Nie byłem doskonały

Refleksje, dzielenie się swoimi przeżyciami...

Moderator: Moderatorzy

nałóg
Posty: 3357
Rejestracja: 30 sty 2017, 10:30
Jestem: szczęśliwym mężem
Płeć: Mężczyzna

Re: Nie byłem doskonały

Post autor: nałóg »

Niedoskonały,zrób sobie test baltimorski i Ci pokaże czy masz problem z alko .Choć picie do „zwałki „ to jeden ze skutków uzależnienia.
Pustelnik

Re: Nie byłem doskonały

Post autor: Pustelnik »

Pustelnik pisze: 02 kwie 2019, 11:43 Wg mnie nie chodzi o to, żeby "siedział w głowie źony" ale żeby zauważył / "przetrawił" ten fakt / obserwację.
"Putelnik mógłbyś to rozwinąćco rozumiesz przez te słowa."

Chodziło mi o to, zebyś przyjął prawdę o tym jakie jest Twoje życie, małzeństwo rodzina np.
Nie ma u nas jednosci malzenskiej a komunikacja jest bardzo utrudniina a konkretnie to jest taka - abc, xyz.
Chodzi mi o to aby nie tylko cierpieć/ narzekać , aby "nie uciekać"/ wypierać ale - brać życie "takie jakie jest"

Dla ludzi wiary - polecam szukanie - po co to mnie spotyka ... co mogę "z tym zrobić" oraz szerzej - co mogę zrobić z ... moim życiem ?
Niedoskonały
Posty: 94
Rejestracja: 29 mar 2019, 22:41
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Nie byłem doskonały

Post autor: Niedoskonały »

Pustelnik pisze: 03 kwie 2019, 8:56 Chodziło mi o to, zebyś przyjął prawdę o tym jakie jest Twoje życie, małzeństwo rodzina np.
Nie ma u nas jednosci malzenskiej a komunikacja jest bardzo utrudniina a konkretnie to jest taka - abc, xyz.
Chodzi mi o to aby nie tylko cierpieć/ narzekać , aby "nie uciekać"/ wypierać ale - brać życie "takie jakie jest"
Chciałbym tak umieć nie myśleć o problemach odciąć się wsiąść się za siebie ostro. Starć się zachowywać normalnie. Jednak jak patrzę na żonę i córkę które mogę zaraz stracić nie potrafię tak do końca. Robię wszystko żeby w domu być uśmiechnięty i normalnie nawiązywać rozmowę. Jednak ciężko to przychodzi. Chciałbym żonę pogłaskać po twarzy a nie mogę.
Lawendowa pisze: 02 kwie 2019, 22:00 Błąd. Zajmij się tym, żeby terapeuta Tobie otworzył oczy. Na żonę wpływu nie masz i na to co wyniesie z terapii również. Jeśli oczekujesz, ze terapeuta będzie naprawiał zonę to się mocno rozczarujesz.
Masz w 100% rację. zukam jakiś warsztatów lub terapeuty który pomógł by mi nawiązać lepszy kontakt z córką. Mam nadzieję że terapeuta dziecka jak będziemy chodzić pokarze pewne błędy które popełniłem. Zależy mi na tym bardzo. Tym bardziej jak już wiele razy się tu przewinęło, że jeśli złapię lepszy kontakt z dziećmi żona również inaczej spojrzy na mnie.
Lawendowa pisze: 02 kwie 2019, 22:00 A kto wtedy spędzał czas z córką?
Problem w tym że ja słowny kontakt z nią mam od jakiegoś czasu trudny. Jest trudnym dzieckiem któremu wiele spraw jest obojętnych próba zagadania o szkole kończyła się na zdawkowych odpowiedziach. Zabierałem ją od czasu do czasu a to na rower a to na łyżwy namawiałem na wspólne wyjście po zakupy czy do galerii. Jednak nawet wtedy trudno się z nią rozmawia. Jest zamknięta w stosunku do mnie
Lawendowa pisze: 02 kwie 2019, 22:00 To jest terapia uzależnień, czy "zwykła" psychoterapia?
Uczestniczę na terapie uzależnień spotkania są z psychiatrą oraz z terapeutą Na razie są to spotkania indywidualne w jutro w czwartek idę na grupę wsparcia namówiła mnie terapeutka, żebym posłuchał innych i otworzył się.


