Nie kocham męża

Refleksje, dzielenie się swoimi przeżyciami...

Moderator: Moderatorzy

Wiedźmin

Re: Nie kocham męża

Post autor: Wiedźmin »

tata999 pisze: 09 kwie 2019, 11:53 "Łobuz kocha najbardziej".
Tak... zwykle to się sprowadza do:

Kocha krótko ale "mocno".
happybean

Re: Nie kocham męża

Post autor: happybean »

mare1966 pisze: 09 kwie 2019, 11:29 Inka ,
chodzi o to , że to forum może czytać każdy .
Ktoś z rodziny przypadkiem , znajoma , koleżanka ,
już nie wspomnę , że mąż podpatrzy , przejrzy historię odwiedzanych stron itd.

Na początku było źle , ale twoje kolejne posty wykazują ,
że jest jeszcze gorzej .
Motywem do zawarcia małżeństwa był lęk przed samotnością ?
Facet ma już dziecko i nieudany związek ?

Twoja ( wasza ) sytuacja jest już tak skomplikowana ,
że nie komplikuj jeszcze bardziej .


P.s.
Forumowicze tyle napisali , że wygląda jak bombardowanie .
Ale trudno się dziwić . Chyba musisz na spokojnie się temu przyjrzeć .
Jak dla mnie prawda o zdradzie mu sie nalezy ze wzgledu na slub uczciwosci przed oltarzem.
Ojciec Szustak takze mowi ze nie da sie odbudowac malzenstwa na niewyznanym poczuciu winy i to tez u autorki widac.
Same wady meza a kochanek zadnych wad ideal mimo ze na 1 rzut oka to nikt wart uwagi.
W 1 kolejnosci nalezy zerwac wszelkie kontakty z kochankiem, przestac rozbudzac mysli i uczucia do niego a zaczac rozbudzac i widzidc pozytywy w mezu.
Zakochanie to tez nie jest cos cos dzieje sie samo z siebie, wola wlasnie mozemy ja podsycac lub wygaszac.
Tak to bedzie przerazliwie trudne na poczatku, ale tez sama sobie tego piwa nawazylas bo poszlas bardzo za daleko ale jak nasz Pan mowi "Jeśli ktoś chce iść za Mną - mówi - niech się zaprze samego siebie, niech co dnia bierze krzyż swój i niech Mnie naśladuje” (Łk 9,23)."
happybean

Re: Nie kocham męża

Post autor: happybean »

Inka pisze: 09 kwie 2019, 12:29 Tak mogę wypisać cechy, które mnie fascynują. On mnie poprostu potrafi traktować jak kobietę, nie krytykuje moich zainteresowań, słucha mnie, interesują go moje problemy, zawsze mogę się przy nim wypłakać czego przy mężu zrobić nie mogę. A dlaczego? Bo mąż wyśmiewa moje pasje, krytykuje że głupotami się zajmuje, gdy próbuję się zwierzyć i wypłakać to jeszcze mu wytknie że jestem słaba i go to wkurza.
Chyba dobrze jest zaczac odbudowe malzenstwa od schowania swoich oczekiwan "on tego ie robi itd".
W obecnej sytacji to ty jednak popelnilas o wiele wiksza wine i grzech, bardziej bym sie skupila na okazywaniu mezowi milosci w tym czego on aktualnie potrzebuje zamiast dalej zamykac wswoim egoizmie. Moze film Fireproof przyniesie jakas podpowiedz ku temu aby zaczac kochac
jacek-sychar

Re: Nie kocham męża

Post autor: jacek-sychar »

happybean pisze: 09 kwie 2019, 13:42 Jak dla mnie prawda o zdradzie mu sie nalezy ze wzgledu na slub uczciwosci przed oltarzem.
A czy my znamy męża Inki?
Taka prawda może być gwoździem do trumny ich małżeństwa.

Jeszcze raz apeluję o nie radzenie a raczej wypowiadanie swoich opinii.

Zalecane są sformułowania: "moim zdaniem", "uważam", "ja w tej sytuacji zrobiłbym".
Absolutnie niedopuszczalne są frazy "musisz", "powinnaś".

Czasami może i sam o tym zapominam, ale tutaj chciałem to wszystkim nam przypomnieć.

