Nie byłem doskonały
Moderator: Moderatorzy
Re: Nie byłem doskonały
Niedoskonały,zrób sobie test baltimorski i Ci pokaże czy masz problem z alko .Choć picie do „zwałki „ to jeden ze skutków uzależnienia.
Re: Nie byłem doskonały
"Putelnik mógłbyś to rozwinąćco rozumiesz przez te słowa."
Chodziło mi o to, zebyś przyjął prawdę o tym jakie jest Twoje życie, małzeństwo rodzina np.
Nie ma u nas jednosci malzenskiej a komunikacja jest bardzo utrudniina a konkretnie to jest taka - abc, xyz.
Chodzi mi o to aby nie tylko cierpieć/ narzekać , aby "nie uciekać"/ wypierać ale - brać życie "takie jakie jest"
Dla ludzi wiary - polecam szukanie - po co to mnie spotyka ... co mogę "z tym zrobić" oraz szerzej - co mogę zrobić z ... moim życiem ?
-
- Posty: 94
- Rejestracja: 29 mar 2019, 22:41
- Jestem: w kryzysie małżeńskim
- Płeć: Mężczyzna
Re: Nie byłem doskonały
Chciałbym tak umieć nie myśleć o problemach odciąć się wsiąść się za siebie ostro. Starć się zachowywać normalnie. Jednak jak patrzę na żonę i córkę które mogę zaraz stracić nie potrafię tak do końca. Robię wszystko żeby w domu być uśmiechnięty i normalnie nawiązywać rozmowę. Jednak ciężko to przychodzi. Chciałbym żonę pogłaskać po twarzy a nie mogę.Pustelnik pisze: ↑03 kwie 2019, 8:56 Chodziło mi o to, zebyś przyjął prawdę o tym jakie jest Twoje życie, małzeństwo rodzina np.
Nie ma u nas jednosci malzenskiej a komunikacja jest bardzo utrudniina a konkretnie to jest taka - abc, xyz.
Chodzi mi o to aby nie tylko cierpieć/ narzekać , aby "nie uciekać"/ wypierać ale - brać życie "takie jakie jest"
Masz w 100% rację. zukam jakiś warsztatów lub terapeuty który pomógł by mi nawiązać lepszy kontakt z córką. Mam nadzieję że terapeuta dziecka jak będziemy chodzić pokarze pewne błędy które popełniłem. Zależy mi na tym bardzo. Tym bardziej jak już wiele razy się tu przewinęło, że jeśli złapię lepszy kontakt z dziećmi żona również inaczej spojrzy na mnie.
Problem w tym że ja słowny kontakt z nią mam od jakiegoś czasu trudny. Jest trudnym dzieckiem któremu wiele spraw jest obojętnych próba zagadania o szkole kończyła się na zdawkowych odpowiedziach. Zabierałem ją od czasu do czasu a to na rower a to na łyżwy namawiałem na wspólne wyjście po zakupy czy do galerii. Jednak nawet wtedy trudno się z nią rozmawia. Jest zamknięta w stosunku do mnie
Uczestniczę na terapie uzależnień spotkania są z psychiatrą oraz z terapeutą Na razie są to spotkania indywidualne w jutro w czwartek idę na grupę wsparcia namówiła mnie terapeutka, żebym posłuchał innych i otworzył się.
Zastanawiam się tylko nad jednym czy skoro żona twierdzi, że musi się szybko wyprowadzić, bo to wszystko przez sytuację w domu. To czy dla dobra dziecka, żeby do czerwca spokojnie do szkoły chodziła nie usunąć się na jakiś czas. Terapeutę dla dziecka mamy w piątek czyli za 2 dni.
Boje się że jak się wyprowadzą to szybko nauczą się funkcjonować same i stracę je na dobre.
Wszystko łatwo się mówi nie myśl zajmij się sobą, nie pogrążaj się nie mów o tym co czujesz ale jakże trudno to zrealizować.
Co myślicie o moim poście na temat tego żeby na spotkaniu rodzinnym przyznać się do alkoholizmu i przeprosić za błędy żonę i dzieci.
-
- Posty: 94
- Rejestracja: 29 mar 2019, 22:41
- Jestem: w kryzysie małżeńskim
- Płeć: Mężczyzna
Re: Nie byłem doskonały
Czy ktoś z Was brał udział w warsztatach albo jakiejś terapii dla ojców i małżonków. Coś w stylu jak być dobrym tatą, jak być dobrym mężem? Szukam czegoś takiego bo mimo, że sytuacja jest bardzo kryzysowa nie chcę odpuszczać. za dwa tyg chcę zacząć uczestniczyć w spotkaniach Sychar mam nadzieję , że to również mi pomoże. Chociaż moja żona jak ostatnio coś wspomniałem żeby zastanowiła się nad życiem również duchowo stwierdziła że nikt nie będzie jej nawracał. Wiem że trzeba skupić się na sobie ale to ciężko idzie.