Zastanawiam się tylko nad jednym czy skoro żona twierdzi, że musi się szybko wyprowadzić, bo to wszystko przez sytuację w domu. To czy dla dobra dziecka, żeby do czerwca spokojnie do szkoły chodziła nie usunąć się na jakiś czas. Terapeutę dla dziecka mamy w piątek czyli za 2 dni.

Boje się że jak się wyprowadzą to szybko nauczą się funkcjonować same i stracę je na dobre.
Wszystko łatwo się mówi nie myśl zajmij się sobą, nie pogrążaj się nie mów o tym co czujesz ale jakże trudno to zrealizować.

Co myślicie o moim poście na temat tego żeby na spotkaniu rodzinnym przyznać się do alkoholizmu i przeprosić za błędy żonę i dzieci.
Niedoskonały
Posty: 94
Rejestracja: 29 mar 2019, 22:41
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Nie byłem doskonały

Post autor: Niedoskonały »

Czy ktoś z Was brał udział w warsztatach albo jakiejś terapii dla ojców i małżonków. Coś w stylu jak być dobrym tatą, jak być dobrym mężem? Szukam czegoś takiego bo mimo, że sytuacja jest bardzo kryzysowa nie chcę odpuszczać. za dwa tyg chcę zacząć uczestniczyć w spotkaniach Sychar mam nadzieję , że to również mi pomoże. Chociaż moja żona jak ostatnio coś wspomniałem żeby zastanowiła się nad życiem również duchowo stwierdziła że nikt nie będzie jej nawracał. Wiem że trzeba skupić się na sobie ale to ciężko idzie.
vertigo
Posty: 242
Rejestracja: 30 mar 2018, 10:16
Jestem: już po kryzysie
Płeć: Mężczyzna

Re: Nie byłem doskonały

Post autor: vertigo »

Niedoskonały pisze: 03 kwie 2019, 20:46 Czy ktoś z Was brał udział w warsztatach albo jakiejś terapii dla ojców i małżonków. Coś w stylu jak być dobrym tatą, jak być dobrym mężem?
Co do ojcostwa, to polecam Inicjatywę Tato.net. Odwiedź ich stronę i zobacz, co proponują, a dzieje się sporo. Kiedyś byłem z córką na 1-dniowej sesji "Tato i Córka". Jeśli Twoja córka zaakceptuje zaproszenie, to myślę, że będzie to dla Was dobry czas.

Terminy i miasta:
https://tato.net/warsztaty/tato-corka/
Ludzie robią wszystko, aby siebie samych przekonać, że świat nie wygląda tak, jak wygląda naprawdę.
Niedoskonały
Posty: 94
Rejestracja: 29 mar 2019, 22:41
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Nie byłem doskonały

Post autor: Niedoskonały »

Zajrzałem na tą stronę którą poleciłeś. Na pewno jest to super sprawa. Na razie córka nie chce ze mną jechać ale będę pracował nad tym. W mojej okolicy nie ma tych warsztatów ale skłonny jestem nawet na koniec Polski jechać jeśli tylko córa zechce ze mną jechać.
Chociaż udało mi się dzisiaj sprytnie nawiązać z nią rozmowę na temat szkoły. zacząłem rozmowę od opowiedzenia kilku sytuacji z mojego dzieciństwa i nawiązała dialog. Nawet weszła w swój dziennik żeby policzyć ile jedynek miała.
Z żoną to przegadałem i nawiązałem krótki dialog na ten temat. Na spokojnie bez nerwów i złości.
Odnośnie terapii dla mężów. Zastanawiam się czy takie terapie gdzie udziału nie bierze żona dają jakieś efekty.
Dobre w tym wszystkim jest to że z żoną potrafimy na temat córki normalnie rozmawiać. Strasznie bym chciał aby żona przestała myśleć o wyprowadzce tylko skupiła działania na razie na córce i dała chwilę żebym miał czas pokazać że potrafię się zmienić i inaczej spojrzeć na świat. Chyba dotarło do mnie że moja niska samoocena wynika z nałogów i to one sprawiają, że na życie patrze przez ich pryzmat.
vertigo
Posty: 242
Rejestracja: 30 mar 2018, 10:16
Jestem: już po kryzysie
Płeć: Mężczyzna

Re: Nie byłem doskonały

Post autor: vertigo »

Dobrze kombinujesz z "podchodami" pod córkę :D Jeśli zgodzi się na wyjazd, to może nawet lepiej byłoby pojechać gdzieś dalej, bo wspólna podróż, zwłaszcza samochodem, to okazja do spokojnej rozmowy, stopniowego otwierania się, zatrzymania się po drodze, by coś razem zjeść w przysłowiowym Maku, itp. itd. Możesz dowiedzieć się, które miasto lubi albo chciałaby zwiedzić. Kopalnia szans :D

Nawet, że jeśli już wcześniej jeździliście razem sami, to może być dla niej niezapomniane przeżycie.