Nie my będziemy ponosili skutki zalecanego działania. :(
JolantaElżbieta
Posty: 748
Rejestracja: 14 wrz 2017, 8:03
Płeć: Kobieta

Re: Nie kocham męża

Post autor: JolantaElżbieta »

Przyznawanie się do zdrady w niektórych okolicznościach jest obarczaniem drugiego czlowieka niepotrzebnym balastem. Zwłaszcza, gdy zrozumiało się swoja winę i ciężar tego co się zrobiło. Niepotrzebna szczerość może niszczyć zamiast pomagać.
Inka
Posty: 445
Rejestracja: 08 kwie 2019, 12:48
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Nie kocham męża

Post autor: Inka »

Nie wyznam mężowi prawdy, bo to by już całkowicie przekreśliło szansę na odbudowanie małżeństwa. Mój mąż jest bardzo gniewnym i impulsywnym człowiekiem. Mógłby pod wpływem złości nawet zrobić mi krzywdę. Wiem jak on reaguje gdy go ktoś bardzo zrani
zahir
Posty: 103
Rejestracja: 09 lut 2018, 10:29
Płeć: Kobieta

Re: Nie kocham męża

Post autor: zahir »

Inko, po pierwsze bądź tu na forum, udaj się na spotkanie w realu ze wspólnotą Sychar. Zobaczysz, jak zaczniesz z Bogiem szukać pomocy dla siebie, że przyjdą tego efekty. Nie, że od razu wróci Twoje myślenie i zatrybi stan: kocham już męża, ale Ty zaczniesz się zmieniać. Widzisz, ja też jestem tą, która skrzywdziła rodzinę. Kiedyś też zwątpiłam w miłość do męża, nie zdawałam sobie sprawy ile swoimi czynami, myślami wyrządzam dla nas złego. Dla nas, dla dzieci. Dla siebie wtedy znalazłam sobie wytłumaczenie i trwałam w amoku. Teraz, mimo że moje małżeństwo chyli się ku upadkowi, bo za nic nie potrafię go uratować, to ja widzę, że miłość to nie emocje, to postawa. Może to głupio zabrzmi, ale teraz dopiero zdaję sobie sprawę, że potrafię kochać, chcę kochać i pracować nad swoją postawą. I co dzień proszę, by ta miłość nie ustawała, by nadzieja nie znikła. Mimo, że często słyszę, że druga strona już nie kocha, nie pokocha, nie będzie już ze mną, tylko kwestia czasu kiedy zobaczę ponowny wniosek rozwodowy. A ja, mimo że to boli, chcę walczyć, chcę wierzyć, ale też wiem, że chcę też poczekać, aż może przyjdzie pora na odrodzenie mojego małżeństwa. To dzięki temu forum, dzięki świadectwu wielu ludzi, wiem że świat nie kończy się na naszym indywidualnym kryzysie małżeńskim. Może każdemu, kto go przeżywa jest on po prostu potrzebny, by odmienić swoje życie. Nie od razu, ale cierpliwie małymi kroczkami. Ważna jest teraz Twoja postawa. Przede wszystkim ocknij się proszę z amoku. Masz ku temu, po tym co piszesz, tak wiele przesłanek, że warto się wreszcie obudzić, nim będzie za późno. Dobrze, że tu trafiłaś.
Inka
Posty: 445
Rejestracja: 08 kwie 2019, 12:48
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Nie kocham męża

Post autor: Inka »

Bardzo chciałabym się udać na spotkanie w realu, tylko tak jak pisałam, wiąże się to u mnie z dojazdami 😥
happybean

Re: Nie kocham męża

Post autor: happybean »

JolantaElżbieta pisze: 09 kwie 2019, 14:02 Przyznawanie się do zdrady w niektórych okolicznościach jest obarczaniem drugiego czlowieka niepotrzebnym balastem. Zwłaszcza, gdy zrozumiało się swoja winę i ciężar tego co się zrobiło. Niepotrzebna szczerość może niszczyć zamiast pomagać.
A co z przysiega uczciwosci? Czy ona dotyczy tylko milych spraw? Jak ktos spyta wprost -klamac nie wolno bez wzgedu na konsekwencje. Co autorka zrobi jej sprawa. Zycie z taka "tajemnica" tez jest ciezkie no i pewnie towazyszy lek ze jednak sie jakims cudem wyda. A wydac sie moze. Takie sprawy lubia wychodzic na swiatlo dzienne.
Ale to juz konsekwencje doczesne grzechu zdrady nalezy poniesc, ktorych spowiedz nie zmywa.
nałóg
Posty: 3318
Rejestracja: 30 sty 2017, 10:30
Jestem: szczęśliwym mężem
Płeć: Mężczyzna

