Nie byłem doskonały

Refleksje, dzielenie się swoimi przeżyciami...

Moderator: Moderatorzy

nałóg
Posty: 3328
Rejestracja: 30 sty 2017, 10:30
Jestem: szczęśliwym mężem
Płeć: Mężczyzna

Re: Nie byłem doskonały

Post autor: nałóg »

Niedoskonały, to że kochasz żonę nie daje jej prawa by Cię krzywdzić.
Co to znaczy? GRANICE!!!!!!
Czy Twoja żona może odczuć wchodzi w toksyczne dla waszego małżeństwa relacje ? Ona _być może-flirtuje a Ty lecisz po bułeczki dla niej. Ona traktuje Ciebie "per noga" a Ty podstawiasz swój tyłek aby Cię kopała. Może trzeba było jeszcze kawę i śniadanie do łóżka zrobić. Tak mi się nasunęło(gdy czytałem co Marylka o nałogu pisze) ,czy Ty nie stwarzasz żonie komfortu flirtowania? To tak jakby alkoholikowi kupować alkohol ?(no chyba że chce mu się pomóc szybciej dno osiągnąć -to tak). Jak pamiętam to oboje jesteście chyba DDA?
Popapraniu należy postawić granice. Popapraniec będzie lazł w popapranie do momentu gdy przyjemności z popaprania będą większe jak dyskomfort z popapraniem związany.
Popapranie jest na początku miłe ....dreszczyk emocji....motylki......
Niedoskonały, Żona nie będzie Cię szanować gdy Ty sam nie będziesz się szanował.
Może jednak GRANICE?
PD
marylka
Posty: 1372
Rejestracja: 30 sty 2017, 17:01
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: Nie byłem doskonały

Post autor: marylka »

Zgadzam sie nałóg z Tobą.
Niedoskonaly stwarza konfort trwania żonie w tych dziwnych flirtach z kowalskimi.
Natomiast moje zdanie jest takie, że chyba nie jest gotowy na stawianie granic. Za bardzo sie boi.
Musi siebie podbudowac i w ogole poznać - co to znaczy stawianie granic.
A o tych bułkach napisalam dlatego, że też tak mialam.
Zanim odeszlam od męża probowałam WSZYSTKIEGO.
Dobrocia groźba krzykiem, byciem przyjacielem - wszystko.
Dopiero w tak zwanym miedzyczasie zaczelam słuchac ks. Dziewieckiego i innych co to znaczy stawiac granice.
I jak odchodziłam - to mimo, że mnie przeorało z bólu na pół - to i tak bylam już silniejsza. Mimo poczucia konca życia z mężem - nie myślałam o samobójstwie.

A czytalam tu niektorych historie, że czasem dobrocia sama już można skłonić małżonka do refleksji. I uważam, że warto tego sprobować. Od tego zaczać. I niekoniecznie na tym konczyć
Pozdrawiam
Niedoskonały
Posty: 94
Rejestracja: 29 mar 2019, 22:41
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Nie byłem doskonały

Post autor: Niedoskonały »

Właśnie czara goryczy po moim powrocie po pracy się przelała. Wracam z pracy a moja żona oznajmiła mi że nasza córka lat 13 pocieła sobie ręce. Zapisała ją do psychologa i że musi się szybko z domu wyprowadzić bo to przez chorą sytuację a ona chce dziecko ratować nie wytrzymałem bo jaki psycholog powie że dla dziecka niepełna rodzina to dobro i jedyne wyjście. Dodam że od ostatniej awantury po alkoholu staram się być jak mogę dobrym mężem i żadnych sprzeczek nawet najdrobniejszych nie było. Rozumiem że gdybym pił robił burdy często to ok może to dobre wyjście ale ja chcę pracować i naprawić to wszystko. Chcę żeby to nasze dziecko miało normalny dom. Pękło coś we mnie i powiedziałem że widziałem kilka sms zaprzeczyła że to tylko kolega i sobie piszą nie powiedziałem wszystkiego co wiem. Pojechała do swojej przyjaciółki rozmawiać o dziecku zamiast usiąść ze mną i zastanowić się co jest grane. Może dziecku brakuje bliskości rodziców za mało czasu jej poświęcamy. Nie moja żona jest najmądrzejsza i jedyne wyjście z sytuacji to wyprowadzić się. Zakazała mi rozmawiać z córką do swojego powrotu i mam się zachowywać jakbym o niczym nie wiedział.
Przeraża mnie bezmyślność mojej żony, to że nie widzi w sobie najmniejszej winy. Oczywiście nie omieszkała mi powiedzieć że się wybielam więc ją wyprostowałem że ja widzę w sobie 70% winy resztę ponosi ona ale oczywiście duma jej na to nie pozwoliła.
Proszę Was o modlitwę już nie za małżeństwo ale za moje dziecko.
jacek-sychar

Re: Nie byłem doskonały

Post autor: jacek-sychar »

Niedoskonaly

Mi zachowanie Twojej żony przypomina mi moją żonę, czyli typowe objawy dorosłego dziecka. nad wszystkim musi mieć kontrolę i sama decydować. A Ty (czy wcześniej ja), mamy tylko zarabiać i łaskawie oddawać jej zarobiona kasę.