PS. Właśnie zapytałem moją córkę, jak wspomina nasz udział w sesji. Z uśmiechem odpowiedziała "Było spoko" :D, choć trochę lat już minęło.
Ludzie robią wszystko, aby siebie samych przekonać, że świat nie wygląda tak, jak wygląda naprawdę.
katblo
Posty: 1435
Rejestracja: 03 lut 2017, 8:14
Jestem: w separacji
Płeć: Kobieta

Re: Nie byłem doskonały

Post autor: katblo »

Zastanawiam się czy takie terapie gdzie udziału nie bierze żona dają jakieś efekty.
Krótki kurs pomocy drugiemu - chcesz zmienić świat? zacznij od siebie

Terapia wspólna- dla komunikacji, dla wypowiedzenia tego co boli, dla przebaczenia, naprawy relacji

Terapia lub praca nad sobą w warsztacie 12 kroków - celem jest przemiana osobista.
ZAWSZE przemiana osobista wpływa na zmianę w relacjach, jeśli jest autentyczna, oparta na prawdzie i pokorze oraz cierpliwości.

W relacji z drugim człowiekiem czasem trudno zaakceptować fakt, że zraniłam go tak mocno, że chociaż ja jestem gotowa na pojednanie, on jeszcze nawet nie myśli o przebaczeniu...

Pozdrawiam, pogody Ducha!
Katarzyna
Awatar użytkownika
ozeasz
Posty: 4390
Rejestracja: 29 sty 2017, 19:41
Jestem: w separacji
Płeć: Mężczyzna

Re: Nie byłem doskonały

Post autor: ozeasz »

katblo pisze: 04 kwie 2019, 7:14
Zastanawiam się czy takie terapie gdzie udziału nie bierze żona dają jakieś efekty.
Krótki kurs pomocy drugiemu - chcesz zmienić świat? zacznij od siebie

Terapia wspólna- dla komunikacji, dla wypowiedzenia tego co boli, dla przebaczenia, naprawy relacji

Terapia lub praca nad sobą w warsztacie 12 kroków - celem jest przemiana osobista.
ZAWSZE przemiana osobista wpływa na zmianę w relacjach, jeśli jest autentyczna, oparta na prawdzie i pokorze oraz cierpliwości.

W relacji z drugim człowiekiem czasem trudno zaakceptować fakt, że zraniłam go tak mocno, że chociaż ja jestem gotowa na pojednanie, on jeszcze nawet nie myśli o przebaczeniu...

Pozdrawiam, pogody Ducha!


Zgadzam się tu z katblo , co do tego co Jonasz pisał o manipulacji , wykorzystywaniu otwartości w nazywaniu swoich wad , słabości przed żoną.... zawsze możesz tak zrobić jeśli odczuwasz taką potrzebę , jednak...dobrze jest mieć świadomość , że druga strona może to bezwzględnie wykorzystać , a jeśli jest w tzw.amoku to najprawdopodobniej tak zrobi , bo może to być zgodne z interesami większości autujących się małżonków , choć to nie pewnik.
Bądź świadomy tego że tak może być , i zastanów się , czy ta świadomość coś zmienia w Twoim postrzeganiu.
Moja żona była bezwzględna , dzisiaj już ósmy rok po wyprowadzce od Niej, na dzień dzisiejszy wolno próbuję odbudowywać , żona zmieniła się , można by rzec , że na lepsze ,tzn. rozmawiamy , spotkamy się czasem , jest jakiś dialog , pierwsze sygnały że jestem przez żonę zauważany jako wyraźnie inny niż lata temu , że ja jestem inny.
Ja zauważyłem że oboje dojrzeliśmy do innego poziomu porozumienia, coś jak czas sprzed pierwszych randek , tylko dojrzalszy .
Do czego dążę ,10,7 lat wstecz ja się często podstawiałem , mówiłem o sobie, a żona to bezwzględnie wykorzystywała , może nawet nie do końca świadomie , dzisiaj myśli inaczej , jednak wtedy byłem Jej największym wrogiem , wrogiem Jej wizji szczęścia .

