Jak się nie zagubić?

Refleksje, dzielenie się swoimi przeżyciami...

Moderator: Moderatorzy

jacek-sychar

Re: Jak się nie zagubić?

Post autor: jacek-sychar »

No niestety zdarza się.
Najczęściej gdy dojdzie do mnie jakaś informacja, co moja ślubna wyprawia. :oops:
Pustelnik

Re: Jak się nie zagubić?

Post autor: Pustelnik »

jacek-sychar pisze: 31 mar 2019, 20:18 No niestety zdarza się.
Najczęściej gdy dojdzie do mnie jakaś informacja, co moja ślubna wyprawia. :oops:
Jacku, zdziwiło mnie to, nie "kumam" połączenia.
Obwinianie się (a może : wstyd ? żal ? poczucie straty ?) za obecne "dziwne"/niewłaściwe postępowanie źony ? Po tylu latach rozłąki ?
Z pozycji męża (-opiekuna Józefa) ?
jacek-sychar

Re: Jak się nie zagubić?

Post autor: jacek-sychar »

Pustelniku

Niestety, ale jak zwykle nie za bardzo rozumiem, o co Ci chodzi.

Jeżeli żyję sobie sam, to żyję swoim życiem. Czyli jestem odcięty od mojej żony.
Jeżeli dociera do mnie jakaś informacja, to wraca stare. Na szczęście nie wraca w sposób poprzedni, ale jednak pojawia się jakiś niepokój.
Może nie obwinianie się, ale ja bardziej odniosłem się do tego:
SiSi pisze: 31 mar 2019, 20:17 Zły czas.
[...]
A myślałam, że już jest nieźle...
Czy macie też takie doświadczenia, że wraca coś z siłą tajfunu kiedy wydaje się, że jest względny spokój?
ewulek
Posty: 128
Rejestracja: 30 sty 2017, 11:47
Jestem: już po kryzysie
Płeć: Kobieta

Re: Jak się nie zagubić?

Post autor: ewulek »

czas pisze: 15 mar 2019, 14:10
ewulek pisze: 05 mar 2019, 15:43 Wszystkie wątpliwość które są w nas (czy warto, czy dam radę, czy dobrze robię...)pochodzą od złego. " Módl się ufaj i nie martw się. Bóg jest miłosierny i wysłucha Twoją modlitwę" to słowa św. Ojca Pio.
Jest takie stare opowiadanie młody chrześcijanin i zło. Pewnego dnia młodemu chrześcijaninowi ukazała się postać i mówi. Witaj wysłał mnie Bóg bym cie sprawdził jak wielka jest twoja wiara, modlisz się synu? Młody człowiek tak codziennie, na to postać ale chyba zbyt mało. Następnego dnia z samego rana znów pojawiła się pisać wstawaj módl się Bóg tego oczekuje zerwał się młody i modli. Postać mówi więcej,dluzej.Nastepnego dnia znów postać zrywa młodego człowieka jeszcze śpisz módl się teraz i już. Młody ja nic nie jadłem, zmęczony i głodny jestem. Postać myślisz o rozpustach? a Bóg czeka na modlitwę i twoje pełne oddanie. I tak przez wiele dni postać budziła młodego, namawiała do modlitw, tłumaczyła że mało i słaba w nim wiara, że mało intensywnie, że bez pełnego oddania. Przyszedł dzień w jakim młody się załamał, wycienczony, zachudzony, niewyspany mówi nie! Dość co to za Bóg że tak wymaga, co to za poslaniec Boży co tak rozlicza nie chce takiej wiary, nie chce tak więcej. A na to postać to dobrze się składa sam widzisz jaki jest Bóg ile wymaga, a ja jestem poslancem mego pana szatana i mój Pan nic od ciebie nie wymaga chce byś tylko był jednym z jego wiernych i nie robił nic. Tyle opowiadania a jakie wnioski? Czasem jest tak że głos jaki wydaje się nam szatana jest głosem Boga i odwrotnie
Ja raczej kochanego świętego Ojca Pio interpretowałabym w ten sposób iż módl się sercem nawet minute dwie czy ile ci potrzeba ale sercem i ufnością. Ojcu Pio myślę że chodzi o pełne zaufanie i miłość do Jezusa. Nie chodzi o ilość lecz o jakość modlitwy.
SiSi
Posty: 346
Rejestracja: 06 sie 2018, 9:31
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Jak się nie zagubić?

