Wątek Ala40
Moderator: Moderatorzy
Wątek Ala40
Bardzo się cieszę, jestem w takiej samej sytuacji. Mąż do mnie wrócił , proszę pomóżcie jak mamy odbudować relacje, czy modlitwa wystarczy? Czy będę potrafiła mu zaufać? Prosiłam Jezusa przez 8 miesięcy Jezu ufam Tobie. Cuda się zdarzają ale boje się, pomocy
Re: Mój smutny koniec?
Za dużo trudnych pytań na raz
po pierwsze: Chwała Bogu, że mąż wrócił!
po drugie: modlitwa w Waszej intencji jest absolutnym fundamentem, ale nie można się ograniczyć wyłącznie do tego. Nie znam dokładnie Waszej historii ( dlaczego mąż odszedł i dlaczego wrócił) ale najprawdopodobniej potrzebne będzie głębokie przepracowanie kryzysu, terapia i ratowanie siebie nazwajem za wszelką cenę, kiedy zło ponownie zaatakuje. Wzmocnienie relacji z Bogiem pomaga w okropnych atakach zła, które poprzez emocje, wspomnienia i krzywdy żeruje na Was i będzie usiłować ponownie Was rozdzielić. Piszę to ku przestrodze. Zazwyczaj nie da się iśc dalej bez mądrego kierownika duchowego i jednocześnie bez terapeuty chrześcijańskiego ( zazwyczaj dwie odrębne osoby)
po trzecie: dobrze, że się boisz przylgnij do Boga= będziesz bezpieczna ( oczywiście przylgnij razem z mężem- do Boga)
Re: Mój smutny koniec?
Dziękuję, mąż odszedł do innej kobiety, przez 9 miesięcy z nią mieszkał i żył. Nie chce iść na terapię, do przewodnika duchowego też nie. Ja przeszłam indywidualną terapię i zapisałam się też na 12kroków. Co mam dalej robić, mamy 3 dzieci. Bóg zapłać za modlitwę. Może jakiś pan mi odpowie co dalej robić a czego nie?
Re: Mój smutny koniec?
Akceptacja i wdzięczność.PD
Re: Mój smutny koniec?
A co się stało w nim( w jego życiu ewentualnie w relacji z kowalską?) że zdecydował się wrócić? Jakndontego doszło? Podał jakiś powód- jeśli to nie tajemnica...Ala40 pisze: ↑16 kwie 2019, 14:24 Dziękuję, mąż odszedł do innej kobiety, przez 9 miesięcy z nią mieszkał i żył. Nie chce iść na terapię, do przewodnika duchowego też nie. Ja przeszłam indywidualną terapię i zapisałam się też na 12kroków. Co mam dalej robić, mamy 3 dzieci. Bóg zapłać za modlitwę. Może jakiś pan mi odpowie co dalej robić a czego nie?
Re: Mój smutny koniec?
Ala40, może warto założyć swój wątek? Jeśli chcesz możemy z tego wątku wydzielić Twój dla większej czytelności i by posty były kierowane konkretnie do każdej z Was.
"Ty tylko mnie poprowadź, Tobie powierzam mą drogę..."
Re: Mój smutny koniec?
Poproszę faktycznie będzie łatwiej. Wrócił bo kochanka zobaczyła,że ciągle kłamał i kazała mu odejść. Więc dostałam ochłapy. Nie wiem co mam robić
Re: Wątek Ala40
Ala40, wydzieliłam Twój własny wątek, rozgość się, proszę
Nie żyje się, nie kocha się, nie umiera się - na próbę
Jan Paweł II
Jan Paweł II
Re: Wątek Ala40
Ala40, napisz trochę więcej o Waszej sytuacji, bo tak w ciemno trudno nawet dzielić się jakimś doświadczeniem.
Tak na wstępie mam jedną refleksję, trochę ze swojego podwórka, a trochę z cudzych historii. Zbyt łatwy powrót, bez warunków wobec zdradzacza, to grunt pod nowy kryzys.
Tak na wstępie mam jedną refleksję, trochę ze swojego podwórka, a trochę z cudzych historii. Zbyt łatwy powrót, bez warunków wobec zdradzacza, to grunt pod nowy kryzys.
Re: Wątek Ala40
Nie wiem dlaczego do wszystkiego "mieszać" Boga .
cud , chwała itp.
Po prostu kochanka przeliczyła
i wyszło jej , że facet z potencjalnymi alimentami
na 3 nastolatków nie jest dobrą partią .
I pogoniła mu kota .
Mężowi też się nie opłaca pozostawać w niebycie
( tj. bez kochanki i poza domem ) .
Z kochanki nici , a potencjalne alimenty nad głową .
Wrócił na stare .
Jasne , póki co autorka wiele nie wyjaśniła ,
ale wg. mnie to taka najczęstsza przyczyna powrotu .
