami z książki.
Inga_hp
Posty: 18
Rejestracja: 10 lip 2019, 13:24
Płeć: Kobieta

Re: Małżeńskie trudności

Post autor: Inga_hp »

Angela pisze: 12 lip 2019, 12:19
Inga_hp pisze: 12 lip 2019, 10:14 Ja czytalam juz sporo ksiązek m.in Granice w relacjach małżenskich, sluchalam mase filmów Pulikowskiego, ks.Dziewieckiego, Guziewicza o.Szustaka, bardzo gruntownie sie do malzenstwa przygotowywalam dlatego byc moze to moje zrezygnowanie ze to nic nie dalo bo i tak jest zle.
Wiem po sobie, że można przeczytac biblioteki książek a i tak praktyka szwankuje, bo w krytycznym momencie emocje biorą górę.
Stwierdziłam, że jeżeli jakiś podręcznik ma uratować moje małżeństwo, to:
Marshall Rosenberg, Porozumienie bez przemocy : o języku serca. Czytam któryś raz i zastosowanie idzie jak po grudzie. Ale robię notatki z przebiegu naszych najbardziej typowych konfliktowych sytuacji i ,,przerabiam na sucho'' zgodnie z zasadami z książki.
Mi sie poprostu wydaje ze te ksiazki na nic jesli to ja bede wszystkiemu winna w jego oczach.Szczerze wam powiem chyba ze sie wewnetrznie podalam i nie siegne juz po ksiazki w tej tematyce. Jego fochy sa w sytacjach w ktorych sie nie spodziewasz ale sie skrytykuje jego pomysl np planuje cos co bedzie potrzdbne za 5 lat a ja mu ze po co tak planowac, skad to wiedziec co bedzie itd i nagle straszny foch ze krytykuje jego pomysł. Wkurzylam sie i poszlam sobie to on po 10-15 minutach pisze ze mam wrocic w ciagu 10 minut bo inaczej pojdzie sobie i go znjde itd.
Wiec za kazdym razem wracam przepraszam ale cos we mnie peklo i mam tego dosc. Kolejny foch jak sie pojawi chybanie zrobi na mnie wrazenia i niech sobie idzie czy robi co chce
Wiedźmin

Re: Małżeńskie trudności

Post autor: Wiedźmin »

Inga_hp pisze: 12 lip 2019, 12:39 Mi sie poprostu wydaje ze te ksiazki na nic jesli to ja bede wszystkiemu winna w jego oczach. [...]
OK - ale to wciąż jego oczy.
Inga_hp pisze: 12 lip 2019, 12:39 Wiec za kazdym razem wracam przepraszam [...]
Ale po co to robisz? "Po co" w sensie - co Ci to daje?
Co Ci daje - owo przepraszanie?
krople rosy

Re: Małżeńskie trudności

Post autor: krople rosy »

Inga_ho zwróć uwagę na to czy nie formułujesz wobec męża wypowiedzi w taki sposób iż on to odbiera jako podważanie wszystkiego co ma do powiedzenia.
Bo z jednej strony może być pzrewrazliwiony na swoim punkcie i ma jakieś kompleksy a z drugiej może czuje się pzrez Ciebie w jakiś sposób nie doceniany i nie wspierany .
Może nawet te dwie kwestie się ze sobą łączą.
acine
Posty: 127
Rejestracja: 26 lip 2018, 23:35
Płeć: Mężczyzna

Re: Małżeńskie trudności

Post autor: acine »


Mi sie poprostu wydaje ze te ksiazki na nic jesli to ja bede wszystkiemu winna w jego oczach
poczytaj o czyms takim jak projekcja - jesli on ma falszywy obraz Twojej osoby stworzony przez jego poprzednie doswiadczenia z kobietami moze projektowac ten obraz na Twoja osobe

dla lepszego zobrazowania - jesli zdradzal to mysli ze mozesz tez zdradzac, jesli mial wczesniej kobiete ktora go zdradzila to moze projektowac to na Twoj obraz. To jest problem jego nie Twoj.
moze tak byc ale nie musi w Twoim przypadku.
Nadmienie ze moj ojciec mial tak w stosunku do mojej mamy i ja tez tak mialem ze swoich doswiadczen i sie z tym zmagam.
Ostatnio zmieniony 12 lip 2019, 20:54 przez Lawendowa, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód: poprawiono cytowanie
Awatar użytkownika
karo17
Posty: 266
Rejestracja: 02 maja 2018, 17:47
Płeć: Mężczyzna

Re: Małżeńskie trudności

Post autor: karo17 »

