Przyzwolenie na kowalskiego / kowalską

Refleksje, dzielenie się swoimi przeżyciami...

Moderator: Moderatorzy

tata999
Posty: 1172
Rejestracja: 29 wrz 2018, 13:43
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Przyzwolenie na kowalskiego / kowalską

Post autor: tata999 »

Aleksander pisze: 17 kwie 2019, 9:38
happybean pisze: 17 kwie 2019, 8:39 Co do mieszkania to bym sie tu nie martwila bo jesli to Ty jestes fer, to niech zdradzacz martwi sie o swoje ewentualne lokum. Brak dachu nad glowa tez moze powstrzymac kogos skutecznie przed skokami w bok.
To prosto wygląda tylko w poście.
Wystawiam żonie walizki za drzwi i daje solidnego kopniaka na rozpęd...
... i za godzinę, żona wchodzi w asyście policji do mieszkania - i nic nie możesz z tym zrobić.
(takie jest prawo i tyle - przy współwłasności mieszkania)
Może warto byłoby jak najbardziej wydzielić majątek odrębny. Jak jest współwłasność mieszkania to zrobić tak, żeby było tylko jednej osoby. Uprościć/rozplątać te zależności na wszelki wypadek.
Aleksander pisze: 17 kwie 2019, 9:38
happybean pisze: 17 kwie 2019, 8:39 [...] Z perpektyey kobiety powiem.ci ze kobieta nie szanuje mezczyzny ktory nie szanuje samego siebie i jest taka przyslowiowa ciapa bo pytamie tez czemu zona szuka czegos poza malzenstwem? [...] Wiesz to?
No to już grubo pojechane ;) aż dziw że przeszło przez moderację. Ale ok, odniosę się do tego.
Takim wpisem niefajnie oceniasz mnie i większość piszących na tym forum.
Jakoby wszyscy przez swoją "ciapowatość" na własne życzenie zostali zdradzeni :D ;)
Faktycznie grubo. Przyjmując taki sam tok rozumowania, jedynym wyjściem mężczyzny byłoby znalezienie sobie "lepszej kobiety".
tata999
Posty: 1172
Rejestracja: 29 wrz 2018, 13:43
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Przyzwolenie na kowalskiego / kowalską

Post autor: tata999 »

lustro pisze: 17 kwie 2019, 9:57 A mąż, który straszy sprawa rozwodową... Składa papiery i wycofuje, i znowu składa... Kto się tego boi?
Zgadzam się z tą oceną. Raczej nie będzie się bała sprawy rozwodowej. Pytanie, czy to ważne, żeby się bała i czego?
Wiedźmin

Re: Przyzwolenie na kowalskiego / kowalską

Post autor: Wiedźmin »

lustro pisze: 17 kwie 2019, 10:27
Jak to łatwo się ocenia innych a równocześnie oburza przed oceną domniemaną swojej osoby.
;))) Oceniłem formę wypowiedzi - i nie oburzyłem :D , ale może lekko zdziwiłem.
lustro pisze: 17 kwie 2019, 10:27 Tak jest, kobiety nie szanują ciapowatych facetów, za ich ciapowatosc. ..to coś obrazliwego?
Wiesz, życzę heapybean i Tobie lustro, żebyś nigdy nie była zdradzona.
A jeśli by tak się jednak zdarzyło, polecę jej i Tobie przyjrzeć się sobie, czy nie jesteś ciapowata albo może inna wada ukryta ;)

Jest takie powiedzonko na forum- jak się kocha, to się nie zdradza.
Więc moim zdaniem, to jest główna przyczyna zdrady (niekochanie), a nie to, że ktoś rozrzuci skarpetki, jest ciapowaty albo chrapie.

Mnóstwo gwiazd (wszystkie?) hollywoodzkich zostało również zdradzonych - typowi twardziele ;) - odrywający w filmach role Jamesa Bonda bądź podobne... - i czego to dowodzi? Ano niczego, ciapowaty czy nieciapowaty - każdy może zostać zdradzony :)
lustro pisze: 17 kwie 2019, 10:27 Akeksander
To bardzo wygodne powiedzieć, że żona ma taką naturę i nie masz z tym nic wspólnego.
Napewno nie masz?