Czytałaś coś z książek, które Ci poleciłem? Dopiero po nich zrozumiałem swoja żonę.
Niestety było już za późno.
Niedoskonały
Posty: 94
Rejestracja: 29 mar 2019, 22:41
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Nie byłem doskonały

Post autor: Niedoskonały »

nałóg pisze: 01 kwie 2019, 16:42 Jak pamiętam to oboje jesteście chyba DDA?
Popapraniu należy postawić granice. Popapraniec będzie lazł w popapranie do momentu gdy przyjemności z popaprania będą większe jak dyskomfort z popapraniem związany.
Popapranie jest na początku miłe ....dreszczyk emocji....motylki......
Niedoskonały, Żona nie będzie Cię szanować gdy Ty sam nie będziesz się szanował.
Może jednak GRANICE?
PD
Nigdy tego nie stwiedzona ale pewnie dużo w tym jest prawdy. Niestety jak napisałem wcześniej dziś granice postawiłem. Chcę wieczorem usiąść z żoną i porozmawiać o dziecku bo teraz to jest dla mnie najważniejsze tylko ona ma dziwne spojrzenie na to wszystko przeraża mnie to bo jest bardzo dobrym powiedziałbym nawet doskonałym terapeutą i potrafi naprawdę z dziećmi wielkie rzeczy zrobić i poświęca temu wszystko a w domu podstawowych błędów nie widzi. Jak jej ostatnio z gazety artykuł przeczytałem o małpie którą oddzielona zaraz po urodzeniu od matki i do klatki włożona stalową postać małpy z mlekiem i pluszową bez mleka to młoda małpa była skłonna z głodu zdechnąć byle się przytulić do pluszowej postaci. Ona mi powiedziała że to wie wiec pytam jak to się ma do nas a ona na to że ona nie potrzebuje przytulania koniec kropka.
marylka
Posty: 1372
Rejestracja: 30 sty 2017, 17:01
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: Nie byłem doskonały

Post autor: marylka »

" Mocni ojcowie, mocne corki" - jest to poradnik, ktory powinienes przeczytac obowiazkowo.
Dodatkowo - prosze posluchaj audycji Pana Jacka Pulikowskiego o roli ojca.
Ja bym proponowala faktycznie zajać sie corka.
Wiem, że to straszne co ona robi, ale to sie odbija na niej - to napiecie miedzy Wami. I chce to "upuścić" z siebie wraz z krwia.
Dobrze myślisz - że rozpad rodziny tylko pogłebi ta sytuacje.
Może skorzystasz z rady psychologa dzieciecego?
Przy większych ośrodkach diecezjalnych są centra pomocy rodzinie.
Może skorzystasz?
Na pewno dużo wyniesiesz.
Jak kiedys nie moglam dotrzeć do mojego syna - tam właśnie w CPR - chodzilam do szkoły dla rodziców. Bardzo pomogło. To 10 spotkań gdzie możesz wiele sie dowiedzieć.
Było wielu i ojcow i matek a dzieci w przerożnym wieku.
Jest jeszcze taka ksiażka - "Jjak mowić, żeby dzieci słuchały. Jak słuchać żeby dzieci mówily."
Moglam lekko przekrecić tytuł.
Dobra. Polecam

Dzialaj - corka Ciebie potrzebuje.
Dużo sil Ci życzę
Z Bogiem
Niedoskonały
Posty: 94
Rejestracja: 29 mar 2019, 22:41
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Nie byłem doskonały

Post autor: Niedoskonały »

jacek-sychar pisze: 01 kwie 2019, 20:18 Niedoskonaly

Mi zachowanie Twojej żony przypomina mi moją żonę, czyli typowe objawy dorosłego dziecka. nad wszystkim musi mieć kontrolę i sama decydować. A Ty (czy wcześniej ja), mamy tylko zarabiać i łaskawie oddawać jej zarobiona kasę.
Tutaj tak do końca nie jest bo moja żona zarabia lepiej i poświęca praktycznie cały czas na pracę. Oczywiście zdarzyło się że wypomniała mi że nie dawałem jej kasy. Po naszym ostatnim kryzysie ustaliliśmy wspólne finanse na zasadzie że ja płacę rachunki zostawiam sobie jakąś kasę na przysłowiowe fajki i resztę jej oddawałem.
Awatar użytkownika
Pijawka
Posty: 272
Rejestracja: 12 wrz 2018, 15:01
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Nie byłem doskonały