Re: Nie kocham męża

Post autor: nałóg »

Co do informowania o zdradzie......... to co napisze to fakt z życia :
pewien człowiek prowadził dość rozrywkowy tryb życia, lecz jego współmałżonka nie wiedziała o zdradzie(choć takie myśli miała). Ten "rozrywkowy" dostaje olśnienia, przestaje pic, przestaje hulać, nawraca się i staje się gorliwym katolikiem. Zaczyna przepraszać swoje otoczenie, rodzinę i współmałżonkę. I co mu przychodzi w tej neofickiej gorliwości do głowy? on musi być prawdomówny i szczery, musi wyznać swoje winy i prosić o wybaczenie.... także współmałżonka. Mimo sugestii aby zachował ostrożność i nie spowodował jeszcze większych zranień wyznaje żonie że zdradzał ją wielokrotnie. Opisuje dokładnie z kim i kiedy i prosi o wybaczenie. Jego współmałżonka nie jest w stanie udźwignąć ciężaru jak na nią spadł. Depresja i myśli samobójcze. Dochodzi do siebie po jakimś czasie, lecz nie chce mieć nic wspólnego z wiarołomnym współmałżonkiem przy jednoczesnym wybaczeniu mu. Wybaczyła lecz nie była w stanie pojednać się z nim.
A on? a on w tej swojej neofickiej szczerości miał do niej żal, bo on chciał być biblijnie prawdomówny , a jak sobie z tą jego "prawdomównością" poradzić ma współmałżonka to już.....jej sprawa. On szczery, bogobojny i prawdomówny.

Inka, ten grzech już wyznałaś publicznie, teraz czas na wyznanie Bogu przy kratkach konfesjonału i odcięcie się od tego co "wodzi na pokuszenie".....myśli, projekcji, spotkań, telefonów, smsów .
Alkoholik aby zacząć trzeźwienie MUSI odstawić alkohol. Ty aby zacząć "trzeźwieć emocjonalnie" (sory Jacek) musisz odciąć się od "faceta". PD
Inka
Posty: 445
Rejestracja: 08 kwie 2019, 12:48
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Nie kocham męża

Post autor: Inka »

Wiem o tym i poczyniłam już ku temu kroki, choć jeszcze wczoraj wydawało mi się że nie będę potrafiła tego zakończyć. Wierzę że Bóg pokierował mną tak, że odważyłam się tu napisać i zmierzyłam się z prawdą. Prosiłam Pana w prostych słowach: Panie przyjdź i wyciągnij mnie z tego bagna, w które się wpakowałam. Płakałam i we łzach Go wzywałam, prosiłam o znak i myślę, że to już się dzieje. Jestem Mu wdzięczna, że trafiłam na to forum i na Was. Przede mną długa droga, zapewne bolesna, bo muszę zmierzyć się ze swoimi słabościami i zapanować nad tą chorą miłością. Zaczynam sobie uświadamiać, że to uczucie którym darzę tego człowieka to jest bardziej obsesja niż miłość. Nie tylko zdradziłam męża ale znalazłam sobie bożka w postaci tego faceta, w którym pokładałam jedyny sposób na szczęście.
tata999
Posty: 1172
Rejestracja: 29 wrz 2018, 13:43
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Nie kocham męża

Post autor: tata999 »

Inka pisze: 09 kwie 2019, 14:03 Nie wyznam mężowi prawdy, bo to by już całkowicie przekreśliło szansę na odbudowanie małżeństwa. Mój mąż jest bardzo gniewnym i impulsywnym człowiekiem. Mógłby pod wpływem złości nawet zrobić mi krzywdę. Wiem jak on reaguje gdy go ktoś bardzo zrani
Ukrywanie przed sobą istotnych faktów nie przekreśla szansy na odbudowę małżeństwa?