Post autor: SiSi »

No i stało się.
Mąż przywiózł mi dziś pozew rozwodowy..
Nie chciał mnie jak mówi zaskakiwać i składać w sądzie zanim mi nie pokaże...hmmm.
Rozwód z klasą czyli bez orzekania winy, różnica charakterów, wygaśnięcie uczuć oraz rozbieżne dążenia.
Cóż . Zapytałam tylko czy ma świadomość , że to co tam jest napisane to zwykle bzdury- ma.
Całą winę moralna za rozpad małżeństwa bierze na siebie. To on poszedł na skróty i wie co zrobił.
I nigdy nie powie mi, że to moja wina i zawsze będzie mnie wspierał...
Nie płakałam. Rozmawialiśmy przy kawie jak dobrzy znajomi, uśmiechaliśmy się do siebie, wymieniliśmy też kilka uwag o pogodzie...
No i tak.
A mnie się rozpada życie.
Ukasz

Re: Jak się nie zagubić?

Post autor: Ukasz »

Sisi, z dzisiejszych czytań:
Przestań się lękać! Ja jestem Pierwszy i Ostatni, i Żyjący. Byłem umarły, a oto jestem żyjący na wieki wieków i mam klucze śmierci i Otchłani.
Ap 1, 17-18
Nie wymyślę żadnych lepszych słów, a żadne nie uśmierzą bólu w takiej chwili. Jesteśmy z Tobą.
Zepsuty13
Posty: 236
Rejestracja: 16 lip 2018, 0:49
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Jak się nie zagubić?

Post autor: Zepsuty13 »

SiSi pisze: 28 kwie 2019, 21:19 No i stało się.
Mąż przywiózł mi dziś pozew rozwodowy..
Cóż . Zapytałam tylko czy ma świadomość , że to co tam jest napisane to zwykle bzdury- ma.
Współczuję, bo wiem jak się czujesz. Niby człowiek póki nie ma czuje się, że może coś się wydarzy najlepsze a jak przychodzi pozew to takie... dziwne.

Jak to ktoś mi kiedyś napisał: pozew rozwodowy nie ma na celu wyjaśnienia i opisania prawdy objawionej. Ma za zadanie doprowadzenie do rozwodu, więc raczej bym się nie dziwił, że napisane są bzdury.

Ściskam mocno!
marylka
Posty: 1372
Rejestracja: 30 sty 2017, 17:01
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: Jak się nie zagubić?

Post autor: marylka »

SiSi pisze: 28 kwie 2019, 21:19
Całą winę moralna za rozpad małżeństwa bierze na siebie. To on poszedł na skróty i wie co zrobił.
I nigdy nie powie mi, że to moja wina i zawsze będzie mnie wspierał...
Jeżeli to rozpad z winy meża to rozumiem, że taki wniosek jest - z winy meża
Pomijajac duchowe i psychiczne dewastacje jakie poczynil maż w Twoim życiu rownież i materialnie Cie zubożyl. Daje kowalkiej cos co należy sie Tobie i dzieciom.
Domyslam sie że wtedy nie tak spokojnie bedziecie pic kawę.
To czesty schemat jest - czesto zdalnie sterowany przez kowalska - "badź mily, żeby twoje pieniadze zostały dla mnie"
A one chocby dzieciom sie przydadzą
Życie i wykształcenie k9sztuja a Ty nie wiesz jaka przyszłosc Ciebie czeka.