Post autor: Pijawka »

Niedoskonały... bardzo Ci współczuję sytuacji w domu. Demonstracyjne samookaleczenia u dziewczynek w wieku dojrzewania to najczęściej próba zwrócenia na siebie uwagi. Sami sobie nie poradzicie, potrzebujecie pilnej pomocy dobrych specjalistów. Trzeba się nastawić na bardzo ciężka i niestety najczęściej długotrwałą pracę. Jeśli dziewczynka nie chodzi na religię ani do kościoła to tymbardziej jest narażona na działanie złego ducha (samozniszczenia),który ma ogromne pole do popisu. Egzorcyści biją na alarm jak wiele jest demonicznych zniewoleń(Nie opętań, ale właśnie zniewoleń i dręczeń) wśród dzieci i młodzieży. Psycholog może pomóc ale to nie jest jedyny obszar do przepracowania. Myślę, że Ty, Twoja żona i dziecko potrzebujecie dobrej spowiedzi i prawdopodobnie modlitwy o uwolnienie i uzdrowienie. Pamiętam o Was w modlitwie.
Niedoskonały
Posty: 94
Rejestracja: 29 mar 2019, 22:41
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Nie byłem doskonały

Post autor: Niedoskonały »

PIJAWKA
Zgadzam się z Tobą w 100% tylko moja żona genialnie wpadła na pomysł, że się wyprowadzi próbując zwalić chyba całą winę na mnie. Jest terapeutą a takie rzeczy opowiada. Dodam że jej koleżanka katechetka również radzi " Ty uciekaj z tego domu" To jakaś masakra co się z tym światem dzisiaj dzieje. Własnie szukam pomocy w naszej diecezji tak jak pisała Marylka tylko czy moja żona będzie chciała do takiego chrześcijańskiego terapeuty pójść. Właśnie jej w sms napisałem (bo siedzi u swojej koleżanki i dyskutują co zrobić) że dziecko potrzebuje uwagi i w ten sposób to sygnalizuje. Zobaczymy czekam aż wróci bo chcę z nią o tym porozmawiać. Wg. mnie powinniśmy w tej sytuacji zakopać gdzieś głęboko nasz żal do siebie pretensję, dumę wszystkio co złe i skupić się na dziecku, jednak mam wrażenia że żona widzi tylko jedno wyjście. Wyprowadzka i psycholog dla dziecka.
Pustelnik

Re: Nie byłem doskonały

Post autor: Pustelnik »

Z całym szacunkiem do "modlitw", dla mnie wiara to także korzystanie z darów Ducha św, czyli też ... rozsądek/rozeznawanie jak sobie radzić w trudnych sytuacjach...
Cały Wasz układ rodzinny jest chory i córka (pewnie w chorej relacji z matką) jako ten "słabszy ekement" zabrała się za sterowanie tym układem (jej zachowania to też ... rodzaj manipulacji).
Warto próbować terapii rodzinnej, ale niestety nie musi się udać.
W najgorszym wariancie mozesz "nie mieć normalnego kontaktu" ani z żoną ani z córką przez najblizszych dobrych lat.
Jak wytrzymasz, to duża szansa, że jak corka będzie miała dwadzieścia parę to się polepszą Wasze relacje
Staraj się być "normalny" w tych trudnych okolicznosciach, wystrzagaj się nałogów i depresji.
Staraj się wysypiać i się nie dekoncentruj podczas pracy abyś nie miał wypadku na budowie !
Pustelnik

Re: Nie byłem doskonały

Post autor: Pustelnik »

Niedoskonały pisze: 01 kwie 2019, 21:16 skupić się na dziecku (...)
Błąd, nie patrz na córkę PRZEZ PRYZMAT JEJ CIĘCIA. NIE SKUPIAJ SIĘ NA TYM.
Ten "wir" może Cię wciągnąc.
Dbaj o siebie i co jakiś czas rób rozeznanie (nie ciągle!) co by zrobić / skorygować ...

Ojciec Bulimiczki
katblo
Posty: 1435
Rejestracja: 03 lut 2017, 8:14
Jestem: w separacji
Płeć: Kobieta

Re: Nie byłem doskonały

Post autor: katblo »

Wspieram modlitwą
teraz wszystko na bok - wszystkie ręce na pokład i oboje powinniście posłuchać, co czuje córka...
Nie czas teraz na wzajemne pretensje
Nasze dzieci są cząstką nas i naszych współmałżonków, często są zmuszane lub czują się zmuszane do opowiedzenia się po którejś ze stron albo co gorsza są jak piłeczki tenisowe odbijane raz w jedną, raz w drugą stronę - broń Boże, nie chcę powiedzieć że tak jest w Waszym przypadku, ale nasze dzieci są niewinnymi ofiarami naszych małżeńskich kryzysów i upadków - ja i mój mąż jesteśmy dorosłymi ludźmi, oboje przyczyniliśmy się do obecnej sytuacji rodziny de facto rozbitej, a nasze dzieci w żaden sposób nie, a to one ponoszą największe konsekwencje.