Więc to o czym pisał Jonasz , jeśli Go dobrze zrozumiałem to właśnie ostrożność na taką sytuację.

Dziś z żoną i córką jedziemy na drugi koniec Polski żeby załatwić sprawę pogrzebu brata żony który nagle zmarł , a nie miał nikogo . Trudny czas dla żony , proszę przy okazji o modlitwę .

P.S. Niedoskonały ,nick odbieram w kluczu perfekcjonisty którym sam jestem(No to chyba jak z alkoholizmem, można nie pić, ale do kończą życia trzetrzeba się wystrzegać ) , a zarazem uczę się jak korzystać z ewentualnych zalet i omijać słabe strony tej dość trudnej przypadłości :D
Pozdrawiam.
Miłości bez Krzyża nie znajdziecie , a Krzyża bez Miłości nie uniesiecie . Jan Paweł II
s zona
Posty: 3079
Rejestracja: 31 sty 2017, 16:36
Płeć: Kobieta

Re: Nie byłem doskonały

Post autor: s zona »

Niedoskonaly ,
podpisujac sie pod wczesniejszymi postami szczerze polecam 12 Krokow , nwm , jaka forma jest lepsza , sama robie internetowo .
Ale stacjonarne tez moze sa gdzies obok Ciebie , w Warszawie ost byly zapisy ..
Mnie pomaga spojrzec na swoje zachowanie z drugiej strony , czesto widze cos , co co tej pory skrzetnie omijalam .. A i przegladam sie , jak w lustrze w innych .. i to niesamowicie pomaga :)

ps i taki " produkt uboczny " to jakby mniej ostatnio tych rozbieznosci z mezem .. tak jakos samo z siebie :P
katblo
Posty: 1435
Rejestracja: 03 lut 2017, 8:14
Jestem: w separacji
Płeć: Kobieta

Re: Nie byłem doskonały

Post autor: katblo »

Dziś z żoną i córką jedziemy na drugi koniec Polski żeby załatwić sprawę pogrzebu brata żony który nagle zmarł , a nie miał nikogo . Trudny czas dla żony , proszę przy okazji o modlitwę .
Wieczny odpoczynek racz mu dać Panie...
Katarzyna
s zona
Posty: 3079
Rejestracja: 31 sty 2017, 16:36
Płeć: Kobieta

Re: Nie byłem doskonały

Post autor: s zona »

katblo pisze: 04 kwie 2019, 9:33
Dziś z żoną i córką jedziemy na drugi koniec Polski żeby załatwić sprawę pogrzebu brata żony który nagle zmarł , a nie miał nikogo . Trudny czas dla żony , proszę przy okazji o modlitwę .
Wieczny odpoczynek racz mu dać Panie...
..a światłość wiekuista niechaj mu świeci....
Awatar użytkownika
Nirwanna
Posty: 13350
Rejestracja: 11 gru 2016, 22:54
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Nie byłem doskonały

Post autor: Nirwanna »

...niech odpoczywa w pokoju wiecznym. Amen.
Nie żyje się, nie kocha się, nie umiera się - na próbę
Jan Paweł II
Niedoskonały
Posty: 94
Rejestracja: 29 mar 2019, 22:41
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Nie byłem doskonały

Post autor: Niedoskonały »

