W trakcie rozwodu 17 lat małżeństwa

Refleksje, dzielenie się swoimi przeżyciami...

Moderator: Moderatorzy

JolantaElżbieta
Posty: 748
Rejestracja: 14 wrz 2017, 8:03
Płeć: Kobieta

Re: W trakcie rozwodu 17 lat małżeństwa

Post autor: JolantaElżbieta »

jacek-sychar pisze: 24 cze 2019, 15:46 JolantaElżbieta

To nie tak, że ja żyłem nadzieją, ale obecny rozwód jest jak wykopanie trupa. Wróciły demony przeszłości.
Po drugie już miałem unormowana sytuację z mieszkaniem, a tutaj wszystko się przewróciło do góry nogami. Możliwe, że czeka mnie kolejna przeprowadzka. Muszę myśleć nie tylko o sobie, ale i o dzieciach, o których matka wcale nie myśli.
Domyślam się Jacku, że tak było i co teraz czujesz:-( Nie wiem co z tymi ludźmi (?) jest nie tak, że nie mają żadnych refleksji i potrafią myśleć tylko o własnej ...:-(
Jonasz

Re: W trakcie rozwodu 17 lat małżeństwa

Post autor: Jonasz »

Jacku przepraszam wiem że to ciężki czas dla Ciebie.
To że wspolmalzonek nie myśli o dzieciach to nie znaczy że jest zwolniony.
I obojętne jak oceni, jak odbierz to jego problem.
Astro
Posty: 1199
Rejestracja: 17 mar 2018, 15:41
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: W trakcie rozwodu 17 lat małżeństwa

Post autor: Astro »

Jacku tak naprawdę to jesteś chyba w gorszej sytuacji niż ja . Żadne słowa nie zmienia tego . Po takim czasie kiedy jakoś się pozbierales ten pozew od żony to jeszcze gorszy cios niż miloby to być bezpośredni po wyprowadzce twojej żony.

JolantaElzbieta co Ci ludzie sobie mysla nie wiem .wielokrotniesie nad tym się zastanawialem . Wiem jedno myślą o sobie i swoim teoretycznym szczęściu nie patrząc na koszty i konsekwencje swoich poczynań. Ja wiem ze moja zona usłyszała ze dzieci będą szczęśliwe kiedy ona będzie szczęśliwa i usmichnieta. Cóż za diabelskie teorie teraz nie którzy psychologowie sobie wymyślają i kto daje im takie prawo żeby głosić takie bzdury. Nasi synowie wielokrotnie mówili jej ze chcą żebyśmy byli razem. Co z tego . Moja zona odpowiada im ze rozumie i na tym się kończy. Oni muszę zaakceptować jej wybory i decyzje. Ciekawe że jednak jak ja coś wymagam od mlodszego syna to słyszę to co już wcześniej napisałem że on ma swoje prawa i nie mogę go do niczego zmuszać. Dziecko zostało tego nauczone bo 9-10 latek tego sam nie wymysli . I jak syn znajduje się w takim stanie emocji to nie jestem w stanie do niego dotrzeć żadnym sposobem. To moze psychologowie sie wypowiedza ze i to jest dobre?
Wczoraj jak chlopcy byli u mnie to dowiedziałem się ze mama powiedziała do mlodszego : tata nigdy nie zrezygnuje z tego żeby mamę odzyskać . Po co zona mówi mu takie rzeczy . Po co mówi im to co już tu na ogolnym napisalem ze ten rozwód był zupełnie nie potrzebny i płacze . Po co mówi synom ze jak tak dalej pójdzie to bedziemy musieli wrócić do taty.
Chłopaki wtedy pomyśleli że będzie lepiej bo znów zamieszkamy razem i może my z żoną się pigodzimy. Proste rozumowanie dziecka. To żona sprowadziła ich na ziemię mówiąc ze tylko żartował. Młodszy syn po tej akcji płakał cały wieczór. Jak można Tak bezmyślnie grać emocjami dzieci. Jak mozna dzieciom tłumaczyć ze kowalski bardzo zranił mamusie i ich też i dlatego musieli się rozstać. PRZECIERZ ZA KAŻDYM KOWALSKIM ZA KAŻDĄ DECYZJA STOI MOJA ZONA!!!!!! NIKT I NIC JEJ NIE ZMUSZA ŻEBY PODEJMOWAŁA TAKIE DECYZJE . TO ONA POWINNA BRAĆ ODPOWIEDZIALNOŚĆ ZA SWOJE POSTĘPOWANIE!!!!!!! A nie spycha odpowiedzialność na mnie i co gorsza obciąża nią też synow.
" Każdy z was , młodzi przyjaciele , znajduje też w życiu jakieś swoje Westerplatte.Jakis wymiar zadań , które musi podjąć i wypełnić ... Jakiś obowiązek, powinność, od której nie można zdezerterować. " Ojciec Święty Jan Paweł II
Astro
Posty: 1199
Rejestracja: 17 mar 2018, 15:41
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: W trakcie rozwodu 17 lat małżeństwa