Autoagresja niezależnie od tego czy fizyczna czy psychiczna, jest krzykiem wołania o pomoc - córka nie radzi sobie z napięciem emocjonalnym, z sytuacją, wobec której czuje się bezradna, a na pewno ją przerasta.
Teraz czas na pomoc psychologa, może psychiatry dziecięcego i konieczne wsparcie duchowe - czy masz takie wsparcie w ognisku Sychar, księdza, który wesprze, poprowadzi?
Przecież oboje kochacie Waszą córkę - i ona Was obojga teraz potrzebuje.

Jezu, Ty się tym zajmij...
Katarzyna
Niedoskonały
Posty: 94
Rejestracja: 29 mar 2019, 22:41
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Nie byłem doskonały

Post autor: Niedoskonały »

Właśnie trafiłem na taką stronę http://swiatlopana.com/3663/10-sekretow ... ych-ojcow/ chciałbym abyście rozwineli pkt 1 tego artykułu. Bo zastanawiam się czy będąc z żoną czy też nie powinienem jej pomagać i być na każde zawołanie. Czy Jezus nie powiedział nadstaw drugi policzek.
Muszę Się przyznać że właśnie naszła mnie taka myśl.
W sobotę mamy rodzinne spotkanie. Wszyscy myślą że się wybielam. Nie ogromna wina jest po mojej stornie przez alkohol. Chociaż nie nazwano mnie na trapii alkoholikiem skłaniam się ku temu. Często w ciągu dnia proszę Ducha SW o dobre i mądre myśli. Właśnie będąc na balkonie patrząc w niebo przyszło mi do głowy. Że na rodzinnym spotkaniu powiem głośno i otwarcie. Tak jestem alkoholikiem leczę się z tego i chcę leczyć dalej. Zrobiłem dużo złego i nie wypieram się tego wyżądziłem żonie i dzieciom dużo krzywdy robiąc awantury po pijakui choćby dlatego chcę się zmienić. Jeśli żona moja będzie chciała odejść chcę dać jej wolną wolę bo każdy urodził się wolny i nikt tej wolności odebrać nam nie może i nie mogę jej na siłę zatrzymać. Jeśli ona chce coś zmienić to musi zrobić to sama ja nie mam na to żadnego wpływu . Jeśli będzie potrzebowała pomocy zawsze może do mnie zadzwonić w środku nocy i poprosić o pomoc a ja tej pomocy udzielę bo jest matką moich dzieci i zasługuje na szacunek (starszego traktuję jak swoje dziecko). Jeśli będzie chciała zerwać kontakt nie będę się przeciw temu buntował i dam jej spokój (ona to nazywa święty spokój). Może ktoś pomyśli a na pokaz to ja myślę trochę inaczej skoro mam być dobrym ojcem to do błędów też muszę umieć się przyznać.
Niedoskonały
Posty: 94
Rejestracja: 29 mar 2019, 22:41
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Nie byłem doskonały

Post autor: Niedoskonały »

katblo pisze: 01 kwie 2019, 21:39
Teraz czas na pomoc psychologa, może psychiatry dziecięcego i konieczne wsparcie duchowe - czy masz takie wsparcie w ognisku Sychar, księdza, który wesprze, poprowadzi?
Przecież oboje kochacie Waszą córkę - i ona Was obojga teraz potrzebuje.

Jezu, Ty się tym zajmij...
Jeszcze nie ale wybieram się w najbliższym czasie na takie właśnie spotkanie. Problem w tym że moja żona nie będzie chciała pójść na takie spotkanie niestety więc wybieram sie sam. Mam nadzieję że z czasem opamięta się i dostrzeże swoje błędy i da sobie pomóc. Wiem że na siłe nic z nią nie zdziałam.
Pustelnik

Re: Nie byłem doskonały

Post autor: Pustelnik »

katblo pisze: 01 kwie 2019, 21:39 nasze dzieci są niewinnymi ofiarami naszych małżeńskich kryzysów
Nastoletnie dzieci mają też swoje kryzysy (szkoła, koledzy, wygląd, ciuchy, wiara, ...)

W Izraelu :
"Bat micwa (hebr. בת מצווה, dosł. córka przykazania) – żydowska uroczystość religijna, związana z wejściem dziewczyny w okres dorosłości, odpowiednik bar micwy u chłopców. W zależności od tradycji może być obchodzona w jej 12. (na ogół) lub 13. roku życia."
Z wikipedii .

Dzieci mają też swoją odpowiedzialność.
Nadodpowiedzialny rodzic, jest też złym rodzicem
ODPOWIEDZ