To przypomina zabawę w kotka i myszkę.
Przepraszać a nie wiadomo za co też nie jest dobrym wyjściem.
Oczywiście tak można. Ale ile tak można?
Za takim łapaniem focha pewnie stoi niska samoocena. Tylko co Ty możesz z tym zrobić?
Ty jako osoba wolna możesz wyrazić swoje zdanie w każdej sprawie. I to jest ok. Tak samo działa to w drugą stronę.
Ale co mąż zrobi z Tym co powiesz i jak zareaguje to druga sprawa. Tu się dojrzałość kłania. Oczywiście kompleksy też mają tu swoją rolę.
Inga_hp
Posty: 18
Rejestracja: 10 lip 2019, 13:24
Płeć: Kobieta

Re: Małżeńskie trudności

Post autor: Inga_hp »

Aleksander pisze: 12 lip 2019, 13:16
Inga_hp pisze: 12 lip 2019, 12:39 Mi sie poprostu wydaje ze te ksiazki na nic jesli to ja bede wszystkiemu winna w jego oczach. [...]
OK - ale to wciąż jego oczy.
Inga_hp pisze: 12 lip 2019, 12:39 Wiec za kazdym razem wracam przepraszam [...]
Ale po co to robisz? "Po co" w sensie - co Ci to daje?
Co Ci daje - owo przepraszanie?
Daje mi spókoj. Jak przeprosze to on mi łaskawoe wybaczy czasem odrazu czasem po jakimś czasie.
Niestety zawsze jesy tak ze jesli ja przepraszam to on jest gora a ja biore wine na siebie. Chyba on tak to odbiera. Wiec chyba musze to przerwac
Angela
Posty: 490
Rejestracja: 31 maja 2017, 1:34
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Małżeńskie trudności

Post autor: Angela »

Inga_hp pisze: 12 lip 2019, 12:39 Wkurzylam sie i poszlam sobie
Zatem kto pierwszy strzelił focha?
U mnie, gdy w małżeństwie było jeszcze dobrze, wyznawaliśmy zasadę, że głowa domu może być tylko jedna. Mąż podejmował ważne decyzje, ale i brał za nie pełną odpowiedzialność. Ja natomiast dbałam, aby być wysłuchana, jeżeli się dało, też przekonana, ale głos decydujący miał mąż. Zatem starałam się nie używać trybu rozkazującego (,,zrób to, nie rób tego!''). Mówiłam: ,,Moim zdaniem...'', ,,Na twoim miejscu..'', ,,A może inaczej.. " Ale jego decyzje przyjmowałam. Czasem kosztowało mnie to wyrzeczenia, ale po czasie okazywało się, że to mi wychodziło na dobre. Gdy nie było przepychanki czyje na wierzchu, mąż mógł się skupić, aby decyzje były przemyślane i czuł ciężar odpowiedzialności. To działało ponad 20 lat. Kryzys mamy z innego powodu.
Inga_hp
Posty: 18
Rejestracja: 10 lip 2019, 13:24
Płeć: Kobieta

Re: Małżeńskie trudności

Post autor: Inga_hp »

Angela pisze: 12 lip 2019, 17:12
Inga_hp pisze: 12 lip 2019, 12:39 Wkurzylam sie i poszlam sobie
Zatem kto pierwszy strzelił focha?
U mnie, gdy w małżeństwie było jeszcze dobrze, wyznawaliśmy zasadę, że głowa domu może być tylko jedna. Mąż podejmował ważne decyzje, ale i brał za nie pełną odpowiedzialność. Ja natomiast dbałam, aby być wysłuchana, jeżeli się dało, też przekonana, ale głos decydujący miał mąż. Zatem starałam się nie używać trybu rozkazującego (,,zrób to, nie rób tego!''). Mówiłam: ,,Moim zdaniem...'', ,,Na twoim miejscu..'', ,,A może inaczej.. " Ale jego decyzje przyjmowałam. Czasem kosztowało mnie to wyrzeczenia, ale po czasie okazywało się, że to mi wychodziło na dobre. Gdy nie było przepychanki czyje na wierzchu, mąż mógł się skupić, aby decyzje były przemyślane i czuł ciężar odpowiedzialności. To działało ponad 20 lat. Kryzys mamy z innego powodu.
U nas tak jest. On decyduje ja sie godze w wiekszosci.
Przepychanki nie było, maż powienien wysluchac zdania zony a nie obrazac. Ja go noe zaatakowalam on tak to odebral i strzelil.focha
ODPOWIEDZ