Re: Nie byłem doskonały
Co do ojcostwa, to polecam Inicjatywę Tato.net. Odwiedź ich stronę i zobacz, co proponują, a dzieje się sporo. Kiedyś byłem z córką na 1-dniowej sesji "Tato i Córka". Jeśli Twoja córka zaakceptuje zaproszenie, to myślę, że będzie to dla Was dobry czas.Niedoskonały pisze: ↑03 kwie 2019, 20:46 Czy ktoś z Was brał udział w warsztatach albo jakiejś terapii dla ojców i małżonków. Coś w stylu jak być dobrym tatą, jak być dobrym mężem?
Terminy i miasta:
https://tato.net/warsztaty/tato-corka/
Ludzie robią wszystko, aby siebie samych przekonać, że świat nie wygląda tak, jak wygląda naprawdę.
-
- Posty: 94
- Rejestracja: 29 mar 2019, 22:41
- Jestem: w kryzysie małżeńskim
- Płeć: Mężczyzna
Re: Nie byłem doskonały
Zajrzałem na tą stronę którą poleciłeś. Na pewno jest to super sprawa. Na razie córka nie chce ze mną jechać ale będę pracował nad tym. W mojej okolicy nie ma tych warsztatów ale skłonny jestem nawet na koniec Polski jechać jeśli tylko córa zechce ze mną jechać.
Chociaż udało mi się dzisiaj sprytnie nawiązać z nią rozmowę na temat szkoły. zacząłem rozmowę od opowiedzenia kilku sytuacji z mojego dzieciństwa i nawiązała dialog. Nawet weszła w swój dziennik żeby policzyć ile jedynek miała.
Z żoną to przegadałem i nawiązałem krótki dialog na ten temat. Na spokojnie bez nerwów i złości.
Odnośnie terapii dla mężów. Zastanawiam się czy takie terapie gdzie udziału nie bierze żona dają jakieś efekty.
Dobre w tym wszystkim jest to że z żoną potrafimy na temat córki normalnie rozmawiać. Strasznie bym chciał aby żona przestała myśleć o wyprowadzce tylko skupiła działania na razie na córce i dała chwilę żebym miał czas pokazać że potrafię się zmienić i inaczej spojrzeć na świat. Chyba dotarło do mnie że moja niska samoocena wynika z nałogów i to one sprawiają, że na życie patrze przez ich pryzmat.
Chociaż udało mi się dzisiaj sprytnie nawiązać z nią rozmowę na temat szkoły. zacząłem rozmowę od opowiedzenia kilku sytuacji z mojego dzieciństwa i nawiązała dialog. Nawet weszła w swój dziennik żeby policzyć ile jedynek miała.
Z żoną to przegadałem i nawiązałem krótki dialog na ten temat. Na spokojnie bez nerwów i złości.
Odnośnie terapii dla mężów. Zastanawiam się czy takie terapie gdzie udziału nie bierze żona dają jakieś efekty.
Dobre w tym wszystkim jest to że z żoną potrafimy na temat córki normalnie rozmawiać. Strasznie bym chciał aby żona przestała myśleć o wyprowadzce tylko skupiła działania na razie na córce i dała chwilę żebym miał czas pokazać że potrafię się zmienić i inaczej spojrzeć na świat. Chyba dotarło do mnie że moja niska samoocena wynika z nałogów i to one sprawiają, że na życie patrze przez ich pryzmat.
Re: Nie byłem doskonały
Dobrze kombinujesz z "podchodami" pod córkę Jeśli zgodzi się na wyjazd, to może nawet lepiej byłoby pojechać gdzieś dalej, bo wspólna podróż, zwłaszcza samochodem, to okazja do spokojnej rozmowy, stopniowego otwierania się, zatrzymania się po drodze, by coś razem zjeść w przysłowiowym Maku, itp. itd. Możesz dowiedzieć się, które miasto lubi albo chciałaby zwiedzić. Kopalnia szans
Nawet, że jeśli już wcześniej jeździliście razem sami, to może być dla niej niezapomniane przeżycie.