Post autor: Astro »

Wczoraj bardzo emocjonalny wpis.
Przyjechałem do domu chłopaków oddałem o 12 więc pustka przerazliwa w mieszkaniu ( 60m) . Żona mieszka 300-400 m odemnie więc ból bo sa blisko a jednak tak daleko między tymi mieszkaniami nasz salon jej klienci i klientki znajomi kiedyś też moi teraz rzadko kto odpowie czejsc czy porozmawia . Pustka i samotność zaczyna odcisnąć piętno na samopoczuciu i psychice.
" Każdy z was , młodzi przyjaciele , znajduje też w życiu jakieś swoje Westerplatte.Jakis wymiar zadań , które musi podjąć i wypełnić ... Jakiś obowiązek, powinność, od której nie można zdezerterować. " Ojciec Święty Jan Paweł II
Astro
Posty: 1199
Rejestracja: 17 mar 2018, 15:41
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: W trakcie rozwodu 17 lat małżeństwa

Post autor: Astro »

Czuję się teraz obco w tym miejscu. Tylko jak przychodzą synowie jest trochę inaczej i czuję się komuś potrzebny. Podobno największą potrzebą mężczyzny czuć się potrzebny ja prawie tego teraz nie czuję.jest ciężko w tym miejscu i teraz nie czuję żeby to był w ogole dom. . Ciekawe ze synowie mowia to jest nasz dom tam to tylko wynajete mieszkanie.
" Każdy z was , młodzi przyjaciele , znajduje też w życiu jakieś swoje Westerplatte.Jakis wymiar zadań , które musi podjąć i wypełnić ... Jakiś obowiązek, powinność, od której nie można zdezerterować. " Ojciec Święty Jan Paweł II
s zona
Posty: 3079
Rejestracja: 31 sty 2017, 16:36
Płeć: Kobieta

Re: W trakcie rozwodu 17 lat małżeństwa

Post autor: s zona »

Astro pisze: 25 cze 2019, 8:37 Czuję się teraz obco w tym miejscu. Tylko jak przychodzą synowie jest trochę inaczej i czuję się komuś potrzebny. Podobno największą potrzebą mężczyzny czuć się potrzebny ja prawie tego teraz nie czuję.jest ciężko w tym miejscu i teraz nie czuję żeby to był w ogole dom. . Ciekawe ze synowie mowia to jest nasz dom tam to tylko wynajete mieszkanie.
Astro , nie wiem , czy Ci cos to pomoze ..

Ale w niedziele modlilam sie za tych wszystkich Ojcow i mezow , ktorzy trwaja w uczciwosci i dawaniu swiadectwa milosci malzenskiej ... mimo trudow ...
To daje wiarze , przede wszystkim Twoim dzieciom . a dzisiejsza ewangelia wzmacnia nas .. i dzieci to kiedys docenia :)
Ps
mnie kiedys pomoglo wyjscie do ludzi z pomoca .. cokolwiek , jesli nie masz innych okazji to moze przyniesc jakas zgrzewke wody starszej sasiadce .. dobro umacnia i zamyka zlemu dostep do nas .. Ale juz sie nie wymadrzam ,bo sama tez sie motam i na forum szukam ...
Triste
Posty: 445
Rejestracja: 11 kwie 2019, 9:14
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: W trakcie rozwodu 17 lat małżeństwa

Post autor: Triste »

