Pornografia i masturbacja

Refleksje, dzielenie się swoimi przeżyciami...

Moderator: Moderatorzy

malinaa
Posty: 51
Rejestracja: 30 kwie 2019, 9:57
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Pornografia i masturbacja

Post autor: malinaa »

Nie ma co filozofować na ten temat. Albo facet się ogarnie i zacznie walczyc z uzaleznieniem, albo do widzenia. Czuję się jak matka chłopczyka. To on ma problem i to on ma zawalczyć. Nie będę go ciągle prosić, żeby poszedł do terapeuty. Ze swojej strony poszukam w internecie innego, który znajdzie czas i który nie zaszkodzi. Chociaż to on powinien zrobić, jeśli mu zależy... Jak pisałam wcześniej - szansę należy i trzeba dawać, w końcu to małżeństwo, nie jest mi on obojętny. Ale nie mogę przymykac oko na to, że on nic nie robi, by zmienić tą sytuację.
Czarek
Posty: 1384
Rejestracja: 30 sty 2017, 8:33
Płeć: Mężczyzna

Re: Pornografia i masturbacja

Post autor: Czarek »

malinaa pisze: 19 maja 2019, 10:35 Nie ma co filozofować na ten temat. Albo facet się ogarnie i zacznie walczyc z uzaleznieniem, albo do widzenia. Czuję się jak matka chłopczyka. To on ma problem i to on ma zawalczyć. Nie będę go ciągle prosić, żeby poszedł do terapeuty. Ze swojej strony poszukam w internecie innego, który znajdzie czas i który nie zaszkodzi. Chociaż to on powinien zrobić, jeśli mu zależy... Jak pisałam wcześniej - szansę należy i trzeba dawać, w końcu to małżeństwo, nie jest mi on obojętny. Ale nie mogę przymykac oko na to, że on nic nie robi, by zmienić tą sytuację.
Malinaa widzę w tym poście dużo koncentracji na osobie i problemie męża.
Tyle, że jego na forum nie ma. Jesteś za to Ty.
Dostałaś sporo informacji o tym co Ty w tej sytuacji możesz zrobić.

Możesz nadal koncentrować się na osobie męża i zderzać się ze ścianą bezsilności.
Możesz też tą bezsilność uznać i ... zająć się sobą.

Wybór należy do Ciebie.
marylka
Posty: 1372
Rejestracja: 30 sty 2017, 17:01
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: Pornografia i masturbacja

Post autor: marylka »

Dopoki stwarzasz mu komfort trwania w nałogu - to dotad bedzie w nim trwal
Niestety, ale zajecie sie soba, życie osobnymi życiami - to też komfort dla niego.
Ma Ciebie, namiastke normalnosci, pewnie prowadzisz dom, gotujesz mu, pierzesz...
A potem...idziesz na angielski albo wyjeżdżasz slużbowo i jeszcze kasy przywiezirsz
On w tym czasie jak przyznaje oddaje sie nalogom i nie tylko wtedy
Ma jak paczek w maselku. Nie dziw sie, że terapeuta już nie ma czasu dla niego.
Możesz probowac szukac terapeuty. Jak ja. Wiesz...u mnie to on nawet zacząl chodzić! Dla spokoju, żebym sie nie czepiala. A ja taka bylam szcześliwa! Że teraz to już będzie tylko lepiej!
Nic z tego. Jak sam z siebie nie pojdzie to nie ma sensu.
Chociaż...z drugiej strony ja mialam poczucie, że sprobowalam wszystkiego zanim odeszłam. To też ważne było dla mnie samej.
No i jak maż zaczal sie leczyc to i dostrzegl to, że chcialam mu pomoc.

On poczatkowo przynajmniej musi dostrzec, że korzysci w byciu trzeźwym sa wieksze dla niego niż trwania w nałogu.
Czyli prosto - dom, jedzenie opierunek. Niestety poczatkowo takie pobudki glownie dyktują o zaprzestaniu bycia w nalogu. Na wyższe uczucia przyjdzie czas. Jak bedzie zdrowszy. Teraz jest chory.
To sie nazywa podbijaniem dna - wybicie uzależnioego z komfortu i stawienie go z konsekwencjami nalogu - brak wiezi, brak kasy, brak żony, brak domu.....rożnie bywa.
Do tego trzeba sily i madrosci. Bo jako współuzależniona jestes po prostu slaba na jego manipulacje o milosci i innych teoriach jakie Ci wciska, żebys tylko dala mu spokoj.
Dlatego potrzebujesz wsparcia - pisałam o tym.
Chodzisz gdzieś?
Jak czesto?
Czy jeszcze cos robisz w tym kierunku?
Pozdrawiam
Jonasz

Re: Pornografia i masturbacja

Post autor: Jonasz »

Nie o filozofowanie tu chodzi.
W jednym masz rację.
O ile matkowanie to jeden niszczacy relacje biegun to z drugiej strony dyktatura to drugi biegun.
Żona gdzieś jest w środku.
A to gdzie jest bliżej w danym momencie to kwestia mądrego wyboru.
Rozumiem emocje Twoje ale to chyba zły doradca.
Pustelnik

Re: Pornografia i masturbacja

Post autor: Pustelnik »

Witam Ciebie/Was serdecznie po małej przerwie.