PS. Właśnie zapytałem moją córkę, jak wspomina nasz udział w sesji. Z uśmiechem odpowiedziała "Było spoko" , choć trochę lat już minęło.
Nawet, że jeśli już wcześniej jeździliście razem sami, to może być dla niej niezapomniane przeżycie.
PS. Właśnie zapytałem moją córkę, jak wspomina nasz udział w sesji. Z uśmiechem odpowiedziała "Było spoko" , choć trochę lat już minęło.
Ludzie robią wszystko, aby siebie samych przekonać, że świat nie wygląda tak, jak wygląda naprawdę.
Re: Nie byłem doskonały
Krótki kurs pomocy drugiemu - chcesz zmienić świat? zacznij od siebieZastanawiam się czy takie terapie gdzie udziału nie bierze żona dają jakieś efekty.
Terapia wspólna- dla komunikacji, dla wypowiedzenia tego co boli, dla przebaczenia, naprawy relacji
Terapia lub praca nad sobą w warsztacie 12 kroków - celem jest przemiana osobista.
ZAWSZE przemiana osobista wpływa na zmianę w relacjach, jeśli jest autentyczna, oparta na prawdzie i pokorze oraz cierpliwości.
W relacji z drugim człowiekiem czasem trudno zaakceptować fakt, że zraniłam go tak mocno, że chociaż ja jestem gotowa na pojednanie, on jeszcze nawet nie myśli o przebaczeniu...
Pozdrawiam, pogody Ducha!
Katarzyna
Re: Nie byłem doskonały
katblo pisze: ↑04 kwie 2019, 7:14Krótki kurs pomocy drugiemu - chcesz zmienić świat? zacznij od siebieZastanawiam się czy takie terapie gdzie udziału nie bierze żona dają jakieś efekty.
Terapia wspólna- dla komunikacji, dla wypowiedzenia tego co boli, dla przebaczenia, naprawy relacji
Terapia lub praca nad sobą w warsztacie 12 kroków - celem jest przemiana osobista.
ZAWSZE przemiana osobista wpływa na zmianę w relacjach, jeśli jest autentyczna, oparta na prawdzie i pokorze oraz cierpliwości.
W relacji z drugim człowiekiem czasem trudno zaakceptować fakt, że zraniłam go tak mocno, że chociaż ja jestem gotowa na pojednanie, on jeszcze nawet nie myśli o przebaczeniu...
Pozdrawiam, pogody Ducha!
Zgadzam się tu z katblo , co do tego co Jonasz pisał o manipulacji , wykorzystywaniu otwartości w nazywaniu swoich wad , słabości przed żoną.... zawsze możesz tak zrobić jeśli odczuwasz taką potrzebę , jednak...dobrze jest mieć świadomość , że druga strona może to bezwzględnie wykorzystać , a jeśli jest w tzw.amoku to najprawdopodobniej tak zrobi , bo może to być zgodne z interesami większości autujących się małżonków , choć to nie pewnik.
Bądź świadomy tego że tak może być , i zastanów się , czy ta świadomość coś zmienia w Twoim postrzeganiu.
Moja żona była bezwzględna , dzisiaj już ósmy rok po wyprowadzce od Niej, na dzień dzisiejszy wolno próbuję odbudowywać , żona zmieniła się , można by rzec , że na lepsze ,tzn. rozmawiamy , spotkamy się czasem , jest jakiś dialog , pierwsze sygnały że jestem przez żonę zauważany jako wyraźnie inny niż lata temu , że ja jestem inny.
Ja zauważyłem że oboje dojrzeliśmy do innego poziomu porozumienia, coś jak czas sprzed pierwszych randek , tylko dojrzalszy .
Do czego dążę ,10,7 lat wstecz ja się często podstawiałem , mówiłem o sobie, a żona to bezwzględnie wykorzystywała , może nawet nie do końca świadomie , dzisiaj myśli inaczej , jednak wtedy byłem Jej największym wrogiem , wrogiem Jej wizji szczęścia .
Więc to o czym pisał Jonasz , jeśli Go dobrze zrozumiałem to właśnie ostrożność na taką sytuację.
Dziś z żoną i córką jedziemy na drugi koniec Polski żeby załatwić sprawę pogrzebu brata żony który nagle zmarł , a nie miał nikogo . Trudny czas dla żony , proszę przy okazji o modlitwę .
P.S. Niedoskonały ,nick odbieram w kluczu perfekcjonisty którym sam jestem(No to chyba jak z alkoholizmem, można nie pić, ale do kończą życia trzetrzeba się wystrzegać ) , a zarazem uczę się jak korzystać z ewentualnych zalet i omijać słabe strony tej dość trudnej przypadłości
Pozdrawiam.