Astro a nie czujesz się potrzebny synom ?
Czy chodzi tylko o to że chcesz poczuć się potrzebny kobiecie ?
Bo masz dla kogo żyć, masz dla kogo się starać, być wsparciem i podporą.
Monti
Posty: 1260
Rejestracja: 21 mar 2018, 18:14
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: W trakcie rozwodu 17 lat małżeństwa

Post autor: Monti »

Astro, doskonale Cię rozumiem. Mnie też trzymają przy życiu relacje z synem. Choć czasem daje mi tak popalić, że mam dość, jak tylko odwiozę go do żony i wracam do pustego domu, czuję ogromne przygnębienie.
Warto zapełnić sobie ten czas, kiedy dzieci nie ma z nami poprzez jakieś hobby, sport, działalność społeczną, charytatywną czy oczywiście modlitwę. Tym bardziej, że dzieci z wiekiem coraz więcej czasu spędzają z rówieśnikami, a z w końcu wyfruną z gniazda. Normalnie wtedy małżonkowie mają znów czas dla siebie, ale my musimy sobie radzić inaczej...
"Szukaj pokoju, idź za nim" (Ps 34, 15)
Jonasz

Re: W trakcie rozwodu 17 lat małżeństwa

Post autor: Jonasz »

Astro pisze: 25 cze 2019, 8:37 Czuję się teraz obco w tym miejscu. Podobno największą potrzebą mężczyzny czuć się potrzebny ja prawie tego teraz nie czuję.jest ciężko w tym miejscu i teraz nie czuję żeby to był w ogóle dom. .
Astro będąc zawieszony/uzależniony w relacji z żoną też czułem się niepotrzebny.
A tu się okazało że tak naprawdę był to ból odrzucenia, pogardy...
Spróbowałem zająć się tym drugim i zapomniałem o pierwszym ;)
Astro pisze: 24 cze 2019, 23:19 TO ONA POWINNA BRAĆ ODPOWIEDZIALNOŚĆ ZA SWOJE POSTĘPOWANIE!!!!!!! A nie spycha odpowiedzialność na mnie i co gorsza obciąża nią też synów.
Tak robią niedojrzali, de facto niebezpieczni ludzie....
Astro
Posty: 1199
Rejestracja: 17 mar 2018, 15:41
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: W trakcie rozwodu 17 lat małżeństwa

Post autor: Astro »

Jonaszu tylko tu już między nami nie ma żadnej relacji . Chyba tylko nienawiść ze strony żony i pogarda do mojej osoby .

Monti wiem o czym mówisz i chciałbym się zająć sobą bardziej kiedy nie ma synów. Niestety w tej chwili żeby utrzymać się na powierzchni bardzo dużo pracuje to zabiera mi bardzo dużo czasu . Czasami śpię po 2-4 godziny na dobę kilka dni pod rząd to daje mocno w plecy.

Triste wiem ze jestem potrzebny chłopakom czasmi to czuję z ich strony czasami nie. Najgorzej jednak jest kiedy ich oddaje nie umiem sobie do tej pory z tym poradzić .

S zona nie wymadrzasz się chcesz mi pomóc i robisz to tak jak ptratisz i możesz.

Mam jeszcze jedno małe spostrzeżenie może mało ważne ale jednak. Skoro niby jestem takim złym tata mam na chłopców taki zły wpływ wręcz nie którzy się o nich obawiają bo zona przedstawia mnie wręcz jak psychicznie chorego. To czemu Ci sami ludzie nie pomysla : jest taki zły to czemu mu tych chłopców tak często daje pod opiekę nawet częściej niż sąd przyznał widzenie .
Bo dla mnie odpowiedź byłaby dosyć prosta.
Jak ktoś jest zły i ma.zły wpływ na moje.dzieci to w naturalny sposób chciałbym te kontakty ograniczyć. . A skoro ich nie chce ograniczyć i czasami daje pod opiekę tte dzieci ponad planowo to......
Dla mnie osobiście nie są to spójne.dzialania aa w sprzeczności ze sobą. Tylko na tej podstawie można już dojść do pewnych wniosków jakim jestem tatą. Tylko trzeba chcieć pomyśleć
" Każdy z was , młodzi przyjaciele , znajduje też w życiu jakieś swoje Westerplatte.Jakis wymiar zadań , które musi podjąć i wypełnić ... Jakiś obowiązek, powinność, od której nie można zdezerterować. " Ojciec Święty Jan Paweł II
Triste
Posty: 445
Rejestracja: 11 kwie 2019, 9:14
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: W trakcie rozwodu 17 lat małżeństwa