Wygodne? To jest po prostu zgodne z prawdą. Natura/biologia taka już jest.
Czy na pewno nie mam? Ja też mam - zwłaszcza u mężczyzn natura tak to zaprojektowała... stąd nowe miliony plemników każdego dnia - chęć przekazania genów, chęć przetrwania. I oczywiście, że mam coś wspólnego :) - tylko że odruchy biologiczne dorosły człowiek powinien móc kontrolować.

No chyba, że nie chce. A kiedy nie chce? No jak przytoczono wielokrotnie - nie chce kontrolować biologicznych żądz... w przypadku kiedy już NIE KOCHA tego męża czy tej żony... no ale jak ktoś koga ZA COŚ ... a nie MIMO WSZYSTKO... to wówczas faktycznie, wiele nie trzeba, aby się "odkochać".
tata999
Posty: 1172
Rejestracja: 29 wrz 2018, 13:43
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Przyzwolenie na kowalskiego / kowalską

Post autor: tata999 »

lustro pisze: 17 kwie 2019, 10:27
Tak jest, kobiety nie szanują ciapowatych facetów, za ich ciapowatosc. ..to coś obrazliwego?

Na szacunek u innych każdy pracuje sam.
"Jak się chce psa uderzyć, kij się znajdzie". Jak dręczy sumienie, to można wymyślić "ciapowatość", "molestowanie" i całą masę innych fałszywych przyczyn. Odpowiedzialność za zdradę jest tylko tej osoby, która zdradziła, a wcale nie tej, która nie zdradziła.

Dla niektórych "ciapowatość" (co to w ogóle znaczy?) może być urocza. Dla niektórych może być czymś, co chcą zmienić, przepracować itp. Różnie. Na szacunek pracuje nie tylko mężczyzna. Kobieta tez może zasłużyć na szacunek.
lustro pisze: 17 kwie 2019, 10:27 Akeksander
To bardzo wygodne powiedzieć, że żona ma taką naturę i nie masz z tym nic wspólnego.
Napewno nie masz?
A jeśli by odpisał, że nie, to uwierzyłabyś? Jaki jest cel kierowania podejrzeń wobec Aleksandra w tym miejscu?
Jonasz

Re: Przyzwolenie na kowalskiego / kowalską

Post autor: Jonasz »

Aleksander pisze: 17 kwie 2019, 11:29 Może nie wybrzmiało to dość jednoznacznie.
Ja nie sypiam z żoną - ale masz rację, chorobę można przywlec tak czy siak.
Nie tylko mi ale również dzieciom.
Aleksandrze to jeden obszar.
I bolesny. Bo tracisz.
Z drugiej strony chronisz siebie. A więc konieczny.
To co napisał Nałog - Miewał 'kaca" moralnego że wykorzystywał i bywał wykorzystywany.

No właśnie gdzie czujesz się jeszcze wykorzystywany?
A gdzie sam nie kochasz nawet nie bronisz się tylko sam próbujesz związać, ograniczyć wolność.
Gdzie jest niebezpiecznie dla Ciebie a gdzie sam stajesz się osobą niebezpieczną od której się de facto ucieka?
Gdzie jest niesymetria w relacji, gdzie wewnętrznie masz wątpliwości:
Bankomat?
Niania?
Szacunek - pamięć urodziny/imieniny, rocznica czego?
Kucharz, sprzątaczka?

To też moje problemy...
I ryzyko.
Aleksander pisze: 17 kwie 2019, 10:06 Tylko tu jest potrzebny konkret. Czyli co byś powiedz nałóg zrobił - zostawił żonie mieszkanie (z dziećmi, bo dzieciaki mają tu swoje pokoje, które bardzo lubią) - poszedł mieszkać kątem u kogoś?
Czy mogę odpowiedzieć?

Ja tez krzyknąłem rozwód.
Z bólu. Krzywdzisz mnie. Przestań.
Ale mój krzyk może odpowiednio usłyszałaby i zinterpretowała dojrzała i bezpieczna osoba - o rany krzywdzę Cię? Przepraszam co mam zmienić lub pogubiłam się.
A niedojrzała jak może odebrać ?- szerokie spektrum wystraszyć się lub szukać nowego żywiciela bo ten niepewny.
A może i zmanipulować opinię publiczną - uuu ja biedna i nieszczęśliwa zostawił mnie z dwójka dzieci , buuuuu....