Jesteśmy dziś po wizycie u terapeuty dziecięcego. Pierwsze spotkanie więc za dużo sie nie dowiedzieliśmy. Na początku wspólny wywiad jakaś sytuacja w rodzinie itp. Powiedzieliśmy o naszej sytuacji i kryzysie. Żona otwarcie powiedziała że nie widzi żadnej szansy na naprawę czegokolwiek, powiedziała, że nie będzie brała udziału w walce z moim alkoholizmem. Córka ma również żal do mnie o awantury po alkoholu. Wczoraj po mitingu AA pojechałem do syna (z pierwszego małżeństwa żony) przyznałem się do problemu. Dzisiaj u terapeuty również powiedziałem , że mam zamiar nie pić leczyć się i walczyć o małżeństwo. Żona natomiast coraz bardziej pozbawia mnie na dzisiaj złudzeń. Oczywiście sms pisze dalej. Myślałem, że jak powiem jej że wiem że z kimś pisze przestanie niestety nie zrobiła tego. Dziś po wizycie powiedziałem żonie o moim problemie alkoholowym, przeprosiłem za wszystko i poprosiłem o to aby nie skreślała mnie na zawsze, żeby dała mi szanse pokazania, że z alkoholem można wygrać jednak twierdzi że jestem jej już obojętny i nie wierzy w moje słowa. W pewnym sensie rozumiem jej postawę. Chociaż daje delikatne sygnały że chyba do końca tak nie jest, bo powiedziała, że rozmawiała z koleżanką o zamkniętym ośrodku terapeutycznym w którym był jakiś znajomy i nie pije do dziś. Wczoraj na mitingu poznałem ludzi którzy nie piją już 25 lat. Chociaż trochę pojechali po mnie kiedy powiedziałem, że szpieguję żonę i sprawdzam sms. Powiedzieli że powinienem najpierw zrobić coś z sobą a za rok z podkulonym ogonem jak pies prosić ją o przebaczenie. Trochę źle się poczułem ponieważ oceniono mnie na podstawie krótkiej odpowiedzi i odebrałem to tak jakby całe zło to moja wina. Zaczynam rozumieć że na razie z żoną nic nie zawalczę i w pierwszej kolejności muszę ogarnąć swoje życie.
Czy ktoś z was był w takim ośrodku gdzie leczy się uzależnienia albo zna kogoś kto taką terapię przeszedł?
Czytałem ostatnio o 12 krokach AA i są również bardzo mocno podporządkowane Bogu dla niewierzących jest mowa o sile wyższej.
Będę się modlił za to aby wytrwać w swoim postanowieniu i resztę życia przeżyć w trzeźwości.
Wiem że nie dotarło jeszcze do mnie do końca, że w pierwszej kolejności muszę zabrać się za siebie bo widzę że z żoną oddalamy się coraz bardziej.Nasza sytuacja w domu jest bardzo sztuczna i na pewno cierpi na tym też dziecko. Pewnie najlepiej byłoby wyprowadzić się dać sobie trochę czasu jednak chyba moja wiara, że Bóg się tym zajmie i pomoże mi to wszystko naprawić jest zbyt mała. Mam nadzieję że spotkania we wspólnocie pomogą mi uwierzyć, że to wszystko to wola Boga i jemu muszę zaufać. Największa wątpliwość jest chyba dlatego, że moja żona i dziecko bardzo się oddaliły ode mnie i Boga. Dziś kiedy jej powiedziałem, że modlę się za nasze małżeństwo nie zareagowała w żaden sposób.
Wiedźmin

Re: Nie byłem doskonały

Post autor: Wiedźmin »

Niedoskonały pisze: 05 kwie 2019, 21:19 [...] Wczoraj na mitingu poznałem ludzi którzy nie piją już 25 lat. Chociaż trochę pojechali po mnie kiedy powiedziałem, że szpieguję żonę i sprawdzam sms. Powiedzieli że powinienem najpierw zrobić coś z sobą [...]
Mi się podoba, co powiedzieli. Skoro odrobinę zabolało (piszesz "pojechali") - tym bardziej znaczy jest to pewnie bliskie prawdy.
Niedoskonały pisze: 05 kwie 2019, 21:19 Wiem że nie dotarło jeszcze do mnie do końca, że w pierwszej kolejności muszę zabrać się za siebie bo widzę że z żoną oddalamy się coraz bardziej.
Nie Niedoskonały - nic nie musisz - wiele za to możesz, jeśli będziesz chcieć.
W pierwszej kolejności - to radziłbym się oswajać z myślą, że "nie oddalacie się z żoną"... ewentualnie może Ty się oddalasz, bo wygląda na to, że żona to już oddalona jest... tak bardzo porządnie.
Niedoskonały pisze: 05 kwie 2019, 21:19
[...] Pewnie najlepiej byłoby wyprowadzić się dać sobie trochę czasu [...]
A to już wcale nie koniecznie... że "najlepiej".
Wyprowadzając się podkładasz się automatycznie pod argument "mąż i ojciec opuścił rodzinę" ...


Poza tym - jak będziesz "wyprowadzony" to nawet jak zmienisz się w anioła - to żona tego nie będzie miała szans zauważyć.

W moim przypadku przepraszanie, snucie planów na przyszłość, czy tym bardziej "rozliczanie żony z wiary i stosunku do Boga" - no nie sprawdziło się... więc nie polecam.
ODPOWIEDZ