Post autor: Triste »

Astro nie przejmuj się mówieniem innych ludzi, to naprawdę nic nie wnosi do Twojego życia.
Ważne żebyś Ty ze swoim postępowaniem i sumieniem czuł się dobrze.
Jonasz

Re: W trakcie rozwodu 17 lat małżeństwa

Post autor: Jonasz »

Astro pisze: 25 cze 2019, 13:48 Jonaszu tylko tu już między nami nie ma żadnej relacji . Chyba tylko nienawiść ze strony żony i pogarda do mojej osoby .
Tu napisałeś Ty.
Ja dodam teraz.
Wynikający z przeszłości.

Relacja nie żadna tylko niszcząca, toksyczna.
Astro pisze: 25 cze 2019, 13:48 Triste wiem ze jestem potrzebny chłopakom czasami to czuję z ich strony czasami nie. Najgorzej jednak jest kiedy ich oddaje nie umiem sobie do tej pory z tym poradzić .
Kiedy ich oddajesz?
Czy komu ich oddajesz?

Wiesz jak mi pomogło, kiedy prawidłowo zacząłem nazywać swoje uczucia?
Astro nie oddajesz ich obcemu tylko rodzonej matce.
Wiem, boli bo dostrzegasz ich krzywdę.
Ale nie możesz zacząć być krzywdzicielem, relację obecną pogorszy a Ty możesz zostać oskarżony, zostanie to użyte przeciwko Tobie.
Pamiętasz zarzuty w pozwie.
Nie daj się zaprząc do uwiarygodnienia - najlepsza obrona.
Unikaj i strzeż się.
Rozumiesz o co mi chodzi?
Astro pisze: 25 cze 2019, 13:48 Czasami śpię po 2-4 godziny na dobę kilka dni pod rząd to daje mocno w plecy.
Naprawdę konieczne?
Zastanów się proszę.
Obawiam się że długo tak nie pociągniesz z taką ilością snu.
Astro pisze: 25 cze 2019, 13:48 Mam jeszcze jedno małe spostrzeżenie może mało ważne ale jednak. Skoro niby jestem takim złym tata mam na chłopców taki zły wpływ wręcz nie którzy się o nich obawiają bo zona przedstawia mnie wręcz jak psychicznie chorego. To czemu Ci sami ludzie nie pomysla : jest taki zły to czemu mu tych chłopców tak często daje pod opiekę nawet częściej niż sąd przyznał widzenie .
Bo dla mnie odpowiedź byłaby dosyć prosta.
Jak ktoś jest zły i ma.zły wpływ na moje.dzieci to w naturalny sposób chciałbym te kontakty ograniczyć. . A skoro ich nie chce ograniczyć i czasami daje pod opiekę tte dzieci ponad planowo to......
Dla mnie osobiście nie są to spójne.dzialania aa w sprzeczności ze sobą. Tylko na tej podstawie można już dojść do pewnych wniosków jakim jestem tatą. Tylko trzeba chcieć pomyśleć

Kolego sympatyczny nie dopatruj się logiki w postępowaniu żony bo tylko zwariujesz, tylko skup się na kierunku w jakim ma prowadzić: na tym etapie może być i mój teraźniejszy czy przyszły zysk (jaki też ważne) oczywiście kosztem czyimś nieważne kogo.
Wracam do zarzutów- nawet jeżeli niektóre były dotąd kłamstwem to sobie załatwię ich potwierdzenie w teraźniejszości.
I oczywiście dystans do wszelkiego PR-u który wytwarza w otoczeniu o Tobie.
Astro teraz albo dasz się zonie zniszczyć albo się obronisz przed zniszczeniem.
Astro
Posty: 1199
Rejestracja: 17 mar 2018, 15:41
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: W trakcie rozwodu 17 lat małżeństwa