Zwroc uwage Sisi na to.
O modlitwie w tak wielkim coerpieniu zapewniam
Ukasz

Re: Jak się nie zagubić?

Post autor: Ukasz »

Niech mnie poprawią prawnicy, ale jeśli wniosek mówi o rozpadzie w wyłącznej winy męża, to bez zgody strony pokrzywdzonej nie może być orzeczony. Wbrew jej woli tylko przy winie obustronnej lub wyłącznej po stronie strony sprzeciwiającej się. Z tego, co pisała Sisi, wynika jednak dość jednoznacznie, że jest wniosek o rozwód bez orzekania o winie.

I znów z dzisiejszych czytań:
Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię.
Weźcie moje jarzmo na siebie i uczcie się ode Mnie, bo jestem cichy i pokorny sercem, a znajdziecie ukojenie dla dusz waszych. Albowiem jarzmo moje jest słodkie, a moje brzemię lekkie».
Mt 11, 28-30
JolantaElżbieta
Posty: 748
Rejestracja: 14 wrz 2017, 8:03
Płeć: Kobieta

Re: Jak się nie zagubić?

Post autor: JolantaElżbieta »

marylka pisze: 29 kwie 2019, 16:23
SiSi pisze: 28 kwie 2019, 21:19
Całą winę moralna za rozpad małżeństwa bierze na siebie. To on poszedł na skróty i wie co zrobił.
I nigdy nie powie mi, że to moja wina i zawsze będzie mnie wspierał...
Jeżeli to rozpad z winy meża to rozumiem, że taki wniosek jest - z winy meża
Pomijajac duchowe i psychiczne dewastacje jakie poczynil maż w Twoim życiu rownież i materialnie Cie zubożyl. Daje kowalkiej cos co należy sie Tobie i dzieciom.
Domyslam sie że wtedy nie tak spokojnie bedziecie pic kawę.
To czesty schemat jest - czesto zdalnie sterowany przez kowalska - "badź mily, żeby twoje pieniadze zostały dla mnie"
A one chocby dzieciom sie przydadzą
Życie i wykształcenie k9sztuja a Ty nie wiesz jaka przyszłosc Ciebie czeka.

Zwroc uwage Sisi na to.
O modlitwie w tak wielkim coerpieniu zapewniam
Twój mąż myśli, że teraz będzie bajka? Zdziwi się - zapewniam Cie - a Ty trwaj w modlitwie - wypłacz łzy, które masz wypłakać i ufaj Panu Bogu! Wiem, że to bardzo trudne, podziękuj Mu, że jest Toba, uwielbij Go, choćby te słowa nie chciały Ci przejść przez gardło - ale zrób to :-) Ja dzisiaj pomodlę się za CIebie SiSi :-)
Lawendowa
Posty: 7663
Rejestracja: 30 sty 2017, 17:44
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Jak się nie zagubić?

Post autor: Lawendowa »

Ukaszu, Sisi napisała wprost że jej mąż chce rozwodu bez orzekania o winie, a rozmowie w cztery oczy bierze winę na siebie.
SiSi pisze: 28 kwie 2019, 21:19 Rozwód z klasą czyli bez orzekania winy, różnica charakterów, wygaśnięcie uczuć oraz rozbieżne dążenia.
...
Całą winę moralna za rozpad małżeństwa bierze na siebie. To on poszedł na skróty i wie co zrobił.
I nigdy nie powie mi, że to moja wina i zawsze będzie mnie wspierał...
Sisi będę pamiętać o Tobie w modlitwie.
"Ty tylko mnie poprowadź, Tobie powierzam mą drogę..."
marylka
Posty: 1372
Rejestracja: 30 sty 2017, 17:01
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: Jak się nie zagubić?