Może warto zauważyć/rozważyć/skonfrontować się z tezą/obserwacją:

"Nie każdy problem seksualny jest w istocie seksualny. Często masturbacja to zaledwie fasada."

Polecam :
Kilka słów o... masturbacji / Psychologia na co dzień
https://m.deon.pl/inteligentne-zycie/ps ... bacji.html

Jonasz

Re: Pornografia i masturbacja

Post autor: Jonasz »

A co do tematu dzieci to rzeczywiście dobrze to odłożyć.
Czy mogę zapytać jak mąż przyjął ten fakt bo rozumiem że wiedziałaś o tym przed ślubem i to poinformowała?
malinaa
Posty: 51
Rejestracja: 30 kwie 2019, 9:57
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Pornografia i masturbacja

Post autor: malinaa »

Wiedział o tym jeszcze przed narzeczeństwem. Jakoś po pół roku chodzenia ze sobą, powiedziałam mu prawdę.
Chciałby mieć swoje, ale powiedział, że mogą być adoptowane i nie ma z tym problemu.
On nawet na dzień dzisiejszy nie myśli o dzieciach, ja też nie. ;)
Jonasz

Re: Pornografia i masturbacja

Post autor: Jonasz »

On nie wiadomo. ;)
Mam nadzieję tylko że nie porównuje tych dwóch rzeczy .
A przynajmniej dostrzega różnicę.
Ukasz

Re: Pornografia i masturbacja

Post autor: Ukasz »

Pustelnik pisze: 19 maja 2019, 11:31 Witam Ciebie/Was serdecznie po małej przerwie.

Może warto zauważyć/rozważyć/skonfrontować się z tezą/obserwacją:

"Nie każdy problem seksualny jest w istocie seksualny. Często masturbacja to zaledwie fasada."

Polecam :
Kilka słów o... masturbacji / Psychologia na co dzień
https://m.deon.pl/inteligentne-zycie/ps ... bacji.html

Dziękuję Pustelniku za podsunięcie świetnego tekstu.
Moderacja przerzuciła część dyskusji do osobnego wątku czyniąc mnie jego autorem. A ja podzieliłem się swoim doświadczeniem tylko po to, żeby pomóc autorce wątku w konkretnej sytuacji. Nie było to łatwe i miałem świadomość, że konsekwencje mogą być jeszcze trudniejsze - co też się stało. OK, na to się godziłem. Natomiast na to, żebym rzekomo otwierał ogólną, teoretyczną dyskusję swego rodzaju ekshibicjonizmem własnego grzechu, zgody już nie mam. Chciałbym więc tym postem dopowiedzieć to, co w moim wyobrażeniu może być pomocne Malinie, i na tym zakończyć udział w tej dyskusji.
Jest przestrzeń między bezwolnym tkwieniem w uzależenieniu a natychmiastowym wyzdrowieniem. Skutki masturbacji zawsze uderzają w osobę uzależnioną i mogą również uderzać we współmałżonka. Ta pierwsza sfera to w jakimś stopniu prywatna sprawa między nim a Bogiem. Ta druga już nie: dla współmałżonka to obszar obrony przed krzywdą ze strony najbliższej osoby.
U mnie było tak, że nie potrafiłem obronić siebie, ale jakoś udawało się obronić żonę przed bezpośrednimi konsekwencjami. U Ciebie Malino z postów wyłania się sytuacja zupełnie odmienna: Twój mąż nie stara się nawet narzucić sobie tyle samokontroli, żeby nie uderzało to bezpośrednio w Ciebie. Sądzę, że tu masz pełne prawo postawić ostre granice. To może być bolesne, nawet doprowadzić do rozstania, ale może też być skuteczne, i to na dwóch poziomach. Może zabezpieczyć Cię po prostu przed bezpośrednim zranieniami, a może być także dla Twojego męża początkiem dalszej drogi do wyjścia z uzależnienia.
Patrząc na swoją historię przestrzegałbym natomiast przed wymaganiem pełnego uwolnienia w skończonym czasie. Wiem, że tego chciałem i robiłem w tym kierunku tyle, ile potrafiłem, korzystając też z rad innych. I uzdrowienie wreszcie przyszło, ale nieprędko, delikatnie rzecz ujmując.
A o tym, jak widzę teraz swoją odpowiedzialność za ten grzech, napiszę już w swoim wątku.
jacek-sychar

Re: Pornografia i masturbacja

Post autor: jacek-sychar »

Ukasz

Autorem wątku zostałem trochę przez przypadek.
Po prostu moderacja uznała, że w tym miejscu jest najlepiej podzielić poprzedni wątek. No i wypadło na Ciebie.
Ukasz