Poza tym rachunek sumienia, chęć poprawy, pokuta, zadośćuczynienie nakazują wyjawienie prawdy.

Masz wolną wolą. Zrobisz wedle własnego uznania.
jacek-sychar

Re: Nie kocham męża

Post autor: jacek-sychar »

tata999 pisze: 09 kwie 2019, 15:11 Poza tym rachunek sumienia, chęć poprawy, pokuta, zadośćuczynienie nakazują wyjawienie prawdy.
Tata999

Dla przypomnienia:
Warunki dobrej spowiedzi:
1. Rachunek sumienia.
2. Żal za grzechy.
3. Mocne postanowienie poprawy.
4. Szczera spowiedź.
5. Zadośćuczynienie Panu Bogu i bliźniemu.

za:
http://fara.rawicza.pl/warunki-dobrej-spowiedzi.html

Gdzie Ty widzisz w warunkach dobrej spowiedzi nakaz wyjawienia prawdy?
Czasami takie wyjawienie prawdy może być dodatkowym złem.
na pewno jest zadośćuczynienie Panu Bogu i bliźniemu. A jak można zadośćuczynić bliźniemu, którego się zdradziło? Przez pokazanie, jak się go kocha.
Jak sprawa się wyda, to wtedy trzeba będzie powiedzieć prawdę. Ale żeby na siłę? Nie zawsze jest to rozsądne.

A może najpierw iść do spowiedzi i oddać tą sprawę spowiednikowi?

Przeczytaj proszę Tata999 post Nałoga z godziny 14:46.
JolantaElżbieta
Posty: 748
Rejestracja: 14 wrz 2017, 8:03
Płeć: Kobieta

Re: Nie kocham męża

Post autor: JolantaElżbieta »

happybean pisze: 09 kwie 2019, 14:23
JolantaElżbieta pisze: 09 kwie 2019, 14:02 Przyznawanie się do zdrady w niektórych okolicznościach jest obarczaniem drugiego czlowieka niepotrzebnym balastem. Zwłaszcza, gdy zrozumiało się swoja winę i ciężar tego co się zrobiło. Niepotrzebna szczerość może niszczyć zamiast pomagać.
A co z przysiega uczciwosci? Czy ona dotyczy tylko milych spraw? Jak ktos spyta wprost -klamac nie wolno bez wzgedu na konsekwencje. Co autorka zrobi jej sprawa. Zycie z taka "tajemnica" tez jest ciezkie no i pewnie towazyszy lek ze jednak sie jakims cudem wyda. A wydac sie moze. Takie sprawy lubia wychodzic na swiatlo dzienne.
Ale to juz konsekwencje doczesne grzechu zdrady nalezy poniesc, ktorych spowiedz nie zmywa.
Czy na pytanie gestapowca - czy ukrywa Żydów, Polak katolik miał powiedzieć prawdę? Oczywiście, że są sytuacje, że nie można być szczerym. Spowiedź, pokuta, zadośćuczynienie, wyjście z grzechu to wystarczy. Jeśli wyjawienie prawdy może spowodować większą tragedię, to się jej nie wyjawia. I nie jest to przekroczenie żadnego z przykazań. Nie ma przykazania nie kłam - tylko nie mów fałszywego świadectwa przeciw bliźniemu swemu. Jak myślisz dlaczego? Bo życie nie jest czarno-białe - i ja myślę, że Pan Bóg wiedział, że będą takie sytuacje jak te z Żydami. A czy prawda wykdzie na jaw czy nie, nie wiadomo. Nasze prababki mawiały - jak cię mąz złapie w łóżku z kochankiem, mów, ze było trzęsienie ziemi. Ja wiem, że niektórzy małżonkowie woleliby nie wiedzieć, zwłaszcza jeśli ich życie jest potem udane.
Awatar użytkownika
Balba
Posty: 1355
Rejestracja: 29 sty 2017, 22:40
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Nie kocham męża

Post autor: Balba »

Inko, z Bogiem dasz radę! A ja wspieram Cię modlitwą i mocno przytulam 😙😙😙
ODPOWIEDZ