Miłości bez Krzyża nie znajdziecie , a Krzyża bez Miłości nie uniesiecie . Jan Paweł II
Re: Nie byłem doskonały
Niedoskonaly ,
podpisujac sie pod wczesniejszymi postami szczerze polecam 12 Krokow , nwm , jaka forma jest lepsza , sama robie internetowo .
Ale stacjonarne tez moze sa gdzies obok Ciebie , w Warszawie ost byly zapisy ..
Mnie pomaga spojrzec na swoje zachowanie z drugiej strony , czesto widze cos , co co tej pory skrzetnie omijalam .. A i przegladam sie , jak w lustrze w innych .. i to niesamowicie pomaga
ps i taki " produkt uboczny " to jakby mniej ostatnio tych rozbieznosci z mezem .. tak jakos samo z siebie
podpisujac sie pod wczesniejszymi postami szczerze polecam 12 Krokow , nwm , jaka forma jest lepsza , sama robie internetowo .
Ale stacjonarne tez moze sa gdzies obok Ciebie , w Warszawie ost byly zapisy ..
Mnie pomaga spojrzec na swoje zachowanie z drugiej strony , czesto widze cos , co co tej pory skrzetnie omijalam .. A i przegladam sie , jak w lustrze w innych .. i to niesamowicie pomaga
ps i taki " produkt uboczny " to jakby mniej ostatnio tych rozbieznosci z mezem .. tak jakos samo z siebie
Re: Nie byłem doskonały
Wieczny odpoczynek racz mu dać Panie...Dziś z żoną i córką jedziemy na drugi koniec Polski żeby załatwić sprawę pogrzebu brata żony który nagle zmarł , a nie miał nikogo . Trudny czas dla żony , proszę przy okazji o modlitwę .
Katarzyna
Re: Nie byłem doskonały
..a światłość wiekuista niechaj mu świeci....
Re: Nie byłem doskonały
...niech odpoczywa w pokoju wiecznym. Amen.
Nie żyje się, nie kocha się, nie umiera się - na próbę
Jan Paweł II
Jan Paweł II
-
- Posty: 94
- Rejestracja: 29 mar 2019, 22:41
- Jestem: w kryzysie małżeńskim
- Płeć: Mężczyzna
Re: Nie byłem doskonały
Jesteśmy dziś po wizycie u terapeuty dziecięcego. Pierwsze spotkanie więc za dużo sie nie dowiedzieliśmy. Na początku wspólny wywiad jakaś sytuacja w rodzinie itp. Powiedzieliśmy o naszej sytuacji i kryzysie. Żona otwarcie powiedziała że nie widzi żadnej szansy na naprawę czegokolwiek, powiedziała, że nie będzie brała udziału w walce z moim alkoholizmem. Córka ma również żal do mnie o awantury po alkoholu. Wczoraj po mitingu AA pojechałem do syna (z pierwszego małżeństwa żony) przyznałem się do problemu. Dzisiaj u terapeuty również powiedziałem , że mam zamiar nie pić leczyć się i walczyć o małżeństwo. Żona natomiast coraz bardziej pozbawia mnie na dzisiaj złudzeń. Oczywiście sms pisze dalej. Myślałem, że jak powiem jej że wiem że z kimś pisze przestanie niestety nie zrobiła tego. Dziś po wizycie powiedziałem żonie o moim problemie alkoholowym, przeprosiłem za wszystko i poprosiłem o to aby nie skreślała mnie na zawsze, żeby dała mi szanse pokazania, że z alkoholem można wygrać jednak twierdzi że jestem jej już obojętny i nie wierzy w moje słowa. W pewnym sensie rozumiem jej postawę. Chociaż daje delikatne sygnały że chyba do końca tak nie jest, bo powiedziała, że rozmawiała z koleżanką o zamkniętym ośrodku terapeutycznym w którym był jakiś znajomy i nie pije do dziś. Wczoraj na mitingu poznałem ludzi którzy nie piją już 25 lat. Chociaż trochę pojechali po mnie kiedy powiedziałem, że szpieguję żonę i sprawdzam sms. Powiedzieli że powinienem najpierw zrobić coś z sobą a za rok z podkulonym ogonem jak pies prosić ją o przebaczenie. Trochę źle się poczułem ponieważ oceniono mnie na podstawie krótkiej odpowiedzi i odebrałem to tak jakby całe zło to moja wina. Zaczynam rozumieć że na razie z żoną nic nie zawalczę i w pierwszej kolejności muszę ogarnąć swoje życie.