No , ale od czegoś trzeba zacząć .
Jasne , że najlepiej byłoby opisać teraz autorce
"cudowne oświecenie mężowskie" ,
ale jakoś mało to prawdopodobne .
Oczywiście , ja przedstawiłem najczarniejszy obraz ,
ale może jest bardziej szary , a to już plus .
cud , chwała itp.
Po prostu kochanka przeliczyła
i wyszło jej , że facet z potencjalnymi alimentami
na 3 nastolatków nie jest dobrą partią .
I pogoniła mu kota .
Mężowi też się nie opłaca pozostawać w niebycie
( tj. bez kochanki i poza domem ) .
Z kochanki nici , a potencjalne alimenty nad głową .
Wrócił na stare .
Jasne , póki co autorka wiele nie wyjaśniła ,
ale wg. mnie to taka najczęstsza przyczyna powrotu .
No , ale od czegoś trzeba zacząć .
Jasne , że najlepiej byłoby opisać teraz autorce
"cudowne oświecenie mężowskie" ,
ale jakoś mało to prawdopodobne .
Oczywiście , ja przedstawiłem najczarniejszy obraz ,
ale może jest bardziej szary , a to już plus .
Re: Wątek Ala40
To prawda pozwoliłam mu wrócić, nie postawiłam warunków, więc dalej kłamie i oszukuje. Wrócił ale go nie ma. Kochanka wydzwania do mnie abym go zostawiła bo będzie ze mną nie szczęśliwy. On twierdzi że kocha nas dwie. To jest jakieś chore. Nie wiem co mam robić, dobrze że chodzę na terapię i leczę się . Przez nich mam depresję schudłam 20 kg, naprawdę to powinno go wyrzucić z życia.
-
- Posty: 748
- Rejestracja: 14 wrz 2017, 8:03
- Płeć: Kobieta
Re: Wątek Ala40
Powiedz kochance, żeby zajęła się swoim życiem, a nie rozbijaniem cudzych rodzin! Co to w ogóle jest????Ala40 pisze: ↑30 kwie 2019, 18:33 To prawda pozwoliłam mu wrócić, nie postawiłam warunków, więc dalej kłamie i oszukuje. Wrócił ale go nie ma. Kochanka wydzwania do mnie abym go zostawiła bo będzie ze mną nie szczęśliwy. On twierdzi że kocha nas dwie. To jest jakieś chore. Nie wiem co mam robić, dobrze że chodzę na terapię i leczę się . Przez nich mam depresję schudłam 20 kg, naprawdę to powinno go wyrzucić z życia.
Re: Wątek Ala40
To wszystko na nic. Ona zrobi wszystko aby Go mieć. Najgorsze że tak go kocham od 20 lat że chciałabym aby był szczęśliwy nawet bez nas z nią. Tylko Maryja z różańcem mnie jeszcze trzyma i modlitwa. "Jezu Ty się tym zajmij".
-
- Posty: 748
- Rejestracja: 14 wrz 2017, 8:03
- Płeć: Kobieta
Re: Wątek Ala40
Nie ufam osobom, które zrobią wszystko, aby coś, albo kogoś mieć. To raz - dwa - nie można mieć wszystkiego. A trzy - jeśli Bóg z nami, któż przeciwko nam?
Re: Wątek Ala40
Mi się wydaje, że Twój mąż naprawdę potrzebuje postawienia go przed jasnym wyborem: albo Ty albo ona. Na ostro, poważnie. Jest przekonany, że kocha dwie kobiety - ale tylko jedna z nich jest jego żoną i matką jego dzieci, więc wybór powinien być prosty. Tylko na razie pozwalasz mu chyba trwać w iluzji, że nie musi wybierać. Ty potrzebujesz męża, dzieci potrzebują ojca, ale on w takim rozkroku nie jest żadną podporą ani dla Ciebie ani dla nich. Tolerowanie trójkąta to krzywda dla Was wszystkich, z Tobą i z nim na czele. Czytałaś książkę Dobsona "Miłość potrzebuje stanowczości"?
W dodatku tamta kobieta gra z nim, jak jej wygodnie, a Ty jesteś stała, wierna, konsekwentna. Niech mąż wie, że u Ciebie są jasne zasady, np. teraz może wrócić od razu, ale pod warunkiem zupełnego zerwania kontaktów z kowalską; jeżeli to raz złamie, to kolejną szansę dostanie, jak odetnie się od niej przynajmniej na rok. Nie namawiam Cię do takiego konkretnie rozwiązania, tylko do przemyślenia takiego stanowiska, które potem rzeczywiście wcielisz w życie.
Tylko Ty sama możesz podjąć decyzję i związane z nią ryzyko, ale nie stawiaj się z góry na przegranej pozycji.