Re: Pornografia i masturbacja

Post autor: Ukasz »

jacek-sychar pisze: 19 maja 2019, 20:33 Autorem wątku zostałem trochę przez przypadek.
No jednak ja, a nie Ty. Rozumiem, że to literówka.
Jacku, nie zarzucam Wam złych intencji ani uprzedzeń pod moim adresem - ale wyszło, jak wyszło.
Nie warto drążyć tego dalej.
Pavel
Posty: 5131
Rejestracja: 03 sty 2017, 21:13
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Pornografia i masturbacja

Post autor: Pavel »

Również bardzo mi się spodobał link z postu Pustelnika, bowiem poszerza spojrzenie na problem.
Chętnie dorzuciłbym nieco podobne do Ukaszowych doświadcznia własne wraz z przemyśleniami, ale ciężko mi ostatnio znaleźć czas aby przysiąść na tyle przed klawiaturą.
Może mi się niebawem uda.
"Bóg nie działa poza wolą człowieka i poza jego wysiłkiem.(...) Założenie, że jeśli się pomodlimy, to będzie dobrze, jest już wiarą w magię." ks. dr. Grzegorz Strzelczyk
acine
Posty: 127
Rejestracja: 26 lip 2018, 23:35
Płeć: Mężczyzna

Re: Pornografia i masturbacja

Post autor: acine »

malinaa pisze: 19 maja 2019, 12:55 Wiedział o tym jeszcze przed narzeczeństwem. Jakoś po pół roku chodzenia ze sobą, powiedziałam mu prawdę.
Chciałby mieć swoje, ale powiedział, że mogą być adoptowane i nie ma z tym problemu.
On nawet na dzień dzisiejszy nie myśli o dzieciach, ja też nie. ;)
NIe wiem czy ten fakt ze powiedzialas mu ( jesli sama wczesniej wiedzialas ze nie mozesz miec dzieci ) dopiero po tak dlugim okresie ( pol roku ) nie wplynal na cala wasza cytuacje w malzenstwie. To chyba nie jest zbyt uczciwe powiedziec komus ( jesli sie wiedzialo wczesniej oczywiscie ) o tak istotym dla malzenstwa i checi posiadania wlasnej rodziny fakcie po tak dlugim okresie kiedy druga osoba przywiazala sie juz emocjonalnie. Zostawiam to Twojej ocenie i nie musisz tutaj na to odpisywac.
malinaa
Posty: 51
Rejestracja: 30 kwie 2019, 9:57
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Pornografia i masturbacja

Post autor: malinaa »

acine pisze: 21 maja 2019, 10:06
malinaa pisze: 19 maja 2019, 12:55 Wiedział o tym jeszcze przed narzeczeństwem. Jakoś po pół roku chodzenia ze sobą, powiedziałam mu prawdę.
Chciałby mieć swoje, ale powiedział, że mogą być adoptowane i nie ma z tym problemu.
On nawet na dzień dzisiejszy nie myśli o dzieciach, ja też nie. ;)
NIe wiem czy ten fakt ze powiedzialas mu ( jesli sama wczesniej wiedzialas ze nie mozesz miec dzieci ) dopiero po tak dlugim okresie ( pol roku ) nie wplynal na cala wasza cytuacje w malzenstwie. To chyba nie jest zbyt uczciwe powiedziec komus ( jesli sie wiedzialo wczesniej oczywiscie ) o tak istotym dla malzenstwa i checi posiadania wlasnej rodziny fakcie po tak dlugim okresie kiedy druga osoba przywiazala sie juz emocjonalnie. Zostawiam to Twojej ocenie i nie musisz tutaj na to odpisywac.
Nie wpłynął na naszą sytuację, nie musisz się o to martwić. ;)
Chodziliśmy wtedy ze sobą, nie planowaliśmy nawet ślubu. Żeby powiedzieć o czymś takim, trzeba mieć duże zaufanie do danej osoby.
Zwłaszcza, że jeśli doszło by do rozstania, wiedziała by o tym nie tylko osoba z którą było się w związku, ale też jej rodzina.
Nie mam żadnych wyrzutów sumienia, mąż wprost powiedział, że nie ma z tym problemu i nie ma mi za złe.
Nie jesteś kobietą, to raz. Po drugie, nie wiesz ile musiałam znieść w związku z tym, że nie mogę mieć dzieci. Ile łez, ile badań lekarskich, ocen itp. Jak pisałam - zanim powie się coś takiego, trzeba nabrać zaufania.

Jego uzależnienie nie ma żadnego związku z naszym obecnym problemem. On jest uzależniony od 16tego roku życia, robił "to" dużo wcześniej jeszcze zanim mnie poznał. ;)
Jonasz

Re: Pornografia i masturbacja

Post autor: Jonasz »

Hm.
Rzeczywiscie dwa różne problemy.
I dwie różne reakcje.
ODPOWIEDZ