A może najpierw spróbować poznać i zrozumieć drugą stronę - kim ona jest?
I dobrać środki - nie na chybił trafił, nie na emocjach.
Rozumem z próbą przewidzenia skutków. No i oczywiście ryzykiem.

PS. Kroki to wspaniałe narzędzie by poznać i zrozumieć siebie samego . I innych..
happybean

Re: Przyzwolenie na kowalskiego / kowalską

Post autor: happybean »

tata999 pisze: 17 kwie 2019, 11:48
lustro pisze: 17 kwie 2019, 9:57 A mąż, który straszy sprawa rozwodową... Składa papiery i wycofuje, i znowu składa... Kto się tego boi?
Zgadzam się z tą oceną. Raczej nie będzie się bała sprawy rozwodowej. Pytanie, czy to ważne, żeby się bała i czego?
Jesli by sie bala rozwodu to mozne oznaczac ze jeszcze jakos jej na rodzinie zalezy i nie idzie po bandzie tylko sie pogubila.
Jonasz

Re: Przyzwolenie na kowalskiego / kowalską

Post autor: Jonasz »

Szanowna moderacjo!
Wysyłałem posta i nie wiem czy nie pomieszałem odpowiedzi z wpisem w krokach. :oops:
Proszę o ewentualne odesłanie do poprawki...
jacek-sychar

Re: Przyzwolenie na kowalskiego / kowalską

Post autor: jacek-sychar »

Jak wysłałeś tutaj, to go widzisz, jak wysłałeś na krokach, to tam go widzisz natychmiast.
Żaden Twój post nie był "od czapy" i nie na temat.
happybean

Re: Przyzwolenie na kowalskiego / kowalską

Post autor: happybean »





Wiesz, życzę heapybean i Tobie lustro, żebyś nigdy nie była zdradzona.
A jeśli by tak się jednak zdarzyło, polecę jej i Tobie przyjrzeć się sobie, czy nie jesteś ciapowata albo może inna wada ukryta ;)

Jest takie powiedzonko na forum- jak się kocha, to się nie zdradza.
Więc moim zdaniem, to jest główna przyczyna zdrady (niekochanie), a nie to, że ktoś rozrzuci skarpetki, jest ciapowaty albo chrapie.

Mnóstwo gwiazd (wszystkie?) hollywoodzkich zostało również zdradzonych - typowi twardziele ;) - odrywający w filmach role Jamesa Bonda bądź podobne... - i czego to dowodzi? Ano niczego, ciapowaty czy nieciapowaty - każdy może
Dziwna Twoja wypowiedz.Bo nikt nie postwawil tezy ze przyczyna zdrady jest ciapowatosc.
Wygodne? To jest po prostu zgodne z prawdą. Natura/biologia taka już jest.
Czy na pewno nie mam? Ja też mam - zwłaszcza u mężczyzn natura tak to zaprojektowała... stąd nowe miliony plemników każdego dnia - chęć przekazania genów, chęć przetrwania. I oczywiście, że mam coś wspólnego :) - tylko że odruchy biologiczne dorosły człowiek powinien móc kontrolować.

No chyba, że nie chce. A kiedy nie chce? No jak przytoczono wielokrotnie - nie chce kontrolować biologicznych żądz... w przypadku kiedy już NIE KOCHA tego męża czy tej żony... no ale jak ktoś koga ZA COŚ ... a nie MIMO WSZYSTKO... to wówczas faktycznie, wiele nie trzeba, aby się "odkochać".
U mezczyzn to tak dziala. U kobiet raczej nie jest tak. Bo natura kobiet jest troche inna.
Widzisz Ty chamujesz swoje popedy z powodu jakis wartosci ktore wyznajesz a inni takich wartosci poza dogadzaniem sobie nie maja.
Zreszta chyba byl filmik chyba Szustaka o tym dlaczego kobiety wola drani ktore de fakto ostatecznie je krzywdza niz potuknych misiow.
Moze to tez bilogia Ze tak jak facet ma pociag krotkiejnspodniczki tak kobieta ma pociag do przyslowiowych pogromcow mamutow tkz samiec alfa
Wiedźmin

Re: Przyzwolenie na kowalskiego / kowalską

Post autor: Wiedźmin »

Jonasz pisze: 17 kwie 2019, 12:08
Aleksandrze to jeden obszar.
I bolesny. Bo tracisz. [...]
Dziękuję Ci Jonasz za Twój post - w spokojnym tonie.