Post autor: marylka »

Wiesz Sisi...ja nie chce, żebys odebrała, że Cie buntuje przeciw meżowi.
Ale chce, żebys przejrzała na oczy.
I nie byla naiwna
SiSi pisze: 28 kwie 2019, 21:19 Rozwód z klasą czyli bez orzekania winy, różnica charakterów, wygaśnięcie uczuć oraz rozbieżne dążenia.
SiSi pisze: 28 kwie 2019, 21:19 Rozmawialiśmy przy kawie jak dobrzy znajomi, uśmiechaliśmy się do siebie, wymieniliśmy też kilka uwag o pogodzie...
SiSi pisze: 28 kwie 2019, 21:19 Całą winę moralna za rozpad małżeństwa bierze na siebie. To on poszedł na skróty i wie co zrobił.
I nigdy nie powie mi, że to moja wina i zawsze będzie mnie wspierał...
A to ostatnie jest najciekawsze.
Sisi...Twoj mąż już raz Cie poważnie oszukal zabierając zabawki i idąc do ogrodka kowalskiej. Dlaczego w tej kwestii rozwodu miałby Cie nie okłamać?
Wierzysz mu?
Że
zawsze będzie mnie wspierał...
Naprawde w to wierzysz?
A co jeśli znowu Cie okłamie?
Na kogo bedziesz mogla liczyć?
Ty i Twoje dzieci?
Czy widzisz jak kowalska manipuluje Twoim mężem?
Czy widzisz ich taktyke?
Jaka na Tobie stosuja?
Kawka, kulturalne rozmowy że niby "na poziomie"

A po rozwodzie ?
Żegnaj na zawsze
Z wielkim prawdopodobienstwem tak bedzie.
Facetowi, ktory tak zawiódl po prostu sie nie wierzy, że w razie potrzeby on i kowalska Ci pomogą.

Sisi....jestes to winna dzieciom...i sobie też. Przemyśl
I zabezpiecz swoja rodzine.
sasanka
Posty: 201
Rejestracja: 09 sie 2017, 23:08
Płeć: Kobieta

Re: Jak się nie zagubić?

Post autor: sasanka »

Na pewno warto przemyśleć to co pisze Marylka.To bardzo prawdopodobne , że po rozwodzie sprawy przybiorą inny obrót niż to co obiecuje mąż. Tzw. kowalska już o to zadba.
Ukasz

Re: Jak się nie zagubić?

Post autor: Ukasz »

Ja jeszcze podbiję to, co pisze Marylka. To nie jest gdybanie, czy mąż Cię potem znowu nie oszuka i nie skrzywdzi. Przecież on to robi teraz! Niby przyznaje, że winę bierze na siebie, ale w piśmie procesowym, z którego mają wyniknąć konsekwencje prawne i materialne dla Ciebie i dzieci z pełną świadomością kłamie - właśnie po to, żeby Cię skrzywdzić. I jeszcze śmie mówić, że to klasa, że coś tam zawalił, ale jest w porządku i można na niego liczyć. Elegancko, przy kawie, żeby Cię nie zaskoczyć - żeby nie sprawić Ci przykrości?! To taki festiwal hipokryzji, że aż budzi obrzydzenie. Bierze winę na siebie - to niech to napisze we wniosku, niech to zrobi rzeczywiście. Na razie mówi jedno, a dokładnie w tym samym momencie robi coś wręcz przeciwnego. To Twój mąż, którego wciąż kochasz, ale to, co zrobił i robi, zasługuje na bardzo jednoznaczną ocenę i odpowiednią reakcję.
tata999
Posty: 1172
Rejestracja: 29 wrz 2018, 13:43
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Jak się nie zagubić?

Post autor: tata999 »

Jako mężczyzna też popieram to, co napisała Marylka. Znam dobrze przypadki dwóch kowalskich i obaj tak samo oszukiwali do końca. Oczywiście ulegali wpływom swoich nowych wybranek (które najpewniej dobrze się orientują, że fura i bajery były na kredyt itp.)
ODPOWIEDZ