Czy ktoś z was był w takim ośrodku gdzie leczy się uzależnienia albo zna kogoś kto taką terapię przeszedł?
Czytałem ostatnio o 12 krokach AA i są również bardzo mocno podporządkowane Bogu dla niewierzących jest mowa o sile wyższej.
Będę się modlił za to aby wytrwać w swoim postanowieniu i resztę życia przeżyć w trzeźwości.
Wiem że nie dotarło jeszcze do mnie do końca, że w pierwszej kolejności muszę zabrać się za siebie bo widzę że z żoną oddalamy się coraz bardziej.Nasza sytuacja w domu jest bardzo sztuczna i na pewno cierpi na tym też dziecko. Pewnie najlepiej byłoby wyprowadzić się dać sobie trochę czasu jednak chyba moja wiara, że Bóg się tym zajmie i pomoże mi to wszystko naprawić jest zbyt mała. Mam nadzieję że spotkania we wspólnocie pomogą mi uwierzyć, że to wszystko to wola Boga i jemu muszę zaufać. Największa wątpliwość jest chyba dlatego, że moja żona i dziecko bardzo się oddaliły ode mnie i Boga. Dziś kiedy jej powiedziałem, że modlę się za nasze małżeństwo nie zareagowała w żaden sposób.
Czy ktoś z was był w takim ośrodku gdzie leczy się uzależnienia albo zna kogoś kto taką terapię przeszedł?
Czytałem ostatnio o 12 krokach AA i są również bardzo mocno podporządkowane Bogu dla niewierzących jest mowa o sile wyższej.
Będę się modlił za to aby wytrwać w swoim postanowieniu i resztę życia przeżyć w trzeźwości.
Wiem że nie dotarło jeszcze do mnie do końca, że w pierwszej kolejności muszę zabrać się za siebie bo widzę że z żoną oddalamy się coraz bardziej.Nasza sytuacja w domu jest bardzo sztuczna i na pewno cierpi na tym też dziecko. Pewnie najlepiej byłoby wyprowadzić się dać sobie trochę czasu jednak chyba moja wiara, że Bóg się tym zajmie i pomoże mi to wszystko naprawić jest zbyt mała. Mam nadzieję że spotkania we wspólnocie pomogą mi uwierzyć, że to wszystko to wola Boga i jemu muszę zaufać. Największa wątpliwość jest chyba dlatego, że moja żona i dziecko bardzo się oddaliły ode mnie i Boga. Dziś kiedy jej powiedziałem, że modlę się za nasze małżeństwo nie zareagowała w żaden sposób.
Re: Nie byłem doskonały
Mi się podoba, co powiedzieli. Skoro odrobinę zabolało (piszesz "pojechali") - tym bardziej znaczy jest to pewnie bliskie prawdy.Niedoskonały pisze: ↑05 kwie 2019, 21:19 [...] Wczoraj na mitingu poznałem ludzi którzy nie piją już 25 lat. Chociaż trochę pojechali po mnie kiedy powiedziałem, że szpieguję żonę i sprawdzam sms. Powiedzieli że powinienem najpierw zrobić coś z sobą [...]
Nie Niedoskonały - nic nie musisz - wiele za to możesz, jeśli będziesz chcieć.Niedoskonały pisze: ↑05 kwie 2019, 21:19 Wiem że nie dotarło jeszcze do mnie do końca, że w pierwszej kolejności muszę zabrać się za siebie bo widzę że z żoną oddalamy się coraz bardziej.
W pierwszej kolejności - to radziłbym się oswajać z myślą, że "nie oddalacie się z żoną"... ewentualnie może Ty się oddalasz, bo wygląda na to, że żona to już oddalona jest... tak bardzo porządnie.
A to już wcale nie koniecznie... że "najlepiej".Niedoskonały pisze: ↑05 kwie 2019, 21:19
[...] Pewnie najlepiej byłoby wyprowadzić się dać sobie trochę czasu [...]
Wyprowadzając się podkładasz się automatycznie pod argument "mąż i ojciec opuścił rodzinę" ...
Poza tym - jak będziesz "wyprowadzony" to nawet jak zmienisz się w anioła - to żona tego nie będzie miała szans zauważyć.
W moim przypadku przepraszanie, snucie planów na przyszłość, czy tym bardziej "rozliczanie żony z wiary i stosunku do Boga" - no nie sprawdziło się... więc nie polecam.