Wiesz - ja obecnie nie czuję, żebym tracił.
Wręcz przeciwnie, poczułem się bardzo dobrze, wypraszając żonę jakiś czas temu z sypialni.

Chyba każdy zdradzony wie, jak trudno jest pozwolić się zbliżyć ponownie zdradzaczowi.

Trzeba przełamać obrzydzenie fizyczne, ale również a może przede wszystkim, trzeba przełamać coś w sobie - w głowie, w duszy... coś w środku. Ja potrzebowałem wówczas wielu miesięcy, aby pozwolić się żonie zbliżyć do mnie ponownie w jakiejkolwiek formie. Pewnie panie z forum, które zdecydowały się przyjąć wiarołomnych małżonków mogą coś więcej powiedzieć, jak bardzo to może być trudne.

Dlatego w tym momencie - nie czuję abym coś tracił w tym obszarze - i nie wyobrażam sobie "drugiego powrotu".

Choć z jeszcze innej strony - wszystko jest zmianą i wszystko się zmienia.
Więc nie wiem co będzie za rok, albo za 5 lat. Na tę chwilę sobie tego nie wyobrażam i nie chcę.

Poza tym - nawet jeśli w naciągany sposób przyjąć by, że coś tracę... to cóż to jest za drobinka, ów obszar cielesny... przy ogromnie straty jaką faktycznie czuje, czyli utratę jedności rodziny.
Jonasz pisze: 17 kwie 2019, 12:08 No właśnie gdzie czujesz się jeszcze wykorzystywany?
[...]
Gdzie jest niesymetria w relacji, gdzie wewnętrznie masz wątpliwości:
Bankomat?
Niania?
Szacunek - pamięć urodziny/imieniny, rocznica czego?
Kucharz, sprzątaczka?
Dzięki - to na pewno też coś, nad czym muszę się pochylić.
Fajnie, że to przytoczyłeś.
Jonasz pisze: 17 kwie 2019, 12:08 A może najpierw spróbować poznać i zrozumieć drugą stronę - kim ona jest?
I dobrać środki - nie na chybił trafił, nie na emocjach.
Rozumem z próbą przewidzenia skutków. No i oczywiście ryzykiem.

PS. Kroki to wspaniałe narzędzie by poznać i zrozumieć siebie samego . I innych..
Żona jest.... cudowna - cały czas to w niej widzę i kocham ją, choć nie mam już ochoty być blisko niej.
Żona jest DDA, z ogromnymi kompleksami (nie wiem czemu, bo jest wyjątkowo piękną kobietą, co zresztą przez 10 lat małżeństwa na każdym kroku było przeze mnie ubierane w ładne komplementy :) - aż w sumie za dużo tego było z mojej strony)... tylko że trzyma się kurczowo świata materialnego - nie chcąc uwierzyć - że jest coś poza tym, co widzą oczy fizyczne.

Co do próby poznania - tak - tu pewnie miałbym jeszcze sporo "do nadrobienia" - choć na tę chwilę - już nie chcę.
A co do rozumienia - ja żonę rozumiem - co więcej - nie dziwię jej się - przy jej podejściu do życia, jej zachowanie jest tylko konsekwencją wartości, jakie żona wyznaje.

Psycholog, 12 kroków (na które chodzę), terapia, książka z listy polacanej przez kryzys.org... - nie - to nie dla niej :) (próbowałem)
Wiedźmin

Re: Przyzwolenie na kowalskiego / kowalską

Post autor: Wiedźmin »

tata999 pisze: 17 kwie 2019, 11:38
Może warto byłoby jak najbardziej wydzielić majątek odrębny. Jak jest współwłasność mieszkania to zrobić tak, żeby było tylko jednej osoby. Uprościć/rozplątać te zależności na wszelki wypadek. [...]
tata999,

Dzięki - wiem, że masz dobre intencje - ale właśnie problem polega na tym, że teoretycznie można, ale praktycznie nie można.