Post autor: Astro »

Ach właśnie znowu czytałem uzasadnienie wyroku . Czy człowiek sam musi się na wszystkim znać. W uzasadnieniu jest ze co do dzieci sąd brał pod uwagę opinie biegłych i kuratora . Zgłaszałem mojemu prawnikowi ze nie ma opini kuratora który był u mnie. Za to jest ta gdzie kurator był u żony. U mnie był inny i u żony inny. Różnica taka że.do mnie przyszedł bez zapowiedzi normalne bo tak powinno być według mnie a do żony hymm ..... zona wiedziała kiedy ma przyjść ,o której godzinie kto ma przyjść. Trudno się wtedy nie przygotować do takiego wywiadu kuratorskiego.
Mówiłem też.o tym mojemu prawnikowi. Powiedział że to mało ważne . A ja uważam że bardzo ważne .
" Każdy z was , młodzi przyjaciele , znajduje też w życiu jakieś swoje Westerplatte.Jakis wymiar zadań , które musi podjąć i wypełnić ... Jakiś obowiązek, powinność, od której nie można zdezerterować. " Ojciec Święty Jan Paweł II
Astro
Posty: 1199
Rejestracja: 17 mar 2018, 15:41
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: W trakcie rozwodu 17 lat małżeństwa

Post autor: Astro »

Jonaszu wybacz ale tego o krzywdzicielu i oskarżenia nie końca rozumiem.

To jak pracuje wiesz trudno to teraz taka próba męska próba . Czy dam radę się wykaraskac Czy nie ze swoich problemów. Wiesz byli tacy mężczyźni , którzy pracowali chronili swoje rodziny nie narzekali nie.skarzyli sie. Zostali nawet swietymi . Ja robie co moge juz chyba dla siebie dla synow . Dla calej rodziny juz nie moge

A ostatnia sprawa to brak poczucia wlasnej wartosci, niska samoocena ,brak wiary w siebie.
" Każdy z was , młodzi przyjaciele , znajduje też w życiu jakieś swoje Westerplatte.Jakis wymiar zadań , które musi podjąć i wypełnić ... Jakiś obowiązek, powinność, od której nie można zdezerterować. " Ojciec Święty Jan Paweł II
Astro
Posty: 1199
Rejestracja: 17 mar 2018, 15:41
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: W trakcie rozwodajowu 17 lat małżeństwa

Post autor: Astro »

Dzisiaj też zaskoczylem chyba trochę żonę . Sa wakacje więc są ustalenia które wynikają z wyroku . Żona się mnie zapytała czy biorę dzisiaj chlopcow a za chwilę ze w sumie wszystko jest w wyroku . No ale ze trzeba by było coś dogadać . Ja na to żonie ze tak wszystko jest ujęte w wyroku . I teraz chlopcy sa pod jej opieką do 14 lipca! A od 15 lipca przez 31 dni u mnie.
Oczywiście jak mogę i będą chcieli nogi do mnie przyjść . Chętnie się z nimi zobaczę.Tak napisałem . Napisałem także ze mam nadzieję ze jak bedo w domu a będą chcieli się ze mną zobaczyć lub ja z nimi to nie będzie problemu. Napisała ze chyba nigdy nie utrudniała mi kontaktu z dziećmi . I po Co pisze takie głupoty. Mam ochotę odpisać ze prawie nigdy. Tak naprawdę zareagowała złością bo coś jej nie przypasowalo.
Rozwod się uprawomocnil . Jestt tylko apelacja od alimentów. Teraz to już podział majątku więc nie wiem ile tu będę jeszcze mieszkał i będę tak blisko synow o tym cały czas myślałem nie godząc się na wcześniejszy podział. Zresztą podobno bez rozwodu nie moglimy niczego dzielić. To oczywiście moja decyzja o ja za nią ponosze w pełni odpowiedzialnosc a podział to tylko tego konsekwencja
" Każdy z was , młodzi przyjaciele , znajduje też w życiu jakieś swoje Westerplatte.Jakis wymiar zadań , które musi podjąć i wypełnić ... Jakiś obowiązek, powinność, od której nie można zdezerterować. " Ojciec Święty Jan Paweł II
ODPOWIEDZ