Żona (z tego co się orientuję) nie ma żadnych swoich odłożonych pieniędzy (mamy od paru lat rozdzielność majątkową, ustanowioną jeszcze sporo przed kryzysem - chodziło o zabezpieczenie rodziny w momencie otwierania nowego niepewnego biznesu - sp. z o.o.) Zatem kwota do spłaty 100.000 czy tym bardziej 250.000 jest dla żony nieosiągalna.

Poza tym może być też druga sytuacja - że ktoś nawet może mieć kasę na spłatę - ale nie mieć woli zniesienia współwłasności.

Pozostaje sądowe zniesienie współwłasności - nie wiem kto to przerabiał? ... ale pewnie to najmniej korzystne rozwiązanie i pewnie będzie wiązało się ze sprzedażą nieruchomości - co na razie nie wychodzi w grę (dzieci mają tu swoje pokoje, blisko szkołę, kolegów i koleżanki itd itp)
tata999
Posty: 1172
Rejestracja: 29 wrz 2018, 13:43
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Przyzwolenie na kowalskiego / kowalską

Post autor: tata999 »

Może nie gdybać tylko zapytać wprost żonę, czy ma wolę zniesienia współwłasności. A jak nie będzie zgody to poradzić się specjalisty.
Pustelnik

Re: Przyzwolenie na kowalskiego / kowalską

Post autor: Pustelnik »

happybean pisze: 17 kwie 2019, 14:00 Zreszta chyba byl filmik chyba Szustaka o tym dlaczego kobiety wola drani ktore de fakto ostatecznie je krzywdza niz potuknych misiow.
Moze to tez bilogia Ze tak jak facet ma pociag krotkiejnspodniczki tak kobieta ma pociag do przyslowiowych pogromcow mamutow tkz samiec alfa
Szkoda, widzę "tu" wiele strat :-).

I na pewno, nie zachęca mnie to do oglądania czegoś takiego. Co innego jak facet/brat ze wspólnoty, mówi w realu np. o swoim uzależnieniu od pornografii, wtedy ma sens jego mówienie, a nasze słuchanie.
Podobno wspomniany Dominikanin wypowiada się na masę innych tematów np. diety. No cóż , interesuję się zdrowym odżywianiem/dietami/głodówkami ... Ale wolę "inne źródła".
jacek-sychar

Re: Przyzwolenie na kowalskiego / kowalską

Post autor: jacek-sychar »

Pustelnik

Masz prawo woleć inne źródła. Powstaje tylko pytanie, na ile będą one zgodne z przykazaniami.
A o. Szustak mówił o diecie raczej z doświadczenia. :lol:
lustro
Posty: 1499
Rejestracja: 02 sie 2017, 22:37
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: Przyzwolenie na kowalskiego / kowalską

Post autor: lustro »

Pustelnik pisze: 18 kwie 2019, 1:13
happybean pisze: 17 kwie 2019, 14:00 Zreszta chyba byl filmik chyba Szustaka o tym dlaczego kobiety wola drani ktore de fakto ostatecznie je krzywdza niz potuknych misiow.
Moze to tez bilogia Ze tak jak facet ma pociag krotkiejnspodniczki tak kobieta ma pociag do przyslowiowych pogromcow mamutow tkz samiec alfa
Szkoda, widzę "tu" wiele strat :-).

I na pewno, nie zachęca mnie to do oglądania czegoś takiego. Co innego jak facet/brat ze wspólnoty, mówi w realu np. o swoim uzależnieniu od pornografii, wtedy ma sens jego mówienie, a nasze słuchanie.
Podobno wspomniany Dominikanin wypowiada się na masę innych tematów np. diety. No cóż , interesuję się zdrowym odżywianiem/dietami/głodówkami ... Ale wolę "inne źródła".
:lol: i to jest klasyczny przykład na nie przyjmowanie rzeczywistości do wiadomości.
Można... Jak widać
Tylko skutki tego są potem też" jak widać" .

(rzeczywistość jest tak niewygodna, że nawet o. Szustak został zdyskredytowany :lol:)
ODPOWIEDZ